Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

osti

Urodziłyśmy na początku 2007 roku !!!

Polecane posty

Aga ja cię rozumiem, że chcesz być z Karolkiem :) U mnie to nawet nie pacocholizm ale poprostu chęć przebywania z kimś kto nie tylko gaworzy. Ja mam bardzo kontaktową i mało strasująco pracę ( biblioteka) - niestety fatalny dojazd, bo autobusy rzadko jeżdzą. To tylko razem 5 godzin mnie nie będzie. Wiem, że jestem egoistką ale może właśnie brak rodziny powoduje to że mam potrzebę wyjścia z domu chociaż do pracy. Ogólnie ja jak mam więcej obowiązków i zajęć to lepiej się wyrabiam i mobilizuje. A teraz jak siedzę w domu to nawet objadu mi się nie chcę ugotować :( Mąż wraca i pyta się co tam a ja nie mam mu o czym opowiadać - bo ile można o kupach i nawet tych słodkich uśmiechach maluszka. Aga ja myślę, że jesli tobie zależy na zostaniu w domu to porozmawiaj z szefem, może zgodzi się jeszcze na kilka mc wychowawczego. I pamiętaj że należa ci się 2 pół godzinne przerwy na karmienie poiersią, alebo jedna godzinna ( możesz przyjść później do pracy kub wyjść wcześniej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem mysiczko o przerwach i je na pewno wykorzystam. Ale jeslki chodzi o powrot do pracy...wiec pracuje w urzedzie. I rok temu ( a pracuje juz 6lat) otrzymalam umowe na stale ale przed tym czasem powiedizlam dyrektorowi w prost ze zamierzam miec niedlugo dzieci i on jednak 6 dni po naszej rozmowie wrecyzk mi umowe na stale wiec docenil fakt powierzenia rodziny i wcale nie negowal. DOceniam to bardoz bo wiedizla ze bede ise starac o dzidzie i nie obawial sie i dal mi umowe na stale, ja bylam lojalna wobec niego bo przedstawilam swojew zamiary. Jednak moze nie powinien, ale sytal co zamierzam potem i wtedy mu obiecalam ze wracma do pracy zapieralam ise ze to zaden prbolem i nsa pewno wroce po maciezynskim, zaufal mi. Ja nie wiedzialam ze mi sie odwidzi. WIec sama widzisz ze musze byc fair i wrocic. :( Ja wem ze kilka dni i mi juz bedzie dobrze, bo ja tak mam, ale na sama mysl az tfuuuuuuuuu.A uwielabiam swoja prace tzn uwielbialam, teraz zastepuje mnie stazystka i boje sie z ejuz teraz ona jest madrzejsza ode mnie bo przepisy sie zmieniaja tak szynbko;:(:(:( moze mnie Mysiczko przekonasz z elepiej wrocic i bedzie ok mam nadzieje. Aensiu przykr o mi z powodu laktacji , ale jak wie3my ma to i swoje plusy;). Wiec glowa do gory.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny właśnie wstawiłam kilka zdjęć Michasia do fotosika. Niestety to album mojego męża i trzeba wyłowić zdjęcia małego pośród sprzętu komputerowego :) Ja dopiero się uczę jak to robić a teraz niestty spadam karmić małego. http://azzorek.fotosik.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysiczko Michas sliczny tylko malooooooooo!!!!!!!!!!!!oczywiscie chodzi mi o zdjecia Michasia czekam z niecrpliwoscia.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> Aga 1981 nawet nie wiesz, jak Cie rozumiem, mam takie same rozterki... tez mozglabym siedziec z Oskarem caly czas, czasem jestem zmeczona, czasem chce do ludzi, bo mysle, ze dziczeje, ale jak sobie pomysle ze mam wracac do pracy i zosatwic go na 9-10 godzin to mi sie chce ryczec. W przyszly piatek wybieram sie na rozmowe z moim prezesem. Ja tez sie deklarowalam ze po macierzynskim wracam, myslalm ze to bedzie proste, ze to normalne zostawic dziecko z opiekunka, a teraz.... wszystko sie przewartosciowalo. Ciekawe jak zareaguje, na fakt ze chce jeszcze conajmniej pol roku pobyc w domu, no ale coz... prace zawsze mozna zmienic, a tego czasu z naszymi maluchami nikt nam nie wroci... Slodkich snow i dlugiej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane, Mysiczko---wreszcie dałaś nam możliwość obejżenia swojego maleństwa. Michaś jest uroczy. I zgadzam się z Agunią, tylko mało zdjęc :). Kasiu-74 ---twoja Majka rozbrajająca z tą czuprynką :). Poprostu boska. Za każdym razem uśmiecham się jak oglądam jej zdjęcia. I wogóle jesteście bardzo fajną rodzinką. A tw.druga córa jest już bardzo dużą dziewczynką i widać, że uwielbia siostrzyczkę. Fajnie, bo masz pomoc :). Miamuś----Emilka bardzo urosła i też jest urocza. Wiesz ja myślę, że w nocy ona się częściej budzi bo pewnie jest głodna, może nie wystarcza już jej tylko twego mleczka. Anesiu---ja myślę, że nie masz co się przejmować, że skończyło Ci się mleczko. I tak karmiłaś ile się dało. Aguniu1981---jeśli chodzi o tw. powrót do pracy to niestety ja nie dam Ci za wiele otuchy.Powiem, że dobrze, że masz swoją mamę blisko i że ona będzie mogła zająć się Karolkiem. Ja jeszcze nie potrafie odciąć pępowiny i zostawić z kimś Kubusia, oprócz jego tatusia. A moja mama mieszka w inym kraju. Ja na szczęście mam taką pracę, że nie muszę siedzieć w biurze. Ja sobie wymyśliłam tak, że jak trafi mi się nowy projekt to spróbuję się nim zająć, a jak nie to sama nie będę nic szukać. No i się trafił, dziś byłam na spotkaniu, wyobraź sobie że byłam z Kubusiem, bo mąż akurat też był w pracy. Malutki był bardzo grzeczny. Spotkanie trwało 2godz. i malutki wogóle nie stważał żadnych kłopotów. A ogólnie to większość pracy mogę wykonywać w domu, a jak będę musiała wyjść to mąż będzie zostawał z Kubuniem. Ogólnie mówiąc to ja chcę pracować, żeby zarobić pieniążki, bo lubimy podróżować, a to niestety kosztuję :). A z malutkim nie chcę nikogo zostawiać, jakoś nie mogę. Dopiero jak będzie miał trzy lata to pewnie pójdzie do przedszkola, a tak raczej z mężem będziemy na zminę, bo on też pracuje podobnie jak ja, że nie chodzi codziennie do pracy i nie ma stałych godzin. A więc mam nadz., że damy radę. Pewnie to brzmi okropnie ale cholercia nie mogę sobie wyobrazić, że ktoś obcy miał by się zająć moją Kruszyną. Też Przyszła/Obecna mamo ---czekam niecierpliwie na zdjęcie Zuzieńki w kolczyczkach. Myślę, że wygląda bosko. Chantall---każda z nas ma swoje gorsze dni, mi też czasami zdarza się.Pewnie Ci się wszystko skomulowało i ten brak dobrej pogody, zmiana lekarza. Jutro będzie nowy lepszy, dzień, a wszystkie smutki wygoń przed snem za drzwi, a jutro jak się obudzisz, spójrz na swoją Chantalkę, ona się do Ciebie uśmiechnie i odrazu poczujesz się lepiej :). Dobra dziewczyny będę kończyła, bo muszę iść zjeść, bo zgłodniałam i będę szła też spać. Dobranoc. MIłych snów :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kochane. Wpadłam tylko powiedzieć Wam, że moje Maluszki skończyły dziś pół roczku:D. Byliśmy na rehabilitacji pierwszej i..............pani rehabilitantka powiedziała, że z Maluchami jest naprawdę dobrze:D. Będzie nam potrzebne prawdopodobnie tylko 5 wizyt:) no i ćwiczenia w domu!. Nota bene - widzę, że Zuzi ćwiczenia (w formie zabawy) podobają się bardzo bardzo:), Kacperek troszkę gorzej, ale jak się Facecika dobrze podejdzie to troszkę można poćwiczyć bez płakusiania:). Mała nie cierpi leżenia na lewym boku, nie bardzo też podoba Jej się lewa rączka:), ale ją zauważa, tylko jest dla Niej mało zabawna:). Dlatego mamy ćwiczyć tę kwestię oraz usprawniać przewracanie się z brzuszka na plecki i z plecków na boczki (ciężkie to, ale potrzebne, Pani rehabilitantka powiedziała mi, że na efekty trzeba poczekać , ale jak będę ćwiczyła z Dziećmi codziennie to sukcesy będziemy osiągać szybciej niż mi się wydaje:D). Muszę tylko kupić dwie maty puzzlowe (takie gąbczaste) oraz zabawki, których Maluszki nie będą w stanie chwycić w rączkę (chodzi o to, by wyciszyć odruch zaciskania piąstek, bo mimo, że Maluszki potrafią otwierać dłonie, jednak odruch ten mają jeszcze bardzo silny:)). Zuzi też trzeba jak najczęściej uświadamiać, że ma prócz rączek, również nóżki:D, bo KAcpero pięknie dzwiga nogi do góry i z zaciekawieniem je sobie głaszcze:), ale Jemu również mamy je pokazywać, by utrwalić ten odruch:). Pani rehabilitantka pochwaliła Maluchy za siłę ramionek, trzymanie główki oraz za wkładanie łapek do buźki (powiedziała by absolutnie Dzieciom tego nie zabraniać!!!). Podejmujemy też próby przygotowania do raczkowania. Kazała ograniczać siedzenie Maluchów (ciekawe jak jak One już coraz dłużej siedzą same!!!!) oraz unikać stania na nóżkach (fajnie........bo to ulubiona zabawa Obojga, wraz z \"hipkaniem\" i bardzo się na mnie denerwują, że Im tego zabraniam:(). Generalnie - rehabilitacja jest potrzebna Obojgu, ale nie będzie ona agresywna - bardziej to będzie zabawa niż ból - z tego się bardzo cieszę. Acha no i zostałam poinstruowana jak nosić Maluchy by nie wpędzić Ich w asymetrię (bo Kacpero nie ma jej wogóle, a Zuzia minimalnie odchyla się na prawą stronę i tę też stronę ma bardziej aktywną) - ciężko będzie z tym noszeniem, bo Maluchy już leciutkie nie są, a sposób noszenia jest że tak powiem cholernie niewygodny i momentalnie ręce drętwieją:). Ale przeżyję i to - dla dobra Maluszków:). I chciałam też Wam powiedzieć, że od dziś nie mam niani. Tamta okazała się wścibską, wyrachowaną cholerą, do tego leniwą - wciąż usypiała Maluchy i pół dnia siedziała przed telewizorem, nie przebrała, nie nakarmiła i wciąż tylko zaraz jak weszła do domu zaznaczała, że dziś np. boli ją ręka, na następny dzień noga, na następny kręgosłup itd. także potrzymała Dziecko 5 min na rękach i mi Je oddawała, bo coś Ją bolało. Sama zapierniczałam ze sprzątaniem, myciem naczyń itd. Wczoraj celowo zostawiałam kolejne butelki po karmieniu na stole w pokoju (jak do nas pierwszy raz przyszła mówiła, że jak Dzieci śpią można porobić coś innego) nawet nie zaniosła butelek do zlewu, nie mówiąc już o wpadnięciu na pomysł by je przepłukać i wsadzić do wyparzacza. Tylko ją telewizor interesował i to jak to \"bogato\" u mnie w mieszkaniu oraz co, jak, dlaczego i za ile robią moi znajomi i jakimi autami jeżdżą. Poza tym wciąż obgadywała swoją byłą pracodawczynie , co mi się bardzo nie podobało - baba mnie poprostu męczyła swoim zachowaniem, do tego nauczyła Kacperusia noszenia na rękach i Mały teraz protestuje bardzo, gdy się z Nim siada. Do tego codziennie ok 13 zostawiała mnie na 1,5 h z Dziećmi samą, bo psa musiała wyprowadzić - oczywiście wszelki transport miał zapewnić jej mój Mąż........no tragedia normalnie ! Chyba babsko sobie myślało, że będzie siedziało i gapiło w TV i brało za to 600 zł miesięcznie - żenada:(. Dołączam do grona złych:(. Szlag mnie trafia od tygodnia - chyba ta niania mnie wykończyła maksymalnie:( P.S. Wiecie, że niedługo będziemy obchodzić swój pierwszy w życiu Dzień Matki??? właśnie sobie to dziś uświadomiłam:D. MISIACZKOWA Odpowiedziałam na maila - dziękuję za niego bardzo. KASIU-74 Z tym czosnkiem to prawda - naprawdę rewelacja. Ja osobiście zrobiłam dziury z tyłu śliniaczków i wepchnęłam tam pokrojony w plasterki czosnek i takie śliniaczki zawieszałam na szyjki Maluszkom. Chodziły z tym ustrojstwem 24/24 h. Dodatkowo polecam również sól morską do nosia - też łagodzi skutki katarku. Ja używam Sterimaru. Dziękuję za komplementy pod adresem Bliźniaków - a na zdjęcia w kolczyczkach musicie poczekać:D - będę Was trzymała w napięciu trochę - a co mi tam! pojawią się na początku czerwca;) Właśnie zerkam na zdjęcia z majówki - i............NIE MOGĘ PRZEJŚĆ DO NASTĘPNEGO ZDJĘCIAAAAAAAAA!!!!!!!!!!! CZEMU????????CHOLERA???????? AGUSIA Szkoda słów na tę matkę:(. Jestem pewna, że nie było jej na pogrzebie i chyba Robercik takowego nie miał:( zmarł w szpitalu, a matka miała Go zawsze w zadzie:( Co do kolczyków, to zamierzam zamówić naturalnie złote (i to czyste złoto bez żadnych domieszek) , bo sama jestem uczulona na wszystko co złotem nie jest:). I Zuza może uczulenie odziedziczyć po mnie. MAMO OSKARA Gratuluję Dorodnego Dzidziusiaaa:D. Mój Kacperek też niby dorodny jak na wcześniaczka, ale na pół roczku waży mniej niż Twój Oskarek:D, ale taki już urok wcześniaków i do tego bliźniaków:). MIAMIUŚ Moja Zuzia też niedawno miała takie nocne pobudki - ale już Jej przeszło, także myślę, że to taki etap w życiu naszych Dzieci, choć biorąc pod uwagę Kacpra i to, że nie budził się tak jak Zuzia to nie każde Dziecię ten etap przechodzi. MYSICZKO Nie mogę otworzyć albumu ze zdjęciami Twojego Michasia:(. nie wiem co ja źle robię w mordę jeża:( ANESIA To normalne, że po mleku modyfikowanym kupalki są zielonkawe ponieważ takie mleko (każde) zawiera żelazo, a żelazo powoduje zmianę barwy kupki na zieloną i to od jasnozielonej po prawie czarną z odcieniem zielonkawym. Także to, że kupka jest zielona nie jest powodem do niepokoju. Liczy się konsystencja, czy kupka nie jest pienista, albo twarda (choć twarda może być po nowinkach w diecie przez jakiś czas) oraz jak Dzidziuś akceptuje nowe mleko (czy wypluwa smoka i płacze przy jego podawaniu oraz pluje mlekiem, czy ssie z ochotą). W kupce mogą się też chwilowo pojawić grudki koloru żółtego, to też nie jest niepokojące. Kupka może też być ziarnista - i to też mija. Ja podaję Maluchom Bebilon od początku - i sobie chwalę - kupki robią od zawsze zielone choć czasem zdarzają się i rude, ale to żadko - moje Pysie nie dość, że jedzą mleko z żelazem, to jeszcze przyjmują go dodatkowo poza tym w mleku. Moja Bratowa mająca miesięcznego Kubusia zaczęła Mu podawać mleko modyfikowane i Mały również robi zielone kupki (nota bene też do mnie dzwoniła zaniepokojona tymi kupkami, ale położna i lekarz potwierdzili to co Jej powiedziałam o kupkach - a powiedziałam to samo co Tobie). Znów się rozpisałam - przepraszam - taka już moja natura grafomańska:). Słodkich snów życzę Wszystkim Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAMO OSKARA Gratuluję Dorodnego Dzidziusiaaa:D. Mój Kacperek też niby dorodny jak na wcześniaczka, ale na pół roczku waży mniej niż Twój Oskarek:D, ale taki już urok wcześniaków i do tego bliźniaków:). MIAMIUŚ Moja Zuzia też niedawno miała takie nocne pobudki - ale już Jej przeszło, także myślę, że to taki etap w życiu naszych Dzieci, choć biorąc pod uwagę Kacpra i to, że nie budził się tak jak Zuzia to nie każde Dziecię ten etap przechodzi. MYSICZKO Nie mogę otworzyć albumu ze zdjęciami Twojego Michasia:(. nie wiem co ja źle robię w mordę jeża:( ANESIA To normalne, że po mleku modyfikowanym kupalki są zielonkawe ponieważ takie mleko (każde) zawiera żelazo, a żelazo powoduje zmianę barwy kupki na zieloną i to od jasnozielonej po prawie czarną z odcieniem zielonkawym. Także to, że kupka jest zielona nie jest powodem do niepokoju. Liczy się konsystencja, czy kupka nie jest pienista, albo twarda (choć twarda może być po nowinkach w diecie przez jakiś czas) oraz jak Dzidziuś akceptuje nowe mleko (czy wypluwa smoka i płacze przy jego podawaniu oraz pluje mlekiem, czy ssie z ochotą). W kupce mogą się też chwilowo pojawić grudki koloru żółtego, to też nie jest niepokojące. Kupka może też być ziarnista - i to też mija. Ja podaję Maluchom Bebilon od początku - i sobie chwalę - kupki robią od zawsze zielone choć czasem zdarzają się i rude, ale to żadko - moje Pysie nie dość, że jedzą mleko z żelazem, to jeszcze przyjmują go dodatkowo poza tym w mleku. Moja Bratowa mająca miesięcznego Kubusia zaczęła Mu podawać mleko modyfikowane i Mały również robi zielone kupki (nota bene też do mnie dzwoniła zaniepokojona tymi kupkami, ale położna i lekarz potwierdzili to co Jej powiedziałam o kupkach - a powiedziałam to samo co Tobie). Znów się rozpisałam - przepraszam - taka już moja natura grafomańska:). Słodkich snów życzę Wszystkim Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez przyszła juz obecna mamo bardzo dzikuje za podpowiedz!!!!!!! i wszytskim bardzo dizkuje za ciepłe słowa do do powrotu do pracy 0 ja neimam takiego problemu bo moja umowa zakonczyła sie z dneim porodu wiec nei mam gdie wracac, teraz mam zamiar isc na bezrobocie a potem zobaczymy moze w koncu uda mi sie spełnic marzenie i podjąc prace w telewizji ( studia przygotowały mnie do pracy na stanwoisku kierowania planem filmowym tudzież programami telewiyjnymi) takze jak Olcia podrosnie na tyle zeby mogła isc do przedszkola zaczne myslec o swojej karierze , no chyba ze drugiego dzidizusia mi sie zachce :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anesiu----to jeseśmy z tej samej branży :). Ja pracuję jako kierownik produkcji programów telewizyjnych dla Polsatu :). Co do twojego kierunku pracy, kierownika planu to musisz być bardzo stanowcza i musicz dość głośno krzyczeć, gdyż ekipa rzadko bywa zdyscyplinowana :). Właśnie wczoraj byłam na spotkaniu, mamy zrobić pilota i jeśli się spodoba to na wrześniową ramówkę było by zamówienie na kilka odcinków. No i zobaczę co z tego wyjdzie. Wczoraj na spotkaniu byłam z małym :) i pewnie jeszcze nie raz pojedzie ze mną. Bałabym się go zostawić z nianią głównie z tych przyczyn jakie opisała też przyszła/obecna mama. A więc zobaczę jak to będzie :). Pozdrawiamy, ucałowania dla Oleńki. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anesiu i Witusiu ale macie cieakwe prace tzn predyspozycje i fajnie bo to dobrze platne posady, oby Wam sie wiodlo jak najlepiej w koncu dzieciaczki zt eog korzystaja.:) Tez przyszla mamo ja CIe podziwiam ze zapewniasz tym dzieciom tyle dobroci milosic i dobr materialnych, ja nie iwem czy bym dala rade i to jescz epodwojnie.:( Moj Karolus wlasnie patrzy na mnie z siedzenia do samochodu wygodnie mu chyba. LKurcze musze kurze srzatnac i powycierac ale mi sie nie chce ale coz...samo si enie zrobi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witusiu!! wow ale jaja, ja skonczyłam organizacje produkcji filmowej i teewiyjnej na US na wydziale radia i telewizji , wiec mam przugotowanie do zawoodu którego Ty wykonujesz :) teraz juz sie nie dziwie czemu jestes taka spontaniczna, ludzie z nasej branzy sa baaaaardzo kreatywni :)) ja bym bardoz chciała wcisnąc sie do TVN u nas w KRakowie miałąm jzu tam pratykę no i mam ze tak powiem plecki no i juz bym tam pracowała jako sysstent kierownika produkcji pry Rozmowach w toku itt ale pojawiłą sie ciąża no i waidomo jak to jest :) dziewczyny na tych wsyztskich mlekach sa takei hasła marketingowe ze sama eni wiem któe wybrac tyopuje pomiedzy BEBILONEM ( najblzesz melku matki) a NAN HA które ma jakies tam libidobakterie i inne chu.. muje , hm....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba jakaś plaga złego humoru. ja przez ostatni czas też jestem ciągle podminowana. Męża nie ma całymi dniami, mała chce być dużo na rękach, w nocy śpi mało, więc jestem niewyspana, pieniądze na remont się kończą i martwię się kredytem, a do tego kompletnie nieukłada mi się życie erotyczne - cały czas tam w środku jeszcze coś doskwiera. Uciekam bo kurczaczek juz nie spi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, Aga pytałaś mnie w sprawie zageszczania mleczka ja to robię tak. ściągam rano mleczko zazwyczaj tak mi wychodzi z dwóch piersi około 100 ml. I do tego ściągniętego mleczka dodaje dwie płaskie łyżeczki kleiku ryżowego firmy Nestle bezglutenowym bezmleczny. Tam jest napisane, że od 5 miesiąca ale konsultowałam to z pediatrą i ten kleik dla mam karmiących piersia jest ok. Oczywiście nie gotuje tego mleczka. Tylko po tym jak dołożę ten kleik to ogrzewam butelkę z mleczkiem i kleikiem w ciepłej wodzie. Tak aby było wystarczająco ciepłe. I taka mieszankę podaje małej 1 raz dziennie. Kupki faktycznie po tym kleiku są gęsciejsze ale nawet mała robi częściej niż przed podaniem kleiku. Zaczęłam też odawac deserki. Przedwczoraj i wczoraj było jabłuszko, dzisiaj banan z morelą. Amelka jeszcze je nieporadnie z łyżeczki, ale za każdy, razem jest lepiej. Dziś nawet zaczeła sama otwierać buźkę. Nieraz jej sie myli i chcę ssać tę łyżeczkę jak smoczek mam z nią ubaw:-). Temat - powrót do pracy - ja niestety wracam do pary 2 lipca. 13 maja kończy mi sie urlop maciezyński. Ale napisałam jeszcze podanie o urlop. Miałam trochę zaległego z tamtego roku no i ten beżący. Dyrektor wyraził zgodę. Więc jeszce pobędę troche z moją kruszynką. A mała zostaje z opiekunka. Mam nadzieję, że okaze się lepsza od nainai obecnej mamy. To młoda dziewczyna więc nie powinna nazekac na bóle rąk czy nóg:-). Do narzyczona syna mojej mamy koleżanki z parcy. Zajmowała się do tej pory swoim siostrzeńcem POdobno bardzo dobra dziewczyna. Rozzmawialiśmy wstępnie już z nią. Wydaje się być ok. Zobaczymy jak będize w praktyce. Mój mąż nie wyobraża sobie zostawić małą z obca osobą. Chce zainstalować w domu jakieś kamery. Wariat. Oczywiście, że ja też się boję ale głęboko wierze, że naszej małej nie stanie się zadna kzywda. Jeju jescze temat chrztu przed nami. Chyba już wszystkie macie to za sobą. A my sie nie możemy jakos zebrać. Trzymajcie sie buziaczki dla maluszków. Oczy mi sie zamykają. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu L jak ja czekalam na twoja odpowiedz bede rozmawiac z mezem i zobaczymy jaka padnie decyzja ja mysle podawac to karolkowi na noc, moze bedzie spal lepiej chocaiz jak pojdzie spac o 21 to wstaje na karmienie o 3-4, a le potek juz co godzinke do rana i wstajew o 6 bawisie do 7 i potem jescz e sapc na godzinke, ale moze gdyby zjadl to przespalby dluzej, a jak Towja Amelcia spi??Ja chcialabym zeby Kalus dawal mi sie juz wysypiac bo wracam do pracy 12.07 wiesz poradze Ci cos Kasiu do pracy najlepiej wrocic w czwartek dlateog ze zostawiasz dzieciatko tylko na dwa dni i juz weeeknd wieci dzidzius nie cierpi i Ty nie cierpisz bo to tylko dwa dni , a jesli wracasz w pn to czekasz caly tydzien na ten wolne dwa dni. ja napisalam tak wnisoek zeby wrocic w czwartek i jakos latwiej bedziena to zniesc. Pozdrawiam CIe i dziekuje za odpowiedz, moze jescze spytam sowjego lekarza ale mysel ze ok, Ile podajecie soczku bo moj Kareolus pije 100ml i dalej cce nie iwem ile moge mu podac?? Caluje i dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anesiu---doskonale wiem jak to jest jak dopiero zaczynasz w tej branży. Z dzidziusiem będzie ciężko. Zazwyczaj na początku trzeba się wykazać pełną dyspozycyjnością. Ja pracuję już w tej branży prawie 4 lata. Z czego 2,5roku jako kierownik produkcji i byłam zawsze bardzo zaangażowana. Można powiedzieć, że pracowałam i w dzień i w nocy. Pod tel. dostępna 24godz. na dobę. Byłam totalną pracocholiczką. Spałam czasami po 3godz. na dobę. Ratowały mnie tylko urlopy na które wyjezdżałam zawsze za granicę w ciepłe kraje. Wtedy wyłączałam tel. i miałam ten czas dla siebie i męża. Teraz jak mam Kubusia to te prioritety bardzo się zmieniły i rodzinę mam na 1 miejscu. A w pracy mam już też wyrobioną swoją pozycje, a więc mogę sobie trochę odpuścić. Tego pilota to zgodziłam się robić tylko pod warunkiem, że będzie ze mną jeszcze jeden kierownik produkcji, bo sama teraz nie dalabym rady. Tak jak już pisałam nie chcę zostawiać Kubusia z opiekunką. A więc zobaczę, jeśli będę dawać radę to będę pracować, a jak nie to sobie odpuszcze. Fajnie że miałaś praktyki w tvn, bo normalnie to ciężko tam się dostać. Co do pracy asystenta kier.produkcji to zazwyczaj bywa bardzo czasochłonna, gdyż zazwyczaj jest to prawa ręka kier.produkcji. Co do studiów to ja prawie skończyłam dziennikarstwo na UW, mówię prawie, bo mam pracę mag. do obrony i nie mogę się jakąś nią zająć. Dziewczyny, przepraszam, że się tak rozpisałam zupełnie nie na temat ale nie mam gadu gadu, żeby porozmawiać sobie z Anesią. Aguniu1981---masz racje, praca jest ciekawa i owszem dobrze płatna. Tylko jest tak, że ja nie mam etatu i jak jest produkcja to pracuję naprzykład 3-4 miesiacy, a później mam z 2 miesiące przerwy za którą nikt mi nie płaci. I tak w kółko:).Ale nie narzekam :). Co do soczków to ja narazie daję Kubusiowi nie więcej niż 50ml i 4 łyżeczki deserku. A z mleczkiem i kleikiem to też będę tak robić jak Kasia L, tylko P.dr powiedział, że dopiero jak Kubuś skończy 3 miesiące, co nastąpi za 2dni :). Kasu L---może mąż ma rację z tymi kamerami, bo to chyba jedyny sposób, żeby dowiedzieć się jak opiekunka opiekuje się kruszynką. Ja to cholerka najbardziej się boję, że może być taka sytuacja jak napisała obecna mama, że dzieciaczek będzie nie przebrany, będzie plakał, a ona będzie zajmować się swoimi sprawami czy gapić się w telewizor. Brrrrrrr.Mam nadz., że ta którą wybrałaś będzie wporządku, bo przecierz są też takie :). Miamuś----może powinnaś pójść do gina, jeśli coś Ci tam przeszkadza, bo to już chyba dużo czasu mineło od porodu. Powinno być dobrze. Ja już dawno zapomniałam o swoim nacięciu. A jeszcze co do marudzenia Emilki, to może to ząbki. Kubuś dziś też był jakiś marudny, to chyba ta pogoda też nie wiadomo jaka na małeństwa tak wpływa. Życzymy wszystkim miłej nocki. Dobranoc :) :) :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. U mnie dziś istny sajgon. Maluchy nieznośne cały dzień. Udało mi się dzięki Bogo poćwiczyć w sumie jakieś 30 min. z Nimi, Oboje zaledwie po dwóch dniach ćwiczeń robią już maluśkie potępy:) widzę, że ta rehabilitacja to naprawdę zbawienna rzecz:). Niestety ni cholery nie udaje mi się przekonać moich Szkrabów do tego, że jeszcze za wcześnie na siedzenie......no i na stanie i \"hipkanie\". Straszliwie się na mnie złoszczą, gdy Im nie pozwalam na powyższe- Zuza potrafi już przez 15 min siedzieć na moich kolanach samodzielnie podparta rączkami (zaczęła w końcu otwierać dłonie - znaczy bardziej prawą niż lewą - asymetria się kłania), za nic nie da się oprzeć o moją klatkę piersiową. To samo gdy się Ją nosi na rękach w pozycji jak ja to nazywam przodem do świata - Zarazka za wszelką cenę chce \"siama\" trzymać główkę - chyba lepiej Jej się wtedy rozglądać - i ni cholerki nie da się przyciągnąć do klatki piersiowej - złości się tak, że jestem cała podrapana i poszczypana:D. Ma charakterek Pannica nie ma co.......cholera wkurza mnie to ograniczanie Dzieciom ruchliwości! Zawsze mi powtarzano na oddziale, że jak będą chciały siadać to nie zabraniać, stanie i \"hipkanie\" też nie powstrzymywać - tłumaczono, że jak będą chciały wykonywać powyższe czynności znaczy, że już są na nie gotowe. A tu masz ci babo placek - ZAKAZ SIADANIA A TYM BARDZIEJ STANIA NAJPIERW MUSZĄ SIĘ NAUCZYĆ OBRACAĆ Z PLECKÓW NA BOCZKI Z PLECKÓW NA BRZUSZEK I Z BRZUSZKA NA PLECKI (to już potrafią i to całkiem nieźle! od dawna zresztą - tylko jak cholera na złość - na rehabilitacji śmieją się do rehabilitantki i mają w zadkach ćwiczenia). No i jak ja mam Im zabraniać tego co najbardziej lubią???? nie wiem.......będę chyba ograniczała, ale zabronić nie zabronię, bo za bardzo protestują. Kacpero już praktycznie siada sam, no i stoi i hipka pięknie - potrafi tak do 30 min hipać bez przerwy - po czym dyszy jak by maraton przebiegł:D. Dziś zrobiłam Zuzi zdjęcie z chrupką kukurydzianą - ale był ubaw i zadyma później. Zuzka dorwała chrupę i tak się do niej przyssała, że wymymlała ją w minutę:D. Miny przy tym robiła niesamowite, mruczała zadowolona :D. W końcu chrupa się skurczyła tak, że jej końcówkę miała całkiem w dłoni, wsadzała języczek w dłoń by dostać się do smakołyku:D, więc Jej chciałam pomóc i dać Jej chrupę do buźki, ledwie otworzyłam Jej łapkę a Mała w ryk! i to taki rozpaczliwy, że zgłupiałam:D Więc od razu sięgnęłam po dwie następne chrupy i Jej wetknęłam w obydwie łapeczki. Naturalnie obydwie łapki od razu wylądowały w buźce, ale Mała tak się wkurzyła na mnie i na chrupę, że nie mogła się uspokoić i mymlała chrupy jednocześnie rycząc - no komedia poprostu:D. Kacperuś pomymlał chrupę po czym tak zainteresował się twarzą swojego miesięcznego Kuzyna (bo mój Mały ma gdzieś zabawki, woli oglądać wszelakie twarze - dlatego mam problem z rehabilitowaniem Go, bo zabawki nie robią na Nim absolutnie żadnego wrażenia i trzeba się gimnastykować razem z Nim by obracał się w stronę twarzy) , że cisnął chrupą i tyle było zabawy - nawet Mu zdjęcia nie zdążyłam zrobić - ale następnym razem już od razu przygotuję aparat:D. AGUSIA Dałabyś radę - uwierz mi. Jedno dwoje trójka - to nie ma znaczenia, bo to Twoje Dziecko/Dzieci - a miłość mamy i jej poświęcenie dla dzieci nie zna granic - nigdy w życiu nawet siebie nie podejrzewałam o to, że wogóle człowiek może tyle znieść zarówno w aspekcie psychicznym jak i fizycznym.........każda z Was znosi tyle (no..........może poza borykaniem się z wcześniactwem) co i ja, mamy te same rozterki, radości i problemy. Jesteśmy tak samo zmęczone, szczęśliwe, zakochane we własnych Dzidziach i gotowe na poświęcenia dla Nich. Jestem taką samą mamą jak Wy..........tak samo Wy martwicie się o zdrowie własnych Dzieci jak i ja o zdrowie swoich........i pomimo, że ja mam powody do niepokoju (i to realne, bardzo prawdopodobne w sytuacji moich Pysiów) o rozwój moich Dzieci - Wy również identycznie jak ja również się o takowy martwicie. Same widzicie, że moje macierzyństwo i Wasze niczym się nie różnią:). Pod względem materialnym - też myślę, że zachowujemy się tak samo wszystkie - każda z nas bowiem oddała by ostatnią złotóweczkę/euro na nasze pociechy:). Ja sama wolę kupić coś Maluszkom niż sobie - jakoś bardziej mi te zakupy sprawiają przyjemność:). Wręcz sobie bym od \"gęby\" odjęła by dać Maluszkom:) . Prawda, że macie dokładnie tak samo???:) wiem, że prawda:) Co do mojego zawodu wykonywanego - nie przyznam się czym się zajmuję bo .............mnie nie będziecie lubiały już:(. Zresztą - mam wredny nieciekawy zawód - niegodny uwagi. Z wykształcenia jestem ekonomistką. Co do powrotu do pracy to ja muszę siedzieć z Pysiami w domu co najmniej do roku (choć sądzę, że przedłuży się ten czas do co najmniej 2 lat). Z racji tego, że powiłam Bliźnięta mam wydłużony urlop macierzyński. Muszę kombinować - przyznaję się bez bicia, ale to tylko dla dobra Dzieci - i wykorzystałam jak dotychczas 10 tyg. urlopu - obecnie jestem na chorobowym - później znów macierzyński, później opieka nad dziećmi, i następnie kombinowanie - chore, urlop wypoczynkowy, opieka, chore itd. Jak będzie trzeba zrezygnować z pracy - zrezygnuję - pomimo, że na pewno będzie mi ciężej niż obecnie finansowo, ale jak będzie trzeba to minuty nie będę się zastanawiała - jakoś to będzie. Jednak póki co - dzięki Bogu stres związany z powrotem do pracy mnie nie dotyczy:). Nadal będę \"gnuśnieć\" w domu i całkiem mi to \"gnuśnienie\" odpowiada - zresztą - mam Was:) dzięki Wam nie tracę kontaktu z ludźmi:). I ten topik to dla mnie oderwanie się od kieraciku związanego z prowadzeniem domu i wychowywaniem Dzieci - normalnie czuję się tak jakbym z Wami w jakiejś restauracji na wspólnej kolacji siedziała - albo jak któraś woli przy piwku;) WITUSIU Masz rację z tą pogodą. Właściwie powiem Wam, że każda zmiana pogody (a co za tym idzie skoki ciśnienia) wpływają na zachowanie Dzieci, wiem to z doświadczeń jakie zdobyłam na oddziale wcześniaków - zawsze jak tylko następowała zmiana wszystkie Dzieci wściekały się już na 24 h przed tym. I ja sądzę, że nasze Maluchy nie są w tych reakcjach odosobnione.Szczerze mówiąc marzę o tym, by w końcu się już pogoda na dobre ustabilizowała (minęły te wiosenne częste zmiany).......uffffffff. Spokojnej nocki wszystkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednak póki co - dzięki Bogu stres związany z powrotem do pracy mnie nie dotyczy:). Nadal będę \"gnuśnieć\" w domu i całkiem mi to \"gnuśnienie\" odpowiada - zresztą - mam Was:) dzięki Wam nie tracę kontaktu z ludźmi:). I ten topik to dla mnie oderwanie się od kieraciku związanego z prowadzeniem domu i wychowywaniem Dzieci - normalnie czuję się tak jakbym z Wami w jakiejś restauracji na wspólnej kolacji siedziała - albo jak któraś woli przy piwku;) WITUSIU Masz rację z tą pogodą. Właściwie powiem Wam, że każda zmiana pogody (a co za tym idzie skoki ciśnienia) wpływają na zachowanie Dzieci, wiem to z doświadczeń jakie zdobyłam na oddziale wcześniaków - zawsze jak tylko następowała zmiana wszystkie Dzieci wściekały się już na 24 h przed tym. I ja sądzę, że nasze Maluchy nie są w tych reakcjach odosobnione.Szczerze mówiąc marzę o tym, by w końcu się już pogoda na dobre ustabilizowała (minęły te wiosenne częste zmiany).......uffffffff. Spokojnej nocki wszystkim:) P.S. Jak zawsze się znów kurna rozpisałam!!!!! naprawdę staram się nad tym zapanować - ale mi cholera nie wychodzi:(:(:( - bardzo Was za to przepraszam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elo!! O lala ładnie tu mamy na topiku :D Polsat, TVN :D A czy ja mogę prosić,żeby było mniej reklam niż filmu ???? :p hihih Ja powinnam iść w tym roku na staż do szkoły. Ale nie pójdę. Bo u nas opiekunka bierze 500 zł za miesiąc + do tego jakieś 200 zł na mleko i zostamie mi 100 zł buehehehhhehe. To ja sobie ten rok posiedzę, nacieszę się dzieciaczkiem i pódzie potem ono do żłobka :) A tam pracują teraz młode dziewczyny, pełne zapału to i skorzysta dziecko. Grupa mała, jedna. W sam raz :D U mnie z życiem erotycznym jest rożnie, jak nam się uda spotkac wieczorem, to czemu nie ;) Ale znacznie się obniżyła częstotliwość ;) Kupiłam spacerówkę : http://www.amazon.com/Quattro-Tour-Stroller-Windsor/dp/B0002ISF5W Będzie w sam raz na zimę :) Bo ten mój wózek, znaczy się częśc spacerowa mnie baaardzo zawiódł :( Całuski!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MISIACZKOWA Gratuluję zakupu:) Ja również mam chrapkę na dwie spacerówki, ale ........... cholera finansowo wymiękam:(. Nie mogę jeszcze wsadzić Dzieci do takiej za 100 zł (mało usztywnione plecy), a na taką jaką bym chciała mnie nie stać - znaczy - jedna to nie problem, dwie to już ponad moje możliwości:(. Mnie również wkurza przede wszystkim waga wózka bliźniaczego. Cholera, nie wyjadę tą kobyłą spokojnie na wyższy krawężnik (przejście z jednej strony ulicy na drugą przy wyższym krawężniku kończy się tym, że..............jestem przyczyną powstania korka i zawsze jakiś wkurzony facet pomaga mi wytachać karocę na chodnik). Do tego dochodzi szerokość wózka - jak idę z nim wąskim chodnikiem, to mijający mnie przechodnie są zmuszeni złazić na jezdnię, a niestety stwierdzam, że naprawdę sporadycznie zdarza się, że ktoś mnie przepuści na chodniku:(, zazwyczaj to ja muszę \"przytulać\" się z wózkiem do pobliskiego płotu i zazwyczaj później muszę się męczyć by wydźwignąć wózek z trawy na chodnik ponownie:(. Wogóle to, poza tym,że wciąż za plecami słyszę komentarze w stylu \"patrzzzzzzz bliźniaki!!!!, ale ma baba przesrane!\" I generalnie głupawo się czuję jak prawie wszyscy zwracają na mnie uwagę, muszę wciąż kombinować, jak i którędy wybrać się na spacer bym nie tamowała ruchu ulicznego. W rezultacie ograniczam się do dwóch tras: drałowanie wokół osiedla (po godzinie mi niedobrze, ale dryptam tak i po 5,6 h) oraz trasa (jedna tylko w miarę nie stanowiąca istnego toru przeszkód) do mojego rodzinnego domu, gdzie mieszka mój Brat z Bratową....... . No monotonia totalna. Raz na tydzień (niedziela) wybieramy się z Mężem (On wówczas prowadzi karocę - z Niego kawał chłopa tak więc radzi sobie z krawężnikami znacznie lepiej niż ja) na dłuższy spacer innymi trasami niż te które szlifuję ja. Obecnie moja Szwagierka ponownie podjęła się opieki nad Dziećmi (topór wojenny zakopany na wieki), tak więc dwie spacerówki byłyby idealne, ale głową muru nie przebiję:). Postaram się \"uspyrlać\" najpierw na jedną później na drugą, może mi się to uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane, ja tylko na chwilkę. Chantall---soczki z cytrusami są jeszcze za wcześnie, dopiero po 6 misiącu. Możesz dawać jabłkowy, marchewkowy, morelowy, brzoskwiniowy, bananowy, z dyni, z winogron, porzeczkowy.Oczywiście mogą być mieszane jabłko/morela, jabłko/dynia i t.p. Jeśli chodzi o deserki to hippa są jabłkowo/marchewkowe. Ja po wprowadzeniu każdego nowego smaku czekam z 3 dni przed następnym, żeby poobserwować Kubusia, oczywiście oprócz nowego smaku dostaje też stare :) wypróbowane smaki :). Dziś dostał soczek z samego banana :). Z deserków narazie dostaje tylko marchewkę i jablko. Misiaczkowa----spaceróweczka wygląda super. Też przyszła/obecna mamo---podtrzymuję wypowiedź Chantall, nie przejmuj się tymi wypowiedziami różnych ludzi. Ty przecierz wiesz, że tw.blizniaki choć wymagają podwójnej opieki ale są też dla Ciebie podwójnym szczęściem. Ja jestem w siódmym niebie i bęczę ze szczęścia jak rano otwieram oczy i widzę koło siebie Kubusia, ktory na mój widok się słodko uśmiecha. A co dopiero się czuje jak zobaczysz dwie takie uśmiechające się buziulki, albo widok jak maluszki trzymają się za rączki albo gaworzą do siebie. Mnie to nawet na zdjęciach wzrusza, a Ty masz to na codzień. A więc Ci głupi ludzie nie wiedzą co mówią. A co do wykonywanego zawodu to co kolwiek byś nie robiła i tak nie przestaniemy Cię lubić :). Miłego dnia. Całuski dla dzieciaczków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziś dzionek intensywny - umyte okna (ptak mi nasrał, więc trzeba było), wyprane zasłony i firanki, posprzątane, poprasowane, ugotowane, poprane, zmieniona pościel a na koniec dnia wielki pucharek lodów z Emilką i mężusiem w kawiarence. Przyjemnie. Poza tym ok, tylko oczy na zapałkach. Też chyba musimy pomyśleć nad zagęszczeniem mleczka. Tymczasem zmykam oglądać Eurowizję. pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, muszę wam się wyżalić. Zniknęło mi dziś mleczko :( ale to tak nagle i nie wiem czemu. Miałam bardzo dużo pokarmu aż mi psikało i codziennie odciągałam, bo mały nie nadążał zjadać. Wczoraj też jeszcze odciągnęłam ok.80ml. Dziś przez cały dzień musiałam karmić Kubunia z obu piersi, bo widziałam, ze jedną się nienajada. A wieczorem po kąpieli jak go karmiłam, zaczął się zachowywać tak jak opisywała wcześnie Anesia, że pluł cyca, a później ze złością go szukał. No to spróbowałam naciskać na pierś, żeby zobaczyć czy leci mleczko, a tu nic jedna mała kropelka :(, no to przystawiłam go do drugiej piersi, i niestety to samo. Mąż dał malutkiemu wczoraj odciągnięte mleczko (na szczęście było w lodówce), a ja próbowałam odciągnąć mleczko, no i obu piersi udało mi się odciągnąć 20ml, okropne :(, a jeszcze wczoraj z jednej piersi odciągałam ok.80ml. O co tu chodzi do cholery. Myślałam, że laktacja zapada jakoś stopniowo, a nie tak nagle. Jestem strasznie zła. Odrazu wysłałam męża do sklepu po mleko, bo przecierz nie będę głodzić Kubusia, a pewnie nie długo obudzi się głodny. A ja już ze trzy godz. próbuję wycisnąć coś z cycka i nic tylko kilka kropelek. Dobrze, że niedawno Anesia poruszyła temat mleka, to przynajmniej kojarzyłam nazwy, bo tak to wogóle nie interesowałam się tym, gdyż nie było takiej potrzeby. Chciałam kupić bebilon1,ale niestety normalne sklepy już były pozamykane, a w nocnym mąż znalazł tylko NAN1. Dam go Kubusiowi jak się obudzi. A ja zobaczę może z tymi cyckami do jutra coś się zmieni. Ależ jestem zła, bo nie wiem o co chodzi. Jak to jest możliwe tak z dnia na dzień. A Kubuś dziś o 3.30 rano kończy 3 miesiące. Dobranoc. Miłych snów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witusiu ja też tak miałam - zanik pokarmu ale Pani doktor zaleciła abym małą cały czas przystawiała do piersi (to powinno pobodzic laktację) a oprócz tego podawac małej kleik ryżowy bezglutenowy zozprowadzany na wodzie. Aby nie podawać meczka zmodyfikowanego. I u mnie na szczęście laktacja powróciła. Po1,5 dnia ale nie jest już tak dużo. DLatego zaczęłam zagęszczac mleczko. Ale po mału tez już myślę o sztucznym w związku z powrotem do pracy:-( A co do tej opiekunki to czas pokaze. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. Obecna mamo uśmiałam się po pachy jak czytałam jak twoja Zuzia wcinała chrupka. Masz cudne dzieci wiedza czego chcą:-) Chantall podtrzymuje zdanie Witusi abyś nie podawła soczków z dodatkiem cytrusów. A jak po marcheweczce malutka ma zatwardzenia to rozcieńczaj ten soczek woda. ja tak robię i jest ok. Mała ma twarde kupki ale nie ma problemu żeby je zrobić. Najlepiej jej wychodzi po soczku jabłkowo, marchewkowo, winogronowo dyniowym. Wypije i po 10 minutach robi dużą kupke:-) Na razie dziewczyny zmykam. Mała śpi a ja mam pełno roboty:-) Całuski dla wszystkich maluszków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
----> witusia1 po 6 tygodniu a pozniej po 3 m-cu karmienia jest tzw. kryzys laktacyjny, nie rezugnuj tak szybko i postaraj sie przystawiac jak najczesciej. Wszystkiego najlepszego dla Kubusia z okazji urodzin! Milego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witusiu mama oskara ma racje widocnie masz kryzys lakatacyjny mi neisttey pokar nie wrócił ale to tez pewnie moja wina bo jak Olcia sie darła to nie mecyłam jej pustą piersią tylko dałam butle no i koło sie zamkneło. nie przystawiałam wiec nie pobudzałam no i jzu nic sie nie da zrobic, teraz jąprzystawiam ale to tylko dla samego faktu bliskosci bo niestety nic z nich nie leci, tazke trzymam kciuki aby CIę zalało jak cholera :)) chantal- ja zageszczam teraz kleikiem ryzowym, próbowałam kaszkąkukurydzianą ale Ola nią pluła wiec zageszczam jej kleikiem ryzowym u nas sa to keliki na przykałd firmy bobowita sa rózne smaki moja olcia preferuje bananową podobnie jak córunia TEZ PRZYSZŁEJ - z tego co pamietam, ponadto daje jej malinowy i jablkowy - mozesz nimi alo zageszcac pokarm albo mozesz kuopic mleczno- ryzową i zalewasz ja wtedy woda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITUSIU mama oskara ma racje widocnie masz kryzys lakatacyjny mi neisttey pokar nie wrócił ale to tez pewnie moja wina bo jak Olcia sie darła to nie mecyłam jej pustą piersią tylko dałam butle no i koło sie zamkneło. nie przystawiałam wiec nie pobudzałam no i jzu nic sie nie da zrobic, teraz jąprzystawiam ale to tylko dla samego faktu bliskosci bo niestety nic z nich nie leci, tazke trzymam kciuki aby CIę zalało jak cholera CHANTALL- ja zageszczam teraz kleikiem ryzowym, próbowałam kaszkąkukurydzianą ale Ola nią pluła wiec zageszczam jej kleikiem ryzowym u nas sa to keliki na przykałd firmy bobowita sa rózne smaki moja olcia preferuje bananową podobnie jak córunia TEZ PRZYSZŁEJ - z tego co pamietam, ponadto daje jej malinowy i jablkowy - mozesz nimi alo zageszcac pokarm albo mozesz kuopic mleczno- ryzową i zalewasz ja wtedy woda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witusiu dobrze wspomnniala Kasia L kryzys jey po 3 tyg po 6 tyg potem po 3 mies i po 6 mies wiec cztery razy, ja tez przez to przeslzam, teraz tez mi sie wydaje z emam mniej pkarmu:( Ale wiecie moze KArolus mi wszystko wypija i dlateog nic nie zostaje, a ja chcialm uzbieracj uz na powrot do pracy i mrozic a ja nie mam co sciagac, nie iwem czy mozna wplynac na to z\\eby bylo mleczka wiecej. Ja robilam sama Karolusiowi socze w sokowirowce, po to ja mam/:) I cholera dzis ja spalilam.:( Jestem wsciekla:( Wiec od jutra bede kkupowac gotowe.Witusiu nie rezygnuj tylko karm i przystawiaj do piersi na pew3no pokarm Ci wroci. |KArolus zjadl dzis pol bananka tylko lekarz kazal mi zesrkobac najbarszje zewnwetrzna czesci podawac srodek i zjadl, ponic banan dodaje zelaza i pomaga w kupkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dziękuję za wsparcie. Dziś prawie cały dzień próbowałam odciągać pokarm, żeby pobudzić laktację, bo w moim przypadku przystawianie Kubusia do piersi jak nie ma mleczka to kończy się tylko głośnym płaczem i pluciem cyca. A więc on jadł dziś przez cały dzień NAN1 . Dopiero 2 godz. temu mleczko powróciło w cycuszki i zjadł kolację z cycuszka :). Kasiu L---mi mleczko zniknęło w nocy tak że nie mogłam nakarmić Kubusia, a więc nie konsultowałam z lekarzem co mam mu podać, pamiętałam o jakim mleku pisała Anesia i Obecna mama i wysłałam męża szybko do sklepu po bebilon, ale w sklepie nocnym był tylko NAN1, a więc kupił. Dziś już nie chciałam mu mieszać za bardzo, a więc został przy NAN1. Mały wypił ok. 3 w nocy 175ml i spał do 7.00 rano, w ciągu dnia pił po 80ml mniej więcej co 2godz.. Teraz już dostał cycuszka i mam nadz., że mleczko jeszcze troszkę się utrzyma. Chciałabym go karmić piersią do 6miesiąca, więcej nie. A jak będzie zobaczymy. Anesiu---no właśnie ja też nie mogę przystawiać Kubusia do piersi jak jest pusta, bo on przeraźliwie zaczyna płakać i co weźmie to od razu pluje cycucha jak nic nie leci. A więc musiałam cały dzień odciągać. A Kubuś pił NAN1. Na szczęście nie miał nic przeciwko mleczku modyfikowanemu. Mamo Oskara---dziękuję w imieniu Kubusia za życzenia :). Też przyszła obecna mamusiu----ja też strasznie się uśmiałam z tego jak Zuzieńka jadła chrupka. Super to opisujesz, jak czytam to wszystko sobie wyobrażam. Aguniu1981---fajnie, że dałaś Karolkowi już banana. No i mam nadz., że sokowirówkę da się naprawić. Ja podaję Kubusiowi narazie soczki i deserki tylko ze sklepu. Od wczoraj podaję soczek bananowy i bardzo mu smakuje :). Pozdrawiamy wszystkich i ucałowania dla maluszków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie wiecie co to może oznaczać. W nocy Michał budzi się z 5 razy i przez sen płaczę. Jak mu się da smoczka to cisza. Nie wiem myślicie, że to zęby czy jakieś sny ma :( Bo nie sądze że to z głodu bo ona zarza z tytm smoczkiem zasypia i tak za 2 godzinki to samo. A i mam też pytanko ile ml, tak średnio wypiają soczku wasze dzieci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×