Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Marzeno, ale jak? Tato nie jadł 9 dni? To nie dopuszczalne, proś o kroplówkę na wzmocnienie. Moja mama nie jadła 3 dni i dostawała przez 5 dni kroplówki aby się nie wycieńczyła z głodu. Może Cię źle zrozumiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Joanko, tato dopiero teraz dostaje płyny i glukozę w kroplówce. Przy każdym zmiksowanym posiłku, pociągnie z kubeczka z dziobkiem maleńki łyczek i nie chce jeść. Pytałam co mu ugotować, ja bym mu nieba przychyliła gdyby tylko chciał... On nie ma apetytu na nic. W tej chwili jest mój mąż u niego, i nawet wody nie chce. Widzę jak tato słabnie, i nic nie mogę zrobić. Kupię zaraz w aptece citropepsin może to coś pomoże? A może znasz kochana coś lepszego na apetyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama piła syrop Megalia, ale wtedy jak nie chciała jeść to nawet ten syrop nie pomagał. Po kroplówkach zaczeła jeść normalnie. Potem już się to nie powtórzyło, w zasadzie do końca miała wyśmienity apetyt. Wiem, że dziewczyny kupowały nutridrinki w aptece, jak ich bliscy nie chcieli jeść.One są w płynie i dostarczają wszystkiego co potrzebne. Ale podobno nie za bardzo smaczne. Nie znam nic innego. Spróbuj coś z tymi odżywkami, może pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam Nutridrinki bo sama byłam jedynie tym karmiona! Ale nie są one smaczne i nie ma takiej możliwości aby tato to przełknął. Mój mąż mówi że jak przyjechał do taty to koło łóżka leżało "coś" mąż określił to - skrzep lub kawałek płuca! Jestem wstrząśnięta, za 15 min. jadę do taty, nie wiem jak przeżyję to jeśli będzie bardzo cierpiał. On już teraz strasznie ciężko oddycha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Kingsol! Super wiadomośc!!!!!!!!!!!!! Nie ma komórek? rewelacja ale skąd ten naciek i gdzie on jest??? Czyli Mama nie musi chemii tylko ma kontrolowac? Dzięki z ainfo - dr nie nazywa się przypadkiem dr BRyl? Ma taka bródke chyba 40 -stki jeszcze nie ma? On wlaśnie leczy mojego Tatę... właśnie Tata dzownił, że był dopiero co obchód i że czeka na ostateczną deczyję - powiedzieli, że ordynator jeszcze rzuci okiem ale na 90% dzisiaj dostanie chemię a jutro do domku:) Nie wiem dlaczego tak krótko, ale Tata tą wizją jest zachwycony.... Tak wiem Kingo, że potem sa kwalifikacje krwi przed tą dzienna chemią... straszne jest to ile ludzi ją bierze:(:(:( taki tłum:( No tata zasięgnął języka i jest na sali z samymi osobami, które mają chemię zuupełnijące po oeracji więc one są zdecydowanie lżejsze - żaden z panów nie miał jaiś wiekszych skutków uboczncyh co niewatpliwie Tatę bardzo podbudowało!!!!!!!!!! Marzenko! Trzymaj się KOchana, slow brakuje na to wszytsko:( Bardzo niedobrze, że tata nei chce - nie może jeśc:(:(:( muszą Go karmić kroplówkami inaczej strasznie szybko oslabnie:(:(:( Tak mi przykro:( mam nadzieję, że nie boli Go i nie cierpi... tylko ten cięzki odeech:(:(:( ech, Marzenko co Ci powiedzieć? trzymam kciuki za Waszą Rodzinke i za Twojego tatę - nie może cierpieć!!!!!!!! Pozdrawiam KOchane:):):) Jak dobrze, że jest to forum!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się katarzynko, że tata podbudowany. To dobra wiadomość:) Sama widzisz, że diabeł nie taki straszny jak go malują:) Po chemii musi się zdrowo odżywiać aby zregenerować organizm. Myślę, że będzie dobrze, poradzicie sobie z gadem. Może w wolniejszym tempie niż się spodziewaliście ale jednak:) Marzenko, jeżeli tata ma takie problemy poproś o morfinę dla niego w takiej dawce aby stracił przytomność. Przykre to ale chyba lepiej aby nie był przytomny, wtedy nie męczy się. Jakie to wszystko okrutne jest:( Trzymam za Ciebie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Joanko:) Tak wiem o odżywaniu, staramy się, choć Tata już teraz nie może patrzec na sok z buraków a dostawał co drugi dzień... dawalismy mu dużo owoców: trauskawki, jagody, winogrona, banany, kiwi, ale Tata tak najbardziej lubi mięsko.... na surówki też tak śtednio może patrzeć...dostawał jeszcze ecomer, sok z noni, olej lniany.... po chemii jeszcze większe dawki mu bedziemy wtłaczać by szybko doszedł do siebie Joanko, a Ty jeszce coś dawałaś Mamie? Lenko! Trzymaj się KOchana i pisz co u Męza, kiedy operacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzynko, generalnie dużo owoców. Mama uwielbiała mandarynki, winogrono, jabłka. Do tego jeszcze sok warzywny i z buraków osobno. Zamiast Ecomeru- BioMarine. Mięsko było ale gotowane (np. pulpeciki cielęce), rybka pieczona w folii. Poza tym wszystko inne na co miała akurat ochotę typu pierogi ruskie czy z płuckami, gołąbki itp. Duuużo wody mineralnej niegazowanej. Podobno dobra jest też herbata zielona ale mama nie chciała jej pić. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczor,dziewczyny. Choc dobrego w tym dniu rowniez jest malo jak j w poprzednich. U mojego bez zmian na lepsze. Dzisiaj troche gorzej niz wcziraj, bo duzo spi i malo rozmawia,i nie powiedzial mi nic pocieszajacego oprocz takiej odpowiedzi na moje zapytanie czy chcialby sie pomodlic-Mysle ze wyjde z tego,na co ja: Tez tak mysle... Jutro operacja.O 8.15 beda robic Kraniektomię podpotyliczną. Okropnie sie czuje.Juz wyplakalam chyba wszystkie lzy. Jestem robotem.Robot musi isc spac,bo obiecywal mezowi ze przyjedzie o szostej rano. Dlatego Was zegnam dzisiaj. Piszcie co u Was. Nie odpowiadam z wiadomycj powodow ale jestem z Wami. Trzymajcie sie.Jutro...co bedzie jutro? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszystkie! Nie wiem czy powinnam cieszyć się czy martwić. Tata dzisiaj cały dzień śpi... budzi się czasem, poprosi o wodę i dalej śpi. Mówi że go nic nie boli, buzię ma chłodną, i nie miał już tych "zimnych potów" Spał dość spokojnie, martwi mnie jedynie bardzo szybkie tętno. Kasiu, cieszę się że Twój tato po zabiegu pójdzie do domu. Mniej na niego oko :) Będzie wszystko ok, zobaczysz! Lenko, jak Ty się kochana czujesz, sercem Cię pozdrawiam! Buziole dziewczynki : Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry Lenko napisałam post przed Tobą i nie mogłam go wstawić,( coś z netem) , skopiowałam i parę razy wstawiałam. Patrzę a tu już Lenka napisała! :) Lenko kochana, do samego końca nie trać nadziei, popłakałaś, to dobrze... rzadko ale czasem cuda się zdarzają, i tego Ci z całego serca życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry Lenko napisałam post przed Tobą i nie mogłam go wstawić,( coś z netem) , skopiowałam i parę razy wstawiałam. Patrzę a tu już Lenka napisała! :) Lenko kochana, do samego końca nie trać nadziei, popłakałaś, to dobrze... rzadko ale czasem cuda się zdarzają, i tego Ci z całego serca życzę! Znów nie mogę wstawić, PLAY nawala czy co? Wy nie macie takich problemów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenko, trzymam kciuki jutro od rana, myślami jestem z Wami. Będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu masz racie - doktor Bryl:) a naciek jest caly czas w okolicy kikuta. teraz jedzie 23 lipca na kontrole. dzisiaj mama byla u okulisty bo musi zmienic okulary. lekarka zakroplila jej oczy i kazala przyjsc w poniedzialek. badala jej dno oka i stwierdzila ze sa jakies zmiany. pytala jaki mama ma cholesterol. kurcze nie wiem o co chodzi. myslicie ze przez badanie wzroku mozna stwierdzi jakis nie daj Boze przezut? mam nadzieje ze to normalna choroba oczu nie zwiazana z rakiem. zobaczymy w poniedzialek. Kasiu oni na uzupeniajacych nie trzymaja dlugo w szpitalu. mama tez lezala dwa - trzy dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Witajcie Dziewczyny:):):) Więc najpierw relacja ode mnie - bo miałam wczoraj napisac ale już nei dałam rady... A więc Tata miał wczoraj pierwsza chemię - schemat PN jesli dobrze pamiętam- winolebrina i cisplatina - cos takiego (piszę z pamięci), dostał kilka kroplówek - my przerażone w domku - bo Tata nie chciał, zeby przyjeżdzać a tata dzwonił z kroplowka co chwile i mówi że bardzo dobrze się czuje tylko siusiu co chwlkę chodzi... Wieczorem pojechałysmy GO odwiedzić i tata w świetnym nastroju - mówil, że bardzo dobrze się czuje, nic Go nie boli, apety miał straszny - poprosił, że ma apetyt na jogurciki więc mu zawiozlysmy i w błyskawicznym tepie skonsumował.. generalnie był lekko pobudzony - nawet troszkę taki euforyczny co mnie lekko zaniepokoiło co mu dali oprócz tej chemii, ale wszytscy panowie na sali (leżało 6) było w takich dobrym nastrojach, mimo, że po chemii... pomyśalam - kurcze antydepresanty im ładują czy co? ale potem mi sie pzypomniało, ż egdzies czytałam, że leki przeciwwymiotne i jakiś paba dexametason , który też dostał tak działa lekko oszalamiająco... Dzisiaj Tate odebrałysmy juz o 10.00 rano, jest z nami w domku, na razie jest wszytsko ok, choć dr mówił, że kryzys może pzyjśc za 2-3 dni - oslabienie, zmęczeni, stan podgoraczkowy, czy nudności... dlatego bierze też przeciwwymiotne w domu... kolejna chemia - taka "mała", w trybie dziennym za tydzień, a potem 29 lipca znowu ta wersja większa... Tyle u mnie...Modlę się by Tacie nie sadly wyniki, i by nie miał żadnych uboczncyh skutków.. Kontaktowałam się z Leną - ma dzisiaj strasznie cięzki dzień... od 6.00 rano w szpitalu, Jej Mąz ma dzisiaj operację w tym mózdżku!!! Lenka prosiła bysmy trzymali kciuki za Męża i za Nia, chociaż Ona jest wyjatkowo dzielną Kobietką... niejedna w jej sytuacji by po prostu zwariowała, Ona trzyma się jak może, chociaż tak potwornie Jje ciężko!!! Lenko, trzymam kciuki cały czas, dziewczyny też:):):) Musi być dobrze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Marzenko51 Co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
KIngsol! Dr Bryl jak mnie widzi i siotsrę to już ucieka, bo my upierdliwe jednostki jestesmy i troszkę czesto Go meczymy, haha Co do oka - nie martw się, chodzi pewnie o zmiany miażdżycowe, ktore okulistka zobaczyła u mamy na dnie oka!!! Napewno to nie jest nic związanego z guzem! buziaczki:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzynko, bardzo się cieszę,że u taty ok. Faktycznie, mojej mamie pogarszało się chyba na 3 dzień od chemii. Nudziło ją (też brała cały czas leki przeciwymiotne) i nie miała apetytu. Prawie cały czas spała. Trwało to chyba tak ok. 3-4 dni. Potem wszystko wracało do normy. Nie wiadomo jak będzie w przypadku Twojego taty bo inny rodzaj chemii ale jakby coś takiego się wydarzyło to nie przerażaj się. Normalna reakcja organizmu na chemię. Minie:) Kingsol, ja też myślę, że to nie jest związane z żadną chorobą nowotworową oka ani przerzutami. Jesteś poprostu przewrażliwiona na tym punkcie:) ale to normalne. Pisz co tam u mamy. Lenko, cały czas trzymam kciuki i myślę o Was. Musi być dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
KIngsol, Joanko Mma jeszcze pytanie, czy jak Tata miał wczoraj chemie to dzisiaj już mu moge odać ecomer, czy biomarine? dawalyście od razu swoim Mamom, czy odczekiwalyście kilka dni po chemii? I jeszcze jeden problemik... tata mówił, że koeledzy z sali mówili mu, ze po chemii duzo sie kicha... i fakt Tata troszkę kicha, ale od rana meczy Go czkawka!!! z przerwami, ale przerwy sa krotkie i czkawka się pojawia... czy to może być po chemii, czy po jakis lekach? a moze od tego dzisiejszego płukania? mial rano jakąs kroplowke na 'wyplukanie"... czy wasze Mamy miewały czkawki? wiem, ż eto może banalne pytanie, ale niby czkaweczka, a męczy i meczy... pozdrowienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
Kochane Cieszę się razem z Wami,w końcu jakieś małe radości.Boże szkoda naszej Lenki,wczoraj byłam u swojej mamy i nie miałam dostępu do netu,ale myślałam o niej i mężu.O Waszych najbliższych oczywiście. Marzenko Czy tatusiowi zaczęli podawać morfinę? Katarzynka To co już pisałyśmy Twój tatuś to twardy gość,może nie będzie tych efektów ubocznych po chemii i zapomni że ją przyjmował.. Buziaki kochane i módlmy się za męża Lenki i za nią ,aby Bóg dał jej siłę do walki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzynko, moja mama BioMarine brała nawet podczas przyjmowania chemii (skonsultowane z lekarzem, nie widzieli przeciwwskazań). Kichania nie pamiętam ale czkawki tak i zgagę. Szybko mineło. Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Joanko Czyli jak Tata miał wczoraj chemię, to dzisiaj chyba juz wieczorkiem moge mu dać ecomera lub Biomarine? buziaczki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I po operacji. Odbyla sie bez komplikacji. Bylam u meza,juz byl wybudzony i sie ucieszyl. Powiedzial ze mu lepiej,ze czekal na to 3 miesiace (nie rozumiam czemu trzy),widocznie zapomnial wszystko co i kiedy sie stalo. No i zartowal. Kiedy poprosilam poruszac go palcami rak i nog,to powiedzial ze malym tez ryszal juz (sorry za szczegoly),i ze zabierze mnie na rower,nie dziasiaj,za tydzien. I generalnie wszystko by mnie cieszylo. Tylko przed operacja rozmawial ze mna ordynator. I powiedzial ze przy raku mozgu maz pozyje gora 4 miesiace. I zaczal liczyc:'Teraz lipiec..." Przerwalam: "niech Pan nie prowokuje Pana Boga",on na to ze nie prowokuje a mowi prawde,no i stalo mi slabo. Nie wiem jak ten dzien przezylam,ale juz jestem na wyczerpaniu i psychicznym i fizycznym . Wstalam dzis o 4 rano zeby pojechac na szosta do szpitala bo zabieg byl o 8.15. Posiedzialam troche,znow poplakalam sie. Jak zabrali meza to pojechalam do domu. Sprzatalam,prasowalam byle nie myslec. O 11.00 moglam juz dzwonic i pytac o stan meza,ale ogarnal mnie strach. Balam sie uslyszec zlych wiesci. Ale jakos sie zmobilizowalam. No i zadzwonilam. Dziekuje za trzymanie kciukow! Pomoglo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
Lenka Kochana Nie słuchaj lekarzy,oni tylko ratują życie a wszystko jest w rękach Boga,mi tez lekarz powiedział ,że tata nie przeżyje 48 h ,a żył jeszcze 3 tygodnie(mało pocieszające,ale Oni się mylą).Twój kochany mąż ma tak silny organizm,popatrz pozytywnie obudził się tak szybciutko,miał siłę rozmawiać.I ma plany na przyszłość..Lenka wszystko będzie dobrze.Musisz troszkę odpocząć i dojść do siebie.Jeszcze nie raz nam napiszesz jak miło spędzacie dzień:)) Nasze serduszka są z Wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Witaj Lenko!!!!!!!!!!!!!!!! Tak bardzo czekałam na wiadomości od Ciebie:) Są dobre!!!!!!!!!!!! Operacja be zkomplikacji, Mąż żartuje - to sa narawdę dobre wiadomości:):):) Mąz ma bardzo silny organizm, popatrz rzecież On miał trzy tygodnie temu operację na płuca i to jak poważną!!!!! a teraz druga oeracja, a On żartuje! Ma siłę, ma wolę walki, chce żyć- dla Ciebie:):):) I nie słuchaj dr - może i owszem z przerzutem do mózgu nie zyje się długo, ale z przerzutem nie wyciętym podczas operacji!!! Czytałam wiele historii osób - i mija rok - jak była operacja i guz jest wycięy to pacjent żyje! Gorzej oczywiście rokuje, gdyby nie mial wycietej zmiany, ale skoro wycieli, to jest ok!!! MOże nie rewelacyjnie, nie oszukujmy się, bo to nowotwór, ale myslę, ze za kilka tygodnie - 3-5 jak mąz dojdzie troszkę do siebie, dostanie zlecenie na lampy albo uzupełnijaca chemię... i ma szanś ezyć jeszcze kilka lat, a nie 4 miesiące!!! Pozdrawiam Cie mocno, nawet sobie nie usiłuje wyobrazić ile dzisiaj przezyłaś - to oczekiwanie, te stresy, nerwy i te jazdy w ten koszmarny upał, który mnie oosbiście rozwala... Odpoczywaj i bądź dobrej mysli!!!!!!!!!!!! Leno, naprawdę w tej sytuacji moglobyc o wiele gorzej - operacja prawktyczie jedna po drugiej i to bez komplikacji oznacza, że Twój Mąż ma bardzo silny organizm a przede wszytsim ma dla kogo zyć i chce żyć, a nastawienie w tej chorobie jest ogromnie ważne!!! buziaczki!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och dziewczyny,ja nie jestem taka tego pewna. Kasiu,Ty jestes na forum dum spiro -spero,ja widzialam.Wiec tam jest post jednej dziewczyny ojciec ktorej teraz umiera wlasnie po podobnej operacji. Prysla moja nadzieja po przeczytaniu.Chcialam pojsc sie polozyc bo juz kiwam glowa.I znowu teraz nie usne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
Lenka Nie możesz sugerować jakimś tam wpisem..Twój mąż żyje i to jest najważniejsze.Normalnie za brak wiary mam ochotę Cię udusić..I szybko do łóżka bo przed Tobą kolejny ważny dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenko lekarze gadają głupoty..mój tato jest po operacji głowy już ponad rok,czyli można pożyć dłużej... Prawda jest jednak okrutna..u mojego taty już miesiąc po operacji nastąpiła wznowa guza...w tym samym miejscu.. potem były naświetlania i jakoś tato pociągnął do kwietnia. Od tego czasu niestety już tylko leży.I powoli umiera..trwa to długo,ale każdego dnia widzę że jest mizerniejszy. Głowę ma opuchniętą a co za tym idzie wiadomo..człowiek nie potrafi już wykonywać najproszych czynności życiowych..przestał jeść bo ma już nawet sparaliżowane gardło,a ostatnio przestał już nawet mówić,chodz od dwóch miesięcy i tak opowiadał bzdury tylko..guz rośnie,mózg puchnie..siadł główny napęd który wszystkim kieruje.. Nie chcę Cię dołować..może u was będzie inaczej..ale pielęgniarka z hospicjum powiedziała nam że zazwyczaj z głowami przebiega to w ten sposób..trzymaj się i badz silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Lenko! Różne sa przypadki... nie sugeruj się tym jednym, bo to może wypaczac cały obraz rzeczywistości... sa cieżkie przypadki i śmierć rzeczywiście szybko dosiega pacjenta, jesli nie można u neigo byo usunąc guza... wowczas nie trwa to długo - to fakt... Ale w Waszym przypadku jest onaczej, bo guz usunięto!!!!!!!!!! Mąz odzyskał spawnośc, jest wesoły, kojarzy większośc, czyli operacja się udała i jest bez komplikacji - jak sama pisalaś... nie poddawaj sie zlym myslom1 Wiem, że jest Ci strasznie cięzko, ale nie podddwaj sie proszę.. Nadzieja umiera osttania...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzynak moja mama nie miala ani czkawki, ani zgagi ani nie psikala. a ecomer mozna brac caly czas. Lenka lekarze sami nie wierza w to co mowia , nasza sluzba zdrowia nie pomaga ludziom jesli nie widzi nadzieji na uratowanie zycia - taka jest okrutna prawda. wiec jesli by nie wierzyli w to ze Twoj maz ma szanse na dluzsze zycie niz te 4 miesiace na pewno nie podjeli by sie operacji, po prostu szkoda bylo by im kasy. wiec glowa do gory na pewno jeszcze dlugo bedziesz mogla cieszyc sie mezem i jezdzic z Nim na dlugie wycieczki rowerowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×