Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawska2222222

seks z 50latkiem

Polecane posty

Gość Jaeger...ten sam
LisiaKisia: Też się usmiałem nieźle z twoich perypetii...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaeger...ten sam
do Powiem Tak: Doskonale wiem o czym piszesz... Cóż...tylko mogę ci pogratulować...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50latek
Cześć wszystkim! Ale narzuciliście tempo! Fajnie piszecie, chciałoby się każdemu coś napisać; tylko że musiałbym pól dnia myśleć o Was i klikać. Meridon----> Dzięki za miłe słowa do mnie. Domyslam, się że jesteście po ślubie stosunkowo nieługo. Prawdę mówiąc my osiągnęliśmy z żona dość dobrą harmonię (jeśli chodzi o seks) dopiero kilkanaście lat poślubie. Alw w czasach naszej młodości nie było internetowych forów więc bylosmy skazani na własne próby i błędy. Wy korzystając z doświadczeń życzliwych internautów macie szansę osiągnąć ją znacznie szybciej, czego Wam z całego serca życzę! Jeśli chodzi o reportaż to nie ogladałem ale mam nadzieję, że my też kiedyś będziemy taką parą staruszków. Piękna rzecz starzeć się razem! A jeśli chodzi o Twój trzeci post to masz rację, to rażący błąd. Chlapnął coś i może nawet nie wie jaką Ci zrobił przykrość. Chyba warto mu to uświadomić, ale bez awantur. Moja Pani też ma kompleksy na punkcie swojej urody (nadwaga) ale ja ją zawsze wychwalam i mówię, że kocham ją taką jaka jest i dla mnie jest najpiękniejsza na świecie. Ona i tak nie wierzy, ale jest jej miło. A ja mówię całkiem szczerze bo rzeczywiście gustuje raczej w paniach o pełniejszych kształtach. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i męża i życzę wielu miłych wspólnie przeżytych chwil, nie tylko w małżeńskiej sypialni! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50latek
65----> Serce mi płacze gdy czytam jak cierpisz. Ale Twoje posty utwierdzają mnie w przekonaniu o przyczynie tych cierpień (czy czytałaś mój post do Ciebie z 23.03 g. 22.20?). Zdaje się, że w poprzednim rzucie (tym wykasowanym) zarzucałaś mi że nie chcę się wypowiadać o męskich kłamstwach. Nic podobnego. Bądź realistką jeśli chodzi o te sceny z klękaniem. Co innego może powiedzieć żonaty facet kochance? A ciekawe co mówi żonie i tej przyjaciółce? A Ty dalesz brniesz w ślepej koleinie chorego układu. Wybacz, wiem, że to co piszę jest dla Ciebie bolesne ale lepsza jest bolesna prawda o łagodzącego ból oszustwa. Myślę, że Tobie potrzebny jest dobry i wolny facet, który da Ci się wypłakać w klapę marynarki a potem natchnie odrobina optymizmu, weźmie za rękę i pójdzie z Tobą przez życie; a Ty z nim. A nie rozdarty wewnętrznie gość, nawet najbardziej atrakcyjny, hamletyzujący między żoną kochanką i przyjaciółką od serca. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wiele szczęścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaeger...ten sam
do ANDA71: Tez wiem co to tęsknota. Mocna miłość BOLI chyba zawsze. Słodka miłość istnieje tylko w filmach i wyobraźni nastolatek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anda71
Jaeger...... ładnie napisałeś......tylko bardzo nie wiem do czego......czyżby do mojej tęsknoty??????? nie wiem czy tylko ja jestem tak dziwnie skonstruowana ale tęsknie mocno......jestem niezwykle oddana jeżeli ktoś mnie pielęgnuje .........a Ty tęsknisz....???????? za czym???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anda---ja to jestem jedna wielka tęsknota.....gdyby nie praca to bym chyba całymi dniami siedziała i wspominała .....zaraz wrócę do domu i się zacznie...dobrze,ze już niedługo wraca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje 5olatku za naga prawde, niby sama to wiem, jak on takie hamletowskie sceny odstawia tez przeszlo mi przez mysl ze jest w tym dobrze wycwiczony i przed zona pewnie tez kleka by jej wmowic ze biale to czarne, ta idiotyczna potrzeba bycia kochana mnie gubi, pocieszam sie ze skoro juz jestem tego swiadoma to powoli z tego wyjde, wydaje mi sie tez ze on tak sie stara, bym ja swoim drastycznym odcieciem sie nie zwrocila zbytnio uwagi zony i przyjaciolki- byloby to potwierdzeniem dla tych pan ze jednak je oklamywal , on tego napewno nie chce, ta swiadomosc mnie zabija, jestem tu calkiem sama, nie bede miala nawet do kogo sie odezwac, wiem ze to lepsze niz klamstwa, ale tak ciezko zabic resztki nadziei

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50latek
65--->Zacznę od tego że potrzeby "bycia kochaną" żadną miarą nie można nazwać "idiotyczną". Wszyscy na jakimś etapie życia bywamy żebrakami miłości. Tylko żeby ktoś był kochany musi być ktoś kto kocha. Mało tego. Ten ktoś też chce być kochany! A miłość zakłada wyłączność. Stąd wynika to co napisałem o układzie 1-1. W tym swoistym czworokącie wszyscy jesteście od siebie uzależnieni emocjonalnie. Piszesz, że "trudno zabić nadzieję". Ale na co właściwie w tym układzie masz nadzieję? Że jego żona rychło umrze? Nie należy czekać na niczyją śmierć, bo bywa często tak, ze ci którzy czekaja umierają pierwsi. A może na to,że wreszcie porzuci żonę i zerwie kontakty z przyjaciółką i rozpocznie się Wasza idylla? Bzdura. Nawet gdyby tak się stało będziesz miała przy sobie sfrustrowanego człowieka skacowanego moralnie, że skrzywdził 2 kobiety. Ciebie zresztą też ten kac nie ominie. I żeby nie było że piszę wszystko na "nie" przedstawię najbardziej pożądany przebieg wydażeń: 1. Ty wypisujesz sie z tego układu i szukasz towarzysza życia o jakim pisałem w poprzednim poście 2. Przyjaciółka zapisuje się na Uniwersytet III Wieku, tam poznaje ciekawych ludzi i przestaje wisieć emocjonalnie na tym gościu 3. Facet zostaje z żona i razem próbują posklejać to co zostało z ich potłuczonego małżeństwa. Dla Ciebie jest najważniejsze aby zrealizował się p.1. Może mnie uznasz za idealistę, ale taki scenariusz uważam za możliwy, choć trudny do realizacji. Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam wszystkim szczęścia (ale takiego prawdziwego)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50latku, nie chce czekac ze jego panie powymieraja, czy tez beda chore i ja mam byc wtedy Erzatz, to bylaby juz masakra,az tak zle dzieki Bogu ze mna nie jest, przezylam w swoim zyciu okropna tragedie , nie chce opisywac zbyt wielu szczegolow, wiem ze po tym co przeszlam to powinno byc pestka, jednak cos co dotyczy uczuc ,zaufania do drugiego czlowieka nie jest latwe, probuje sie z tego wyplatac, nie szybko zaufam komukolwiek po tym co przezywam, dziekuje ci za to ze mimo ze sie nie znamy probujesz mi pomoc, mysle ze twoje jasne spojrzenie potwierdza wszystko do czego sama doszlam i zaczelam domagac sie prawdy, teraz praca bedzie najlepszym wyjsciem, musze tylko do niej sie zmusic, taki stan ducha powoduje bezsilnosc, trzeba duzo wysilku by czymkolwiek sie zajac, wiem ze musze, dziekuje ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze tylko dodam- moja nadzieja to nadzieja ze jego swiat jest faktycznie taki jak on mi go przedstawia, ale juz wiem ze to byla preparowana na potrzebe nowego podboju prawda, i hodowanie jeszcze nadzieje to juz masochizm, staram odnalezc siebie- osobe jaka bylam- zrownowazona, umiejaca podejmowac rowniez trudne decyzje, inteligentna, ukonczylam dwa kierunki studiow, zawsze wiedzialam co jest biale a co czarne, i jeden dupek, przepraszam za wyrazenie tak mnie zgnoil, my kobiety jednak umiemy byc naiwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaeger...ten sam
Też pielęgnuję moją diabliczkę :)...tylko widujemy się raz na 2 tyg. I tez tęsknię za nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PytajacaDziewczyna
65- nie mysl tak o sobie tak, ze zostalas zgnojona. Piszesz ze jestes wyksztalcona, masz osiagniecia, a ktos Cie tak zgnoil. Nie mysl tymi kategoriami. Kazdy jeden czlowiek ma zycie prywatnie i zycie zawodowe. Czasem w zyciu zawodowym ktos osiaga niesamowite sukcesy, wszyscy go podziwiaja, kasa plynie itd, a w tym samym czasie ta sama osoba jest "wycieraczka" swojego kochanka/kochanki, jest zle traktowana, ale kocha i sie mota. Wiec nie mysl gorzej o sobie, dlatego ze ulokowalas uczucia nie tak jak trzeba. Dalej jestes bardzo wartosciowa osoba, dalej jestes madra i mozesz robic swietna kariere bez poczucia, ze jestes mniej warta i glupia, bo popelnilas bledy w zyciu prywatnym. Pamietaj, kazdy, nawet ludzie wielkiego sukcesu tez maja swoje zycia prywatne, w ktorych tez popelniaja bledy, czesto duzo bardziej grozne i skomplikowane. Bo czlowiek jest tylko czlowiekiem i niezaleznie jaka role pelnimy w spoleczenstwie, to wszyscy jestesmy podobni, mamy serca, czesto nieposluszne i wiklamy sie w klopoty idac za uczuciem. Wiec glowa do gory i nie mysl "nizej" o sobie. Pozwol sobie na bycie czlowiekiem i uznaj ze masz prawo do bledu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PytajacaDziewczyna
Jest taka ksiazka na faktach, nie pamietam tytulu, tam dziewczyna dopiero palnela glupote. Otoz spotyklala sie z zonatym facetem, tez starszym, i on tez jej sceny odwalal, ze ja kocha, ze zony nienawidzi, ze chcialby zeby ta zona umarla, ze zona stoi na przeszkodzie ich szczesciu no i takie dyrdymaly jej opowiadal. A oczywiscie co wieczor wracal grzecznie do zonki i byl zadowolony z malzenstwa, tyle ze z kochanka mial fajny sex i tyle. No i ta dziewczyna wziela to na serio, i chcac sie polaczyc z ukochanym, po cichutku bez niczyjej wiedzy uknula spisek i zamordowala zone. Zrobila to DLA swojego ukochanego, zeby go 'odciazyc' i zeby mogl byc szczesliwy. Oczywiscie jej "ukochany" dostal szalu, bo kochal zone, zeznawal w sadzie 100% przeciwko kochance, zadal wymiaru najgorszej kary, dziewczyna poszla na 25 lat do wiezienia. Kilka lat temu wyszla z paki juz jako czterdziesto-kilkulatka i napisala o tym ksiazke. O tym jak zrujnowala sobie zycie, bo uwierzyla w pierdoly jakie jej kochanek naopowiadal. To dopiero jest BLAD. Wiec 65- glowa do gory, jak widzisz, Twoja sytuacja to jeszcze buleczka z maslem ;)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak
a ja wlasnie rozstalam sie z 'moim "50 latkiem...ale nie umialam tak zyc,dla "ukladu",paru chwil szczescia,chcialam czegos wiecej,codziennych spotkan,a on...powiedzial mi ze ma czas tylko jak zona jest w pracy i zaczal mi wyznaczac czas ,gdy moze...ech...poczulam sie podle,skonczylam to,a teraz placze,choc wczeniej mi to nie przeszkadzalo,ale z czasem chcialam coraz wiecej i wiecej...teraz nie mam nic i musze nauczyc sie z tym zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak
tylko czemu tak cholernie mi zal,ale chyba zaczelo mi bardzo zalezec,a on nie chcial mnie ...chcial tylko wtedy gdy mu sie nudzilo i zona byla w pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anda71
powiem tak..... Kochanie wczuwam sie powoli w Twoja sytuację.....zaczeła dzisiaj klikacna gg do mnie Jego poprzednia była......poczułam sie strasznie gl;upio....wyciągala takie glupie nieistotne dla mnie bzdury, namawiała do bezsensopwnej zemsty.....przyznam, ze kobieta sporo starsza odemnie.....źle sie z tym poczułam, poszłam z kolezanka na piwko, .......nie jest mi lepiej......ale zastanawiam sie teraz ile prawdy bylo w tym wszystkim co powiedziała mi tamta.....a ile prawdy jest w tym co mówi mi mój przecudowny 50 latek......jest mi z Nim naprawdę dobrze.......ale zastanawiam sie ....bardzo poważnie.....nie ukrywam, że tez cierpie........jestem z Toba.......pozdrawiam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anda71
witam wszystkich tych, którzy sa i tych co jeszcze śpią.......ja pije poranna kawusie.....przepełnia mnie dzisiaj od rana szczęście......( chociaz to takie względne ) .....no....moze jest mi po prostu fajnie......bo chociaz wczoraj jeszcze wieczorem byłam zła na mojego 50 latka......to jednak udało nam sie znowu spędzić fajne chwile......pozdrawiam....zyczę milutkiego dnia......napewno bede zaglądała przez cały dzisiejszy dzien....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaeger...ten sam
do Anda71: Cieszę się że znów jestes pogodna...wczoraj tak powiało chłodem z twoich postów. Życzę miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anda71
Jaeger..... widzisz jaka ja jestem .......jak Go nie widzę.....nie czuje.....nie słysze.....jest mi źle....bardzo źle....a wystarczy tylko cz€ły dotyk, pocałunek.....a wraca cała moja radość zycia...i tak jest dzisiaj.....fajnie....pozdrawiam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anda71
hej macocha.... pozdrowionka.....co u Ciebie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaasika
poki nie sprobujesz to sie nie przekonasz! mezczyzna po 50. przynajmniej wie czego chce i jest doswiadczony, a przy tym nie bedzie CIe traktowal jak kolejna zdobycz, ani ty nie bedziesz sie czula jak kolejna zaliczona przez jakiegos mlodzika. Seks z takim partnerem zazwyczaj jest wyrafinowany i naprawde o wiele lepszy w wielu przypadkach niz z mlodszymi partnerami. zaufaj mi i nie boj sie. ostateczna decyzja jest Twoja, ale jesli chcesz mojej rady to sprobuj... nie pozalujesz.... wiem cos o tym :) ( tylko ze pomiedzy nami roznica wieku byla nieco wieksza niz w Twoim przypadku ) Pozdrawiam i zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej anda----musiałam się praca zająć:) ciagle tęsknie..... a tak o byłych....to wychodząc za mojego męża weszłam w pewne towarzystwo,które znało się jeszcze ze studiów,wszyscy starsi ode mnie o te nascie lat...i była(wciąż jest )wsród nich pewna kobieta,z którą łaczyło mojego męża coś więcej niż tylko przyjażń...trwało do dosyć krótko i na długo przed nami...jakieś 10 lat...zerwał mój mąż...pani ta jest od jakiegoś czasu mężatką,była nia w dniu naszego ślubu.....ale ciagle chyba myśli o moim mężu trochę inaczej niż o zwykłym znajomym...poczatkowo w ogóle mnie nie zauważała...teraz jest trochę lepiej...ale jak ona na mnie patrzy i się zwraca ---nawet w upał robi się Alaska...w lutym poszlismy z pasierbem na imieniny do wspólnych znajomych,bawiliśmy sie doskonale,atmosfera typowo karnawałowa---co tu duzo mówić---byliśmy tam najmłodsi---to sobie zaszaleliśmy--przetańczylismy cały wieczór...pani tej---po paru drinkach puściły nerwy i wyobraznia ją poniosła---zaczęła na mój temat dosyć niepochlebnie się wypowiadać,w ciagu paru minut i w kilkunastu zdaniach wylała cała żółć jaka ja zatruwała przez te kilka lat....moze jej w końcu ulżyło..nie wiem...ale ja po tym wszystkim chyba nadal czuję się zle i bez męża na żadne tego typu spotkania wolę nie chodzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anda71
hej macocha nie zazdroszcze Ci tej opisanej przez Ciebie sytuacji....bardzo źle bym sie czuła. Nie wiem czy czytałas wcześniejszy którys moj wpis, wczoraj atakowała mnie na gg Jego była...., z która był bardzo dlugi czas, troche mnie to śmieszyło, a troche niestety irytowalo....oczywiście rozmawialiśmy o całej sytuacji później z moim Myszakiem.....uważa, ze nie powinnam reagować, bo Ona napewno będzie próbowała mi zaszkodzić....a dla mnie to sytuacja wręcz żenująca, że kobieta w tym wieku ( bo to Jego rówieśnica ) zachowuje sie tak dziecinnie....i tak naprawde to ja nie wiem jak powinnam sie zachować....ona koniecznie chce wiedziec cos o mnie.....dopytuje o szczegoły naszych spotkań...twierdzi, że zna fakty.....w końcu proponuje przyjaźń....!!!!!!! co Wy na to?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak
do Anda 71---hej,jak tam dzis samopoczucie?ja czuje sie fatalnie,ale wiem ze to koniec,po prostu nie umiem tak zyc,jak pisalam dla "ukladu",nie nadaje sie do tego,z nim bylo cudnie,najbardziej tesknie za wspolnymi pasjami,wycieczkami,rozmowami,nie powiem ze nie brak mi jego bliskosci,ale ta duchowa wiez to bylo tez piekne,nie moge dojsc do siebie,ale musze wytrwac,mam tylko nadzieje ze czas mi pomoze,a Ty?widujesz sie jeszcze z NIM?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak
Anda jesli kochasz go i jestes gotowa dla niego zniesc te sytuacje,pogodzic sie dalej z tym,ze oboje jestescie w zwiazkach,a tamta jeszcze chce Ci zaszkodzic,to nie poddawaj sie,tylko ocen czy gra jest warta swieczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anda71
do powiem tak.... nawet nie wyobrażasz sobie jak mi smutno z powodu Twojej sytuacji, przeżywasz identycznie swoj smutej jak ja.....A u mnie szczerze mówiąc jest superasto.....pół nocy bylismy razem.....upojnej nocy......a potem gadaliśmy.....gadalismy......o wszystkim....o nas..... Jestem z Tobą.....jeżeli to chociaz odrobine może Ci pomóc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to tej pani sama bym chętnie zaproponowała przyjażń...ale ona jest jaka jest...widziałam ja pare razy od tamtego spotkania...ale wiecie co,ona traktuje mnie jak gówniarę.....ja jej sie kłaniam...a ona ledwo na mnie spojrzy.....żle się z tym czuję...ale za to inni sa w porządku...dosyć szybko nawiazalismy nić porozumienia,chociaż na poczatku to raczej robiłam za okaz do oglądania ...szczególnie panie były podejrzliwe i nieufne;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anda71
do powiem tak..... wiec widzisz nie chcialabym sie rozpisywac zbytnio ale Jego sytuacja jest skomplikowana bardziej niz to mozliwe......ale przystałam na taki układ....powiem Ci jeszcze wiecej, że rozmawiamy na temat milości i oboje wiemy, że nie bardzo możemy sobie na nia pozwolić.....chociaz wiem czuje to , że zaczyna kiełkować w nas obojgu.....a moze to tylko duze emocje....nie wiem.......wiem natomiast z cała pewnościa, że nie możemy byc na zawsze razem, ale będę przedłużała te nasze cudowne kradzione chwile kiedy jestesmy razem.....trzymaj sie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×