Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Gość takakasiaa
słuchaj jesli lekarze stwerdzili ze warto probowac i bedzie chemia to wiadomo ze warto ! moj tata dzieki chemii dostal 2 lata zycia ...co by bylo gdyby sie nie leczyl? a tak poszedl znowu do pracy i bylo jak dawniej tylko slabiutki..ale to normalne...wiesz chemia to duza ingerencja w organizm ale jednak to lekarstwo...wiec musza byc skutki uboczne typu zero apetytu itp musicie o niego dbac bo nei moze sie przeziebic:)wiem ze rzadne moje slowo cie nie pocieszy...bo i mi nic do glowy nie wchodzilo ale badzcie z nim caly czasi dawajcie otuchy.mieszkasz z tata wogole?masz rodzenstwo?musisz pomagac tez mamie duzo...bo ona teraz ma wszystko na glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyzalu
niestety moj teść umarł na moich oczach nic go niebolało jutro jest pogrzeb pozdrawiam wszystkich i nietracic nadziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani moji.......smutek me serce rozrywa,nie patrzcie na bledy...nie zwazajcie na nic..pisze po omacku..przez lzy....moj tatko umiera.....UMIERA juz to wiem....zapomina najprostrzych czynnosci...gubi sie w sklepie do ktorego chodzil od lat...zapomnial jak nazywa sie moj pies chociaz bardzo go lubil...kur......wa buuuuu ten skur........czyzby juz wlazl na mozg?!!! Boze pomozcie mi bo nie daje rady byyyyyyyyyyyyyyyyyyyyPomozice!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:(((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anet22ka moj tato mial identycznego..od tego sie zaczelo.....mam nadzieje,ze.............................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJCIE KOCHANI.Dzisiaj jedziemy porozmawiac z lekarzem.Wczoraj tata mial miec robiona bronchoskopie,ale nie robili mu nie vwiem dlaczego i dzisiaj ma miec ok 9 godziny.W piatek mial tomografie.Strasznie boje sie tych wiaddmosci.Boze zeby nie bylo tak zle.Trzymajcie kciuki.POZDRAWIAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwusiakolo
Moja mamusia też choruje na raka płuc który zrobił przeżut do mózgowia jest po chemi i po lampach teraz czuje sie juz dobrze ale bardzo zle znosila lampy!!Chciala bym sie dowiedziec co może jes aby dalej sie nie rozwijal????????prosze o rade i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takakasiaa
to ze twoj tata nie rozpoznaje psa czy sie gubi w sklepei moze byc spowodowane przyjmowaniem lekow - mam na mysli morfine...moj po morfinei jak dostal zupe mleczna od mamy i cukier zeby poslodzic to lyzka zaczal jesc cukier bo myslal ze to zupa...i nawet sie nei zorintowal..zjadl caly:(nie bojcie sie wysylam wam moc poztywnych mysli i nie pokazujcie sowim chorym ze sie boicie czy placzecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała mini
pyzalu:( tak mi przykro.... Kaja... jestes nasza iskierka nadziei i nie moze zgasnac...jeses juz najdluzej tutaj!!! musi byc dobrze!!!MUSI!!! sylwusiakolo...zeby rak sie nie rozwijal nie mozna jeść WOGOLE cukrów bo to najlepsza poywka dla raka i dzieki temu sie rozmnaza... nie wiem jak w waszym przypadku, ale moj dziadzio mimo ze ma nawrot dalej nie jest swiadomy chyba co mu jest wiec nie wyobrazam sobie powiedziec osobie ktora uwielbia slodycze i seszy sie zyciem NIE JEDZ ZEBY RAK SIE NIE ROZWIJAL...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretorianin
polecam na wzmozenie apetytu mleczko o nazwie megalia ja rowniez go kupilam mamie i naprawde polepszyl jej sie apetyt polecila mi go tez jedna z nas pozdrawiam wszyskich cieplo ..ja dalej walcze choc sil mi brak,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia j
Mam pytanie, moja mama 2 lata temu była w szpitalu, na karcie wypisowej w prześwietleniu płuc było napisane, niewielkie zwapnienie w prawym dolnym płacie płuca prawego. lekarz nie zalecił jednak żadnych dodatkowych badan,. Miesiąc temu mama robiła profilaktyczne prześwietlenie płuc i wyszło że ma cień okrągły w tym samym miejscu, zrobiła badanie CT i wyszło że ma guzek wielkości 1,5 cm. Została skierowana na badania do szpitala na pddział płucny, jednak okazało się ze jest on tak niewielki ze ani bronchoskopia, ani biopsja nie są w stanie dać odpowiedzi co to jest i lekarz nie wykonał tych badań. Wypisał mamę ze szpitala i zalecił kontrole za 3 miesiące. Nie wiem co mam o tym myśleć. Jestem przerażona. Boję się że to rak, ale lekarz powinien w takim razie podjąć jakieś koki w kierunku leczenia. zapisał mamie tylko antybiotyk bactrim forte.Dodam że mama nie pali już 10 lat. ma czasami niewielki kaszel, ale taki pojedynczy. badania są dobre, osłuchowo tez jest w porządku. Co robić? Jak jej pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annaroza
Witam. Mam ogromną prośbę. Potrzebuję pomocy. Mój tato od miesiąca przebywa w szpitalu. Trafił tam po wykonaniu badań podstawowych badań. Najpierw były wyniki morfologii OB 100, leukocyty 16.000 i PLT 690 a norma do 350. Pozostałe ok. Do tego doszło prześwietlenie klatki piersiowej z następującym wynikiem: Wsród zmian włuknistych w lewym górnym płacie jama o nieco pogrubionych ścianach. Lekarz stwierdził, że to dziura i skierował go natychmiast do szpitala gruźlicy i chrób płuc. Tam nam powiedziano, że ponieważ dziura to może być gruźlica, ale równie dobrze rak i dano nam 10% szans na inną chorobę niż w/w . Po wykonaniu bronchoskopii i jakiegoś dokładniejszego RTG - którego nazwy nie znam zaczeto go leczyć na gruźlicę. Lekarz stwierdził, że ogladanie zmiany za pomocą bronchoskopu nie wyjaśniło sprawy i pobrał wycinek do badań . Jednak tydzień temu tatuś zaczął odczuwać ból, takie kłucie przy kaszlu i głębszym oddechu. Zrobiono wówczas zdięcie rgt i okazało się, że dziura prawdopodobnie wypełniła się ropą. Dano mu kolejny antybiotyk a po tygodniu tj. wczoraj miał tomografię. Oczywiście wszyscy boimy się raka płuc, a badania twają już tak długo, że ta niepewność mnie dobija. Miał bronchoskopię ale na wyniki cały czas czekamy, podobno to tak długo trwa nawet 6-8 tyg. Były tylko wstępne, które na szczęście były ujemne. Dzisiaj mają być wyniki tomografu. Może ktoś wie czego się spodziewać. Czy dziura w płucu to może być rak? Wszędzie spotykam się z określeniem guz. Czy zwykły tomograf, nie tzw.PET - pozytonowy, może dać konkretna odpowiedź. Odchodzę od zmysłów ze strachu. Nie wiem jak zniosę czas oczekiwania. Wiem, ze muszę być teraz silna nie tylko dla siebie, ale skąd tą siłę brać? Proszę o jakokolwiek pomoc. Anna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexia35
do Gosi j w te pędy zabieraj mame do prywatnego lekarza.Jesli to nie jest nic groznego-oby rozwieje twoje watpliwosci,ale nie czekaj,na Boga jest male i cale szczescie,ale jesli to cholerstwo ktore mial moj tato to w pol roku uroslo za duzo.Niestety Polska to kraj absurdu ten sam lekarz panstwowo nic nie poradzi ale prywatnie tak.Gdyby moj tata rok temu mial te szanse miec cos malego moze dzis by zyl,gdyby oczywiscie trafil w pore do dobrego lekarza.prywatny pulmonolg ,tak ci poradze,powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexia35
jeszcze do Gosi j Stan mojego taty konsultowal pewien profesor z kliniki onkologicznej we Wrocławiu,pamietam że powiedzial cos takiego jesli bronchoskopia nie stwierdzi co to jest to we Wrosławiu wykonuja bardziej co prawda inwazyjne badania, ale dajace 100% pewnosc co to za cholerstwo jest.Nie wiem skad jestes ale mysle ze wszystkie wieksze osrodki onkologiczne spechalizujace sie w leczeniu raka pluc to wykonuja,oby to nie bylo to,ale przeciez kazdy glupi wie ze przy tym draniu kazdy dzien sie liczy,a przeciez jeszcze jest to male.Mam nadzieje ze Twojej mamie nic powaznego nie dolega,trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia j
do alexia 35 Moja mama była u lekarza prywatnie, on jest ordynatorem tego szpitala w którym leżała bo to on ja skierował do szpitala. Nie wiem co mam robić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexia35
skonsultuj to z innym lekarzem moze w innym miescie-nie wiem gdzie mieszkasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia j
do alexia Moja mama wychodzi z założenia że lepiej nic nie ruszać i nie da się namówić na wizytę z innym lekarzem. Mówię ci jestem załamana i przerażona!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gosia j
Dlaczego jesteś załamana i przerażona? - że mama dokonała świadomego wyboru i chce umrzeć jak człowiek, a nie chemiczne zombie w szpitalu? Ja zrobiłabym dokładnie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gosia j
Dlaczego jesteś załamana i przerażona? - że mama dokonała świadomego wyboru i chce umrzeć jak człowiek, a nie chemiczne zombie w szpitalu? Ja zrobiłabym dokładnie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexia35
nie wiem kto napisal wczesniejszy post,i czy ma pojecie co to znaczy umierac na raka płuc????Gdygby moj tata ktory chcial zyc,mial 56 lat,wiedzial wczesniej ze to co mu rosnie da sie usunac bo jest jeszcze na tyle male pewnie zrobilby to bez zastanowienia,ale to cos uroslo do 7 na 8 cm i dawalo juz przerzuty,o wycieciu nie bylo mowy a przeciez wygrac z rakiem pluc mozna gdy sie tego skur....wytnie,wiec prosze cie nie pisz mi ze nie podjal bys walki i wolalbys tak konczyc,moj tata odchodzil bez chemii i naswietlen,oszczedze ci szczegolow jak to wygladalo,gdybym dzis mogla wrocic czas .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annaroza
Witam pownie. To wszystko o czym piszecie jeszcze bardziej mnie przygnębia. Bardzo wszystim współczuję. Rozumiem, że macie siły ani ochoty zainteresowć się moją wypowiedzią. Ja też podbnie jak wy szukam wsparcia, dlatego jeżeli ktoś może mi coś poradzić, podpowiedzieć co mam o tym wszyskim myśleć to bardzo proszę pomóżcie. Anna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tysia108
pyzalu wiem co czujesz....ja przechodziłam przez to samo 2 tygodnie temu...pozostał tylko ból i tęsknota...pozdrawiam ciebie i wszystkich którzy przechodzą przez to samo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnbog
Do annaroza , moja teściowa w kwietniu tego roku miała takie same objawy jak twój tata. Podejrzewano ropień płuca, po 2 miesiacach zdiagnozowano nowotwór złośliwy płuca lewego płaskonabłonkowy niedrobnokomórkowy. Obecnie jest już po chemioterapii a w trakcie radioterapii. Wiem, że jest Ci bardzo trudno ale nie martw się, moja teściowa czuje się tak dobrze, że gdyby nie pisemne rozpoznanie to nie wierzyłabym, że to nowotwór. Nic jej nie dolega, awszystko zaczęło sie właśnie od silnego bólu w klatce piersiowej, niewielkiego kaszlu i gorączki. Okazało się, że guz jest w stanie rozpadu, jest dziura i ropa, antybiotyki nie zadziałały. Podjęto decyzję o operacji, niestety po mediastinoskopi teściowej nie przeprowadzono operacji. Miała 4 chemioterapie, które bardzo dobrze zniosła, obecnie ma naświetlania . Czuje się naprawde świetnia i dlatego Anno nie martwcie się na zapas rak, to jeszcze nie wyrok. Ja jestem dobrej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała mini
co do bronchoskopii to jej wynik nie jest do konca pewny bo u mojego dziadzia wyszlo ok a z tomografii wyszlo ze rak...potem po 3 chemiach calkowita remisja...nie minelo 2 miesiac i koszmar przeywamy od nowa:( jutro dziadzio idzie do szpitala gdzi docelowo w przyszlym tygodniu ma miec robione talkowanie pluca zeby nie bylo wysieku nowotworowego do oplucnej...strasznie sie boję... życze wszystkim wytrwalosci i optymizmu...i zdrowia bo to nawazniejsze szkoda ze coraz wiecej bliskich osob z tego forum juz odeszlo:( tak szybko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atina25
witam wszystkich, śledzę na bierząco to forum, chyba szukając wsparcia a znajduje cierpienie ;( od 4 miesięcy walczymy z rakiem, ja pośrednio, moja mama bezpośrednio. Czasem brakuje słów, czasem siły, a czasem po prostu snu...ale to wszystko jest nieważne. Zmieniają się priorytety...2 miesiące temu najwazniejsze było aby mama wyzdrowiała...teraz najwazniejsze, żeby nie cierpiała. Tak bardzo chce wierzyć, że bedzie dobrze... Jestem z mamą 24h na dobę i gram....ze wszytsko jest ok, ze jeszcze trochę i będzie po wszystkim, że pozbędziemy sie tej cholery...a po nocach płaczę...bo nie wiem jak jej pomóc....mam tylką Ją. Mama jest po 2 chemiach, wstrzymali bo w miedzyczasie doszło do udaru i nie można wiecej podawać chemi, wiec miała byc radioterapia...ale po kolejnym badaniu tomografii powiedziano nam, że jest dwuogniskowy i niewskazana jest radioterapia i kazali czekać....na co? na śmierć? mama jest od tygodnia na morfinie...przeniose góry aby jej pomóc. Proszę o pomoc, o informacje-poszukuję dobrego onkologia, który przyjmuje prywatnie w Poznaniu albo okolicach...ktoś musi mi powiedzieć co jest grane... proszę o informacje i z góry dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MOZE KTOS WIE,BO CHCE KUPIC TACIE.CZYTALAM TU NA FORUM,ZE MOZNA KUPIC W APTECE O WIELE TANIEJ NIZ W INTERNECIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewerolka
Jedyne co wiem o noni to to że przy problemach z niewydolnością nerek może szkodzić bo zawiera bardzo dużo potasu. Wydaje mi się, że noni z aptek to nie jest prawdziwe noni. Chciałam taki kupić ale jak zobaczyłam made in Poland to zrezygnowałam. Noni nie rośnie w Polsce. I trzeba się porozumieć z lekarzem jeśli podawana jest chemia. Tak żeby sobie nie zaszkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Atina 25 Serdecznie Ci współczuję bo chyba wiem co przeżywasz - jestem w tej samej sytuacji z tym, że nie jestem przy mamie: ona jest w innym mieście a ja ze względu na zdrowie jestem, gdzie indziej. Masz rację pisząc, że zmieniają się priorytety. Jeżeli lekarze mówią, że nic się już nie da zrobić to najważniejsze jest to, żeby chory nie cierpiał fizycznie - chodzi oczywiście o ból. Jeśli potrafimy zrobic tak,żeby cierpiał rownież mniej psychicznie to cudownie. Sądzę, że dla twojej mamy tak jak dla każdej ważne jest, że jesteś obok, że może na Ciebie liczyć i że nie jest sama. Wydaje mi się, że dla osoby chorej ważny jest też spokój. Jesli chodzi o lekarza z P-nia to mogę Ci polecić panią doktor Miroslawę Matecką -Nowak. Przyjmuje prywatnie we wtorki a rejestracja to pn-pt 18:00 - 20:00 tel. 604 777 462. Trzymaj się. \"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×