Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pytanie do Pań i Panów

Jak długo można czekać? Jak długo Wy czekaliście?

Polecane posty

Gość Pytanie do Pań i Panów
Jestesmy po rozmowie. Po raz kolejny w zyciu musze przyznac ze szczera rozmowa wiele mozna wyjasnic. Zgadza sie Casanova. Powiedzial mi, ze to co czuje do mnie to jest duzo wiecej niz chemia, ze chemie czuje sie tylko na poczatku. Mowil, ze albo On uzyl zlych slow jak Mi o tym mowil, albo ja zle cos zrozumialam. Teraz to juz bez znaczenia, kto przekrecil. Mowil ze to co budowalismy przez prawie dwa lata i nadal budujemy jest dla niego bardzo wazne i nie przekreslil by tego dla nikogo innego. Powiedzial ze jego zdaniem milosc, to wlasnie ta chemia ktora byla i wszystko to co nastepuje pozniej, co raz silniejsze wiezi miedzy ludzmi, co raz lepsze zrozumienie.Powiedzial ze teraz ludzie na kazdym kroku zapewniaja o milosci, o tym, ze zawsze beda kochac a i tak odchodza i On nie chce do nich dolaczyc. powiedzial ze czuje ze mna wiez i to silna, ale wie ze Ona bedzie sie nadal rozwijala, i ma nadzieje ze kiedys juz bedzie pewny ze to co czuje to milosc. Nie moze mi tego obiecac, tak jak wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie do Pań i Panów
Aha. Nie odeszłam. Byc moze za miesiac, rok albo 3 lata bede zalowac tej decyzji, ale na razie tak nie jest i mam nadzieje, ze nie bedzie. Kocham Go za ta jego szczerosc. I jesli ktos ma ochote pisac "wiedzialem/am ze tak sie skonczy, wiekszosc bab jest tak glupio zakochana ze nie odejdzie, albo za slaba psychicznie zeby odejsc" - to niech sobie daruje, bo takie wypowiedzi zostana przezemnie "olane", no chyba ze ktos lubi pisac w iternetowa przestrzen tak samo jak mowic do sciany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytalam oba topiki smutaski vel pytania do pan i panow. Jestem w identycznej sytuacji. To jakis cholerny schemat... Facet z rozbitej rodziny, pierwszy raz w zwiazku, na poczatku zakochany i nie majacy zadnych problemow z okresleniem swoich uczuc. A kiedy motylki odleca, zaczynaja sie watpliwosci pt \"czym jest milosc?\" I choc czyny swiadcza o tym, o czym nie swiadcza slowa, to dla kobiety te slowa tez sa cholernie wazne. Daja jakies poczucie bezpieczenstwa, bez ktorego wszystko traci sens. Sporo mi te topiki w glowie rozjasnily i poukladaly troche biegajace we wszystkich kierunkach mysli. Casanovo - twoje wypowiedzi byly bardzo pomocne Probowalam sie odsunac, odizolowac. Po paru godzinach sluchania dzwoniacego wciaz telefonu, odebralam. A potem nie moglam zniesc pojedynczej lzy splywajacej z meskiego policzka. Panowie chyba nawet nie zdajecie sobie sprawy jak wielka sile maja meskie lzy. Nie wiem co z nami bedzie. Mam plan. Plan popracowania nad sobą i wlasnym zyciem. Zeby nie krecilo sie dookola faceta. Zebym nie zostala z niczym jesli wszystko sie rypnie. Nie wiem co bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie do Pań i Panów
Pal podobny do mojego. Moze nie cale moje życie kręci się wokól Niego. Ale sytuacja wygląda tak, że... Od kąd poszłam na studia nie mam koleżanek. Wszystkie powyjeżdżały na studia do innych miast a ja zdecydowałam się zostać tutaj i tutaj studiowac. Studiuje kierunek na ktorym nie ma dziewczyn :/ jestem jedyna na roku. Bardzo lubie swoich kolegow z grupy, lubie z nimi wychodzic, imprezowac. Ale robie to dosc zadko, gdyz nie chce zeby On czul sie zle. Przewaznie jak wychodze gdzies ze znajomymi z roku to idzie ze mna, ale nie zawsze i mimo, ze bez Niego nie bawie sie gorzej, to nie chce wychodzic. Lubie meskie towarzystwo, zawsze mialam wiecej kolegow niz kolezanek i dogadywalam sie lepiej z chlopakami, ale jakos :/ nie wiem dziwnie sie z tym czuje, i nawet gdy On mowi ze nie ma nic przeciwko temu to ja nie chciala bym byc na jego miejscu. W zwiazku z tym stalo sie tak, ze mam jedna przyjacilke ktora mieszka 200 km stad i przyjezdza mniej -wiecej raz w miesiacu, a tak nie mam tutaj kolezanek, zeby np wyjsc na zakupy czy poplotkowac. Mysle ze dlatego tak to mnie gryzlo, bo nie mialam komu sie wygadac. On powinien i zajmuje duza czesc mojego zycia, ale powinnam wieksza czesc zostawic tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie do Pań i Panów
Plan nie Pal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sporo przez ostatni tydzien myslalam na wiadomy temat i doszlam do wielu wnioskow. Troche pomogla mi tez znana na kafe ksiazka \"dlaczego mezczyzni kochaja zolzy\" (nie ze wszystkim co tam zawarte sie zgadzam, ale tez sporo interesujacych i prawdziwych rzeczy tam napisano). Jeden z wykladow u mnie na sudiach prowadzi bardzo fajna babka. I bardzo duzo madrych rzeczy kobita nam przekazuje. Takich ktore w zyciu mozna zastosowac, a nie tylko w wykladowej materii. Powiedziala na poczatku ciekawa rzecz - ludzie zawsze szukaja przyczyny problemow na zewnatrz (w innych ludziach, w otoczeniu), nigdy w sobie. Duzy blad. Zaczelam przygladac sie sobie i doszlam do wniosku, ze dzis sama bym sie w sobie nie zakochala, bedac na miejscu mojego chlopaka.. Owszem, daje sie lubic. Mila ze mnie i pomocna dziewczyna. Ale zrobilam sie nudna. Zatracilam swoje pasje. ustawilam faceta w centrum swojego zycia i biegam dookola niego. I zyje jego zyciem. O tej sytuacji mowi wspomniana przeze mnie ksiazka. I daje pare wskazowek, ktore zamierzam wprowadzic w zycie. W sumie juz wprowadzam ;) i powiem wam, ze czuje sie o wiele lepiej. Nie rycze w poduszke, tylko sie usmiecham. Zaczynam sie sobie znowu podobac, a to klucz do tego zeby podobac sie innym. Odzyskuje energie i wiare w siebie, do tego stopnia, ze paskudna zazdrosc ktora opanowala mnie pare dni temu, teraz zupelnie zbladla :) I nawet jesli nie uratuje to mojego zwiazku (choc mysle ze jednak pomoze, bo juz widze male efekty :) ) to przynajmniej latwiej mi bedzie zyc dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×