Singielki mieszkajace same, jak spedzacie wieczory?

Ano będzie, będzie. I jeszcze każdy coś przyniesie - panowie winko oczywiście i moje ukochane martini ;) Ja zapiekam parówki z bekonem, papryką, serem zółtym, a później dodaje oiwki albo grzybki marynowane - co kto woli :)

czesc setunia. ty to sie coraz lepiej na żonę nadajesz - upieczesz, ugotujesz, przyrządzisz. a wiadomo ze do serca mężczyzny droga przez zoladek ;)

Gosiaczek a Pan nr 36 tez przyjdzie??:) Kwiatek ojjjjjjj do zony mi jeszcze doleko:P poza tym moje malzenstwo bedzie partnerskie , a nie ze tylko obieta do garow:P:P

glodna sie robie , bo oczywiscie ciagle przed sniadaniem jestem:D ja wole kabanosy od parowek

a jak robicie ta sałatke z zupek chinskich, co tam jeszcze dodajecie? bo brzmi smakowicie :)

Ja robię taką: 3 zupki chinskie (ostre) przyprawy korniszonki puszka kukurydzy piers kurczacza grilowana w curry :P majonez

setunia, oczywiscie partnerstwo bardzo wazne ale wiesz czyms trzeba tego mężczyznę przywabić ;) PS czemu ci do zony daleko? to żona jakos specjalnie sie różni od normalnej kobiety? :P

ja zupek chińskich tez robię sałatkę ;) o taką: 2 zupki chińskie pierść kurczaka przyprawiona i podsmażona kapusta pekińska, por, papryka i majonez mniam ;) lecę do lekarza! Narka

dzieki za przepisy, na pewno wyprobuje, bo brzmi ciekawie! lece na zebranie, awiec narazie, milego popołudnia za niedługo :) See Ya

Gosiaczek ja jadlam ta salatke z wedzonym kurczakiem :) kurde mussze kiedys zrobic, bo pamietam , ze w sumie tylko ja wtedy jadlam:D Kwiatek bo jakos siebie na razie nie moge wyobrazic w roli zony:) ja zanim zdeyduje sie nia zostac najpierw chce pomieszkac z przyszlym mezem na probe:P za mloa chbya jeszcze jestem na malzenstwo, a to ze potrafie i lubie gotowac to jeszcze o niczym nie swiadczy:D a to przez zoladek do serca, to nie wiem czy jeszcze w tych czasach dziala:D;)

setunia, dziala w kazdych czasach - stare powiedzonka ludowe nie traca na wartosci ;) a na czym polega dla ciebie rola zony? zona jakos specjalnie sie zona stara czy cos? ;)

Kwiatek ale t takie banalne chbya, ale tez n ie ma co brac tego doslownie chyba;) bo zeby dobrze zjesc mozna sobie pojsc do restauracji;) wydaje mi sie, ze jak ludzie juz powiedza sobie to sakramentalne"tak" to nieswiadomie zmienia sie podejscie do zycia i siebie tez jakby inaczej zaczynaja traktowac;) ale to moje hipotezy tylko:D co nie znaczy , ze chce je kiedys sprawdzic i to na wlasnej skorze;) P.S. czas na niadanie

hehe no moze banalne ale jakos dla mnie znaczenie ma ;) do restauracji ofkors mozna pojsc ale to miło jak kobieta potrafi zadbac o mezczyzne w tym ze dobre jedzonko przygotuje ;) no pewnie cos jest na rzeczy z tym przysieganiem ale ja nie lubie zadnych przysiąg ;) - jak checi beda i sie ludzie staraja to cos wyjdzie a jak nie to i 100 przysiąg nie pomoże :P

a byc z kims na siłę bo "się przysięgało", brrrr

PS widze ze z gadka sie tu przenieslismy :D PS2 jeszcze ktos wejdzie na topik i pomysli ze jestem "singielką", wrrrr :P

Biała - mam prośbę :) Przeplotkuj mi, jak tam Sippel genialnie poszło i jak z mamą, bo właśnie się dowiedziałam, że mnie od netu odcinają. Więc skoro nie wiem, kiedy wróce do Was - trzymajcie się Babeczki :) Miłych dni kolejnych, udanego weekendu itp. itd. :):):) Opowiem wszystko ze szczegółami :P jak mnie dotną do netu ;) Kwiatku - Tobie miłego też ;) Sippel - już trzymam kciuki :)

Gosiaczek nie zaplacilas rachunku, cz peratora zmieniasz??;) to udanej imprezy walentynkowej i weekendu i wracaj szyko Kwiatek singielka :D dobre;) ale tamten topick nadal przeciez istnieje i mozna pisac na 2 wiadomo , ze z powodu samej przysieg z kims bym nie byla i jesli cos by sie zmienilo to od czego sa rozwody;) i z Toba Kwiatek to troche ciezko by bylo jak Ty tak za miesem nie przepadasz ale chyba dan bezmiesnych jest rownie duzo jak Tych miesnych ;)

wrocilam:) przezylam, na kolana nie powalilam, ale bylo niezle. zamotalam sie w jednym tak, ze sama nie wiedzialam w koncu o co chodzil ale sie nie polapali a jak sie polapali to byli bardzo mili i nic nie powiedzieli. tak poza tym to dowiezialam sie jaka ocene bedzie \"moj\" asystent chcial przeforsowac jako moja ocene za dyplom - 1, znaczy sie nasze polskie 6. no az mi dech zaparlo. a teraz musze sie wybrac jeszcze po jakies winko i oblac koniec meki z dyplomowka, bo sama prace jako taka juz mam zatwierdzona musze tylko wydrukowac, oprawic i zawiezc do podpisu, ze super scisle tajne na 5-10 lat w szafie pancernej (serio tak bedzie moja praca przechowywana :O, bo to nowa metoda ktora jest nowym rozwiazaniem technicznym, sprawa patentowa) paranoja dziekuje wiec slicznie za kciuki przydaly sie:D

http://www.goraceserce.pl/544411/Walentynka-od-sippelsweg.html

biala-- tak w ogole, bo prawie zapomnialam, jak sie mama czuje?

No to świetnie Ci poszło Sipp :) a ja sie jeszcze ze swoja pracą męczę bo mam za ambitna promotorkę.

Malinka-- ja swoja przerabialam setki razy, bo promotor z firmy mial swoja wizje a promotor z uczelni mial inna wizje. wiec bawilam sie nieprzecietnie przy przekonstruowywowaniu czy tez poprawianiu, czy tez calkowitym zmienianiu.

Sipp - nie jestem tym zaskoczona! wiedziałam, że Ci pójdzie rewelacyjnie!!!! Przyjmij gratulacje Mama jak to po operacji. jeszcze trochę potrwa za nim wróci do formy. Brzuch rozcięty....szwy ją ciągną ....dziś cewnik jej odłączyli i zaczęła sama do toalety chodzić. Łazienke maja w pokoju więc daleko nie ma, ale i tak to dla niej wyprawa. Postawa przygarbiona ....kroczek mizerniutki.... Najgorzej, że jakiś kaszel ją dziś dwa razy dorwał ...a jak kaszle to brzuch boli :(:(:( Mam nadzieję, że jej nie zaraziłam :O Dziś jest lepiej niż było wczoraj ....jutro będzie lepiej niż dziś i tak z każdym dniem ;)

Sipp no widzisz , teraz juz mozesz swietowac:) a jakies walentynki dzis obchodzicie z D , czy nie bardzo??;) http://apolinary.blox.pl/resource/walentynki.jpg :D

Setunia - u mnie zero randek :( ostatnio chyba ze dwa tygodnie temu byłam na jakieś herbatce z gościem z netu. Nie powiem miło było.... ale od tamtej pory cisza....

do mnie D. dzisiaj zadzwonil najpierw przed obrona, no to szybko go splawilam, bo sie zbieralam akrat do wyjscia, mama mi jojczyla na skypie a do tego sama ledwo stalam z nerwow. pozniej zadzwonil przed 18, czy chce by przyjechal, stwierdzilam, ze jak chce to przyjedzie a jak nie to nie, to sie obrazil. w sumie widzimy sie tylko wtedy jak on ma ochote mnie widziec, wiec nie rozumiem o co sie rzuca... znudzilo mi sie granie w jego gierki.

jestem singlem,a dzis walentynki,durne swieto...

biala-- a co Tobie dzisiaj lekarz na kontroli powiedzial??

baltona-- nie lam sie, za 5 godzin bedzie po:)

antybiotyki mi przepisała jeszcze na kilka dni.... żebym chciała zwolnienie to bym dostała, ale nie brałam...jutro do roboty! jak wstanę Przyzwyczaiłam się spać do 9, 10 więc może być baaaaaaaaaardzo cężko