Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gość Ania0180
Myniu - to ci dopiero numer nam zrobiłas! Nazwijmy to generalną próbą :) Ja dzis miałam takie bóle brzucha i uczucie schodzenia małej w dół, także u mnie też tuż tuż :) Aniu, to jak opisałaś przyjęcie i porodówkę... pięknie to wygląda. Ja też już bym chciała. CO do lewatywy, nie mialaś przy pierwszym porodzie? Mi odrazu pomogła... no wiadomo, że to nic przyjemnego ale potem większy komfort :) Napisz jak dużo dziewczyn tam było i czy był ścisk? Długo trwało przyjęcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annmargaret
do Co sadzicie Miałam wykonywaną cesarkę w tym szpitalu. Cesarka ze względów medycznych - mój synek był 2 razy owinięty pępowiną, tętno zaczęło słabnąć, a akcji porodowej brak - mimo że było 10 dni po terminie i zaczęto już wywoływanie. Cesarkę robił dr Bystrzejewski. Wszystko ok. ściąganie szwów bezbolesne, nie było żadnych węzłów. Na temat cesarki są różne opinie, ja mogę tylko powiedzieć, że cesarka nie jest bynajmniej tak wspaniała jak się czasami mówi. Minęły 2 miesiące, a ja nadal czuję, że miałam operację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Kasia
myniu2: dzięki za relacje :) szkoda ,że nie urodziłaś ,ale następnym razem na szczęscie musi się udać :) Coś mi się wydaje ,że po tym Twoim opisie będzie nieco większy tłok na porodówce ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Kasia
myniu2: dzięki za relacje :) szkoda ,że nie urodziłaś ,ale następnym razem na szczęscie musi się udać :) Coś mi się wydaje ,że po tym Twoim opisie będzie nieco większy tłok na porodówce ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki222
DZIEWCZYNY ZACZYNA MI SIE 34TYDZ SADZICIE ZE JUZ ZA POZNO ZEBY TAM SIE DOSTAC NA PORODOWKE TERMIN MAM NA 29SIERPIEN CO SADZICIE>>??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miki222 Juz pisalysmy to parokrotnie, ze czesc lekarzy wogole nowe pacjentki umawia kolo 35 tyg na pierwsza wizyte. Ja tez tak bylam potem mialalm jeszcze tylko jedna i spokojnie urodzilam na Łubinowej w czerwcu a wtedy tez juz byl nawal pacjentek. Zawsze w okresie letnim rodzi sie wiecej dzieci. Musisz zadzwonic do lekarzy wybierz sobie jakiegos ze strony i wcale to nie musi byc dr Wieczorek albo Śleczka. Reszta tez daje gwarancje i skierowanie na Łubinowa. Zadzwon zapytaj kto ma najszybciej wolny termin bo wiadomo ze teraz okres urlopowy. POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myniu2
Ania0180 nie bylo duzo dziewczyn. Jak mnie przyjeli bylam sama potem w przeciagu 3 godzin przyszly jeszcze 3 dziewczyny czyli bylo nas 4 , na sali przedporodowej sa 4 łóżka, al jak jest potrzeba to napewno dostawiają, ale 4 osoby to wcale nie jest scisk, wszystkie oprócz mnie pokolei urodziły i naprawde wszystko bardzo sprawnie wszystkie pielegniarki mile, naprawde nie ma sie o co martwic, nawet jak by bylo wiecej osób!!! przez ten moj pobyt jestem teraz w zupełności spokojna!!naprawde niemartw sie!!!i pisz czy ci sie cos dzieje!! ja ide jeszcze na wizyte w sobote do wieczorka bo nie ma sleczki, w sumie to bym nie szla, ale do piatku mam L4 , a L4 moze byc wypisywane tylko przez lekarza z prywatnego gabinetu a nie NFZ, Pani na recepcji mi tak powiedziala , ale tak czy inaczej bym sie umówiła!!takze w sobote zdam kolejną relacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka7
dziewczyny dziękuję wam za wiadomość odnośnie dr Wieczorka, ja mam tak jak wy wiele wątpliwości. Całą ciążę chodziłam do lekarza współpracującego z tym dr, i dostałam skierowanie na wizytę a potem mam nadzieje dostać od Wieczorka skierowanie na poród u nich. Tym bardziej się obawiam bo mam mieć cesarkę, ale tyle piszecie tu że wykonują ją tam dobrze i głęboko w to wierzę:) Obawiam się tylko czy coś się wcześniej nie zacznie bo mam już szyjkę w połowie skróconą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania0180
Myniu- a ja myślałam, że tej nocy urodzę! Juz od wczorajszego rana cos nie najlpiej się czułam a potem im bliżej wieczora tym bardziej czułam napinanie i kłucie. Późną nocą wszystko się wyciszyło ale dzis jestem strasznie słaba. Wolę dziś nie rodzic bo mój mąż jest daleko i sam dojazd mógłby mu zając ponad 2 godziny. Aniu, czy Ty wogóle doczekasz tej soboty? a powiedz co z czopem, odszedł już? No i jak teraz się czujesz? Sama chciałas iśc na wizytę czy CI ją zaproponowano?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kada20
cześć dziewczyny! W niedzielę urodziłam na łubinowej moją córcie, od wczoraj jesteśmy w domku. Jezeli chodzi o szpital to polecam szczegolnie ze wzgledu na polozne, ktore bardzo dbają o pacjentki. Moja bardzo dobrze poprowadziła mnie podczas porodu i uratowała przed nacięciem krocza ( chociaż lekarz juz chcaiał nacinać) mimo ze moja córcia miała ponad 4 kilo. Opieka po porodzie rewelacyjna, bardzo pomocne pielęgniarki, odpowiadaja cierpliwie na pytania, nawet pokazują jak kąpać noworodka. Mi chyba z tysiąc razy pomagały przystawić małą do piersi. Bardzo duży plus to jeszcze sala dwuosobowa oraz łazienka w pokoju. Jeezeli chodzi o lekarzy to przez całą ciaze chodziłam do dr Wieczorka po porodzie brak zainteresowania z jego strony. Myślę że na opinię tego szpitala pracują przede wszystkim połoze, pielegniarki i wyposażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey Moje Kofane Brzuszki - w końcu mam neta bo w poniedziałek rano mi padł i nie mogłam z WAMI porozmawiać , przede wszystkim dla MYNIU2, KARRERA85, ANIA0180, MAŁA KASIA po bukieciku kwiatuszków 🌻 - a więc krótko: posłuchałam WAS - zadzwoniłam do dr Kozy czy jednak mogłabym przyjść na tą odwołaną wizytę - odwoływałam mailowo bo nie mogłam się dodzwonić - a on mi na to,ż e on maila czyta 2 razy w roku i zaprasza :) więc pełna obaw pojechałam tam z M. lekarz pełna rewelacja - dokładnie opowiedział o szpitalu i o celach jego powstania - bez problemu odpowiedział na każde pytanie i powiedział,że jeśli do końca ciąży będę pod jego opieką to nie ma problemu z urodzeniem na Łubinowej - gwarantuje to nam :) wystarczą 2,3 wizyty ale byłam taka zadowolona z badania i atmosfery, że żałuję iż wcześniej tam nie poszłam. Mały Samuel wazy 2100 g i tylko powiedział,że ma brzuszek o 2 tygodnie większy ale mam się nie martwic !!! dał nam prezencik oraz listę rzeczy do pakowania na Łubinową i szczerze polecam :) MYNIU2 - ale miałaś przeprawę ... super ... dzięki dziewczyny, ze byłyście ze mną i podjęłam prawidłową decyzje - znowu jestem spokojna i radosna !!! Odnośnie Markieffki - odpuściłam sobie tym bardziej, ze dr Koza powiedział,że jak 3 lata temu powstawała Łubinowa to 6 lekarzy przeszło z markiefki na Łubinową ... koszt wizyty bez zmian 130 pln kolejna za 3 tygodnie - świetny dojazd bo dr przyjmuje 10 metrów od Kościoła na Mariackiej ....................jestem cała w skowronkach ................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myniu2
wiec tak na wizyte zapisalam sie sama!!bo jak pisalam to w piatek konczy mi sie L4 i wogole wole isc!!ja caly czas mam napiecia brzucha i mnie czasami troche kluje w dole brzucha, czop mi wyjela polozna przy badaniu jak mnie przyjmowali.wlasnie sprzatam , prasowalam, wczoraj jak wyszlam to troche krwawilam ale juz teraz to tak tylko troszke, oni kazali mi przyjechali w regularnymi skurczymi w doslownym tego slowa znaczeniu , regularnymi i takimi dosc bo;lesnymi, ja mam skurcze od krzyza, wiec jak mi podpieli kroplowke to dla mnie one byly one raczej bolesne, ale na ktg to byly slabe!a i jeszcze dzisiaj zafunduje sobie godzinke skakania na pilce , wiecie jakiej takiej jak sa tam na porodowce, w szpitalu tez na takiej skakalam , ma to pomoc bo dziecko glowka sie wciska w szyjke macicy (cale szczescie, ze moje dziecko taka ma). w sumie to ja chodze teraz bez czopa, w rozwarciem na dwa palce!takze rownie dobrze moge urodzic za godzine, albo za dwa tygodnie!woel ten pierwszy wariant!moze tymi skokami na pilce sobie pomoge!!!Ania0180 te objawy ktore opisalas sa bardzo podobne do moich wiec to moga gbyc skurcze przepowiadajace, takie jak w moim przypadku!!no ale juz napewno blizej niz dalej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myniu2
Kada20 tym brakiem zainteresowania ze strony wieczorka sie przejmuj, bo przewaznie tak jest!!najwazniejsze , ze spzital super , polozne i pielegniarki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze mam jedno zapytanie - gdzie robicie badania krwi moczu itd jeśli skierowanie macie od dr z Łubinowej? jakie koszty ponosicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Kasia
MDream : cieszę się ,że zapisałaś się do Kozy :) , żałuję ,że do niego nie chodziłam całą ciążę :( Wieczorek mówi żeby robić badania gdziekolwiek ;-), najlepiej jak najbliżej domu.Dostaję od niego skierowanie na jakiejś kartce wydartej z zeszytu ;-) Ja płacę za zwykłą morfologię i mocz 15 zł , jak np robi się cukier ,albo badanie na krzepliwość ,to ok 10 zł więcej wychodzi . Koszty są podobne w każdym laboratorium. Wydawało mi się ,że Łubinowa ma podpisany kontrakt z laboratorium Fryda i w związku z tym nie trzeba będzie płacić robiąc tam badania ,ale ostatnio robiłam tam wymaz i zapłaciłam 20 zeta .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała Kasia dziękuje za odpowiedź - tak się zastanawiam w którym tygodniu robi się badania do porodu te ostateczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myniu2
MDream te ostateczne badania robi sie nie pozniej niz miesiac przed porodem, najlepiej tak w 37 tygodniu. morfologie i na krzepliwosc krwi!! Ania0180 ja nie bylam zdecydowana na znieczulenie, ale po tym jak sie cala nic nasluchalam jak te dziewczyny jeczaly, stekaly , darly sie i wogole jak sobie przypomne ten bol to mi sie cos robi i chyba raczej sobie wezme!! tak sie latwo mowi, ze nie ale cale szcze scie ze mozna sie na nie zdecydowac w kazdej chwili!ale rozwarcie musi byc na 4 cm!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WOMAN of DARK
W takim razie teraz ja opisze moje wrażenia , odnośnie pobytu na Łubinowej . Na Łubinowej byłam 2 razy , raz trafiłam tam w nocy z 22 na 23 czerwca z "fałszywym alarmem " , miałam dość silne bóle które w ogóle nie przechodziły ,zadzwoniliśmy z mężem do szpitala i kazali nam przyjechać . Koło godziny 3 nad ranem byliśmy na miejscu , zrobili mi ktg , które nie wykazało żadnych skurczy ale lekarka stwierdziła że "to tylko maszyna " i zostawili mnie na oddziale , przy tym usłyszałam że urodzę do godziny 15 i mąż może spokojnie jechac do pracy a później dojedzie do mnie . Okazało się że koło godziny 9 rano , ból przeszedł i rozwarcie nadal na 2 cm . Na wstępie napisze że od godziny 5 rano prosiłam się o zbadania mojego rozwarcia lub zrobienia ktg ale cały czas słyszałam że za chwilę i tak w kółko . Miałam już dośc tej sytuacji , tym bardziej że koło innych kobiet skakali bo miały jakieś skurcze a u mnie było spokojnie więc już się nikt tym nie interesował . Cały czas więc byłam w nieświadomości czy w ogóle się coś ruszyło czy nie . Koło 16 przyjechał mój mąż i w końcu mnie zbadano i podłączono pod ktg . Oczywiście po interwencji mojego męża i jednej ze studentek która cały czas chodziła i pytała położną kiedy będe badana ;/ . W końcu stwierdzili że nic się nie dzieje i wypiszą mnie bo nie ma sensu tam być , jak nic sie nie działo . Kazali przyjeżdżać co dwa dni na ktg . 2.07.2009 zostałam przyjęta na oddział w celu wywołania porodu ponieważ byłam 10 dni po terminie . Zrobili mi 6 ktg i zaprowadzili na oddział , byłam z mężem i moją mamą . Niestety mąż musiał wracać do pracy na popołudnie ale cały czas był pod telefonem gdyby coś się działo (chcieliśmy oboje żeby to był poród rodzinny ) . Koło 12 byłam już na sali przed porodowej , mama doszła po prawie godzinie do mnie bo w przejściu między korytarzem a salą leżała kobieta po porodzie i mama a ni ja nie moglyśmy iśc tam tędy , więc ja szłam przez sale porodową . Między czasie był poród za porodem , totalne przepełnienie które rosło z godziny na godzinę , położna pani S. już nie wyrabiała (wcale się nie dziwię ) . Musiałam więc czekać na kroplówkę aż będą mieli trochę spokoju . Więc czekałysmy , czekałyśmy , czekałyśmy i koło 19 dowiedziałam się że nici z testu oksytocyny bo dalej któraś rodzi a ona nie ma już siły na dalsze porody (BYŁA CAŁY CZAS JEDNA POŁOŻNA !!!!! ) . Przyszedł lekarz i powiedział że z rana dostanę już kroplówkę z oksytocyną bez poprzedzającego ją testu . Moja mama wróciła do domu koło 20 bo nie bylo sensu żeby dalej siedziała jak się nic nie działo . Co prawda miałam od południa skurcze ale były nie regularne i nie bolesne . Mąż także miał przyjechać dopiero w piątek rano . Jednak w nocy okazało się koło godziny 24 że mam regularne skurcze i coraz silniejsze bóle . Pobiegłam więc do pani Sabiny że coś się dzieję a ona kazała studentce podpiąc mnie po ktg . oczywiście zanim mi dobrze założyła te dwa paski minęło jakieś 20 minut chyba ;/ . Oczywiście ktg nie wykazało żadnych skurczy , prawie że się kłóciły ze mną że to na pewno nie skurcze a co się okazało , 1 pas który miał kontrolować skurcze był źle założony ;/ . Następnie miałam mieć założony wenflon, po 3 nie udanych próbach studentki położna wkuła mi go po raz 4 , nareszcie dobrze ... Później lewatywa i powiększanie na siłę szyjkę macicy oczywiście żeby szybciej poszło ...... Cały czas pytałam czy mąż może już przyjechać ale słyszałam tylko że nie ;/ nIe wytrzymałam , zadzwoniłam do niego i kazałam szybko przyjechać , jakby co miał czekać w aucie pod szpitalem , masakra ... Wzięła mnie położna na porodówkę , kazała mi się położyć i przebiła mi pęcherz płodowy , zupełnie nie potrzebnie ale dla jej wygody żeby szybciej poszło . Niestety dostałam bóli krzyżowych , nie mogłam zrobić nic aby poród był w jakiś sposób aktywny nawet na piłkę nie było czasu , ja zwijałam się z bólu a on mi co chwilę proponowała znieczulenie (ciekawe czemu :/ ) zamiast jakoś pomóc w rozładowaniu bólu . W końcu zgodziłam się na znieczulenie , przyszły 2 panie anestezjolog i jedna z nich założyła mi znieczulenie . Tylko to już było naprawdę późno , bo między skurczami nie było już prawie żadnych dłuższych przerw , więc siedźcie sobie nie ruchomo jak tak boli . W końcu mój mąż się zdenerwował bo ja nie odbierałam telefonu i zadzwonił na izbę , tam połączyli go z położną która w końcu z łaską pozwoliła mu przyjść :/ ( a miał to byc w ich zapewnieniu poród rodzinny heheheh ...... ) . Jak mąż przyszedł od razu mi się nastrój polepszył . Gdy zbliżało się juz prawie 10 cm rozwarcie , położna kazała mi przeć , leżałam sztywno na plecach które bolały jak cholera , żadnej innej pozycji nie mogłam przyjąć . W końcu było zbiegowisko , czułam się trochę mało intymnie , bo przyglądały się temu wszystkiemu 2 panie od znieczulenia , pani od noworodków , studentka , szkoda że jeszcze nie było pani salowej .... ;/ W końcu urodziłam moją kochaną Amelie , położyli mi ją na piersi a szczęśliwy tatuś przeciął pępowinę . Z tego wszystkiego cieszy mnie fakt że nie byłam ani nacięta ani nie popękałam , tu ukłony w stronę położnej , w końcu jakiś pozytyw (szkoda że jedyny ) . Jak ja kończyłam rodzić to już była następna w kolejce , zasłonili moje łóżko i ona rodziła na przeciwko na 2 łóżku. Po wszystkim okazało się że nie mają mnie gdzie położyć bo nie ma w miejsc w salach i mam sobie czekać do południa na jakis wypis , paranoja jakaś . Przewieźli mnie do śluzy , gdzie leżałam od prawie godziny 5 rano do 11 . Aha nie muszę chyba mowić że w takiej śluzie kobiety leżały 2 godziny na obserwacji , oczywiście ze swoimi mężami a mojego męża położna chciała wyrzucić za ledwie po pól godiny bo ona robi lewatywy i inne panie moga być skrepowane , litości .... Po godzinie mąż pojechał do domu , musiał odocząć przed pracą a u mnie zaczęły się wędrówki ludów , co chwila jakiś obcy facet mi tam chodził , bo nie było innego przejścia , jakieś rodzące baby które nie miały co robić a ja dzień wcześniej broń boże nie mogłam przejść sama , więc szłam przez porodówkę jak już wspominałam . Nie wiem kto potrzebuję wiecęj prywatności , któś po lewatywie czy kobieta wyczerpana , na klejącym łożku gdzie nawet nie miałam prześcieradła . Raz na godzinę ktoś tylko zajżał jak się czuje , 2 razy pani dr i słyszałam co jakiś czas że jeszcze mam czekać na jakąś sale . Koło 11 przewieźli mnie do sali na 2 piętro gdzie był cholerny upał , bo to samo poddasze było . Później wrócił mąż na 2 godzinki i próbowaliśmy przystawić Maluszka do piersi , niestety mała miała problem z brodawką i nie potrafiła jej ssać za bardzo . Zawołałam więc kogoś do pomocy a przyszły znowu nie wykfalifikowane studentki które rozkładały ręce ... W końcu przyszła pani od noworodków i pomogla przystawić mi córkę 2 razy po czym się zmyła szybciej niż przyszła . Prosiłam żeby wzieli córkę na dół i ją dokarmili i nawet z ty m miały problem bo chyba za dużo dzieci już tam było ale w końcu się wkurzyłam porządnie i powiedziałam że nie spałam całą noc i jestem po porodzie , nbawet nie miałam kiedy odpocząć i wtedy dopiero małą wzieli. Cały czas miałam problem z karmieniem albo przychodziły studentki albo raz nawet czekałam na pomoc 2 godziny . Nikt nie pokazał mi jak mam córeczkę kąpać , jak odbijać , nic zero zainteresowania . W niedziele dostałam wypis i mogłam iśc na szczęście do domu . Niestety inne słyszałam zapewnienia o tym szpitalu , zawiodłam się strasznie , i jeszcze jedno po mimo 6 wizyt5 i zapewnienia dr prowadzącego ( od nich) że mnie na 100 % przyjmą , top gdybym nie była w czwrtek rano już w szpitalu to w nocy by mnie na pewno nie przyjeli ..... Jak rodziłam to słyszałam rozmowe położnej z kimś przez telefon , pomimo że kobiecie wody odeszły już o 24 w nocy kazała jej przyjechać dopiero na drugi dzien w południe .... Rozumiem że była jedna i miała być prawo zmęczona ale do cholery nie rozumiem jak przy takiej kasie którą zdzierają mogą dopuścic do takiej sytuacji gdzie jest tylko jedna położna na dyżur i ma ponad 10 porodów ... Nie chcę nikogo wystraszyć , chciałam się tylko podzielic tym co sama tam przeżyłam Dochodzę do wniosku że chyba miałam cholernego pecha i to 2 razy że trafiłam jak trafiłam ..... Życzę Wam żeby Wasze porody były inne niż mój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania0180
WOMAN of DARK - bardzo Ci współczuję takiego przejścia,. Chyba trafiłaś na ten ukrop o którym już dziewczyny wcześniej pisały. Dlatego ja się tego najbardziej boję - takiego właśnie przepełnienia bo wtedy to własnei tak tam wygląda. Myniu- co do znieczulenia, jak na razie jestem nastawiona na "nie" ale sama widzisz, potem w takich sytuacjach decyzje podejmuje się spontanicznie. Aniu, nie zaptałam, czy Ty dzwoniłas zanim wyjechałas? Jak tak to czy o cos pytali i jakie było nastawienie z drugiej strony? No i pod który numer? na recepcję czy jakiś inny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WOMAN of DARK a czy za znieczulenie z.o płaciłaś te 500 pln ? Przykro mi,że aż tak to wyglądało ale ważne,że jesteście już razem!!! WOMAN of DARK czy Ty nie mieszkasz może w Sosnowcu? Acha i jeszcze jedno czy te ubranka, które mamy dostarczyć dla maluszka oni oddają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow masakra! ale sie przerazilam. Mam nadzieje ze za duzo babeczek rodzacych w moim erminie nie bedzie, bo ja sie serio wystraszylam na maksa. Aniu i Myniu trzymajcie sie, teraz jak to pisze zastanawiam sie czy czasem juz nie jest ktoras z Was tak blisko czyli na Łubinowej ( mam ją pod nosem) no i trzymam kciuki ze wszystko bedzie dobrze i ze u Was tez nie bedzie tłoków. Pozdrawiam gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Kasia
Jestem przerażona !! Właśnie takiej sytuacji chciałam uniknąć , dlatego zdecydowałam się na poród na Łubinowej. Jeśli dotrwam do wizyty u Wieczorka zapytam go co to ma być : jedna położna na oddziale !!!! WOMAN of DARK: bardzo współczuję Ci takich przeżyć , najważniejsze ,że już jesteście po wszystkim ! Wiem ,że taka sytuacja może się już nie zdarzyć ,ale jak oni mogą dopuszczać w ogóle do takich skrajności ??? Zadzwonię tam chyba i zapytam jak to jest w ogóle możliwe ,że nie zatrudniają personelu w odpowiedniej liczbie ?? Inaczej to sobie wyobrażałam :( No nic , trzeba wierzyć ,że nie będzie takiego tłoku na oddziale ! MDream: jeszcze w ok 35 tygodniu trzeba zrobić wymaz z pochwy na obecność paciorkowców , to bardzo ważne ! Nawet jak lekarze nie zlecają Wam badań, badajcie mocz co ok 3 tygodnie , morfologię najlepiej robić raz w miesiącu , Wieczorek mi bardzo rzadko zlecał badania krwi (raz na 3 miesiące), na szczęście robiłam na własną rękę i mogłam w porę wprowadzić żelazo , bo przyplątała mi się anemia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiecie co, ale nie spodziewalabym sie z kolei ze o wszystko trzeba samemu zadbac, jestem w 30 tc i do tej pory nie placilam za badania a mam co dwa lub trzy tygodnie wizyte u lekarza i do tej pory tylko dwa razy nie zlecil mi badania krwi. A tak to caly czas, ktoras z Was napisala tez ze nie moze byc wypisywane L4 przez lekarza z NFZ to najwieksza bzdura jaka slyszalam bo do tej pory caly czas wlasnie taki lekarz mi je wystawia i nie mam absolutnie zadnych problemow. Jak cos zle doczytalam z tym L4 i badaniami to sorki ale sie troche zbulwersowalam. Mialam badania na zyczenie i za darmo bo np chcialam zeby mi sprawdzil toksoplazmoze, potem zgubilam kartke z grupa krwi to tez nie mialam problemow a mam ujemną a maz dodatnia takze bardzo u mnie istotne, niby prywatna klinika ale tak nie do konca wszystko tam jest jasne. Daje do myslenia. I jeszcze ta sytuacja dziewczyny ktora ostatnio urodzila w takich warunkach ( wspolczuje Ci bardzo) nie wiem co tu robic teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Kasia
Karrera85 : Prosze napisz mi do jakiego lekarza chodzisz ? Ja chodziłam do tej pory tylko prywatnie, jeśli nie ma się skierowania od lekarza z NFZ (z przychodni państwowej) to nie ma podstaw ,żeby zrobiono nam badania za darmo. Chyba nie jasno się wcześniej wyraziłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam jak urazilam, Kasiu chodzę do panstwowej przychodni, w Katowicach na dąbrówce małej, ale nie polecam bo faktycznie teraz doceniam moze dostaje te darmowe skierowania na badania ale moj 'PAN DOKTOR' nie jest zbyt mily, zawsze wraca po nocy w szpitalu gdzie przyjmuje porody, jest zmeczony malomowny a czasami bezczelny. Jak bylam u Ślęczki to niebo a ziemia. Ale w sumie badan mi nie kazal zrobic i nigdzie nie mam tego odnotowanego. Powiedzial tylko zebym chodzila do tamtego lekarza a do niego na ostatnie 2 wizyty. Kazal mi przyjsc 14 sierpnia takze jeszcze troszke. Teraz we wtorek ide do swojego lekarza i on mi L4 wystawi wlasnie do 14 bo tak Śleczka powiedzial ze on ma mi zalatwic, a potem on wystawi. Prywatny lekarz jest milszy i sie do Ciebie usmiecha i nawet jak go nic Twoja ciaza nie interesuje to Tobie sie wydaje ze go bardzo interesuje. A co do gina panstwoweo to mam wrazenie ze on sie w ogole na mnie nie patrzyl i po twarzy by nie mogl rozpoznac co najwyzej po wargach :) bo za kazdym razem mam badanie wewnetrzne za to nie mam usg. Taka lipa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Kasia - tylko czy lekarz z Łubinowej zrobi mi taki test - poszukałam informacji,że można go kupić w aptece ... hymmmm - czyli tak jakby był do użytku domowego? Ale dziękuje za informacje ... doczytałam się,że paciorkowiec może wywołać sepsę u maleństwa to tym bardziej zainteresowałaś mnie tematem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wymaz z pochwy to chyba lekarz musi zrobic cio? Ide spac dziewczyny do nastepnego trzymajcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki222
HEJ DZIEWCZYNY CHODZ EDO PRYWATNEGO LEKARZA ALE MOCZ I KREW MI ROBI DOSYC CZESTO 1-2 W MIESIACU BADA ROBI USG NIE MOGE NARZEKAC A WYMAZ Z POCHWY MUSI LEKARZ ZROBIC MI MOJ ROBIL Z MIESIAC TEMU TERAZ JESTEM W 34 TYG DZIS BYLAM U KONTROLI I DOSTALAM LISTE BADAN ZEBY ZROBIC PRZED KONCEM TAKIE JAK MI NA POCZATKU CIAZY ROBILA WIEC DZIWIE SIE ZE NIE KTORE Z WAS MAJA MORFOLOGIE ROBIONA RAZ NA JAKIS CZAS MYSLALAM O PORODZIE NA LUBINOWEJ ALE JUZ CHYBA ZMIANA LEKARZA NA OSTATNIA CHWILE TO NIE ZBYT GDZIE MOGE SWOJA LEKARKE SOBIE WZIAC DO PORODU W 32TYG CIAZY DZIDZIUS MOZE Z WAS SPORO WYCIAGNAC BO NA NAJWIECEJ PRZYBIERA NA MASIE I WTEDY WARTO KONTROLOWAC MORFOLOGIE CZY NIE MA ZBYTNIEGO SPADKUJ HEMOGLOBINY BO WTEDY ANEMIA ZYCZE WAM POWODZENIA DZIEWCZYNY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×