Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***mama***

Adopcja

Polecane posty

MamaCzytam Twoje posty i miesza mi się smutek z uśmiechem. Bardzo mądra kobieta z Ciebie. Fajnie, że zakładacie grupę - takich ludzi właśnie potrzeba.Nie żyjemy w raju...Przez jakiś czas odbywałam praktykę w Domu Małego Dziecka i to, co się tam wdzi - zostaje na całe życie. Nikt dzieci nie krzywdzi, ale krzywdzi Je brak ciepła i miłości. Choć takie wyjście jest dla rodziców często łatwiejsze (oddać i zapomnieć.. o dziecku i o zrzeczeniu się praw, co powoduje, że Malcw nie można adoptować).Myślę, że wiele osób myśli o tym, co zrobiaś - jak o najlepszym wyjściu z możliwych (mając na uwadzę brak możliwości wychowania) - dla Twojego dziecka - i dla Ciebie samej.Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **tina**
m-a-ga@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja mam pytanie
dziekuje za odpowiedzi. Ciekawi mnie tez, co na to ojciec dziecka? Czy jestes w z nim w stalym zwiazku? Czy takze od poczatku ciazy zgodzil sie na adopcje? Czy to komentuje i jak ? ( i ile w ogole jestes z nim w kontakcie) Czy od razu zalozylas adopcje ze wzgledu na wpadke? Ciaza nie z tym partnerem? Ciezka sytuacje materialna czy mieszkaniowa? Brak stalego partnera? Postanowilas nie mieć wiecej dzieci? Czym glownie sie kierowalas przy wyborze rodziny : sympatyczni ludzie? Ich sytuacja materialna? Wykształcenie? Warunki mieszkaniowe? To ze wygladali na dyskretnych? Ze bylo ci ich zal i chcialas ich pomoc? Czy inne twoje dzieci sa zdrowe , czy czujesz sie dostatecznie spelniona , jako matka? Czy zamierzasz jeszcze urodzic dziecko ioddac je do adopcji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***mama***
to jest własnie zle pojmowana miłosc do dziecka przez nieporadnych rodziców i dlatego domy dziecka są tak pełne dzieki za miłe opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam same dobre słowa, dla takich osób jak ty...🌼 Uważam, że procedura adopcyjna powinna przejść poważną rewolucję, denerwuje mnie to, że nasi politycy siedzą nad jakąś bzdurną ustawą lustracyjną, a nie zajmują się czyms poważnym Tyle dzieci czeka na adopcję i tyle mogłoby być adoptowanych, gdyby nie wymogi i procedury, które niestey tylko wybrańcy są w stanie przejść:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***mama***
jeszcze ja mam pytanie----> zadajesz mi bardzo intymne pytania na czesc odpowiem...tak jestem w stałym związku...mój mąż tez musiał się zrzec prawa do dziecka ale on je nie widział po porodzie....to jego decyzja...męzczyzni gorzej znoszą gdy widzą dziecko...dziś o tym nie rozmawiamy chyba ze czasem jak zadzwoią rodzice adopcyjni. Kiedys przez przypadek oglądałam program o zabitym malenstwie wtedy nie wiedziałam ze Bóg postawi mnie przed wyborem oddania dziecka, ale wtedy z męzem rozmawiałam ze jakby nam się tak zdarzyło to zmuszeni bedziemy oddac dziecko...i tak się zdarzyło Nie urodze juz wiecej dzieci...skąd wiem to zatrzymam dla siebie. wybrałam tych rodziców z kilku powodów: sa odpowiedni dla mnie wiekowo sa ludzmi bardzo inteligentnymi a dodatkowo nie zadufanymi stanowią najnormalniejszą rodzinę...kochają się i kłócą na zmianę chciałam aby dziecko wychowywał dojrzały emocjonalnie ojciec i bardzo ciepła mama...te kryteria spełniają swiadectwem na ich umiejetnosci wychowawcze jest to ze wychowali juz dzieci z "jej" pierwszego związku Wszystkie moje dzieci sa zdrowe i juz nie urodze zadnego wiec nie oddam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **tina**
***mama*** daj znac czy dostalas emaila bo cos z maja skrzynka dzis nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja mam pytanie
przepraszam, pytania byly rzeczywiscie intymne, ale tak mysle, ze o ile adopcja anonimowa jest w pewnym sensie prostsza sprawą( choc moze byc mniej udana), o tyle przy takiej ze wskazaniem bardzo istotne jest dowiedzenie sie, jak moga sie w przyszlosci zachowywyac rodzice biologiczni. Probuję sobie stworzyc obraz takiego rodzica. Jest pewnie bardziej odpowiedzialny. Reaguje chyba mniej spontanicznie, spokojnie, racjonalnie . Prawdopodobnie w przyszlosci bedzie się zachowywal tak, aby nie wyrządzic krzywdy swojemu dziecku. Wszystko brzmi bardzo zahcecajaco , jesli chodzi o rodzicow adopcyjnych. Z twoich wypowiedzi wynika,ze nie jestes kobietą z " tzw nizin" raczej kims inteligentnym, pewnie obdarzonym wyobraznią. Czy nie myslisz ,ze mimo wszystko bedziesz to swoje dziecko " pilotowala" , obserwujac jego postepy w rozwoju? Czy myslalas o tym, co powiesz dziecku, gdy np z jakiegos powodu dowie sie,ze to ty jestes jego matka? Czy zastanawialas sie nad jego reakcją? Gdyby doszlo do spotkania, pewnie uznaloby,ze jestes fajna kobieta, moze by zalowalo, co wtedy? A co powiesz w takiej sytuacji swoim dzieciom?Czy nie boisz sie problemow malzenskich na tym tle? Nie myslalas o sytuacji, co by bylo, gdyby to dziecko np zachorowalo? Lub gdyby w jego rodzinie bylo cos nie tak? Czy reagowalbys wtedy? czy w ekstremalnej sytuacji - np zagrożenie zycia, zdrowia - wkroczylabys do akcji ? Czy tez zdałabys to dziecko wylacznie na tamta rodzine? Czy nie rozwazaliscie takiej sytauacji, w ktorej moglabys sie często widzic z dzieckiem na zasadzie "cioci", czy przyjaciólki domu? Przepraszam ,ze nadal pytania sa intymne, ale mysle, ze i tak to pewnie rozwazalas, a probuje patrzec na to od strony rodzicow adopcyjnych i dziecka. Bo czas predko mija i trzeba miec przygotowane warianty zachowan w odpowiednich sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***mama***
wysłąłam ci maila a ja juz znikam dzisiaj miłego popołudnia wszystkim życze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***mama***
zostawiam to dziecko rodzinie adopcyjnej jego osiągnięcia bedą tylko i wyłacznie ich wkładem...mnie juz nic do tego... nie bedę w zadnej sytuacji reagować....ucięłam kontakt i oby tak zostało jak najdłużej...w razie powaznej choroby jakby była potrzebna moja pomoc stanę na wysokosci zadania Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że masz takie podejscie...po raz kolejny się przekonuje, że właśnie takiej adopcji chcę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może są tu na forum mamy adoptowanych dzieci i chciałyby powiedzieć jak to wygląda od drugiej strony?:), pochwalić się swoimi dziećmi, itd?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje wam , że mi odpowiedziałyscie na moje pytania , bardzo mi pomogłyście :) I też jestem za tym aby ten topik się utrzymał :) Pozdrowionka 🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelia81
Kiedy czytam Wasze wypowiedzi łza kręcisie w oku!!! jestem z wykształcenia pedagogiem i trochę zawodowo podchodzę do tematu. Dużo dowiedziałam się o tej adopcji, bo przyznam szczerze nie słyszałam o takowej. Ale nie chodzi o to. Wiem, co przechodza rodziny starajace się o adopcję. To tragedia, szczególnie, gdy ktos decyduje za nich czy będą wystarczajaco dobrzy, by byc rodzicami. To co robisz MAMO jest piękne, robisz wszystko,żeby Twoje dziecko było szczęśliwe. A Nie ma nic piękniejszego, niż szczęśliwe dziecko. Wiem, bo mam sama takiego małego Szkraba. Będę tu zaglądała, bo warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***mama***
ccialam tylko nakreslic ludziom jak wyglada taka adopcja własnie ze strony kobiety która musi z róznych przyczyn własne dziecko dać komuś innemu na wychowanie...chciałabym aby zniknęły złe opinie zarówno o takich kobietach jak ja jak równiez o tego typu adopcji Pozdrawiam i nadal liczę na opinię i pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namaama
ja jestem dzieckiem adoptowanym mam 32 lata i ciesze sie ze są adopcje kocham moich rodziców tych adopcyjnych oczywsice bo innych nie znam -- do mama --- jestes super wiem ze to na pewno ciezka decyzja ale jestes dla mnie WIelka że nie zabiałs nie zrobiłas krzywdy tylko oddałas kochajacym ludziom i dziecko bedzie na pewno szczęśliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***mama***
namaama dzieki ze napisałas dla mnie to ważne tymbardziej ze czesto zastanawiam się czy to dziecko mi kiedykolwiek wybaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amelko, ja też jestem pedagogiem (specjalność wczesnoszkolna i przedszkolna:D, czyli tak akurat:D) i tak smao podchodze to tematu:). I mam nadzieje, ze ktos kto do tej pory miał wątpliwosci co do tego typu adopcji, po tym co opisała mama, przekona się, że warto:)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namaama
wybaczy naprwde wie że tylko dla jego dobra tak zrobiłas nie miej wyrzutów sumienia krzywda sie mu nied dzieje jest kochane i chciane ato jest najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo, oczywiście że to trudny temat i nie sposób przewidzieć reakcji Twojego dziecka...ale ja myślę, że to zalezy od rodzicow adopcyjnych i tego jak Ciebie przedstawią;). Czy jako kochającą mamę, która dała im dzidziusia dla jego własnego dobra (a sądząc po tym co o nich mowiłaś, tak wlasnie bedzie), czy też z goła inaczej... Ja tak właśnie zamierzam przedstawic dziecku tą sytuację...Jego biologiczna matka, zawsze bedzie uosobieniem dobra, chociażby dlatego, że bez niej nie miałabym (czyli nie będe miała, bo jak wiecie jeszcze nie adoptowaliśmy) mojego małego bączka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro namaama tak twierdzi, to znaczy, że nie masz się mamo czego obawiać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namaama
jasne że tak głowa do góry jestes swietną mamą i odwazną a nie tchórzem co zabija lub męczy swe dzieci ja cie chwale i podziwiam a mówie to z perspektyw dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***mama***
a chciałas kiedykolwiek poznac rodziców biologicznych??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki5
cześć!ja z męzem tez staramy sie o adopcję ale przez OA.Trwa to juz rok i dalej nic.dokumenty mamy juz kompletne ale to czekanie wykańcza.mam pytanie-jak mozna kontaktować się z taką mama która chce oddac dzidzie w dobre ręce.bardzo mi się ten pomysł podoba.mój mąż rok temu też dowiedział sie ze jest adoptowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***mama***
jesli chodzi o mnie to szukałam kontaktu poprzez internet szukałam na róznych forach i raczej nie pisałam odpisywałam ludziom którzy ogłaszali się na forach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namaama
mama chciabym poznac tylko tak zwyczajnie wiesz po porstu zobaczyc nawet z daleka jak wyglądają do kogo jestem podbna nie musze z nimi rozmawiac i nie mam żalu do nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki5
dzięki.podziwiam cię za to co zrobiłaś!jesteś super mamą.oby więcej takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki5
namaama!mój mąz spotkał sie z biologiczną matka ale tylko z ciekawości raczej uczucia jednak są ulokowane u tej która go wychowała.do biologicznej nie ma zalu kontaktuje sie z nia telefonicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***mama***
chciałabym aby kobiety w podobnej do mojej sytuacji mogły juz bardziej swobodnie iz ja podążyc tą ścieżką....mnie dzieki kobiecie z Gdanska udało się to przejsc szybko i komfortowo za co bardzo jej dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namaama
o widzisz viki ja pewnie tez nic bym do nich nie czula a jak on czyli twój maz ich odnalazł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×