Gość urszulka612 Napisano Kwiecień 11, 2011 Powiem szczerze kiedy nastepowało cofanie się choroby,nie było przerzutów byłam pewna wiary choć statystyki żle rokowały..Teraz kiedy mama zmarła nie mam wiary już w nic nie potrafię uwierzyć,że z rakiem drobnokomórkowy da się wygrać .Jako przyczyna zgonu lekarz napisał niewydolność krążeniowo-oddechowa tylko dlaczego tak?skąd to sie wzieło?kiedy w środę wróciła ze szpitala około 16 było ok rozmawiała ...itp choć już wtedy nie chodziła i tego dnia skarżyła się na ból mięśni..ok godz 18 gdy chciała zmienić pozycję leżenia tato przekręcił mamę na bok płakała z bólu..tak od ok 19 kontakt z nią był znikomy nic już nie mówiła..oczy na wpół otwarte jakby spała tato moczył mamie usta wodą całą noc pojękiwała jakby z bólu choć była po podwójnej dawce tramalu zmarła ok 4-5 rano...Jestem szczęślwa tylko z jednego powodu,że nie cierpiała choć tego nie wiem napewno..wiem że rak kości jest bardzo bolesny a mama do samego końca nie czuła takiego bólu bo rozmawiałam z nią 2 dni przed śmiercią i mówiła że czuje się dobrze a tu szok 2 dni pożniej umiera..Nie potrafie pogodzić sie z tym tak bardzo brak mi mojej Mamuśki.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Kwiecień 12, 2011 A ostrzegałem:P.Pewnie ją "lekarstwa" dobiły:O. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość urszulka612 Napisano Kwiecień 12, 2011 Niestety nie było innego wyjścia niż podanie leków przeciwbólowych.Szukaliśmy ratunku u bioenergoterapeutów,w różnych dietach.Na początku choroby sprowadziłam lek z usa kosztował majątek nic nie pomagał:( Oprócz standardowego leczenia mama została zakwalifikowana do podania jej testowego leku razem z chemią który działał zadziwiająco na raka trzustki i wątroby.Dziś czytając o przebiegu raka kości jestem szczęśliwa że Moja mama tak sie nie męczyła.Uważam także że gdyby nie podano jej chemi żyła by zdecydowanie krócej chemia działała zadziwiająco zmniejszenie nacieku z 9,10 cm do 0,8 na lewym płucu-całkowite wycofanie się nacieku z wątroby i krtani.Niestety po 6 wlewie zadecydowano przerwanie chemi i zastosowano 12 seri naświetleń po nich nastąpił nawrót choroby myślę że gdyby kontynuowano chemię do końca jak była planowana czyli 12 kursów dziś byłoby inaczej ale tego już nigdy się nie dowiem niestety..Potem była miesięczna przerwa i w ty czasie mama straciła władzę w nogach wmawiałam sobie i mamie że to pewnie skutek chemi itp..gdy trafiła w marcu do szpitala zaczeło się czuła się dobrze wykonywali TK kręgosłupa,klatki,mózgu-przeprowadzili 1 naświetlenie kręgosłupa od 04.04.2011r do 08.04.2011 miała mieć kolejne naświetlenia niespodziewanie nie przeprowadzono ich zaproponowano operację kręgosłupa ale mamy onkolog odradzila ją i mama się nie zgodziła 05.04.2011r zadzwoniła mamusia do mnie że 06.04 wychodzi do domu a że szpital jest od nas ok 100 km przywiozą ją do domku karetką-cieszyła się że po ponad 2 tyg wraca do domu to była nasza ostatnia rozmowa:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Kwiecień 12, 2011 Jak byle co się stosuję to nic dziwnego że takie efekty:P.Ja jasno napisałem-te metody które polecam zamiast oficjalnych:P.Tu jest o tych oficjalnych: http://www.faceci.com.pl/r_rak_metody_konwencjonalne.html :P. A "jakiśtam lek" dla mnie nic nie znaczy:P.Ja polecam konkretne metody:P.I czywiście jak będą niewłaściwie stosowane też mogą nie pomóc:P. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość urszulka612 Napisano Kwiecień 12, 2011 Powiem ci szczerze w żadne metody nie wierzę żeby tak było to statystyki odnośnie umieralności na raka płuc drobnokomórkowego byłyby inne..Lek nie był jakiś tam jak to określiłeś a badany i stosowany przy raku ponoć także skuteczny jak te twoje metody..Nie będe się wypowiadać na temat Twoich diet..metod itp bo zwyczajnie nie wierzę w nie nie stosowałam ich więc nie znam efektów.A tobie szczerze nie życzę takiej choroby choć jestem ciekawa czy byś stosował te swoje cudowne diety nie jeden chory chwytał się różnych diet ..metod napatrzyłam się w szpitalu na takich chorych co wyczytywali durnoty o cudownych ziołach i wogóle kończyło się to tragicznie-żeby było to takie proste to dawno umieralność na raka płuc by spadła po chemi widać efekty co wskazują statystyki a po dietach głównie głupie gadanie ludzi jest coś takiego jak efekt placebo to właśnie występuje u tych ludzi którzy rezygnują z leczenia!!!! a chemia masz racje wyniszcza organizm ale także raka antybiotyk też niszczy organizm ale gdyby nie on to co 2 osoba umierałaby na anginę i zapalenie płuc niestety naturalne sposoby nie zawsze pomagają a jak czytam że na raka pomoże picie jakiś durnych soczków itp to podziwiam głupotę ludzką... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Kwiecień 12, 2011 ALE TO NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA CZY WIERZYSZ CZY NIE:P.I W OGÓLE LOGICZNIE NIE MYŚLISZ:P.TO NIEWAŻNE CZY ISTNIEJĄ METODY NA NOWOTWORY ALE CZY JE LUDZIE ZNAJĄ I CZY CHCĄ STSOWAĆ:P.JAK NIE TO TAK JAKBY ICH NIE BYŁO I WTEDY STATYSTYKA JEST TAKA JAKBY TE CHOROBY BYŁY NIEULECZALNE:P.PRZECIEŻ NA TYM FARMACJA NIE ZARABIA JAK LUDZIE SĄ ZDROWI:P.ONI STARAJĄ SIE ABY BYLI CHORZY:P.JAKBYŚ ZASTOSOWAŁA W ODPOWIEDNI SPOSÓB TO BYŚ MOGŁA SPRADZIĆ:P. A CO DO NIE ŻYCZENIA CHOROBY-JA JUŻ WOLAŁBYM MIEĆ RAKA NIŻ TO CO MAM:O.BO Z RAKA NIEKTÓRYCH WYLECZONO A Z TEGO CO JA MAM W OFDPOWIEDNIM STOPNIU CHYBA NIE:O.DO TEGO NA RAKA ZNAM KILKANAŚCIE METOD A NA TO TYLKO 1 BARDZO NIEPRZYJEMNĄ I TYLK CZĘŚCIOWO SKUTECZNĄ:O.A CZY COŚ BYŁO DURNOTAMI TO SIE NIE WYRAŻAJ:P.NIE WIADOMO CZY STOSOWALI JAK SIĘ POWINNO:P.A WIARA W DURNOTY KONOWAŁÓW ZWYKLE TEŻ SIĘ TRAGICZNIE KOŃCZYŁA:P.MNIE KONOWAŁY NA MÓJ PROBLEM NIE POMOGŁY.A jest prosto-ale nie zrozumieć że konowały to pachołki farmacji -dla niektórych:P.Dodam ze pewien czas temu konował wygnał mnie z gabinetu.Czy zechciałabyś mu poderżnąć gardło:D?A takich gnid jest pełno.A statystyki opisane są w odnośniku:P.Najpierw to przeczytaj a później sie wyrażaj na ten temat:P.I nie masz dowodów na to że picie odpowiednich soczków w odpowiednich ilościach nie pomoże:P.Ja bym chętnie to i inne metody sprawdził ale nie mam na kim:O.A głupotą jest bezpodstawne twierdzenie ze coś nie pomaga:P.Ale to nie mój problem:P. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość urszulka612 Napisano Kwiecień 12, 2011 Może masz rację..może nie .Nie twierdź że nie wiem nic o różnorakich metodach bo 2 lata temu zmarł mój teść który chorował na SLA choroba nieuleczalna i nic nie jest w stanie pomóc wyjść z niej stosowaliśmy najróżniejsze sposoby nic nnie dało awszystko działo się podręcznikowo każdy etap choroby.Miałam w rodzinie osoby chore na raka płuc a na świecie są tysiące ludzi stosujące miliony sposobów od leków do medycyny naturalnej itp...itd rozmawiałam z onkolog która jest przyjaciółką Mojej rodziny w zawodzie 20 lat nie uważam że namawiała by Moją mamę na chemię i stosowanie leków doświadczalnych gdyby wiedziała co jej grozi na początku vhoroby powiedziała nam jak przebiega to paskudztwo na oddziale raka płuc pracuje 12 lat i przez wszystkie lata nikt z jej pacjentów mających raka płuc drobnokomórkowego takich rozm jak miała moja mama nie wyszedł z tego a pacjentka żyjąca najdłużej przeżyła 4 lata .....Choć nie twierdze że lekarze są super mam i niemiłe doświadczenia z nimi...Ale mam troszkę inne zdanie na temat metod leczenia raka..Każdy ma wybór i jest to indywidualna ich sprawa... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość D-dwa Napisano Kwiecień 12, 2011 Max, a na co Ty tak cięzko chorujesz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ewa1508 1 Napisano Kwiecień 12, 2011 urszulka612 nawet nie czytaj glupich wpisow od MAX.... i tym podobnych oszolomow -to sa ludzie jak świnie, ktorym sie pluje w twarz a oni mówią że deszcz pada.poprostu dno. Wchodzą na forum ktore ich nie dotyczy i pierd... glupoty, żeby ich jednak coś nie dopadło za te podłe charakterki. Z drobokomórkowym rakiem jeszcze chyba nikt nie wygral ,moj tata tez bierze chemię ,jest czlowiekiem mądrym i wie ze mogą mu jedynie przedłużyc życie(oby jak najdłużej) Jak by nie bral chemii pewnie by go już nie było wśród nas a tak to naprawdę się czuje dobrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ewa1508 1 Napisano Kwiecień 12, 2011 urszulka612 nawet nie czytaj glupich wpisow od MAX.... i tym podobnych oszolomow -to sa ludzie jak świnie, ktorym sie pluje w twarz a oni mówią że deszcz pada.poprostu dno. Wchodzą na forum ktore ich nie dotyczy i pierd... glupoty, żeby ich jednak coś nie dopadło za te podłe charakterki. Z drobokomórkowym rakiem jeszcze chyba nikt nie wygral ,moj tata tez bierze chemię ,jest czlowiekiem mądrym i wie ze mogą mu jedynie przedłużyc życie(oby jak najdłużej) Jak by nie bral chemii pewnie by go już nie było wśród nas a tak to naprawdę się czuje dobrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Kwiecień 12, 2011 WHKA jesteśmy z okolic Bydgoszczy. Tata kupi mamie Nutridrinki i zobaczymy. Mama dziś czuje się gorzej. W ciagu dnia bardzo ale to bardzo rwała ją noga. Pisałam wcześniej że ma przerzuty do kości. Bardzo mało je, zrobiła się bardzo nerwowa, agresywnie reaguje na to co tata mówi, aby jadła. Denerwuje ją wszystko. Ja wiem, że cierpi i to przez tą chorobę. Nie mam do mamy żalu. Modlę się codziennie aby wyzdrowiała, by stał się cud i znowu była tą samą zdrową osobą co rok wcześniej. Wiem, całkiem możliwe że to raczysko siedziało już dosyć długo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Kwiecień 12, 2011 WHKA tata kupił Nutridrinki. Zobaczymy co z tego wyniknie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość urszulka612 Napisano Kwiecień 12, 2011 Moja mama też piła nutridrink..w szpitalu także jej podawali-pomagał. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Kwiecień 12, 2011 Mam nadzieję że pomogą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość cfdhgfd Napisano Kwiecień 12, 2011 ytjcdr7esgr5i7f;iyldfylcuykfd Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Kwiecień 12, 2011 " 12:38 [zgłoś do usunięcia] urszulka612 Może masz rację..może nie .Nie twierdź że nie wiem nic o różnorakich metodach bo 2 lata temu zmarł mój teść który chorował na SLA choroba nieuleczalna i nic nie jest w stanie pomóc wyjść z niej stosowaliśmy najróżniejsze sposoby nic nnie dało awszystko działo się podręcznikowo każdy etap choroby.Miałam w rodzinie osoby chore na raka płuc a na świecie są tysiące ludzi stosujące miliony sposobów od leków do medycyny naturalnej itp...itd rozmawiałam z onkolog która jest przyjaciółką Mojej rodziny w zawodzie 20 lat nie uważam że namawiała by Moją mamę na chemię i stosowanie leków doświadczalnych gdyby wiedziała co jej grozi na początku vhoroby powiedziała nam jak przebiega to paskudztwo na oddziale raka płuc pracuje 12 lat i przez wszystkie lata nikt z jej pacjentów mających raka płuc drobnokomórkowego takich rozm jak miała moja mama nie wyszedł z tego a pacjentka żyjąca najdłużej przeżyła 4 lata .....Choć nie twierdze że lekarze są super mam i niemiłe doświadczenia z nimi...Ale mam troszkę inne zdanie na temat metod leczenia raka..Każdy ma wybór i jest to indywidualna ich sprawa..." Napisz konkretnie co to za metody:P.Ja polecam konkretne metody a nie jakieśtam:P. " [zgłoś do usunięcia] ewa1508 urszulka612 nawet nie czytaj glupich wpisow od MAX.... i tym podobnych oszolomow -to sa ludzie jak świnie, ktorym sie pluje w twarz a oni mówią że deszcz pada.poprostu dno. Wchodzą na forum ktore ich nie dotyczy i pierd... glupoty, żeby ich jednak coś nie dopadło za te podłe charakterki. Z drobokomórkowym rakiem jeszcze chyba nikt nie wygral ,moj tata tez bierze chemię ,jest czlowiekiem mądrym i wie ze mogą mu jedynie przedłużyc życie(oby jak najdłużej) Jak by nie bral chemii pewnie by go już nie było wśród nas a tak to naprawdę się czuje dobrze." Teraz zacytowałem oszołoma który woli trucie iperytem od zdrowych metod:P.A jak twierdzisz że głupoty to zademonstruj jaki ten iperyt jest zdrowy:D.Nie zdizwię się jak okaże sie zę jesteś pachołkiem koncernów farmaceutycznych:P.A tu opracowanie które polecam poczytać nieuświadomionym http://www.faceci.com.pl/r_rak_metody_konwencjonalne.html . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Kwiecień 12, 2011 A mam problemy z krtótkowzrocznością i słuchem:O.Jest to gorsze od nowotworu złośliwego bo wielu z nowotworów złosliwych się wyleczyło a nie słyszałem aby ktoś prawie głuchy i ślepy odzyskał wzrok sokoli i słuch absolutny:O. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość urszulka612 Napisano Kwiecień 13, 2011 sory Max ale rozśmieszyłeś mnie!!!!! od krótkowzroczności i problemów ze słuchem nie umiera się!!!! Więc nie pisz że wolisz mieć raka po walce o Moją mamę wolałabym być głucha,ślepa i kaleka niż tak cierpieć zamiast szukać metod niekonwencjonalnych na raka poszukaj metod dla siebie!! Nie rozumiem po jakiego groma wypisujesz co kto ma stosować,krytykujesz branie lekarstw itp skoro Ciebie to nie dotyczy sam sobie nie umiesz pomóc a radzisz innym,na głuchotę są aparaty słuchowe na ślepote okulary!!!!Żal mi ciebie bo jesteś slustrowanym człowiekiem który nie radzi sobie psychicznie i wyładowuje się na forum,gdybyś był inteligentnym człowiekiem-za którego się uważasz nie wypisywałbyś tych wszystkich durnot do ludzi którzy cierpią po stracie bliskich zero godności masz człowieku i inteligencji-kiedyś i na Ciebie przyjdzie pora jak na każdego z nas wiec już zacznij zbierać siły na wynajdowanie metod na zwalczanie chorób u swoich bliskich nie korzystając z leków..Szkoda tylko panie mądraliński że sam sobie nie umiesz pomóc!!!!napiszę ci tak jak ty każdemu widocznie na własną prośbę masz to co masz!!!! Szkoda mi czasu na Ciebie ..Flustracie ....Mniej siedz przed komputerem to ślepota minie to jest Moja rada...wyzdrowiejesz bez żadnych lekarstw ale widocznie sam sobie winny jesteś swojego stanu zdrowia ..Żegnam płytki człowieku bez uczuć.prawdziwy klaun. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Max Zander vel Klaun 20 Napisano Kwiecień 13, 2011 "urszulka612 sory Max ale rozśmieszyłeś mnie!!!!! od krótkowzroczności i problemów ze słuchem nie umiera się!!!! Więc nie pisz że wolisz mieć raka po walce o Moją mamę wolałabym być głucha,ślepa i kaleka niż tak cierpieć zamiast szukać metod niekonwencjonalnych na raka poszukaj metod dla siebie!! Nie rozumiem po jakiego groma wypisujesz co kto ma stosować,krytykujesz branie lekarstw itp skoro Ciebie to nie dotyczy sam sobie nie umiesz pomóc a radzisz innym,na głuchotę są aparaty słuchowe na ślepote okulary!!!!Żal mi ciebie bo jesteś slustrowanym człowiekiem który nie radzi sobie psychicznie i wyładowuje się na forum,gdybyś był inteligentnym człowiekiem-za którego się uważasz nie wypisywałbyś tych wszystkich durnot do ludzi którzy cierpią po stracie bliskich zero godności masz człowieku i inteligencji-kiedyś i na Ciebie przyjdzie pora jak na każdego z nas wiec już zacznij zbierać siły na wynajdowanie metod na zwalczanie chorób u swoich bliskich nie korzystając z leków..Szkoda tylko panie mądraliński że sam sobie nie umiesz pomóc!!!!napiszę ci tak jak ty każdemu widocznie na własną prośbę masz to co masz!!!! Szkoda mi czasu na Ciebie ..Flustracie ....Mniej siedz przed komputerem to ślepota minie to jest Moja rada...wyzdrowiejesz bez żadnych lekarstw ale widocznie sam sobie winny jesteś swojego stanu zdrowia ..Żegnam płytki człowieku bez uczuć.prawdziwy klaun." Mam w dupie czy się umiera czy nie:P.Niektórzy wolą umrzeć niż być kalekami:P.Ja mam metody które by niejednego przekonały że lepiej umrzeć:P.Jakbym kazał twój łepek niezbyt sprawny umysłowo wstawić w odwrotnej pozie na 20 dni dodatkowo przewiercić kopyta i przysmażyć łapska to ciekawe co byś gadała:D.A najwazniejszym kryterium tego czy choroba jest groźna jest to czy można ją bez problemu zlikwidować:P.I nie pisz o aparatach słuchowych i okularach:P.One poprawiają widzenie i słuch co najwyżej chwilowo:P.Jesteś za ciemna na dyskusję ze mna:P.Nie rozumiesz priorytetów albo po prostu kłamiesz:P.A śmierć mi nie grozi w najbliższym czasie więc teraz nowotworu sie nie obawiam:P.Bardziej się obawiam takich inteligentnych inaczej twojego pokroju:P.A durnoty sama wypisujesz bo wolisz być nieuleczalnie chora niż chora na coś co się da zlikwidować:P. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
whka 0 Napisano Kwiecień 13, 2011 Moniczko trzymajcie się dzielnie ale nie wmuszajcie na siłę w mamę jedzenia najlepiej by było byście zgłosili mamę do Hospicjum domowego oni by wam pomogli. Lekarz przyjeżdża do domu podaje kroplówki na miejscu wypisuje recepty. Nie wiem czy w twoim mieście takowe jest ale poszukaj. Pozdrawiam serdecznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Kwiecień 13, 2011 WHKA Mama zapisana jest do hospicjum domowego, przychodzi lekarz i pielęgniarka. Pytałam wczoraj tatę o kroplówki, to pielęgniarka niby mówiła że nie podaje się. Więc ja już sama nie wiem :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
whka 0 Napisano Kwiecień 13, 2011 Aha wiem że kroplówki są podawane w domu dlatego jestem zdziwiona że tam nie ma takiego zwyczaju. Ale jeśli macie lekarza który często widzi mamę to na pewno zareaguje w odpowiednim momencie i poda kroplówkę. Starajcie się żeby dużo piła nie ważne co ale żeby piła. Pozdrawiam Was goraco Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Kwiecień 13, 2011 WHKA mama bardzo dużo pije. Powiem tacie aby naciskał lekarza na kroplówki. Cos tam je, ale to zbyt mało. dziś będę u mamy to zobaczę co i jak. Dziękuję za to że jesteście i mam się do kogo zwrócić o pomoc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość urszulka612 Napisano Kwiecień 13, 2011 Moja mama też miewała dni kiedy nie jadła albo bardzo mało nieraz mówiła że nie ma apetytu i wrażenie jakby kamień ciążył jej na żąłądku potem okazało się że jest naciek na wątrobe po chemi zszedł całkowicie.U nas też nie było możliwości podłączenia kroplówki w domu musieliśmy mamusię wozić do szpitala tam dostała kroplówkę i do domku.Bardzo często powodem braku jej apetytu i złego samopoczucia był duży spadek potasu we krwi.Może poproście pielęgniarkę srodowiskową żeby pobrała krew i zrobiła wyniki może u Twojej mamy jest podobnie z tym potasem wiem że u osób chorych na raka często tak jest. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
whka 0 Napisano Kwiecień 13, 2011 Moniczko naciskać nie ma co jak mama pije. W przypadku tej choroby jesli kroplówka jest nie wskazana może dojść do obrzęku płuc tak więc zaufajcie lekarzowi który odwiedza mamę. Najważniejsze żeby piła jeśli uda się z Nutridrinkiem to super kroplówka nie będzie potrzebna. Myślę że lekarz hospicyjny wie co robi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
whka 0 Napisano Kwiecień 13, 2011 Tak Urszulko masz rację z tym potasem bardzo często chorym go brakuje. Ale jeśli w tym domu jest opieka hospicyjna to lekarz wyda skierowanie na badania jeśli uzna to za stosowne myślę ze już dawno sprawdził ilość potasu w organiźmie. Choć każdy jest tylko człowiekiem i można nie raz coś przeoczyć , to delikatnie o to zapytaj :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość urszulka612 Napisano Kwiecień 13, 2011 whka Dokładnie u Mojej mamy też tak było z początku.Lekarz przychodził pogadał i poszedł-tato biegał do Przychodni i doprosić się nie mógło skier na badania jak poszłam na pogotowie i poprosiłam o kroplówkę czy wogóle coś na wzmocnienie to patrzyli na Mnie jak na wariatkę jak pow na co mama jest chora kazali ją przywieźć i nic ich nie obchodziło że bardzo źle się czuje mało nie pobiłam lekarza tak mnie wnerwił tym lekceważeniem.Jak uzupełnili mamie potas i sód znów miała apetyt i dobrze się czuła. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
whka 0 Napisano Kwiecień 13, 2011 Każde hospicjum działa po swojemu ja znam hospicjum które kroplówki w domu podaje i dorosłym i dzieciom. Krew na badania pobiera pielęgniarka w domu nigdzie chorego wieźć nie trzeba. Skierowania wszelkie też są wypisywane w domach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość urszulka612 Napisano Kwiecień 13, 2011 tak wiem ale u nas niestety domowego hospicjum nie było do mamy przychodziła pielęgniarka środowiskowa pobierała krew,przynosiła skierowania hospicjum nie było nam potrzebne mama była w pełni sprawna dopiero pod koniec choroby straciła władze w nogach ale wtedy też dawaliśmy radę.Miewała gorsze dni typu osłabienie kompletne..brak apetytu itp ale była bardzo dzielna potem to mijało i znów było dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
gosia_80 0 Napisano Kwiecień 13, 2011 czytam Was codziennie...nawet kilka razy dziennie i czekam na dobre wieści o Waszych bliskich... No może jedyne posty jakie pomijam to Van cośtam ;) bo pisze bzdury. dziś 13 niebawem 15 i 2 miesiące bez mamy :((( Basia jesteś tu jeszcze zaglądasz czasem???? Jak mama?????????????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach