Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

akitkaa

ale mnie trafiło, jestem w szoku

Polecane posty

ktoś kiedyś powiedział, że jak człowiek wątpi czy to jest miłość, to z reguły to miłością nie jest. myślę, że sporo prawdy w tym jest, są rzeczy, które powinno się przejmować za oczywistość, że jest tak i już....miłość jest jedną z tych nielicznych rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie... mam dosyć nietypowy problem. Jestem od paru miesięcy z prawie 20 lat starszym facetem. Zanim nasza znajomość przerodzila sie w poważniejszy związek, tak naprawdę podobał mi sie bardzo ... jego kolega. Mniej więcej w tym samym wieku. Pociągał mnie fizycznie. Wiem, że ja też bardzo mu się podobam. Jednak on chyba nie ma pojęcia, że mimo dzielących nas lat dla mnie także jest b.atrakcyjny. Tylko on jest żonaty... Z moim obecnym partnerem połączyła mnie jakaś magiczna nić porozumienia. Początkowo była to przyjaźń. Również jest zajęty (chociaż to nieudane małżeństwo, praktycznie w rozsypce) więc nie dopuszczałam nawet innej płaszczyzny niż koleżeńska. Ale tak to już jest w relacjach damsko-męskich. Założenia sobie, a życie sobie. Wydawało mi się, że naprawdę bardzo go kocham. Nie wiem, co się stało, ale kiedy ostatnio spotkaliśmy się przypadkiem w 3-kę, tj z Tym kolegą, poczułam wielką niepewność. Nawet żal...Patrzyłam na tamtego i tak bardzo zapragnęłam z nim być. Widziałam też jego spojrzenia. Zawsze tak na mnie patrzy. Ale co z tego, ma rodzinę. Kiedyś wydawało mi się, że coś próbuje w moim kierunku..pojawiły się różne sugestie co do jego małżeństwa, niby niedopowiedziane, ale jednak...zaprosił mnie na imprezę służbową. Ale nie mogłam pójść, z uwagi na wspólnych znajomych... Odniosłam jednak wrażenie, że kiedy zauważył, jak rozumiem się z jego kolegą, usunął się na bok. Nie wie, że jesteśmy razem, ponieważ tamten też ma rodzinę i zachowujemy to w tajemnicy...Może to widać i czuć bez słów? Może coś podejrzewa...Nie wiem. Mimo wszystko nadal widzę ten błysk w jego oku. Dowiedziałam się, co na mój temat mówi. Pogubiłam się w tym wszystkim. Z jednym świetnie się rozumiem. Drugi tak bardzo mnie pociąga.... Nie wiem już sama co robić. Obaj zawrócili mi w głowie. Jeden przez emocje które we mnie wyzwala kiedy go widzę. Drugi, przez idealne porozumienie bez słów, którego nie doświadczyłam jeszcze z nikim innym, troskę, czułość, zrozumienie i mnóstwo wspólnych punktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakochana tylko w kim...> masz poważny problem, na prawdę nie wiem co Ci poradzić. musisz to wszytko dobrze przemyśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym nawiązać prywatny kontakt z tym drugim. Tylko nie wiem jak... Był taki moment, że uczucie między mną i obecnym facetem wydawało mi się nie do pokonania. Ulżyło mi, że wątpliwości zostały rozwiane. Cieszyłam się ta pewnościa. Tymczasem wczoraj - kiedy się przypadkowo spotkaliśmy dostałam jak obuchem w łeb. Jedno spotkanie, jedna pół-godzinna rozmowa. I teraz już niczego nie jestem pewna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby ten drugi wiedział, jak bardzo mi się podoba. Gdyby wiedział, że to, o czym mówił (nieświadomy inf. zwrotnej) jest w zasięgu ręki....Ale nie przyjdzie mu to nawet do głowy z uwagi na dzielącą nas różnicę wieku... Przecież poza odpowiednio poprowadzoną rozmową (niby żarty, ale w każdym jest szczypta prawdy...) i spojrzeniem, nie mogę zrobić nic więcej. Ech, jakie to życie jest pokręcone. Jakoś nigdy nie miałam tego, o czym marzyłam w kwestii uczuć. Zawsze było to \'prawie szczęście\'.... Raz wydawało sie idealnie, innym razem pojawiały się wątpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie weszlam tutaj ponownie na chwile i sama nie wiem co napisac. akitkaa ----> przeczytalam wszystko co napisalas, pieknie to ujelas i tak prawdziwie. Jakbys pisala o mnie sprzed dwoch lat. Niby bliskosc, podobne charaktery, poczucie humoru, uwielbialam spedzac z nim czas.. a gdzies wewnatrz taka pustka, jakby zawsze czegos brakowalo. Teraz, pierwszy raz w zyciu wiem czego. Dopoki czlowiek tego nie posmakuje, to nie wie tak naprawde czym jest milosc. Milosc odczuwa sie kazda komorka, kazdym fragmentem ciala, kazdym zmyslem. I tego ci zycze. Przebylas juz dluga droge, rozmawialas ze swoim facetem, przemyslalas sobie wszystko, zaczynasz nazywac rzeczy po imieniu... i powiem ci tak. Mam nadzieje, ze wam wyjdzie. Ale jesli nie, to i tak zyskasz jedno. Nie bedziesz tkwila w zwiazku bez uczucia i bedziesz juz wiedziala czego szukasz. Nie bedziesz zadawalala sie substytutami. I powiem ci jeszcze jedno - jestem z ciebie bardzo dumna :) wiem ile cie to wszystko musialo kosztowac. I ciesze sie, ze dalas rade :) zakochana- tylko w kim---> przeczytalam o twoim problemie. Widzisz, sama nie wiem jak to powiedziec delikatnie. Wiem, ze serce kieruje sie swoimi prawami, ze ma gdzies rozum i zasady, ktore dotychczas byly naszymi koronnymi a teraz nagle ida w zapomnienie. Tak to juz jest.. ale wiesz... pozostaje cos takiego jak jakis kodeks moralny, ja nie chce ci mowic, ze robisz zle, bo to jest tylko i wylacznie kwestia twojego sumienia. Ale dla mnie, bez wzgledu na to, co ktos mowi i swoim malzenstwie, czy jest udane czy nie, czy sie rozumie z zona czy tego prozumienia brak, to jednak jest rodzina. I przenigdy nie chcialaby nikomu czegos burzyc, nawet jesli ktos twierdzi, ze nie ma co burzyc... Dlatego ja bym dala sobie spokoj i z jednym i z drugim. Oni maja zony.. dzieci pewnie. Dla mnie to jest rzecz swieta. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki juffie :) doskonale mnie rozumiesz i wiesz, że po tym co teraz przezywam już nie będzie nic, ta jak wcześniej. mimo że były łzy mojego chłopaka, to on przyjął to ze spokojem dość, bo też czuje tak jak ja, tylko że on to ma bardziej utajone, bo jeszcze na jego drodze nie pojawiła się ta właściwa osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on to czuje, że tak powiem teroretycznie, ale mam nadzieje, że pozna jak najszybciej właściwą osobę. a będę żyć w zgodzie ze swoim sumieniem i już nie będę lecioważyć intuicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak juffie miłość czuję się w każdej komórce, a nie to że się siedzi i przez pół dnia myśli się, ja go kocham czy nie kocham, bo nie kocha się za coś, tylko za to że się po prostu jest. nagle zjawił się facet, z którym jestem gotowa uciekać na koniec świata, zmienić totalnie swojego życie dla niego, wyjść za niego za mąż i mieć z nim dzieci, może to totalne szaleństwo, ale tak dokładnie czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie szalenstwo akitkaa, to dokladnie to co powinnas czuc. Tez mam tak samo. Wydawalo mi sie, ze to minie, ze po tych pierwszych naszych wspolnych momentach oslabnie, stanie sie bardziej rzeczywiste.. ale nie! Ponad rok jestesmy razem a to jest z dnia na dzien coraz bardziej intensywne. I jest dokladnie tak jak piszesz o tym akitkaa. Boze, zycze ci z calego serca, zeby to u ciebie trwalo jak najdluzej, zeby on tez myslal o tobie tak intensywnie, zebys przyslonila mu caly swiat, zeby widzial cie w roli swojej zony i matki swoich dzieci. Kiedy dwie osoby juz sie spotkaja na swojej drodze, to grzechem byloby nie dac temu szansy i mam nadzieje, ze on jest tego swiadomy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej juffie :) mam nadzieje, że wreszcie z nim w pt czy sb porozmawiam, bo już dłużej nie wytrzymam w tej niepewności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczę szkoda, że nie mam Was dziewczyny, bo właśnie nie wiem czy dziś zacząć działać, czy jutro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie też na początku ta różnica intelektualna przytłaczała, ale też nie przesadzajmy, aż takiej przepaści nie ma, głupie nie jesteśmy. po prostu myślę, że to się niezbyt liczy, tak na prawdę, jak w grę wchodzą uczucia, przecież takie prawdziwe dyskusje intelektualne ma w pracy z innymi wykładowcami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co przynieście piątek, czy będę wiedzieć więcej... w każdym razie pewnie po pt będzie inaczej...cokolwiek, to znaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwóch facetów jednocześnie na gg: nowopoznany i ten, na którym mi zależy (a wiem, że nie powinno); w obu przypadkach nic z tego nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam pewność: fajny facet, ale za daleko i prawdopodobnie wyjedzie za ocean; a ten... moja wielka, jedyna miłość - żonata (ślub nieważny co prawda, ale już tak rok mija i to chyba bez sensu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, słuchaj a jakie Cię relację łączą z nimi z którymś jesteś związana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e, daj spokój, w końcu chyba był dorosły...nie wierze w takie bajki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam jeśli Cie uraziłam, ale to jest bardzo mgliste, tak zawsze można powiedzieć i nie można tego udowodnić, co faktycznie było, co czuł i czego nie czuł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do juffie
juffie zyczysz Akitce rodziny po co zeby ktos taki jak ty poszedl z jej mezem do lozka ....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchaj, jak cos piszesz to przeczytaj najpierw caly topik po pierwsze.. z niczyim mezem nie poszlam do lozka, moj narzeczony, milosc mojego zycia byl wolny i kiedy sie poznalismy i kiedy zaczelismy sie spotykac po drugie... bylam w zwiazku kiedy go poznalam, to fakt. Ale nie zdradzilam mojego bylego chlopaka, kiedy poczulam, ze zaczyna sie rodzic cos miedzy mna a moim terazniejszym chlopakiem to najpierw probowalam z tym walczyc, ale kiedy to bylo uczucie tak silne ze nie umialam nic z tym zrobic, zerwalam z moim chlopakiem, nigdy bowiem nie robilam nic na dwa fronty. wiec kimkolowiek jestes, zastanow sie zanim cos napiszesz. Nie rozwalilabym nigdy zadnego zwiazku, a akitcee zycze jak najlepiej, to fakt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×