Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żona utrapiona

Mam dosyć mojego męża

Polecane posty

wl nie napisałam przecież nic złego o nim pracuje i wykańcza nasze mieszkanie muszę się na to godzić, że mi pomaluje ściany (nie sądzisz że byłabym idiotką każąc mu malować i jednocześnie być przy mnie w domu) taka rzeczywistość - nie oceniaj jak nie wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co.... Wpieniają mnie takie głupawe małolaty,co to myślą,że pozjadały wszystkie rozumy,bo je chłopak 2x dzo Hiszpanii wywiózł:O:O:O Dziewczyny! Puknij się. Kiedys i ty bedziesz zmywała gary w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie daj się
i jak jeszcze raz stwierdzi, że posiedziłby sobie w domu z dzieć, bo to takie fajne, to po prostu wyjdź i ... zostaw go na kilka godzin. A jak wrócisz, to zacznij gderać: ale tu bajzel, tyle godzin miałeś, żeby trochę ogarnąć, ugotować i poprasować i nic?! Co robiłeś przez tyle czasu? Leniwy jesteś i beznadziejnie zorganizowany, nic nie potrafisz, tylko się perfumować i wymądrzać. I tak przez 15 min, tylko nie dopuszczaj go do głosu. Nie miej skrupułów, bo on nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlwlwlwlwl
mam wrazenie,ze wisisz na jego ramieniu ,a tym samym na jego kasie,a co z Toba?z Twoim zyciem?ja tez nie mam juz 20 lat,ale nie wyobrazam sobie ,ze moglabym zyc tylko na koszt faceta i "oskubac"go,jak Ty piszesz....ja jestem niezalezna,mam swoje pieniadze i nie boje sie ,ze "w razie czego" zostane bez grosza....a rodzina nie pomoze Ci?pomysl o rozwodzie jak masz go dosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffflfl
Ja dla mnie, to z tego, co napisałaś, jasno wynika że: w tym małżeństwie nie ma partnerstwa, tylko jest lepszy i gorszy. Lepszy jest pan, co jeździ dobrym autem, kupuje sobie drogie ciuchy i jest w ogóle niezłym lovelasem. Gorsza jest żona, co siedzi w domu, wychodzuj dzieci i pyłki spod nóg usuwa. Pan znudził się zoną nie na jego miarę, zmudził się małżeństwem, uważa, ze łaskę robi, że jest, a pani zona powinna być dozgonnie wdzięczna, bo trafiło się ślepej lurze ziarno. Jemy do głowy nie przyjdzie, że ty myślisz o rozwodzie. Ale wiele w tym jest też twojej wint, bo to ty dałaś się wmawerować w taką rolę. Tak nas traktują, jak na to pozwalamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze.Szkoda,że mnie nie znacie. Jestem straszna jedza,ale mam dzieci i wiem,ze musze je wychowac. Barmanka chyba zrozumiała o co mi chodzi-reszta niestety nie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żona utrapiona jak mam tobie radzić, to rób wszystko by tobie w domu było jak najlepiej, poprawi się tobie chumor tak jak sama napisałaś to tylko przejściowe, potem dzieci podrosną raz się pobawisz i pośmiejesz z dziećmi a potem masz wszystkiego dosyć, tych obwiązków i to że go nigdy nie ma, nie pozmywa, nie posprząta no i jest wśród ludzi, żyje tak jakby to dziecko było tylko twoje i nie musiałby się nim już zajmować ale to wszystko szybo przeminie, dziecko dasz do żłobka i wszystko wróci do normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Partnerstwa nie ma,bo ja też mam go w dupie. Nie chce mi się juz czekac z ciepłym obiadkiem na niego Nawet nie wiem o ktorej dzis wróci z pracy. Ale mam nadzieje,że przyjdzie taki dzień,że sie odgryze. Otworzę własna firmę.Zacznę życ na własny rachunek i wtedy powiem mu...żegnaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlwlwlwlwl
sama pozwolilas na takie traktowanie,dopuscilas do tego ,ze siedzisz w domu z dziecmi,jestes sfustrowana i zla,a on co?to tez jego dzieci...fakt,ja nie mam dzieci,ale jest to nasza wspolna decyzja ,moze kiedys,ale teraz narazie chcemy pokorzystac z zycia,pojezdzic po swiecie,pozwiedzac,mamy dobra prace,ale sami ustalilismy zasady naszego partnerstwa wczesniej,dzieki czemu jestesmy szczesliwi,a do domu wracamy jak do azylu,moc tam odpoczac po trudach codziennosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sądzę ze ma duuuuuużo
a ile dzieci mają ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet dzis myslałam,żeby go namówić na sprzedaż mieszkania i podział kasy.On bierze połę,a ja druga.] Miałabym jakies 140tys. do zagosporarowania na firme:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też jędza organizuje życie mojemy facetowi od 6.00 do 24.00 ktoś musi pracować a że on zarabia więcej niż ja bym mogła, to on pracuje a ja siedzę w domu i to jest partnerstwo dzielimy się obowiązkami i żadne nie siedzi przed telewizorem dopóki dzieci nie śpią i wszystko nie jest zrobione tyle że każde z nas robi to co umie najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlwlwlwlw Wiesz,jeszcze 8 lat temu myslałam tak jak ty...ale to wszystko się zmienia. Ja też kilka lat temu(zreszta i teraz tez)jeżdziłam po swiecie.Miałam fajną prace.Swoją kasę i kolorowe zycie. No ale urodziłam dzieci i bum.wszystko sie skonczyło. Dzieci sa małe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko oczy mi zaraz wylaza z orbit;) Jak to sprzedac mieszkanie? A gdzie mieszkac? Jaka to ma byc firma? W jakim kierunku jestes wyksztalcona? Dasz rade? Co z dziecmi? Jakie one sa duze? Kurde napisz ze to podpucha !!:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żona młoda jestem i wszystkich rozumów nie pojadłam ale nie uważasz że coś w tym jest że jak ty na niego nie czekasz to jemu się nie chce wracać ja z moim tak miałam i tu nie chodzi o obiad (chociaż obiad jest b ważny dla bardzo głodnego faceta po pracy) ale o to czy ty go miło przywitasz w progu po pracy i dzieci też a jak on przychodzi do domu - obiadu nie ma, żona nie zadowolona z życia, dzieci się kłócą i nie ma kto sprzątać - sama bym tam nie weszła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś Ty! To nie podpucha.Jak byśmy się rozeszli-to najłatwiej sprzedac chatę i się podzielić! Wynajmę cos i będe sobie zyła po swojemu. Ale on się nie zgodzi:( Wiem to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie daj się
No, chyba rzeczywiście cię nie zrozumiałam. Myślałam, że chcesz, żeby mąż przestał się czepiać i zaczął sięzachowywać jak normalny facet, a nie casanova spod Tarnowa, no to Ci podałam prosty, ale bardzo skuteczny sposób. Wymaga trochę odwagi, ale jednorazowe zastosowanie pokazałoby Ci, w którym kierunku powinnaś iść: mąż się obudzi czy trzeba się rozwieść (tylko bez gadki o dzieciach, bo taki mąż to żaden mąż i żaden ojciec). Tobie jednak chodzi o coś innego, tylko nie wiem o co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka. Wiesz...masz 100% racji w tym co piszesz. Ale mi się znudziła juz pokazówka.Nie mam ochoty sie uśmiechć-kiedy mnie to nie bawi.Dlaczego mam się zmuszac do sztucznych uśmiechów.? W domu mam zawsze posprzatane. Jak wraca-to czekaja tu na niego problemy...i owszem.Ale ja też tu jestem z tymi problemami!Dlaczego on ma od nich uciekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie możecie tak razem usiąśc i ich rozwiązać - to bardzo jednoczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce pisać jak małe-bo jestem dośc tu znana-i wszyscy by się domyslili kim jestem:P Młodsze ma kilka miesiecy.Ale mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka. Zawsze tak siadamy i gadamy.A raczej ja gadam,bo on nie widzi problemu:( Tylko,ze ja juz nie mam siły gadac i gadać.Bo wychodzi na to,ze ja się czepiam,a on jest fajny i ogólnie to ja wychodze na zrypaną genetycznie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorośli jesteście a dorośli rozmawiają napiszcie czego oczekujecie od siebie, rozdzielcie obowiązki weźcie babcie do domu na jedną noc i idźcie do kina zależy ci wogóle na nim, czy już sama nie wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie możesz się spytać czemu nie wraca do domu po pracy i nic nie mówi co u nigo (może spytaj najpierw co mu nie pasuje) dzieci dużo zmieniają, za dużo obowiązków a sex? :) - musiałam spytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy mi zalezy. Kocham go pewnie,bo w koncu jestesmy ze sobą kupe lat.Mamy dzieci...kawał wspólnego życia.Ale mam dosyc problemów i stresu.Ciągle ja sie zamartwiam o dzieci,o ich zdrowie.A to do takiego lakarza trzeba jechac,a to do innego.To jest duzy problem.Jak dziecko choruje-cała rodzina choruje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seks jest jak najbardziej ok. Przyznam się,ze jak mi się chce,to poprostu właże mu do wyrka.No niestety-ale ja mam tez swoje potrzeby:P No ale nie jest to seks z miłości.Raczej seks dla seksu.Ale lubie się z nim kochac,bo jest naprawde dobry w tym co robi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to tak jak u nas też wszystcy chorzy akurat :) ja też właśnie sama z tymi problemami :) zła jesteś na niego to widać, ale jak się wahasz to pewnie kochasz to już jedno wiemy :) tylko jak to naprawić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jesteś moim odbiciem 7 lat później jakbym siebie widziała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×