Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kruchaa

Wierzymy w cuda- na wiosne sie uda- topik staraczkowo-testowo-ziołowy

Polecane posty

Hej:) Szylusiu, ode mnie tez masz opier.... bo jaką cholerkę zasuwasz tyle godzin. Oni mają psi obowiązek zatrudnić Cię teraz w wymiarze 8 godzinnym, a jak im sie nie podoba to L4! Dbaj o tę swoja fasolinkę. a nas tez musisz zrozumieć ze sie zamartwiamy naszym jedynym topikowym maluszkiem. Teraz jak już była zrąbka :P, pogłaszczę Cię po główce i mówię, ze wszystko na pewno będzie dobrze, tylko uważaj na siebie. Ann, tylko teścik, żadna z nas nie ma takich możlwości, żeby na odległość stwierdzić ciążę, ale szanse raczej sa małe ze w niej jesteś. Moniu, i jak się sprawy mają? Ciekawa jestem co Ci powiedzieli. Pozdrawiam kochane i zapraszam na tłustego pączka, albo faworka, co która woli, faworki mojej robótki, więc lepsze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane Pisze dopiero teraz bo jeszcze gosci mielismy z przypadku,ale juz pojechali ufffff A wiec....pani doktor mnie wypytała co i jak ,no i kazała sie rozebrac do badania,wiec jak zobaczyłam Usg to od razu kazałam jej zawołac mojego męza bo drugi raz by mi nie darował:D:D Wszedl ,usiadl koło pani doktor,aby wszystko widziec,no i sie zaczeło,na poczatku pani szukala cos a jak kątem oka lukalam na jej twarz i wydawała mi sie smutna i zaraz sie wystraszylam,ze powie,ze dzidzi serduszko nie bije,ale ona zaraz zaczel pokazywac,ze tu ma serduszko,tutaj rdzen kregowy,tu mozg,moj maz zaczął pytac co gdzie jest ,ona zaczela wiercic mi w srodku aby mu wszystko pokazac,a ja mialam lzy w oczach z bolu. No i nasze malenstwo ma 4 cm.wszystko na miejscu,no i POKAZAłO MOJEMU MęZOWI PIATKę,kurde w szoku bylam ,pani nam wydrukowala 3 zdjecia,aby Slawek ogl sie nacieszyc:D:D:D Fasolka ma 4 cm.:D:D Powiedziala,ze wszystko wedlug niej jest ok,tylo widocznie taka moja uroda,niektore kobity wymiotuja,maja zachcialanki,a ja tego nie mam za to mam bole brzucha.Mam duzo odpoczywac jak juz napewno nie pracowac po 11 h,chciala mi dac zwolnienie na cala ciaze:P:P:Pale powiedzialam,ze ma dac na miesiac potem sie zobaczy:D:D:D Normalna wizyte mialam miec 13-ego ,ale kazała mi przelozyc na 28-ego,wtedy bedzie to 14,5 tc i zrobi Usg genetyczne i wtedy sie okarze co i jak ,czy wszystko dobrze sie rozwija,czy nie ma jakis wad. Mam brac no-spe ,nadal duphaston,magnez i duzo odpoczywac!!!! uffffffffffffffffffff dziewczyny ulzylo mi,ale tak mnie teraz tam wszystko boli od tego krecenia,ze powiedzialam mezowi,ze ja juz dzis mialam seks i mam dosc na caly tydzien przez te jego pytania i chcec zobaczenia wszystkiego ja bylam wywiercona tak na wylot:P:P:P ehhhhhhhhhhhhh zmeczona jestem po tej nieprzespanej nocy ide zaraz do wyrka Dziekuje za troske ❤️❤️❤️kochane jestescie!!! p.s.ja-neczko🌼 Oni wiedza,e moge robic po 8 h,ale musialabym robi z pewna osoba ktorej nie trawie wiec sie zgodzilam na 11 h przez pol miecha,ale nie wiedzialam,ze bede sie tak zle czula juz po jednym dniu,wiec L4 zawitało:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SZylusiu, jak fajnie, ze wszystko dobrze, ach zazdroszczę Wam, ale tak pozytywnie tych emocji:) Mąz pewnie dumny i blady, wreszcie widział potomka :D Ale mnie cieszy to Twoje zwolnienie;) masz odpoczywać i dbać o siebie i 4 cm szczęście! Co z fotką? :P:D może byc sam brzusio, my tu musimy sie przecież pozarażać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szylusiu Ufff. To dobrze, ze wszystko ok. Już zaczęło mi "trzepotać " serce, kiedy przeczytałam o tych Twoich bólach. Słyszałaś ten łomot? To kamień spadł mi z serca. ;-) Odpoczywaj więc sobie w domku, niech dzidzia rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szylusiu👄 lezka mi sie zakrecila ogladajac Twoje fotki🌻 Moniu czekam jutro na wiadomosci od Ciebie❤️ Rety jak ja chce dzidzie................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Nie wiem czy sie mam na Was obrażać, czy nie :P co to nie chcecie juz moich faworków??? Nawet jak chcecie to teraz już za późno :D Jutro biore się za siebie, bo tak dalej być nie może. Dzisiaj jeszcze odpuszczam, bo jak wracam z pracy to mam takiego głoda, ze głowa boli, po prostu muszę coś wrzucić w siebie i to w większych ilościach :O Szylusiu, ale śliczne to Twoje maleństwo❤️ oczu oderwać nie mogę i brzuszek faktycznie już sporawy. Ja tez taki chcę! ze zdrowym dzieciątkiem w środku ;) Pozdrawiam Was kochane i życzę nam wszystkim (oczywiście oprócz Szylsuiu:) jak najszybszego ujrzenia dwóch kreseczek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry, ja dzis w dołku bardzo głebokim...minął miesiąc od śmierci Kamilka. czasami mi się wydaje ze to juz tak długo, ze to tak dawno bylo, nie miesiąc a ze 3 przynajmniej. a czasami mam wrazenie ze to wczoraj...najbardziej dobija mnie to czego sie niedawno dowiedziałam- ze to człowiek zawinił, a nie natura :( a ten człowiek ma wszystko w dupie, nawet pewnie o tym nie wie jak wielką krzywde wyrządził :( nie mam pojęcia jaksię z tym uporac, jest mi bardzo cięzko. wczoraj u rzecznika bez rewelacji- pani kazała mi opisac całe zdarzenie, opisałam, złozyłam te papiery i juz. to samo mam wysłać też do dyrektora szpitala. i mam czekac az mnie wezwą na jakieś przesłuchanie jeszcze. i to tyle. mam wrazenie ze ta walka jest z góry spisana na niepowodzenie, ze to i tak nic nie zmieni. wszystko jest bez sensu. mój gin tez mnie wczoraj dobił, ale w sumie sie tego spodziewałam, przeciez to tez lekarz, wiec bedzie stał murem za innym lekarzem. nie dopatrzył się zadnych nieprawidłowości w przebiegu mojego porodu. stwierdził tez ze to co się stało było do przewidzenia, bo przeciez od początku miałam kłopoty z szyjka, tylko czemu do cholery wczesniej mi tego nie powiedział? mówił ze wszystko jest ok, ze mam chodzic a nie lezec...a teraz jaki mądry nagle się zrobił :( w takim nastroju jakjestem teraz to szczerze wątpię ze kiedykolwiek uda mi się urodzic zdrowe dziecko, w terminie. nawet jesli ja zrobie wszystko co w mojej mocy, to i tak lekarze zawala sprawę, a kolejnej takiej straty juz bym nie przezyła, wiec nawet boje się próbowac. nie ufam juz zadnemu lekarzowi- nie spotkałam sie z zadnym kompetentnym, więc jak tu myslec o ciąży? wiem przecież ze kazda kolejna będzie coraz trudniejsza, wiec skoro teraz nie potrafili jej utrzymac to co bedzie pozniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu❤️ aż mam lzy w oczach jak to czytam. Kochana, nie ma reguły, ze jak z pierwszą ciążą było coś nie tak, to z kolejną będzie gorzej. Będzie inaczej bo każda ciąża jest inna, a Ty teraz jesteś mądrzejsza niż niejeden lekarz. Przede wszystkim jeżeli uważają ze przyczyną była szyjka, to przy następnej ciąży upieraj się przy szwie. Bo ja wierzę, ze będzie następna, ze szczęśliwym finałem. Nie wiem czy czytałaś historię Majek,straciła swego synka w 30 tc, teraz znowu jest w ciąży. Nie możesz myśleć w kategoriach, ze sie nie uda. Jeżeli nie czujesz sie na siłach by walczyć z lekarzami, to zostaw to. Zycia Kamilkowi nie wrócisz, a Ty nie będziesz rozszarpywać ran :( Bo tak na prawdę ta walka może Cię kosztować bardzo wiele siły. Moniś, ktoś kiedyś powiedział, ze czas leczy rany, ja uważam, ze pozwala jedynie przyblaknąć pewnym sprawom, trochę je zaleczyć, ale nie wyleczyć. Pozwól sobie na żałobę, to naturalne i nie myśl, ze nigdy już nie urodzisz dziecka. Urodzisz, tylko teraz potrzebujesz dojść do siebie. Nie poddawaj się, bo przecież wiesz, ze o to maleńkie szczęście warto walczyć. Trzymaj się i pamiętaj - jestem z Tobą ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu, zaczynałam kilka razy, ale właściwie nie wiem, co mądrego można by napisać. Wiem, ze teraz będziesz ciągle wracać myślami do tamtych wydarzeń. Ale to jest normalne. Nie myśl, ze nie będziesz mieć dzieci. Przecież udało Ci się zajść w ciążę już dwa razy. Wiesz już czego możesz oczekiwać od lekarzy, wiec myślę, ze już dziś powinnaś popytać o dobrego specjalistę i dobry szpital. I trzymaj sie jednego, a nie kilku lekarzy. Jeśli już to może dwóch, ale stałych lekarzy, nie z przypadku. Kiedy rodziłam Olę, leżała w szpitalu dziewczyna, która rodziła swoje 2 drugie dziecko. Opowiedziała mi, że pierwsze dziecko rodziła w Warszawie i swojej siostrze szczerze szpital polecała. Za 2 tygodnie rodziła jej siostra. Miała cesarkę i lekarz popełnił jakiś błąd w wyniku czego dziecko zostało kaleką. Matka dochodziła swych praw, ale nic to nie dało. Inny lekarz powiedział jej, ze to na pewno w wyniku błędu lekarza, ale i tak nic nie wskóra, bo nikt z personelu nie będzie zeznawał przeciwko niemu. Smutne i okrutne, ale niestety prawdziwe. Dobrze zrobiłas idac do rzecznika, ale nie nastawiaj sie , ze coś wywalczysz. Lekarze to jedna wielka klika. Moniu, ściskam Ciebie mocno, a o Kamilku często myślę. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu, nie wiedziałam,ze już nie jest :(:(:( kiedys tylko czytałam, ze udało jej się zajść w ciążę od razu... przperaszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej< co tu taka cisza?:( widzę,ze znowu nas dołki dopadają..... pozdrawiam serdecznie, buziaki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez miałam doła wczoraj... i wiem dlaczego. pomijając datę- wczoraj minął miesiąc od tych wydarzen- nagromadziło się we mnie maksymalnie dużo emocji. nie chciałam od dłuższego czasu rozmawiać z mężem, bo uważałam ze sama sobie poradzę. nie mówilam mu o tym co myślę, co czuję, tylko nocami, jak juz spał to pozwalałam sobie na cichy płacz w poduszkę. ale tak nie można na dłuższą metę. wczoraj wieczorem osiągnełam juz chyba szczyt swojej wytrzymałości, ale w koncu tamy puściły i powiedziałam (wyszlochałam) mu wszystko. nawet to, o czym wiedziałam ze nigdy nie chciałby słyszec. ale było mi to potrzebne, juz trochę lepiej, chociaż i tak obydwoje teraz wiemy ze raczej się nie obędzie bez leków antydepresyjnych. no trudno, skoro trzeba to trzeba. najważniejsze ze juz wiem, ze nie musze udawać spokoju, ze nie musze się usmiechac kiedy i nie jest wesoło, strasznie mnie to męczyło psychicznie. ale juz lżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszę to jeszcze raz, zazdroszczę ci męża. To skarb. Bo mój powiedziałby, że jestem nienormalna, że to się zdarza itp. Jak dziś pamiętam, gdy wróciłam z patologi ciąży, po tygodniowym pobycie ( ciąża uratowana) , zostawił mnie samą w domu i pojechał do pracy, chociaż miał swój zakład i mógł ze mną posiedzieć, nie wiedziałam co zrobić ze sobą . Pomijając fakt, że wtedy nie było możliwości odwiedzania na patologii. Zazdroszczę Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jerta, dziekuję 🌼 dziewczyny, o kilku rzeczach wam nie pisalam z obawy ze mój mąż to przeczyta, ale teraz i tak wie wszystko. miałam ( i chyba mam nadal) duzy problem. często śni mi się mój Kamilek, i on mnie woła... nie macie pojęcia jakie to ciężkie, tak bardzo chciałabym z nim być, dopadały mnie róznie myśli. wczoraj gdy mąż powiedział ze mnie kocha, odpowiedziałam ze ja nie chce zeby on mnie kochał. cięzko to wyjasnic, ale on jest mi przeszkodą w połączeniu się z Kamilkiem. ja też go bardzo kocham, i nie wyobrazam sobie życia bez niego. ale to, ze on mnie kocha, sprawia ze nie mogę go zostawic. nie wiem czy to co napisałam jest zrozumiałe. po prostu czuje ze gdyby on mnie nie kochał, to o ile łatwiej bym podjęła pewne decyzje...a jednoczesnie dziękuję Bogu za jego miłosć i wierność- jest tak jak przyrzekaliśmy to sobie w kościele- na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie. a ja mam poczucie ze jestem dużo słabsza, ze tak niewiele czasami brakuje zebym się poddała... te myśli są tak straszne ze nawet nie chcę ich ujmowac w słowa, ale pewnie wiecie o czym mówie...jestem rozdarta między dwoma najukochanszymi mi osobami, nie mogę być z nimi dwoma jednoczesnie, ale jak mam wybrac między męzem a synkiem? wykancza mnie psychicznie to kłębowisko mysli, dlatego własnie chyba potrzebuje jakiegoś wsparcia farmakologicznego, moze chociaz przestanie mi się snić synek i mnie wołac do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znów weekendowa cisza... wyjezdzam. miałam od jutra rozpocząc pracę, ale okazało się ze na razie nie ma takiej potrzeby. tzn firma nie ma, bo jesli o mnie chodzi to owszem, mam ogromną potrzebę. wszystko, byle nie siedzenie w domu, bo same widzicie do czego mnie to doprowadza. no a skoro na razie mnie nie potrzebuja to sobie pojade do cioci. nie dałabym rady wysiedziec w domu sama przez tydzien. a pozniej juz bedzie lepiej, wroce, spakujemy sie z męzem i jedziemy na słowację. buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minimoniu , kochana idź jak najszybciej do lekarza, bo się zamęczysz. Trudno tu dawać jakieś rady, ale myślę, że póki nie pójdziesz do lekarza to bierz jakiekolwiek leki uspokajające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu, idź proszę do lekarza, może jeszcze przed wyjazdem. Potrzebujesz jakiś leków, może tez psycholog, albo terapeuta. Dobrze ze jedziesz do cioci, z tego co o niej pisałaś to mądra kobieta. Kochana, powiem tylko tyle, ze ich obu możesz kochać, nikt tej miłości Ci nie zabiera ani nie karze wybierać, ale to nie nam dane jest decydować kiedy pora przejść na tamtą stronę.... Sciskam Cię mocno i odezwij się jak tylko będziesz mogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu Az mi dech zatkało, gdy przeczytałam Twoje posty. Moniu, przecież te Twoje emocje są jak najbardziej normalne. I te myśli okropne niestety też. Oczywiście trzeba nad nimi w jakiś sposób zapanować, aby nie zmieniły się w rzeczywistość. Dlatego kochana myślę, ze przydałaby Ci sie porada psychologa. Mieszkasz w dużym mieście, więc będziesz miała możliwość skorzystać z porady jakiegoś fachowca. Dobrze robisz wyjeżdżając do cioci i te narty to tez świetny pomysł. Pewnie, że praca to byłoby dobre wyjście, bo myśli miałabyś zajęte innymi sprawami. I jeszcze jedno. Moniu, myślę, ze Kamilek wcale Cię do siebie nie woła. Nasze sny są odbiciem naszych myśli. Intensywnie i ciągle o Nim myślisz i dlatego pokazuje ci sie w snach. Oczywiście, wiem, ze nam łatwiej pisać, ale nie wierzę, żeby Twój synek pragnął dla Ciebie śmierci. Tak przynajmniej myślę. I bardzo bardzo mocno Cię ściskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu Bardzo dobrze, ze się otworzyłaś i powiedziałaś mężowi i nam, co w Tobie jeszcze siedzi. Myślę, ze nie powinnaś tego w sobie hamować. Mów mężowi o wszystkim, co Cię trapi. I mam nadzieje, ze wiesz, ze na nas też możesz liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniu znalazłam na naszym bocianie informacje o dobrym specjaliście od poronień W Warszawie bardzo polecaja dr Jerzak skopiuję te inf. \"Ja dostalam namiary na pania doktor Jerzak, ktora przyjmuje w Warszawie w Klinice Lim w Hotelu Mariott. Jest specjalny watek o pani doktor wiec nie bede sie rozwlekac. Tel do Kliniki 22-4587000 a dodatkowo co mysle w tym watku tez sie przyda ta informacja to polecam robienie badan w Lecznicy dla Ciebie- milo i szybko. w Warszawie znajduje sie na ul Marszalkowskiej 18 tel22-6281665\" To jeden cytat z forum i to sprzed 2lat, ale dużo dziewczyn jeszcze później o tej pani jeszcze pisało pozytywnie. A to coś dla Kruchutkiej W Łodzi polecają inni specjaliści to: dr Malinowski, dr Tchórzewski, dr Wilczyński z Łodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antelko [ usta] dziekuje Ci kochana za info! nie slyszalam nic konkretnego jeszcze o tych lekarzach, choc \"przerobilam\" ich sporo ;) moniu - mysle ze wcale nie musisz wybierac...co do wyborów-to wybrał Bóg... janeczko - a gdzie Ty sie zapodziałaś?? gos - jak tam robótki?? ;P szylusia-jak samopoczucie i maluszek?? Ja strasznie sie ciesze ze ten cykl jest taki \"startowy\", oswajam sie z mysla o ponownych starankach, choc boje sie wszystkiego, co moze sie wydarzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×