Lena W. 0 Napisano Październik 30, 2010 dla moich i Waszych bliskich ktorzy odeszli Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lena W. 0 Napisano Październik 30, 2010 dla moich i Waszych bliskich ktorzy odeszli Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Październik 31, 2010 kOCHANI Byłam już dzisiaj na cmentarzu,pojechałam raniutko chciałam być sama.Stałam nad grobem i ryczałam jak dziecko.Dlaczego ten los jest tak niesprawiedliwy,dlaczego Nasi bliscy odeszli..jaki sens ma życie .. Zapaliłam lampki za mojego Tatunia i modliłam się Waszych bliskich (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*) DLA NASZYCH KOCHANYCH Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia630 Napisano Październik 31, 2010 Jeszcze niedawno przeszło rok temu nigdy bym nie pomyślała że teraz święto mojego najukochańszego tatusia to będzie święto zmarłych, zamiast inne...jeszcze nie był czas, jeszcze nie była na niego pora, tak bardzo go potrzebuję. Stoję nad jego grobem i nie dociera że tam w środku lezy on...taki zrobił sie malutki...taki biedny i taki schorowany...To pierwszy nowotwór w mojej rodzinie tak blisko, nigdy nie sadziłam że można tak krótko żyć niby leczac się, niby bo tylko paliatywnie, ze tak szybko choriba potrafi zbierać swoje żniwo. Jak tato wróciła ze szpitala wyglądał jak wrak człowieka, czuł wcześniej że umiera ale jakby nie chciałyśmyz mamą tego słuchać i w to wierzyć. Dziś jak analizuję wszystkie jego słowa to juz dawno mówił rzeczy które się później działy. Nie wiem czy napatrzył się w szpitalu, a my tego nie widziałyśmy odwiedzając jego czy lekarze mu tyle naopowiadali czy może inni chorzy. Bo oprócz internetu wiedział takie szczegóły co będzie się z im działo których nigdzie nie przeczytasz, to chyba autopsja innych ludzi. Wciąż powtarzałam mu u Ciebie będzie inaczej i niestety inaczej nie było....Zawsze chciałam to napisac i teraz się odważę, że nie polecam szpitala na Szamarzewskiego w Pzonaniu ale tej Kliniki, są tam strasznie nie miłe siostry, pielęgniarki, robia taką łaskę ze wszystkiego. Są fajne tylko do młodych ludzi, a takich jak był mój tatuś to rutyna postępowania przy nich była przytłaczajaca. Tata wręcz bał się każdego pobytu jakby bojac się tych zołz.Mój tato był bardzo wymagający i przez to miał u nich przechlapane, bo większość z nich to leniwe baby, pracujące jakby na linii produkcyjnej a nie w szpitalu. Nigdy z niczym im się nie śpieszyło, a ile razy była świadkiem lekceważenia i wyśmiewania się z chorych biedych starszych ludzi. Właśnie brakuje im szacunku do chorych starszych. Metoda jak ma raka to już mu nic nie potrzeba. Była tam rónież siostra zakonna i to dopiero była zołza. Kiedyś zwróciła mi uwagę że zwracam się do niej Pani, jakby to było najważniejsze. Nie było dla niej istotne o co ja proszę w imieniu taty tylko jak mówię, ja odparłam na to że widzę że jest siostrą zakonną ale nie wiedziałam że nie jest kobietą skoro jest taka obużona na moje "Pani". Tata przez czas choroby przebywał w tym szpitalu na innym oddziale. Przeszedł osre zapalenie trzustki z powodu chemii i były święta i złożczono oddziały. Najpierw baliśmy się jak tam będzie , a tam skolei wszystkie pielęgniarki i lekarze to istne anioły. Wszyscy - bez wyjątu. Spędziliśmy tam razem półtora miesiąca więc poznaliśmy wszystkich i wszystkie zwyczaje i porównywaliśmy ich wszystkich do tamtych z oddziału płucnego i niebo do ziemi. Wiec chciałam przez ten wpis ostrze, mają nowoczesne metody chemii ale to nie wszystko, bo mojemu tacie to tylko krzywdę narobili i obiecywali dużo dłuższe zycie a tu tylko i zaledwie rok minął i przyszedł nawrót, a jeszcze ile po drodze skutków ubocznych tego niby leczenia....Mam nadzieję że może ktos to z tamtego szpitala przeczyta i się zawstydzi....Pozdrawiam Was wszystkie w tak trudnym dla nas okresie, wciąż nnie wierzę w to co się stało...... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niusia2 Napisano Październik 31, 2010 patrząć z perspektywy czasu na chorobe mojego taty widze teraz,że on zdawał sobie sprawe z tego że odchodzi.... ja nie dopuszczałam do siebie tej mozliwości , choć pod koniec zaczęłam sobie zdawac z tego sprawe. zreszta tatus już był w takim stanie że każdy by wiedział jak to sie skończy... byłam tez dzisiaj na cmentarzu, zryczałam sie nad grobem i jest mi strasznie zle. mam potwornego doła.... mój tata został pochowany w grobie razem ze swoimi rodzicami i siostra. poniewaz nie zdążyłam jeszcze wykuć na nagrobku danych taty , to postawiłam tabliczkę która była na pogrzebie przy urnie ( tatus był kremowany). patrze dziś a ktos tą tabliczke ukradł. nie wiem jak mozna byc takim łajdakiem i kraść takie rzeczy. brak mi słów normalnie!!!!!!!! po co to komu potrzebnę? dla mnie to miało dużą wartość a taki łajdak pójdzie pewnie na złom i sprzeda to za marne pare groszy. chamstwo !!!!!!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niusia2 Napisano Listopad 1, 2010 co za straszny dzień!!!!!!!!!!! mam potwornego doła, jest mi żle CHCE DO TATY!!!!!!!!!!!!!!! stałam nad grobem i ryczałam przeokropnie. Nie umiałam wyjść z cmentarza, odejść od grobu. wciąz zadaje sobie pytanie DLACZEGO? dlaczego to spotkalo mojego tate? tyle jest pytań DLACZEGO? a ja nie umiem sobie na nie odpowiedzieć... Nie dociera do mnie że taty juz nie ma, to jest takie dziwne. nie umiem tego zaakceptować, nie umiem się z tym pogodzić... jeszcze rok temu byłam z tatą na grobach a dziś co? pojechałam na cmentarz do niego..... TAK BARDZO MI ŻLE....BÓL JEST OKROPNY!!!!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość OLA 75 Napisano Listopad 1, 2010 ASIU 630 Niestety,ale podzielam Twoje zdanie jesli chodzi o personel na Szamarzewskiego.Zlozylismy oficjalna skargę i z tego co wiem dzieja się juz male zmiany.Choc tyle zrobiliśmy dla Taty i innych chorych ludzi.Ja akurat mam zastrzeżenia do lekarzy ,ale to juz dłuższa historia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Stepiak Napisano Listopad 2, 2010 Zbyszek. To moj brat. Jest mlodszy rok ode mnie. Ma 39 lat. 6 tygodni temu znalazl sie w szpitalu w Nowym Miescie nad Pilica. Zciagnieto mu ok 12 litrow plynu z pluc. Kolejny szpital w Radomiu i w Warszawie na Woli. Po tzw. drenazu, zauwazono cos w sciance pluca. Po biopsji stwierdzono, ze to chloniak. Zaczela sie chemia. Brat jest na Oddziale Onkologii Warszawa Urysnow. Niestety komorki nie akcetpuja chemii. Nie moze chodzic. Dzis rodzice wezwani zostali do szpitala. Po rozmowie z nimi, wiem, ze brat nie moze chodzic. Po zjdedzeniu objadu cos sie stalo. Jest utrzymywany w staniu snu, jest bialy, z maska tlenowa. ... Z ludzkiego punktu widzenia to juz prawie koniec ziemskiego zycia, mojego kochanego braciszka. Zawsze moze byc jakis cud, ale to zalezy od Boga. Wszystko ma swoj sens. Smutno, bo jednak cierpienie i umieranie nie jest czyms milym. Pozdrawiam. Krzysiek Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iperyt - lekarstwo na raka Napisano Listopad 2, 2010 "...Niestety komorki nie akcetpuja chemii..." Żadna żywa komórka na tej ziemi nie akceptuje chemii... ...przykro mi z powodu Twojego brata - "zaleczyli" go już prawie na śmierć. :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iperyt - lekarstwo na raka Napisano Listopad 2, 2010 Ludzie obudźcie się - CHEMIOTERAPIA to nie jest żadne leczenie! To wyniszczające i dobijające chorego trucie! Trzy kursy chemioterapii, standard w leczeniu onkologicznym, to cena przyzwoitego samochodu; 9 kursów chemioterapii to już 100 tys. zł. Leczenie jednego pacjenta lekiem Glivec (m.in. białaczki) kosztuje ok. 100 tys. zł rocznie, a herceptyną (nowoczesna terapia raka piersi) 80-90 tys. zł rocznie. Roczna terapia białaczki interferonem to koszt ok. 30 tys. Na szczęście pewne nadzieje można wiązać z wygaśnięciem patentów i pojawieniem się konkurencji. Dziś leki onkologiczne należą do najdroższych. Równowartość samochodu robi wrażenie. Ale to i tak za mało. Jeśli chcesz otrzymać wszystko, co jest w stanie zaoferować ci nowoczesna onkologia, to nie możesz ograniczać się do skromnej oferty NFZ i musisz sam skombinować kolejne tysiące, a może i milion zł. Skąd je wziąć? Wygrać w totka? Nie, to zbyt niepewna metoda. Powinieneś ogłosić zbiórkę pieniędzy wśród krewnych i znajomych, a jeszcze lepiej założyć blog i opisywać w nim barwnie kolejne sukcesy, jakie odnosi twój rak w walce z naukową medycyną. Dzięki zebranym pieniądzom dostaniesz super-hiper-operację w USA i ekstra chemię, po czym pójdziesz do piachu i skazisz chemicznie glebę na cmentarzu. Za to zejdziesz z tego świata wzruszony ludzką hojnością i przepełniony wdzięcznością za serce, które okazali ci bliźni. Firmy farmaceutyczne celowo podsycają histerią braku pieniędzy w NFZ, bo nic tak nie nakręca popytu na leki onkologiczne, rzekomo ratujące życie, jak świadomość, że „dla mnie może zabraknąć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iperyt - lekarstwo na raka Napisano Listopad 2, 2010 Przeczytajcie instrukcję obsługi leków przeciwnowotworowych, tzw. chemii http://www.esop.li/downloads/library/quapos4_polish.pdf „4.9. Postępowanie z odchodami. Odchody pacjenta poddawanego chemioterapii przeciwnowotworowej mogą zawierać znaczne ilości substancji cytotoksycznych.Wszystkim osobom mającym do czynienia z tymi odchodami należy zapewnić odpowiednie środki ochrony zdrowia. Dodatkowo należy przestrzegać przepisów i zarządzeń dotyczących utylizacji odpadów. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Listopad 2, 2010 Musze opierdolić owsiaka za zbieranie na różne urządzenia typu lampy rentgenowskie na "leczenie"chorych na nowotwory. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia C Napisano Listopad 2, 2010 Po co "ktoś" pokroju klauna i ipertya wchodzi na to forum. Swoje madrości radzę zachować dla siebie, bo wasze czary mary w postaci zdrowych soków, super zdrowego żywienia, lewatywki nie czynią cudów u chorych na raka, zwłaszcza płuc. Czy tu na prawdę nie ma kogoś kto mógłby ich zablokować???? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lena W. 0 Napisano Listopad 2, 2010 Kasia C a nie da rady zablokowac taka glupote (zeby nie powiedziec troche niepisownie),niech "zyja" różne Maxy i jemu podobni,nie zwracajcie uwagi,ignorujcie i sami "umrą" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość .NATALA.............. Napisano Listopad 2, 2010 Max złamany kutasie wypierdzielaj.Nikt Cię nie chce na całej kafeterii. Zmień idioto dilera Ok. Dziewczyny trzymajcie się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość no max Napisano Listopad 2, 2010 jest chory psychicznie-wiadomo,nikt normalny nie siedzi całymi dniami na necie i buszuje po forach..a iperyt,następny naiwny.Jak to mówieą -głupich nie sieją:)IGNOROWAĆ RADZĘ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iperyt Napisano Listopad 2, 2010 Chciałem Was obudzić, ale dalej śpicie. Jak mówił pewien znany wszystkim koleś: Mają uszy, a nie słyszą, mają oczy, a nie widzą. Wmówili Wam, że trucizna leczy raka - a wy w to wierzycie.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up!!! Napisano Listopad 2, 2010 Generujący niewyobrażalne zyski przemysł farmakologiczny połknął już swój ogon, a my, testując na sobie najnowsze leki, stajemy się jego ofiarami. Niepohamowana chciwość i egoizm niepozwalający dzielić się dochodami stworzyły pomysł patentowania substancji leczniczych. A ponieważ nie można opatentować rośliny, która - będąc gotowym remedium - zawiera wiele składników dających w połączeniu lekarstwo, koncern syntetyzuje jedną substancję i chroni ją patentem. Ogromne zyski umożliwiają - dalej - kupowanie medialnych autorytetów medycznych, czyli kształtowanie opinii lekarzy i społeczeństwa. Pozwalają też na tworzenie kłamliwych teorii podważających zasadę, że najprościej, najtaniej i najbezpieczniej jest wykorzystywać w leczeniu (tam gdzie to możliwe) siły Natury. Ale najgorsze dopiero przed nami! Coraz większe możliwości nauki i wdrażanych technologii, brak wyobraźni, chęć uzyskania natychmiastowego zysku bez dostrzegania jego globalnych, odległych następstw, pchają obecnie zarządców międzynarodowych koncernów (nie tylko farmaceutycznych) do prób patentowania całych organizmów! Na przykład zmniejszenie światowej puli genowej zbóż poprzez wprowadzenie zbóż GMO odbije się na zdrowiu wielu społeczeństw. Ale może o to właśnie chodzi? Byłoby kogo leczyć i karuzela mogłaby kręcić się znacznie szybciej! Czy to jest spisek? Chyba nie, bo scenariusz ten rozgrywa się na oczach świata! A więc: kto ma oczy, niechaj widzi, a nie tylko patrzy. Jeżeli koncerny farmaceutyczne przeznaczają na marketing 30-40 procent zysków, a na badania tylko 20 - świadczy to o ich intencjach. Jak te pieniądze są rozdawane? Poprzez fundowanie aptekarzom i właścicielom hurtowni farmaceutycznych premii w gotówce lub w postaci atrakcyjnego urlopu w egzotycznych krajach, o jakim szeregowi nabywcy leków mogą tylko pomarzyć. Lekarzy z kolei nagradza się w zależności od możliwości ich działań: np. lekarz wsiowy - z POZ otrzymuje od firmy długopis albo mydełko. Czasami bierze też udział w płatnym badaniu naukowym konkretnego leku wskazanej firmy, co polega na wypełnianiu danymi z sufitu kwestionariuszy tajemniczego przeznaczenia. Zapracowanego lekarza nierzadko wyręcza w tym żmudnym dziele usłużny przedstawiciel producenta, który ma do rozdania swój budżet (jeżeli tak powstają kohortowe badania EBM oparte na przebadaniu dziesiątków tysięcy chorych, to strach się bać). Medyk wąskiej specjalności jest w oczach marketingowców wart znacznie więcej. Koncern wie bowiem, że pacjent przychodzący do wsiowego od specjalisty zażąda, aby leki, które przepisał ten ostatni, kontynuować, bo z założenia są one uznane za ważniejsze (specjalista się zna!). POZetnik, jeżeli nie ma ambicji bycia kierownikiem/ koordynatorem terapii swojego pacjenta, ogranicza się wówczas do lekarstw zaordynowanych przez swojego kolegę. Dlatego marketing jest bardziej hojny dla specjalistów i ma dla nich ładniejsze długopisy, snobistyczne pióra oraz automatyczne ołówki w firmowym komplecie z Chin, wizytówki i wizytowniki, imienne futerały, cygara w ładnych pudełkach, niby drogie wina, darmowe zaproszenia na zjazdy naukowe i gotówkowe prowizje za każdą wypisaną receptę. Ordynator oddziału szpitalnego, gdzie leczą kroplówkami i zastrzykami, znajduje się w tej hierarchii jeszcze wyżej. Od marketingu, mającego do rozdania jedną trzecią zysku, może on oczekiwać środków na wyjazdy (krajoznawcze, towarzyskie i edukacyjne) do dalekich krajów, gratisowego sprzętu (telewizory, lodówki), a dla własnych oddziałów szpitalnych - najnowszych i najdroższych leków, których wartość sięga nierzadko kilku milionów złotych. Bardzo wiele do myślenia dają wyniki kontroli przeprowadzonej w obszarze finansowania badań klinicznych opłacanych przez międzynarodowe koncerny farmaceutyczne. Chodzi o personalne powiązania lekarzy z firmami zlecającymi wykonanie badań w państwowych szpitalach i na państwowym sprzęcie oraz - oczywiście - na pacjentach tych placówek. I tak z raportu NIK dotyczącego kontroli w jednym z uniwersyteckich szpitali klinicznych wynika, że na podstawie zawartej umowy, w badaniu A5751017 szpital otrzymywał za jednego pacjenta 803 $, a badacze - 9 077 $, natomiast za badanie C-02-60 zainkasował za pacjenta 1421 zł, badacze zaś - 5 500. Z obliczeń NIK wynika, że w obu tych przypadkach lekarzom uniwersyteckim przypadło w udziale 2 100 000 zł, z czego połowa stanowiła łup dyrektorki ośrodka, która podpisała umowę. Ostatecznie szpital dostał 62 000 zł, czyli ok. 3% tego, co badacze. Jak widać przepływ WIELKICH pieniędzy przebiega bardzo sprawnie i jest rzetelnie udokumentowany - tylko co z tego wynika DLA NAS? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tofilikczkaaa Napisano Listopad 3, 2010 moj tatus od wczoraj zaczal radioterapie w nocy nie mogl spac zwijal sie z bolu plu i plecow...czy to normalne???boje sie,ze on umrze niedlugo jest taki blady..lekarz powiedzial,ze sa zle rokowania bo jest nieoperacyjny:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iperyt Napisano Listopad 3, 2010 :( Jak mozecie patrzeć na to medyczne ludobójstwo... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Medycyna wschodu Napisano Listopad 3, 2010 Nie da sie uleczyc ciała, gdy chora jest psychika i dusza - to są nierozłączne elementy życia człowieka. Jezeli ktos stara się wyleczyc ciało, zapominając o duszy, nigdy nie osiagnie sukcesu, a pomyślcie jak leczy współczesna medycyna? Skupia sie tylko na dolegliwościach ciała, wiec nigdy nie osiaga sukcesu wyleczenia, może tylko stworzyć złudzenie poprawy lub wyzdrowienia. Nierozwiązany problem duszy znowu objawi się chorobą - zawsze w tych miejscach gdzie ciało ma najsłabsze ogniwo. Pozdrawiam i zachecam do przemyślenia - czym jest dziś medycyna XXI w? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niusia2 Napisano Listopad 3, 2010 dla wszytkich którzy stracili swojego tatusia.... you tube - PETER ,, DZIĘKUJE TATO" słucham tej piosenki naokragło i ryczę , ryczę,ryczę....... chyba nigdy sie już nie otrząsnę po śmierci taty!!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Listopad 4, 2010 "Kasia C Po co "ktoś" pokroju klauna i ipertya wchodzi na to forum. Swoje madrości radzę zachować dla siebie, bo wasze czary mary w postaci zdrowych soków, super zdrowego żywienia, lewatywki nie czynią cudów u chorych na raka, zwłaszcza płuc. Czy tu na prawdę nie ma kogoś kto mógłby ich zablokować????" To nie są czary mary i do tego nie pisze tylko o soczkach ale także proszkach:P.A teraz udowodnij że to nie pomaga:D. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Listopad 4, 2010 Alewatywę już sprawdzałem-co prawda nie było to na raka płuc ale pomogło nieco na aromat z buzi:D. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość alena-k Napisano Listopad 5, 2010 hej. jestem tu nowa. mój dziadek miał guza mózgu... już po operacji, która się udała, ale guz ... wynik... przerzutowy... w poniedziałek do onkologa. dziadek teraz w domu, bo sam jest lekarzem, ma 72 lata i w szpitalu już nie wytrzymywał... ogólny stan dość dobry, choć są duuuże problemy zmową i zapomina już nazwy leków, które sobie przepisuje... rak nie wiadomo jeszcze od czego... nie wierzę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Listopad 8, 2010 Od tuych tzw. leków jest uszkodzenie mózgu więc nic dziwnego:O.Ostrzegałem przed tym ostrzeżenie nie dociera:O. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Prole się jeszcze nie obudziły Napisano Listopad 8, 2010 :( Biedne Prole... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jego panii Napisano Listopad 9, 2010 słuchajcie, czy czyjaś choroba zaczęła się tu od przewlekłego kaszlu trwającego ok rok? :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
violkis 0 Napisano Listopad 9, 2010 mój tata miał kaszel, bardzo długo, taki raz suchy a raz z chrypka, lekarka rodzinna leczyla go ziółkami, aż nastąpiło krwio plucie, potem juz bylo wiadomo co się dzieje.... rak pluca lewego... :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jego panii Napisano Listopad 9, 2010 mój partner ma przewlekły kaszel, gdzieś od roku, zaczęło się po jakiejś chorobie i już nigdy do końca nie minęło, teraz nie jest już z choroby tylko tak po prostu, np.jak dużo mówi. Postanowił się zbadać, bardzo się boję :( Moja Babcia zmarła na raka płuc... niby wycięli guzy, a rok później przerzutowało to dziadostwo do kości... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach