Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Gość NOWA TU
czy ktoś z chorych miał problemy z wysokimi d-dimerami? pytam, bo wyniki wciąż idą w górę a to nic dobrego jest jakaś rada na obniżenie d-dimerów (oprócz przyjmowania zastrzyków przeciwzakrzepowych)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anda
jaki jest koszt SMS-a aby odczytać wyniki? jednym słowiem powiem Wam że jest to kolejne żerowanie na ludzkiej naiwności albo raczej słabości bo gdzie nie spojrzec to trzeba płacić za "leki" zwłaszcza na raka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dris
pytająca 123 Szczere wyrazy współczucia z tak szybkiego odejścia Twojego taty.Nie mieliście czasu dane na podjęcie walki nawet. Przy zaatakowanej wątrobie tak bywa ale nie potrafiłam Ci tego napisać.Wybacz monia2152 Życzę Wam dużo siły,wiary i cierpliwości.Cieszcie się każdą chwilą spędzoną z tatą,mężem. Odnośnie powiedzenia prawdy mamie o stanie zdrowia taty to jest sprawa indywidualna,bo zależy od tego jakie ma ktoś podejście.Chce znać prawdę czy być oszukiwanym. Ja osobiście muszę znać prawdę bo niewiedza bardziej mnie dobija . Ja mówiłam mamie,bracią i częściowo tacie. Każdy zle znosi jak usłyszy RAK ,ale trzeba zbierać siły i walczyć z nim jak tylko się da. Mojego tatę podczas choroby też zawsze męczył kaszel a pod koniec razem z nim czekałam na oddech aż wróci. Dziwię się lekarzowi który określił czas choroby na kilka miesięcy bo ja na swojej drodze nie spotkałam żadnego który by zdołował bo przecież cuda się zdarzają a nikt nie jest bogiem. Adam Jak badania i samopoczucie.Jesteś chyba jedną osobą osobiście walczącą z tą chorobą.Trzymaj się Jutro mijają 4 m-ce od odejścia taty.Czytałam codziennie ale nigdy nie moglam nic napisać.U mnie nic się nie zmieniło Czekam nadal na powrót taty ze szpitala,jeszcze nie zapłakałam i nie wierzę że odszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anda 30
jak poszedł sms to nie wiem ile zeszło z konta po prostu muszę sprawdzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziekuje wam za słowa otuchy ... przykro mi 123 i doris .współczuje ja wiem ze rak to diabelstwo ale wszystko tez zalezy tak mi sie wydaje od chorego czy sie podda czy nie .mój tata dzis rano pojechał już do szpitala nie wiem na jak długo jutro go odwiedze i może sie cos dowiem co beda mu robic cy znowu badania czy od razu chemie mu dadzą ;-( jak to wszystko wyglada przy chemi ?oni musza sprawdzic która chemia pasuje czy jak ? bo jakos musza to dopasowac tak mi sie wydaje iwonka a jak ty to znosisz napewno ci ciezko jest? mój tata kaszel miał juz od 6 lat prosiłam go z mama zeby przestał palic ale niestety jak do słupa/ale nierozumiem dlaczego wczesniej to niewykryli bo przeciez chodził na rng czest bo ten kaszel sie lekarce nie podobał a nic nie było a tu az tak zaawansowany jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca 123
monia i dris- dziękuje dris nie czytałam wcześniejszych postów ale z tego co piszesz też spotkał Cię podobny los 4 m-ce temu- dlatego i ja chcę złożyć Ci wyrazy głębokiego żalu i smutku... to co piszesz jak na razie sprawdza się i u mnie....choć minął dopiero tydzień od śmierci taty to ja podswiadomie wierzę że on jest tam w szpitalu i "kiedyś" wróci..... wydaje mi się ze dzieję sie tak dlatego ze nasi ojcowie bywali w szpitalu i stamtąd wychodzili do czasu.... ale pewnie przyjdzie chwila kiedy do nas to dotrze nie wiem czy łatwiej jest żyć z tą swiadomością chyba tak.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć jeszcze nie wiemy czy to jest rak plakobłonkowy czy gruczalo. tata jest już w szpitalu dziś będzie miał robiona tomografie to znaczy ze muszą znów sprawdzić czy nie ma przerzutów ? Powiedzcie mi jak się to wszystko zaczyna z tą chemią czy onkolog musi dobrać ją tak .Jestem w tym zielona ;-( w ogóle ostatnio pisałam że byłam na konsultacji u onkologa który powiedział że to raczej rak nie złośliwy a tu wczoraj Pani doktor przyszła do taty w szpitalu i powiedziała że przyszły już ostateczne wyniki ze to złośliwy Podłamał się ja mu tu że nie jest złośliwy a tu że jest ..sama ryczałam jak bóbr przesz wiele godzin.a co on dopiero ma sobie myśleć i czuć;- ( z tego co czytam w necie to jest kilka tych chemii czy ktoś się orientuje jaka jest najlepsza przy zaawansowanym raku niedrobno-komórkowym naciekowym .czy po chemii można odwiedzać pacjenta od razu czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia630
monia2152 Chemię dobierają jesli jest niestandarodowa do wagi, wieku rodzaju raka, ilości przerzutów oraz po rozmowie z chorym o jego objawach, ilość chemii niestandardowej jest przeważnie różna w zależności od poprawy lub jej braku- taką miał mój tatuś a standartowa jest tylko dobierana do rodzaju raka. Chemia to lejąca się ileś godzin i dni kroplówka więc można z chorym zobaczyć się odrazu po a nawet w trakcie. Siedziałam przy tacie wiele godzin jak to okropieństwo wtłaczało mu się do organizmu. Nie pomogło niestety na długo, tylko rok dłużej męczył się ale był, co jest bezcenne dla rodziny, za 2 tygodnie minie rok a ja wciąż nie mogę się z tym pogodzić. Bardzo za nim tęsknię!Ktoś z was pisał ostatnio o radioterapii w Poznaniu poleam prywatną klinikę na 28 Czerwca, małe kolejki i refunduje NFZ. Mój tatuś też z nich korzystał, bo brał chemię i radioterapię. Po naświetleniach też od razu można się widzieć z chorym. Podobno tylko mówią żeby małe dzieci nie od razu miały kontakt z naświetlonym człowiekiem, bo wydziela on przez jakiś czas niezdrowe fale czy coś w tym rodzaju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje asiu630 za informacje i wyrazy współczucia ja tez jestem z poznania więc dziękuje wrazie czego na namiaryna ta klinike

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monia2152, moja mama zmarła 18.04.2010r. Do dzisiaj myślę, że ona wróci:( Ja byłam przy każdej chemii. Moja mama brała ją po trzy dni leżąc w szpitalu co 5 tygodni. Na każdą brałam urlop, zawoziłam ją (nie mieszkałam z mamą tylko ok.50 km. od niej, do szpitala 70 km) i siedziałam od rana do południa. Jak jej włanczali te kroplówki ok. 9,00 (3 butelki) to trwało to tak ze 3 -4 godziny. Zależy jak miała ustawione. W tym czasie siedziałam, rozmawiałam, robiłam picie, podawałam kaczkę, a jak mama spała to milczałam, czasem czytałam książkę. Na początku było ok, potem mama bardzo słaba już była. Zawsze czekałam aż jej odłączą to dziadostwo, brałam pod paszkę, zaprowadzałam do toalety. Jechałam do domu po obiedzie, jak zjadła. I tak 3 dni. Latałam do pielęgniarek po środki na sen, albo na zaparcia. Jestem szczęśliwa, że chociaż tyle mogłam dla mamy zrobić, była wspaniałym człowiekiem. Nie będę Ci pisać co Cię jeszcze być może czeka, musisz przez to przejść. Pamiętaj, że walczymy do końca i staraj się zrobić jak najwięcej abyś potem nie żałowała. A cuda się zdarzają:) Trzymam kciuki za Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam do szpitala jakieś w sumie 40 km i małe 5 miesięczne dziecko więc dlatego nie mogę tak poświęcać czasu tacie jakbym chciała ;-( a teraz za 2 tyg. kończy mi sie macierzyński i muszę wrócić do pracy i znów problem bo będę miała tylko popołudniowe zmiany ;-( i wtedy będę miała jeszcze mniej czasu boże dlaczego tak jest prawdopodobnie to klasyf. raka III b '-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwona20g
odebraliśmy wyniki tomografu . Są nowe guzy na płucu lewym i tchawicy. Chemii tata nie dostał bo w centrum onkologii zaginęła taty karta -cała historia choroby.szok . Chemia ma być za tydzień . Tata się załamał -znowu złapał doła nie odzywa się jest taki zamyślony i smutny. Oczywiście nam to się udziela .Nie wiem co mogłabym jeszcze zrobić aby pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ci lekarze są nie normalny przecież każdy dzien się liczy przy takiej chorobie przykro mi ale nie poddawaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ci lekarze są nie normalny przecież każdy dzien się liczy przy takiej chorobie przykro mi ale nie poddawaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna1965
Może spróbuj z mumio SEKRET MUMIO. Mumio - Pradawny tajemniczy środek leczniczy na wiele chorób Ta zagadkowa substancja jest uważana i ceniona od wieków, za swoje wspaniałe właściwości lecznicze. Posiada unikalny skład chemiczny; witaminy z grupy B, olejki eteryczne, sterydy, kwas hipurowy i benzoesowy, oraz ponad 50 mikroelementów; chrom, krzem, glin, żelazo, magnez, sód, fosfor, bar, wapń, potas, srebro, miedź, cynk, tytan, ołów, nikiel, bizmut, cynę, siarkę, wanad, beryl, mangan. .etc Tubylcy nazywa mumio "Krwią Gór" lub "Łzami Gór". Ponieważ występuje tylko w kilku miejscach, jest bardzo trudno ją zlokalizować, od wieków miejsca jej zbiorów są ściśle strzeżoną tajemnicą. Przez wiele lat, eksport mumio z Rosji był zabroniony, mumio było i jest uważane za narodowy skarb. Ta rosyjska bro przeciw chorobom, nie ma sobie równej. Mumio w Rosji zostało dokładnie przebadane i oficjalnie licencjonowane do użycia medycznego. Jest ono tam bardzo znanym i szeroko stosowanym środkiem leczniczym wielu schorzeń. My oferujemy naturalne oczyszczone oryginalne Mumio z Kirgizji, dokładnie takie samo, które używane jest na dalekim wschodzie od wieków. Przy: Chorobach nowotworowych, w tym także: białaczka, rak kości, kręgosłupa, osteoporoza, rak macicy, rak prostaty, rak przewodu pokarmowego, rak płuc i piersi, rak węzłów chłonnych (limfatycznych) i tarczycy. Inne zastosowania : wrzodach przewodu pokarmowego, -wrzody żołądka i dwunastnicy, chorobach wątroby , nerek i trzustki (odbudowuje uszkodzone komórki, działa przeciwzapalnie, neutralizuje zatrucia i odbudowuje mikroflorę. chorobach serca, nadciśnieniu i niedociśnieniu, żył i tętnic. różnych odmianach gruźlicy, procesach zapalnych, anginie, katarze, przewlekłych stanach zapalnych dróg oddechowych, ostre i przewlekłe bronchity, , zapalenia płuc. nadkwasocie i niedokwasocie żołądka, zapaleniu ucha środkowego i przytępionym słuchu, żylakach, cukrzycy, bólach głowy, migrenach, padaczce, półpaścu i trądziku, astmie, reumatyzmie, złamaniach kości, stanach pourazowych, dyskopatia, zapalenie stawów, artretyzm, gościec stawowy, osteoporoza i inne (przyspiesza regenerację tkanki kostnej, stymuluje wytwarzanie mazi stawowej, działa przeciwzapalnie i znieczulająco). egzemie i łuszczycy, bezpłodności mężczyzn i kobiet, procesach zapalnych u kobiet, nadżerkach szyjki macicy i pochwy, hemoroidach, ropiejących ranach, poparzeniach, zainfekowanych ranach, uszkodzeniach skóry, poparzeniach, odleżyny, łojotokowe zapalenie skóry. do kuracji odmładzających, Badania kliniczne i analityczne potwierdziły, że przyspiesza regenerację skóry, likwiduje podrażnienia, odbudowuje jędrność skóry oraz chroni ją przed przedwczesnym starzeniem się, wzmacnia włosy, działa korzystnie przy swędzeniu skóry głowy, pomaga w zwalczaniu łupieżu, niszczy gronkowca złocistego. Kontakt: Sekret Mumio tel: 790 743 363 sekretmumio@gazeta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ESKARI dziś wróciłem ze szpitala zrobili mi tą biopsję i czekamy tydzień na wyrok.NIc mnie nie zdołuje będę tu z wami do samego końca a że moja dewiza jest MNIE NA ŻYCIU NI ZALEŻY MOGĘ ŻYĆ I STO LAT więc jeszcze wam tu trochę po marudzę.Pozdrawiam wszystkich szczególnie tych z którymi już tu trochę siedzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carol89
Jakis czas temu mialem pewne dolegliwości ktore sklanialy mnie do tezy czy to czasem nie jest rak Pewnego razu przypadkiem trafilem na strone http://postlinknews.com/457news.php. Po przeczytaniu info z tej strony tylko zmotywowalem sie do wizyty u lekarza bo wczesniej trudno bylo mnie przekonac. Polecam wszystkim ta stron, ktorzy maja podobny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie trzymam kciuki Adamie za ciebie żeby było dobrze . mój rtata wczoraj miał pierwszy raz chemie jakas mała chemie i troche innej .za tydzien ma miec kolejna .czuł sie o mniej w miarę jak podawali mu to mówił że czuje się jakby go paliło wszystko ;-( no i nerki go bolały ale to pewnie ten szok dla organizmu .wsumie pisze ze moze chemia ta uszkodzic słuch i nerki. ojciec strasznie wczoraj wyzywał że on niecche zebysmy lamentowali i martwili sie nim bo on niechce myslec ze jest chory bedzie leczył sie ale chce normalnie zyc .w sumie ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karol84
moj tata też ma raka ,ale jakoś się staramy sie nie poddawć . Wiecie przeczytalam ciekawy artykuł wart by sprawdzić czy mamy predysspozycje do choroby nowotworowej , spróbujcie z ciekawości http://postlinknews.com/457news.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
Adam - moje trzymanie kciuków pewnie nic nie pomoże, ale pomodlę się za Ciebie. Czasem to bardzo pomaga. Odezwij się, jak już będziesz coś wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziura w plocie
mój tato ma WZJ, okropna choroba, która może przerodzić się w nowotwór. stosuje asamax, lek chemoprewencyjny, zalecony przez lekarza. Czy ten lek wywołuje jakieś skutki uboczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje spostrzeżenia
w chorobie nowotworowej jest tak jak się ma raka to wiadomo że choroba bedzie postępowac i są dwa wyjścia poddać się leczeniu (chemia. lampy) lub czekać na dalszy bieg choroby przy podjęciu leczenia są znowu dwie wersje albo: leczenie poskutkuje i zatrzyma chorobę na jakiś czas może i odległy a może wprost przeciwnie przyśpieszyć śmierć ale wiadomo każdy wierzy że moze uda mu się pokonac i zaczyna leczenie bo czekanie same w sobie nie ma sensu ale i leczenie czasem tą szanse odbiera to są trudne wybory.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonek2010
Wita, dawno się nie odzywałam. Tato miał wykonane badania po 3 chemii. Lekarz był zszokowany: na płucach nie ma żadnych guzków a ten na wątrobie więcej niż połowę się zmniejszył:) Oby tak dalej:) Warto poddać się leczeniu, nie załamywać się i nie tracić nadziei:) Cieszymy się każdym kolejnym dniem i dziękujemy Bogu, że jest dla nas tak łaskawy...:) Pozdrawiam wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka 2
owszem najważniejsze to nie tracic nadziei!!! oczywiscie choremu należy "wmawiać" że wszystko będzie ok ale jest to jedno ale oczywiście chemia może i poskutkowała jednak trzeba być ostroznym mojemu tacie pierwsza chemia tez "zadziałała" nawet wyszły wyniki ok brak przerzutów po kolejnych 6 m-cach ponowna kontrola i tu szok przerzuty i druga seria chemii i tym razem zatrzymało chorobę ale na jakieś 3 m-ce kiedy to trzeba było uzyć lamp i te wprost przyspieszyły postęp choroby po 3 lampie tata żył niecale 2 m-ce (dodam ze bardzo wtedy cierpial) dlatego naley się cieszyć jeśli chemia w jakimś stopniu skutkuje ale nie poprzestawajcie "na lałrach" bo w tej chorobir trzeba robić często kontrolne badania chyba że coś wzcesniej zacznei boleć a to wiadomo nic dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka 2
"na laurach"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia630
Dzisiaj mija równo rok jak mój najukochańszy Tatuś nie żyje. Wciąż nie mogę uwierzyć że go z nami nie ma, wciąż wydaej mi się że jest w szpitalu i niedługo wróci. Mam przed oczami wciąż cały rok leczenia i ostatnie dni umierania, trauma przeżyta przez tego cholernego raka nigdy nie minie. Tak bardzo za nim tęsknię, nie chcial umierać był jeszcze taki młody i miał jeszcze tyle do zrobienia na tym świecie. Dlaczego Bóg mi go zabrał i dlaczego musiał na to cholerstwo zachorować, wciąż pytam ale nie znajduję odpowiedzi. Nie ludzka choroba, nie ludzkie cierpienie...... Ten rok minął najszybciej ze wszystkich moich lat, ale tęsknota nie zmniejszyła się wręcz przeciwnie.....czas nie leczy ran...NIE! Wciąz nie mam ochoty żeby żyć najbardziej chciałabym być z tatą nawet za cenę życia.Pozdrawiam Was kochani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa5
Mój tato choruje na bardzo rzadki nowotwór płuc( hemangioendothelioma pulmonum) spotkał się ktoś może z tą chorobą???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" 10:40 [zgłoś do usunięcia] moje spostrzeżenia w chorobie nowotworowej jest tak jak się ma raka to wiadomo że choroba bedzie postępowac i są dwa wyjścia poddać się leczeniu (chemia. lampy) lub czekać na dalszy bieg choroby przy podjęciu leczenia są znowu dwie wersje albo: leczenie poskutkuje i zatrzyma chorobę na jakiś czas może i odległy a może wprost przeciwnie przyśpieszyć śmierć ale wiadomo każdy wierzy że moze uda mu się pokonac i zaczyna leczenie bo czekanie same w sobie nie ma sensu ale i leczenie czasem tą szanse odbiera to są trudne wybory..... " Ale bzdury:P.Są jeszcze metody niechemiczne jak glodówka:P.A lampy rentgenowskie nie leczą:P.Do tego wiele tych metod chemicznych tak samo:P.Np. iperyty itp. świństwa są do dupy:P. Przypominam że znam kilkanaście metod na nowotwory:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×