Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gość rosered
To byla ta raczej ciemna. Kobieta do rany przyloz. Tylko dzieki niej wytrzymalam caly stres, nerwy itd. Dziala bardzo uspokajajaco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i to ja rozumiem
No zgadzam się! Ja mialam przyjemnosc poznac obie i ciezko byloby mi wybrac lepsza :) pamiętam jak dr Wieczorek mnie przyjmowal do szpitala i widzac że mam stersa powiedzial że pracuja tu najlepsze polozne z jakimi w zyciu pracowal :) mysle że faktycznie lepszych nie ma. Wyjatkowo na miescu kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny to jak to jest z tym porodem? Ja całą ciążę prowadzę u dr. Kozy. I jak się np. zaczyna poród a Jego nie ma w szpitalu, bo nie ma wtedy dyżuru to mam dzwonić do Niego i mówię, że się zaczyna i On jak znajduje chwilę to przyjeżdża czy On tylko jest ewentualnie przy CC?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i to ja rozumiem
Ona 2013 ja Ci niestety nie pomoge ale zapewne są tu dziewczyny które prowadzily ciaze u dr Kozy :) Zmykam dziewczyny :) zycze szybkich, udanych i oczywiscie bezbolesnych porodow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona2xxx Nie, nie dzwonisz do doktora chyba, że masz jakieś specjalne wątpliwości. Mi powiedział, żebym zadzwoniła dopiero wtedy kiedy coś mnie będzie specjalnie niepokoić. Dzwoniłam za to do położnych zapytać się czy mam przyjechać czy czekać. Akurat trafiłam na padniętą p. Sabinkę, ale niestety przy niej akcja się zatrzymała i nie rodziłam z nią, ale z p. Asią, którą też b. miło wspominam. A CC doktor Koza podobno wykonuje i umawia pacjentki wtedy kiedy ma swój dyżur. A do osoby, która tak się denerwuje, że na stronie Łubinowej są tylko prywatne gabinety to niech się uspokoi i spokojnie poszuka, bo zapewniam, że adres przychodni do której można chodzić w ramach NFZ gdzie przyjmują lekarze z Łubinowej też tam jest (sprawdzałam dzisiaj o 12:29 17.11.2012).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wikula Hej a Ty gdzie sie podziewasz? Jak tam Ci mija? Jak się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzec13
Dziewczyny a czy jest wśród was osoba, która prowadziła ciąże u dr. Witycha i rodziła na łubinowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15listopad
do dr witycha chodzila w ramach nfz moja kuzynka i rodzila na lubinowej wlasnie z jej polecenia wybralam tez szpital:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma prawo rodzić tam gdzie chce i nie musi się z tego kobieto tłumaczyć ! Ja chodzę prywatnie do lekarza współpracującego z Łubinową całą ciążę, ale doskonale rozumiem dziewczyny które decydują się tylko na dwie końcowe wizyty. Nie każdego stać na wydatek prywatnego lekarza , koszt wizyty jednej to ok, 200zł + lekarstwa , bo prawie większość z nas po każdorazowej wizycie dostaję receptę a niestety 100 %. płatną. Niekiedy taka przyjemność wychodzi nawet 300 zł . Poza tym poród w 90 % odbiera położna , lekarz jest na samym końcu ,albo jak się coś niedobrego zaczyna dziać. Państwowe szpital to koszmar, jeśli tylko można sobie choć troszkę uprzyjemnić poród, tak to nazwę to dlaczego nie ! Komfort psychiczny jest bardzo ważny .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno, siejesz niepotrzebnie zamęt , bo chcesz się pochwalić i być lepsza od tych co miały tylko dwie wizyty ? One wcale nie są gorsze . Na sam poród w tym szpitalu jadą parędziesiąt niekiedy kilometrów. Bez sensu żeby co dwa tygodnie robiły tyle km. skoro ciąża przebiega idealnie. Pomyśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
canndy, no dokładnie. Mój miejski szpital to porażka :/ sale porodowe po 3 osoby fakt są też 2 pojedyncze ale nie ma pewności że nie będą zajęte. Poporodowe po 4-5 osób z łazienką na korytarzu :/ Prysznic i wc jest jeden na 10 osób do tego brak znieczulenia, lekarze badają przy wszystkich i w ogóle nie za fajnie no ale tak jest w większości szpitali miejskich. Dodam że ja chodzę również prywatnie do ginekolog ale u siebie w mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 13 listopad
Dziewczyny drogie, dopiero teraz sie odzywam bo mimo, iz od poniedziałku jestesmy z córcia w domu to jeszcze nie mialam czasu komputera właczyc :) W czwartek wieczorem 8-go córcia była bardzo ruchliwa. Smiałam sie z ukochanym ze jej chyba nadal za ciasno nie jest wiec pewnie szybko sie nie urodzi.:) Nie chciało mi sie spac wiec po pólnocy właczyłam sobie jeszcze jakis film, połozyłam sie i ok 1:00 poczułam ze" cos mi poleciało", zerwałam sie na równe nogi zeby łózka nie pobrudzic. Choc w tamtym momencie pomyslałam raczej o mega upławach hehe to juz po chwili nie miałam watpliwosci ze to wody. Postanowilam zachowac spokoj.. poszlam sie wykac i zrobic jakie kanapki dla ukochanego do szpitala. Lało sie ze mnie dosyc mocno, bez recznika sie nie ruszalam, podpaska nie zdala egzaminu :) Zadzwonilam na łubinowa zapytac co robic, powiedzialam ze nie mam skurczy wiec lekarz kazał na spokojnie czekac do rana i jesli wczesniej nic sie nie zacznie dziac (regularne skurcze) to zjawic sie tak ok 9:00. Połozyłam sie spac i nawet chwilke sie zdrzemnełam. Skurcze delikatne i co ok 8 minut pojawiły sie po 5:00. Na łubinowa dotarlismy jakos przed 9:00. Zbadała mnie przemiła starsza pani dr z dosc młoda połozna (a moze to była pielegniarka, nie wiem). Po badaniu podłaczyły mnie do ktg na 20 min i pozwoliły Dawidowi do mnie dołaczyc. Siedzielismy tak sobie i obserwowalismy na ekranie siłe skurczy, wtedy juz coraz czestszych co ok 3 min ale wciaz troche nieregulrnych. Po ktg powiedziano nam ze jest przepełnienie na przedporodowej i w zwiazku z tym połoza mnie na porodowa od razu..i dzieki Bogu :) bo tam pełen luz, byismy sami, radio grało, Dawid był ze mna i ktg było na miejscu. Pani połozna (blondynka z włosami pod ucho, nie zwrociłam uwagi na imie :)) zapytała czy chce lewatywe, zgodziłam sie i po chwili juz byłam po niej..nic przyjemnego bo od razu po niej masakrycznie nasiliły sie skurcze. Załozyły mi wenflon, zbadały (minimalne rozwarcie i głóka bardzo daleko) i podłaczyły pod ktg. Lezenie na łozku w tamtym momencie było juz ciezkie bo skurcze były co 2 min i wiezcie mi na siedzaco czy stojaco skurcze duzo mniej bola. Po jakis kilkunastu minutach przyszla pani doktor ktora mnie przyjmowala i zapytała czy wyrazam zgode na cesarke ze wzgledu na ryzyko niedotlenienia (tetno córci sie "zawezało")..my szok bo cesarki sie nie spodziewalam, oczywiscie od razu sie zgodzilam i wszystko szybko sie zaczeło toczyc. Dwie kroplowki na szybko i juz szłam na sale operacyjna. Była tam pani anestezjolog u ktorej byłam na konsultacji..zrobiła mi znieczulenie tak ze wcale nie poczułam. Zaczeli mnie przygotowywac, w miedzyczasie znieczulenie odcielo mi czucie prazwie calkowicie :) Po chwili pani anestezjolog pyta czy cos czuje, ja ze nie na co ona to dobrze bo brzuch juz rozciety..wtedy sie troche uskokoiłam bo bałam sie ze bede czuła jednak jakis ból, ale nic z tych rzeczy. No i najlepsze jak wyciagali moja corcie to tylo słyszałam "jak ona sie tam wcisneła? nie che wyjsc" hehe i jak juz ja wyciagneli to wszyscy szok bo nie dosc ze wieksza ziz sie spodziewalismy 4290 :) to z czarnymi długimi na ok 3 cm wloskami :)I tu juz bajka..przyłozyli mi ja na chwile do twarzy, a potem zaniesli ja tacie :) Reszta dziala sie bardzo szybko i zanim sie zorientowalam bylismy juz cała trojka na sali. Mała od razu zostala nagutka przytulona do mnie i przystawiona do piersi.lezałysmy tam te dwie godziny, po czym wzieli ja do mycia. Na tej sali dla kobiet po cesarce lezalam 24 godziny..warunki super a opieka poprostu boska. Pielegniarki na kazde zawolanie, ale i tak co chwila przychodziły same..ciagle powtarzały zeby w razie potrzeby dawac znac. Na drugi dzien jedna z pieleniarek pomogla mi wstac i pojsc pod prysznic, była super szukala mi w walizce rzeczy potrzebnych pod prysznic i gdy zobaczyła ze mam tylko zwykle bawełniane majtki (takie kupiłam zamiast tych siateczkowych) to stwierdzila ze na poczatku w tyh jednorazowych bedzie mi lepiej wiec mi jedna pare przyniosła :) Pozniej przeniesiono mnie do zwykłej sali, tez wporzadku choc juz nie tak wygodnie jak na tej pierwszej :P Podsumowujac mój pobyt tam...rewelacja! Moge tylko polecac :) wybaczcie ze pisze tak nieskladnie i z błedami ale mam własnie córcie przy piersi :) Jesli ma ktoras z was jakies pytania to walcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja się już nie mieszam w Wasze przepychanki o ZZO o koszt wizyt o częstotliwość wizyt itp Bo już mnie na prawdę wkurza to "pierdolenie o szopenie" gdyż nic poza Waszą frustracją i dezorientacją zaglądających sporadycznie, z tych "pogawędek" nie wynika. Ja obie ciąże w całości prowadzę u dg Ślęczki. I nie jestem z tego powodu ani lepsza ani gorsza od nikogo. Po prostu to jest kwestia wyboru. Ja przez chorobę nowotworową [rak szyjki macicy] przez 3 miesiące przeszłam 20 ginekologów!!!!! Więc uwierzcie mi, mam porównanie... U dr Ślęczki wizyty nie są częściej niż co 4 tyg i kosztują 200zł a dopiero później czyli od około 35-36 tyg są częściej bo wówczas może się wiele wydarzyć. A ZZO jest w każdym szpitalu BEZPŁATNE bo tak zadecydował w zeszłym roku NFZ! A jeśli gdzieś nie podają to chyba szpital nie ma umowy z NFZ albo położne piją je do herbaty :D Aaaaaaaaaaaaa apropos tego KRZESEŁKA o którym jakiś czas temu pisałyście to ja na nim rodziłam w sensie siedziałam aż zejdzie główka do kanału bo na leżąco nie chciała zejść, później położna pomogła mi przejść na łóżko do rodzenia i tam już córka przyszła na świat. Ale mam pozytywne wspomnienia z tego krzesła bo mogłam wtedy przeć a to była duuuża ulga!! Kurcze wiecie co? To mój drugi poród, a torbę pakuję jakbym nigdy nie rodziła :D Już sama nie wiem co zabrać O_O Ale zapakowałam tak: Podkłady SENI 90x90 podpaski BELLA mama wkładki laktacyjne [kilka sztuk dosłownie] majtki poporodowe [ja polecam i teraz też kupiłam pakowane po 2 sztuki siateczkowe - wielorazówki] szczotka do włosów + gumka pasta do zębów + szczoteczka szampon 2w1 [oszczędność miejsca w przypadku szamponu i odżywki] Tantum rosa [do niej polecam butelkę z dzióbkiem po wodzie mineralnej z porodu] 3 koszule nocne kapcie szlafrok [ale tu się grubo zastanawiam?!] A dla synka: ubranka Linomag A+E Bephanten [opcjonalnie do pupy i na brodawki] obcinaczkę do paznokci pieluszki [spróbuję Baby dream 2 z Rossmana, bo dla córki mam JUNIOR 5 i są takie same jak Pampersy a dwa razy tańsze] z resztą, w tej kwestii trzeba dojść do najodpowiedniejszych bo co pieluszka i co dziecko to inna reakcja/opinia chusteczki nawilżone do pupci [jeśli nadal nie będzie Babydream sensitive w Rossmanie to wezmę Pampers Sensitive] I to tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15listopad
13listopad a mialas przed tym juz jakies rozwarcie itd? bo dziwi mnie ze pomimo odejscia wod kazano ci przyjechac dopiero rano. mi lekarz powiedzial ze jak mi odejda wody to mam nie dzwonic tylko na spokojnie sie ubrac i od razu przyjechac bo wtedy ma dziecko gorsze warunki i trzeba pilnowac.. ja mam nadzieje ze jak mi wody odejda to skurcze juz beda albo odwrotnie bo tylko na to ciagle czekam...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15listopada Dziewczyna napisała, że PRZED odejściem wód nie miała skurczy a rozwarcie miała MINIMALNE już po lewatywie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15listopad
z tego co czytam to po odejsciu wod zadzwonila do lekarza i powiedziala ze nie ma skurczy. ale moze literki mi sie myla ale nie umiem tego inaczej przeczytac. a co do rozwarcia to chodzi mi o to czy robilo jej sie kilka dni przed porodem moze byla na jakims badaniu czy dopiero wszystko zaczelo postepowac dopiero po odejsciu wod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15listopad Ehhh no i jak widzisz, co lekarz to opinia. Bo ja znam wersję kilku koleżanek, które zgodnych chórem mówiły iż Ich lekarze dopuszczali 12h od odejścia wód do przyjścia na swiat dziecka. Trzeba tylko pilnować jakie wody są, przezroczyste - nic się nie działo, brudne [podbarwione na jakiś kolor] - migiem do szpitala. Ja nie widziałam moich wód, bo mi położna przebijała pęcherz na porodówce. Noooo właśnie! 13listopad GRATULUJĘ dzidzi i cieszę się, że z Tobą i córcią wszystko jest w porządku! To jest najważniejsze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15listopad
iwonaaa wlasnie dlatego pytam i w sumie jesli by mi odeszly to wole jechac od razu bo nie chce miec cesarki.. chociaz 13listopad mial malenka nie taka malenka hehe moj ma ok 3kg a tu przeszlo kg wiecej!! podziwiam :) i rowniez gratuluje:) mnie przy corce po oxy jak odeszly wody tak momentalnie sie zaczela akcja porodowa a teraz czekam juz z jakims rozwarciem i sie zastanwiam czy majac rozwarcie na ok 3 cm to czy jest szansa ze jak wody odejda to i tak sie akcja nie rozkreci.. po prostu chce byc jak najdluzej w domu ale jakies obawy sa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak na prawdę to jest sprawa baardzo indywidualna! Więc nie ma co tak bardzo "do siebie" brać przykładów innych dziewczyn. Poza tym 13listopad nie miała cesarki dlatego, że odeszły jej wody i nie było akcji, ale dlatego że dziecku spadało tętno. A w takich sytuacjach, to czy akcja jest lub czy wody odeszły, nie ma znaczenia... po prostu ratują zdrowie i życie dziecka! Co do rozwarcia. Ja mam koleżankę, która od 8 miesiąca chodziła z 3 cm rozwarcia [miała jedynie zakaz sexowania i przykaz dbania o higienę] i urodziła w terminie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15listopad
ehh meczy mnie juz to czekanie;/ z kazdym dniem kregoslup dale bardziej o sobie znac.. i niby po odklejeniu pecherza w ciagu 48h sie rodzi.. widocznie znow jestem wyjatkiem hehe mnie nie jest dane urodzic normalnie tylko chyba za kazdym razem beda musieli pomoc oxy czy czyms.. ale to czekanie jest najgorsze..:( depresji sie mozna nabawic w dodatku w taka pogode..hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie właśnie po odklejeniu pęcherza ruszyło i kurcze... dosłownie! po tej "przyjemności" 48h urodziłam!! hihihihihi Masz bardzo silny organizm! Lepiej w tę stronę a niżeli np urodzić jak moja znajoma w 29tc i to bliźniaki! Maleństwa ważyły po 1200g i 1400g!!! Więc z dwojga złego lepsze czekanie niż za wcześnie się rozpakować. A może porób przysiady? Pogwałć męża? Masz piłkę? Ja skakałam ile się dało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15listopad
nic nie dziala niestety..;/ tylko pilki nie probowalam bo nie mam... jedynie co dzis to po spacerze taki klujacy bol w srodku czulam co chwile i znow spokoj.. za silny organizm moze przez to ze cala ciaze sie nie oszczedzalam.. pierwsza mialam podtrzymywana na poczatu a potem tez nie chciala wyjsc..:) jeszcze jakby ruchy se robily spokojniejsze to moze jakies nadzieje bym miala ale ruchy takie ze az sie prostuje tak po zebrach kopie i w dole brzucha tez sie strasznie wierci a wszystko dokladniutko czuje:) hehe po terminie to jeest chyba najgorsza faza porodu hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PORÓD MARCOWY
Marzec13 JA PROWADZIŁAM CAŁĄ CIĄŻĘ U DOKTORA WITYCHA I RODZIŁAM NA ŁUBINOWEJ. A DLACZEGO PYTASZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pierwszą ciążę się oszczędzałam, a teraz? Nie mam czasem czasu myśleć, że jestem w ciąży... I choć jestem teraz pod koniec 35tc to boję się pomyśleć jak będą bolały ruchy w 38 czy 40tc !!! :o To co syn teraz wyprawia to istna gehenna... Kochana, po prostu jesteś stworzona do bycia w ciąży i rodzenia zdrowych dzieci :)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 13 listopad
15listopad wody mi odchodziły cała noc i ranek, a cesarke miałam po 13:00 i na badaniu ok 12:00 rozwarcie miałam ledwo na jeden palec, a skurcze wtedy juz były co 2 min. Cesarke mi zrobili dlatego ze tetno dziecka jak mi na wykresie pokazali robiło sie płaskie a powinno byc skaczace. Pozniej ktos powiedział na sali operacyjnej ze prawdopodobnie soba przygniotła pepowine, a że wod juz nie było to nie miało co jej amortyzować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 13 listopad
Wiola_130 i IwonaAAa dziekuje bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15listopad
13 listopad czyli mnie pocieszylas bo jesli juz mi sie robi rozwarcie i jak to lekarz okreslil szyjka jest idealnie przygotowana do porodu to znaczy ze jest szansa ze wszystko ladnie sie samo rozkreci..:) iwonaaa no chyba tak:) z pierwsza nie mialam problemow zadnych teraz tez ciaza przebiega super tylko za dlugo hehe nie chce zapeszac ale jakies delikatne skurcze zaczynam odczuwac ale juz kilka razy tak mialam i po chwili minely:( wiec nie wiem czy sie cieszyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IwonaAA A klapki pod prysznic? Tyle mi się rzuciło w oczy... teraz nie wiem czy ręcznik napisałaś, ale pewnie zabrałaś. Co do wod plodowych to znam dokladnie ta sama teorie co Ty. 13listopad Serdeczne gratulacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magart Wiesz, pisałam skrótami myślowymi bo dla mnie kapcie to papucie plus prysznicówki :D A o ręczniku nie napisałam ale mam już naszykowany duży kąpielowy i mały. No i teraz jeszcze doszła mi jedna myśl - ręczniki papierowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×