Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Gość Iperyt - lekarstwo na raka
"...Okropna to choroba, lekarze dają nadzieję i leczą, chorzy wierzą i walczą..." Lekarze już niczego nie leczą - tylko realizują procedury medyczne. Należy wziąć odpowiedzialność za swoje zdrowie we własne ręce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" viola555205 wczoraj był pogrzeb... okropna sprawa... ale zarazem bylo tak pięknie... zrobilismy dla taty wszystko co mogliśmy zeby ten ostatni jego dzien z nami byl piekny! " Nie pochlebiaj sobie:P.Nie zastosowałaś tego co polecałem wiec bzdury piszesz:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxiu!!!
jak fajnie że z nami jesteś...co my tu byśmy bez ciebie zrobili..ty nasz najmądrzejszy i najwierniejszy..naprawdę.. respekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ukryta35
Niusia, Asia mnie tez jest zle choc minelo 8 miesiecy ,bol i tesknata jest nadal.Zyje normalnie,pracuje, mieszkam,ale mysli o Tacie mnie nie opuszczaja- ciagle sa.Jest mi smutno ,ciezko, trudno jest dalej zyc choc zycie trwa dalej,jednak jest inne juz.Mysle o tym jak inni mowia ,ze Bog da tyle cierpien ile jest w stanie uniesc czlowiek a co z tymi co popelniaja samobojstwo i nie umia dalej zyc...nie uniesli ciezaru ,narazili sie ciezko Bogu jak ich Bog traktuje wtedy,gdy popelnili taki grzech? Nie rozumie duzo rzeczy,nie potrafie pojac tego,nie wiem czy moj Tatko ma sie dobrze.Wierze w Boga ,ale sie Go boje,co jeszcze sie wydarzy zlego w moim zyciu?Modlilam sie o zdrowie Taty,zeby zdarzyl sie cud ,lecz nie bylo cudu.Wiec po co sie modlic o rodzicow zeby dozyli w zdrowiu sedziwego wieku skoro Bog zabiera nam ukochanych w tak mlodym wieku.Przeciez my go tutaj tak bardzo potrzebowalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siuewtr
Św. Rita jest patronka od spraw trudnych i beznadziejnych.Ona naprawdę pomaga.Poczytajcie sobie.Mnie nigdy nie zawiodła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .NATALA..............
Max Ty zjebusie!!!!!!!!!!!!Przepraszam ,ale na tego chuja brak słów. Wyrazy współczucia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" [zgłoś do usunięcia] maxiu!!! jak fajnie że z nami jesteś...co my tu byśmy bez ciebie zrobili..ty nasz najmądrzejszy i najwierniejszy..naprawdę.. respekt." Problem w tym że nie stosują moich rad i efekty tego są jakie widać:O.A pretensje do mnie jakbym ich sam zabił:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: Max A jakie to są te Twoje rady bo ten temat jest zbyt długi bym szukał wszystkich Twoich wypowiedzi. Niemniej jestem ciekaw Twojego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia 630
Proszę dajcie jakąś radę, dni mijają i jest coraz gorzej, tęsknię i płaczę, wciąż film życika przewija się przed oczyma. Czas nie leczy ran tylko je rozdrapuje, co mam zrobic błagam pomóżcie bo mam same złe myśli. Tak kocham mojego tatusia i go potrzebuję. Piszecie że boicie się Boga, mam ten sam problem boję się co się jeszcze złego wydarzy, co On jeszcze na mnie wymyśli. Nie chce mi się żyć!Chcę do taty!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia C
Asiu, nie ma takich mądrych, którzy mogą dać radę na tęsknotę. Pielęgnuj dobre wspomnienia, jesteś pewnie jeszcze młodą osobą, przed Tobą całe życie. Złe myśli odganiaj, na pewno Twój tatuś by tego nie chciał. Nie piszę, że niedługo będzie lepiej, łatwiej, ale wierzę, że przyjdzie czas, kiedy na wspomnienie naszych tatusiów, na twarzy pojawi się uśmiech, a nie łzy w oczach. Widzisz, u mnie miną 4 miesiące 5 listopada. Stale wspominam, szukam jakiś oznak, że jest przy mnie. Wczoraj czyściłam smsy w telefonie- i widzę, że użytkownik Tatuś próbował się z Tobą połączyć 13.06. Zaraz przyszły myśli, czemu od razu nie odebrałam:( czemu się nie nagrał-mogłabym posłuchac Jego głosu:( wiem, na pewno wiem, że zaraz oddzwoniłam, ale łzy popłynęły. I tak pewnie będzie jeszcze bardzo, bardzo długo... taka właśnie jest żałoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusia2
ja tez tęsknię.... tak bardzo tęsknię.... tez sie boję tego co mnie jeszcze czeka. wierzycie że tam na górze istnieje naprawde drugie życie? ciekawe jak to jest z tym naprawde, wciąz czekam na jakis znak od tatusia,chciałabym aby mi sie przysnił, powiedział coś, chociaz dał jakis znak że jest mu tam dobrze. śnią wam sie wasi bliscy? u mnie minał miesiąć od śmierci taty i nie śni mi się - a ja tak na to czekam!!!!!!!!!! KOCHAM CIĘ TATUNIU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Oskaryn Do: Max A jakie to są te Twoje rady bo ten temat jest zbyt długi bym szukał wszystkich Twoich wypowiedzi. Niemniej jestem ciekaw Twojego zdania." Pisałem żeby to przeczytać i przeanalizować: http://www.faceci.com.pl/r_rak_metody_konwencjonalne.html :classic_cool:.No i podałem kilka metod na nowotwory a mimo tego że nie są w większości bardzo drogie to nie chcą stosować:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia C
Tatuś śnił mi się kilka razy, ale zawsze, zawsze chory, lub w tym śnie dowiaduje się, że jest chory, albo, że miał wypadek-nigdy sen nie jest ukojeniem, nie rozumiem dlaczego tak jest. Dziwne te sny...Chcę wierzyć, że tam na górze "coś" jest, i że spotkam tam mojego tatusia, siostrę, babcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
KASIA C U mnie minęło już pół roku.Ja wierzę w to głęboko że Nasi Tatusiowie są w lepszym świecie,nie cierpią nic Ich nie boli.Piszesz o snach,tatuś śnił mi się ok.miesiąc po śmierci..teraz przestał.Może znalazł swoje miejsce wśród aniołów ? Kochane Dziewczyny przed Nami trudne dni..1..2 listopad Nie wiem jak to przeżyjemy :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia C
Zawsze lubiłam to święto...w zeszłym roku widzę jak tatko stoi nad maleńkim grobem mojej siostry, było strasznie zimno. Nie wiem jak się czuł, ale wiem, że miał już przerzuty do głowy, więc pewnie nie czuł się najlepiej:( chciałam żebyśmy wyszli wcześniej z cmentarza, był taki zziębnięty-nie zgodził się. Wytrwał do końca. Taki wlaśnie był. Boże jak strasznie jest mi Go brak, każdego dnia. Słyszę jak pyta-i co tam Kasiunia? Wierzę Ona Odpowiada, że mój tatko też już odszedł do Boga-chociaż tak często go przywołuję, proszę by mnie nie opuszczał:( Ciągle czekam na znak...Nie wiem jak to będzie 1 listopada, jak to będzie 24.XII:( dobrze, że tu jesteście. Dobrze porozmawiać z kimś, kto czuje tak samo. przytulam dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia630
Właśnie dobrze że jesteście!Ja też czekam na znak od mojego Tatusia, bo chciałabym tylko wiedzieć czy jest mu tam dobrze, tak sie bał śmierci jak to będzie. Umierała w pełnej świadomości i strasznie się bał, każdej nocy przed śmiercią jakiś tydzień wcześniej kazał sie sadzać na łóżku i posiedział 5 sekund i kładł się, bo nie miał siły. Zasypiał i znów prosił żeby go podnieść, tak potrafił w nocy wstawać ze 40 razy. Pani doktor z hospicjum powiedziała że to lęk przed śmiercią, ludzie myślą że przyjdzie w nocy i stąd ta nadpobudliwość. Jak tylko pierwsze "jasno" wchodziło do domu zasypiał jak niemowlę. Dlatego że wiem że sie tak bał chciałabym wiedzieć teraz jak mu tam jest. Ostatni rok pozmieniał nasze relacje, bo to ja byłam jego rodzicem, był dla mnie jak dziecko zwłaszcza ostatnimi tygodniami i tuż przed śmiercia powiedział mi że boi się umrzeć, bo boi się być beze mnie. Teraz każdej minuty dnia jak o nim myślę zastanawiam się jak sobie beze mnie radzi, czy w ogóle jest gdzieś, czy mam w to wierzyć?Ale chyba jak nie będę to zeświruję kompletnie, bo tylko nadzieja że sie z nim jeszcze zobaczę pozwala mi żyć. Tak bardzo za nim tęsknię, tak bardzo jest mi potrzebny. Dziewczyny zobaczcie ile jest prawie takich samych historii i cierpienia podobnego i wciąż pomysleć że każdego dnia przybywają nowe ofiary tej strasznej choroby. Czy wasi bliscy przed śmiercią też byli tacy niespokojni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja chyba umarlam razem z mezem. Nic mnie nie rusza. Nawet nie placze ostatnio tak czesto. Martwa w srodku,zywa od zewnatrz. O snach. Mam podwojne zycie. Na jawie wdowa. We snach mezatka. Przychodzi do mnie Maz i dosc czesto. Czuje go jak by na jawie,bardzo mocno na poziomie fizycznym. Mowia ze w ten sposob nie odpuszczam Go,nie pozwlam odejsc do konca. Ale wiem ze pozwolilam,jeszcze wtedy gdy umieral. Moze podswiadomie nie potrafie mu dac odejsc? Tesknota...ona chyba nie da spokoju nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja chyba umarlam razem z mezem. Nic mnie nie rusza. Nawet nie placze ostatnio tak czesto. Martwa w srodku,zywa od zewnatrz. O snach. Mam podwojne zycie. Na jawie wdowa. We snach mezatka. Przychodzi do mnie Maz i dosc czesto. Czuje go jak by na jawie,bardzo mocno na poziomie fizycznym. Mowia ze w ten sposob nie odpuszczam Go,nie pozwlam odejsc do konca. Ale wiem ze pozwolilam,jeszcze wtedy gdy umieral. Moze podswiadomie nie potrafie mu dac odejsc? Tesknota...ona chyba nie da spokoju nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy wasi bliscy przed śmiercią też byli tacy niespokojni? tak Asiu,moj maz 21 lipca byl strasznie niespokojny,to prosil go posadzic,to polozyc i powiedzial doslownie "Nie wiem co chce,chyba umieram". 27-go lipca zmarl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia C
Tak myślałam o tej niespokojności, ale wiecie, że u mojego tatusia chyba tak nie było. Owszem, często płakał (chyba najbardziej wtedy, gdy z braku sił, złego samopoczucia rozumiał, że nie będzie lepiej), w nocy często wołał mamę, bo raz Mu było zimno, raz gorąco, chciał żeby z nim siedzieć, trzymać za rękę. Może to była ta niespokojność...nie wiem. A odnośnie znaków-może to myślenie i urojenia tęskniącej córki. Jak tato zachorował, przypadkowo trafiłam na piosenkę Dżemu-Kołysanka. Strasznie wzruszająca, ale tak jakoś stale mi się z Nim kojarzy. No i teraz w niedzielę byłam z moją rodziną u teściowej, w tv leciała powtórka mam talent.Najpierw z hukiem zamknęły się drzwi od pokoju i powiedziałam nawet ze śmiechem, że tatko przyszedł na obiad jak co niedzielę. Mój mąż sceptycznie powiedział, że na pewno. A ja mu powiedziałam, że zdziwi się jak tatko zaraz wyłączy telewizor- zdążyłam to powiedzieć, kiedy poleciała Kołysanka, śpiewana przez dziewczynkę z Mam Talent. Nie chciałam się wzruszać , jakoś samo wyszło, że łzy znowu popłynęły. Może to głupie, ale czy całe życie nie jest czasami głupie? Dziś idę zamówić kwiaty dla taty, żeby miał ładnie na święto, które zbyt szybko jest równiez Jego świętem. pozdrawiam Was kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niusia2
Mój tatus przed smiercią , BYŁ BARDZO NERWOWY, NIECIERPLIWY. wszysto go denerwowało, drazniło. w szpitalu az spadł z łózka tak sie rzucał. nie miał sil juz chodzić , nie podnosił sie a koniecznie chciał wstać i iść na papierosa. nawet jak juz był nie kontaktowny, prawie cały czas juz spał to palce od reki miał tak ułozone jak by trzymał papierosa, strząchał popiół, gasił go..... dziś 27 mija równy miesiąc jak był taty pogrzeb. cały czas mam to wszystko przed oczami, to wszystko jest takie świerze i bolesne.... zazdroszcze wam dziewczynki że macie jakies znaki, sny z bliskimi. ja nadal nic!!!!!! wczoraj tylko w nocy jak si,e przebudziłam , i tak lezałam myśląć sobie o tatusiu to w pewnym momencie tak jak bym usłyszała głos taty mówiący do mnie ,, Kingunia". tata zawsze tak do mnie mówił. nie wiem może to jakies moje urojenie, może słyszałam to bo ubzdurałam to sobie ,ale noc juz do rana miałam z głowy- nie mogłam usnąć.... w pokoju u mojej 1,5 rocznej córci postawiłam zdięcie taty trzymającego mojej niunie na rekach.. mała cały czas z nim teraz chodzi ,całuje je i mówi dziadzia... tak bardzo mi żal, że nigdy nie pójda razem na spacer, nie pobawią się , Niki nawet nie będzie dziadka pamietać.... ach to wszystko jest takie ciężkie i bolesne. jeszcze zaraz 1 listopad, nie bawem świeta ..... juz niech ten rok sie kończy, bo napewno będzie to najgorszy rok w moim życiu. ta cała taty choroba , śmierć- tak bardzo bym chciała cofnąć czas, aby tego roku nigdy nie było!!!!!!!!!!!!!!!!!!! szkoda że tak póżno odkryłam to forum.. jak tak się tu wyżąle to lżej mi troche. wiem że nie jestem tu sama, rozumiecie mnie, przechodzicie przez to samo, a nikt tak nie zrozumie drugiej osoby jak ta co przechodziła przez taka sama tragedię. pozdrawiam was dziewczynki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapada zmrok, już wszystkie światła gasną Bo właśnie nadszedł Twego życia kres I tylko jedno światło nie zagaśnie Tym światłem Pan co dziś powołał Cię Zostawiasz nas jak smutna jest ta chwila Wśród kwiatów martwe ciało Twoje jest Przy głowie świece, a wokół rodzina Smutek na twarzach, z oczu płyną łzy Więc żegnaj nam, śmierć życie Ci zabrała Ziemskiej pielgrzymki skończył się Twój trud Ciało zostało, dusza uleciała Tam gdzie jej miejsce przygotował Bóg Choć w piersi smutek i żal serce ściska Wierzymy, że kiedyś spotkamy się znów Przyjdzie ten dzień że ciało swe odzyskasz Bo Ojciec Bóg osądzi życie Twe Odchodzisz stąd, przed Tobą nowa droga Jesteśmy tu by żegnać Ciebie już Modlitwa, którą wznosimy do Boga Smutek Twej ucieczki grzesznych dusz O święty Panie wysłuchaj błaganie Od mocy złych Ty uchroń duszę Twą Pod Twą opieką nic się jej nie stanie Do tronu Pana Ty zaprowadź ją Jeśli ona nie jest godna tego Wszechmocny racz pokutę jej dać Prosimy Jezu wybaw ją od złego By mogła WIECZNY ODPOCZYNEK MIEĆ.. To śpiewaliśmy tacie na drugi dzień po śmierci gdy zjechała się rodzina na różaniec w domu... Tutaj jest ta piosenka tylko inne słowa ale melodia ta sama http://www.youtube.com/watch?v=EeIgMgmAtHw A to, to chyba każdy zna, ja przy tym placze... http://www.youtube.com/watch?v=_X-GSAIrN2g&feature=related KOCHANI, WIERZĘ, ŻE MÓJ TATUŚ MA TAM SWÓJ WŁASNY PAŁAC, SWOJE WŁASNE PODWÓRKO NA KTÓRYM PORZĄDKUJE WSZYSTKO BY NAS KIEDYŚ TEŻ TAM UGOŚCIĆ... WIEM ŻE TATA NIE MA TAM GORZEJ TYLKO LEPIEJ... (JEST MI TAK TĘSKNO...) :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ukryta35
NIUSIA jak czytam twoj post to lzy leca jak durne, u mnie jest podobnie tez w nocy sie budze ,ciezko strasznie.Ja tez dziekuje za te forum,wiem ze nie jestem sama i razniej mi choc rzadko pisze.Trzymajcie sie kochane.Ten rok jest beznadziejny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ukryta35
Viola tez bym chciala wierzyc,ze cos lepszego tam jest ,bo te nasze zycie dziwne jest.Wiec musimy wierzyc a jesli nie ma to i tak nie dowiemy juz sie.Tatko snil mi sie bardzo realistycznie zaraz po smierci,siedzial na lozku na ktorym wtedy spalam i mowil mi cos co ledwo slyszalam,i ze mnie kocha .Przytulil mnie wtedy.Pamietam dokladnie jak byl ubrany,obudzilam sie zlana lzami,ale ten sen mi pomogl duzo.(choc to bylo nad ranem i nie do konca byl to sen tylko jakby na zywo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
(choc to bylo nad ranem i nie do konca byl to sen tylko jakby na zywo. Ukryta! Ja tez tak mam! Nad ranem i jakby w polsnie -poljawie. Cos chyba w tym musi byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natie7534
Witajcie Nie było mnie tu sporo czasu...i tak czytam i widzę że przybywa kolejnych osób mnóstwo bardzo to przykre:( współczuję wam wszystkim bardzo!... Od śmierci mojej mamusi minie 7 listopada 11 miesięcy i ani trochę nie jest mi lżej:( ciągle mam przed oczami jej ostatnie dni jej walkę....tak bardzo jest mi jej brak nie ma dnia żebym nie myślała o niej i nie płakała....wiadomo żyć trzeba dalej ale ból w sercu pozostanie już na zawsze i nie ma na to żadnego lekarstwa:(...... Za dwa dni Święto Zmarłych-pierwsze po jej śmierci-jak je przeżyć bez bólu i płaczu?....nie da się..... Łączę się w bólu ze wszystkimi co już stracili swoich bliskich.... A tym co walczą razem ze swoimi bliskimi z ta straszna choroba życzę dużo siły i mimo wszystko dużo wiary bo nie każdy przypadek jest taki sam i może nie każdy jest śmiertelny.... Pozdrawiam Małgorzata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natie7534
Do Becia1965 Kochana jesli tu zagladasz to napisz do mnie jak Ty sie masz co u Ciebie... Wróciłam własnie to moich postów z tamtego roku przeczytałam je jeszcze raz i siedzę i płaczę łzy same płyną..... Rozmowy z Tobą tutaj dużo dały mi wsparcia i chciałabym Ci jeszcze raz za to bardzo podziękować Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×