Skocz do zawarto艣ci
Szukaj w
  • Wi臋cej opcji...
Znajd藕 wyniki, kt贸re zawieraj膮...
Szukaj wynik贸w w...
Go艣膰 akcja

KLAN

Polecane posty

Go艣膰 Ana Heakina
Czy偶by El偶unia wzorem Rysia szykowa艂a si臋 do opuszczenia tej zacnej produkcji? Dlaczego coraz rzadziej wyst臋puje w Klaniku i na dodatek teraz gdzie艣 wyjecha艂a?

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 rychu zza grobu
wo艂ajosie o pusty worek :-0

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 je taime mon amour
Anna Powierza te偶 gra艂a u Wajdy :D szczerze m贸wi膮c te X lat temu w "pannie nikt" by艂a lepsza ni偶 teraz w klanie :O

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 rychu zza grobu
w Pannie nikt grala tez mucha :classic_cool:

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Klan - odc. 2311 Pawe艂 i Krystyna wybieraj膮 si臋 na Dominikan臋. Wsp贸lnie wybieraj膮 hotel i pr贸buj膮 zorganizowa膰 opiek臋 nad Pawe艂kiem. Zyta mimo swojej zaawansowanej ci膮偶y r贸wnie偶 planuje wakacyjny wyjazd. Postanawia wybra膰 dogodne miejsce w pobli偶u dobrej kliniki po艂o偶niczej. Feliks otrzymuje intratn膮 ofert臋 pracy, ma szans臋 zosta膰 prezesem klubu sportowego. Maciek zar臋cza si臋 z Martyn膮. Klan - odc. 2310 Norbert po nieudanej pr贸bie samob贸jczej przebywa w szpitalu. Jego stan poprawia si臋, ale nie chce rozmawia膰 z Ol膮. Po ods艂uchaniu nagranego listu po偶egnalnego Ola utwierdza si臋 w przekonaniu, 偶e Norbert bardzo j膮 kocha i u艣wiadamia sobie, 偶e nie mo偶e go teraz opu艣ci膰. Bo偶enka w towarzystwie Mi艂osza udaje si臋 na zaleg艂y egzamin maturalny z matematyki. Tymczasem Lubicz贸w odwiedza Vujkowi膰 z Danut膮 i zapraszaj膮 ich na sw贸j 艣lub. Klan - odc. 2309 Feliks niech臋tnie zdradza Monice szczeg贸艂y swojego wypadku podczas pr贸bnej ewakuacji kibic贸w. W ko艅cu jednak przyznaje, 偶e przewr贸ci艂 si臋 na schodach. Gra偶yn臋 ci膮gle dr臋cz膮 w膮tpliwo艣ci, czy dwoje niepe艂nosprawnych ludzi, Martyna i Maciek, powinno zawiera膰 zwi膮zek ma艂偶e艅ski. Obawia si臋, 偶e mog膮 nie poradzi膰 sobie w 偶yciu. Oli coraz trudniej znale藕膰 porozumienie z Norbertem, kt贸rego ci膮gle przy艂apuje na k艂amstwach. Po pracy pr贸buje si臋 do niego dodzwoni膰, ale telefon milczy. Tymczasem Norbert nagrywa na dyktafon list po偶egnalny i wiesza pod sufitem sznur.. Klan - odc. 2308 Surmaczowa po traumie, kt贸r膮 przesz艂a po spotkaniu z antyterrorystami, zmuszona jest przyjmowa膰 tabletki nasenne oraz skorzysta膰 z porady psychiatry. Tymczasem Deptu艂a ubolewa, 偶e nie zorientowa艂 si臋, w jakiej firmie pracowa艂. Ma poczucie, 偶e jego 偶yciorys zawodowy zosta艂 splamiony. Vujkowi膰 poczuwa si臋 do przeprosin Deptu艂y, poniewa偶 to on pom贸g艂 mu znale藕膰 zatrudnienie. Maciek w towarzystwie Gra偶ynki i Kasi wybiera pier艣cionek zar臋czynowy dla Martyny. Norbert po opuszczeniu szpitala postanawia zrobi膰 Oli niespodziank臋 i odwiedza j膮 w s膮dzie. Podczas pr贸by ewakuacji stadionu Feliks 艂amie r臋k臋. Klan - odc. 2307 Bo偶enka z艂o艣ci si臋 na Ma膰ka za skradziony pier艣cionek. Gra偶ynka, staraj膮c si臋 za艂agodzi膰 panuj膮c膮 w domu atmosfer臋, proponuje zakup nowego pier艣cionka dla Martyny i zorganizowanie powa偶nych o艣wiadczyn. Tymczasem Ola odbiera wiadomo艣膰, 偶e samopoczucie Norberta jest ju偶 dobre i jutro b臋dzie m贸g艂 opu艣ci膰 szpital. Bo偶enka podczas pr贸by ta艅ca jeszcze bardziej nadwyr臋偶a kontuzjowan膮 nog臋. Gdy Surmaczowa odwiedza w pensjonacie Deptu艂臋, wkracza tam brygada antyterrorystyczna.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Jad臋 z doktorostwem na Dominikan臋! :) Ile koniaku si臋 tam poleje..... Kto艣 jeszcze jedzie z nami?! :P

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 cholerajasna5
jed藕 i nie wracaj!

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 do Fanki Klanu
jad臋 w Wami!!! :D Musz臋 wzi膮c zapas koniaczku i koniecznie cz臋sto my膰 r膮czki,bo na Dominkanie jest gor膮co.A na podr贸偶 poprosz臋,any ciocia Stasia nam czaju naparzy艂a;)

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Przeczyta艂am te streszczenia
od g贸ry czyli jak si臋 okaza艂o od ty艂u. I my艣la艂am, 偶e Norbert b臋dzie mia艂 dwie pr贸by samob贸jcze, pierwsz膮 prze偶yje a potem dopiero si臋 powiesi.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Niech sie powiesi w koncu ten denny ogr i bedzie miec czas zeby u wajdy grac ale moglby ze soba na sznur wzi膮c takze jasia rud膮 agunie malgosie za jej wczesniejsze wyskoki i wielu wielu innnych

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 zal ciebie to juz szkoda
czyta膰.... ze ty sie jeszcze nie pogubiles w tych nickach, to dziwota. bo masz az dwa czarne zal i doctor l i piszesz tez calymi dniami z pomaranczowych. musisz miec nudne zycie, patologiczny szczurze

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Zosia tira kopnie
biedactwo coraz grubsze tam musi by膰 kwiecie艅, bo w kurtce i czapce ma艂a by艂a Darek mina bezcenna, jest idiot膮!

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 uhuha zaal jako wyrocznia
intelektualna oceniajaca Wajd臋, zwlaszcza bledy ortograficzne zaaala podnosz膮 jego autorytet, u艣mia艂am si臋:):)

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 o tak, nie ma to jak
szczeniak ledwie umiej膮cy poprawnie pisac wydaje opinie o znanym i cenionym rezyserze.... bledy ortograficzne, interpunkcyjne, stylistyczne i ubogie slownictwo, to cale posty zala. sloma mu z butow wystaje, a cwaniaczy na forum, wiesniak...

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Zo艣ka to najbardziej naturalne i najfajniejsze dziecko w Klanie! Urodzona aktorka z niej! :)

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 te偶 lubi臋 Zo艣k臋
艣wietnie gra :)

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 oldgej
06-09-09 Autor: Kot_behemot Tytu艂em kr贸tkiego wst臋pu: Zdaj臋 sobie spraw臋, 偶e zrozumienie wszystkich w膮tk贸w i aluzji zastosowanych w tym tek艣cie dla wielu os贸b mo偶e by膰 trudne. Opowiadanie zosta艂o skopiowane z pewnego forum - st膮d mo偶e jego nieco dziwna pisownia. Uwa偶am jednak, 偶e jest ono warte poznania, przez swoj膮 jak najbardziej aktualn膮 problematyk臋. Aby zachowa膰 ci膮g艂o艣膰 historii, polecam przeczyta膰 jej 1wsz膮 cz臋艣膰, pt. "Przegrywam 偶ycie ka偶dego dnia". Oba te opowiadania tworz膮 logiczn膮, bardzo poruszaj膮c膮 ca艂o艣膰. Mietek_spod_Wawy Witam wszystkich po mojej d艂ugiej nieobecno艣ci! Przez pewien czas nie mia艂em mo偶liwo艣ci pisa膰, ostatnio wreszcie uda艂o mi si臋 dosta膰 do kompa. Niestety, z r贸偶nych zawi艂ych powod贸w, nie jest to m贸j komp, tylko pewnego starszego faceta, kt贸remu musia艂em zap艂aci膰 za mo偶liwo艣膰 surfowania po necie:o. Wali mi teraz przez to z pyska zdech艂膮 ryb膮, ale zawsze pocieszam si臋, 偶e lepiej z pyska, ni偶 z dupy... W moim 偶yciu wiele si臋 przez ostatni rok zmieni艂o - nie powiem, 偶e na lepsze, bo moje 偶ycie w dalszym ci膮gu mo偶na o kant dupy pot艂uc, ale zawsze jest inaczej. No, ale po kolei. Je艣li kto艣 艣ledzi艂 m贸j pami臋tnik na tym forum, skojarzy, 偶e ostatnio by艂em 艣cigany w moim mie艣cie w zwi膮zku z pewnym filmem ze zwierz臋tami:o Musia艂em si臋 przez to ukry膰 u pewnego go艣cia, 偶eby przeczeka膰 nagonk臋. Wiedzia艂em, 偶e jest on peda艂em i jako艣 przetrzyma艂em jego bolec 艂aduj膮cy si臋 w m贸j wyrobiony anus. W ko艅cu chodzi艂o tu o moje zdrowie, a mo偶e i 偶ycie. Potrzebowa艂em tej mety. Po pewnym czasie nawet zacz臋艂o mi si臋 to wszystko podoba膰:classic_cool: Zbyszek ubiera艂 mnie w latexow膮 mask臋 i po艅czochy i je.ba艂 mnie, a偶 pod艂oga oddawa艂a. Szczerze m贸wi膮c, przy tym, jak mnie 偶ycie wyje.ba艂o, to by艂o nic. Zbyszek co prawda za pi臋kny nie by艂, skur.wiel mia艂 prawie 5 dych na karku i og贸lnie by艂 oblesem, ale mog艂em zawsze marzy膰 w trakcie o kt贸rym艣 moim koledze z 艂awki w szkole;). Pewnego razu zaproponowa艂em, 偶e mo偶e dla odmiany teraz ja mu za艂aduj臋 w wedla. Zbyszek u艣miechn膮艂 si臋, wi臋c pomy艣la艂em, 偶e spodoba艂 mu si臋 pomys艂. Ja r贸wnie偶 si臋 wtedy u艣miechn膮艂em i nagle wyrwa艂em tak w paszcz臋, 偶e a偶 si臋 przewr贸ci艂em. - Trzymaj pysk, suko - us艂ysza艂em przez huk w czaszce. Wtedy pierwszy raz mi b艂ysn臋艂o, 偶e m贸j nowy znajomy mo偶e mie膰 zdrowo zryty beret - nawet bardziej ni偶 ja - i 偶e ta meta niekoniecznie musi by膰 bezpieczna. Moje przypuszczenia si臋 potwierdzi艂y, kiedy na drugi dzie艅 Zbyszek powiedzia艂, 偶e idzie do miasta kupi膰 dwie maski przeciwgazowe - to jeszcze ma艂y ch.uj - i ga艣nic臋. No, ga艣nicy to ju偶 si臋 przestraszy艂em. Pomy艣la艂em, 偶e mo偶e kur.wa lepiej ju偶 wr贸ci膰 do domu i niech si臋 dzieje, co chce, ni偶 sko艅czy膰 z ga艣nic膮 w jelicie:o. Kiedy wi臋c tylko Zbyszek wyby艂 z chaty, ubra艂em si臋 - bo kiedy by艂, kaza艂 mi chodzi膰 po domu w latexowej masce, staniku wypchanym wat膮 i po艅czochach - i uciek艂em z mieszkania. Naturalnie, ten zboczony skur.wy.syn zamkn膮艂 dobrze drzwi, ale zszed艂em po balkonach i d艂uga :classic_cool: Nie powiem, mia艂em pietra przed powrotem do tej meliny, kt贸r膮 nazywa艂em swoim domem. Je艣li zadzwonili ze szko艂y po moich starych - co by艂o pewniakiem - to tate ju偶 pewnie siedzia艂 upier.dolony jak膮艣 tani膮 go艂d膮 i czeka艂 na mnie z kablem w r臋ce. S膮dzi艂em, 偶e b臋dzie ju偶 na takim etapie upicia, i偶 pewnie nawet nie b臋dzie wiedzia艂, za co spuszcza mi 艂omot, ale i tak nie omieszka napier.dala膰 mnie, a偶 mu r臋ka omdleje:o. Zanim b臋d臋 kontynuowa艂 t膮 chu.jni臋, kt贸r膮 nazywam swoim 偶yciem, musz臋 tutaj powiedzie膰 par臋 s艂贸w o moim tate. Jak uwa偶ni czytelnicy zapewne pami臋taj膮, jest to m贸j ojczym, z kt贸rym mame 偶yje od jakiego艣 czasu w konkubinacie. Utrzymujemy si臋 z jego renty, a tak偶e poka藕nej emerytury po jego ojcu, by艂ym esbeku. Tate mo偶e nie jest z艂ym cz艂owiekiem, ale troch臋 za du偶o pije. Z tego, co mi kiedy艣 powiedzia艂 po pijaku, wynika, 偶e chocia偶 w jednym mi si臋 w 偶yciu upiek艂o. Kiedy艣 tate, naje.bany jak zwykle, zacz膮艂 mi spuszcza膰 wpier.dol ot tak, 偶eby nie wyj艣膰 z wprawy. Le偶a艂em na ziemi i piszcza艂em jak dziewczynka, ok艂adany kablem od prodi偶a. I nagle tate si臋 zreflektowa艂, 偶e co艣 mu si臋 chyba pojeba艂o, bo dzi艣 nie ma mnie za co bi膰. Od艂o偶y艂 wi臋c kabel i pom贸g艂 mi wsta膰 z pod艂ogi. - Masz szcz臋艣cie, 偶e jeste艣 ju偶 za stary i taki brzydki - powiedzia艂 do mnie (mia艂em wtedy 17 lat) - Masz szcz臋艣cie, bo jakby艣 by艣 m艂odszy, to je.ba艂bym ci臋 r贸wno, jak t膮 kur.w臋, twoj膮 matk臋 - doda艂, prawie z rozmarzeniem. Nie wiem, czy my艣la艂 o mojej starej, czy o swojej by艂ej 偶onie. Prawdopodobnie o tej drugiej, bo zawsze po pijaku wo艂a艂 na moj膮 mame "Kry艣ka", chocia偶 ma ona na imi臋 zupe艂nie inaczej:o Tak wi臋c rozumiecie, czemu ba艂em si臋 wtedy wraca膰 do domu. No ale musia艂em. Kiedy wkracza艂em na palcach do mieszkania, by艂o ju偶 p贸藕no, po dziesi膮tej. W domu panowa艂a cisza, ale by艂a ona bardziej z艂owieszcza od jakichkolwiek odg艂os贸w libacji. Mame by艂a w pracy na nocnej zmianie. Pr贸bowa艂em si臋 pocieszy膰, 偶e mo偶e tate tak si臋 zniszczy艂, 偶e 艣pi pod sto艂em, ale w g艂臋bi ducha w to nie wierzy艂em. W kuchni pali艂o si臋 艣wiat艂o. By艂 to zaje.bi艣cie z艂y znak... Musia艂em min膮膰 drzwi do kuchni, to by艂o nieuniknione. Tate siedzia艂 przy stole, wpatrzony w wej艣cie, tak jak si臋 spodziewa艂em. Momentalnie nogi zrobi艂y mi si臋 mi臋kkie. Przed nim na stole le偶a艂o par臋 pustych butelek po winie i co艣, na widok czego omal si臋 nie zesra艂em. Masywny pistolet, nale偶膮cy niegdy艣 do jego ojca, kt贸ry by艂 jednym z tych smutnych ludzi, pukaj膮cych do drzwi prywatnych domostw za PRLu. Tate by艂 w stanie permanentnego naje.bania, widzia艂em to w jego 艣wi艅skich oczkach. Dawno ju偶 orbitowa艂 po jakich艣 wewn臋trznych torach w艂asnego m贸zgu. Wtem nagle zamruga艂 raptownie. - Sta膰!! - rykn膮艂, porywaj膮c pistolet. Robi艂em ju偶 odwr贸t w stron臋 drzwi wej艣ciowych. Zamar艂em, czego nie mo偶na powiedzie膰 o br膮zowej brei, wsi膮kaj膮cej ju偶 w moje spodnie. - Si膮dzie!! - rykn膮艂 zn贸w tate, str膮caj膮c ze sto艂u butelki i wskazuj膮c mi miejsce naprzeciw siebie. Rany, pomy艣la艂em, jak we 艣nie id膮c w jego stron臋. Odpier.doli艂o mu ca艂kiem. Przepali艂 si臋 ostatni bezpiecznik i kabel od prodi偶a ju偶 mu nie wystarczy... Siad艂em naprzeciw niego, my艣l膮c, 偶e teraz ju偶 nie chodzi o moje przygody z zoofili膮. Teraz to ju偶 jaka艣 prywatna projekcja jego zje.banej pod艣wiadomo艣ci. Widzia艂em czarny wylot lufy przed moj膮 twarz膮. Spoci艂em si臋 jak 艣winia i czu艂em, 偶e zaraz si臋 rozp艂acz臋. A nie mog艂em na to pozwoli膰, nie wtedy. - Cze艣膰 tato - zacz膮艂em dr偶膮cym g艂osem. - Tatusiu... - Nazwisko!! - wydar艂 si臋, machaj膮c niebezpiecznie klamk膮. Poda艂em szybko imi臋 i nazwisko. - Tato, to ja - doda艂em ju偶 p艂aczliwie. - Kontakty, nazwiska, adresy, kur.wa! Jak na spowiedzi!! Tate by艂 bardzo zapatrzony w swego ojca i s膮dz臋, 偶e odwali艂o mu wtedy z pod艣wiadomego 偶alu, 偶e to nie on wybija艂 ludziom z臋by za Bre偶niewa. - Tato, jestem zm臋czony, musz臋 si臋 po艂o偶y膰 spa膰 - wyduka艂em i podnios艂em si臋, my艣l膮c, 偶e jak zrobi臋 to stanowczo, to dotrze do niego rzeczywisto艣膰. Nie zd膮偶y艂em si臋 wyprostowa膰, kiedy kula z pistoletu otar艂a si臋 o moj膮 czaszk臋. Upad艂em na pod艂og臋, a tate ju偶 odwala艂 na bok st贸艂, 偶eby mnie dopa艣膰. - Cicho tam, bo dzwoni臋 na policj臋, do kur.wy n臋dzy!! - wydar艂 si臋 s膮siad zza 艣ciany. Tate skr臋ci艂 tu艂贸w i niczym John Wayne strzeli艂 do 艣ciany kilka razy z biodra. Od huku ma艂o nie rozwali艂o szklanek w szafkach. Us艂ysza艂em przera偶ony wrzask s膮siada - mo偶e i oberwa艂, bo 艣ciany by艂y do艣膰 cienkie. Ale pies je.ba艂 tego skur.wia艂ego radiomaryjca, teraz gra sz艂a o moje 偶ycie. Czo艂ga艂em si臋 gor膮czkowo do ty艂u, jad膮c obsr.an膮 dup膮 po posadzce, no lecz przecie偶 nie mog艂em by膰 szybszy od kuli. Tate wycelowa艂 we mnie - przysi膮g艂bym, 偶e si臋 u艣miecha - i strzeli艂. Przynajmniej chcia艂, ale magazynek by艂 ju偶 pusty. Tate zdziwiony popatrzy艂 na trzymany w r臋ce pistolet. Musz臋 wam powiedzie膰, 偶e patrz膮c wtedy na niego przez 艂zy, z uje.banymi gaciami i krwi膮 p艂yn膮c膮 z g艂owy, po raz drugi w 偶yciu wkur.wi艂em si臋 jak rzadko. Nie do艣膰, 偶e ta 艣wirni臋ta moczymorda la艂a mnie ci膮gle kablem, to teraz jeszcze ma艂o mnie nie zastrzeli艂. (Dopiero p贸藕niej zrozumia艂em, 偶e w艂a艣ciwie by艂aby to tylko przys艂uga:classic_cool:) Wsta艂em z pod艂ogi, szukaj膮c wzrokiem czego艣 ci臋偶kiego. Tate tymczasem sta艂 z dziwnym wyrazem twarzy, jakby jaki艣 matrix mu si臋 w艂a艣nie zmienia艂 w m贸zgu. Spostrzeg艂em akurat stoj膮ce na segmencie 偶elazko, kiedy nagle zaintonowa艂 pe艂n膮 piersi膮: - Sojuz nieruszymyj, riespublik swobodnych, sp艂oti艂a nawieki Wielikaja Ruuus!!!! Da zdrawstwujet sozdannyj wolej na...!!! - nie doko艅czy艂, bo zaje.ba艂em mu 偶elazkiem przez czach臋. Tate upad艂 jak szmata, milkn膮c jak r臋k膮 odj膮艂. Chwil臋 p贸藕niej us艂ysza艂em odleg艂e jeszcze, ale zbli偶aj膮ce si臋 koguty policyjne. Wypu艣ci艂em z r臋ki 偶elazko i - zaczynaj膮c si臋 ju偶 telepa膰 jak galareta - obrzuci艂em wzrokiem burdel, kt贸ry powsta艂 w kuchni. - O kur.wa - zdo艂a艂em tylko st臋kn膮膰. Cokolwiek mia艂o si臋 zdarzy膰 w tym mieszkaniu w najbli偶szym czasie, na pewno nie b臋dzie to nic przyjemnego. Suki napewno jecha艂y do nas. Czu艂em to. I musia艂em podj膮膰 szybko decyzj臋. Ruszy艂em do swojego pokoju, wycieraj膮c po drodze krew z twarzy. To by艂o tylko dra艣ni臋cie, ale cholernie krwawi艂o. W pokoju z艂apa艂em plecak( kupiony mi przez mame w wiadomym dyskoncie, z napisem "Happy Poster":o:o:o) i szybko wrzuci艂em do niego troch臋 ciuch贸w i bielizny (ca艂e dwie pary spranych majtek z 呕贸艂wiami Ninja) oraz troch臋 p艂yt - 偶eby policja mi ich nie "wyczesa艂a", jakby tu przypadkiem zajrzeli. A s膮dzi艂em, 偶e maj膮 nagrany ze szko艂y donos o rozpowszechnianiu przeze mnie zoofilii... Wybieg艂em z mieszkania na jednej nodze, patrz膮c po drodze do kuchni. Tate le偶a艂, jak go zostawi艂em. Chyba doje.ba艂em mu troch臋 za mocno. Wsiad艂em w nocny tramwaj i jecha艂em, zastanawiaj膮c si臋 sm臋tnie, co dalej. Nagle dosiad艂 si臋 do mnie jaki艣 艣mierdz膮cy menel. Odruchowo przytuli艂em do siebie plecak. - Nie ma mo偶e m艂ody '偶entelmen paru z艂otych poratowa膰? - wychrypia艂. - Chor贸bsko mnie m臋czy, jakie艣 lekarstwo by si臋 zda艂o - pokaza艂 mi telepi膮ce si臋, czarne od brudu, r臋ce. - Nie... nie mam pieni臋dzy - wyduka艂em. Spojrza艂em przelotnie w oczy beja i nagle co艣 mnie tkn臋艂o - zobaczy艂em bowiem poprzez skorup臋 zaschni臋tej ropy smutek w jego oczach. - Wie pan, kiedy zaczyna si臋 prawdziwa samotno艣膰? - powiedzia艂em powoli. - Prawdziwa samotno艣膰 jest wtedy, kiedy nie ma znaczenia, do kt贸rego tramwaju pan wsi膮dzie, bo gdzie by si臋 nie wysiad艂o, wszystko jest takie samo - Us艂ysza艂em t膮 kwesti臋 w jakim艣 filmie, ale m贸wi艂em z tak膮 artykulacj膮, jakbym sam rodzi艂 w艂a艣nie t膮 kwesti臋 w b贸lach istnienia. Menel popatrzy艂 na mnie uwa偶nie zaropia艂ymi oczyma. - Nie pier.dol synek, bo ci morde rozwal臋 - wychrypia艂, po czym podni贸s艂 si臋 i odszed艂, szuka膰 innych frajer贸w. Zn贸w pogr膮偶y艂em si臋 w moich smutnych rozmy艣laniach. Nie widzia艂em przed sob膮 偶adnej przysz艂o艣ci. I wiedzia艂em - pod艣wiadomie, nie chc膮c wcale tego - 偶e jest tylko jedno miejsce, gdzie mog臋 si臋 teraz uda膰... Nagle moj膮 uwag臋 przyci膮gn臋艂o dziwne zjawisko, maj膮ce miesjce par臋 metr贸w dalej w wagonie. Tym dziwnym zjawiskiem by艂 jaki艣 kolo w ortalionowej kurtce i czarnej czapce z 偶贸艂tym grzebieniem na czubku. Wygl膮da艂 w niej, i z ryja, jak ciota, ale nie to mnie w nim zaciekawi艂o. Raczej to, co ten go艣cio robi艂. A mianowicie sta艂 on, wczepiony w pr臋t, za siedzeniem jakiej艣 drzemi膮cej blond laseczki i ko艂ysa艂 si臋 lekko, udaj膮c pijanego. Wra偶enie mia艂a pot臋gowa膰 lekko przekrzywiona czapa. Jednak偶e ca艂o艣膰 obrazu psu艂 jeden szczeg贸艂 - stercz膮ca fujara(!!!) go艣cia, wystaj膮ca mu spod kurtki, kt贸rej 偶o艂膮d藕 delikatnie i rytmicznie ociera艂a si臋 o w艂osy dziewczyny. Nie s膮dz臋, 偶eby zauwa偶y艂 to ktokolwiek poza mn膮, wszyscy inni pasa偶erowie poch艂oni臋ci byli swoimi sprawami. - O偶esz ty, kur.wa - mrukn膮艂em i poczu艂em rosn膮ce podniecenie. Wyci膮gn膮艂em p臋to z rozporka i zacz膮艂em sobie wali膰, pod bluz膮. Tymczasem "pijackie" ko艂ysanie tamtego podejrzanie przy艣pieszy艂o - wygl膮da艂 teraz raczej jak bujaj膮cy si臋, ale przy du.pie samicy, kr贸lik. I nagle finito - bia艂y strza艂 prosto w bia艂e w艂osy laseczki. A偶 j臋kn膮艂em, bo te偶 ju偶 dochodzi艂em. Finiszowa艂em chwil臋 potem. Ocieraj膮cy si臋 kolo zapi膮艂 tymczasem dyskretnie rozporek i ruszy艂 w stron臋 najbli偶szych drzwi, bo doje偶d偶ali艣my ju偶 do przystanku. Mijaj膮c mnie, popatrzy艂 na mnie spod tej pedalskiej czapy. I nagle - to by艂o jak jaki艣 impuls, kr贸tkotrwa艂a moc, kiedy skrzy偶owa艂y si臋 nasze spojrzenia. Przez chwil臋 jakby zajrzeli艣my sobie nawzajem w g艂膮b umys艂贸w i na nasze usta pocisn臋艂o si臋 jedno jedyne s艂owo: - F23!! - powiedzieli艣my jednocze艣nie, z dziwn膮 fascynacj膮. W tym zaskakuj膮cym spotkaniu by艂a jaka艣 magia, jaka艣 metafizyka. Nie mogli艣my tego poj膮膰, ale s膮dz臋, 偶e obaj czuli艣my to ca艂ym sob膮. Trwa艂o to zaledwie chwil臋... a potem tak nagle, jak si臋 pojawi艂o - znik艂o. Zn贸w byli艣my tylko dwoma smutnymi, przygarbionymi zerami, mijaj膮cymi si臋 w obskurnym, nocnym tramwaju. Stan膮艂em przed drzwiami Zbyszka - od samego pocz膮tku, jak tylko ujrza艂em pijanego tate, wiedzia艂em do kur.wy n臋dzy, 偶e tak si臋 stanie:o - i zapuka艂em w nie cicho, niepewnie. Po chwili znowu. - Kto tam? - zapyta艂 nie艣mia艂o Zbyszek. Nie mia艂 wizjera. Kolo by艂 jeszcze wi臋kszym przegra艅cem ode mnie - my艣la艂 ci膮gle, 偶e przyjd膮 do niego z M艂odzie偶y Wszechpolskiej, wypa艂owa膰 go za pedalstwo i inne jego dewiacje. - Wierzejski, otwiera膰 - powiedzia艂em, t艂umi膮c cisn膮cy mi si臋 do gard艂a 艣miech. - Ach! - rozleg艂 si臋 cichy krzyk i tupot oddalaj膮cych si臋 bosych st贸p w korytarzu. Kur.wa, ten g艂upi ch.uj jeszcze wyskoczy przez balkon i b臋dzie po mecie...! - Zbyszek, st贸j!! - krzykn膮艂em. - To ja, Mietek! Otworzy艂 po chwili, nad膮sany. - To co w chu.ja lecisz?! I gdzie艣 ty si臋 podziewa艂? - R偶n膮艂em si臋 - mrukn膮艂em, znu偶ony. Tak zawsze m贸wi艂a moja stara, wracaj膮c z pracy, 偶eby wkurzy膰 mojego ojca. Zbyszek da艂 mi w mord臋, ale tak lekko, bardziej czule ni偶 bole艣nie i poci膮gn膮艂 mnie w g艂膮b mieszkania. Maski i ga艣nica ju偶 czeka艂y... Je艣li b臋d臋 mia艂 si艂臋, wkr贸tce napisz臋 wi臋cej:( Mo偶e. Kiedy艣... Data: Bardzo niedawno Podpis: Kot_Behemot http://www.opowiadania.pl/ main.php?id=showitem&item=27644 Powy偶szy tekst zosta艂 opublikowany w serwisie opowiadania.pl. Prawa autorskie do tre艣ci nale偶膮 do ich tw贸rcy. Wszelkie prawa zastrze偶one. Szczeg贸艂y na stronie op

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 je taime mon amour
coraz bardziej lubi臋 klan :D te postacie s膮 takie przerysowane, komiczne wr臋cz, dobrze,偶e powoli robi膮 z tego komedie zamiast powa偶nego serialu na chwil臋 obecn膮 najlepszy dla mnie jest Feliks :D co za le艅 i obibok :D i Monika kt贸ra to znosi :D on chyba ma du偶膮 pa艂k臋 bo jaki by艂by inny pow贸d by trzyma膰 takiego nieroba w domu? Gra偶ynka wygra艂a na loterii, tego nie wiedzia艂am, a to by艂o po smierci Ry艣ka? Du偶o wygra艂a? Czemu sie nie wyprowadzili? i jak ona sobie wyobra偶a mieszkanie z tym facetem co ma dziecko (Mariusz chyba?) Czy ich mieszkanko jest z gumy? Kasia jest bardzo podobna z urody to Ma膰ka :) czy to rodze艅stwo? Matka Martyny 艣wietna :D czekam a偶 Gra偶ka straci cierpliwo艣膰 i jej wygarnie, 偶e jest pazerna

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Przecie偶 Gra偶ynka we wczorajszym odcinku ju偶 wygarn臋艂a to i owo matce Martyny...:P Powiedzia艂a jej, 偶e chce si臋 dorobi膰 na wsp贸lnym mieszkaniu Ma膰ka i Martyny i przypomnia艂a jej, jak robi艂a interes 偶ycia chc膮c wyda膰 Martyn臋 za Tomka. A swoj膮 drog膮, to bardzo mi si臋 ta wymiana zda艅 podoba艂a. W ko艅cu bez owijania w bawe艂n臋 ka偶dy powiedzia艂, co mu na w膮trobie le偶y ;)

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 sunia__agunia
Tak my艣la艂am, 偶e na Euro ukradn膮 nam Klan :) Ale czy b臋dziemy t臋skni膰 to nie wiem jako艣 chyba nie bardzo.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Sunia, co艣 w tym jest, bo jak robi si臋 ciep艂o, s艂o艅ce 艣wieci, a na dworze pogoda i艣cie letnie, to cz艂owiekowi ci臋偶ej przed telewizorem wysiedzie膰. Przynajmniej mi :) Mo偶e to i lepiej, 偶e w tym roku szybciej zaczn膮艂 nam si臋 wakacje od Klanu :)

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
oby ten badziew juz nie wrocil na antene :) matka martyny daje po garach niezle i tak oto klan zrobil sie bardziej komediowy niz seriale komediowe halszka jaka przyk艂adna gosposia no prosze :)

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Zaaal poprosi艂 mnie o r臋k臋
Planujemy 艣lub i wesele tematyczne w klimacie " Klanu". Ka偶dy zaproszony go艣膰 b臋dzie musia艂 przybra膰 rol臋 jakiej艣 postaci z serialu.:)

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 buhahaha a
zal bedzie robi艂 za Ma膰ka bo tak go bardzo lubi:D

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach

B膮d藕 aktywny! Zaloguj si臋 lub utw贸rz konto

Tylko zarejestrowani u偶ytkownicy mog膮 komentowa膰 zawarto艣膰 tej strony

Utw贸rz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj si臋

Posiadasz w艂asne konto? U偶yj go!

Zaloguj si臋

×