Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Helunia

Tęsknie za swoim Misiaczkiem!!! Słomiane wdowy razem tęsknić będzie raźniej!

Polecane posty

Olenka strasznie mi przykro...:( śledze ten nasz topic i nie wiem co bym bez niego poczeła.... :( ja juz nie wiemco mam myśleć.... moj nadal milczy.... mama nadzieje ze dlatego ze ma malo kasy a nie dlatego ze sie na mnie obrazil...:( czasem tak lubi focha walnąć o byle co...:/ heh.... ostatnio przypomnialo mi sie jak to btylo na samym początku... jak się starał i w ogóle jak bylismy strasznie w sobie zakochani...:) świata poza sobą nie widzielismy... a teraz sie kochamy i niestety reszta swiata tez istnieje... czemu nie moze byc zawsze tak jak na początku....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam- widze że u was smutno... u mnie też .. i jeszcze ta pogoda zimno i pada...jutro znowu niedziela- samotna.. niecierpie tych niedziel.. zresztą jak większość z was..chyba wam nie pisałam że mój dojechał cały i zdrowy.. ale strasznie zmarzł na promie, a w Skandynawi w dzień po 10s, a w nocy po 3s.. tak pisze dla naszego pocieszenia bo u nas jeszcze w miare.. Sarpanitu pewnie by była w temacie u niej też pewnie zimno.. czytałam że może niedługo do nas dołączy bo musi wrócić .. no i gratuluje z powodu planów ślubnych... napisz coś więcej kiedy mniej więcej planujecie się pobrać..pozdrawiam wszystkie tęskniace.... trzymajmy się ciepło...głowy do góry i do przodu... a co..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu nikogo nie ma -- jakoś nie moge się z wami zgrać .. a wieczorem jak jesteście to znowu ja nie mam czasu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejki dziewuchy! Hej anek:) Nie no to u nas az tak zimno nie jest, dzis w nocy bylo 12 stopni. A u mnie to takie skomplikowane troszke, przepisy skandynawskie i takie tam. Tak wlasnie moge jechac do Pl w srode i sie zastanawiam, na jakies 2-3 tygodnie. A slub ma byc w grudniu jakos:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie anek, my to w ogole nie mozemy na siebie trafic. A ta Skandynawia jednak nas laczy. Czasem sie zastanawiam czy to zle czy dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej sarpanitu-jakoś nas faktycznie łaczy...myśleże to dobrze.. zawsze ktoś bliżej w temacie.. a mój dzwonił. i mówił że dzisiaj rano bylo 0s i był szron i wogóle zimno się już zdążył przeziębić i ma katar... jakoś nie może wskoczyć w tamten klimat po trzech tyg.. pobytu u nas.... a czym wracasz też samochodem??a macie już tak konkretnie date ślubu - który grudzień .. a nie pisałaś nic o zaręczynach były już czy jeszcze przed tobą..teraz to już musze spadać ... pozdrawiam pa pa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moj dalej milczy...hehe ja dzis rano jak zawsze wyslalam mu smska na dzien dobry i tez sie nie odzywam... a jutro to chyba mu nawet na dzien dobry b\\nic nie napisze... mam juz dos ze ciagle to ja sie martwie jak sie nie odzywa...ze ciagle ja zabiegam i sie staram...:( on nawet glupiego sygnala nie pusci....:( jutro sie nie odezwie zaczekam (mam andzieje ze wytrzymam)...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzynki współczuję... Ja już nawet przestałam czekać aż się odezwie... Co nie zmienia faktu że sie martwię... Za 45 minut prom dobije do brzegu!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( wy specjalnie sie nie odzywacie zeby ich sprawdzic a ja teraz nie moge nawet napisac :( postanowił ze chce tydzien separacji na przemyslenia bo juz naprawde jest zle :( nie wiem jak wytrzymam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzynka rozumiem tez tak robiłam bo mialam juz dosyc :( ale teraz jest jeszcze gorzej :( w tym tygodniu bede go najbardziej potrzebowac a jego nie bedzie nawet nie moge napisac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dasz rade..moze dobrze wam to zrobi... zresztą rok szkolny Ci sie zaczyna to nie bedziesz miala wiele czasu na myslenie:) a moze on szybciej wymieknie niz myslisz i napisze ze juz nie chce tej separacji:) badz dobrej mysli.... tylko to nam teraz pozostaje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie zaczynam nowa szkołe w nowym otoczeniu i sie boje :( powiedział ze jak wczesniej zateskni to napisze...juz kiedys tak bylo i wymiekł po 4 godzinach :P ale teraz to juz chyba tak na powaznie...mam tylko nadzieje ze to cos pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałam zeby byl ze mna w pierwszych dniach tej szkoły zeby mnie wspieral a tu lipa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieje ze napisze...ale cos czuje ze i tym razem wymieknie...boje sie szkoły najchetniej bym posiedziała jeszcze w domu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co się ze mną dzieje? On jest na miejscu, już jesteśmy umówieni, a ja nie chcę się z Nim spotkać... Chyba nie pojadę... Ryczeć mi się chce!!! Boję się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poszłam i... KOCHAM GO!!! :) Jak mi głupio jest... Okazało się że jak był chory, cały czas spał z wysoką gorączką - dlatego się nie odzywał. I powiedział mi że było Mu przykro że ja się nie odzywałam :( Było cudnie! Powiedział że chce dziecko... Nie wiem co mam myśleć o tym!? Nie chcę żeby znów mnie zostawiał! DZIEWCZYNY WARTO CZEKAĆ! Jakie to uczucie przytulić się i zasnąć obok Niego!!! Aż się łezka w oku kręci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeleci - zobaczysz jak szybko!!! Ani się obejrzysz a już będziesz przytulała swojego ukochanego! Mój za 10 dni jedzie znów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam--cześć monik63- ciesze się że u ciebie ok.. ciesz się swoim misiem .. powiedzcie same watro czekć na takie piękne chwile...rodzynki tobie zostało tylko 10dni- co to jest! w porównaniu do 3mies. które były przed tobą .. pozdrawiam wszystkie tęskniące ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monik63 - łap każdą chwilę, kiedy masz Go blisko... 10 dni to być może niewiele... ale jeśli postaracie się o to oboje (a wierzę, że tak będzie... już jest)... to będą one tak cenne i piękne dla Was obojga, że dadzą wiarę na kolejne spotkanie... wiarę by czekać... i przetrwać to czekanie... cieszę się razem z Tobą... mnie zostało jeszcze około półtorej miesiąca... Olenka - jeśli będziesz potrzebować rozmowy pisz... napewno odpowiem - ponoć żalu nie powinno się dusić w sobie... bo kiedyś zbyt wiele go zostanie w nas... i co wtedy... mozna zgorzknieć do reszty... a taka ciepła osóbka jak Ty nie pozwoli na to przecież... :) jestem z Tobą myślami... trzymaj się cieplutko... Madziu - na pewno zrozumie jak wiele może stracić jeśli odejdzie... nie da się przecież ot tak wyrzucić półtora roku z własnego życia i zapomnieć o wszystkich wspólnych chwilach... ludzie popełniają błędy - wszyscy bez wyjątku... najważniejsze to posiadać w sobie taką mądrość, by jeśli obu stronom zależy na sobie nawzajem, jeśli sprawy nie zaszły na daleko (bo nie każdy ból można zapomnieć... nawet z czasem) - potrafić wybaczyć... rodzynki - a może to ma być częścią owej niespodzianki... najpierw będzie milczał, byś jeszcze bardziej cieszyła się, kiedy już wróci... choć rozumiem, że szalejesz z niepokoju... przytulam ciepło... sarpanitu - gratuluję planów ślubnych... i życzę powodzenia :) ...u mnie raczej w porządku... choć wczoraj było mi ciut przykro... miałam ślub w bliskiej rodzinie... nie wypadało nie pójść... i oczywiście wszyscy pytali... a to dlaczego sama, a to czemu nie mógł zjechać... i oczywiście nie obyło się bez głupich komentarzy - że przesadzam z tą moją wiernością, bo On pewnie już tam sobie znalazł kogoś w zastępstwie... chciałam uciec... zniknąć... dobrze, że wokół mnie są jeszcze dobrzy ludzie... i Oni mnie wspierają, bo inaczej bym oszalała... ja wierzę... ufam... kocham i mam nadzieję On też... ale są chwile i ludzie, którzy to wszystko próbują zabić... zdusić w zarodku - a to przecież nie jest ich sprawa... troską o moją osobę raczej tego nazwać nie można... ale wytrwam... dla NAS... ...a mój Kochany dziś wybrał się na wycieczkę... cieszę się... już mnie troszkę niepokoiła ta Jego stagnacja i siedzenie w domu... choć wiem, że pewnie inne kobiety byłyby w niebo wzięte gdyby ich mężczyźni zamiast towarzystwa znajomych woleli siedzieć w domu... ;) ale przecież nie mam prawa zabronić Mu żyć normalnie czy chociażby wymagać tego... mimo, że nie jesteśmy teraz blisko siebie... ufam Mu... i kocham Go... dlatego wierzę, że nie zrobi nic czego robić nie powienien (ależ to zabrzmiało... :) ) pozdrwaiam wszystkie tęskniące... :) ...ależ się rozpisałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zal zostanie na dlugo. Chce by on zobaczyl jaki wielki jest ten cholerny zal. Wiem ze zceka mnie rozmowa. Chyba ze on sie wycofa. Nie chce myslec o tym co moze byc lub co bedzie. To sie okaze. Gadalam z wieloma osobami, czesc radzi zostaw chuja, czesc zemscij sie(tlyko po co??), czesc - aby porozmawiac i pozegnac, a jeszcze ktos aby probowac cokolwiek zrobic jesli zobacze ze sie stara. Tylko ze musialby sie starac. Ma 2 tygodnie zeby sie zastanowic- to mnostwo czasu. Napewno dam znac jak to sie skonczylo. By the way dziekuje:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×