Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama nie wiem...

Mąż nie interesuje sie nienarodzonym dzieckiem...

Polecane posty

Gość sama nie wiem...

Nie wiem, czy dobrze sformulowałam tytuł topiku. Chodzi mi o to, że mąż nie chce uczestniczyć w naszych przygotowaniach na przyjście na świat maleństwa. Powiedziałam mu, że chciałabym z nim rodzić. Nie zgodził się. Nie nalegałam, bo wiem, że nie kazdy mężczyzna jest na to przygotowany. Potem prosilam go, aby pochodzil ze ną po sklepach z dzieciecymi rzeczami. Odmówił. Ostatnio spytałam się go, czy pójdzie ze mną na usg w poniedziałek. To już 20tc i lekarz sprobuje określić płeć. Odmówił. Tłumaczy się głupio, że denerwują go takie sprawy...A tam gdzie chodzę do gina, czesto spotykam pary, które razem wchodzą do gabinetu... Kurcze, tak bardzo bym chciala, żeby poszedł ze mną na to usg. Ale on jest nieczuły na moje prośby :( Moze lepiej dać mu spokoj i iść sama? Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to przykre.... spróbuj porozmawiac o tym z mężem czy chce tego dziecka czy kocha je czy akceptuje twoje zmieniające sie ciało twoje humory itd. to wazne dla kobiety by mąż w tym uczestniczył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
Zapytałam się go kiedyś, dlaczego nie interesuje sie naszym dzieckiem, a on na to, że będzie się interesowal, jak się urodzi. I taka jest cała gadka z nim. Nie chcę go do niczego przymuszać, skoro nie chce zobaczyć naszego dziecka na usg, to chyba nie ma co go zmuszać. Smutne, ale cóż zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koziołek
szczerze to wasz związek na wielka miłość mi nie wyglada, kazdy facet prędzej czy później interesuje sie tym co sie dzieje w organizmie kobiety w ciąży, szczerze współczuję ale takiego gbura to bym kopnęła w d......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
myszka24, Koziołek---> macie dzieci? jesli napiszcie, jak wyglądało zachowanie waszych mężczyzn, gdy bylyście w ciąży? Spełniali wasze zachcinki? Chodzili z wami do lekarza? Wypytywali się, co z dzieckiem? U mojego brak wszystkich tych odruchow. Nie wiem, może to dlatego że jest jeszcze mlody (24 lata)? Karmię się chyba złudzeniami... Boję się, że przyjdzie mi samej wychowywać to dziecko...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze to nic wielkiego
i on tylko sie brzydzi Twojego brzucha? pewnie minie mu to jak juz urodzisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koziołek
chodzimy razem na USG, do lekarza i rodzic tez bedziemy wspólnie, mój mąż nie wyobraża sobie zeby mogło go przy tym nie być, jestem w stanie zrozumieć ze facet nie chce byc przy porodzie bo nie kazdy jest na tyle silny psychicznie, ale zeby w ogole nie interesować sie ciążą to troche dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izunia77
Znam wiele kobiet np Sylwia co mówiły szczerze a jak byłam w ciazy to nie, nie byłam z dzieckiem związana. Było to było, zapominałam ze go mam ale jak sie urodizło, było oj to juz tak:) A ty sie facetowi dziwisz? bo ja nie i Sylwia ma racje. Nic nie widac, zatem do czego sie wizac? jak dziecko sie urodiz widac go, potem jego miny. Moja mama tez mowila, ze jak sie urodiz i rosnie jets wieksza wiez niz jak go nie widac itp jets tylko ciaza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
Koziołek ---> no właśnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
Mój smutek z zaistniałej sytuacji dodatkowo potęguje fakt, że pewnie już nieprędko (o ile w ogóle) trafi się sytuacja, że bedzie mógł w tym usg uczestniczyć. Zawsze jak chodzę do lekarza nie ma go w domu, chwilowo sytuacja zmusila nas do życia w rozjazdach. A teraz sie akurat tak fajnie zlozylo, ze wizytę mam w poniedzialek i on bedzie wtedy w domu! Ale co zrobić, jak nie chce iść. Nie chcę, zeby szedł z przymusu, a potem mi marudził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój facet też nie lubił chadzać na USG, choć gdy już dał się zaciągnąć, był zadowolony. Myślę, że był po prostu skrępowany. Nie miał w zwyczaju głaskać brzuszka, wszelkie gesty były drewniane, jednak od początku bardzo o mnie dbał, był bardzo czujny i wykazywał duże zainteresowanie, więc wiedziałam jak ważne jest dla niego dziecko. Był przy porodzie i dobrze to wspomina, bardzo mi pomagał (rodziłam w nocy i najpierw jego obecność mi przeszkadzała (nudności, bóle - chciałam czuć się swobodnie), więc wygnałam go do chaty, ale po kilku godzinach wrócił, a mi już było wszystko jedno, w każdym razie dużo mi pomógł i jestem mu wdzięczna.) Teraz jest idealnym rodzicem. Na początku ważniejszy był dla niego bobas niż ja, mimo rozległych ran od niewłaściwego przystawiania, pilnował, żebym przystawiała jak najczęściej, tak to z nimi różnie bywa. Ja bym nie przekreślała twojego faceta. Mężczyźni najczęściej nawiązują więzi po narodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że..
on może mieć jakiś ogólny problem z TYM stanem, jakim jest ciąża. Mogę spytać, jak traktuje Ciebie? Ciebie ciężarną? Twój brzuch, Twoje ciało?... Czy jest swobodny w obcowaniu z Tobą, w życiu codziennym, w seksie? Czy też wyczuwasz tu jakieś ogólne skrępowanie, jakby właśnie miał z tym problem? Wiem, że pytania są może zbyt osobiste, nie odpowiadaj, jeśli nie chcesz. Po prostu tak mi przyszło do głowy, że ta niechęć do zainteresowania się w jakikolwiek sposób nienarodzonym dzieckiem, może być pochodną szerszego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradzam
wydaje mi sie ze syt sie zmieni w chwili gdy dziecko bedzie bardziej"namacalne" co do usg-moze popros zeby poczekał z Toba w poczekalni?moze jak zobaczy ze inne pary wchodza razem da sie "skusic"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
Jeśli chodzi o jego akceptację mojego odmiennego stanu, to raczej nie ma z tym problemu. Jak sie kochamy to mówi mi, że nawet bardziej mu sie podobam taka zaokrąglona :P Tak generalnie to nie mam powodów, żeby na niego narzekać. Tak jak pisze luckylady, też nie zabardzo rwie się do okazywania mi jakichś specjalnych czulości, glaskania brzucha itp, ale to mnie tak nie martwi. Chodzi o to, że nie widujemy się codziennie, a tu sie akurat tak fajnie złozyło, że bedzie w domu w dzień mojego usg. Chciałabym tę ciążę przeżywać razem z nim, chcialabym po prostu, żeby był ze mną w ważnych momentach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lifesgood
po prostu wyobraz sobie, ze porod to strasznie obrzydliwa rzecz i twój m ąż zdaje sobie z tego sprawę i nie chce się porzygać(mówię teraz poważnie, zdarzaly się takie wypadki....) ..... nie zmuszaj go, możeni czuje się związany emocjonalnie z płodem.... no wl;asnie, na razie to pewnie dla niego tylko płód, a jak bedzie dzieckiem(czyli jak się urodzi) to sie nim bedzie zajmowal..... może nie lubi tej calej atmosfery u ginekologa, gadania o macicach, szyjkach, narządach płciowych...... postaraj się go zrozumiec, a nie tylko myślec o dzieciaku:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
doradzam ---> dzięki za radę, nie chcę go wyciągać do lekarza, żeby czekał na mnie w poczekalni. Chyba dam sobie spokój z namawianiem go i proszeniem się o rzeczy, które dla innych par są oczywiste. Po prostu pozostalo mi delektowanie się tą ciążą w samotności :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
lifesgood ----> ale ja zaakceptowałam to, że nie chce być przy porodzie. Wiem, że faceci różnie wtedy reagują i nie ma co go namawiać. Masz rację, jak slyszy gadanie o szyjkach i macicaach to robi się zielony...Ot, taki typ faceta chyba... Ale usg to chyba nic strasznego. Trwa max 2 minuty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lifesgood
pewnie też strasznie bym się czula na twoim iejscu..... to okropne, przeciez on tez byl; przy poczeciu dziecka, wiec powinien sie nim interesowac rownie tyle co ty.... miejmy nadzieje, ze po narodzinach zakocha się w dzidziusiu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
lifesgoood ---> oby bylo tak, jak mówisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz tez nie interesuje sie za bardzo ciaza. Co prawda oglada z zainteresowaniem zdjecia z USG i slucha moich sprawozdan z badan, ale nie rozumie, dlaczego mialby w takim badaniu uczestniczyc! Sprobuje go wyciagnac na USG polowkowe- moze jakims podstepem- bo on w sumie nie ma pojecia, co traci. Niektorzy faceci nie maja na tyle fantazji, zeby sobie wyobrazic, ze w brzuchu ich zony jest dziecko. Poki nie potykaja sie o wielki brzuch, nie dociera do nich, ze zastana ojcami! Dlatego nie dziw sie, ze twoj nie ma ochoty na zakupy- dla niegoto o wieeeeeele za wczesnie. Zobaczysz, ze pojdzie z toba na zakupy (te wieksze), jak bedziesz miec brzuch nie do przeoczenia. Ale poki co... po co sie spieszyc? Co do malych rzeczy, to ja- bedac w podobnej sytuacji jak twoja- bede je kupowala sama (a moze z siostra). Moj maz nie da sie niestety zauroczyc malymi skarpetkami i podobnymi slodkosciami. Jego interesuje ew. funkcjonujace lozeczko, wozek, fotelik- czyli konkretne rzeczy. Nie przejmuj sie tym, ze twoj maz jeszcze nie zaczal z toba przezywac tej ciazy. Dla ciebie jest to sprawa oczywista, ze sie cieszysz, przygotowywujesz. Ale zauwaz, ze to w twoim organizmie zachodza zmiany, ty czujesz ruchy dziecka, ty przeszlas przestawienie hormonalne. A twoj maz? Nic z tego nie przezyl, dlatego trudno mu jest odczuwac to co ty. Trudno mu uwierzyc, ze faktycznie zostanie ojcem. A jak juz uwierzy, to jego przygotowanie bedzie inne niz twoje. Ty przygotowywujesz sie raczej emocjonalnie (stad te zakupy, podgladanie dzidziusia), a twoj maz bedzie sie przygotowywal po mesku- a wiec praktycznie: czyli jak dostanie sygnal, ze czas dzialac (duzy brzuch!!!), zacznie myslec o praktycznych sprawach- wieksze sprzety dla dziecka (wozek, meble itp.), remont, moze zmiana auta na wieksze, finanse (zabezpieczenie waszej najblizszej przyszlosci)... Kazdy przygotowywuje sie jak potrafi. Trudno wymagac od typowego faceta, zeby zachowywal sie jak baba... A twoj maz ma wybitnie meski umysl. I nic na to nie poradzisz. Poczekaj jeszcze troche, a zobaczysz, ze twoj maz sie jednak interesuje waszym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonka d-_-b
glowa do gory moj maz tez napoczatku taki byl ale jak przynioslam zdjecie z usg to juz puzniej nie bylo mowy zebym szla sama sprobuj na mojego to podzialalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłosc do dziecka przychodzi z czasem. u ciebie w gre wchodza hormony, instynkt itp...moze jemu ciezko jest uwierzyc ze tam w brzuchu jest dziecko. wszystko zmieni sie jak poczuje kopniaka, jak zobaczy dzidziusia, jak zobaczy pierwszy usmiech...z mezczyznami tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do sama nie wiem ja jestem właśnie w ciąży w 3miesiącu i mój mąż skacze nade mną i spełnia moje zachcianki i oczywiście zawsze chodzi ze mną na wizyt do gina. przepraszam ale musiałam zrobic sobie drzemke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem bardzo szczesliwa ze mój mąz jest ze mna na wizytach mam podpore w nim i wogóle jest fajnie bo zawsze gada do brzuch a całuje przedewszystkim dogadza mi pod każdym wzgledem mimo że go całaymi dniami nie ma bo pracuje ale jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój bał sie brzuszka
serio, bał sie dotknąc a o mówieniu do malej to w ogole nie bylo mowy........mówił mi ze boi sie uszkodzic dziecko - dosłownie.....na usg bylismy razem i powiem ze byl w szoku jak zobaczyl nasza córke po raz pierwszy.........wspieral mnie w szpitalu (bylam przez jakis czas na patologii) i biegal do sklepu po to na co mialam akurat ochote......rzeczy dla dzidzi wybieralam sama.......on tylko wózek bo stwierdzil ze skoro to pierwszy prawdziwy pojazd to potrzeba tu meskiego oka ;) wybral kilka modeli ja zdecydowalam, maz wybral tez fotelik...teraz bawi sie z córka i doskonale sie rozumieja........boi sie tylko jej placzu, ale jaki dumny byl kiedy pierwszy raz powiedziala 'tata' :) juz nie mowiac o tym ze córka jest do niego baaardzo podobna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przejmuj się tym tak bardzo.. w kwestii ciąży mężczyzna często jest jak niewierny Tomasz- nie uwierzy dopóki nie zobaczy.. z moim mężem było podobnie- dla mnie był jak najbardziej czuły i opiekuńczy ale wszystkie sprawy związane z ciążą jakoś do niego nie przemawiały..nawet jak się wybrał ze mną na usg i doktor pokazywał jak mały ssie kciuk, to mój małżonek stwierdził, że on tam nic nie widzi..:) ale kiedy przyszedł na świat nasz synek to oszalał na jego punkcie- kiedy mógł go wziąć na ręce, przytulić, dotknąć, popatrzeć..synek przestał być dla niego jakąś tajemniczą niewiadomą, która rosła sobie w moim brzuszku a stał się..hmm..nazwijmy to-\" namacalny\"; wiem, że przy następnej ciąży mąż będzie się zachowywał inaczej, bo poznał i zrozumiał pewne rzeczy, teraz mąż sam czasami wraca do czasu mojej ciąży i łączy różne fakty.. także głowa do góry, nic na siłę, mężczyzna sam musi dojrzeć do ojcostwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamma
:D:D:D:D "moze to nic wielkiego i on tylko sie brzydzi Twojego brzucha?" Tekst dnia!:D:D:D:D:D PS. Nie dodam poza tym nic do tematu, co już nie zostałoby napisane wcześniej, bo też uważam, że mężczyzna pokocha DZIECKO, a teraz nie ma świadomości ani wyobraźni, że ten płód, którego nie widać, to jest to samo jego dziecko własnie. Daj sobie i Jemu czas, wyluzuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona2634
Szczerze mówiąc nie rozumiem tego jak może się Tobą nie zajmować, jeszcze się z czymś takim nie spotkałam,a mam wiele ciężarnych albo dzieciatych koleżanek. W każdym bądź razie ja bym się na niego starsznie wkurzyła i zapewne on by na mnie też już nie miał co liczyć. A różne rzeczy się w życiu zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem jesli mąż chce miec dziecko to czego sie boi?????? to normalne kobieta sie zmienia i już to powinien szalec z radosci a nie na dystans nie dotykac bo co wybuchnie chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×