Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość axanka

tylko moja inicjatywa.....

Polecane posty

Gość axanka

Witam Wszystkich:) Od pewnego czasu mam problem i nie wiem jak mam sobie z tym poradzić, więc chciałabym Was prosić o rade, bo sytuacja zaczyna mnie przytłaczać... Otóż jestem ze swoim facetem, a od Świąt już narzeczonym, dwa lata. Zanim się zaręczylismy, pytał mnie kiedy chciałabym wyjść za mąż, na co odpowiedziałam,że w roku 2007. Moim zdaniem nie ma na co czekać, skoro obydwoje jesteśmy dorośli, mamy skończone studia i mamy mieszkanie, które obecnie jest wynajmowane, gdyż jak na razie obydwoje mieszkamy z rodzicami. Nie chcemy razem mieszkać, zanim nie weźmiemy ślubu.... I tu pojawia się problem. Otóz jak każdy wie jest już rok 2007 i nie ma wzmianki o ślubie. Kiedy Go się w końcu o to zapytałam, stwierdził,że nie wyrobi się na 2007 bo brak mu funduszy. Zaproponował mi termin wakacje rok 2008. A ja już się duszę we własnym domu i chciałabym już zacząć własne życie a nie siedziać przy rodzicach i znosić gadki typu, że zbyt często się spotykamy, chociaż jest to 2 góra 3 razy w tygodniu. Bardzo Go kocham, ale przez to wszystko czuję,że się oddalamy od siebie coraz bardziej i,że nasz związek się rozpadnie, przy takiej częstotliwości spotkań. Dodam jeszcze,że już z nim rozmawiałam i on wciąż upiera się przy swoim, że nie mam co zaczynać życia bez zabezpieczenia finansowego. Ale jak tak dalej pójdzie to zostaną już tylko finanse, bo obawiam się,że Nas już nie będzie...Proszę o pomoc bo nie wiem jak mam w tej sytuacji postąpić.... Pozdrawiam serdecznie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku... ja nie rozumiem,nigdy ze soba nie mieszkaliscie?jestescie zareczeni ale nigdy ze soba nie byliscie tak naprawde...?a rodzice co maja na mysli ze za czesto sie spotykacie?mozesz to wytlumaczyc najpierw mi?prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość axanka
Na początku chciałabym bardzo podziękować za zainteresowanie moim problemem:) Nigdy ze sobą nie mieszkaliśmy, bo moi rodzice chyba by tego nie przeżyli, szczególnie tato, byłaby ogromna zadyma, a tego mi akurat najmniej potrzeba. A co do spotkań, to mój tato bardzo ceni sobie "swoje" 4 kąty i jest to dla niego miejsce odpoczynku i nie przepada kiedy mu się przeszkadza, chociaż my właściwie siedzimy tylko w moim pokoju. Jak spotkamy się 3 razy w tygodniu w moim domu (bo u niegi za bardzo nie ma warunków,żeby pobyć tak naprawdę sam na sam, bez przeszkadzania, gdyż on dzieli pokój z bratem) to jest potem awantura,że on chce w domu odpoczywać. dlatego tak mi zależy aby jak najszybciej juz stąd u ciekać, bo następnego 1,5 roku w tej atmosferze nie wytrzymam. Najgorsze jest to,że mój narzeczony o tym nie wie i nie potrafi zrozumieć dlaczego koniecznie chcę pobrać się w tym roku, uważa,że jestem w gorącej wodzie kąpana... A jak mam mu powiedzieć jak jest naprawdę, przecież to jest strasznie przykre i wystarczy,że ja to znoszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
axanka ty mu musisz powiedziec... bo jak ma zrozumiec?wasz zwiazek szybko sie rozpadnie jesli nie bedziecie rozmawiac.jesli chcecie byc malzenstwem musicie ze soba rozmawiac na kazdy temat!nawet przykry ja jestem w innej sytuacji,moj chlopak moze u mnie nocowac,od pazdziernika zamieszkamy ze soba ale jestem dorosla i moi rodzice po prosstu musza to zrozumiec. na poczatku tez byly wonty ze ktos obcy sie kreci po mieszkaniu,ale wtedy zaczelam znikac z domu na cale dnie i w koncu skonczyly sie glupie teksty. zaakceptowali sytuacje. ile wy macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ciebie rozumiem ze chcesz sie wyrwac z domu,bo chociaz mam inaczej tez o niczym innym nie marze:) nie chce zeby moi rodzice ciagle rzadzili moim zyciem.chce je zaczac samodzielnie a to sie nie uda dopoki sie nie wyprowadze. musisz wylozyc swojemu lubemu kawe na lawe i juz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HrabiaDelaMonteCHristoP
Mezczyzna wlasnie od tego jest zeby Kobieta nie musiala sie zadreczac problemami. Kochajacy mezczyzna nie pozwoli na to zeby tak bylo, i pieniadze nigdy nie bede sie tak liczyly jak bliskosc Ukochanej :). moja rada, jak najszybciej porozmawiaj z nim o wszystkich swoich rozterkach i problemach. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość axanka
Dzięki za radę:) Porozmawiam z nim dziś o tym i w delikatny sposób postaram sie wyjaśnić sytuację, bo nie mam siły już dłużej tego znosić. Ciekawa jestem tylko czy zrozumie....jesli nadal będzie upierał się przy swoim to oznacza już chyba tylko jedno o czym nawet nie chcę myśleć...ale wyjścia nie będzie :( bo ja nie będe czekała jeszcze następne 1,5 roku, bo to się staje nie do wytrzymania...a jak napisałam jesteśmy ludzmi dorosłymi ja mam 25 on 27, obydwoje pracujemy, więc naprawdę nie wiem na co tu czekać... Przecież czekać to można do 2015 to i nawet uda się może uzbiarać na Willę z basenem ;) ale co z tego jak nie uda się pozbierać związku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×