Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gość 1.01
hej dziewczyny, ja mam termin na 1 stycznia ale zobaczymy jak to będzie. Też mam w domu 12 kg cudo do noszenia ale jakoś na razie nie widzę żadnych objawów zbliżającego się porodu. Mam nadzieję że święta w domu spędzę. A co w razie gdy do terminu nic sie nie będzie działo? Czy zostanę przyjęta na oddział? Pozdrawiam ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.01
aaa.. i jeszcze mi powiedzcie czy bierzecie do porodu jakiś dłuższy t-shirt czy zwykłą koszulę nocną ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, IwonaAAa haha dobre z tym wychodzeniem. Ja mam termin na 21 ale tak jak ktoś już pisał raz czuje że zaraz mnie weźmie a raz w ogóle nawet ciążowo się nie czuję ... 1.01, strone wcześniej pytałam o wywoływanie. Ja mam koszulę do porodu taką jak do karmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiola chodzi mi o to, że dziecko z grudnia jest stratne, bo jeśli w tym samym roku biorąc pod uwagę dziecko ze stycznia a z grudnia, to rocznikowo licząc mają tyle samo. Ale te ze stycznia w grudniu nie raz już chodzi a te dopiero co urodzone to taka Pierdołka leży. Ja miałam w szkole taką sytuację. Obie przyjaciółki były właśnie jedna ze stycznia a druga z grudnia. To właśnie mówiły same, że ta z grudnia zanim "zakumała" o co chodzi na lekcji, albo co Pani mówiła, to trochę minęło. Potem z wiekiem już się to zmieniło, ale na początku miała ciężko. Iwona ja też słyszałam, że jak weszło to i wyjść musi :-P Jeśli chodzi o strach przed porodem to gdzieś tam może i jest, ale bardziej jestem ciekawa kiedy się zacznie, jak to będzie, czy nie będzie żadnych komplikacji. Najważniejsze, żeby urodziło się zdrowe i beż problemów, no i w miarę szybko i bezboleśnie ;-) Ale wymagania, co :-P?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny poradźcie mi coś na katar!!! Byłam w czwartek u lekarza, bo miałam gardło nieciekawe, dostałam syrop i tabl do ssania, a zatoki miałam zapchane, ale z nosa nic nie leciało. A od wczoraj mam taki katar, że nawet oddychać momentami przez nos nie umię :/ Macie jakieś sprawdzone sposoby? Myślałam, żeby garnek z wodą doprowadzić do wrzenia i wlać parę kropli AMOLU i zrobić sobie takie inhalacje, zawsze tak robiłam i pomagało po jakimś czasie, ale nie wiem czy w ciąży mogę takie coś zrobić :/ Jeszcze jakby nie daj Boże przyszło mi teraz rodzić to chyba bym tam padła na tej porodówce, bo taka słaba jestem :/ Pomóżcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój kuzyn urodził się 31.12 o 23:30 !!!!!!!!!!!! To dopiero peszek :D I tak jak piszesz, Asiu troszkę stratne są te dzieciaczki. No ale cóż, ja jestem z końca listopada więc też 11 mam przypisane... Oj tam, takie wymagania to nie wymagania :P Ja sobie jak i innym życzyłabym porodu z cyklu : kichnąć i urodzić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.01
asia1004 zrób sobie wieczorem inchalacje z rumianku. Zagotuj wodę, włóż do kuchennej miski 2 torebki rumianku, zalej wrzątkiem i od razu ręcznik lub koc na głowę i siedz w tej parówie, wdychaj ustami a wydychaj nosem. po inchalacji od razu do łóżka. Po za tym w ciągu dnia stosuj wodę morską w sprayu do nosa. Tyle mogę doradzić. Stosowałam i szybko pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.01
wiola_130 dzięki za info, troszkę przeoczyłam, ale tak to jest jak dwuletnia córa "na głowie" mi siedzi i też chce "pisiać na perze" czyt. pisać na komputerze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, niose sie z zamiarem rodzenia na Łubinowej, jednakże jestem z Rybnika, kawałek drogi...tym bardziej ze zima , nie wiadomo jakie warunki bedą na drogach, troche martwi mnie ta odległośc. Kto z Was bedzie dojeżdzał równiez tak daleko (ok 50 km). Dowiedziałam się również że w żorach w szpitalu jest zzo na zyczenie i warunki niczego sobie. Czy ktoś może ma jakies info o porodówce w zorach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonka tego jeszcze nie słyszałam, żeby kichnąć i urodzić, ale może się na to załapię, bo kicham jak szalona :-D Ale by było :D:D:D:D 1.01 dziękuję z tym rumiankiem, na pewno spróbuję. A dzisiaj może zakroplę paroma kroplami soli fizjologicznej, co mam już kupioną dla Maluszka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu u mnie w domu ostatnio był szpital! Ja na katar używałam Naso drill i córcia miała krople do nosa a właściwie spray, Nasivin soft 0,025%, nie wiem czy można w ciąży ale to już III trymestr no i lek dla dzieci od 1 do 6 lat więc psikałam sobie tylko na noc po jednej aplikacji do jednej dziurki w nosie. Przynajmniej mogłam oddychać... U mnie inhalacje nie działają, nie wiem czemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naso drill jest z siarką więc działa leczniczo a woda morska, hmm... nawilża nosek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.01
igga123 też jadę z Rybnika, na badanie trasa trwała nam 1godz i 5 min łącznie z kilkuminutowym staniem w korku. Mamy nadzieję ze dojedziemy na czas i nie utkniemy w zaspie. W razie czego nożyczki do odpępnienia w apteczce heh taki żart Rodziłam już raz w Rybniku i więcej nie chcę tego koszmaru tam przeżywać ...ale w razie gdybym czuła że za 5 min urodzę to gnam na orzepowice bez zastanowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.01
Woda morska powoduje rozrzedzenie wydzieliny i wydmuchiwanie kataru, to po to żeby nie spłynął katar i nie osadził się na oskrzelach. Ja też stosowałam Nasivin soft na noc. A mąż faszerował mnie gorącym mlekiem z czosnkiem i masłem. Obrzydlistwo ale po 3 dniach przeziębienie mijało z prędkością światła więc warto pocierpiec troszkę. Do tego dużo herbaty malinowej z miodem i cytryną... u mnie taka mieszanka zdziałała cuda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a mnie jeszcze przed chwilą przegoniło :-O Dostałam takiej biegunki, że myślałam, że nie dolecę do toalety :/ Mam nadzieję, że to za wcześnie na oczyszczanie się organizmu przed porodem, co myślicie? Jedliśmy z mężem to samo, a tylko ja "wylądowałam" w toalecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1.01. godzina i 5 minut jazdy z Rybnika to długo... tym bardziej ze na razie nie mamy ataku zimy, no ale z drugiej strony przeciez nie urodze w godzinę ani dwie, zazwyczaj to trwa dłuzej:) Słyszałam wiele niepochlebych opinii o porodówce w Rybniku, wiec bardzo nie chciałabym własnie tam rodzic. No chyba że te Żory, 1.01 słyszałaś może coś o porodówce w żorach???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej no mi tez jeszcze troche zostalo ale to juz b lizej jak dalej tym bardziej ze juz mam szyjke przygotowana tzn miekka i otwarta ja nie chce sie spieszyc bo moj maz wyjezdza na delegacje 17-20 a lekarz twierdzi ze w sumie to juz czekamy takze negocjuje z mala zeby czekala na tate i mam nadziekje ze poslucha. Czuje sie w miare dobrze oprócz boli kosci lonowej kregoslupa i takich tam ale to normalka torba spakowana choc caly czas cos jeszcze dorzucam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.01
igga123 o żorach nic nie słyszałam, dopiero kilka dni temu zdecydowałam się na poród w innym miejscu niż rybnik. Dopóki było daleko do porodu to mówiłam ze jakoś to będzie i przetrwam to znów na orzepowicach ale kiedy coraz bliżej godzny zero :) to koszmary powróciły. Szpital w rybniku to koszmar i nie chodzi o sprzęt ani o ściany bo warunki naprawdę mają dobre ale personel to już porażka. Traktują cię jak zło konieczne, za wszystko opieprz, ze cię boli, że mąż prosi o znieczulenie dla żony, może były złe że im nockę zepsułam bo chciały sobie pospać... O łubinowej przeczytałam na "gdzierodzić.info" i jeszcze szwagierka mi polecała bo mieszka tam blisko na osiedlu i znajome jej sobie chwaliły opiekę na łubinowej. Dokładnie że w godzinę raczej nie urodzimy więc mam nadzieję że mąż bezpiecznie nas dowiezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu jak się czujesz? Kurcze, mam nadzieję, że to jednorazowa "atrakcja" ! Aczkolwiek mam koleżankę, która biegunkę miała od 17tc do samego końca... Taki nietypowy ciążowy objaw :D 1.01 moja koleżanka rodziła w Nowy Rok w szpitalu w Dąbrowie Górniczej. Oczywiście podczas porodu Panie "odpowiednio" się Nią zajęły... Gdyby nie łapówka od siostry, która została wpuszczona dopiero po kilku godzinach, to dziewczyna urodziłaby pewnie dzień później... A jak po porodzie nie umiała przystawić małego do piersi, to jej Pani od noworodków powiedziała "że widocznie jest ZŁĄ MATKĄ bo nie umie wykarmić własnego dziecka!". Moja koleżanka jest bardzo wrażliwa i od tych słów tak się stresowała karmieniem, że pokarm zanikł jej po tygodniu :( A z tym dojazdem... Może macie kogoś u kogo możecie się zatrzymać kilka dni PRZED tą wielką chwilą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonka dziękuję, że pytasz :-) Katar jeszcze mam, choć wydaje mi się, że już jest inny niż wczoraj, póki co mniej uciążliwy. Wczoraj zakropiłam nos solą fizjologiczną, a wieczorem zrobiłam te inhalacje z tego rumianku no i nie wiem co polepszyło mi katar, ale jest lepiej. Dzisiaj już też zaliczyłam toaletę już nie z biegunką tak jak wczoraj, ale nadal rozwolnione :/ Może to ten syrop ziołowy, który mam na przeziębienie, ale biorę go od czwartku a dopiero wczoraj mi się tak zaczęło dziać więc już sama nie wiem. Ale ogólnie dobrze się czuję, Mały się rusza, mnie brzuch nie boli, ani kręgosłup. Więc chyba poród daleki... A ty córeczkę też rodziłaś na Łubinowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.01
IwonaAAa nie bardzo chcę się do kogoś wpraszać bo mam 2 letnią córe która raczej w innym miejscu nie czuje sie bezpiecznie bo już raz robiliśmy taki test i o 2 w nocy wracaliśmy do domu bo mała jak się w nocy obudziła to ryk taki że się jej uspokoić nie dało. A na dłużej też nie chcę jej zostawiać, bo już na myśl o 2 dniach bez mojego kochanego bąbla zaczynam tęsknić. Mam nadzieję że dotrwam do 2 lub 3 stycznia żeby każdy kaca zdążył wyleczyć i odespać imprezy zeby się potem na mnie nie wyżywali ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu, no to może po prostu jakaś niestrawność... Albo stres się zaczyna tak objawiać? Tak, córcię rodziłam 17miesięcy temu na Łubinowej i od początk ciąży 1 i 2 chodzę do dr Ślęczki! Dzięki Niemu donosiłam obie ciąże, bo to jak mi rysowali scenariusz wydarzeń w Państwowych szpitalach... ojjj nawet nie chce mi się o tym myśleć!! 1.01, ja wiem co czujesz. Ja najchętniej rodziłabym w domu z akuszerką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwona a jak wspominasz pierwszy poród? Ciężko miałaś? Ile w sumie rodziłaś? Dr był przy Tobie czy był tylko ten co był na dyżurze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czuję, że Mały się rusza, ale twardnieje mi brzuch co chwilę na dole... Wzięłam już ciepły prysznic ale nadal się tak dzieje. Nie boli mnie nic, ale czuję, że się stawia. Macie też tak....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu, u mnie po kąpieli zazwyczaj przechodzą twardnienia, ale za chwilę wracają. Jednakże mi się bardziej spina brzuch od góry a nie od dołu! Może weź Nospę albo 4 tab magnezu?! Na pewno dużo oddychaj, wdech nosem a wydech ustami! Moją relację z porodu możesz przeczytać na 325 stronie tego forum. Ja jestem bardzo zadowolona. Kurcze, dopiero niedawno sobie uświadomiłam, że nie alarmowałam dr Ślęczki kiedy zaczęłam rodzić :D Był na dyżurze inny lekarz ale w sumie to widziałam Go dwa razy, natomiast była ze mną położna i praktykantka, no i mąż. Tam wkradł się mały błąd, bo napisałam, że rodziłam 7,5h a to było 5,5h ale o tym dopiero dowiedziałam się od męża jak robiliśmy rekonstrukcję zdarzeń :D Dla mnie wówczas czas nie miał znaczenia, wszystko było jakby płynnie, zaraz po sobie... Ale czas był względny... Np pod prysznicem miałam skurcze co minutę, a ja marudziłam mężowi że coś się "zepsuło" bo mam je chyba co 15min :D Trzymaj się dzielnie jeśli uważasz, że jeszcze nie czas!!!!! Ja dziś do 10 wysprzątałam dom, później miałam kinder party z dzieciakami sąsiadów i jedynie nabawiłam się bólu kręgosłupa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwona na szczęście na razie przeszło mi to twardnienie. Wyczytałam, że to skurcze Braxtona, a że wcześniej ich nie miałam no to dlatego nie wiedziałam... Ale wiedziałam, że to nie to, bo nie bolało mnie nic, ani nie było regularne. Więc to fałszywy alarm, ale może już coś zwiastuje... :-)? A jak tam Twoje skakanie na piłce, skakałaś już? Poród super opisałaś no i fajnie, że masz takie wspomnienia :-) Pozazdrościć, miejmy nadzieję, że teraz też będzie łatwo :-) Czego Tobie, sobie i innym dziewczynom życzę oczywiście :-D A wynik na paciorkowce mam ujemny, więc jest ok :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15listopad
asia1004 asiu na przeziebienie i katar mi pomagalo moczenie nog:) do miski wlewasz goraca wode wsypujesz soli kuchennej i moczysz a jak troche ostygnie to dolewasz znow goracej (ja gotowalam sobie w czajniku i maz mi przynosił:)) itd.. tak z pol godz-godz i potem do lozka sie wygrzac. ja mam czesto problemy z zatokami i jak mnie dopadnie katar to dlugo trzyma a takie cos zrobilam sobie przez 3 dni wieczorem i przeszlo wszystko:) mozesz do tego sobie kapnac kilka kropel olejku do inhalacjijeszcze:) naprawde polecam szczegolnie w zimne zimowe wieczory super rozgrzewa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Weszłam na forum z sentymentu. Rok temu urodziłam na Łubinowej synka. Od tego czasu niezmiennie powtarzam, że to były najpiękniejsze chwile w moim życiu. Na samo wspomnienie aż łzy się cisną do oczu. Mimo, że na Łubinową mam ok. 50km i rodziłam zimą to nie żałuję, że wybrałam ten szpital. Nie mówię, że gdzie indziej jest źle, bo porówniania nie mam, ale dzięki opiece na Łubinowej i położnej Sabince wspominam poród bardzo pozytywnie. Nie ma się co nastawiać, że nie będzie bolało, bo taka już fizjologia porodu, ale ból mija, jak tylko dzidziuś pojawi się na Waszym brzuchu i zapomina się o nim natychmiast. Zaczynam powoli myśleć o kolejnym dzieciątku, które oczywiście również przyjdzie na świat na Łubinowej - mam nadzieje :) Trzymam kciuki za szybkie porody i wszystkim życzę tak dobrych wspomnień z Łubinowej jakie sama mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wigilia2012:)
dziewczynki ja juz po!!!!!!!!!!!!!:):):):) tak jak przewidywał jednak moj lekarz odstawiłam leki...z tym że troszke wczesniej bo w piatek rano a w piatek w nocy,,....obudziłam sie własciwie nad ranem było cos koło 5 obudziły mnie skurcze z tym że nieregularne ale w razie czego zadzwoniłam na Łubinowa no i kazały poczekac az beda regularne...nagle poczułam ze odchodza mi wody...wiec szybko w samochod i jedziemy.....w połowie drogi dostałam skurczów juz co kilka minut o 7 bylismy w szpitalu...ja juz ledwie kontaktowałam hehe badanie a ja juz 9 cm rozwarcia...i odrazu na porodówke....kilka bolesnych skurczy i malutka pojawiła sie o godzinie 8.15....:):):):) Nie byłam nacinana dzieki Bogu mimo tego ze malutka urodziła sie z rączką przy buzi...leciutko pękłam wiec musiałam miec 2 szwy....Ogólnie jestem bardzo ale to bardzo zadowolona...niestety nie wiem nawet która połozna odbierala poród taka ruda krótko ścięta...bardzo ale to bardzo miła kobieta...nie było nwet czasu zeby sie wszystkiemu dokładnie przyjrzec...ale dziewczyny praktykantki zaraz po porodzie latały co chwile i pytały co i jak...lezelismy tak sobie z malutka 2 godzinki potem wzieli ja do kapania wazenia itd...a ja sobie odpoczywałam dostałam ciepłej herbatki...Po jakims czasie przeniesli mnie na góre i tam juz sobie lezałam i dla mnie pobyt był naprawde super...nie czuje sie wogole ze to szpital...cisza ...spokoj....no moze nie biegały pielegniarki itd...co 5 minut ale nie mam o to do nich zalu...jak dla mnie opieka rewelacja i jedzonko tez dobre:D:D:D:D takze raz jeszcze polecam:) nie wyobrazam sobie rodzic gdzie indziej:0 no a wy dziewczynki jak tam???grudniowe juz jestescie po????moze z któras z was sie minełam w szpitalu??/:d;d;d;d;d czekam....jak sie czujecie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×