Gość ONA ODPOWIADA Napisano Luty 12, 2011 Iwonko Ja myślę że nie jest to dobre rozwiązanie.Sam stres przed wizytą u lekarza.Może postaraj się porozmawiać z Tatuniem tak spokojnie.Z tego co przeczytałam,wnioskuję że jest On świadomy,lepiej się czuje..Pomyśl jak zniesie poniedziałek:(myślę że musisz Go choć troszkę przygotować. Napisz koniecznie o wizycie u lekarza.Myślami będę z Wami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gosia_80 0 Napisano Luty 12, 2011 Iwona ja również myślę ,że Twój tata powinien wiedzieć o wszystkim przed wizytą. Ja bym chciała wiedzieć... Trzymaj się i daj znać jak po wizycie. Basiu trzymaj się! Bardzo mi Ciebie żal. Przytulam Cię cieplutko. Dziś doktor powiedział,że to jest kwestia kilku godzin bądź dni.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość PoProstuAga123456 Napisano Luty 12, 2011 Przepraszam tak Was czytam i chyba nie dowidzę...Hospicjum jest lepsze??? Rany Boskie. Pewnie myślicie, że nie wiem co mówię. Moja mama umiera na raka, od jakiegoś czasu nie chodzi, nie muszę opisywać szczegółów typu mycie itd, bo trzeba przy niej robić wszystko, ale jest w domu. Ona umrze w domu, w swoim łóżku, bo ma swoja rodzinę i dzieci, które ją kochają. Jak można pozwolić tak bliskiej osobie umierać w jakimś hospicjum??? Tam powinni umierać ludzie samotni i wymagający specjalistycznej opieki. Nie umiera się na raka zbyt długo, więc te parę tygodni to chyba nie problem. Wybaczcie za krytykę, ale prywatne życie??? Odrobina normalności??? To tak jakby szukać dziewicy w domu publicznym. Mojej mamy brat umarł w szpitalu-jego kochane dzieci mu na to pozwoliły, nigdy nie widziałam człowieka, który był bardziej nieszczęśliwy od niego... Ludzie mają prawo umrzeć z godnością, w miejscu które dobrze znają. Lekarze z hospicjum pomagają w domach, wiem bo u mnie też są. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Luty 13, 2011 Do Aga Mam wielka prośbę nie potępiaj innych..Mój Tatuń właśnie zmarła w szpitalu a wiesz dlaczego..bo stan zdrowai nie pozwolił na to,aby zabrać Go do domu.Umarł na moich rękach.Bardzo zabolało mnie to co napisałaś o kochanych dzieciach.Postanowiłaś zostawić mame w domu ok,tylko pomyśl jak jej pomożesz kiedy plasterki przestaną działać i będziesz musiała zrobić zastrzyk z morfiny..na już..będziesz potrafiła..A do hospicjum wcale nie jest tylko dla samotnych..tymi słowami uraziłaś wiele osób z tego forum. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gosia_80 0 Napisano Luty 13, 2011 PoProstuAga123456 pewnie wiesz co piszesz skoro masz chorą mamę, ale nie oceniaj innych pryzmatem swojej osoby! Każdy człowiek i każda chora osoba jest inna i różnej opieki potrzebuje. Nie jesteś lepszym dzieckiem bo twoja mama jest w domu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Luty 13, 2011 Dziewczyny macie racje, jesli w hospicjum albo w szpitalu moga cokolwiek zrobic żeby troche ulżyć umierającej osobie to nie ma nad czym sie zastanawiac !mój tata zmarł w szpitalu , był już w stanie agonalnym i naprawde wątpie czy wiedział gdzie jest a tam mu do ostatniego oddechu pomagali żeby nie cierpiał, nie wyobrażam sobie żeby był w domu w tym stanie a ja żebym bezsilnie sie na to patrzyła! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iwona20 0 Napisano Luty 13, 2011 Co do hospicjum to moja babcia była tam .Była tylko kilka dni dopuki nie załatwiliśmy tlenu łóżka itp . Wszyscy robiliśmy wszystko jak najszybciej aby wróciła do domu-ona też tego chciała.Zmarła na ręcach swojego syna i synowej.Umierała świadomie. Osobiście nie byłam zadowolona z tamtejszej opieki. Do dziś mam widok talerza z zimną zupą i wrzeszczącą pielęgniarką ,,je pani czy nie,, Uwazam ,że każdy ma prawo wyboru ale rozumiem że czasami sytuacje zmuszają do oddania chorego do hospicjum. Mój tata ciągle powtarza że ostatnie dni chciałby spędzić w domu ale zaworząc choorego do szpitala chyba każdy wierzy ,że tam mu pomogą ,wierzymy że ztamtąd wrócą . Zgadzam sie z asią 15 ,,,nie wyobrażam sobie żeby był w domu w tym stanie a ja żebym bezsilnie sie na to patrzyła!,,, Z mamą postanowiłyśmy ,że dzisiaj powiemy tacie o wynikach. Boję się ,a raczej wiem jak on to przyjmie. Naprawdę nie wiem jak mu to powiedzieć ..... basia005 -choć mój tata jest znami to ja ciągle zadaję sobie też to pytanie dlaczego mój tata ?.Ma dopiero 54 lata. Najgorsza jest ta bezsilnośc ..że nic nie można zrobić ....ten strach..,....ten ból którego nie idzie niczym się pozbyć .... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basia38 0 Napisano Luty 13, 2011 witam serdecznie, Moja mama jest znowu w szpitalu,ma zapalenie pluc,od tygodnia wiec nie ma jej w domu. Dziewczyny prosze napiszcie mi ,dlaczego mojej mamie bardzo puchną nogi w kostce ,oglnie zle sie czuje,caly czas potrzebuje tlenu,ma za gesta krew,dostaje zastrzyki,we wtorek bedzie miala robione badania,i zdecyduje lekarz kiedy bedzie chemia,bo tą pierwzą ktorą miałą to uzana jest jako stracona,za duzy odstep czasu ,bo okolo miesiaca,ale to wlasnie powiklania po chemi,przebyty zawal ,no i teraz zapalenie pluc,. Co tu robic,jak to dalej bedzie? jestesmy bardzo zmartwieni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do basia38 Napisano Luty 13, 2011 "dlaczego mojej mamie bardzo puchną nogi w kostce ..." Przecież sama sobie odpowiedziałaś: "...to wlasnie powiklania po chemi..." Lekarze dają pacjentom w żyłę najgorsze chemiczne trucizny, ludzie od tego padają jak muchy, a wy się ciągle pytacie DLACZEGO? To że wszyscy tak robią, "bo niczego lepszego nie wymyślono" - to nie znaczy, że to jest dobre i że to w ogóle leczy. 200 lat temu najlepszym lekarstwem na ciężkie choroby było upuszczanie krwi - ludzie z tamtej epoki byli święcie przekonani, że robią dobrze i pomagają chorym. Więc może pora się obudzić... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iwona20 0 Napisano Luty 13, 2011 basia38 - nie chcę Cie niepokoić ale nie wiem czy to nie soą objawy przeżutu do nerek .Mojej cioci brat miał takie objawy. Powiedzieliśmy tacie .Przyjął to w miare spokojnie , powiedział że czuł że wyniki będa złe bo jego samopoczucie też jest złe.Jest taki zrezygnowany. Tak bardzo go kocham.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Luty 13, 2011 Basia 38 Ja również nie dodam nic optymistycznego.U Tatunia było podobnie zaczęły mu puchnąć nogi (przepraszam ale to było na ok.tydzień przed śmiercią)doszło do zatrzymania moczu i Tatuń trafił na OIOM. Może u Niego to faktycznie był przerzut. Mam nadzieję że u Was będzie inaczej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Luty 13, 2011 Iwonka Bardzo dobrze zrobiłyście mówiąc Tatusiowi o wynikach.Jest już troszkę przygotowany na to co Go czeka. Trzymajcie się kochane dziewczyny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość basia005 Napisano Luty 14, 2011 Dziękuję za ciepłe słowa.Dopiero teraz czytam Wasze posty, wcześniej myślałam, że może nam się uda, a jednak Bóg chciał inaczej. Mama miała też tylko 53lata, dlatego tak boli, że całe dorosłe życie będę bez niej...a przecież tak jej potrzebuję... Życzę Wam wielkiej siły by to wszystko przetrwać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GABRYSIA1984 Napisano Luty 14, 2011 witam wszystkich! moja kochana mamusia odeszła ponad rok temu :(((, po ciężkiej chorobie jaką jest rak płuc... Zaczęło się od bólu głowy i wymiotów, po miesiącu diagnoza, dwa guzy na mózgu! przeszła ciężką operację, podczas której usunięto jeden. po badaniu histopatologiczym okazało się, że to rak płuc drobnokomórkowy a w mózgu były już przerzuty.... Od operacji żyła niecały rok... był to rok szczególnie trudny, ciężki ale także bardzo radosny, bo spędzano właśnie z nią... kochaną mamusią :))). wiem przez co wszyscy przechodzicie, jak cierpicie i jakie to dla Was trudne... ale musicie być silni dla Waszych bliskich.... pozdrawiam i trzymam kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia120 Napisano Luty 15, 2011 co do hospicjum to jak kto uważa,ale ''po prostu aga12345''ma racje na raka nie umiera sie długo...nam tez przez mysl to przeszło zeby oddac Tate tam,ale na szczescie szybko odstapilismy od tego.Tata mimo ze miał przezuty do głowy był do końca swiadomy.umarł w swoim domu gdzie spedził 35 lat,w swoim łóżku.po stwierdzeniu zgonu przez lekarzy.my córki umylysmy go i ubrałysmy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gosia_80 0 Napisano Luty 15, 2011 Dziś o 6.40 odeszła ode mnie moja mamusia. Zostałam sama. Ja i wielka pustka i żal.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA Napisano Luty 15, 2011 Gosia 80 Wiem jak wielki ból rozrywa Ci serce..nie ma słów.. Nie będę Cię pocieszać i pisać coś w stylu trzymaj się (*)(*)(*)(*) dla Twojej Mamuni aby oświetliły Jej drogę do Nieba Przytulam Cię Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość asia15 Napisano Luty 15, 2011 Gosiu łącze sie z Tobą w bólu, [ * ] STRASZNIE MI PRZYKRO . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GABRYSIA1984 Napisano Luty 15, 2011 gosia_80 przyjmij wyrazy współczucia :(((.... żal i pustka zostaną na zawsze.... ale z czasem jakoś to będzie... """czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bólu....""" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basia38 0 Napisano Luty 16, 2011 Gosiu tak bardzo mi przykro,przyjmij moje kondolencje.Pamietaj ze my jesteśmy razem z Tobą myslami. Trzymaj sie kochana. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gosia_80 0 Napisano Luty 16, 2011 To jest chyba najgorszy okres!!! Czekam. Jutro 10.30 kremacja. W piątek pogrzeb... dziękuję za słowa otuchy :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Tomko Napisano Luty 17, 2011 ...do DnD, pisałaś coś o "nożu inwazyjnym" czy to chodzi o ten nowy laser w szpitalu w Gliwicach??? Nikt do tej chwili nie pisał na forum o tym nowym laserze a przecieżto jest chyba duża szansa na całkowite wyleczenie! Dowiedziałem się o tym przypadkowo. Była informacja w WIADOMOŚCIACH 4.02.Natychmiast zadzwoniłem i udało się załatwić konsultacje. Wiozę mamę za dwa dni. Mama ma guża na szczycie płuca z przerzutami na płuca i kręgosłup Lekarze nic więcej nie mogą pomóc , mama ma 83 lata. Żadna chemia ani inwazja nie wchodzą w rachubę. Czy ktoś oglądał ten program??? Co o tym myślicie? Lekarz mówił, że laser trafia dokładnie w guza, niszczy go i niszczy wszystkie przerzuty. Jak do tej pory nigdzie takich zabiegów nie było. To jest pierwsze urządzenie w Polsce a tylko 20 jest na świecie. Jedziemy!!! Napiszę po powrocie jaka jest sytuacja , co powiedzieli lekarze. Mieszkamy w Warszawie a tu już nie chcą podjąć się żadnego leczenie ze względu na wiek i stan mamy. Jedyna szansa to te Gliwice. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zaj3 Napisano Luty 17, 2011 Tomko napisz o konsultacjach w Gliwicach ja na forum jestem nowa ale czytam Was od miesiąca odkąd u mojego taty zdiagnozowano płaskonablonkowego raka prawego płuca nieoperacyjnego. Tata jest po pierwszej chemii ale szukam i czytam o innych metodach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basia38 0 Napisano Luty 17, 2011 wiatajcie,moja mamawlasnie dzisiaj wyszla ze szpitala,cieszy sie ze wreszcie jest juz w domku.Poza tym ma zle wyniki,zla mofologia,miala miec chemie,ale nie dostanie poki krew bedzie miala lepsza,niestety jest tym zalamana,bo wie ze juz leczenie sie zakonczylo. Bardzo zmienil sie ,mamie glos,jest slaba,musimy jutro zalatwic tlen,bo bez niego niedaje rady,nogi jej bardzo puchna, ale co nas cieszy wrocil jej apetyt. PO pierwszej chemi czula sie okropnie,jakwczesniej pisalam ,aleteraz widze ze jest swiadoma choroby ,i czauje ze jest bardzo zle,namsie wydawalo ze mama nie wie wiele,alewylilismy sie. Teraz tylko czekamy na polepszenie wynikow,ordanizm w tej obecnej sytuacji nie toleruje żelaza,,wiec jest silna anemia.Najgorsze ze ten rak jest zlosliwy,plaskonablonkowy,nieoperacyjnyna prawym plucu z wyciekiem na oskrzela, ,do tego ma plyn w plucach io opłucnej. Powiedzcie mi jak myslicie,cow tej sytuacji? czego mozemy sie spodziewac,jestesmy wszyscy tym bardzo zmartwieni,pocieszamy mame jak tylko sie da,ale ona czasami z nami rozmawia o smierci,o pogrzebie ,itp,niby tak mimochodem ,ale jednaj ona mowi ze mysli o smierci,wie ze umrze,?Wspieramy mame ,i nie mozna patrzec jakie ma smotne oczy,Boze czemu to takie trudne/. Gosiu jutro dla Ciebie ciezki dzien,trzymaj sie kochana,jestesmy myslamiz TOBĄ, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość basia005 Napisano Luty 18, 2011 Gosiu szczere kondolencje.Wiem co czujesz.Nie da się tego opisać żadnymi słowami...Nasze mamy są już u Boga Do Basi Plyn w płucach ozn postęp choroby, moja mama też miała, sćiągali ten płyn, ale do pewnego momentu, później nie dało już rady, przeszedł na drugie płuco... Pamiętaj rozmawiaj z mamą o wszystkim, nawet o tym najgorszym Trzymaj się cieplutko i w pewnym sensie Ci zazdroszczę, że masz swoją mamę przy sobie :)Wykorzystaj ten czas Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Luty 18, 2011 Boga nie ma:P.Ale na szczęście ja jestem i chętnie udzielę dobrych rad. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bezmózgowcu Napisano Luty 19, 2011 wyp*****dalaj z tych tematów jełopie.Boga nie ma -0zastanów się nad tym co piszesz.Naćpasz się i dostajesz polotu ty głupie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość stargardka Napisano Luty 19, 2011 Prawdę mówiąc osoby chorujące na raka płuc w większości przypadków same są sobie winne, no ale cóż tak bywa w życiu. Jeden pali przez całe życie i nie zachoruje, a drugi raz dwa i go nie ma. Metod leczenia jest sporo i dopóki nie ma przerzutów szanse na wyleczenie jeszcze są ... Czytałam ostatnio trochę o nowych metodach leczenia raka i ostatnio lekarze coraz częściej podają pacjentom avastin ( pewnie słyszeliście ). W wielu przypadkach po podaniu tego avastinu guz się zmniejszał albo znikał całkowicie. Niestety nie jest to u nas jeszcze zbyt popularna kuracja bo nfz jej nie refunduje i o lek trzeba się zatroszczyć samemu. Również niewiele aptek go sprowadza, w bielsku białej jest np. tylko jedna apteka juventa która się tego podejmuje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basia38 0 Napisano Luty 19, 2011 Witam,nawiazując do ostatniej wypowiedzi ,musze sie zgodzic,ze wiekszosc chorych ludzi jest sobie sama winna,otoz moja mama ma 63lata,paliod 18 roku życia,palila zawsze ponad 2 paczki dzinnkie,czasami i wiecej,do tego byla tak niezadowolona jak poszla w gosci np do znajowmych gdzie nikt w domu nie pali,on na tyle byla beszczelna ze nic sobie nie robila z tym prosb o niepalenie w obecnosci niepalących,do mnie do domu nie chciala przychodzic bo u nas sie nie pali ,ze jak chce zapalic to na balkonie,zero wyruzomialosci dla rodziny,a teraz jest bardzo chora,wwiemy ze to jest ciezki etap choroby,chemia juz nie bedzie na razie podana,za bardzo zle wyniki,ogolnie bardzo jest slaba,wyszla ze szpitala,czeka na polepszenie zdrowia i wynikow. Najgorsze jest to ze twierdzi jak wyjdzie z choroby to zacznie palic,dlaczego? bo lubi palic,, ciezki z niej pacjent,bardzo klotliwy,zgania swoje problemy na innych ,na lekarzy, na pielegniarki ,ze rozchorowala sie dopiero po poisciu do szpitala,ze krwwio plucie jest przez lekarzy ,ze zawal dostala po chemi bo zle dostala podana,jak widzicie wszystko jest na nie,,lekarzą nie znosza jej,teraz ma wode w plucach i chceili jej sciagac,,nie dala,po powiedziala ze i tak znow bedzie nachodzic,,powiedzcie jak mamy z nia postapowac??? Ale lekarze i pielegniarki naprawde dobrze ją traktowali,widac bylo ze starali sie ,ona wiecznie miala do nich o coas zal,klnela w szpitalu jak szesc,co sie z niadzieje,,,,,,mama ogolnie ma trudny charakter ,ale teraz jest do niewytzymania,my oczywiscie nie klocimy sie z nia,ale czasami jak przegnie stawiamy mamme do pionu ,na chwilke pomaga, wIEM ZE PRZED NAMI CIEZKI CZAS ,ale kochani ,prawda jest taka ,palenie zawsze szkodzi,nie dajcie sie zwariowac,nie wiezcie ze papieroski są zdrowe ,to swinstwo zabija,mama lezala w szpitalu od12grudnia 2010 r do 15 lutego 2911 r ,wiec widzialam ile przewijalo sie mlodych ludzi borykajacych sie z rakiem pluc,,,to szok,jak wiele tych ludzi nie zyje juz,to bardzo smotne i przykre. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość BRAK LOGIKI Napisano Luty 19, 2011 Wyjasnijcie mi jak to jest: człowiek choruje na raka - bo spowodowały go trucizny z dymu papierosowego. Idzie do szpitala i dają mu chemię co "leczy" raka. Czyli go jeszcze bardziej dotruwają. TAKIE POSTEPOWANIE JEST NIELOGICZNE! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach