Komu rodzice kupili mieszkanie???

a o co chodzi? :P :D

Mi. No i? :o

d.... sciska?

nie nie ściska bo mi też kupili :P

ja sobie sam kupilem :)

to po co bylo to pytanie? :o

już się zadeklarowali że też kupią, zresztą już dawno ale ja ciekawa jestem ile kosztują tak orientacyjnie mieszkania? w zalezności od metrażu i czy nowe czy po kimś bo ciekawi mnie ten temat

wiesz co, moi dali za 2-pokojowe w bloku 35 tysiecy. niecale 60 m kw. tylko z tym ze akurat w naszym miescie sa najtansze mieszkania, bo jest najbardziej zageszczone w Polsce, no i 9 pietro. Ogladalam wtdy setki chyba mieszkan i niektore to byla czarna rozpacz a kosztowaly wiele wiecej. Zalezy wszystko od miasta za takie mieszkanie w Katowicach musialabym dac ok. 70 tysiecy minimum.

z tego co wiem, to ostatnio baaaaaardzo podrożały, rok temu były zdecydowanie tańsze... no nie wiem, ze 100 000zl za 50m2?

to mieszkania 35 m2 kosztuja 300 - 400 tys

no to chyba podałam cenę PRZED podwyzką :o

we wrocku 3 pokoje 66 m za 250 tysiecy

ale to bylo rok temu teraz sa drozsze

aha dzieki za informacje a czy ktoś wie ile w łodzi? bo ja się nie planuję wyprowadzać. i eszcze czy cena też zależy od tego czy blok czy wierzowieć?

wieżowiec

zalezy czy do remontu czy też to nowe budownictwo chyba w bloku(?) taniej (?) niż w wieżowcu, no chyba że te bloki są nowe...

w Lodzi pewnie z 150 tys. bedzie minimum w koncu wielkie miasto.ale faktycznie mieszkania podrozaly. Moje bylo kupowane jakies 2,5 roku temu. uff jak dobrze ze nie mieszkam w Wawie ;)

w nowych blokach taniej taniej w wieżowcu niż w kamienicy

z dużym ogrodem, do tego mają dwa mieszkania w Warszawie na strzeżonych osiedlach, w ładnych, nowych blokach, z podziemnym garażem, tarasem, w niskim, nowoczesnym bloku. Obydwa mieszkania dwupokojowe ok. 55-60m2. Ale juz mi zapowiedzieli, żebym się ugryzła w dupę, bo nie dadzą mi nie tylko mieszkania, ale nawet nie pozwola mi tam mieszkać. Teraz jestem na studiach, musze codziennie dojeżdżać autobusami 1,5 godziny na uczelnię. I spowrotem tyle samo. Czyli łącznie tracę 3 godziny. Z mieszkania na przeciwko stacji metra, przy pięknym parku itd. trafiłabym na uczelnię w jakieś... 20-25 minut. Ale co tam:) W sumie, jeżeli to ich tak cieszy, to niech kitrają:D