Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tala

Jakie niespodzianki można znaleźć w jedzeniu

Polecane posty

Gość pikarz-cukiernik
wiec tak:przy włanczaniu maszyn czesto słychac było pisk mysz(pewnie broniły sie przed zmieleniem:P) krem do ciepłych lodow z odrobina płynu do wc bułki z makiem to zawsze bułki z makiem wymieszanym ze starymi splesniałymi bułkami o bajaderkach lepiej pisac nie bede:P a slina to czesto leciała do ciast

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikarz-cukiernik
przypomniało mi sie cos jeszcze.Kumple z piekarni celowo włozyli kiedys na nocce do jednego bochenka chleba peta,a do drugiego 5 zlotych.Oczywiscie z tym petem była afera ale z kasa nikt nie przyszedł z zazaleniem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba sobie kupie maszyne do pieczenia chleba...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnio mi chleb
strasznie chrzęścił w zębach... nie były to ziarenka ani nic podobnego, po prostu piach..... znajomy taty opowiadal jak pracowal w winiarni (czy jak to się zwie, moze lepiej- w fabryce win;) ) od tamtej pory nawet lyka wina nie wzial do ust, szczury plywawły po wierzchniej warswtwie. Sama byłam świadkiem produkcji dżemu truskawkowego, no więc na chłodni po przywiezieniu transportu truskawek od razu towar segregowano- lepszy do mrożenia, a gorszy, czyli: sfermentowany, spleśniały, brudny w piachu, zgniły, az czasem czarny, wrzucano bez mycia (bo po myciu juz by nic nie zostało) do beczek i dalej poddawano produkcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojoj jakie panie deliaktne
Czego oczy nie widzą ... :) Teoretycznie można założyć, że KAŻDY produkt spożywczy miał kontakt z czymś "obrzydliwym" niestety - bo albo jakaś larwa, albo brudne łapy, albo zwierzę, albo kurz, czy inne. Niestety< moje Drogie i Delikatne Panie. opowiem Wam historyjkę: W domku letniskowym zimą srogą i długą zalęgły się myszy. Zdewastowały wszystko, pogryzły nawet mydło. Jedyna rzecz, która została nietknięta - było opakowanie herbaty "minutka" z Biedronki. :) Czyli zostaje Wam pić herbatkę z biedronki, bo tam NA PEWNO nic obrzydliwego nie ma :) smacznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojoj jakie panie deliaktne
aha - pocieszę Was jeszcze, ze oprócz tych "obrzydliwych" rzeczy, które widzimy, są jeszcze te małe i zupełnie malutkie. W naszych domach mieszka pełno różnych przyjemniaczków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mechatka
mysle ze zniosla bym wlosy, gwozdz, pastik, tekture .... ale zadnych zwierzat !!!!!!!!!!! jak tak dalej pojdzie to zaczne cedzic jogurt :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> ojoj jakie panie deliaktne Rozumiem ze Ciebie nic nie ruszy:D? gwózdz w chlepie , mysz w morzonkach itd - wszystko zjesz:D? Wybacz ale ja jednak oczekuje jako takiej jakosci skoro za to płace, i nie mowie o sterylnie czystym zarciu ale robale i inne dodatki specjalne to chyba lekka przesada :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojoj i tak dalej
jasne, że mnie rusza, bo jak każdy mam swój próg wrazliwości na paskudność :) ale mam też świadomość, że wielu procesom produkcji, dostarczania i przechowywania żywności daleko do sterylości i jakoś wszyscy jedzą i nie szkodzi. tylko tyle. Oczywiście nie zjem chleba w którym byłby kawałek szczura lub karaluch :o, ale wolę nie zastanawiać się z czym miała ewentualnie styczność moja kanapka, bo umarłabym z głodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no tez prawda... tak czy inaczej mój wstręt do pieczywa bedzie utrzymywał sie przez jakis czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annelik
Ja osobiście sama niczego nie znalazłam w jedzeniu ale słyszałam że moja somsiadka natknęła się na szkło w bółce i miala jakas operacje bo jej się wbiło to szklo dosyć głęboko w dziąsło ( ja sama robie zakupy w tej piekarni i czasami znajuje żeczy typu mały plasik lub jakieś nitki). Brrrr...aż mnie obrzydzenie na jedzenie wzięło po tym co przeczytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm ro moze umiescic link do tego topiku na jakims temacie o odchudzaniu :D skoro sie jesc odechciewa - no wprost idealna dieta:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj poczytałam ten topik, po południu otworzyłam lodówkę, chciałam sięgnąć po jogurt, i coś mnie cofnęło, przypomniał mi się karaluch w jogobelli, brrr. Miałam w domu gulaszową, ale jej jedzienie też coś mi nie szło, a dzień wcześniej wszystko było ok. Faktycznie temat powienien znaleźć sie na dietach :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje
tak... piasek, jakieś paprochy i zmieniony smak Żywca Zdroju to od jakiegoś czasu standard !!:( A kupowałam ta wode namiętnie od jakichś 10lat :O standardem jest też piasek, włosy, kamyki w chlebie mój znajomy znalazł kiedyś w jogobelli zamiast owoców... kawałek sprężynki metalowej. przywarła mu do wewnętrznej strony policzka więc trudno było nie zauwazyć.. słyszałam jeszcze o prezerwatywie w soku Hortex, ale to niepotwierdzone źródło. mam nadzieję, że nie bedę musiała sie przekonać jak wygląda piwo o smaku myszy, albo chipsy o smaku mrówek :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje
jak SMAKUJE piwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedobrze mi. Nie czytam już bo niedobrze mi się robi. Dla przeciwwagi dodam że mam 30 lat, od dziesiątek codziennie coś kupuję i jeszcze nigdy nic przkrego mi się nie zdarzyło. Z tego wnioskuję że prawdopodobieństwo takich wypadków jest nieduże więc lepiej nie schizować skoro i tak musimy coś jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata----
moj kolega w butelce z woda, znalazl kawal szkla, dosyc niebezpieczne, zwlaszcza jak sie pije wode "duszkiem";))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fisch
Ja przeczytalam w jakims dzienniku ostatnio ze jakies Starsze malrzenstwo kupilo kawalek miesa, i po ugotowaniu tegoz okazalo sie ze w rosole plywa Penis - zadzwonili po policje ta przjechala zabrala dowod rzeczowy i okazalo sie ze to byl Zoladek tylko po ugotowaniu byl znieksztakcony - BARDZO SIE Z TEGO USMIALAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja calkiem niedawno kupilam gume orbit w tym duzym otwieranym opakowaniu, rozgryzam pastylke a tu kawalek plastiku, bleee... a pomyslec, ze taka renomowana firma. wlosy w bulce tez sie zdarzaly, tzn moze predzej w chlebie. pozatym hmm jakas taka glista w zdrowym, zielonym jabluszku z hipermarketu;) niedawno kupilam w carrefourze pomarancze, kroje ja na pol a tam rzedem powychodzily jakies robale, fuuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
litosci...wlasnie mialam jesci...a teraz to zanim cos do buzi wloze..to 10 razy w obroce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plesn w soku
pilam kiedys jednodniowy sok marchwiowy, mial dziwny smak, patrze na dno butelki a tam sok juz jest bialo-pomaranczowy....chyba plesn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mi sie jesc odechcialo
najgorsza rzecza ktora znalalzlam w jedzeniu -STONKA W KASZANCE!!!!!!! fuj,potem mialam taka traume ze przez kilka lat nie jadlam kaszanki teraz juz sie przemoglam,bo ja bardzo lubie taka smazona z cebulka jednak tanto to byl koszmar myslalam ze wszystko zwroce do dzis zastanawiam sie skad sie wziela stonka? kiedy bylam dzieckiem,moj dziadek mial pole ziemniakow czsem chodzilam z nim i zbieralam stonki z lisci potem dziadek je zabijal stonka zawsze kojarzyc mi sie z tym bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onk3
mój mąż kiedyś przywiózł ze Słowacji czekolady bakaliowe takie duze ładnie zapakowane ja otwieram a tma robaki doslownie jakeis jeszcze nawet zywe fuj od tamtej pory nie jadamy balaliowych czekoald ale inne tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mi sie jesc odechcialo
a i jeszcze jedno-w paczce orzeszkow laskowych znalazlam takie biale male glisty-fuj jeszcze zywe byly,na szczescie nie otwieralam paczki,bo byla przezroczysta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj kolega pracowal
z zakladach miesnych D...dy i tez sporo nam opwiedzial... jeden z pracownikow jak wrzucal do miesznia jakis skladnik to wypadlo mu z rak wiaderko!!! takze juz wiecie skad ten plastik maszyna zmielila :) pewnego dnia tesciowa ugotowala kasze bylam w ciazy wiec wszystko dokladnie wachalam i ogladalam jakas taka czujna bylam i dopatrzylam sie robaczkow bleeee moj szwagier byl u znajomych na weselu pyszny obiad a pod kotletem kepka wlosow:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj kolega pracowal
swoja droga faktycznie ten temat powinien byc na dietach nie bylo by problemu z dietami CUD !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na szczęście żadnych większych kulinarnych przygód nie miałam(odpukać) ale za to mój szwagier to jest prawdziwy pechowiec - zawsze ale to zawsze musi w żarciu trafić na sznurki, gałęzie, kamienie i inne atrakcje. Jeszcze trochę takich opowieści i już nigdy nic nie zjem... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tylko to na co mozna sie natknąć w jedzeniu jest obrzydliwe, ale takze to co do niego normalnie sie dodaje np. paróweczki...ymm...pychotka- chrząstki, pióra, mięso, tłuszcz, woda.... jogurty owocowe- wszystko normalne + gips aby nadał lepszą, kremowa konsystencję... stary ser na bagietki z serem lub stara, zieloniutka szyneczka i wymiękłe pieczarki, lekko spleśniałe na świeżusią pizzę lub do zupki w stołówce szkolnej.... chleby z odciskiem buta w hipermarketach, kurczaki myte w Ludwiku także tę technologie stosuje sie w hipermarketach, stare przemielone szynki przerobione na \"nowe\" szyneczki o nazwie firmowej hipermarketu... moczone w wodzie tacki z produktem, aby naklejka z data ważności zeszła i nakleja sie nową....ehh...ludzie...jesteśmy podtruci do szpiku kości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×