Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama Ani

Czego absolutnie nie dajecie kilkuletnim dzieciom do jedzenia i picia?

Polecane posty

Gość Mama Ani

Moja 3-letnia córka uwielbia frytki. Raz posmakowała i od tego czasu mogłaby to jeść codziennie. Myślicie, że to bardzo niezdrowe? Dajecie dzieciom od czasu do czasu coca-colę albo jakieś inne gazowane napoje? Wasze dzieci jedzą lody? Czy lepiej dawać murzynka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdy nie dam parówek w morlinkach mi sie papier trafił..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój synek 6 latek
parówki mleko napoje gazowane wędlina słodycze kolorowe typu żelki, lizaki itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frytki od czasu do czasu tak znowu nie powinny zaszkodzic, byle nie za czesto, bo co za duzo, to niezdrowo, jak ze wszystkim. natomiast jesli chodzi o gazowane napoje, to sama nie pijam tych swinstw, a juz malemu dziecku w zyciu bym nie dala, to pewne. :P PS. z frytkami to mialam na mysli takie robione w domu, z normalnych ziemniakow, usmazone na dobrym, swiezym roslinnym oleju. bo jakies syfstwa z fastfoodow oczywiscie odpadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cola/pepsi. Alkohole, kawa, ostre przyprawy ryby w całości Chociaż..colę dawałam odgazowaną przy biegunce - najlepsze lekarstwo:p No ale jak wiadomo, lekarstwami nie karmi się dzieci na co dzień;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słodycze naprawdę psują zęby? Moja ciotka nie dawała czwórce swoich dzieci słodyczy. Zęby zaczęły im się psuć bardzo szybko, były bardzo czarne, dzieci długo chodziły szczerbate, a słodyczy nie jadły w ogóle. Ja żywiłam się praktycznie samymi słodyczami, zęby miałam śliczne, białe, mleczaki wypadały, ich miejsce zajmowały nowe, stałe zęby, które szybko rosły. Teraz mam 23 lata i zęby w nienagannym stanie. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nicole22, podalas za malo informacji - samo niejedzenie slodyczy to jeszcze nie warunek zdrowych zebow. zeby to trzeba przede wszystkim czesto MYĆ, a moze dzieci ciotki mialy do tego awersje i stad te klopoty? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryszarda_P
No i jeść bogate w wapń produkty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale w brew pozorom słodycze są potrzebne dzieciom np. czekolada, ma dużo dobrych składników ale też nie przesadzajmy z nią, pozatym kiedy dzieci mają czerpać radość ze słodyczy- jak juz będą dorosłe?? Słodycze _TAK< ALE w rozsądnych ilościach i te dobre\"- wartościowe słodycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyle........
Daję dziecku kisiel, jogurty, budyń, ciasta owocowe, lody, ale absolutnie nie daję czekolady. Jak dziecko dorośnie, samo zdecyduje o tym, co chce jeść, ale póki co wyrobów z czekolady nie dostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nicole22 - no to proste wyjasnienia w takim razie sie wyczerpaly :) pewnie to kwestia genow, wytrzymalosci zebow (podaz wapnia) i setki innych roznych czynnikow, ktore sie skladaja na efekt koncowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie daję
zupek z proszku, nie przyprawiam potraw gotowymi przyprawami typu Vegetta, w ogóle starm się unikać konserwantów. Syn żadko też je słodycze tylu lizaki czy cukierki, wolę mu dać czekoladę mleczną albo rodzynki w czekoladzie. Nie dostaje też gazowanych napojów ani np. hamburgerów, frytki od czasu do czasum gdy jesteśmy "w trasie" czy na długich zakupach. No i sporadycznie podaję mu serki czy jogurty typowe przeznaczone dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
córka 2,5 roku Nie dostaje: lizaków, landrynek, napojów gazowanych, żadnych fast-foodów, pasztetów z puszek, parówek ( choć ostatnio wybłągała dwie i się złamałam ;) ), lodów, czekolady prawie wcale, cukru ( w postaci np. słodzonych herbatek itd ) oraz wędlin, w których jest wszystko oprócz wędliny :) Za to zjada dużo owoców suszonych ( śliwki, morele, rodzynk itd ), więc myślę, że słodkości jej nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, zapomniałam że również nie podaje żadnych serków przeznaczonych rzekomo dla dzieci typu: danonki, bakusie itp syf. No i oczywiście alkoholu, ha ha, no ale to chyba oczywiste. PS. Niestety, z rzeczy zakazanych córka uwielbia ketchupy. Bezskutecznie walczę z jej nałogiem, ale ona aż się trzęsie na widok tej przyprawy. Mało tego, to jeszcze preferuje te najbardziej pikantne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja córka 2,5 roczku nie jada pizzy, frytek fast-foodów i nie piję gazowanego. Za to uwielbia żelki i nie mam sumienia jej zabronić. Owoców je bardzo dużo za słodyczami ogólnie nie przepada, więc z tym problemów nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze nie na temat
No to was zszokuje.. Nasi "znajomi" dawali swojemu rocznemu synkowi kawe, cole, piwo, a i lyzek wodki sie zdarzyl.. I nawet miesieczne dziecko chcieli tym czestowac.. Potem sie glosno zastanawiali po czym taki nadpobudliwy: %, kofeina x2.. rece opadaja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja corka je lody nawet zima.i napewno nie bede jej ich zalowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulka, nie zakrzyczę Cię, choć przypuszczam, że to nie słoiczkowe jedzenie było przyczyną śmierci dziecka. Ale nie o to chodzi. Powtarzam to poraz setny: może i słoiczki nie są super zdrowe, ale nie łudź się, że COKOLWIEK jest. Dostępne w naszych czasach, szczególnie w miastach jedzenie, jest koszmarem ze snów naszych dziadków. Ba! Rodziców nawet! Stężenie metali ciężki w warzywach przekracza WSZELKIE dopuszczalne nomy i to.... nawet 20-krotnie ( jak w przypadku marchwi ). Powie ktoś - a ja mam działkę i nie używam nawozów. Jasne, więc... masz ciut zdrowasze jedzenie od tego z Tesco, czy Biedronki, ale nie wiele. Bo pamiętaj, że na Twój ekologiczny ogródek spadają kwaśne deszcze zbierając zanieczyszczenia powietrza powstałe nawet setki kilometrów dalej.... znad miast, znad fabryk, nawet reaktorów atomowych :) Niestety. No, chyba że masz własną szklarnię, podlewasz wyłącznie wodą oczyszczoną podwójnie najlepszymi na rynku filtrami, nie nawozisz NICZYM ( a to już wątpliwe, ze w ogóle coś urośnie... ). A to i tak wszystko mało, bo dostępne na rynku nasiona, to nasiona wyłącznie roślin modyfikowanych genetycznie, więc tez można mieć do nich jakieś ALE. Ale oczywiście nadal można mieć swoje zdanie, że coś tam jest zdrowsze, lub nie. Ale czas pogodzić się, że żyjemy w takich a nie innych czasach i lepiej już nie będzie. Może więc nie dajmy się zwariować doszukując się wszędzie śmiertelnej trucizny... bo cóż. Ona wszędzie jest. Tylko nasze organizmy już nieco do niej przywykły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pelni popieram. frytek i pizzy nie daja dzieciom ale za to zelki ktore o 100 kroc sa niezdrowsze od glupiego napoju gazowanego.nie wspominajac o frytkach. juz nie mowie zeby dawac codziennie ale raz na jakis czas nic nie zaszkodzi. wiec kobitki wyluzujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my frytki dajemy, owszem, calkiem w sumie czesto - raz na tydzien pewnie wyjdzie - z piekarnika, nie na oleju...Maly ma skaze bialkowa, w zasadzie zadnych slodyczy, ciast, czekoladek, nic nic zupelnie nie jada tylko \"dla rozpusty\" to stwierdzilam - a niech sobie frytki ma, co mi tam... Jemy tak czy inaczej bardzo zdrowo, wiec na pewno od tego przestepstwa nie rozchoruje sie :) Tu mnie pewnie opadna obronczynie super zdrowej ekologicznej (hihihihi) zywnosci, ale niech tam, powiem mysle ze nawet jego watrobie to jakos nie zaszkodzi dramatycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dajemy absolutnie chipsów, pasztetów, parówek itp. Nic z proszku. Natomiast słodycze umiarkowanie tak. Jedzenie ze słoiczków mały jadal soradycznie, nie smakowało mu po prostu. Do picia dostaje najczęściej wodę , soczek rzadziej. Frytki z kombiwaru jak najbardziej. I żadnych pizz, hamburgerów i innych świństw. Zapiekanki robię mu sama. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jestem wyrodna:( daje corce parowki, pasztet, a nawet ,o zgrozo czasem slodycze...niech mnie Bog pokarze:P a tak serio to nie daje napojow gazowanych a coli to juz szczegolnie--to na pewno. a gdyby nie te pasztety i parowki to moja zabka chyba by nic nie jadla, eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak to jest że
tyle mam wie czego dzici nie powinny jeść a pewna osoba z mojej rodziny daje 3 letniemu dziecku chyba już z rok- chipsy, colę, soki słodzone, śłodycze lizaki cukierki, czekoladę, serki homogenizowane. Chłopak nie je owoców i warzyw, a przynajmniej bardzo mało. Zajada sie parówkami bo , je wszystko co ochydne, zupy na kosciach z tłustym mięchem ble, tak sie przyzwyczaił do tego jedzenia ze normalnego już nie lubi a oni teraz ,mówią ze dają mu takie bo nic by nie jadł. masakra. Ni ewiem jak pomóc temu dziecku, bo nic do nich nie dociera, np mówią "nie pij coli", on płacze, no to mówią "no dobrze to tylko troszkę" i mały pije szklankę traci powoli zeby dodatkowo, często choruje bo nie ma witamin z warzyw owoców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj nie wiem czy choroby dziecka sa zalezne od tego. moje dziecko je wszystko .lacznie z frytkami,pizzami od czasu do czasu idziemy na hamburgera do mc,donaldsa.,pije czasami cole,je slodycze,wrecz pochlania,je parowki pasztety itditd.a jesli chodzi o choroby nie choruje mi wcalwe WCALE ,jedyne co czasami ma to katar.ma 6 lat i wszystkie zdrowe zeby.. wole zeby jadla to co je niz z byle katarkiem leciec do lekarza i szpikowac antybiotykami.od tego dopiero dostaje organizm i zeby popalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie są te wszytskie mamy
które widuję na ulicy czy placach zabaw, futrujące swoje maluchy slodyczami, kanapkami z wędlinami i parówkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavvava
No właśnie jest taka jedna wyżej. Moje gratulacje, anita. Co za durna baba. Kształctujesz w ten sposób bawyki zywieniowe dziecka na NA CAŁE ŻyCIE. Ciesz się, że teraz dziecko jest zdrowe. A potem będzie nadwaga, otyłość, cholesterol i rak jelita grubego. A nawet jak nie będzie to pracujesz właśnie na komfort życia własnego dziecka. No ale coż do tego trzeba świadmości. A nie mózgu debilnej mamuśki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dawajcie vindaloo bo pielucha bedzie wygladac jak flaga japonska :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzzxy
Ja chyba też jestem wyrodna hahahaha!Moje dziecko je słodycze , czasem chipsy i "okropne" sztuczne lizaki. Czytając ten topik mam wrażenie,że wpisują się tu same nawiedzone mamuśki, czy wy tez odżywiacie się samą naturą jak wasze dzieci? Bardzo im współczuję. I jak można pisać : "nie dam dziecku czekolady, jak dorośnie to samo zdecyduje co chce jeść".Po prostu ręce opadają, trochę zdrowego rozsądku kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×