Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozstałam się

Uważacie, że uprawianie sexu w necie albo przez telefon jest zdradą czy nie?

Polecane posty

Gość kocica ze z Kłodzka
Mam wirtualnego kochanka ładnych juz kilka lat. On jest w szczesliwym związku w realu. A jednak. I ani nie chce tego zmieniac ani spotykac się ze mną w realu, wiec o co Ci chodzi? FAceci tak mają, potrafią oddzielic miłość i sex. Tylko nam, kobietom jest przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstałam się
jeśli się na to godzisz, żeby być tą drugą, jeśli nie przeszkadza Ci, że on oszukuje inna kobietę i robi to z 2 kobietami na raz, to cóż, ja nie mogłam znieśc myśli, że jej mówił to samo co mnie, że kontaktował się z nią kilkanaście razy dziennie, a dla mnie jakoby nie miał czasu i własciwie nie ma dla mnie znaczenia czy wkładał jej rzeczywiście czy tylko swoją psychiką, robił to i to oznacza dla mnie, że nie jestem kobietą kochaną. Jestem atrakcyjna, mądra, czuła i wspaniałomyslna, pomagałam mu cały czas i miałam dla niego czas prawie zawsze, w sexie byłam szalona i delikatna, no ale jeśli on uważa, że to za mało, cóż, raczej tamta nie wysłucha jego żalów, nie pomoże, nie będzie ratować.Wybrał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkklll
popieram! Sex w zwiazku to, cos nie na sprzedaz-ja bym nie potrafila zyc z kims takim... On przede wszystkim zniszczyl intymnosc-te prywatna waszą strefe... Nie zaluj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocica ze z Kłodzka
rozstałam się, ja Ci tylko chce uswiadomic, ze tamta kobieta nic dla niego mogła nie znaczyc(choc niekoneicznie) ze faceci potrafią rozgraniczać te dwie sprawy. On nie oszukiwal swojej kobiety. Powiedzial jej o nas, chciała odejsc ale w końcu została. I tak trwamy w tym juz kilka lat. I niekoneicznie musi obydwu mowic to samo. Ze mną jest inny i ze swoją jest inny. Chodzi mi tylko o to,ze męzczyxni inaczej widzą te sprawy. I nie jest w tym momencie wzna moja rola w tym wszystkim. No ale Ty pewnie jesteś młodą dziewczyną, jeszcze wszystko przed Tobą . A ja jestem w innej sytuacji. On też. Gdzybysmy się jednak spotkali 20 lat wczesniej, to na pewno wyszlibysmy poza net:) 3 maj się - tego kwiatu jest pół swiatu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstałam się
nie, nie jestem młodą dziewczyną, jestem dojrzałą kobietą i niestety mam za sobą sporo przejść, dlatego własnie, nie chcę już cierpieć, dostawać kawałek, bo jak napisałam, sama dawałam dużo i sądziłam, że doceni to, bo nie często spotyka się kogoś z kim tak dobrze można się zrozumieć, jednak w tej kwestii widać nie dogadaliśmy się, choć przez 2 lata wyglądało na to, że i w tym zgadzamy się zupełnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocica ze z Kłodzka
Skoro to jest dojrzały kawaler, to moze miec już taki nawyk.....uwodzenia innych kobiet, i bardzo w krew juz weszła mu "wolność". JAk zareagowal na Twoje odejscie? Próbuje walczyc, czy szybko się z tym pogodził? Ile macie lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstałam się
nie chcę mówić o szczegółach, on ma problemy, a jednak nie docenił tego co dawałam, uważa, jak napisałam, że to nie jest zdrada, te 3 miesiące nieustannego rozmawiania z inną, dla mnie to jest bez znaczenia w jaki sposób to się odbywa, zniknęło w moim pojęciu najwazniejsze - miłość, reszta nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstałam się
reakcji póki co nie ma żadnej, niestety huśtawka nastrojów trwa od czasu jak się o tym dowiedziałam, od miesiąca, płakałam, pytałam, załamałam się zupełnie, niestety rozmowy niewiele przyniosły, niczego się nie dowiedziałam, nie chciał o tym rozmawiać, mówił wciąż tylko, że to dla niego co innego znaczy, po prostu dziś postawiłam pytanie wprost: czy on uważa, że ma prawo do sexu w necie czy przez telefon, uprzedziłam go, że ważą się losy naszego związku , a on powiedział, że tak, uważa, że ma takie prawo i ja też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocica ze z Kłodzka
Nie chce Cie namawiać do zmiany decyzji. Skoro taką podjęłaś. Ale...zastanow się. Gdu\yby wiązal z tamtą kobeita swoją przyszłość, to już dawno spotkałby się z nią! Możliwe ze ta wirtualna stymulacja byłą mu potrzebna z innych powodów niz Ty myślisz? Spróbuj teraz wyjść poza swoje ego, poza swoje doświadczenia, i przemysl jeszcze raz dokładnie wszystko. Moze sie okazac, ze to wszystko zupełnei inaczej wygląda. I jeszcze jedno, dobrze widzi się tylko sercem. Łatwo jest popsuc, znacznie gorzej naprawic. Naprawde, sciskam Cię mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"jeśli się na to godzisz, żeby być tą drugą, jeśli nie przeszkadza Ci, że on oszukuje inna kobietę i robi to z 2 kobietami na raz, to cóż, ja nie mogłam znieśc myśli, że jej mówił to samo co mnie, że kontaktował się z nią kilkanaście razy dziennie, a dla mnie jakoby nie miał czasu i własciwie nie ma dla mnie znaczenia czy wkładał jej rzeczywiście czy tylko swoją psychiką, robił to i to oznacza dla mnie, że nie jestem kobietą kochaną. Jestem atrakcyjna, mądra, czuła i wspaniałomyslna, pomagałam mu cały czas i miałam dla niego czas prawie zawsze, w sexie byłam szalona i delikatna, no ale jeśli on uważa, że to za mało, cóż, raczej tamta nie wysłucha jego żalów, nie pomoże, nie będzie ratować.Wybrał\" Nigdy nie sądziłam, ze powiem to jakiejś kobiecie, bo generalnie niezbyt cenię/lubię moją płeć, ale jesteś bardzo mądrą babką. Uważam, że w prawdziwym związku nie ma miejsca na pornografię ani wirtualny seks, ponieważ kiedy z kimś jestem sfera seksualna staje się sferą najbardziej intymną i wspólną. \"robił to i oznacza to dla mnie, że nie jestem kobietą kochaną\"- wielki ukłon dla Ciebie; znajdziesz lepszego niż On.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstałam się
miotam się od miesiąca, opowiadałam mu jak się czuję, co zrobił z moimi uczuciami, on nie uważa, że stało się coś ważnego, skoro tak, skoro inaczej widzimy miłość nie chcę już tego ratować, próbowałam przez miesiąc, on odzywał się albo nie, tak czy siak nie chciał o tym rozmawiać i nie prosił mnie o wybaczenie, nie robił rachunku sumienia, jedyną osobą aktywną przez ten czas byłam ja, nie będę prosić, to on mnie zranił i nie widzi powodu do tego, by przekonać mnie, że postapił podle, żałuje i przeklina dzień w którym przyszło mu to do głowy, za wiele dałam, żeby nadal się upokarzać, nie chcę być z facetem, który uważa, że możemy sobie pohasać po necie, dla mnie to był związek dusz i ciał, koniec, małżeństwo z pustynią emocjonalną mam za sobą, drugiego nie chcę, dość upokarzania i łez. Nie wykonał żadnego gestu, żeby to ratować. Powiedział : przepraszam i że nie będzie się kajał, bo nie widzi powodu. Zna mnie i wie, że dla mnie ma ogormne, no i jesteśmy dwojgiem wrazliwych ludzi, a nie parą znieczulonych. Dlatego nie zamierzam nic z tym robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstałam się
dzięki, helle, szczerze mówiąc też nie mam najlepszych kontaktów z własną płcią, a jednak cenię to, że pojawiły się tu wypowiedzi mądrych kobiet, bo nie brzmi to co przeczytałam na wynurzenia głupich dziewczątek. Mam tylko nadzieję, że moje własne uczucia nie złamią mnie. Tak bardzo go potrzebowałam, on z obrazka kogoś najbliższego stał się po prostu jakimś obcym fiutem. A w moim życiu nie jest ostatnio zbyt różowo, a i psychika wysiada. Nie wiem czemu nie potrafiłam zauważyć, że to człowiek inny niż sądziłam. Zbyt wiele nas łączyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocica ze z Kłodzka
Wybacz, ale w tym wsystkim nasuwa mi się tylko jeden wniosek. Nie kocha Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstałam się
mówiłam o tym od początku, choć zapewniał, że jest inaczej, tyle, że on nie potrafi kochac każdą swoja komórką. Dużo słów, duzo gotowości, dużo tez złości, pojechałam po nim. Ale ostatnia rozmowa to była kolejna próba pokazania mu jak boli, porozumienia, mówiłam, że dopóki on tej sprawy nie rozwiąże nie możemy dalej iść, dopóki nie ma żalu , prośby o przebaczenie, przebaczenia nie potrafię przestać o tym mysleć, no i nic, dowiedziałam się, że to jest coś co ja traktuję inaczej i on inaczej, no więc nie widzę wyjścia, nie potrafię żyć z człowiekiem, który zawsze będzie szukał przygód, choć to własnie nasza znojomośc była jak przygoda, pełna wspaniałych przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstałam się
niedobrze mi, wciąż zastanawiam się dlaczego, jak mógł, skąd ten chłód i ten brak wrażliwości nagle. Obrzydliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocica ze z Kłodzka
cóz, stara prawda - faceci to swinie. Zawsze kierują sie egoizmem. A my potrzebne im jesteśmy zeby "nakarmic ich ego". Trzymaj się mocno. Przytulam Cię, chociaz jestem po drugiej stronie barykady. Ale wiesz, ja z nim tylko gadam, on nic nie robi z tych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstałam się
ja nie jestem po to by zadowalać jego ego, albo będzie to obustronne dawanie, ogromna chęc bycia razem albo nie będę w takim związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __bliska
podoba mi sie twoja bezkompromisowość i to, ze wiesz czego nie chcesz, twoja złość pomoże ci przejśc przez ten trudny czas...oby szybciej niż wolniej... moim zdaniem masz absolutną rację, ze masz wymagania i żadnych wahań... nie wiem tylko jednego i tego nie rozumiem, a zastanawia mnie to od pierwszego twojego wpisu...jak, u licha, udało ci sieę przeżyć w fajnym związku z porozumieniem ciał i dusz, jeśli o takich, właściwie, podstawowych sprawach jak stosunek do zdrady i co to jest dla was zdrada i o zdradach wirtualnych, stosunku do pornografii z nim nie rozmawiałaś ??????? czy można założyć milcząco, ze jesli ja pewne kwestie pojmuję w określony sposób, to on również pojmuje je tak samo? albo może wolałas tematu nie ruszać, bo jest trochę ryzykowny ... nie chce się konstatować różnic w tych tematach, bo to spory o wartości... one zawsze żle związkowi wróżą, a jesli związek jest satysfakcjonujący, to tak naprawdę nie wiadomo co robić... kiedyś na onecie czytałam komentarz jakiegoś mężczyzny, któremu dziewczyna powierzyła komputer na weekend, bo miał jej uporządkować dysk i wtedy on znalazł głębiej ukryte zdjęcia nagich mężczyzn z bardzo hojnie wyposażonych przez naturę...pamiętam wręcz namacaly jego ból i rozczarowanie, upokorzenie i wątpliwośc, że kobieta, którą znał, okazała się tak...nieoczekiwanym źródłem jego bólu...tak zawodna....więc nie wszyscy robią i mówią tak poligamicznie...dużo ludzi jest wrażliwych, a męzczyźni, którzy mają podejście twojego partnera dla zredukowania poczucia winy ukuli teorię, że to nie zdrada, albo że wszyscy tak robią ...albo ze zupa za słona... ja sobioe tez myślę, ze jesli on takie wyznaje poglądy, to równie dobrze mógł od początku związku spokojnie biegac po czatach, uprawiac cyberseks...bo przeciez to nic takiego i miał do tego prawo... ale tez zastanawiam się dlaczego wczesniej sie swoimi "neutralnymi" spotkaniami netowymi jakoś nie chwalił...acha...zapomniał albo..."nie było o czym mówić, bo to nic ważnego"...mhmmm autorko, po prostu trzymaj się mocno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __aneyka
Skoro facet nie zaluje i mimo ze widzi jak Cie to boli, to nic z tym nie chce mu sie zrobic...naprawde NIE ROZUMIEM mezczyzn A co on na to jakbys Ty jego kosztem sie zabawiala...bo jest Ci fajnie, przyjemnie i masz ochote. Jejku jak sie kocha to przeciez to nie jest jakies wielkie poswiecenie, i nie tlumaczcie ze faceci oddzielaja sex od milosci. Ja moge tez wyskoczyc z taka teza i co...usprawiedliwi to moja zdrade? Ok, rozumiem, powiecie ze facet jest taki z natury...Ponoc dowiedziono ze ludzie pochodza od szympansow ktore sa seryjnie monogamiczne, a nie od goryli :P Moim zdaniem faceci tak samo jak chca sobie posiasc najnowsza konsole PS3 tak samo chca miec wiecej kobiecych cial. Ot tak dla przyjemnosci...no i tak ustawili kobiece mysli zeby te zachcianki tlumaczyly natura. Ciesze sie ze jest chociaz jedna szanujaca sie kobieta, ktora wiedziala co ma z tym zrobic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstałam się
cóż, to rzeczywiście trudne pytanie _bliska. Rozmawialiśmy oczywiście. On mówił, że ludzie traktują net inaczej, a ja mówiłam, że to niewazne czy to net czy telefon czy rzeczywistość, uczucia i myśli, które towarzyszą rozmowie są prawdziwe, więc nie można powiedzieć, że nierzeczywiste. Na tym rozmowa się kończyła. Dopóki poświęcał mi uwagę i czas, był kochajcy, czuły, miły, a ja wiedziałam co robi, kiedy nie jestesmy razem, nie rozmawiamy, bo sam mi o tym mówił, nie czułam zagrożenia. Dopiero kiedy jego telefony się wydały zaczęła się sprawa, bo on nie czuł się winny, ja pytałam, a on nie chciał odpowiadać, mówił tylko, że dla niego to jest co innego i że nie chce o tym rozmawiać. Więc sprawa ciągnęła się przez miesiąc, ja wracałam do tematu, ja uświadamiałam, ja się załamywałam i ja złościłam, on nie mówił prawie nic. Było przepraszam, powiedział, że nie będzie się kajać. Nie było zrozumienia, żalu, nie było prosby o wybaczenie. Myślę, że w tej rozpaczy nie chciałam słyszeć tego, że dla niego to było co innego, no i nie mówił co. W końcu postawiłam ultimatum, że ma to wyjaśnić, bo nie da się dalej tak razem żyć, ja nie potrafię, zjada mnie wybraźnia. W końcu on rozmawiał z tą dupą po kilkanaście razy dziennie, robił to kiedy zamykały się za mna drzwi również. Wczoraj miał mi wysłać maila z wyjasnieniem, ale jakoś doszło do rozmowy. No i on stwierdził, że nie, nie byłoby mu przykro, gdyby za nim zamykały się drzwi, a ja dzwoniłabym do innego, żeby uprawiać z nim sex. Wtedy już spokojnie zapytałam o to, czy uważa, że ma prawo do sexu w necie i przez telefon, próbował mówić, że to nie jest takie proste, powiedziałam spokojnie, że trzeba to w końcu jasno okreslić. No i okreslił. Powiedział, że ma takie prawo. No więc powiedziałam, że wobec tego nie możemy być razem, krótkie podsumowanie znajomości i żegnaj. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstałam się
Kończąc wypowiedź, byłam być może głucha, może nie chciałam słyszeć tego, co mówił, nie uświadamiałam sobie, że odsunęłam na bok coś, co było dla mnie ważne. W ostatnim okresie na pewno nie chciałam słyszeć, że dla niego to normalka, byłam załamana, w końcu zranił mnie strasznie, cała wielka miłośc zaczęła upadac, a ja chciałam, żeby trwała, więc nie dopuszczałam mysli, że to koniec. Jednak w końcu i on się zdeklarował i ja wstałam z kolan i powiedziałam nie. Tak po prostu być nie może, nie potrafię żyć z kimś, kto ma do mnie stosunek inny niż sądziłam. Miałam być miłością jego zycia, a nie jedną z wielu, które przeleci. Boli jak cholera, nie wiem czy będę miała siłę, ale bodajbym się nie złamała, nie biorę jałmuzny, jako ta pogodzona, byle tylko coś mieć. Straszne, wszystkie piekne rzeczy wyblakły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstałam się
Minął dzień od mojego rozstania, zastanwiałam się jeszcze czy on spróbuje to ratować, ale jak to ostatnio między nami bywało, cisza. Uznał chyba, że ma dość, bo nasze rozmowy ostatnio były trudne, a on ich unikał. Kiedy się zastanawiam, to wydaje mi się, że od dawna przestało mu zależeć. Więc chyba niepotrzebnie się szarpałam przez ten miesiąc sądząc, że coś się zmieni. Były próby, ale po jednym dniu wszystko padało. I tak zamienił wielka miłość na małe telfoniczne pieprzenie, ciekawe czy było warto? Trzęsę się cały dzień starając się nie załamać. Boli jak cholera, tyle wspólnych wspomnień, a tu nic, żadnej refleksji z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna z boku
A moze ta wielka milość to tylko z Twojej strony była? Moze to nie było tylko telefoniczne pieprzenie? Moze pojawiło się jakieś uczucie między nimi? Terażniejszosc nei jest jasna ale czas wszystko zweryfikuje i pewnie się okaże ile znaczyłą ta internetowa dziewczyna. TAk wiec dałaś sobie w koncu odpowiedź dalczego TO zrobił. Chyba jednek z jego strony uczucie się wypaliło. A moze szukał pretextu zebys to Ty z nim zerwała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __bliska
no tak, teraz rozumiem twoja historia to taka przestroga dla wszystkich, którzy nie do końca pewne ważne dla związku kwestie rozważają i uściślają...dla mnie to tez było bardzo wazne i długo się upewniałam, ze myślimy tak samo, bo nie dałabym rady na pewno, gdyby okazało się, że w podejściu do zdrady, porno, sposobu traktowania męzczyzn/kobiet róznimy się...miałabym kłopot z zaufaniem i wyczekiwałabym katastrofy, a na pewno nie powiedziałabym sobie "jakoś to będzie, nic sie nie wydarzy takiego i nie trzeba bedzie o tym myśleć", bo życie pokazuje, że w każdym odpowiedno długim związku kwestia priorytetów w tej sferze jest konfrontowana...u ciebie bardzo boleśnie... wiesz czego chcesz...więc przetrwasz...wyzłość się, wypłacz...to jeszcze świeża rana, więc na pewno jest ci ciężko, posypały sie nadzieje... pisz tutaj...pisanie skaraca czas bólu, pomaga uporzadkować, ukoic myśli...to dobry sposób autoterapii...dobry sposób na odwyk... pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×