Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kara_lna

Byłam pijana a on zostawił mnie na ulicy!

Polecane posty

Gość izz....
Tu nie ma tlumaczenia ze facet to jak dziecko jest, wciaz tak ich usprawiedliwiamy same.To nie byla jakas tam sprzeczka pomiedzy kobietą a meżczyzna, ale powazna sprawa.Codziennie czyta sie o pobiciach , gwaltach, wiec niech on przejrzy na oczy, co moglo sie stac, o tym mu powiedz.Przeciez nie chodzi o to zebys go rzucala, ale zeby on zrozumial co zrobil i mial swiadomosc co moglo sie wydarzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale czy Ty chociaż sama
ech dziewczyny...latwo jest wam tak pisać bo wasi kolesie po prostu nie odstawiają takich numerów...;) nie chodzi o usprawiedliwianie...ale o zrozumienie skąd taka sytuacja mogla się wziąc- nie wszystko jest czarno-biale! ale naprawde taka sytuacja jest sygnalem, jest warta uwagi, jest powazna...ale nie może być powodem do zerwania dlugoletniego związku! to niepowazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izz... problem zaczyna się w momencie, gdy ktoś nie chce przyznać się do winy, bo tak mu wygodniej. I w ten sposób utwierdza się w przkonaniu, że \"ja jestem w porządku\" :( kara_lan... trzymaj się, słonko. Nie daj się 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja jeszcze raz swoje 3 grosze: wtedy on też mógł być pijany, ok, chociaż i tak nie do końca. Ale teraz nie jest i CIĘ OBWINIA!!! I to już jest chore! jak dla mnie totalnie chore. Miałam i mam z takim do czynioenia. Wiesz co, ktoś już wyżej Ci napisał: kiedyś Ci przywali i powie, że Twoja wina, bo go sprowokowałaś! Nie mówiąc już o obwinianiu Cię za sto innych różnych spraw, które ON zawalił. Daj spokój, nie tłumacz się sama przed sobą. to żałosne. I tak zrobisz co będziesz chciała, ja nawet wiem co, bo jesteś słaba, jak ja kiedyś byłam, ale pamiętaj, że jak Ty się sama szanować nie będziesz, to chłopak Cię nie poszanuje na pewno. Nauczyłaś go zresztą sama takiego zachowania, co wyraźnie widzę z Twoich wypowiedzi. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izz....
Ondyna niestety tak jest, sama sie przekonalam jak to jest z takim człowiekiem. Trudno takiej osobie cokolwiek przetłumaczyc. Ja osobiscie naleze do takiego typu, ze jesli moja wina ok poniose konsekwencje i tyle, kazdy popelnia bledy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale czy ty.... ewidentnie kilka z nas rozstało się z facetami, którzy nie byli dość odpowiedzialni, by wziąć na siebie rolę mężczyzny w związku :) To jest kwestia wyboru: jeśli możesz być z kimś, o kim wiesz, że nie udzieli Ci wsparcia w sytuacjach trudnych czy przykrych dla siebie, to znaczy, że jesteś osobą silną i samowystarczalną. To świetnie. Ja nie chcę być samotna w związku. Byłam z kimś takim przez 10 lat, aż zrozumiałam, że z nas dwojga to ja jestem mężczyzną. Wtedy odeszłam. I związałam się z kimś, kto jest odpowiedzialny i współdziała ze mną, zamiast porzucić mnie w trudnej sytuacji z powodu urażonej dumy i niedojrzałości. Inna sprawa, że do opisanych przez Autorkę sytuacji lepiej jest nie doprowadzać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara_lna
wlasnie nie chce by myslal ze wybaczam..ze juz jest dobrze.. chce zeby wiedzial ze jestem silna!! jak to pokazac?? wszystko zawsze przychozi mu latwo.. chce zeby sie postaral. jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izz....
U mnie byla sytuacja tak na poczatku ze wszystko moja wina, ale wszystko sie zmienilo kiedy chcialam odejsc.Sam przemyslal wiele rzeczy i pierwszy raz rozmawial ze mna szczerze, widzac swoje bledy i co najwazniejsze myslac jak je zmienic i wiedzac ze ton je zrobil.Ondyna i dobrze zrobilas, wlasciwie ja dalej sie zastanawiam nad odejsciem ale to nie tak proste jest z roznych wzgledow i oczywiscie nie tylko z takiego powodu, ktory poruszylysmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara_lna
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara_lna
pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniiiołek
PO PIERWSZE to niewazne że jesteście parą. Gdy się razem wychodzi, bierze się za siebie wzajemnie odpowiedzialność. Nigdy nie zostawiam pijanych znajomych, przyjaciół samych. Wzajemnie się odprowadzamy do domu, chyba że ktoś ma b. blisko i nie jest aż taki natrąbiony. PO DRUGIE Być może on też chlał (nie czytałam dokładnie), a pijany człowiek szybko się wścieka i jest w stanie zrobić nieprzemyślane rzeczy. Jest karygodne, gdyby oto zrobił będąc trzeźwy, ale należy go usprawiedliwić jeśli miał bombę. Bo po 1 - szybko się zdenerwował, po 2 - pewnie sam był śpiący, a może Ty mialaś już blisko do domu. PO TRZECIE Żałosne są komentarze "ja bym go zostawiła". Jestem przekonana że takie teksty piszą dziewczyny samotne, które czekają na księcia z bajki i na serio się łudzą że gdzieś tam istnieje facet który nigdy nie popełni żadnego grzeszku. Jest to zbyt błaha sprawa żeby zrywać związek. Powinnaś być obrażona, oburzona, pogadać z nim ostro, że się zawiodłaś. Ale broń Boże nie koczyć związku. Podejrzewam że nawet sama tego nie chcesz. Piszesz że jestescie razem 4 lata, wiec wątpię że takie wyskoki zdarzają mu się często. Ja myślę że on też ma wyrzuty sumienia, skoro dzwonił i pytał jak się czujesz i chce się spotkać. Jak chcesz to pogadaj, jak chcesz to się obraź na parę dni ;) Ja jestem taka że bym milczała i czekała aż przyjdzie mnie przepraszać ;) ale to zależy od charaktery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kara_lna--- rozmawiać trzeba, rozmawiać ;) mówić otwarcie i zaznaczać swoje granice: \"to mi sprawia ból, tego od Ciebie oczekuję, a tego nie zaakceptuję NIGDY. Kiedy zachowujesz się tak i tak, ranisz mnie - to bardzo boli. I oczywiście, powiedz, czego Ty oczekujesz ode mnie, ja też postaram się zachowywać tak, by Cię nie ranić.\" To jest nauka współistnienia w związku - faceci raczej nie umieją rozmawiać, ale można się tego nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale czy Ty chociaż sama
Ondyna- zgadzam się z Tobą, to oczywiście nie jest tak że jestem super szczęśliwa, że o to by moj facet opiekowal się mną muszę tak walczyć, jest to zresztą jeden z moich najwięszych zarzutów wobec mojego związku- że z różnych względów i przy różnych okazajch nie mam w moim facecie oparcia ale mimo to kocham go, widzę wiele jego zalet, widzę że się stara, widzę też że jest dużo lepiej niż bylo na początku - także w kwestii bezpieczeństwa i opieki jak dlugo to wytrzymam- nie wiem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara_lna
ale ja mu takie rzeczy mówie. grzeszkow troche ma. w tamtym roku tez mnie zostawil, tez pijaną, ale nie aż tak jak wczoraj.. wtedy bylam wstawiona lekko, wiec dalam rade.. a czemu zosatwil? Bo cos mu nagadalam, a wiadomo pijanemu czlowiekowi czasem odbija.. najgorsze ze nie pamietam co dokladnie mowilam.. wszystko widze jak film, urywkami. zezloscil sie i tyle. moze mial prawo sie zezloscic.. no ale zosatwic? nawet jakbym sceny robila? zreszta sama nie wiem... przedewszystkim, rozmawiamy, on wie co mnie boli.. ja nie bede sie odzywac.. tez chetnie bym czekala na przeprosiny, ale takowych nie bedzie, bo jak pisalam on uwaza ze ja źle zrobilam.. ma racje zle, ale on tez. i co teraz? przez telefon bylam dosc oschla..a on krzyknąl oburzony " o co ci chodzi???" jakby naprawde nie widzial co zrobil... i co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale czy..... rozumiem. Aż za dobrze :) Najważniejsze, że w Twoim związku coś posuwa się naprzód, może małymi kroczkami, ale jednak. W moim tak nie było, ja tylko dawałam kolejne szanse i lata mijały jak w kalejdoskopie. Życzę Ci sukcesów \"wychowawczych\", dużo siły i jak najmniej złych chwil 🌻 Na razie, dziewczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniiiołek
no ale to zależy.... nie mogę wziąć całkowicie Twojej strony. Może jednak on ma rację? Znamy opwoieść tylko od Ciebie. Jeśli mu powiedziałaś że DLA PRZYKŁADU : jest brzydki, kiepski w łóżku, masz go dość i najchętniej byś go zdradziła, to ja na jego miejscu też bym Cię zostawiła na ulicy. Nie można jednoznacznie stwierdzić kto ma winę. I nie zgodzę się z tym że to niezależny od tego co powiedziałaś. TO BARDZO WAŻNE!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kara_lna.... powiedz mu, że jeśli nie rozumie o co chodzi, chetnie mu wytłumaczysz. Byle postarał się zrozumieć - kiedy bedzie gotów do tej rozmowy, niech da Ci znać. A na razie nie masz ochoty na jego towarzystwo, bo ta sytuacja Cię kompletnie załamała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniiołek... wśród jakich mężczyzn dorastałaś?! I ile masz lat? My mówimy o mężczyznach i kobietach, o związkach, potencjalnym małżeństwie - nie o obrażalskich dzieciach. To ogromna róznica. Ktoś kto porzuca bezbronną, słabą dziewczynę na ulicy, jest nośnikiem członka, a nie facetem :O Nie istnieją ŻADNE usprawiedliwienia dla takiej sytuacji - mężczyzna dba o bezpieczeństwo kobiety, a potem ma prawo się na nią obrazić. Nie inaczej. Koniec, uciekam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórzy się nie zmienią i nie zrozumieją, szkoda słów. :O Cytuję samą siebie: \"I tak zrobisz co będziesz chciała, ja nawet wiem co, bo jesteś słaba, jak ja kiedyś byłam, ale pamiętaj, że jak Ty się sama szanować nie będziesz, to chłopak Cię nie poszanuje na pewno. Nauczyłaś go zresztą sama takiego zachowania, co wyraźnie widzę z Twoich wypowiedzi. \" I Ciebie: \"grzeszkow troche ma. w tamtym roku tez mnie zostawil, tez pijaną, ale nie aż tak jak wczoraj.. wtedy bylam wstawiona lekko, wiec dalam rade..\" Może przemyśl to sobie dokładnie. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enigmatka
Kara.... Sprawa jest prosta....dosc prosta jesli chodzi o zachowanie. Zadzwon do niego...i powiedz mu to co Ci tutaj wszyscy piszemy. Powiedz ze chcialabys wyjasnic ta sytuacje....ze niezaleznie od tego co powiedzialas, on zostawiajac Cie mial za nic Twoje zycie i zdrowie. POwiedz ze nie tlumaczy Twoich slow stan upojenia ale na ewentualne zale za to co powiedzialas byl czas pozniej. On jednak zareagowal impulsywnie....i zapytaj sie czy zdaje sobie sprawe czym to sie moglo dla Ciebie skonczyc.....ze mialas duzo szczescia. Jelsi po tym on sie bedzie upieral przy swoim...powiedz "nie mamy o czym w takim razie rozmawiac...przemysl to" Nie dodawaj niczego w stylu i odezwij sie jak zmadrzejesz, bo to z gory zaklada fakt iz na to liczysz (chodzi o meska dume i poczucie pewnosci). Jesli jednak zacznie Cie przepraszac.....nie lec mu od razu w ramiona. Skoro caly dzien nie ma swiadomosci tego co zrobil, od kilku slow sie nagle mu nie moze zmienic. Moze tak mowic tylko po to zeby zalagodzic konflikt. Jesli CIe wiec zacznie przepraszac...powiedz ze poki co jest na to za wczesnie. Musisz ochlonac po calej sytuacji bo mocno nadwyrezyl Twoje poczucie bezpieczenstwa przy nim. Na tym skoncz i czekaj na jego reakcje. Jesli nie bedzie zadnej, nie odzywaj sie. Jelsi facet uniesie sie duma niemajac racji, to widocznie wiecej czasu potrzebuje. Zawsze pamietaj jedno.....warto postawic na swoim zeby nie dac sie zdeptac. Jesli nawet spowoduje to chwilowe rozstanie lub tez koniec czegos....to widocznie tak musialo byc. Jelsi dwojka ludzi jest dla siebie, to nic tego nie zmieni. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniiiołek
ondyna, a co ty mi tu gadasz za bzdury gdybym szła z pijanym chłopakiem, z którym planuję małżeństwo i nawet gdybym była trzezwa, a on by mi powiedział "Wiesz co? obrzydliwa jesteś, masz obleśną grubą dupę, nienawidzę seksu z tobą, najchętniej bym cię zdradził z twoją przyjaciółką, ta to jest śliczna, nie to co ty, ty się do niczego nie nadajesz" to naprawde sądzisz że wspaniałomyślnie i męczeńsko bym go dzielnie odprowadziła do domu? NIE. Zostawiłabym go na ulicy i poszłabym do domu ryczeć. Chyba że jesteś samarytanką? To był przykład że jednak można powiedzieć coś takiego czego druga osoba już nie wytrzyma, wątpię że autorka powiedziała coś równie przykrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrrambolka
aniiiołek :D uważasz się za faceta???? nie widzisz różnicy ile masz latek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bdKNBak
Aniiiołek Ty nic o mnie nie wiesz i nie wiesz czego szukam. Ale zbyt długo się nacierpialam, żeby wiedzieć że samotnej jest wygodnie (podkreślam, że z wyboru) i spokojnie. A każy wie, że Rycerze to nie istnieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara_lna
to powinnam spotkac sie z nim jutro, pogadac.. czy za kilka dni? a po rozmowie jak sie zachowywac? chce zeby zoabczyl ze moze mnie stracic i nie wybacze teraz tak latwo.. wiec co powinnam zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale czy Ty chociaż sama
do Aniolka- ja się akurat zgadzam z Tobą w tym że ważne jest wlaściwie za co on się na nią obrazil, napisalam to w pierwszym poście, ale uważam też że przyzwoity koleś gdyby nawet uslyszal od dziewczyny bardzo przykre slowa (wypowiedziane po pijaku) powinien najpierw odprowadzic ją do domu, a potem się obrażać... dla mnie jest nieco dziwne, że autorka za dobrą monetę przyjmuje po prostu jego slowa, że "powiedziala coś zlego, źle postąpila i że to jej wina" - w ogole nie interesujac się wlaściwie o co konkretnie mu chodzi Kara- nie pytaj nas tak konkretnie co masz zrobic, to Twoje życie...nikt nie weźmie odpowiedzialnosci za to jak postąpisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale czy Ty chociaż sama
Odyna- dzięki;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara_lna
no wlasnie, nie wiem co ja zrobilam konkretnie.. powiedzial ze sie dowiem jak sie spotkamy.. ale troche si boje ze moze cos sklamac..bo przeciez nie pamietam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enigmatka
kara_ina.....nie wiem czy czytalas moj wpis. Pytasz to masz prawie calkowita instrukcje obslugi. Kiedy....zadzwonic mozesz dzis. Uwazam ze mozna to zalatwic przez telefon, bo na spotkaniu trudniej bedzie Ci zachowac zimna krew. Czemu dzis....bo po cholere przeciagac sprawe. Jesli nie zachowa sie fair w stosunku do Ciebie-to bedziesz miala jeszcze duzo czasu na czekanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara_lna
ale my rozmawialismy juz dzis rpzez telefon.. on nie wie o co mi chodzi..on mowi ze ja zle zrobilam..bo go obrazilam i zaczynalam jakies sceny odgrywac.. drugi raz gadalismy na jakis inny temat, chwilunie doslownie.. on mowil z usmiechem..wrecz olewajacym...tak jakby nic sie nie stalo, jakby tego nie przezywal..ehh nie wiem, moze tylko nieuzewnetrznia tego? i co? jak zalatwic to mam? on uwaza ze sprawy nie ma... a chce pogadac o tym co ja zrobilam!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara_lna
wyslalam mu smsa " nie rozumiem czemu zachowujesz sie tak, jakby sie nic nie stalo?" nie odpisal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×