Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tala

Jakie niespodzianki można znaleźć w jedzeniu

Polecane posty

ja bym sie pozygala na miejscu jakbym znalazla kawalek szczeki, jak kolezanka wczesniej co pisala !!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj kochany brat za czasów studenckich (pare latek do tyłu) jadal obiady w stołówce i w zupie pomidorowej znalazł jak on to powiedział \"łonowca\" :) ja w paczce kokosanek- ciasteczka kokosowe- znalazlam śmierdząca zieloną bryłe, nie wiem co to bylo, nie chce sie zaglębiac w temat. w kajzerce- podpieczoną, zarumieniona muchę :) w jogurcie sliwkowym -pleśń; a w serku plesniowym malutkie, wierzgające robaczki:) smacznego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Corn Flakesach znalazlam wielki gawal gumy - najwyrazniej jakis gratis z fabryki. Raz kupilam zgrzewke wody mineralnej muszyna i w kilku butelkach na dnie byly jakies paprochy. Trafilam tez na jogurt pokryty gruba wartswa slicznej zielonej plesni, a data przydatnosci jeszcze nie uplynela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do robaczków wesoło wierzgających... kiedyś kolezanka z klasy w ramach urodzin przyniosła cukierki...Ci co wyslosowali jakies czekoladowe po odwinięciu z papierka poznawali ich prawdziwą zawartość - obrzydliwe białe robaki, które rzuciły się do ucieczki z cukierków - a ile krzyku przy tym było:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pleśń to normalka
w jogurtach, dawajcie ciekawsze niespodzianki:)) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pleśń to normalka
a tak na marginesie to niespodzianka,ale z mojej winy: właśnie wprowadzilismy sie z chlopakiem do naszego nowego mieszkanka i nie mielismy lodowki. Był koniec wrzesnia i akurat niezbyt gorąco i kotlety podarowane przez "teściowa",musiały spędzić trochę czasu na balkonie:) były w foli aluminiowej, ale by sie nie zdusiły troche je odkryłam,ale ogolnie były zakryte. W końcu przyszla pora na odpoczynek po sprzataniu i czas na kolacje.Poszlismy po schabowe, wrzucilismy na rozgrzana patelnie, a tam na nich jaja muchy!! Bleeeee myslalam ze wtedy wyżygam,nie mialam juz checi na zadne jedzenie,a na schabowe przez dlugiii czas. od tamtej pory za kazdym razem jak odgrzewałam jakies kotlety, te wyjete z zamrazarki juz:), chlopak sie upewnial czy aby napewno nie bylo jajek muchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedys w restauracji pod pieczonym ziemniaczkiem znalazłam pająka tzw. haźlowego takiego z długimi chudymi nogami, oczywiście był już death

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja kiedys bylam w pizzeri
zamowilismy pisse, do niej byl sos w spodeczku. Wszystko ladnie wygladalo, tylko sos pod spodem byl...splesnialy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja kiedys bylam w pizzeri
pizze oczywiście:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja kiedys, jeszcze w podstawówce dostałam na stołówce sałatę ze śmietaną ... i całkiem sporym slimaczkiem - zywym, ale wtedy to raczej takie znalezisko mnie cieszyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smoczyca_Milus
Moje "zdobycze": -wielka mucha w malinowym dzemie(pisalo na etykiecie,ze bez konserwantow,domowy,prawdziwy blablabla,kosztowal z pietnascie zlotych) -w restauracji do chlebka jako przekaske dawali twarozek w glinianym dzbanuszku.Siegnelam glebiej nozem i obrzydliwa plesn.Pewnie tylko dokladali do tego samego naczynia pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Guma do żucia
w bajaderce. Moja siostra ostatnio znalazla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to byla bajaderka
z guma;) jak lizaki kiedyś;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo gruba 10 centymetrowa śruba w chlebie - nóż się na niej złamał :D Mój kolega znalazł w butelce z piwem mysz. Wykrył ją w sposób dość oryginalny, mianowicie przechylił butelkę nad szklanką i... nic. Zaczął potrząsać, spojrzał pod światło - a tu piwko płynąć nie może, bo mysz korkuje skutecznie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm. Pleśń w produktach o dobrej jeszcze dacie ważności to standard. Fakt. Nienawidzę marchewki z groszkiem bo kiedyś złamałam zęba na kamyku który się tam znajdował. Mrożonka Hortexu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedyś kupiłam słoik koncentratu pomidorowego, chyba Łowicz. Niestety - słoik był zamieszkały :P po odkręceniu zakrętki znalazłam robala wierzgającego nogami... coś jakby mrówka, ale dużo większa. Przez rok chyba nie kupowałam koncentratów pomidorowych w ogóle, a Łowicza nie tykam do dziś. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś tu pisał, że przenósł się na Wasę - za to ja Wasy do końca życia nie ruszę :)Kiedyś otworzyłam pudełko i zaczęłam wcinać oglądając film. Nagle poczułam dziwny smak... spojrzałam w dóła na mojej bluzce, dłoniach i w pudełku małe czarne robaczki. Tak jak stałam, tak zwróciłam. I rzygałam jeszcze wodą, którą wypiłam po doleceniu do kuchni.Nie życzę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaaa. jateraz też - wyjmuję, oglądam, przełamuję albo krroję. SZCZEGóLNIE suchy prowiant w kartonikach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O to ja chyba oglądne dokładnie swoje opakowanie Wasy...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O to ja chyba oglądne dokładnie swoje opakowanie Wasy...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczęście nic szczególnego nie znalazłam a przynajmniej nie przypominam sobie .... bo zielone pierogi ruskie albo jogurt z pleśnią to chyba standard :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale prawda jest taka, że jakbyśmy wiedzieli co się dzieje z jedzeniem zanim trafi na stół to nic byśmy nie jedli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znalazłam w chlebie: -kawałek dętki -drut ( na szczęście zwinięty w kłębek) w ryżu -mole lub coś podobnego w jogurtach - pleśń w czereśniach notorycznie pełno białęgo mięska:) kiedyś jak jeszcze trudno było coś dostać moja Mama kupiła duży worek cukru (chyba 10kg) i znalazłam w nim klucz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ........../...................
Nie polecam też bułek z marketów: żeby ładnie przyrumienione były posypują je zmielonymi świńskimi kłakami SMacznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w kiełbasie śląskiej znalałam wilekie, długie, obrzydliwe pióro :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale się uśmiałam czytając ten topik!!! Moje przygody to: - nad morzem w pięknej resturacji zamówiliśmy obiad z moim facetem, muzyka, pełen romantix, po czym z surówki którą miałam na widelcu wypadła żółta pineska :) - moja babcia przyszła do domu z zakupów, siada, wyjmuje dżem łowicza truskawkowy a w środku kawałek szkła... - o włosach w żarciu nie wspomnę, - no i najlepszy moim zdaniem to pasztet kogucik czy jak mu tam, otwiaram a tam mokra, zdechła mysz... - będąc w niemczech kupiłyśmy z mamą barszczyk czerwony w słoiczku z polskiego sklepu, po powrocie do domu otwieramy i naszym oczom ukazały się małe robaczki typu owsik. Jak mi coś jeszcze wpadnie to napiszę! aha słyszałam że w mcdonaldzie jeden z pracowników spuścił się do maszyny która robi szejki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×