Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

endemee

chcę się zmienić, i zrobię to

Polecane posty

takich topików jest mnóstwo, zakładam ten tylko i wyłącznie na potrzeby własnego uzewnętrzniania się i spowiadania. Po prostu jeśli o czymś napiszę będę miała większą tego świadomość. Muszę coś zmienić w moim życiu, muszę się bardziej zorganizować, muszę zacząć o siebie bardziej dbać, muszę zacząć się zdrowiej odżywiać, muszę zacząć ćwiczyć. Nie ma rzeczy niemożliwych, tylko czasami nawet na te możliwe brakuje mi albo czasu, albo częściej chęci. Chociaż nie, chęci mam, ale zwykłe lenistwo nie pozwala mi na realizację zamierzonych celów. Ale do konkretów. Będzie to swego rodzaju pamiętnik, postaram się pisać co dziś zrobiłam, co zjadłam, w jaki sposób się przyczyniłam do zmiany swojego wyglądu, czy do poprawy samopoczucia. Pierwsze kroki poczyniłam już w zeszłym roku, ale od Nowego postanowiłam bardziej rygorystycznie się trzymać wyznaczonych celów. Na początek zaopatrzyłam się w żel peelingujący do twarzy i tonik opóźniający pojawianie się wyprysków. Mam ostatnio okropne problemy z cerą, wynikające z zaniedbania to raz, a dwa ze złej diety. W zeszłym roku już zaczęłam walkę z cellulitem, myślę że jest 1:1, bo go zmniejszyłam, ale nie zlikwidowałam ostatecznie. Z balsamów, jakich już używałam z czystym sumieniem mogę polecić AA wygładzająco wyszczuplający, skóra gładziutka, jędrna, teraz kupiłam, z braku funduszy, Venus, ale jak mi się skończy spróbuję Eveline, tyle dziewczyn go poleca, zobaczymy. Do tego codziennie katuję moje uda i pośladki zimnym prysznicem, brr, na samą myśl mnie telepie, ale widzę efekty, to najważniejsze. Ćwiczę, nieregularnie, niestety. Od dziś codziennie, co najmniej pół godziny rano i pół godziny wieczorem. Raz w tygodniu maseczki, twarzowe, na ciało, na włosy - to mi będzie sprawiać największą trudność, nie lubię tego typu zabiegów, ale muszę zacisnąć zęby i się zmobilizować. Zrezygnowałam z pieczywa, makaronu, mąki, oleju, słodyczy. Jem dużo owoców, warzyw. Koniecznie śniadanie. No i to przeklęte nie jedzenie po 18. Największy mam z tym problem, kiedy napada mnie głód, wmawiam sobie, że nawet jeśli o 21 zjem coś mało kalorycznego to nic się nie stanie. Ale nie mogę się powstrzymać, nie tyle jestem głodna, co mam na coś ochotę, i na pewno nie jest to szklanka wody czy herbatka. Moją zgubą jest piwo :) mam wielu znajomych, raz w tygodniu, w piątek, spotykamy się całą paczką w klubie i opowiadamy co przydarzyło się w minionym tygodniu, albo umawiamy się do kina, czy spotykamy się u któregoś z nich, ale niestety, zawsze wtedy pijemy. Nie do upadłego ;) ale przynajmniej 1-2, a do piwa paluszki, precelki i następnego dnia wyrzuty sumienia. Zmieni się to, na pewno, wierzę w to. W ogóle chyba najważniejsza jest wiara w siebie, ja wierzę, że mi się uda. W zeszłym roku zrzuciłam 7kg, w 4 miesiące, nie sądziłam że mi się powiedzie, a jednak. Przez święta troszkę przybyło :) ale zniknie, a razem z kilogramami poczucie, że nic nie robię dla poprawy swojego wyglądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś zaczęłam, pobudka 5.40, zrobiłam śniadanie (sałatkę z 2 jajek, ogórka i groszku), kawę czarną, herbatkę czerwoną. O 6 zaczęłam ćwiczyć, pół godziny, potem prysznic, zimny też, wybalsamowałam się i do pracy. W domu będę po 21. Wtedy napiszę jak mi minęła reszta dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry początek - oby Ci starczylo checi na dluzej!:) Chetnie przylaczam sie do Ciebie! Tylko,ze dzis zamiast jogurta na sniadanie zjadlam paczke chipsow (ale Biesiadnych wiec chyba mniej kalorycznych):))) A tak powaznie to.. Dzis nie starczylo mi czasu na serie brzuszkow ale nadrobie jak wroce z pracy...potem prysznic..zimny rowniez..no i kremik ujedrniajacy (polecam Eveline) i...do przeczytania! Zycze NAM powodzenia!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×