Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

erwina

radości i smutki w walce o lepsze jutro!!

Polecane posty

Ale się uśmiałam,przeczytajcie same... Przez pierwszych 25 lat mojego życia byłam kosmicznym bałaganiarzem. Dzwonek do drzwi niespodziewanych gości przyprawiał mnie o drżenie serca. W naszym domu, w którym mieszkają: mama, czyli ja, tata i dwoje dzieci, było jak w chlewie. I pewnego dnia powiedziałam sobie - dosyć! Chcę mieszkać w domu, do którego w każdej chwili może ktoś wpaść, a ja nie będę musiała mówić nieśmiertelnego: "Przepraszam za bałagan, ale coś tam - coś tam", i w którym bez wyrzutów sumienia będę mogła oddawać się słodkiemu lenistwu. Spisałam kilka zasad, dzięki którym mogę powiedzieć, że mi się to udało: 1. Pilnujemy się, żeby samej nie bałaganić! Nie rozsiewamy wkoło swoich rzeczy: ubrań, kosmetyków, dokumentów. 2. Wynosimy i odkładamy na miejsce większe rzeczy, które w danym pomieszczeniu pozostawili mniej zdyscyplinowani członkowie rodziny i których widok zdecydowanie nas drażni. 3. Przecieramy szmatką tylko ciemne meble, bo na jasnych i tak nie widać kurzu. 4. Przelatujemy odkurzaczem wszystkie podłogi. Absolutnie nie ma potrzeby odkurzania pod meblami, chyba, że jakieś "koty" mocno rzucają się w oczy. 5. Po odkurzeniu traktujemy podłogę mopem (oczywiście tylko w tych miejscach, gdzie są na niej ewidentne plamy). 6. Gazety i papierzyska formujemy w zgrabny stos i, w zależności od możliwości, albo upychamy do gazetnika, albo chowamy za kanapę. 7. Stosunkowo dużo czasu poświęcamy łazience, bo jakoś tak już jest, że ludzie oceniają czystość mieszkania po stanie sanitariatów i kuchenki. Na początek pozbywamy się wody z kibelka. Otóż tę wodę da się przepchnąć w głąb kanalizacji przy pomocy energicznych ruchów szczotką klozetową. W wersji dla ambitnych można ją wybrać kubeczkiem po jogurcie. Potem zalewamy wszystko dokładnie płynem czyszczącym do WC i zostawiamy na chwilę potrzebną do umycia wanny i umywalki. Do tego celu polecam żel do łazienek Ajax, który świetnie radzi sobie z osadem z mydła i pasty do zębów. Żelem tym przecieramy też baterię. Płynem do szyb myjemy lustro, a zanim wyrzucimy kłąb ręcznika papierowego KONIECZNIE wycieramy do sucha baterię i obrzeża wanny. Takim już mocno sfatygowanym, ale za to dość wilgotnym ręcznikiem przecieramy deskę klozetową, a wyrzucając jego resztki, spuszczamy wodę w kibelku. Łazienka lśni! 8. Brudne naczynia wkładamy od razu do zmywarki bądź zlewu i konsekwentnie wymagamy tego samego od domowników. Jeżeli mamy zlew, wkładamy talerze jeden na drugi, sztućce z jednej strony, a szklanki w pozostałej wolnej przestrzeni. Jeżeli sterta talerzy przekracza górną krawędź zlewu - zmywamy. Jeżeli nie mamy zwyczaju przecierać kuchenki od razu po gotowaniu, trzeba ją niestety umyć. Z blatów zmywamy na mokro tłuste ślady. 9. Nie myjemy pod żadnym pozorem nic więcej, bo wtedy mamy już do czynienia z porządkami generalnymi, o których była mowa w poprzedniej poradzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Artykuł ubawił mnie niesamowicie :D U mnie śnieżnie...ale to chyba wszędzie tak.Osiedle tak zawalone sniegiem,że na dniach będą go wywozić.Samochody stoją na parkingach całe w śniego.Do tego ktoś bardzo inteligentny (ze sprzątających) odgarniał śnieg z ulicy,chodnika i na auta powrzucał...po prostu porażka.Dobrze że mamy garaż,więc jedno auto stoi w garażu a drugie na naszym podjeździe.Współczuję tym,którzy maja tak pozasypywane samoochody,ponieważ nie mogą nimi nigdzie ruszyć.Czekać aż śnieg stopnieje??? Porażka... Tym razem nie narzekam na zdrowie,trzymamy się całą rodzinką dzielnie. Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amirko, teraz chyba u mnie choróbska zawitały... Właśnie jestem na antybiotyku grrr... Artykuł mnie również ubawił, no i myślę że ma swoje źródło w czyjejś rzeczywistości :D:D Ja w tym tygodniu byłam na szkoleniu koło J.Góry. Widoki przepiękne i nieźle zimno!!! Było -22 stopnie, a my biegaliśmy spoceni po tańcach w przeciągach, do tego w pokoju było średnio ciepło, zabrakło ciepłej wody, a w autokarze popsuło się ogrzewanie. Wszystko razem wzięte złożyło się na przyczynę mojego dzisiejszego wolnego z przyczyn chorobowych... Mam nadzieję, że do poniedziałku mi minie, a w zasadzie to że jutro będę się juz czuła na tyle dobrze, żeby ruszyć na miasto i przyjąć gości.. Najgorsze, że nie mam jeszcze kupionej kołdry :( Muszę to wszystko jakoś rozwiązać. Mam też na głowie kolejny kłopot, w dzień mojego wyjazdu dostałam od męża smsa...."w piwinicy pękła jakaś rura i zalało całą piwnicę szambem z kanalizacji, wszystko śmierdzi i nie da się wejść". Cudownie, o niczym bardziej nie marzyłąm!!!!!!! A jak wiecie na czas remontu wyniosłam sporo reczy do piwnicy..... Teraz nawet nie wiem co "sz...trafł"... Na pewno wszytstkie buty, zapasowe kafle i nowe panele.... na pewno też karton książek.... zastanawiam się co jeszcze. Za chwilkę pójdę z P. zajrzeć co i jak.... Prawda że cudownie?????? Pozdrawiam ciepło !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upsss...rzeczywiście nieciekawie Erwinko.Mam nadzieję,że wróciłaś już z piwnicy i okazało sie,że nie jest najgorzej,co? Trzymam kciuki.Szkoda byłoby aby zmarnowało się tyle różnych rzeczy... Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech..... Buty zalane,karton książek, panele, narzędzia, lampa, przewodnik (?) (takie cośdo przemiany prądu..)i kilka innych rzeczy.. No cóż 😡 Wracając do rzeczy bardziej przyjemnych dostałam piękny zestaw : kolczyki i zawieszka na łańcuszku od P. :) Poprawiło mi humor zwłaszcza w obliczu "postarzenia się". Gości przyjęłam, było fajnie pomimo anginy, tylko nieco wyczerpana jestem,brakuje mi snu...ogólnie przez chorobę jestem słaba, a co gorsze trzeba chodzić do pracy.. U mnie na koniec roku nie ma to tamto, choćby z gorączką i z własną kołdrą na plecach ale przyjść trzeba. Fakt, że praca szła mi dziś bardzo bardzo opornie i ciężko ale zawsze to jednak do przodu. Poza tym muszę zorganizować pracownikom wigilię, takie spotkanie, troszkę jedzenia, troszkę rozmów i śmiechu, takie oderwanie od rzeczywistości. Śmigam zająć się włosami bo mi "przeschną" i nic z nich nie ułożę. Mocno was ściskam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Erwinko..... 👄 👄 Wszystkiego pięknego! Małych i wielkich radości, ludzi wokół przynajmniej z 1/5 serducha jakie Ty masz dla innych, zdrowia, spełnienia i miłości bo bez niej niewiele ma sens... Ściskam Cię mocno wirtualnie i obiecuję zrobić to osobiście wkrótce 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Momirko, dziękuję pięknie... 🌻🌻 Cieszę się na nasze spotkanie, które staje się wspaniałą tradycją zimową :) Mam więcprzynajmniej jeden powód do tego, aby zimę polubić :) Kochane wszystkie dziewczyny i wasze rodziny ;) życzę wam cudownych świąt,pachnących miłością, wybaczeniem i wzajemnym szacunkiem, rozwagi w przyjemnościach jedzenia i samych wspaniałych, niezapomnianych chwil!!!! Jutro już nie zdążę wpaść, więc żegnam się na kilka dni. Mocno, mocno was ściskam!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powrót po świętach do pracy to prawdziwa tragedia.... Już nie mówię o braku chęci do przerzucania sterty papierów, ale też ogólnego niewyspania, rozleniwienia no i przejedzenia... Tak, tak...jadłąm bez liku, aż żołądek zastrajkował i teraz walczę z mega zgagą i nie tylko, ale szczegóły pominę. Pa słodziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heyka, masz rację Erwinko...powrót do pracy to masakra...w poniedziałek miałam wolne ale we wtorek już do robotki i było jako tako no ale dzisiaj nie mogłam się zwlec z wyra...do tego znowu sypało rano sniegiem i drogi były śliskie...bardzo źle się jechało i już miałam dosyć pracy...dobrze, że chyba mniej aut na drogach... Miało być spokojnie i w miare świątecznie a tu ciągle dużo roboty... Na Sylwestra idziemy przebieranego tak jak w zeszłym roku...tym razem nie będę czarownicą...a kim to zobaczycie...jak przyśle fotki...pozatym nic ciekawego u mnie...musze spadać... Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, korzystając z okazji pragnę złożyć Wam i Waszym najbliższym życzenia: Abyście przez całe swoje życie podążali z ufnością i nadzieją za Panem. Aby Wasze serca były przepełnione miłością ,którą podzielicie się z potrzebującymi. Pielęgnujcie w sobie uśmiech i dajcie go tym,którzy się smucą. Starajcie się słuchać bardziej Boga niż ludzi,a On pokaże Wam Prawdę i obdarzy swoim błogosławieństwem. Poza tym życzę wytrwałości,spokoju i pogody ducha.Wszystkiego co najlepsze...no i dużo,dużo zdrowia 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oby ten Nowy Rok przyniósł nam wszystkim spokój i pogodę ducha. Niech nie zabraknie na naszych drogach życzliwych ludzi i byśmy umiały tę życzliwość odwzajemnić. Życzę Wam drobnych iskierek radości aby nie umknęły niezauważone. Zdrowia. I miłości, bo to ona nadaje życiu sens. Dobrego roku Dziewczyny ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tak pięknych życzeniach nie pozostaje mi nic innego jak tylko się do nich dołączyć, podpisać się pod nimi i oczywiście podziękować!!!! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!! Jak się domyślacie jestem zawalona pracą, koniec roku.... Codziennie siedzę w robocie do późna.. Nic więcej z siebie nie wyduszę, bo nie mam siły - przepraszam, ściskam i pozdrawiam. 👄👄👄👄 żeby dla żadenj nie zabrakło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Zima,zima i jeszcze raz zima.Ciągle pada z przerwami ale pada.Znowu wywożą nam z osiedla ciężarówkami śnieg.Przez takie ilości sniegu, trudno poruszać się po drogach osiedlowych.Ostatnio jak jechałam do centrum G to jechałam autobusem,bo mąż mówił,że ogólnie jest problem z parkowaniem. Wczoraj byłam u stomatologa.Pani doktor zrobiła mi skaling i piaskowanie.Kiedyś skaling robiłam na fundusz zdrowia i dzisiaj wiem,że zrobili mi to "po łebkach".Mam tak fantastyczną stomatolog,że mogę polecać ją z czystym sumieniem.Zesztą całą rodzinką do niej chodzimy.Jest młoda,dokładna,delikatna,przesympatyczna i do tego śliczna :-) Dzieci w szkole,mąż pojechał do pracy---ściągać długi a ja w domciu.Największym problemem jest to,że nie mam kompletnie pomysłów na codzienne obiady.Moja rodzinka lubi urozmaicenie a mi się pomysły wyczerpały.Dzisiaj będzie mielony z grilla.a jutro ???? Może podrzucicie jakieś ciekawe i szybkie przepisy na obiady.Ostatnio kupilismy grilla elektrycznego.Cudowna sprawa.Praktycznie można robić na nim wszystko.Namawiam was do zakupu.Moich rodziców namówiłam i są bardzo zadowoleni. Lecę do kuchni,pozmywać naczynia i nieco ogarnąć mieszkanko,gdyż jeszcze palcem dzisiaj nie kiwnęłam.Dzieci wyprawiłam do szkoły,wyszły o 7.40 a ja siup do łóżka,wstałam o 9.40 :-) CZEKAM NA POMYSŁY NA OBIAD !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello... Wszystkiego Dobrego w NY! Jeśli chodzi o impreze Sylwestrową to się udała...wszyscy się przebrali i była fajna zabawa...do białego rana... :-) a potem następnego dnia poprawiny... Teraz dzieci po takiej przewie mają problemy z wstawaniem... ale co oni się nachodzą do szkoły...czwartek i piątek mają wolny a potem tylko tydzień i ferie... Moja córcia (I klasa ) wybiera się na zimowisko (obóz taneczny) godzine jazdy od domu ale bardzo chce jechać...no zobaczymy jak to wyjdzie...hehe...już mi mówi, że będzie tęsknić a mnie zastanawia czy ona zdąży na zajęcia jakiekolwiek bo przecież ma taaaki długi ogon... Jesli chodzi o pomysły na obiad to kto ma je mieć jak nie Ty Amirko... :-) :-) u mnie nic się nie zmieniło...pełen spontan...najczęściej w drodze do domu zastanawiam się co tu będziemy jeść...jest to irytujące ...nie powiem ale tak mam tydzień wypełniony, że nie mam czasu na nocne gotowanie na następny dzień... :-) W pracy wielki chaos...dokoptowali nam następne 2 osoby z innego działu bo tam mają remont więc robi sie prawdziwa hala jak w Chinach...do tego jak każdy się odezwie to jest wielki hałas... Muszę spadać do roboty! Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amirko, w kwestiach obiadowych mogę napisać moje wersje: Wersja 1- idziesz do lodówki, wyjmujesz słoik z zupą który dała ci mama. Podgrzewasz. Zjadasz. Wersja 2 - idziesz do lodówki. Otwierasz zamrażarkę. Wyjmujesz pudełeczko z zamrożonym sosem pomidorowym, który dała ci teściowa. Odmrażasz. Gotujesz makaron. Polewasz sosem. Posypujesz serem. Zjadasz. Wersja 3 - patrz wersja 2 z tym że sos musisz zrobić sama. Wersja 4 - kupujesz rybkę, ziemniaki, składniki na surówkę z kapusty kiszonej. Rybkę robisz w piekarniku albo na patelni, gotujesz ziemniaczki, robisz surówkę. Zjadasz. Wersja 5 - robisz naleśniki i farsz. Ja uwielbiam na słono - z kaszą gryczaną lub szpinakiem. Zapiekasz w sosie pomidorowym. Zjadasz. Wersja 6 - risotto z kurczakiem. Robisz. Zjadasz. Jako, że prawie codziennie daję dziecko do dziadków dostaję coś na obiad. Jeśli nie - wybieram 2, jeśli nie 3. Pozostałe wersje są bardzo rzadko bo nie mam takiej potrzeby żeby gotować. A nie będę udawała, że jest to zajęcie które uwielbiam. Wolę usiąść z dobrą herbatą i książką :P Zresztą, mój kochany mąż wcale ode mnie tego nie wymaga :) A nad tym grillem muszę pomyśleć... mówisz, że naprawdę warto?? Co oprócz mięsa można tam robić? Majmac czekamy na fotorelację z imprezy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej...hej... Momirko jak Ja ci zazdroszczę wersji 1,2,3... :-) u mnie to rzadkość...czasami jemy obiad w niedziele u rodziców ale w tygodniu to jest jazda...pomimo, że dzieci w szkole maja obiady to o 16-17 chcą jeść...oczywiście nikt mi nie robi jazdy jak obiadu nie zrobię tylko np. tosty ale jako że kocham moją rodzinę to staram im się coś tam wykombinować...wczoraj miałam wstawić zupę na dzisiaj i zapomniałam...przypomniało mi się dzisiaj w samochodzie jak kierowałam...hehe...więc znowu muszę coś na szybko... Momirko a możesz bardziej przybliżyć ten farsz z kaszy gryczanej albo szpinaku do naleśników? bo u mnie są często naleśniki a kiedyś chyba podawałaś przepis z mięsem mielonym...to u mnie zawsze robi furore tylko potrzebuje na to więcej czasu... O zdjęciach pamiętam...tylko jakoś nie mam czasu ani ochoty w domu na kompa...wczoraj zawiozłam dzieci na basen, zakupy i na step i wieczorem miałam dość...a dzisiaj ide z koleżankami na film "Poznaj moją rodzinę" ...mam nadzieję, że się pośmieje bo ostatnimi czasy nie było mi zabawnie... Jutro z kolei w miare pracowity dzień mnie czeka bo mamy pomóc przy pakowaniu i być może już przy wstępnej przeprowadzce mojego kuzyna i jego rodziny...przenosi się 2 bloki dalej na trochę większe mieszkanko więc trochę połazimy...bo to chyba nawet nie warto pakować w auto... :-) Pomagali nam dzielnie przy naszej przeprowadzce więc należy im się odwdzięczyć...też w styczniu...hehe...nawet choinke przeprowadzaliśmy... Dostałam nową klawiaturę i całkiem fajnie mi się pisze... :-) ale musze wracać do pracy... Buziole! Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majmac ma rację...tylko pozazdrościć Momirko.Niestety u mnie takiej obcji nie ma,ani 1 ani 2 ani 3 :-(.Jeżeli sama czegoś nie upichcę to nie ma obiadu.Oczywiście są wyjątki,mąż czasami w kuchni pobuszuje,ale jest to raczej sporadyczne.Mąż odciąża mnie również za pomocą pizzerni,no ale ile razy można pizzę jeść.Tymbardziej,że dzieci wolą moją własną,domową.Jak jedziemy do rodziców to wiadomo na obiadzik i wtedy nie gotuję.Moja teściowa jest kochana i mieszka jakieś 2 km ode mnie,ale niestety na obiadziki nie zaprasza.Nie potrafi i nie lubi gotować.Jak zbliżają się jakieś święta,czy też uroczystości to mnie prosi abym coś zrobiła.No i masz babo placek.Majmac moje dzieci idą w piątek do szkoły.Nasz dyrektor jest nadgorliwy :p.I ten fakt mnie nie cieszy,ponieważ myślałam,że córcia mi pomoże w kuchni,gdyż spodziewamy się w piątek sporo młodzieży.Przyjdzie ok 12-15 osób + 3 małych dzieci i nasza czwóreczka=ponad 20 osób.Ojej nie byłam tego świadoma ile ludzi zaprosiłam z córką.Poczęstunek będzie raczej na luzie: ciasteczka,paluszki,chipsy,orzeszki,popkorn....sama jeszcze nie wiem.Może dajcie jakiś pomysł na przekąski....Jutro jadę z rodzinką do rodziców,więc obiadu nie gotuję....i to mnie cieszy.Chociaż lubię gotować i to bardzo,tylko nie mam pomysłów,Może jak wróci Serenity to coś łatwego i szybkiego podrzuci ;-) Erwinko za dużo pracujesz,a nad morzem tak pięknie.Z niecierpliwością czekam na rewizytę ... obiecałaś... Momirko na grilu elektrycznym możesz robić wszystko.Mięso,szaszłyki,kiełbaski,warzywka,tosty...naprawdę namawiam.I nie jest to drogi zakup,myslę ,że do 150 zł kupisz.Ja kupiłam w promocji 130 zł.Jakbyś była zainteresowana to nie kupuj małego,większy jest praktyczniejszy....zresztą jak się zdecydujesz,to możemy jeszcze na ten temat popisać :D Pozdrowionka i miłego dnia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A propos obiadu.... :-) u mnie dzisiaj tosty :-) a teraz się przyznam szczerze, że dostałam takiego grilla rok temu i jeszcze go nie rozpakowałam...ale wstyd... Jak tak Amirko zachwalasz to go rozpakuje i to szybko... Bużka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amirko na mnie w kwestii gotowania nie ma co liczyć :D:D Ja albo mam w lodówce, albo w zamrażarce, albo jem na mieście, albo zamawiam jedzenie do domu. Innych opcji nie ma :D:D Oprócz oczywiście głodu, lub chleba na obiad. Z relacji jedzeniowych mogę jedynie dodać, że po świątecznych wyczynach potwornie męczę się z żołądkiem i refluksem.... już nie mam siły, bleh... Mam nadzieję, że szybko minie.. Poza tym jak się domyślacie u mnie maratonu pracy ciąg dalszy, zamknęłam już rok siedząc prawie bez przerwy w pracy, ale została mi jeszcze druga praca - dzisiaj siedzę cały dzień żeby się przygotować na przyszły week. Tak więc czekają mnie kolejne ciężkie dwa tygodnie, a potem może wreszcie odpocznę :) Bardzo bardzo mi tego potrzeba. Już nawet myślałąm o jakmś małym wyjeździe gdzieś choćby na dwa dni, ale raczej się nie uda, bo w weki z kolei pracuje P. No nic zobaczymy co i jak, może zwyczajnie z tego zmęczenia prześpię dwa dni nie wstając z wyra???? Wiem, że przysmuciałm nieco, ale przecież w końcu się to skończy :) Pozdrawiam was ciepło i biorę się za .... swoje zajęcia hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm... pewnie smacznie już chrapiecie... a ja właśnie skończyłam pisać.. Dobranoc!!!! (ziewa koszmarnie....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Erwinko, jeśli to Cię pocieszy to napiszę, że również siedziałam wczoraj na papierzyskami, i poszłam spać niewiele wcześniej. W każdym razie co miałam zrobić, zrobiłam i jestem z siebie dymna jak paw :P A tak poważnie to cieszę się, że mam to wszystko za sobą i niedobrze mi jak patrzę na komputer :O Spojrzałam w kalendarz, czy 4, 5, 6 to szczęśliwe liczby Erwinko? Mogą być ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Momirko :) brzmi fantastycznie, jeszcze dogadamy szczegóły :) Poza tym padam na pyszczek!!!! Jutro na szczęście, albo i nie idę do fryzjera - to się zobaczy ;) Może przynajmniej będę przypominała człowieka :D:D?? Póki co wszystko z wyjątkiem pracy zaniedbałam, głównie siebie... Cmoki, buziaki i ciepłe przytulaki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej...hej...Ja też chcę do Erwinowa...termin nawet pasuje ale ciekawe czy dostane urlop...i ten dojazd koszmarny... brrr... Momirko mogę dołączyć z Tobą jakby co? U mnie kocioł...pomagamy w przeprowadzce kuzynowi i jego rodzinie( żonie, dziecku i babci)...jest to ich pierwsza przeprowadzka i mają tych szparagałów co nie miara...jakaś masakra...mieszkali na dwóch pokojach i gdzie oni to pomieścili? od 06.01 tak krążymy i cały weekend a końca nie widać...nie było czasu na wypoczynek i padamy na twarz...więc witam w klubie... U nas ferie się zaczynają lada dzień i moja córcia wyjeżdża na obóz na 6 dni...trzeba ją spakować a że to jej pierwszy samodzielny wyjazd będzie ciężko bo ona jak się uprze na coś to koniec... A jesli chodzi o mnie to nie mogę się zmobilizować do odchudzania...karnet na step stracił już ważność...pierwszy raz mi się zdarzyło, że nie wyrobiłam się w czasie z wykorzystaniem...zostały dwa wejscia na ćwiczenia...mam nadzieję, że dzisiaj uda mi sie wejsc na niego... :-) Tyle u mnie...Miłego dnia! Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majmaczku - jasne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :) :) Jeszcze tylko Erwinka musi się wypowiedzieć. Mam nadzieje, że nic nie pokrzyżuje nam planów, bo ja już nie mogę się doczekać! Majmac, machnij ręką na to całe odchudzanie. Świetnie wyglądasz! Oglądałam ostatnio program o ludziach którym zakłada się opaski na żołądki. Ci to ważą!!! W porównaniu z nimi jesteś filigranową laseczką :) A Erwinka, to już w ogóle ginie na ich tle ;) Ja planuję jakiś aerobik na wiosnę. Koleżanka z pracy też by chętnie dołączyła więc motywacja będzie większa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zwykle,kiedy nie zapisałam wiadomości to szlag ją trafił przy wysyłaniu 😠 Teraz więc znacznie krócej... Majmaczku przyjedź koniecznie!!!!!!!! Mam nadzieje, że uda ci się wyżebrać urlop!! Ja też zresztą wezmę urlop, w końcu macie niezły szmat drogi do przejechania, więc fajnie będzie spędzić kilka dni wspólnie. Jedyna niedogodność u mnie to dwa łóżka w sumie, więc osobno każdemu nie zagwarantuję spania, jeśli to nikomu nie przeszkadza to super. Poza tym Momirko powinnaś przyjechać z sister, prawda Majmaczku? To czekam na dlaszy ciąg informacji od was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to myślę, że wszystko uzgodnione :) Majmac ląduje w południe,Momirka mam nadzieję, że też w tych okolicach, daj jeszcze dokładnie znać o której. Amirko jeśli masz ochotę zawitać to daj znać, nie namawiam, bo wiem, że ciężko ci wyjechać bez rodziny, ale jakby co to daj znać. Mam nadzieję, że wszystkie pracusie powoli się wyrabiają i szykują do wiosny. Dzisiaj poczułam jej powiew - we wrocku cieplutko :)Z Zdałam sobie przez to sprawę z tego, że nie mam płaszczyka wiosennego, ani nawet kurteczki... Trzeba będzie iść na zakupy, choć to akurat uwielbiam :D Spadam, bo jutro do pracy na 8.00..... i w niedzielę też.... 👄 SERENITY!!!!!! WCIĄŻ CZEKAMY NA CIEBIE!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Erwinko dziekuję za pamięć :-) Znowu jestem chora.W ubiegłym tygodniu byłam trochę podziębiona,ale w niedzielę już było dobrze.We wtorek mój mężulek rozchorował się.Wirusowe przeziębienie :-( ( 7 dni zwolnienia)a w środę mój synek wylądował u lekarza który stwierdził mocną anginę.Miał wysoką temp.39,8 której nie mogłam zbić,ale najgorsze za nami.A w piątek dostałam od męża super prezencik...zaraził mnie...paskudztwo.To prawdziwy koszmar.Kaszel taki,że myślałam,że się uduszę i wszystkie wnętrzności wypluję.A w sobotę chodzić nie mogłam,nogi bardzo bolały,ręce a o głowie i temperaturze nie wspomnę.Tak więc jesteśmy uziemnieni w domku.A mieliśmy zaproszenie na ferie w góry na narty :-( Wszystko w łeb wzięło. Pozdrawiam Czy słyszała któraś z was o dzieciach ze sierocińca w Ugandzie (Afryka) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ładne Amirko,nawet bardzo... Trzeba będzie tylko dobrać kolorek do mieszkania i w odpowiedzniej wysokości powiesić:) Ależ jestem podnięta... uszykuję sobie śniadanie i idęspać,bo jutro nie wstanę.. papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×