czy testy owulacyjne są rzetelne

Dziewczyny, potrzebuję waszej opinii. Otóż chcę mieć dzidziusia. Zaczęłam sama monitorować ten cykl (mierzenie temperatury, badanie szyjki, śluzu). Cykle dotychczas miałam regularne 27 dni. Obecny zaczął mi się 10 lutego, więc dni płodne mniej więcej określiłam na 18 - 26 lutego. Niestety w tych dniach nie było skoku temperatury, śluzu też za wiele nie było, więc trudno byłoby tu mówić o owulacji. 17 dnia cyklu, za radą koleżanki z forum, kupiłam testy owulacyjne. Pierwszy zrobiłam koło 15 - pozytywny, potem o 18:30 - pozytywny, i tak przez cztery kolejne dni (aż skończyło mi się opakowanie testów). I wszystkie pozytywne. Skok temperatury co prawda był, niewielki - ale był, na drugi dzień zał spadek o 0,2 stopnie). I zastanawiam się czy owulacja była, a jeśli tak to czemu test wciąż pokazuje, że ma dopiero nastąpić. Jeśli zaś nie było, to czy w 21 czy 22 dni cyklu możliwe jest jeszcze wystąpienie owulacji? Powiedzcie proszę co o tym sądzicie.