Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

erwina

radości i smutki w walce o lepsze jutro!!

Polecane posty

Serenitko! Antoś słodzizna!!!!! Aż mi się łezka w oku zakręciła bo mi się przypomniało wszystko sprzed tych kilku miesięcy... jak pierwszy raz usłyszałam Celcia, jak go zobaczyłam i nie mogłam przestać na niego patrzeć... Ech.... A jak poród? Byłaś z M? Kiedy Cię zebrało i w ogóle jak było??? Pisz, pisz, bo mnie babska ciekawość zżera :P :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesć! nie zaprzeczę momirko, antonek jest rzeczywiście przesłodki, jestem jego fanką, a zwłaszca jego stópek, rozczulają mnie na maxa!!! no i mogłabym go całować, oglądać, niuchać, gładzić, pieścić ehhhh co tam będę wam pisała, zwariowałam i tyle:-D momirko już spieszę zaspokoić Twą ciekawość:) juz nie wiem komu pisałam a komu nie, moze się więc będę powtarzać, na tydzień przed terminem położono mnie na patologii, bo miałam coraz mniej wód płodowych, moja gin bała sie, ze mogę nie dotlenic dziecka, i ze trzeba będzie zadecydować o wcześniejszym rozwiązaniu, tak więc codziennie miałam robione kilka razy ktg i usg dopplerowskie, żeby sprawdzić przepływy. po kilku dniach tej wegetacji zaczęto mi oznajmiać, że na następny dzień mam się szykować na wywołanie porodu, więc noc w noc miałam nieprzespaną z powodu nerwów, ale wciaż pełna nadziei, ze moze to już, bo psychicznie miałam tego dość, w końcu po nieustannym odraczaniu 28 lipca zadecydowano o teście porodowym dla mnie, czyli oksytocyna i sprawdzian jak mój organizm na to zareaguje, niestety tylko się umęczyłam, byłam z m na pięknej salce i juz myslałam, ze uda się normalnie, ale ostatecznie miałam cesarkę i bardzo dobrze, bo nie wiadomo czy po porodzie sn dziecko w ogóle urodziłoby się żywe:( mimo cięcia miał tylko 5 pkt na wstępie, po kilku minutach wzrosło mu na 10, ale musiał mieć podawanny jakiś czas tlen, najdłam sie strachu gdy podczas zabiegu mimo otwartego brzucha nie mogły go wyciągnąć i był wyciskany przez dwie gin i położną, myślałam, że mi zebra połamią, ale najważniejsze było dziecko, powodem tego wszystkiego była moja za wąska miednica, śmiać mi sie chce, bo kto by pomyślał patrząc na babę z takim dupskiem jak ja:) samo cięcie wspominam ok, całą noc po zabiegu trenowałam przekręcanie się na łóżku i ogólnie wierciłam się strasznie, żeby nie zastygnać całkiem pomna tego jak potworne jest wstawanie na dzień kolejny, dzięki moim doswiadczeniom ze szpitala sprzed kilku lat wstałam rano sama, wykąpałam się i ogólnie każdy się dziwił, ze jestem po cc, potem było juz tylko lepiej, wiadomo, ze przy maluchu zapomina się o bólu:) no a teraz źlew wspominam tylko samo leżenie przed porodem, naprawdę wyprało mi to psychikę, byłam wymęczona, zrezygnowana i zdołowana i nie wiem jak to będzie przy następnym dziecku ( o którym już myślę i owszem ) ale naprawdę boję się znów tej patologii, tego oczekiwania, niepewnosci i okropnej nuuuuudy...ot i tyle z moich wspomnień z porodówki:-D mam nadzieję, ze ciekawość zaspokojona należycie, dziecko śpi, więc mogłam się rozpisać, ze hej! papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serenitko 👄 ... zaspokoiłaś z nawiązką :) ja rodziłam 12 godzin, zanim zapadła decyzja o cięciu. Powiem Ci, że z jednej strony się cieszę, a z drugiej mam taki mały niedosyt. Bo skoro juz się męczyłam to mogło się skończyć naturalnie... ale.... może przy drugim uda się bez skalpela. Ja też już myślę o kolejnym okruszku :P :P Póki co mój już prawie dorosły syn :D właśnie wykąpany i najedzony ułożył się na boczku i śpi. A z nowości to coraz częściej śmieje się w głos! A ja z nim i z niego :D I ciekawski coraz bardziej. Wszystkiego chce dotknąć, za wszystkim się rozgląda. To byłoby na tyle. Idę obok J. się usadowić i jakiś film obejrzeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spaceruję wczoraj z moim dzieckiem w pięknych okolicznościach przyrody, i tak mi dobrze... błogo... aż tu w pewnym momencie słyszę: "tata tatatatata..." :O I pewnie zaraz pomyślicie że jestem zazdrosna, tak? I dobrze pomyślicie :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesć! właśnie wróciłam z małego tripu po Polsce, mały sprawował się wysmienicie, no a ja zaserwowałam sobie trochę wakacji, szkoda tylko, że pogoda pod koniec tygodnie nie dopisała, ale i tak było fajnie. momirko ale cię ten Twój smykuś zrobił w bambuko heheeh, no ciekawe jak to będzie u mnie, podobno jak dziecko pierwszy raz powie tata, to następne dziecko będzie synkiem na bank! dziś jeszcze miałam trochę telefonów z pracy, jak zwykle same aferki, ploteczki i jakoś mi sie tak smutno zrobiło, bo czas szybko mija, już niedługo stuknie mi dwa miesiące na urlopie, zostaną 3, poważnie sie zastanawiam nad tym czy by pracy nie rzucić, żebym chociaż ją lubiła, a tak nie mam juz do twego serca dzięki panujacej tam atmosferze, jedyne co mnie jeszcze trzyma przy nie podejmowaniu tej decyzji jest moje uwielbienie do kredytów, no a planów w głowie na następne inwestycje mam mnóstwo! majmaczku a jak twoje malowanie, skończyliście już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka... u mnie malowanie na razie zakończone...w pokoju mam oliwkową ścianę i jest super...oczywiście pokój się zmniejszył ale jest bardzo sympatycznie...w dodatku mogłam kupić zasłonki w bardzo promocyjnej cenie akurat zielone i brązowe więc oczywiście je kupiłam...tego samego dnia czyli w piątek skoczyliśmy do obi na 20 min przed zamknięciem i kupiliśmy karnisze...nie planowany wydatek całkowicie...hehe... ale karnisze nawet wiszą i nie musiały nabierać mocy urzędowej... :-) czyli jakieś pół roku- do roku leżenia gdzieś tam za szafą...ogólnie odpoczywamy od tego sajgonu...właśnie zaraz sie wybieram na step...czas zrzucić pare kg...wiesz Serenitko, że mam wage znowu jak przed DC? te odchudzanie to jakaś masakra....ostatnio dzwoniłam do dietetyczki...no i czas oczekiwania na wizytę wynosi 12-14 tygodni...niby wszystko wiem ale nie mogę się dostosować do podstawowych zasad :-) :-) :-) Serenitko fajnie,że się odważyłaś z takim małym bąblem pojechać na urlopik...ostatnio kumpela z 7 m-cznym bąblem pojechała po córkę do Anglii samochodem...i jeszcze tylko jej mąż kierował...to dopiero wyprawa...no ale wszyscy wrócili zadowoleni...i tak trzymać... Ja z mężem za dwa tygodnie jedziemy w Tatry połazić, będziemy spać w schroniskach i dużo chodzić po górach w związku z tym muszę na ten step pójść...hehe... spadam kochane i ide trochę kalorii zgubić... Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No proszę.. ruch jak w Rzymie :D Serenitky, fajnie że pojeździliście z Antkiem :) My planujemy w przyszłym roku gdzieś dalej się ruszyć. Marcel będzie już tuptał więc sprawię sobie chyba drugą parę oczu ;) Moje dziecko kończy dziś pół roku!!!! Wyobrażacie sobie??? Jeszcze nigdy w życiu nie odczuwałam tak upływu czasu :) Będę się powtarzać, ale co tam :P Cudowny jest mój Synkin, śliczny, drobny, uśmiechem rozpędza chmury znad mojej głowy. Nie wyobrażam sobie życia bez niego! A żeby nie było tak słodko i różowo, to powiem Wam że w ostatnich dniach chodzę na rzęsach bo mały fatalnie śpi :O Winę zrzucam na skok rozwojowy i po cichu liczę, że szybko się ów skok skończy bo nie wyrobię idąc do pracy! Majmaczku, może jakieś fotki wnętrza na maila :) Ja dzieciaczki po pierwszych dniach w szkole? Zazdroszczę wypadu w góry... A co do diety, próbowałaś najzwyklejszej w świecie mż????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej!majmaczku a ja mam mniej niż sprzed DC!:-p przepraszam, ze tak chamsko się chwalę, ale chudnę! w końcu chudnę! i to naprawdę z całkiem niezłymi wynikami, mam nadzieję, ze tego nie zaprzepaszczę i w końcu wrócę do swej starej figury, szkoda tylko, ze moje poprzednie ciuchy już dawno z mody wyszły:-( dietki specjalnej nie stosuję, bo i nie mogę, mały kolek nie miał, wiec pole do popisu jeśli chodzi o menu mam duże, bo moge jesć praktycznie wszystko, staram sie tylko ograniczaqć w potrawach wywołujących alergie. zasady mam proste, nie jem wcale chleba i ziemniaków, jem 5 posiłków dziennie, w tym 3 większe, reszta to przekąski, no i spacery, duuuużo spacerów, wybieram dość trudne trasy, mieszkam blisko lasu, wiec opcji mam mnóstwo no i pcham ten wózek, to dodatkowy wysiłek, a najlepsze, że mały uwielbia jazdę po wertepach:) co do wojaży z dzieckiem, to jestem zdania, by nie przesadzać ani w jedna ani w drugą stronę, wiadomo, ze nie zabrałabym go na przykład do azji, ale poszaleć gdzieś w europie to czemu nie! gdybym miała okazję wyjazdu do anglii to w try miga bylibyśmy spakowani:-D mam znajomych, którzy na naszą propozycję wyjazdu razem na kilka dni w góry odpowiedzieli, ze nestety bardzo chętnie by pojechali, ale nie z takim małym dzieckiem, a dziecko to moje drogie panie za m-c kończy 6 lat:-o majmaczku ja też piszę sie na fotki wnętrza Twojej chatki:) kurcze chyba kiedyś obiecałam, ze podeślę swoje, ale wciaż o czymś zapominam, musze się poprawić:) no i żarłok wstał, wiec lecę do niego jak zwykle z cycem na wierzchu!:-D pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka... super Serenity, że waga leci Tobie w dół...gratuluje... U mnie problemem jest, że cały dzień siedzę przy biurku, śniadania rzadko sobie robię (chociaż ostatnio poprawiłam się) i przez pół dnia mogę nic nie jeść a potem przychodzę do domu , robię obiad i się najadam...dodatkowo w sezonie letnim doszły grille i piwka wieczorkami ...a przecież wiem, że 5 posiłków dziennie to podstawa i nie jeść przed snem...zapomnieć o piwkach a sport wiadomo, że lubię...więc jakby podstawy mam w głowie tylko z wdrożeniem w życie gorzej...problemem jest też gotowanie potraw...hehe...ciągle jestem w biegu...często mam naleśniki, kotleciki, zapiekanki makaronowe...czyli wszystko co tuczy... :-) :-) :-) teraz znowu mam pare imprez, w piątek mamy w pracy wyjazdową imprę, w sobote kolegi urodziny 40-te...taaaa...zaczynam już na takie impry chodzić... :-) a potem teścia urodziny i córci i znowu nie czas zaczynać dietę...no ale co roku zaczynam pod koniec września i całkiem wtedy mi nieźle idzie...więc niedługo spróbuję znowu...trzymajcie kciuki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze wracając do słowa tata-tata wypowiedziane przez małe dziecko to u mnie było tak samo...synek powiedział pierwsze tata...a mamy drugą córcie...hehe...myślę, że tata im łatwiej wypowiedzieć w tym wieku... co do wojaży...to uwielbiam...z dziećmi od malutkiego jeździliśmy...synek miał 3 m-ce to miałam impreze firmową na Kaszubach 100 km od domu i też oczywiście musiałam na niej być...jechaliśmy maluchem w strasznej ulewie i podczas burzy...drzewa się wywracały...myślałam, że to koniec świata a my z małym dzieckiem, warunki w domku fatalne, brak łazienki, kąpiel 3 m-czego dziecka w małej misce ale daliśmy rade...nic mu się nie stało...moje dzieci są przyzwyczajone do ciągłego jeżdżenia gdzieś... nie lubie siedzieć w domu ciągle mnie gdzieś nosi...no może jak sobie kupie wygodny fotel to trochę posiedzę w zimowe wieczory...oczywiście jak kupie to znowu na raty...hehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny!!! Erwinka do mnie przyjeżdża na weekend :) :) Jupiiiiiiii! Ależ się cieszę! Oby tylko pogoda nam dopisała. Co do diet, to w moim słowniku takie słowo nie występuje :P Serenitko gratuluję spadku wagi! Tak trzymaj. Ale na Boga! co Ty jadasz skoro odmawiasz sobie chleba????? nie wyobrażam sobie życia bez chleba. Śniadania w szczególności. I pewnie dlatego jeszcze nie wróciłam do wagi sprzed ciąży :P Poproszę o aktualne zdjęcia Antosia i może zechcesz dorzucić jakieś z Tobą na pierwszym planie, co? :) Majmaczku, kolorek super! Mówię o ścianie tym razem ;) szkoda że nie dałaś większej perspektywy, na cały pokój wtedy byłby kontekst. Także jeśli zrobisz takie to poproszę :) Lecę sprzątać póki Bączek śpi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesć!z tego co wiem to u nas pogoda nie dopisze na weekend, a juz chciałam sie gdzieś wybrać i może ostatni raz w tym roku zanurzyć tyłek w jakimś akwenie, a tu kichaaaaa, ale wam życzę wspaniałej pogody no i bawcie sie dobrze, róbcie dużo zdjęć, a potem koniecznie relacja!!!! majmaczku napomykając o urodzinach córci ( I SWOICH :) ) przypomniałaś mi nasze spotkanie, dzięki tym waszym uroczystosciom zawsze wiem kiedy to miało miejsce, co roku też w okolicach tej daty myślę sobie, ze trzeba byłoby coś zorganizować ponownie, tak blisko siebie mieszkamy, ze to aż wstyd, wiem, ze amirka też byłaby chętna:) co do dietek majmaczku to jakbym siebie widziała, nigdy nie jem śniadań, wracam z pracy, późny obiad, objadam sie do bólu brzucha, a potem jeszcze ta nieszczęsna kolacja i piwo:( ten browar zwłaszcza wiosną i latem to moja zmora:( szczęście, ze teraz karmię, więc i tak nic z tego, może stąd te sukcesy w diecie, bo jak wiadomo piwo skutecznie wzmaga apetyt. dziś znów mam gosci, wczoraj też miałam gości, będę mieć gości jeszcze w niedzielę i na przyszly tydzień juz muszę rezerwować dwa kolejne dni, nie wiem kiedy to się skończy:-o prawie non stop przy garach siedzę, całe szczęście, ze moje dziecko ( odpukać ) zrobiło się tak grzeczne, ze teraz mam dużo czasu, ale o ironio zamiast pożytkować go na czytanie, wychodzenie na spacerki, to ja pichcę i pichcę, ale inie moze być idealnie:) fotki podeślę, podeślę, jesli chodzi o mnie, to najpierw musze sobie zrobić, bo zdałam sobie własnie sprawę, że pstrykam zdjecia tylko małemu, ewentualnie jego tatusiowi, jako dodatkowi do maleństwa:) ale po tych wszystkich odwiedzinkach planujemy gdzieś wyskoczyć, może góry...majmac dla mnie jestes wzorem jesli chodzi o wariackie życie, zauważam juz u siebie, ze podążam tą ścieżką, nie chcę by dzieci nas ograniczały, zwłaszcza, ze uczestnicząc w pełni w życiu rodziców rozwijają sie o niebo lepiej, dlatego mały jest z nami wszędzie gdzie się da:) kończę laski, bo żeberka mi się kopcą. papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć!!!!! Uroczyście melduję, że wreszcie mam normalny internet i dostęp do świata ;) Jeszcze tylko muszę jutro na nowo "coś tam" zrobić z kompem, żeby lepiej chodził. Teraz zastanawiam się czy napisać w meilu czy na forum :D Właśnie wróciłam od Momirki :) Momirka jest cudowną żoną, matką i gospodynią! A maluszek jest przesłodki!!!!!!!!!!!!!!! Nie mówiąc już o mężu, którym również jestem zachwycona. Cała trójka stanowi wspaniałą rodzinę! Szczegóły jutro lub pojutrze bardziej prywatnie. Mocno wszystkie ściskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze coś, proszę o chwilkę na nadrobienie zaległości w czytaniu i odpisywaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D :D :D :D :D Erwinuś- widzisz ten szeroki uśmiech i rumieńce??????? Dziękuję Kochana!!! 👄 Tak, Dziewczyny, było cudownie! Erwinka ma serce ogromne jak kula ziemska i aż dziw że mieści się w tak drobnym ciałku! I powiem Wam jeszcze jedno. Kolejne spotkanie zaplanowane! :) A teraz zmykam do mężusia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello... super Erwinko że masz już dostęp do internetu...tęsknimy za Tobą... Momirko super zdjęcia...Marcelek jest przesłodki i prześliczny... Serenity Twoje maleństwo też jest superowe...ech..moje dzieci taakie duże już... Weekend minął mi baardzo imprezowo, w piątek miałam firmową imprezę wyjazdową...zabawa była super do samej 5.30... wróciłam do domu ok 15, kąpiel, mała regeneracja i dalej na impreze...kolega robił 40 urodziny ale prawie jak małe wesele...i znowu do 5 rana...ale było extra...wytańczyłam się na maxa...nadmienie, że nie byłam chyba z rok na żadnych baletach...hehe...teraz szykuje sie wesele w rodzinie ale dosyć póżno nas poinformowano o tym bo dosłownie m-c przed i nie wiem czy dam rade pojechać na południe Polski szczególnie, że za tydzień wyjeżdżamy w góry...no ale chyba nie wytrzymam, wezme kredyt, urlop na żądanie (jeśli taki mam jeszcze...haha)...i heja na wesele...no narazie to takie plany palcem na wodzie...ale Serenity pewnie już mnie dobrze zna...i wie, że dużo mi nie brakuje...a co tam...raz się żyje... Musze spadać...buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majamc! niekończącej się energii, radości życia, optymizmu, i zdrowia! Sto lat!!!!!! 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majamc! niekończącej się energii, radości życia, optymizmu, i zdrowia! Sto lat!!!!!! 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam dziewczyny za życzenia...bardzo mi miło... Kochane jesteście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to wreszcie prawie koniec z naprawianiem kompa i netem :) Momirko, szczegóły dopiero będą ;) Cieszę się, że jesteśmy wreszcie razem i dziękuję, że cierpliwie na mnie poczekałyście!!! teraz tylko przez 3 miesiące zapłacę podwójne rachunki za necik, ten poprzedni no i nowy, ale już po prostu nie miałam siły! Mam tyle do napisania! I tu i tam... Dzisiaj już pewnie nie dam rady bo jak na mnie jest nieco późno, Majmac wyczerpuje chyba te pokłady energii, które były przeznaczone dla mnie ;) w pzyrodzie nic nie ginie i musi być równowaga :D:D:D A w dodatku boli mnie ząb.. Dziś leczyłam dwa zęby, z jednym jest ok, z drugim katastrofa... strasznie boli i nie wiem czy ostatecznie nie skończy się na kanałowym... poza tym byłam 8 razy kłóta zastrzykami znieczulającymi..brrr...zaparę dni zgoi się tzn do kolejnej wizyty za tydzień :D:D Mam już dawnego skype i nowe gg,namiary wkrótce podam. spokojnych słodkich snów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczta mi głupieje więc napiszę tu: Gosiu, jeśli tylko będziecie przejeżdżać to zapraszam serdecznie :) I dziękuję ślicznie za komplementy pod adresem synka :) :) Więcej wieczorkiem! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bry :-) Pewnie pech się za mna ciągnie.. Majmac na urlpie, Momirka ma zesputy komp lub net, a Serenity zajęta synkiem.. Ja dziś miałam wielkie zaległe sprzątanie, jeszcze w zasadzie nie skończyłam.. Poza tym złapało mnie jakieś niezłe przyziębienie co mi się nie podoba nic a nic. Jeszcze wczoraj było ok, tylko jakoś tak wieczorem zrobiło mi się zimno, a dziś wstałam z bolącymi migdałami. Kicham, smarkam i ogólnie do bani. Pozostaje kąpiel i wyrko przez cały wek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello...jeszcze nie na urlopie... urlop dopiero od wtorku ale już nie możemy się doczekać...mam nadzieję, że pogoda dopisze i będą ładne widoczki... Cały tydzień mam w biegu...przez te imprezy weekendowe normalnie mam tyły, że nawet na ćwiczenia nie doszłam... Dzisiaj zakupy na jutrzejszą imprezę...pojechaliśmy do molochu i 2 godziny z pałki...poza tym synek kaszle od 3 dni trzeba było z nim do lekarza podejść bo przecież nie zostawie siostrze problemu na głowie jak wyjedziemy...i dostał antybiotyk jednak... Jutro mam imprezkę rodzinną...URODZINY...moje i córci...więc od rana wojuję z sałatkami itp., sprzątaniem a padam na ryj dosłownie....w niedziele robimy córci urodziny w kidslandzie a popołudniu przyjdą znajomi tez na kawe urodzinową a pakować w góry będę się w nocy...hehe...może odpocznę w schronisku? z dala od wszystkiego... :-) oby tak było.... Pozdrawiam Was kochane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majmac oby udało ci się rzeczywiście wyciszyć i odpocząć w schronisku :) Liczę na jakieś ładne fotki. Ja już tak dawno nie byłma w naszyc Tatrach.. Samopoczucie mam dziś okropne, smarkam jakiś paskudztwem i ogólnie do bani. A miałam iść na zakupy, znowu nici z planów. Idę tylko do warzywniaka i leżę grzecznie w wyrku... Może głupi ma szczęście, ale dosłownie dzień przed miałam sie szczepić..Obleciałam kilka aptek i okazało się że nigdzie nie ma szczepionki. Całe szczęście o tyle, że miałabym teraz bardzo poważny problem, bo trzeba być zdrowym przy szczepieniu.. Zastanawiam się nad kupieniem kremu z herbalife, czy któraś z was używała? Jeśli tak to będę wdzięczna za opinię. Momirka zapewne cieszy się ostatkiem dni wolnych :) Jest piękna pogoda więc warto wykorzystać :) Serenity strasznie ci gratuluję sukcesów w walce z nadwagą :) Oby tak dalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witanko! erwinko jak fajnie, ze w końcu jesteś i rzeczywiście tłok u nas, ze hej! niestety mnie tez dopadł pech, od tygodnia jestem chora, gościna wyszła mi bokiem:-o w poprzedni czwartek był u nas mój brat cioteczny z rodziną i jedno z ich dzieci było chore, o czym się dowiedziałam prawie przy ich wyjściu, bo ich synek ma nieśmiałą naturę i siedział sobie cichutko kilka godzin, a potem jak się odezwał, to szok...taka chrypa!!! no i przeszło na nas, najpierw antoś, na szczęście tylko katar, potem jego tatuś, założone gardło i katar, a na końcu mamusia, oczywiscie najgorzej to przeszłam, gorączkowałam bardzo silnie, maksymalna temp. była w granicach 40 st. leków żadnych nie brałam oprócz paracetamolu, bo przecież karmię, a chciałam dziecku jak najwiecej przeciwciał przekazać....to nie koniec pecha, można powiedzieć w apogeum mojej choroby mój m musiał polecieć w delegację na dwa dni, więc rodzice mnie przygarnęli, po jednej nocy z nami tam też wszyscy chorzy i w sumie do tej pory nie moge się do końca wykurować, co wieczór mam stan podgorączkowy:( gdybym jeszcze była bez malucha to jakos by to było, a tak nie mam kiedy wypocząć ani nalezycie się wyspać, a bardzo by mi się to przydało:( no i tyle z domowego lazaretu:) papa 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serenity moim zdaniem to totalna nieodpowiedzialność, żeby do takiego maluszka przyjechać z chorobą!!! Przez wzgląd na fakt, że to twoja rodzina nie nazwę tego w sposób właściwy. Ech, ja bym opiórkała na czym świat stoi! Trzymaj się zatem dzielnie i obyś jak najszybciej wyzdrowiała! U mnie podobnie, w nocy prawie nie spałam, a i dzisiejszy dzień jest okropny... bleee.. Kompletnie się nie spodziewałam choroby. Nie jest jeszcze aż tak zimno, ani nigdzie nie zmarzłam. Może po prostu ktoś mi sprzedał takową przyjemnośc... Momirko powodzenia jutro w pracy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka...weekend jakoś przeżyłam...nalot gości na maxa... a teraz siedze jak na igłach bo jeszcze w pracy a za 3 godz mam pociąg... Zaraz zaczynam urlopik... Trzymajcie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świetnie... 😠 właśnie zapomniałam do wysyłanego posta wpisać hasła więc cały mój wysiłek poszedł w niebyt grrr!!!!!!! Majmac życzę cuuuudownego urlopu!!!!! Pewnie jesteś w drodze :-) Uważaj tam na siebie i wracaj szcześliwa i zadowlona!!! Czekamy na foto - relację! Serenity mam nadzieję, że powoli jest u ciebie corz lepiej??? Dużo zdrówkawam wszystkim życzę!!! U mnie niestety choroba rozkwita wprost przeciwnie do żywiciela :-( Od dziś jestem na antybiotyku i leżę w łóżeczku przez najbliższy tydzień... Ech..*************** ************* ********** i ******** No właśnie... Taka jestem zła!!! Momirko jak tam pierwszy dzień w pracy??? Zresztą co tam "w pracy", ważniejsze jak przetrwaliście rozłąkę??? Majmac 🌻 Serenity🌻 Momirka 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×