Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość duszyczka Katerinka

WREDNE WSPOŁLOKATORKI Z POKOJU AKADEMICKIEGO-PORADZCIE!!!!

Polecane posty

Gość mieszkam na stancji
a jak nie zrobisz niczego co w Twoim mniemaniu jest zle to bedziesz sie czula sfrustrowana, nieszczesliwa i skrzywdzona. Co wolisz? Zreszta nie wiem co zlego w walczeniu o swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rob nic zlego i nie badz niemila. badz po prostu stanowcza. to wcale nie oznacza bycia niemilym. ale milym tez nie.. mowi Ci cos slowo \"asertywnosc\"? \"co mam zrobic w sytuacji, gdy przychodzi ta lala do nich i zaczynaja palic,. pic , sa glosne, muzyka gosi andrzejwicz na full, toni braxton, itd. no i co ja mam wtedy zrobic?/no i mowia ze za chwilke pojda:/ ? oto, co masz zrobic: wstajesz i osobiscie wylaczasz muzyke. w ciszy, ktora zapadla, mowisz spokojnym, ale donosnym tonem: \"chwilka minela. wypad stad, natchmiast.\" jesli zachowasz przy tym odpowiednia postawe, ton glosu i bedziesz patrzec im prosto w twarze, to mozliwe, ze potraktuja Cie powaznie. ale nie masz w tym wprawy, a one nie sa przyzwyczajone do takiego Twojego zachowania, wiec bardziej prawdopodobne, ze zaczna sie albo smiac, albo na Ciebie najezdzasz, ze jestes sztywna, czy cos tam. niczym sie nie przejmuj, poczatki nie musza byc latwe ;) wtedy powiedz im tylko, ze jesli natychmiast sie nie wyniosa, to skladasz skarge w dyrekcji akademika i wniosek o usuniecie ICH za lamanie regulaminu akademika, a konkretnie przepisu mowiacym o wzajemnym poszanowaniu wspollokatorow. nie przejmuj sie, jesli okaze sie, ze taki przepis nie istnieje - one tez nie znaja regulaminu na pamiec ;) a skarge oczywiscie napisz naprawde. dawno powinnas to zrobic. i jeszcze cos - ucz sie asertywnosci, potraktuj swoje wspollokatorki jako pole do cwiczen. dzis one, jutro to moze byc Twoj szef w pracy. takie osoby, jak Ty, padaja ofiarami mobbingu. jak dzis nie dasz sie sterroryzowac im, to w przyszlosci pokonasz kazdego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O bonciu
Powiem Ci, ze straszna z Ciebie ofiara losu. One tak Cie traktują, bo dajesz im wchodzić sobie na głowe. Zero stanowczości. Jak można być tak uległym??Nie bardzo Ci wierzę te historyjki o nich, że co one niby nie wyprawiają. Wydaje mi się, że trochę koloryzujesz. Może zazdrościsz im, że potrafią pogodzić zabawę z nauką, że mają dużo znajomych?Nic dziwnego, że Cie tak obgadują, skoro się dajesz. Nie potrafisz siebie obronić??Powiedzieć prosto im w twarz, co o nich myślisz?Tylko na forum knujesz jakieś intrygi....Dziewczyno, jak nie zmienisz siebie, to ludzie Cie zjedzą. Kto niby ma Cię bronić w Twoim życiu, jak nie Ty sama??Ludzie z Kafeterii??To, że te dziewczyny Ciebie nie szanują, to tylko i wyłącznie Twoja wina....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra radaaaa
a może daj tym dziewczynom link do kafeterii , a konkretnie tego topiku niech tez się wypowiedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to ja
katerina, jak ja byłam na pierwszym roku, to w nocy - ok. 2:00 jak uczylam sie do egzaminu na drugi dzien, moje dwie wspollokatorki wpadly do pokoju z 15 osobową grupą chłopakow i kilkoma litrami spirytusu. Wytrzymałam pol godziny, potem wszystkich wywalilam z pokoju. Wstalam i powiedzialam, ze czas odwiedzin sie skonczyl. Na drugi dzien rano poszlam i opowiedzialam tą historię kierowniczce. Zmienilam pokoj, one rowniez zostaly rozkwaterowane. No i juz nie musialam ich ogladać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to ja
przy wyprowadzce wyrzucaly moje naczynia przez okno , itd. itp. Ale bylo warto - naprawde. To musialo sie skonczyc, Takich dziwek jak one to ja nigdy nie spotkalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to ja
bo jak mam miec burdel w pokoju to dziwki musza byc z klasą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to ja
to powyzej to nie moje... ale niestety mialam tez pecha, bo klasy tez nie mialy ani tez prezencji ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszyczka katerinka
do obonciu...nic nie koloryzuje to co tu pisze to prawda!!!!!!! ja nie mam czasu na zmyslanie historyjek , chodzi mi o rady ...jestem 1 raz w takiej sytuaxcji.. to JA sobie zawsze dobieralam znajomych, a tu towarzystwo zostalo m i narzucone bo to rada mieszkancow przydziela lokatorow a nie kierowniczka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem też przesadza
autorka trochę.... i koloryzuje w końcu to akademik a nie klasztor.... rózni są ludzi i trzeba jakoś wspólnie współistnieć.... też mieszkałam w akademiku przez 3 lata i różne miałam sytuacje.... na 2 drugim roku trafiłam na 2 pankówy.... no zupełnie inny klimat niz mój.... to po prostu zmieniłam pokój, powiedziałam im wprost, że są ok.... ale mnie taki klimat nie odpowiada w pokoju- muzyka, znajomi , sposób spędzania wolnego czasu- rozstałyśmy się przyjaźnie i do dźiś mamy kontakt....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idz do kierowniczki z flaszką albo bombonierka i miejsce sie znajdzie. a jeslit o kierownik to idz z placzem i opisz mi dramatyzm twojej sytuacji. jestes na IV roku a nie wiesz, takich podstawwych rzeczy, ze w akademiku zawsze jest pewien zapas wolnych miejsc, nawet jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O bonciu
Trzeba stawiać na swoim, o to moja rada. jak Ci coś nie pasuje to mówić od razu. A nie wymyślać zemsty. Jak zobaczą, że nie jesteś słaba i nie dasz sobie wejść na głowę, to przestaną się tak zachowywać. Wiesz ile jeszcze razy w życiu, będziesz zmuszona do znoszenia czyjegoś towarzystwa np w pracy??Weź się za siebie, trochę charakteru trzeba mieć w sobie!A jak nie potrafisz, to zawsze możesz zmienić pokój w akademiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem też przesadza
i dziwne troszkę, to autorko .....że,jesteś na 4 roku i nie zapisałaś się właśnie w radzie mieszkańców, na pokój ze znajomymi? ......nie znasz się z kierowniczkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Popróbujcie to się dowiecie
mnie dziwi, że jest ona w pokoju z dziewczynami z pierwszego roku, a nie z osobami ze swojego...Jeszcze się nie spotkałam z tym nigdy, żeby w pokoju nie dobrowolnie znalazły się osoby z różnych roków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem też przesadza
a jest jeszcze taki sposób............. popytać lub napisać ogłoszenie o zamianę pokoju.... może akurat komuś będzie to pasowało, bo np. w module ma koleżankę z roku, albo tylko w twoim akademiku jest siłownia, a ta osoba akurat często uczęszcza..... ja często widywałm takie ogłoszenia przy portierni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liska iska
a co to za miasto w ogole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszyczka katerinka
ja juz rozmawialam z k ierowniczka.wolnych miejsc na razie nie ma! chetnie bym sie przeniosla... jesli ktos tu mysli ze koloryzuje, to... po prostu chyba trudno uwierzyc ,ze taka sytuacja moniec-a tak jest w rzeczywistosci! nie mam ochoty sie tlumaczyc ,ze to co tu jest to moja wybujala fantazja. mam dosc cyrkow we wlasnym pokoju akademickim.wiecej mi nie potrzeba. wymyslac tez nie potrafie. i tyle. te osoby ktore mysla, ze to klamstwo ,to bardzo prosze -nie wypowiadajcie sie prosze. wole osoby takie, ktore rzeczywiscie mi doradza...i tylko takie prosze o wypowiedzi. skoro tu napisalam ,to jest to chyba jakis znak ,ze nie potrafie SOBIE PORADZIC SAMA ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszyczka katerinka
jak juz mowilam -to nie kierowniczka przydzielala pokoje tylko rada mieszkancow. a jesli chodzi o znajomych to ich nie mialam , bo zaczelam w tym miescie studiowac UZUPELNIAJACO .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem też przesadza
słuchaj ja nie pisze, że wszystko to kłamstwo.... ale popatrz też czasem na siebie..... życie to SZTUKA KOMPROMISU.... ja kiedyś miałam koleżankę w pokoju, której przeszkadzało to, że ja mam bałagan na swoich, podkreslam swoich półkach..... a ona np suszyła swoją bieliznę wieszając ja tuż nad moją głową- bo twierdziłą że w suszarni kradną- i to, że ja budząc się mam przed nosm jej majty uważała za zupełnie normalne..... to, że ktoś ma więcej znajomych, czy że wychodzi wieczorem- to jego prawo, nie każdy musi cię też lubić......natomiast jeżeli ewidentnie są przegiącia, które utrudniją życie to MÓWI SIĘ O TYM GŁOŚNO I WYRAŹNIE I EGZEKWUJE SWOJE PRAWA..... np NIE CHCĘ ABYŚCIE PALIŁY W POKOJU- OD TEGO JEST PALARNIA, NIE WIESZAJCIE NACZYŃNA KRANIE itp to wszystko to są sprawy do DOGADANIA, DĄSAMI nie wiele zdziałasz..... może porozmawiajcie, powiedz, że męczy cię ta sytuacja, że chciałaś się przenieść, ale nie ma miejsc, i że chciałabyś aby wasze współistnieni w pokoju było znośne- utalcie co wam nawzajem przeszkadza i pójdźcie na jakiś kompromis.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszyczka katerinka
ja nie mam nic przeciwko kompromisom -ale one mimo prosb-gadaja w NOCY , halasuja, obgaduja za plecami... tu nie chodzi o ten talerz nawet..jak ja mam byc otwarta na nie, jesli pod przykrywka milego usmiechu potem mnie obgaduja /kazdy powod jest dobry... nawet moje ,,dziewiczo wygladajace ubrania''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszyczka katerinka
o naczyniach mowilam . to sie zapytaly gdzie maja suszyc , jak nie ma suszarki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem też przesadza
a co ciebie tak boli to obgadywanie? OLEJ TO, niech sobie gadają, myślisz, że tylko one obgadują? w życiu jeszcze nie raz spotkasz się z tym..... a przejmowanie się to "woda na koło młyńskie" dla takich jak one....... NIE MASZ BYć ICH PRZYJACIÓŁĄ ma ci się z nimi TYLKO ZNOŚNIE MIESZKAĆ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszyczka katerinka
szczerze mowiac kazdy mysli, ze moj charakter ma posmak lekko tchorzowski... ok, jesli tak: to czy sa jakies sposoby by sie zmienic? ale takie sposoby na cale zycie, bo jak ktos tu slusznie zauwazyl, nie tylko takie osoby napotkam na swojej drodze, bo potem moze i byc szef w pracy czy kolezanki w pracy takze... czy sa jakies,, cwiczenia '' na ksztaltowanie silnej osobowosci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem też przesadza
na charkter najlepsze jest praktyczne rozwiązywanie trudnych sytuacji ;) twoje pierwsze zadanie: -----ustalić i wyegzekwować zasady wspólnego mieszkania z niesfornymi współlokatorkami------ powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam na stancji
Tylko nie wiem po co Ci nasze rady skoro i tak nie masz zamiaru ich zastosowac:o Z tego co widze nawet nie bierzesz pod uwage mozliwosci zeby sie komukolwiek przeciwstawic:o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszyczka katerinka
wezme pod uwage wasze rady!!!!oczywiscie ze tak!!! ale chodzi mi o cos, dzieki czemu moglabym sie zmienic nie czujac wyrzutow sumienia, ze robie cos, co sie komus nie spodoba... zawsze staram sie robic tak ,by 2 osoba sie dobrze ze mna czula..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam na stancji
Ciezko Ci bedzie ale uwierz mi, ze nie ma innej rady jak stopniowe przyzwyczjanie sie do swojego nowego oblicza... Nie uwazasz ze powinnas byc dla samej siebie wazniejsza od tych dziewczyn? wiec dlaczego traktujesz je lepiej niz sama siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem też przesadza
ludzie dobrze czują się z tymi, którzy sami czują się dobrze ze sobą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszyczka katerinka
bo czulabym sie egoistka myslac o sobie...moze to smieszne, ale czuje sie szczesliwa, gdy inni sa szczesliwi ze mna...w moim towarzystwie..daje m i to jakas sile...taka pozytywna... a co do nie przejmowania sie tym ,ze obgaduja- mam udawac, ze nic nie slysze i nic nie wiem /tak samo o obrazliwych slowach w moim kierunku i mojego chlopaka z komunikatora?'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Postronna
Siemka:) moim zdaniem nie powinnaś się zmieniać:) Każdy jest jaki jest:) Po prostu masz bardziej spokojny charakter niż one i tyle, ale zmienianie moim zdaniem nie ma sensu bo chyba liczy się to kim ty naprawdę jesteś i jaka chcesz być.. Co do twoich współlokatoreczek to na prawdę nie masz lekko z nimi nie wygrasz:/ Jak najszybciej znajdź sobie inne mieszkanie a dopóki tego nie zrobisz walcz o swoje:) wiem ze trudno być złośliwym, ale jeśli nie zaczniesz dbać o swoje to cienko z tobą.. zacznij robić to co je najbardziej drażni, przecież w końcu wymiękną i znajdziecie kompromis:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×