Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość singielK

jak radzicie sobie z długotrwałą samotnością?

Polecane posty

samotnością rozumianą jako brak partnera? Żyję, poznaję ludzi, siebie, robię to na co nie miałam/nie będę miała czasu. I tłumaczę sobie, że to jest \"po coś\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielK
przecież życie tylko dla siebie nie ma głębszego sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusti333
kwestia przyzwyczajenia...lepsze to niz bycie z "byle kim 'lub na sile "bo tak wypada"....tak sadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan jarząbek
a życie dla innych jest możliwe? każdy ma coś z egoisty taki altruizm to utopia, chyba że ktoś jest święty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale będąc samemu można żyć dla innych, może nawet bardziej. Tylko pytanie, czy się chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan jarząbek
trzeba mieć jakieś pasje; u mnie to np. książki i wspinaczka myślę, że jak ktoś nauczy się być szczęśliwym samemu wtedy będzie mu też łatwiej stworzyć udany związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matyylda
to zależy od człowieka, dla mnie samotność nie jest żadnym problemem, a nawet jest mi z nią świetnie, więc nie narzekam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan jarząbek
wspinam się niczym syzyf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to pewien polityk powiedział mężczyznę poznać po tym jak kończy nie zaczyna, więc mam nadzieję, że z tym Syzyfem to nie tak dosłownie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie radzę i raczej nie cierpię z tego powodu, ale dla moich \"wrogów\" lub osób, które chcą mi dokuczyć lub poprawić swoje poczucie okazując mi swoją \"wyższość\" jest to duże pole do popisu. Na każdym kroku slyszę, że \"nie można być samemu\", powinnaś(sic!) kogoś znaleść, \"chłopa ci trzeba\" itp. oj męczące to strasznie bardziej niż samotność pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is a Mystery
Pogodzić się z losem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan jarząbek
ten syzyf to podszywacz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pamietam juz który
"jak to pewien polityk powiedział mężczyznę poznać po tym jak kończy nie zaczyna" który tak powiedział? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan jarzabek
syzyf był podszywaczem i za karę musial się wspinać z kamieniem w plecaku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danke wielkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nexis
Samotność czy może raczej samodzielność? W działaniu, w podejmowaniu decyzji, w myśleniu? Niekiedy obserwuje się przykre sytuacje, kiedy dwoje ludzi będących ze sobą, tak naprawdę jest obok siebie. To dopiero musi być trudne! Myślę,że tzw. zdrowy egoizm i potrzeba własnej przestrzeni są zawsze potrzebne i nikomu, nawet najbliższym nie wolno tego "zadeptywać" !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie już nie radzę. :( Albo raczej radzę sobie z pomocą piwa. Nie zawsze mogę tak sobie radzić, bo przeważnie muszę być na 100% trzeźwa. Nie chcę być trzeźwa!!! U mnie to samotność w papierkowym związku jest. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pamietam juz który - Leszek Miller tak powiedzial a wracajac do tematu - nie radze sobie :O dziczeje kompletnie i jest tylko coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zielonej czapce w maju
jedni trafiają na swoją połówkę w wieku lat 20 inni w wieku lat 50 a inni nigdy nie przeceniałabym wartości związku ponieważ w większości wieje zdradą, nudą, narzekaniem, nie uważam się za wybrańca więc sądzę że i mnie w związku mogła by spotkać, zdrada, nuda i narzekanie dlatego zaakceptowałam to że jestem sama i staram się żyć najlepiej jak potrafię :-) a przede wszystkim nie czuć się gorszą od koleżanek mężatek z dwójką dzieci tylko dlatego że ja męża nie posiadam, nie to śwoadczy o naszej wartości, wiele kobiet wychodzi za mąż z "dziwnych powodów" pozdrawiam singli :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zielonej czapce w maju
poza tym byłam w 3 związkach tzw stałych dobrze że ślubu nie brałam z żadnym z nich :-)) wiem jak smakuje życie z facetem, nie jestem singlem od urodzenia :-) chyba wole swoją samotność w pojedynkę niż samotność we dwoje :-) ale nie tracę nadzieji że jeszcze spotkam, ale jeśli nawet nie...trudno nie załamię się :-) będę żyć tylko dla siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> pan jarząbek: mam przyjaciół i mam komu się wypłakać w tzw. mankiet. Nie radzę sobie z samotnością typu uczuciowego, nie mam się do kogo przytulić, kogo pocałować ( z wyjątkiem dzieci i kota - ale myślę tu o pocałunku namiętnym, cokolwiek by to nie znaczyło) i takie tam duperele. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×