Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chcialabym wiedziec

Dlaczego ludzie ktorzy kochaja naprawde zenia sie z innymi?

Polecane posty

Gość chcialabym wiedziec
nie o sobie, ale widzac co sie dzieje zaczynam sie bac o wlasny zwiazek. Tak wielkie uczucie ich laczylo, slepy by zauwazyl, wiec zastanawialam sie dlaczego milosc nie wygrywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety Ty nic tego nie zmienisz, my tego nie zmienimy. TEgo nie da się zrobić za kogoś. Jeśli chcesz jej pomóc zabierz ją gdzieś z sobą, pokaż nowy sens. Jeśli będize skupiała się na sobie i na nim nie wyjdzie z tego. Pierwsze i najważniejsze. Żadnych kontaktów. Najlepiej wyjechać. Staż, stypendium, zbierać ogórki. Cokolwiek. Oderwanie się. Co oczy nie widzą tego sercu nie żal. Jak straci go z oczu może przeżyć żałobę. I to taką prawdziwą, z płaczem, z żalem. Ale bez nadziei. Żałobę. Musi go jakoś pożegnać. Tyle. Co do faceta.... Zastanwiam się czy zwróciłaś uwagę na to, że Ty i zapewne owa dziewczyna używacie sformuowań typu: \"pomyślał\", \"kocha\", \"cierpi\" , że już nie wspomnę \"zona mu w usta włozyła\". To mam wrażenie trochę przypisywanie intencji. Mężczyzna swoje intencje zwykle pokazuje czynami. Jego czyny są jednoznaczne. Możliwe, że coś do tej dizewczyny czuje. Ale to tylko uczucie, może gwałtowne, nagłe, \"wyjątkowe\" ale nie miłosć. Miłość to dobro 2 osoby, to \"śpij, ja zmienię mu pieluchę\" to \"nie możemy byćrazem, więc odchodzę żeby Cię nie ranić(w tym przypadku)\". Miłość to uczucie człowieka dojrzałego, który potrafi wziąść na siebie odpowiedzialnosć także za 2 człoweika i ponieść konsekwencje swojego postępowania. Z opisu wynika, że to nie to. Rozumiem trudność sytuacji. Byłam kiedyś w pod pewnymi względami podobnej. Z tego jest wyjśćie, ale dziewczyna potrzebuje wsparcia najbliższych (autorko!) i kogoś, kto pomoże uporać się jej z tym co zrobiła. Teraz póki co jej uwaga jest skupiona na \"miłości\" do mężczyzny, ale potem mogą byćkłopoty z tym, że złamała swoj zasady. Jeśli jest wierząca polecam mądrego księdza np. jezuitę, jeśli nie - psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeoczyłam Twój ostatni wpis Autorko. Jeśli dobrze zrozumiałam to przyjmowanie winy i skreślanie siebie już się zaczęło. Póki nie narobiła sobie w psychice zmian - konieczne jakieś leczenie duszy z poczucia winy i pogodzenie się z tym co się stało. To bardzo duż obciążenie, dla osbób z boku irracjonalne, ale dla wrażliwej \"naiwnej\" osoby b. niszczące. Ale tak być nie musi!!! Nie można siebie skreślać, nie można godzić się na obniżenie swojej wartości, nie wolno przyjąć do sieibe słów szmata itp. Jesteśmy ludźmi. Popełniamy błędy, ale możemy zaczynać od nowa. Naprawdę. Możemy wiele razy. Odkrywamy swoją wartość także w upadkach. Nawet jeśli w nią wątpimy ona jest. Może dobre ksiązki też się przydadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
Co oczy nie widzą tego sercu nie żal. masz racje on jej mowi ze nie moze patrzec na jej cierpienie, zona cierpiala dziewczyna cierpiala, z zona mieszkal wiec widzial jej bol. Dziewczyne kochal ale byla daleko, a po co teraz robi jej wode z mozgu, po co moiw ze teskni ze jest tchorzem, skoro wybral zostal przy zonie, to czego jescze od niej chce? Ona sie za wszysko wini, popada w obled, a on sobie zyje u boku zony, moze i sie kloca, moze juz nie ma tych wielkich uniesien jakie laczyly go z ta dziewczyna, ale sa ze soba "w zdrowiu i chorobie". Zawsze sie opiekowal ta dziewczyna, nawet wtedy gdy miedzy nimi nie bylo jeszcze fizycznosci, przyjezdzal kazal odpoczywac, robil sniadania, po co jechal prez pol Polski?? zeby ja wykorzystac? nie sadze, ale nie moge jej juz mowic "walcz o swoje szczescie" ona ciagle powtarzala jemu ze sie boi, ze wlaczy z wiatrakami, bo zona jest blisko niego- swego czasu zona komedie odstawiala, on przynajmniej tak opowiadal. Przynosila papiery rozwodowe, wyzywala go od najgorszych, wtedy jej jescze nie zdradzal, a moze caly czas zdradzal psychicznie, bo myslal o innej. Namiszal biednej dziewczynie w glowie, mowil jej czasem zeby mu pomogla odejsc od zony, zeby wspierala...powiedzial jej cos w sensie zeby splodzili sobie dziecko, to bedzie owoc wielkiej milosci, a on juz wtedy bedzie musial od niej odejsc i niewazne jak zareaguje jego rodzina otoczenie oin bedzie z ta ktora kocha. Wiesz ja sie boje ze kazdy facet taki jest, ze oni tak mieszaja w glowach, boje sie ze sama zostane zdradzona. Pracuje z mlodymi osobami, przeraza mnie to ze sa rozwodkami, ze kolejna po 8 latach wnosi pozew o rozwod, a gdzie ta wielka milosc??? teraz kobiety maja sile, byc same...ale nie kazde, nie kazda na to stac. Ciezko jest zrezygnowac z tego co juz sie ma. On jej powtarzal ciagle ze bardzo boi sie zmian, ze znow wszystko od zera bedzie musial zaczynac, a z zona mial dobry start, dobra praca, wlasne mieszkanie dwa samochody...ja mysle ze tu tez o dobra materialne chodzilo, wygral rozsadek i to ze ona potrafi sobie go ustawic jak chce szczegolnie teraz gdy wie , ze on inna kocha/kochal musi odbudowac zaufanie wiec zrobi dla niej wszytsko. A dziewczyne ktora kocha/kochal nie widzi.....nie widzi jej bolu i nawet juz slyszec nie chce, pisal do niej dzwonil, teraz zaczyna milczec, bo wie ze tylko w ten sposob zabije wszystko. Tylko ze przed slubem oni tez milczeli, ozenil sie a mimo to nic nie umarlo, on to pozniej rozbudzil, rozpalil...teraz juz tego nie zrobi bo zapewne zna konsekwencje, woli milczec, bo nie moze byc juz tej milosci, gdyz ona jest zakazana. Jakie to smutne. Kochajacy sie ludzie.... ona mowi mu "Ty mnie nigdy nie kochales" on odpowiada "jak mozesz jak mozesz to bylo prawdziwe oboje to czulismy przezywalismy" cytuje teraz bo czytam ich rozmowy. Ona byla u psychiatry, nie pomoglo....ciagle tylko ON...a on sobie zyje, czasem powie "nic nie wiesz, myslisz ze u mnie jest kolorowo, ta bardzo boli mnie Twoje cierpienie, nigdy nie chcialem Ci skrzywdzic nie tak mialo byc, bylas dla mnei calym swiatem. Dzis zatrzymalem sie na pasach przechodzila dziewczyna podobna do Ciebie serce mocno zaczelo byc oczy szkliste, mi tez jest ciezko" i po co to robi???? masohizm serc, wyrachowanie, poczucie winy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
to naprawde atrakcyjna, inteligentna dziewczyna, nie moge pojac tego co zrobil z nia jeden facet....zwykly, przecietny. Nie chciala innego, przez te 2 lata albo wiecej nikogo do siebie nie dopuszczala, zyla ciagle nim. Trzeba pomoc, ona konczy studia za chwile zaprzepasci wszystko, chodzi do pracy jednak to nie ta sama osoba, robi wsytsko jak maszyna, mowi ze nie czuje nic, ze nic ja nie boli, ze nie ma juz przyszlosci jako takiej, bo jedynym jej celem stalo sie bycie z nim, nie studia nie praca, marzyla o rodzinie i meiszkaniu u boku ukochanego. Poswiecila wszystko, kazda wolna chwile, zaniedbujac przy tym znnajomych, studia, rodzine. Bylysmy na zakupach, u fryzjera, w solarium, wyciagamy ja na jakies imprezy gdzies gdzie jest duzo ludzi. Mowi ze to jej dobrze robi, ale ciagle sie zawiesza w prozni, przeciz to widac, leci piosenka patrze na nia, a jej lzy splywaja po policzku. Zaden chlopak do niej podejsc nie moze, z nikim nie tanczy, mowi ze jest zajeta ze ma kogos. Oklamuje sama siebie. Taka radosna pogodna osobka, ona kiedys wszytskich rozsmieszla, taka malenka dusza towarzystwa, dzis smutna buzka, nawet jej twarz wyglada jakos inaczej, ubrania na niej wisza, schudla. I co zrobila z nia ta milosc, chciala wyjechac za granice, ale ja sie o nia boje, ona niby zawsze taka silna, a tak naprawde bezradna jak dziecko, on sie zawsze nia opiekowl mowil do niej ze jest taka malenka, w sensie ze bezradna, mial racje...teraz to dostrzegam wtedy sie smialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieodpowiedzialność, niedojrzałość i wygoda. Mężczyzna podjął decyzję. TEraz powinien poniesć konsekwencje. Ona w sumie też. Z jego strony to tchórzostwo i zasłanianie się innymi, po latach to dopiero zrozumie. Trochę mi to takim \"romantyzmem\" pachnie. Zresztą co tu mówić. Nie iwem czy jest sens pytać \"dlaczego\" albo \"kto winny\". Ważne żeby resztą życie pokierować tak żeby go nie zmarnować i nie stracić. Oboje popełnili bląd, oboje wybrali. Ehh... nie iwem co powiedizeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowiek nie może się okłamywać w nieskończoność. A może pójść na terapię? Albo rzeczywiście wyjechać? A może jakiś wolontariat? Jak nie skupiać się na sobie. Pomagać innym, wyrwać się z odrętwienia. Swoją drogą chciałąbym poznać jego wersję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
niedobrze się robi..... "Kiedys pięknego dnia obudzę się i uświadomie sobie, że tak naprawde to ja przegrałem wszytsko, przegrałem życie" ...ja mysle że on nie odejdzie od żony, żył z ta kobietą kilka lat, potrafi z nią żyć mimo kłotni, nie odejdzie, zawsze będzie się bał...czego...myśle że samotności. W krótkim czasie przyjdzie dziecko, przecież musi go jakoś "przytrzymać" wtedy na pewno od niej nie odejdzie, żona ciągle się boi, że zostawi ja dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
jego wersja...ciągłe filozofowanie nad sensem istnienia teksty w stylu "życie się mna bawi jak marionetką" nie powie dlaczego tak postąpił, mówi że nie może odpowiadac na pytania na które sam odpowiedzi nie zna. Ciągle powtarza w czasie przeszłym, że to byłmo prawdziwe, że mogli wsyztsko, ale że za dużo było słow i obietnic a za mało czynów. Tylko, że czyny powinny być z jego strony, nie powinien zawracac głowy dziewczynie nie wnosząc pozwu o rozwód, dlaczego tego nie robił, twierdził, że nie moze mieszkac pod jednym dachem z kobieta z ktora sie rozwodzi, że życia by nie miał, ze ona go wyzywała, biła, a jednak z nią jest. Zona i ta dziewczyna dwa różne charaktery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
chłopak ma 22 lata........ myśle że on mimo tego ze szybko musiał dorosnąc, jest ciagle niedojrzały, wszystko mu się udaje na płaszczyżnie zawodowej, tylko nie emocjonalnej. Moze złe wartosci z domu wynisl, moze nie potrafi kochac tak naprawde (jego rodzice sa po rozwodzie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dobrze! Niech już z nią będzie. Tak na zdrowy rozum. Jest małżeństwo? Jest! Trzeba to zostawić i zacząć od nowa. Tak naprawdę ona może jeszcze wszystko wygrać. Nie jego, bo on jest dla niej. Oboje muszą ponieść konsekwencje wyborów: on - bo zwlekała i się bała, on - bo pośpieszył sięi się boi. A może jest tak, że oni nie byli dla siebie. Może na nią czeka ktoś inny, jej prawdziwa \"miłosć\"? Byle nie zamknąć się w sobie. Byle dać życiu szansę. Bo ono się nie zamknęło, nie skończyło. Ono idzie dalej, przynosi nowe i dobre rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
kto majac niecałe 22 lata zeni się jesli nie musi??? zona starsza o 2 lata to ona naciskała. Moze sie wlasnie bala tego ze ja zostawi, a po slubie nie jest juz tak latwo. I te ich publiczne kłotnie on spokojny, przyjmował jej słowa a ona ostra furiatka, przeklinała na niego i niewazne gdzie byli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
tylko jak wytlumaczyc to dziewczynie, ktora mowi, ze to jest ten JEDYNY, ze ona wie ze to bylo TO, nigdy takiego czegos nie przezywała. W miedzy czasie bylo dwóch, którzy chcieli z nią byc, ale wszytskich odrzucała, twierdząc że jej sece nalezy tylko do niego. Romantyzm....wierzy w bajki... oddała się jemu jedynemu i z nim chciałaby byc do końca. Wiesz co jest najsmutniejsze, że dzieczyna żyła w czystości tak długo, mimo iz wczesniej była w 2 letnim zwiazku, oddała się dopiero jemu bo znim czuła że to prawdziwe, mówiła ze jest najszczesliwsza osoba na swiecie, że zycie by za niego oddała, on mówił to samo dlatego wierzyła. Nie wytłumaczysz zakochanej osobie.... Mowi, ze niczego nie załuje, nie poszłą do spowiedzi, bo nie zaluje.. Co to jest naiwnośc, głupota? Ona cały czas powtarzała, że chec miec tylko jednego mezczyzne z ktorym bedzie sie kochac, ze tylko jednemu to da... Komu oddała?? zonatemu, cudzołożyła zaslepiona miloscia i wiara w to, że on czuje to co ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pod takimi ogólnikami ukrywa się prawda: to żadna miłość. Im dłużej czytam tym bardizej wierzę, że sprawa jest do wygrania, czyli, żeby dziewczyna poszła w swoją stronę i pokochała prawdziwie. Facet coraz bardziej traci w moich oczach. Nie dojrzał chyba ani do niej, ani do małżeństwa. Oczywiście nie wiadomo jak będize w przyszłosci, ale nie ma co sobie życia marnować na mrzonki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie musi iść do konfesjonału, ale niech się z kimś spotka. Pisałam o księdzu szczególnie takim \"wykwalifikowanym\" do spowiedzi. Z niejedną sytuacją się spotyka. Bardzo współczuję dziewczynie, nie jestem wstanie powiedizeć chyba nic co byłoby nieosobiste a mogło pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
nie mial odwagi powiedziec jej to w oczy, zrobilto przez tel w obecnosci zony i swoich tesciow jak zabawka sterowana nie liczyli sie z uczuciami tamtej dziewczyny. a ona nie wiedziaal co sie dzieje, przeciez on juz nie byl z zona, widziala jakie smsy do siebie pisza, ze dziela rachunki, ze szukaja mieszkan oddzielnych...uwierzyla jemu choc ciagle sie bala bo wiedziaal ze ona moze go "nie puscic" i udalo sie jej,. Dziewczyna moze wygrac zycie, on je przegral, ale jak pomoc dziewczynie, ktora swiata ciagle poza nim nie widzi. Tez jest od niego starsza. Ta odleglosc ktora ich dzilei to plus i minus, bo gdyby bylo blizej mysle ze tak latwo by sie nie poddal, a plus teraz taki ze sa daleko od siebie i nie widza swych twarzy...ona caly czas jego zdjecie w portfelu nosi. To sie ciagnie ponad 2 lata, nic nie bylo w stanie tego zabic, nawet jego ucieczka w malzenstwo. Zabije milczenie? Ona powinna mu pokazac teraz ze jest szcesliwa bez niego, to on powinien cierpiec, nie ta dziewczyna nie zona tylko on...on zawsze mial kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, zdecydowanie kocówa! Jak Ci przez gradło (palce;) ) przechodzi, że on ją kochał?? To nie jest miłość to jest toksyczne coś. Wiesz nie chciałam pisać, że przegrał życie, bo nigdy nic nie wiadomo, zresztąnie znam jego wersji. Wolępomyśleć o niej, bo jak sama napisałaś on miał wygodnie cały czas (nie był sam). A co może jej pomóc? Czas. Samotnośc. Praca i nowy sens życia. Pogodzenie. Później, później odkrycie życia bez niego i nowa miłość. Przede wszystkim czas, godziny rozmów, tony książek, wiara, że sięuda, miłość i wsparcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
mialam ochote jechac do niego i powiedziec wsyztsko. Niech zona tez wie, tutaj dochodza jescze inne rzeczy on chcial miec z nia dziecko i prawie mu sie udalo. Dziewczyna dlatego jest w takim stanie "prawie mu sie udalo" zniszczyl ja jej psychike, poroniła 2 tygodnie temu. Scenariusz jak z jakiegos koszmaru. Dlatego ona nie potrafi sie podniesc, wini sie za wszytsko, ze za pozno zrobila test, bo nie wierzyla ze moze byc w ciazy, nie myslala o tym bo jego jzu nei bylo ze byla chora barala antybiotyk, za to ze nie potrafila panowac nad emocjami, ze zabila wlasne dziecko. Paranoja....czasem wydaje sie ze jest lepije, bo sie usmiecha, ale to jest sztuczne, najgorsze jest to ze ona milczy, nigdy nie byla spokojna osoba, zawsze duzo mowila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A top dupek pieprzony (moderia przepraszam, ale tego się nie da inaczej nazwać)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dziewczyna powinna być pod opieką psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
a gdzie on byl gdy ona tak cierpiala, gdy lezala w szpitalu? prosilaby nic mu nie mowic...ale on ciagle liczyl dni, mowil do niej chce wiedziec czy zostane ojcem, dam wam wszystko milosc....to takie bledne kolo, mi sie od tego nie odbrze robilo zabranilam jej kontaktu z nim. Gdy juz wiedziala ze jest w ciazy nie chciala mu o tym mowic, nie chciala litosci. On czul to chcial przyujechac zabrobnila mu, bo po co mial przyjezdzac, skoro i tak juz wybral. Postanowaila ze sie nie podda bo ma dl akogo zyc, bardzo dbala o siebie. Tylko ze on ciagle dzwonil, nie wiedzialam o tym ze maja taki kontakt. Widzialam tylko jak ona drzy, po tygodniu tych rozmow, wypominania sobie, zarzutow i pytan dlaczego. Dostala krowotoku, nikt zrodziny nie mogl o tym wiedziec, "byla u mnie". chcialabym jej pomoc sie podniesc, ale jestem bezradna, ona mowi ze nie moze patrzec na szcescie innych, wssyscy jestesmy w zwiazkach on zostala sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
czytalam te jego smsy, maile, wiadomosci na gg, czsaem sama w to wierzylam mimo wszystko. Przeciez wczesneij widziaalm ich milosc. Pozniej jednak mnie mdlilo, napisalam do niego ze jest pier&*( tchorzem, on powinien wiedziec ile ona przez niego wycierpiala, powinien to wiedziec i jego zona tez dlatego chciala tam jechac. Dlaczego oni maja byc szczescliwi, dlaczego on ma miec dobrze, bo dziewczyn ajest daleko i nikt od nich nie widzi co sie z nia dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
musz ejednak uszanowac jej prosbe, ona nie chce od niego litosci. Ciagle mowi o nim "moj" zapomina sie.....ciagle wspomina wspolne chwile, w szpitalu po raz pierwsz powiedziaal ze go ie nawidzi bo dal jej zycie, ktore przez niego starcila, bo mowil jej ze ddziecko to cud, szcescie nawet w takiej sytuacji. ze musi wiedziec czy zostanie ojce zeby moc "wszystko wyprostowac" co to zatem za czlowiek, ktory potrafi przelewac uczucia. Jej rodzina nic nie wie, nic nie mogla im przeciez powiedziec, katolicka rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie miłość miłość nie porzuca. Jeśliby to dziecko się urodziło, to kto by się nim opiekował? On? Nie - on by tylko \"był ojcem\". To szczyt braku odpowiedizalności i głupoty. Myślę, że Twoja przyjaciółka przejrzy na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
ciagle sie pyta kim on jest znala tyle lat, ale tak naprawde nie miala o nim pojecia. To samo pytanie jemsu zadeje on wtedy odpowiada "nikim" "Ty jestes wyjatkowa ja jestem nikim po tym co Tobie zrobilem" . Przejrzala juz troszke mowila ostatnio, ze bylaby samotna matka a on..on by czsem dziecku kupil lizaka i nic poza tym, jemu tez to powiedziala wykrzyczal jej ze nigdy niebylaby sama z dzieckiem ze na to by nie pozwolil. Smiechu warte...gdyby on wiedzial ze ona naprawde stracila to dziecko, ze zrobila ten test. Wiem, ze to by nic nie zmienilo, ale moze poczul by sie gorzej? czy on w ogole ma serce, martwil sie cay zcas o nia, nie zerwal kontaktu zona kazala zmienic mu nr, wszystko, bo wiedziala ze tym samym wygra bo dzieli ich odleglosc. nie zrobil tego, dawl jej ciagle nadzieje. Nadzieja umiera ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwyczajnie manipuluje. W sumie szkoda, że nie wiedizał. Co innego być \"natchnionym marzycielem\" a co innego mieć proces o alimenty. Szybciutko by ton zmienił. Zwyczajnie ją wykorzystał i oszukał. Ja wiem, że jak się kocha to sięza wszelkącenę pragnie swojego ukochanego wybielić, ba, na poczatku to się nawet nie widiz rzeczy oczywistych. Może warto usiaść z kimś mądrym. Opowiedzieć od początku do końca. Najlepiej jeśli ktoś ich znał. Poprostu ustalić fakty i trzymać się ich. Nie gdybania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słowa \"jestem nikim, ty jesteśwyjątkowa, ja świnia, że to zrobiem\" są zwykłą manipulacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
znalam dobrze, dlatego sie wypowiadam. Dla mnie on jest przegranym czlowiekiem, szanowalam go wierzylam w to, ze chce jej dac wszystko. Udowadnial to, nie wierze ze zostal z zona z listosci (dziewczyna targnela sie na swe zycie, o tym chyba nie wspomnialam). Ja mysle, ze on po prostu poszedl na latwizne, on moze i kochal ta dziewczyne moze nadal kocha, ale nie potrzebne sa mu wielkie uniesienia, wazny jest spokoj, stabilnosc. To ma u boku zony, choc zyja obok siebie to jednak sa razem, a czego mu brakuje, ma wszystko poza uczuciem tym wielkim. Czytam jego maile i stad moje wnioski, szkoda ze wczesniej tych szczegolow ona nie dostrzegala. Kocha wiec zyje nadzieja, gdy ejj sie pytam czy chce z nim byc, odpowiada ze nie ze nie pozwoli mu juz wiecej na to by ja skrzywdzil. Mysle, ze wrocilaby do niego mimo tego co mowi. On sie jej zapytal czy jak przyjedzie czy ona pojedzie z nim i pozmoze mu odejsc od zony, zamieszka....tak mialo byc keidys ale nie teraz, nie po tym wszyskim. Nie pozwole jej nigdzie jechac, na szczescie jemu odparla wtedy ze ejs juz za pozno, ze nic od niego nie chce, ze nie chce jego litosci. Na szczescie dla niej, bo jak ta dziewczyna odnalazla by sie w obcym miescie bez rodziny, tylko z jego rodzina, ktora bylaby przeciwko niej. W koncu i tam by ja zostawil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym wiedziec
chce brac cala wine na siebie, ciagle to powtarz, ze to tylko i wylacznie jego wina. Owszem to prawda, ale tym samym robi z siebie ofiare losu, tak jakby ktos zmuszal go d podjecia takiej, a nie innej decyzji, jakby ktos nim kierowal, a przeciez kazdy jest kowalem swojego losu. Mowil, brak mi samozaparcia, nie potrafie byc zdecydowany, bylem z nia tyle lat, ciezko jest odejsc. Tym samym neguje to co mowil, obiecal wczesniej tamtej dziwczynie to czego pragnal. Nie bede tu kopiowac rozmow gg, ale mniej wiecej tak to wyglada. Taki tragizm...swego rodzaju szopka, "jest mi tak starsznie zle z zona tak Cie kocham ale nie moge tego mowic glosno juz nie, bo przeciez ja mam zone....zyj dalej beze mnie Kochanie" to moja interpretacja jego slow..... a jego slowa "Ty jestes silniejsza ode mnie ja nie wiem co robie, malo wiesz nie wiesz co teraz mam w domu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×