Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ciastolina

Pamiętnik z rozstania

Polecane posty

No dobra, raz pod górkę, raz z górki... Teraz akurat z górki. Weekend cudowny.W piątek wspólny obiad, który razem przygotowaliśmy...przerywany namiętnymi kuchennymi przygodami:DPotem wspólne oglądanie filmu do późnego wieczora... Następnego dnia cudowne spotkanie po południu i wspólne nagrywanie programu telewizyjnego, gdzie bawiliśmy się świetnie:)Następnie kolacja u mnie w domu i ogólnie same miłe chwile:) Cuuuuuuuuuuudnie.Szkoda tylko, że dopiero w czwartek się zobaczymy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ciastoliny
Dziewczyno, normalnie zaraz padne. Typowe szczeniackie problemy:) Czego Ty wymagasz od 20-latka? Powinnas sie cieszyc, ze jest ambtny i sama ruszyc dupe a nie siedziec 3h przed skypem, Znajdz sobie jakies zajęcie. Co będzie, to będzie nie ma co robic sobie sztucznych problemów, bo za pare lat jak skończysz studia zbaczysz, co to sa problemy i prawdziwe życie z tym lub innym partnerem. A poza tym wielki związek...nawet nie widzicie sie codziennie i pewnie jesteście zaledwie kilka miesięcy:D, ale przecież się do tego nie przyznasz:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ciastoliny
nie wspomne juz nawet o tym, ze nie mieszkacie razem....:o - to a 'propos tego, że nie widzicie się codziennie....uważasz, ze go znasz? i Jestes gotowa na slub?:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej napisz dla niego listę jego wad i zalet. Postaraj się też, by wad było o wiele mniej, a najważniejsze „UWYPUKLIJ” zalety. Jeśli OBOJE zechcecie, omówcie, jak moglibyście popracować nad „podsycaniem” jego zalet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm Zarzyty dziwaczne pod moim adresem... Jesteśmy razem 2lata, więc nie pare miesięcy, zaręczyny miały być już jakiś czas temu ale się odwlekło przez studia. Mieszkaliśmy razem przez 3miesiące, więc w jakimś może niewielkim stopniu zdążyliśmy się poznać. Nie widzimy się codziennie bo nie ma takiej możliwości,ale nie zawsze tak było. To nie jest jakiś tam związek na odległość, czy mało poważna sprawa. I nie narzekam na nadmiar czasu, bo codziennie dojeżdżam na uczelnię do innego miasta i jeszcze prowadzę lekcje w szkole specjalnej. A w weekendy razem z M nagrywamy programy telewizyjne. Piszę tu po to aby zrzucić ciężar z serca a nie po to, bo mnie obrażano czy wyśmiewano. Łatwo jest tak komuś doradzać prawda?Macie swoje życie i nie wierze, że jesteście tacy idealni. I gdybyście mnie osobiście znali i widzieli, to nigdy by wam do głowy nie przyszło, że mogę mieć takie problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, niestety. Dla niektórych ludzi łatwiej jest doradzić komuś, niż rozwiązać własne problemy, czy nieporozumienia. Wstyd mi za nich. Wstyd mi za siebie. Przepraszam. Ale z drugiej strony czego się spodziewałaś, zwierzając się na forum? I zgadzam się z opinią, że on jest jeszcze za młody na ślub i nawet na zaręczyny. Co to jest, 20 lat? Mój brat cioteczny jest grubo po 30, a jest tak samo niepoważny jak Twój chłopak. W facetach jest coś takiego, że większość z nich nigdy nie dorasta. Często im odbija w jedną, lub w drugą stronę. Są wyjątki, ale jest ich mało. Poza tym człowiek nie może być wyjątkowym we wszystkim, może mieć np. jakąś wyjątkową cechę, a we wszystkim innym być beznadziejnym. Tak, czy inaczej nauczysz się jeszcze wiele o ludziach i o mężczyznach. Nikt z nas nie jest do końca zły i nikt nie jest do końca dobry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, wracam na mój topik... Będę teraz prowadzić regularnie mój pamiętnik, bo jest adekwatny do mojej obecnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę z siebie wyrzucać to co w sercu mam...Mój stan ducha nie jest obecnie najlepszy... Te uczucia, które targały mną wcześniej były chyba mniej bolesne niż to co przeżywam teraz. Nie rozstaliśmy się, układa Nam się wspaniale, jesteśmy bardzo szczęśliwi. Miłość szalona...szczera. No i właśnie...problem-rozstanie, które będzie miało miejsce za tydzień. Rozstaniemy się z powodu jego wyjazdu z granicę do pracy. Będę opisywac tutaj swoje przeżycia i to jak się trzymam... Do wyjazdu pozostał tydzień a ja już wymiękam, a co dopiero będzie przez te 8 tygodni... Obym się jakoś trzymała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciastolina kotek, wez sie w garsc w koncu bo sie zadreczysz...Uwazam, ze zwiazki bez klotni, zatargow, obrazania sie, nieodzywania sie do siebie szybko sie koncza. A wiesz czemu? Bo nie ma emocjii w takich zwiazkach a to jest nudne, czyz nie??? Chlopak ma dopiero 20 lat!!!! I naprawde musisz docenic, ze on mysli o przyszlosci...Gdybyscie sie teraz pobrali to za co byscie zyli? Jedno studiuje i drugie tez, wiec podejrzewam ze nie macie za duzo kasy. Z reszta faceci w wieku 20 lat maja jeszcze wsiu bzdziu w glowie i nie mysla o takich \'\'pierdolach\'\' jak slub czy dzieci...gwarantuje Ci, ze za kilka lat Twoj facet zmieni opinie i dojrzeje do decyzjii o zalozeniu rodziny. A na ta chwile radze Ci, zebys sie bawila i korzystala z zycia, bo to sa Twoje najpiekniejsze lata. Po slubie juz nie bedzie tak cukierkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
----->Snoepje Dziekuję za trafną opinię, jednak już do tych wniosków doszłam jakiś czas temu. Jak napisałam powyżej ,jest między nami świetnie, problemem jest własnie to, że On wyjeżdża-tymbardziej iż tak dobrze Nam się układa. Tamte problemy już są zupełnie nieaktualne, wiele się zmieniło, ale napisałam tutaj-żeby poprowadzić kontynuację(bo rozstanie jest, tyle, że na innym tle)pamiętnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i stało się...Wczoraj pożegnałam na dworcu miłość mojego życia...On płaczący, oparty o szybę autobusu,ja na zewnątrz ze łzami w oczach...Obrazek jak z filmu, oby powrót nadszedł szybko kurcze:/Tak okrutnie tęsknie, że łzy cisną się do oczu ale staram się trzymać fason. Staram się zajmować wszystkim na raz aby nie myśleć...To dopiero 1 dzień a ja już czuję jakby minął miesiąc... Muszę 2 miesiące czekac na przytulenie mojego najcudowniejszego mężczyzny;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, jakoś się trzymam ale mogłoby być lepiej...Pierwszy tydzień zniosłam w sumie bardzo dobrze, nawet się nie spodziewałam, że aż tak. Dopiero w drugim tygodniu zaczęły się schody, ciągle czekam na telefon i snuję się po kątach. Dodatkowo pogoda mnie nie rozwesela. Staram się zapełniać sobie każdy dzień, ciągle gdzieś wychodzę, z kimś się spotykam, ale jak wracam do domu znów mnie dopada:/Wiem , że mojemu mężczyźnie też jest ciężko ale cóż...musimy to przetrwać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana po uszy w młodszym
mnie zostawił Ukochany po 2 latach ,jest mi bardzo ciężko.Juz 2 miesiąc nie mogę sobie poradzić.....Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na szczęści mój tylko wyjechał za granicę na 2miesiące...Pocieszam się więc, że inni mają gorzej, Nasz związek kwitnie tyle, że na odległość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam dziś z moich wypraw wakacyjnych, od poniedziałku zaczynam pracę. Mój kochany dzwoni i pisze więc wszystko jest w porządku, no może poza tym, że niesamowicie tęsknimy i płaczemy w słuchawkę. Odliczam dni do czułych uścisków i słodkich pocałunków:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×