PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

karrera85 - ja wierzę i ufam,że nie wytrwam do 20 września mąż musi zacząć urlop 15.09 więc od 1 września wszelkimi bezpiecznymi sposobami będę pomagać Samuelowi - jest mi już tak ciężko mimo wagi na plusie 9kg, że padam - czuje się jak inkubator a nie jak człowiek a co dopiero kobieta :) Gosiu od Małej Kasi - to ja zrobię podobnie - zapiszę maluszka do dobrej przychodni koło domku a w miarę możliwości będę starała się umawiać do dr Guzikowskiego :)

Tak jest w każdym szpitalu ,że trzeba podać adres przychodni gdzie dziecko będzie zarejestrowane. U nas mąż będzie miał załatwiania , nie wiem jak jest na Łubinowej ale jak ja rodziłam to ta nieszczęsną kartkę musiałam mieć wypełnioną przed wyjściem ze szpitala .Jeśli tam tez tak jest to maż trochę się najeździ z Katowic do Częstochowy. Przychodnie zawsze można zmienić.My wybraliśmy ta która była blisko naszego miejsca zamieszkania.Zmieniłam ja po dwóch tygodniach od urodzenia dziecka bo lekarka na dzień dobry ( był problem z kanalikiem łzowym i kazała przyść ) u dziecka raptem 5 dniowego stwierdziła że ciemiączko jest za małe i że głowa nie rośnie.Załamałam się ale na szczęście nasz rodzinny lekarz pediatra uspokoił mnie że wszystko z dzieckiem ok ale co się uwyłam to moje.

MAMA_INKA przykro mi,że trafiłaś na takiego lekarza :( chyba sama bym się nawyła - byłam na USG kilka dni temu a więc w 36t.c. i lekarz powiedział,że maleństwo ma główkę 32cm a brzuszek 36cm - troszkę niestandardowo i już chodzę zaniepokojona na maxa :( Pozdrawiam :)

Dziś mija termin mojego porodu a ja dalej normalnie się czuję. Już mnie męczy to wszystko bardzo bo od 2 tygodni chodzę w stresie (wedł. lekarza miałam urodzić sporo wcześniej a tu nic). Nic nie wskazuje na szybki poród bo czuję się jakbym miała góry przenosić:( Czy są jeszcze dziewczyny które mają termin na ten tydzień? jak się czujecie? Pozdrawiam

Madosia - ja miałam termin na poniedziałek. Na wizycie dr Koza powiedział, że szyjka zamknięta, nieskrócona. Dzisiaj jadę na pierwsze ktg na Łubinową. Zobaczę czy coś się ruszyło. Czuję się dobrze, żadnych skurczy, tylko po badaniu trochę krwawiłam.

abigail22- Ja byłam w piątek u Dr. Kozy po antybiotyk- przyplątała mi się jeszcze jakaś infekcja dróg moczowych- dr. był zdziwiony że ja jeszcze w całości bo od ponad dwóch tygodni mam całkowicie skróconą szyjkę i rozwarcie na 1-2 cm. Dwa tygodnie temu był przekonany że na 100% do 19.08. urodzę a tu nic:( Jeśli nic się nie wykluje to w piatek mam się zgłosić na pierwsze KTG.

Dziewczyny współczuję Wam wiem że to oczekiwanie jest tragiczne.Ja tez nic nie czułam ale doładnie w termin porodu tak się z mężem pożarłam oczywiście o jakąś pierdołę , że ryczałam jak bóbr :) .Byłam tak spłakana że teściowa mnie nie poznała.W nocy się ruszyło ni z tego ni z owego. Najpierw delikatne skurcze potem silniejsze .Do szpitala pojechałam o 13.00 a o 16.55 Wiki już była . Trzymajcie się , cieszcie sie że jesteście na finiszu u mnie dopiero 19 tc. Trzymam kciuki żeby szybko poszło.

Hej dziewczyny!! Dziś mija mi 6 dzień po terminie:/ Czuję się okropnie, wszystko mnie boli i w ogóle:( Mam pytanie do dziewczyn po... Po jakim czasie od wypadnięcia czopa rozpoczęła się u Was jakaś akcja??

Monika181: U mnie akcja rozpoczęła się w 6 dniu po terminie , czop wypadł w 5 dniu po terminie :)

Witam Ja również miałam termin na dziś, a tu nic się nie dzieje. Dziś też miałam pierwsze KTG. Czuję się dobrze i nic nie wskazuje, aby akcja porodowa szybko sie rozpoczęła. U mnie również pojawiła się infekcja, mam nadzieje, ze wylecze do momentu pojawienia sie małego. pozdrawiam zniecierpliwione przyszłe mamy

Mnie wcale nie odszedł. Ginka wyrwała mi go na siłę już w szpitalu.Pojechałam z bólami ale jak weszłam na porodówkę to wszystko przeszło.KTG nic nie wykazało. Ginka mnie zbadała i pyta czy chcę dziś urodzić. Miałam już dość ciąży i tego oczekiwania więc pomogła mi wyrywając czop .Ból okropny !!!!!!!!!! ale tylko chwilkę.Potem mocna lewatywa i poszłoooooooo.

Mam kilka uwag co do lekarza Ślęczki. Z opisu dziewczyn widze, że raczej jesteście zadowolone, ja jakoś coraz mniej. Wczoraj byłam u lekarza po KTG, niby wcześniej mówił że nie kosztuje a mnie skasował 100zł. Ale nie to mnie zdenerwowało,a to że mu powiedziałam że mam infekcje i że jest coraz gorzej a zaraz mały będzie na świecie. Uważam że w tym momencie powinnam mieć badanie dopochwowe bo przecież nie wiedział co mi jest. A dr poprostu przepisał recepte bez bedania infekcji, jak i nie bedał czy jest jakieś rozwarcie czy jeszcze czas na małego. Ogólnie zauwazałam, że on raczej nie lubi badac dopochwowo(chyba że tylko mnie) bo miałam tych badań zaledwie 3 a chodze do niego prawie od samego początku. Z tego co tu piszecie chyba dr Koza jest bardziej solidnym lekarzem. Ale to tylko moje zdanie. Uważam że przed wyborem lekarza tez należy sugerowaćsie takimi opiniami. pozdrawiam

Dziewczyny, Mam pytanie: moja ciąża nie jest prowadzona przez lekarza z łubinowej, byłam tylko na kilku wizytach u dr Wieczorka (łącznie 4 wizyty) - ostatnia w 34 t.c. na której stwierdzono, że ciąża rozwija się prawidłowo, wcześniejszego porodu raczej nie będzie (t.p. jest wyznaczony na 28.09.2009). Czy w sytuacji kiedy termin porodu minie, muszę mieć skierowanie na badanie KTG czy wystarczy po prostu się zgłosić do szpitala? Czy takie badanie jest wtedy odpłatne? Jakie są Wasze doświadczenia? A w kwestii porodu: dr Wieczorek uprzedził mnie, że może być taka sytuacja, że zostanę odesłana do innego szpitala, bo pierwszeństwo mają pacjentki z Łubinowej, czy często się to zdarza? Bardzo proszę o odpowiedź i pozdrawiam przyszła mamy :)

Z tego co widzę to dr.Ślęczka nie lubi badać. Ja byłam u niego trzy razy i tylko raz mnie badał i to przed zajściem w ciążę.Mówi że nie ma potrzeby tam grzebać co miesiąć a on i tak widzi wszystko na USG. W twoim wypadku to zupełnie bez sensu że Cie nie zbadał.Ech z tymi lekarzami , szkoda gadać.

80pestka80 - ja byłam wczoraj na ktg o 17, naczekałam się godzinę bo były jeszcze 3 dziewczyny, a potem przyjmował mnie dr Koza i badał dopochwowo, z tego co słyszałam inne dziewczyny też. Nic nie płaciłam. Dowiedziałam się, że szyjka już wygładzona i rozwarcie na palec, ale nie wiadomo kiedy urodzę. Od razu zwiedziłam sobie porodówkę bo nie było akurat żadnych porodów. Ty pewnie byłaś rano dlatego przyjmował Cię inny lekarz.

Ceres_77 jeśli byłaś u Wieczorka kilka razy to jesteś jego pacjentką.Tak mi sie wydaje.Ja mam termin na połowę stycznia .Chdze do Ślęczki kazał mi być koło czterech , pięciu wizyt w całej ciąży.Koleżanka była u niego trzy razy i tez tam rodziła.Różnica jest w tym że ja jestem Z Czestochowy a nie wiem z kąd Ty jesteś.Wydaj mi sie że jescze jedna wizyta w Twoim wypadku nie zaszkodzi a wszystkiego sie od Wieczorka dowiesz.Tak mio sie przynajmniej wydaje.

Dziewczyny czy posiadacie informację po ilu dniach na Łubinowej zaczynają wywoływać poród jeśli akcja porodowa jest zadna?

80pestka80 - termin miałam na 17.08, 19 pierwsze ktg, kolejne bedą 21,23,25 i jeśli nie urodzę to 26 rano na wywołanie czyli wychodzi, że to 9 doba, ale to chyba zależy od lekarza prowadzącego.

80pestka80: dr Wieczorek mówi ,że czeka się u nich max 10 dni , jeśli nic się nie dzieje to wywołują. gadałam z Wieczorkiem i on mówi ,że KTG jest bezpłatne , tak jak hospitalizacja i potem kontrole w razie jakby coś się działo ! nie rozumiem dlaczego Ślęczka skasował 100 zł za KTG ??

abigail22 - Czy Twoim lekarzem prowadzącym też był dr. Koza? Ja miałam termin na 19.08. , dr. kazał mi się z nim dzisiaj skontaktować jeśli nie będzie oznak porodu. Zastanawiam się tylko czy będzie mi kazał dzisiaj przyjść do niego do gabinetu na Mariacką (na kolejną wizytę i kolejne 130 zł:(...czy od razu powie że mam dzisiaj jechać po południu na Łubinową na KTG i badanie. Czy zawsze to tak wygląda, że po badaniu KTG jakiś lekarz dyżurny dokonuje badania dopochwowego i USG? Czy takie badanie zawsze jest bezpłatne? No i jeszcze jedno- czy te terminy Twoich następnych KTG są wyznaczone przez dr. Kozę- czyli wtedy kiedy on ma dyżur w szpitalu? Z góry dziekuję za odpowiedź. Pozdrawiam i życzę szybkiego rozwiązania!!

Mam jeszcze jedno pytanie. Lekarz wystawił mi L4 do dzisiaj czyli 21.08. Skoro jestem 2 dni po terminie jak to dalej wygląda....kto ma mi teraz wypisywać dalej L4- lekarz dużurny na Łubinowej przy okazji KTG czy lekarz prowadzący- Dr. Koza?

hej dziewczyny postaram sie wam odpowiedziec na kilka pytań ja dziś jade na 3 ktg- i wyglada to tak że po ktg zawsze mam badanie czy szyjka sie rozwiera. i nic sie za to nie płaci pownieważ opieka po treminie jest bezpłatna(tzn NFZ za to płaci). Co do L4 po terminie to się pytałam lekarza jak byłam w srode na KTG, bo mi sie 22.08 konczy L4. Więc po terminie wystawią ci na łubinowej już zaświadczenie o macierzyńskim. Wiec jesli nie urodze do jutra, to od niedzieli bedzie mi już leciało macierzyńskie. A KTG po terminie jeździ sie co drugi dzień.

dlaczego zabierają macierzyński jeszcze przed porodem - bezsensu :( czy można poprosić o l4? uważam,że jeśli jesteś po terminie na ktg na łubinowej to nie płacisz a jeśli jesteś np. na mariackiej na wizycie to płacisz ....niestety :(

Madosia - tak, moim lekarzem prowadzącym od początku ciąży był dr Koza. Jesteś 2 dni po terminie, a wtedy robi się pierwsze ktg więc myslę, że każe Ci jechać na Łubinową (radzę być o 16 bo potem jest dużo dziewczyn). Zawsze po ktg jest konultacja z lekarzem dyżurującym, ale z tym badaniem dopochwowym różnie. Mnie dr Koza zbadał, a ktoś tu pisał, że dr Ślęczka nie bada. Nic nie płaciłam, tak jak napisała anoli24 jest to już w ramach NFZ. Terminy ktg wyznaczył mi dr Koza ,tzn. powiedział, że jeśli nie urodzę to mam jeździć co dwa dni, dzisiaj drugie, ostatnio on mnie przyjmował bo akurat miał dyżur, ale dzisiaj pewnie będzie ktoś inny.

Z tym wystawieniem L-4 a zamiast niego już macieżyński to coś nie tak.Jak mozna wystawic kobiecie zaświadczenie o macieżyńskim jeśli jeszcze nie urodziła. Dopytajcie jeszcze na Łubinowej bo mnie sie wydaje że to bez sensu.Ja bym sobie nie dała odebrać macieżyńskiego niech pisze L-4 i koniec. Powiem wam że te opłaty za KTG zaczynają mnie denerwować.Jak będe teraz u Ślęczki to go zapytam.Ciekawa jestem jak to u mnie będzie bo nie ma możliwości abym jeździła z Częstochowy co drugi dzień.Ogólnie to mam lekarza u siebie tam mi zasugerował Ślęczka i u siebie tez chodzę.U Ślęczki będę 1 wrzesnia trzeci raz .Na ostatniej wizycie mówil że pacjentki z poza Katowic są u niego inaczej traktowane bo wiadomo że nie jesteśmy w stanie byc tam co pięć minut. Kurcze myśl porodzie zaczyna mnie przerażać , boje sie czy ja zdołam tam urodzić cos mi sie zdaje że skończymy na Mickiewicza w Częstochowie i tyle z tego będzie. Dziewczyny może jest tu ktos kto nie jest z Katowic i rodził na Łubinowej

Boże chyba mi ta ciąża rozum odbiera macierzyński przez " Ż" , przepraszam za błąd :)

a wiecie ja też się łapię,że piszę nie ortograficznie chyba przez to długie L4 myśleć przestałam :)

Witam dziewczyny Tak się zastanawiam czemu Ślęczka mnie skasował i jedynie przychodzi mi do głowy to że ja pierwsze KTG miałam robione w dzień terminu porodu. Zastanawia mnie jedynie dlaczego w ten sam dzień kazał mi przyjechać co termin porodu skoro wszystkie macie ktg 2 dni po terminie. Myśle że kolejne badanie po KTG bedzie robił lekarz dyżurujący (mam nadzieje). Ja też mam problem z L4 bo mam do dziś, a mały nawet nie myśli wychodzić.

Ja nie mam problemu z L-4 moja ginka pisze mi bez problemu.W poprzedniej ciąży miałam do połowy listopada wystawione a urodziłam dokladnie w termin czyli 10 listopada.W takim układzie przeszłam na macierzyński i anulowano mi L-4 na reszte dni bo juz urodziłam.Nie rozumiem tego procederu na Łubinowej.Chyba że przepisy sie zmieniły , bo moja córka ma juz pięc lat.

Dziś byłam na kolejnym KTG i dziś też kończyło mi się L4, dr Ślęczka bez problemu wypisał mi na kolejne 8 dni. Czyli jak już było wyżej pisane 10 dni od terminu porodu bo potem już poród jest wywoływany.