Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tala

Jakie niespodzianki można znaleźć w jedzeniu

Polecane posty

Gość acha a ja
ostatnio kupowalam mieso w kaufl..dzie i akurat zastanowilo mnie dlaczego pani ktora znam tak przebiera skrzydelka z kurczaka?? widziala ze kupuje to dla synusia bo byl ze mna :) w domu kiedy pakowalam je w woreczki zrozumialam!! byly plukane w ace!!! babeczka starala sie wybrac te lepsze niestety wszystkie smierdzialy!!!!! wyladowaly w koszu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oprocz diane
a czy jakos piszecie do tych firm? skarzycie sie dajecie znac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja w bulce tartej znalazlam cos jakby kawalek worka nylonowego lub sznurka ale zatopione to bylo w grudce bulki, ktora sie nie przemielila :P od tej pory kupuje bagietki, susze i sama produkuje tarta bulke ostatnio mama kupila super extra kurczaka w galarecie. pani w sklepie oczywiscie pokroila na plasterki. w domu okazalo sie ze w wedlince byly trzy muchy pokrojone w plasterki - akurat tak rowniotko rozlozyly sie na trzy plasterki. pychota po prostu :P poza tym siostra pracowala w Aldiku na dziale wedlin i od tamtej pory nie tknie zadnej wedliny ze sklepu ani tym bardziej zoltego sera pakowanego prozniowo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem wam tylko tyle ze wszystkie wedliny przywozone w duzych opakowaniach do sklepow sa zatopione w jakichs zracych plynach. siostra opowiadala ze smrod taki po otwarciu ze zoladek wywraca - ale co tam oplukaja wysusza i do sprzedazy. poza tym odkad zaczela pracowac na tych wedlinach wiecznie miala wyszuszone, piekace rece, jakies strupki, liszaje. chodzila do lekarza, kupowala masci i zglosila kierowniczce ze z takimi rekoma nie wypada obslugiwac klientow - uslyszala ze ma zalozyc rekawiczki i nie marudzic. najbardziej nasaczone swinstwem i konserwantami byly kurczaki - wszystko udka, piersi, skrzydelka. jak wracala do domu po nowej dostawie mieska to do kapieli zakladala rekawiczki gumowe bo ja mydlo pieklo w rece :P wyobrazcie sobie wiec co my jemy najzdrowiej wyprowadzic sie na wies, hodowac kury i uprawiac marchewke - wtedy przynajmniej bedziemy pewni tego co jemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ale nie kazdy moze mieszkac na wsi...:( wiec czy jest moze jakis sklep gdzie wedliny i mieso sa przyzwoitej jakosci - bo nawet jestem gotowa wiecej zapłacić..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani z miesnego
pracowałam swego czasu w sklepie firmowym ł..ów.zwrotów nie ma ,mały procent na ubytki wiec trzeba sie ratowac.mycie wedlin-norma,nie schodzą zamrażamy-odmrozimy za jakis czas kupią.tak samo z miesem;MYCIE,MIELENIE,PRZEMRAZANIE.zapierdol jak 150.wszyscy chcą kupic tanio a firma musi gdzies oszczedzic wiec robi to na pracownikach,za 800 nettotrzeba dokonywac cudów.niestety te kobiety kombinuja nie z zabawy, poprostu nie chca dokładac do tego interesu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i*s*a
znalazlam w razowcu tynk ze sciany, potem okazalo sie, ze w piekarni byl remont.W pasztecie wieprzowym duza kempke siersci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odkąd kiedyś na praktyce zassało mi gnojówkę w dojarkę nie piję mleka.Zresztą po praktykach w mleczarni i tak bym się nie napiła. Skrzydełka dla dziecka?Toż to zbrodnia.Każdy hormon,antybiotyk odkłada się właśnie w skrzydełkach. Gdyby podano mi nie świeży towar w markecie...cóż mam market za miedzą.Tylko raz kupiłam tam coś zepsutego(udka na tacce)Nie ich wina,tylko producenta,bo data była oki.Ale zapamiętały mnie dość porządnie.Może dlatego już nigdy więcej nic starego tam mi się nie udało kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemke
ja kiedys znalazłam w takich kiełnaskach "frankfuterkach"czy jakos tak :p papier toaletowy..:/ wole nie myslec czy był zuzyty :(:(:(:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kŁębek sierści pod bułką, pet w chlebie, glisty w salacie w mc donalds

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerażają mnie wasze historie. Aż się faktycznie odechciewa jeść. Też miałam kilka takich \"przygód\". Najciekawsze z nich to : - gwóźdź w zapiekance kupionej w Rzeszowie koło dworca, - zielona gąsienniczka w mrożonce Hortexu (możecie sobie wyobrazić jaka była smakowicie napęczniała po ugotowaniu), Moja przyjaciółka znalazła dżdżownicę w dżemie truskawkowym, a znajomy chciał zrobić dzieciom kakao, otworzył kartonik mleka (Łaciate) i wypadła z niego mysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angler-flagowy zakład w mieście gdzie mieszkam,,podobno ...nie ja,ale koleżanka opowiadała,że pasztet mieszał gostek...mieszał i mieszał i fajnie by było gdyby nie obcierał sobie owłosionej pachy za każdym mięsznięciem...Cóż,to akurat sama natura... Ps.pasztetów gotowców nie jadam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja niestety wczoraj na wielkanocnym śniadaniu zajadając się znalazłam czarny kręcony włos w białej kiełbasce. Nawet nie chcę myśleć skąd on był:( Już jakiś czas temu zażerałam się w autobusie Lu Petitkami. Wcinam i czuję,że mam włosa w buzi. Patrzę a włos sięga mi od buzi prosto do środka ciasteczka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani z mięsnego-czemu nie napiszesz od razu gdzie i co?To Twoje ł...ów nieodzownie kojarzy mi się z ZM Łuków.Powiedz,że się mylę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No,dzięki Bogu, ja nic strasznego nie znalazłam teraz,ale traumę mam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włosy sznurki
w pieczywie (z różnych piekarni) to nawet często znajduję :( ale rekord bije mój brat który już znalazł woreczek foliowy, papierek po krówce, spinacz do papieru w bułkach i włosy w czekoladzie Wedla. Cóż zdarzają się wypadki przy pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka w buraczkach
ja kiedyś w pierniczkach toruńskich znalazłam kawałek szkła, dzięki Bogu, że nie połknęłam łapczywie, bo pociełabym sobie przełyk i pocharatała wnętrzności. Koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja za to...
dżemów nie jadam od momentu, kiedy wiem jak się je produkuje :o,natomiast w gotowej babce -niemieckiej produkcji- znalazłam kilkanaście koralików (przy produkcji chyba jakiejś kobiecie zerwały się korale:o )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pinezka w cukierku typu Michałek albo Kasztanek... To jak byłam mała. A ostatnio otworzyłam pojemnik z płatkami owsianymi i wyfrunęło z niego stadko owadów... Dobrze,że to nie dla mnie było,tylko dla pisklaka... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w kaszance z podrobami dobrej firmy znalazłam świński pazur-obrzydlistwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klawa
Mój tata kupił kiedyś w Kauflandzie sok pomidorowy jakiejś nieznanej i niedrogiej firmy . Po otwarciu najpierw trochę wypił, a później nie chciało lecieć mimo, że sporo go jeszcze było. Tata rozciął karton i okazało sie że sok ma formę gęstej mazi. Jak się przyjrzał to zobaczył że tą mazią jest bandaż umazany sokiem obrzydlistwo!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terror90
ja nie wnikam w to co jest na, pod czy w jedzeniu. kiedys lata temu latem kupilem ptysia(litrowy napoj) w srodku w butelce byly jakies bardzo male slimaczki. nie wymiotowalem po wypiciu i nie pogonilo na klopa.polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e250..........
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowica
Ostatnio w zupce dla dzieci gerbera znalazłam czarny włos.Jak napisałam skargę do gerbera to kazano mi przysłac zupkę ze znaleziskiem do zbadania .Paranoja.Szkoda stracili klienta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9kotda
kiedyś pamiętam kupiłam jakąś kiełbasę -wcale nie była taka tania i znalazłam całego zęba:(:(:( OCHYDA!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tak to czytam, to się dziwię( i cieszę;D) że ja jeszcze niczego nie znalazłam;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znalazłam: sznurek, jakiegoś robala i niestety .... zęba czyjegoś, bleee!!! brrr!!! ale ostatnio... kiedy chciałam usmażyć jajko sadzone, na patelnie wypłynąl mi nieżywy płód kurczaka...!!!! fuuuuj!!! prawie zwymiotowałam! brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×