Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość refluksowa

Refluks u dzieci

Polecane posty

Wam też życzę spokojnych Świąt i oby nowy rok był lepszy i radośniejszy (choć zapewne zaglądnę, bo święta 1. raz u nas). też dzisiaj złapałam doła - byliśmy na 2. ur. jej kolegi, był sam rocznik 2010 i jadły wszystko, bawiły sie itd., a ja sie skupiłam na wyrywaniu mojemu dziecku słodyczy z rąk i teraz zastanawiam się, jak będzie jutro po torcie, czekoladkach, m&msach itp, poza tym wszyscy ze smarkiem i kaszlem, a my dopiero co wyszliśmy z wirusówki:-( aaasica, ja znam tylko jeden przypadek na realu Małej (ur.lato 2010), która była przygotowywana do operacji, bo miała 2 x zachłystowe zapalenie płuc, była ciągle na omeprazolu i w sumie lek. zwlekają z tą decyzją, a niby teraz jest lepiej (tzn. od wiosny br nie dostała zachłystowego zap. płuc). yły tu mamy z rocznika 2010, ale juz przestały bywać, moze lepiej się zrobiło, choć też zmagały sie ciągle z gardłem i katarami, choc wyglądało że refluks się wycofywał, ale to tylko był pozór. tak sobie myślę, ze gdyby Córcia miała nadkwasotę, to byłoby jak u nas: i kupy leciałyby kwasem, z buzi czułabyś brzydki zapach,w brzuchu by jej się tak przelewało, burczało itp., miałaby brzydko wybarwione szkliwo zębów - widoczne w słońcu bardziej przezroczyste palmy na górnych jedynkach zwłaszcza, ciagle biały jezyk, a i śluzówki gardła, nosa miałaby tak jak my zjechane tym kwasem, obrzękniete i rozpulchnione. może po prostu ta jej delikatna budowa (moja też nie jest "twardej", umięśnionej budowy) powoduje ze ten zwieracz też taki delikatny i luźny i jak odbije to jej podchodzi razem z powietrzem do góry. wiem, ze jesteś zmęczona, ale jak nabierzesz sił i mocy, warto byłoby, gdyby lek. Ci wyjaśnił, dlaczego tak sie dzieje, czy ten zwieracz jest otwarty, czy to widać w usg (ale to musi zobaczyć gastrolog, a nie radiolog - bo u nas ten drugi też nic nie widział, a Dziewczynom, które tu bywały, gastrolog co do mm był w stanie zobaczyć jak jest otwarty i czy to rokuje na samodomknięcie), czym ona, do cholery, cofa o 6.00 rano, skoro jest na omeprazolu itp. bo to rtg z kontrastem (takie jak u astronauty, w róznych pozycjach?) to tylko im pokazało, że cofa sie pokarm? ale dokąd podchodzi, czy zawsze do tchawicy? jak pójdę na te testy igg po swiętach i coś wykażą będę Cię na nie namawiac, bo ciągle liczę, że to jakaś pierda w diecie wywołuje podnoszenie sie pokarmu i wycofam np. seler, albo ryż i wszystko minie, jak za dotknieciem czarodziejskiej różdżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaasica, a kisiel albo budyń (taki własnej roboty z maki ziemniaczanej i owoców, lub kakaa czy wanilii) Córcia by nie zjadła? taki deserek może by ja zadowolił, a by się trzymał żołądka i trochę wyłożył śluzówkę. pierniczek własnej roboty, to jej chyba krzywdy nei zrobi, zawsze mozesz dawać nierafinowany cukier, to podobno zdrowsze przy refluksie, ale słonecznik czy inne tłuściochy (np. awokado), to Moja też zawsze odbije po tym brzydko, bo to chyba normalne przy refluksie, że nadmiar tłuszczów żołądek wywala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewela - pediatra może mieć trafne spostrzeżenia, mniej porcji mleka i coś się zmienia na lepsze, idzie w dobrym kierunku! no oby! a u nas drugi dzień chlustania. już sama nie wiem o co chodzi. było już tak powiedzmy nieźle, alergologowi pochwaliłam synka, a tu znów wieczne odbijanie, czkawki, cofki i do tego dzisiaj znów kilka razy porządnie ulał, a z 3 razy to chlusnął jakby pół butelki mleka. Teraz się biję z myślami czy to jednak po kleiku ryżowym (jesteśmy 5dób na nim) czy nie ma to związku i teraz mam takie zapytanko. dziś ostatni dzień kleiku i co mam zrobić? na razie nic nie podawać i zobaczyć czy się coś poprawi czy znów wprowadzić kolejny najmniej uczulający składnik? po marchewce nie było takich rewolucji, tylko, że nie wiem czy to wina kleiku czy po prostu tak się zbiegło, bo przecież już nie raz były takie epizody, że raz chlustał/ulewał, raz nie i tak na okrągło. A jeśli chciałabym wprowadzić ziemniaka, to mogę coś do niego dodać? Np. oliwy? I ile wtedy? Cholera, skórnie lepiej, to znowu to dziadostwo się przyplątało, a widzicie, na gastroenterologii tak pięknie opowiadali, że mu minie z wiekiem, że to fizjologia, że przekarmiany może, bzdury same, widać właśnie jak te ich teorie się mają do rzeczywistości:o Ja również życzę Wam wesołych, spokojnych, rodzinnych Świąt, smacznego ucztowania i mocy prezentów, w szczególności tych niematerialnych, żeby spełniły się Wasze najskrytsze marzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaasica
mamma mm- piękne życzenia.ja się zastanawiam czy przyjdzie taki dzień kiedy już nie będe codziennie płakac . daga= rtg w różnych pozycjach.Latało jej wtedy ze az się o nią bałam.Nie wiem czy pokazało dokąd cofa-na wypisie mam że liczne epizody refluksu i tyle. Z buzi był brzydki zapach ale o wiele wcześniej niż zaczęło się leczenie- ja nawet tego nie powiązałam.Dopiero pózniej jak zaczęłam czytać o refluksie. Zachłystowego zapalenia płuc nie miała, nawet zapaleń ucha.Tylko duszności. W brzuchu słyszę jakieś przelewania, czasami nawet szczególnie w nocy tak jakbyś gazowany napój otwierała , albo bąbelki gazowanej wody w szklance. A na ząbkach ma jakieś jaśniejsze plamy tez sie zastanawiałam czy to od tego czy nie. Moim zdaniem u niej bardziej jest refluks krtaniowo- gardłowy niż żołądkowo-przełykowy.Choć pewnie czasem występują razem. Jak żeśmy wrócili ze szpitala z katerem- w danym dniu wyciągli sonde.Po przyjezdzie do domu i zjedzeniu odrobiny zupki małej cofało się i odbijało, ddusiła siię nie przerwanie ponad 1h 30. Daga czasem budyń robie taki gotowy sojowy, lub normalny waniliowy z tego mleka o obnizonej wartosci laktozy, ale mam wrazenie ze to tez nie zabardzo może jesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze ja, a moze mamo ze skazą, skoro marchewka przeszła daj Mu teraz marchewki z ziemniakiem, potem trochę oliwy z oliwek i tak sobie rozbudowuj ten posiłek, aż dojdziesz do zupki...jak pisałam, ja się miotałam i w takiej sytuacji wycofałabym kleik, ale pojechałabym ze sprawdzoną marchewką nadal. a za jakieś 2 tyg. bym spróbowałabym kleik. a jaki dajesz? bo może Mu błyskawiczne nie pasują, a te gotowane kilka minut byłyby ok (tak jak u nas sie okazało)? może innej firmy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaasica
daga- no i czesto się skarzy na ból brzuszka w okolicy pepka.Przed leczeniem tak było, potem się uspokoiło, teraz znów częsciej sie pojawia.Zwykle po jedzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_mm
podzielę się jeszcze jednym przemyśleniem: zauważyłam, że moim dzieciom z refluksem, karmionym piersią, nie służyły i nie służą pokarmy z dużą ilością błonnika, który jest bardzo zdrowy i powinno się go spożywać, ale powoduje wzdęcia, a tym samym większe napięcie w brzuchu i ucisk na żołądek=większe prawdopodobieństwo cofania. przy refluksie jelita są podrażnione, więc błonnik, który ma działanie przeczyszczające, wcale w nadmiarze nie jest im potrzebny. kiedy najadłam się dużo płatków owsianych, albo obiadu z dużą ilością gotowanej marchewki, kaszy, czy innego dnia zjadłam sobie np. 2 banany albo jabłko ze skórką, zawsze były jazdy w brzuchu i więcej odbijania, ogólnie trudny czas. o samym błonniku można poczytać tutaj: http://www.kafeteria.pl/ziu/obiekt.php?id_t=324 a tutaj jest tabela zawartości błonnika, może kogoś zainteresuje: http://poradnikzdrowia.net/tabela-zawartosci-blonnika/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daga, pewnie masz rację, kupiłam Nestle ten instant z bifidusem:o Czyli muszę jakiś inny wypróbować, ale na razie całkowicie wycofam i dam tak, jak piszesz marchewkę z ziemniakiem, a potem jak to przejdzie dołączę miąsko, czyli tak, przy skazie wołowina, cielęcina odpada, drób bardzo ostrożnie, no bo często atopicy i skazowcy są uczuleni na jajo kurze, reakcja krzyżowa z drobiem, wiadomo. Co jeszcze mogę próbować? królik, indyk? Ryba wykluczona też, silny alergen. Jajko też bardzo ostrożnie, jeszcze nie teraz. Z warzyw jeszcze ostatni raz proszę o przypomnienie. A co do owoców, to myślisz, że mogłabym spróbować po warzywach i mięsie? Wiadomo, że nie surowe. A jak to jest ze słoiczkami, dajecie? Tam są jakie owoce, gotowane? Może bym spróbowała jakiegoś delikatnego jabłuszka, bananka, co jeszcze? Będę wdzięczna za pomoc i jeszcze raz dziękuję za podpowiedzi. Jestem zielona w tym temacie. Córka nie miała żadnych problemów, więc dostawała prawie wszystko, nawet jednej kolki nie miała. Alergolog na razie wspominała o marchewce,dyni,ziemniaku,kleiku,kaszce,jabłku,bananie i to by było na tyle...Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasc wam my po szczepieniu mala mial goraczke ale dzis juz chyba ok tylko znowu te zeby ruszyly i jest nie ciekawie z humorem i spaniem w nocy oraz wrocil odruch wymiotny przy jedzeniu Odnosnie kleiku to ja od poczatku daje nestle dawalam tez z bobovity i nie widzialam roznicy generalnie u nas tez po kleiku bylo zle tylko ze ja zaczelam dawac od poczatku czwartego miesiaca a to jest najgorszy miesiac w refluksie ale mala je do tej pory ten kleik Życze wam wesolych swiat !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, ja widziałam róznicę miedzy nestle, a bobovitą, a najlepiej jest po zwykłym kleiku takim gotowanym kilka minut, ale moze ma Edyta rację, że to sie zbiegało w czasie z pogorszeniami i stąd to wrażenie. jak wprowadzisz zieniaka, a potem zieniak +dynia, a potem np. znowu spróbujesz z ryzem (mozesz nawet łyżeczkę gotowanego Waszego ryżu zmielic do marchewki), to otwiera to już możliwości kilku dań obiadowych. potem brokuł, trochę pietruszki do zupki, na sam koniec seler i por (ale to naprawdę na sam koniec). z mies królik i indyk najlepiej, żółtko też powinno przejść. jak przejdzie ryż, masz możliwość jeszcze kaszy jaglanej, gryki białej niepalonej i amarantusa. a z owoców banan i jabłko, to drugie raczej gotowane lub pieczone w folii. polecałabym własnej roboty na początek. co do słoików, niektóre firmy dają kwasek cytrynowy (czytaj etykiety), więc odpada, nam w ogóle słoiki zawsze powiększały refluks, słyszałam, ze są to owoce gotowane na parze, ale chyba w to nie wierzę, sądzę że surowe po smaku, ale z dodatkiem wit. C.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka!Drogie Mamuśki! Oj...długo by opowiadać,dlaczego tak długo milczałam....ogólnie trudny rok,ale chyba z nadzieją na przyszły...ale nie o tym chciałam... A chciałam wszystkim (a w szczególności!!!Dadze:))wszystkiego naj...naj...naj...,ciepła,spokoju,miłości i oczywiście zdrowia dla Was i dzieciaczków,a także spełnienia marzeń...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eddafi, wszelki duch Pana Boga chwali:-) już straciłam nadzieję, ze zaglądniesz...Tobie też życzę więcej spokoju i radości w 2013, pamiętam ze byłam na zakręcie z pracą, mam nadzieję ze i to i zdrowotne sprawy będą pomyślne. ale nie myśl, że Cię tak puszcze!!! jak Igor? opanowana sprawa u prawie 2 latka? u nas w skrócie, refluks w miarę ok (ale dalej bezmleczna), ale za to (on, alergia?) zrypały Miśce śluzówki gardła i nosa i z takimi laryngologicznymi problemami sie zmagamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dla Was i Waszych Rodzin Zdrowych Radosnych Świąt!! Odpoczynku od codziennych problemów i wyjątkowych chwil spędzonych z bliskimi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaasica
Pogodnych Świat i zdrówka dla naszych dzieciaczków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tar la llaa lala
troszke mnie nie bylo. Mam nadzieje, ze Swieta minely Wam spokojnie i radosnie i juz bym chciala zyczyc wszystkim Waszym Maluszkom super super super zdrowia od 2013 roku !! Daga, mam pytanie do Ciebie, bo widze zes spacjalistka od teorii refluksowej ;) Pisalas gdzies, ze jak dziecko idzie bardziej w zaparcia niz rozwolnienia, to jest to problem ze zwieraczem. Co to oznacza? To lepiej czy gorzej? Bo u nas wlasnie zdecydowanie czesciej problem jest zaparciowy niz rozwolnieniowy. Zwieracz to miesien? I jakby byl silniejszy to by nie bylo problemu? Dobrze kombinuje? I z tegos ie wyrasta, czy juz zawsze problem? Moglabys napisac kilka slowek na ten temat? My po szczepieniu, na czas szczepienia odstawilam wszystko oprocz mleka, bo balam sie ze ta wysypka to uczulenie i nei chcialam dodatkowo obciazac Malej. Po 2 dniach bez jedzenia stalego rzygala jak kot. W kazdym razie wysypka zeszla i zaczelam podawac marchewke od rolnika i jest super, poza tym, ze jej oczywiscie nie trawi ;) po 5 dniach dolaczylam ziemniaka od tego samego rolnika. Stwierdzilam, ze nie bede czekala az tygodnia, bo chce zeby cos jadla. Poki co jest chyba dobrze. Raz miala 2 dniowe pogorszenie. Jestesmy w czasie 6 miesiaca zycia, to podobno ma byc zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Jak po Świętach? U nas bez zmian, czyli zdarza się śluz w prawie każdej kupie (jedynie od kilku dni jakoś mniej ich), ulewa, czasami sporo rzygnie, skóra także bez zmian, raz lepiej, raz gorzej, ale zawsze coś tam na tej buzi jest. Myślę, że to nie wina wprowadzanych produktów, a raczej powietrza, czyli grzejników, mrozu, kurzu, też kontaktu z czyjąś skórą i ubraniem (tym bardziej, że teraz był ciągle u kogoś na rękach spoza naszego domu). Zatem nie mogę wyłapać alergenu nawet jeśli coś go uczula, co dotychczas podałam, bo wszystko się ze sobą zbiega i ciężko cokolwiek wypatrzyć:o. Dochodzą ząbki-ślinienie (jeden już prawie się przebił,mocno go czuć), od zębów też katar, stany podgorączkowe, próby siadania i ulewanie,bekanie,cofki się nasilają, tak myślę. Na razie zakończyłam podawanie marchewki,jabłuszka (słoiczkowe),kleiku ryżowego i wprowadzam Sinlac. Nie wiem czy dobrze robię, bo podobno nie powinno się tego dodawać do mleka, ale na razie nie chcę dawać całej porcji na wodzie, więc dodałam jedną łyżkę do Nutramigenu, jutro 2, pojutrze 3, dalej 4, aż dojdzie do momentu, że zrobię na wodzie sam Sinlac wyłączając jedno mleko. Może tak być? Tylko, że mały niechętnie to dziś jadł. Nie wiem czy akurat to wina ząbkowania, smoczka (dałam trójprzepływowy Aventa, bo pomyślałam, że przez 3 czy 4 dziurki może nie lecieć dobrze) albo po prostu Sinlac mu nie podchodzi. Zobaczę jutro. Ostatnio w ogóle jakoś tak mniej (zostawia kilkadziesiąt ml) , niechętnie i nerwowo je, ale mam nadzieję, że to tylko wina dziąseł. Wczoraj się też przestraszyłam, bo był taki epizod, że po słoiczku (marchewka z jabłkiem) mały zaczął się wzdrygać, wykręcało go (ale to dopiero po zjedzeniu) i nagle zwymiotował. Wcześniej tak nie miał ani razu, z tym, że podawałam mu z godzinę po mleku po kilka łyżeczek, a wczoraj jako samodzielny posiłek już bez mleka. Może źle zrobiłam. Gubię się strasznie w tym dziewczyny, pewnie popełniam błędy, źle robię:o Aha, Daga mówiłaś mi o ziemniaku, ale nie przeszło:(, tzn ugotowałam mu, dodałam oliwy, a on się strasznie kwasił,pluł, nie chciał jeść, więc zrezygnowałam. Słoiczka nie znalazłam u mnie na zadupiu np marchewka z ziemniakiem, czy marchewka z dynią:/ jutro będę w Realu, to może tam poszperam na dziecięcym. Na moim osiedlu, to cholera nic nie ma. Na razie działam z tym Sinlac-iem i zobaczymy potem co dalej. W Święta oczywiście każdy był lekarzem,jasnowidzem,doradcą żywieniowym i takich, to nie przegadasz. Każdy tylko mówił, że wyrośnie. No oby, ale 5,4,3,2,1 miesiąc temu też mówiono mi, że wyrośnie, a 6ego kończy 6m-cy i na razie zero poprawy. Wciąż to samo się dzieje, więc nawet nie mam złudnych nadziei, no ale pożyjemy, zobaczymy, bo to w końcu dopiero 6m-cy dla niektórych. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tar la llaa lala
Mamo ze skaza, a nie wolisz Mu sama zrobic marcheweczki takiej ekologicznej? Mowisz ze mieszkasz na zadupiu, to pewnie latwo bedzie znalezc - mojej o wiele lepiej sluzy taka od sloiczkowych. Co do cery u nas nastapila poprawa jak zaczelam myc Mala jeden dzien w samej wodzie, jeden szarym mydlem. A do smarowania Cetaphil. naprawde sie sprawdza taki system. Sam ziemniak u nas tez ie przeszedl, Mala charczala - bo to zjedz sama taka apke rozwodniona, ta skrobia osiada w gardle - ziemniaczka trzeba z czyms wymieszac w proporcji takiej zeby bylo go mniej. Na razie marchewka u nas ok, dzis trzeci dzien ziemniak do tej marchewki i znowu wysypka wyszla, ale wczoraj na noc Ja ubralam w ciuszek prany w proszku, bo juz nie mialam wypranych w platkach, bo od niedawna w tym piore, wiec mam ogromna nadzieje, ze to nie ziemniak, a ten proszek wlasnie. Mala rozpoczela 6 miesiac zycia i baaaardzo chce siedziec, ale trzeba Ja trzymac bo leci w kazda strone jak kukielka ;) na sluz w kupce po raz kolejny polecam goraco multilac baby, jak nei bedzie po nim gorzej po pierwszym podaniu, to przez jakies 3 dni mozna dac dwa trzy dzienie nawet - zalecenie pediatry - zeby dac tych bakterii troszke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny co ja mogę powiedzieć z obserwacji mojego synka, który ma 9 m-cy. Ząbkowanie nasila refluks( samo wyrzynanie się ząbków jak to rośnięcie jeszcze w środku dziąsełek) u nas 4 ząbki w 2 tyg, uwierzcie mi zgroza;( Ja się też gubiłam i gubię w rozszerzaniu diety, zgadza się to, że synek lepiej toleruje i trawi zupki gotowane przeze mnie, ale zaczynałam od tych kupnych bo jednak delikatniejsze w konsystencji. Ziemniaczka samego z oliwą zje ale troszkę, w ogóle ziemniak dopiero niedawno został zaakceptowany bo wcześniej kupa mega brzydka była. Na ten moment synek chętnie zjada zupki gotowane na mięsku z warzywami(tzn marchewka, pietruszka(choć tu mam wątpliwości bo odkąd zaczęłam dodawać wysypka koło ust) i zasypane to kaszką kukurydzianą) to wszystko później miksuję i mały zjada chętnie. Sinlak nie przeszedł, nie chce go jeść- choć jeszcze będę próbować. Kupy się poprawiły, śluzu już prawie nie ma- choć przy tych ząbkach się pojawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, a u nas...nie zgadniecie - infekcja, a właściwie dwie. z urodzin kolegi w piątek przed świętami przywlokła mega katar wirusowy (wykluł się książkowo po 3 dniach) i rotawirusa czy innego wirusa jelitowego, wykluł sie po 5 dniach jak w książce. nie wiem, czy się cieszyć, czy martwić tzn. lekarka mnie pociesza, ze to tylko pierdy i w sumie dobrze o Małej świadczy, ze nic wielkiego się nie dzieje, że sobie radzi z tymi wirusami i nie dopuszcza ich do oskrzeli, płuc itp., ale z drugiej strony w wyniku tych nawracających wirusów ma już tragiczną hemoglobinę (10,7) i jak to nie wróci do normy za 2-3 tyg. musi dostać żelazo. Niby nie uchronię jej od wirusów, nie zabronię kontaktów z dziećmi, ale cholera mnie wzięła, jak usłyszałam, że na 4 dzieci na tych urodzinach jedno kaszlało z wymiotami na dywan jubilata włącznie, a dwoje pozostałych było właśnie z tydzień po rotawirusie....póki co walczymy na dwa fronty, a potem będziemy pracować nad odpornością. poza tym, nie wiem, jak w Waszych miastach, ale we Wr. wszyscy zasmarkani, zakaszleni, generalnie pogoda wiosenna i zarazki powyżej pasa buszują. po 7 dniach omperazolu kupy chwyciły fason (na chwilę przed rotawirusem), skończyło się to burczenie w brzuchu, jakieś takie wzdrygania się i nocne nagłe ruchy ręką lub nogą i ogólnie podobało mi się... co do zależności między mięśniami na zewnątrz a w środku, tak kombinuję na podstawie zdania naszej lek. która oglądając Miśki brzuch stwierdziła, ze ona ma słabą masę mięśniową na zewnątrz i to jej zdaniem wskazuje, ze i taka miękka i wiotka jest w środku. a i jelita i chyba cały żołądek to mięśnie, a na pewno ten zwieracz. a i przy morfologii itp. powtórzyłam ige (1. miała w wieku chyba 8 czy 6 mscy) i teraz nadal niskie nie wskazuje na alergię ige zależną, choc już 15 a nie 5 jednostek. norma jak pamiętacie zapewne do 60.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Ty mamo ze skazą nie denerwuj się tym wzdryganiem - po prostu kwasne było, wiele dzieci tak robi, nawet oczy albo jedno bezwolnie zamyka jak mają coś kwaśnego, co Tobie wcale nie wydaje się kwaśne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weszłam jeszcze na chwilkę, żeby odp, bo następnym razem będę dopiero w środę:) tar la llaa lala - pisząc na zadupiu miałam na myśli moje osiedle:), bo ogólnie mieszkam w mieście, ale do centrum mam kawałek, więc zawsze mi nie po drodze z dwójką maluchów, mąż całe dnie w pracy, w weekend zawsze coś tam wypadało ostatnio i się nie zaopatrzyłam, a kurcze mały wybór z tymi słoiczkami tu na miejscu w biedronce czy netto. Co do ekologicznych warzyw, to właśnie kit wie co oni mają w tych warzywniakach osiedlowych, więc nie biorę. Córka (ponad 3latka ma) do roku była na słoiczkach, a potem jadała to, co my, ale oczywiście lekko i nie mocno przyprawione i właśnie nic jej nie było, rosła zdrowo, więc nigdy nic nie miałam do słoików dla dzieci. Jeśli chodzi o pielęgnację skóry, to ja kąpię i smaruję Emolium + maść cholesterolowa robiona, ale zmieniam Emolium na A-dermę do skóry atopowej raczej, jest sporo droższa, ale podobno b.dobra. Piorę w jelpie soft i jestem z tego akurat zadowolona, bo odkąd zmieniłam proszek mały nie ma nic na ciele (jedynie buzia zajęta przeważnie), więc tam, gdzie jest kontakt największy z otoczeniem i drażniącymi czynnikami. Ogólnie przy AZS trzeba wszystko sprawdzać metodą prób i błędów, inaczej się nie dowiemy co szkodzi, a co pomaga. Mój mały niedługo kończy 6miesiąc, a nadal się kiwa na boki, już bym chciała, żeby porządnie siedział:) Co do probiotyków, to ja stosuję Latopic (poleciła nam gastroenterolog, alergolog i wyczytałam na forum, mamy dzieci z azs polecały, więc kupiłam i tak stosuję cały czas od 4m-cy, myślicie, że powinnam zmienić na coś innego?) i niby z kupami lepiej, ale jednak ten śluz się pojawia. Może to też przez zęby i ten zapchany nos i to właśnie możliwe, bo nawet Ewela też zaobserwowałaś, że przy ząbkowaniu śluz macie prawda? Ewela, u nas z zębami, a właściwie zębem jest tak, że odkąd mały skończył 3m-ce zaczęło się ślinienie, wkładanie wszystkiego do buzi, marudzenie,popłakiwanie i im dalej, tym gorzej. Niedługo skończy 6m-cy i dopiero ten pierwszy się przebija. Ja chyba wyląduję w wariatkowie jak tak będzie przy każdym zębie. 3m-ce na okrągło stękania,płaczu,krzyków i dopiero wyjście zęba, aż się boję kolejnych. Ostatnio tak krzyczał jakby go obdzierali ze skóry:o:( A co do pietruszki, to być może u Twojego synka to alergen, często się zdarza, tak samo jak seler, choć ten drugi znacznie gorszy alergen. Daga, no to współczucia, niedawno co mała się pozbierała po infekcjach i znów coś:/ Niektórzy rodzice są bardzo nieodpowiedzialni. Wiadomo, że nie wszystkie dzieci to "ruski", które niczym się nie zarażają i choruję raz na rok. U nas na Kujawach tak samo ostatnio pogoda jesienna i wylęgarnia wirusów. Na razie nikt z nas nie choruje, ale wolę nie przechwalić. Co do ige, to w sumie dobrze, że nic nie wyszło, choć nie jest do końca powiedziane, że to nie alergia, bo może być jeszcze ige niezależna, a tutaj już niestety diagnostyki nie ma raczej. Pocieszyłaś mnie z tym wzdryganiem. Wystraszyłaś się, bo nie widziałam tego wcześniej, wykręcało go tak i jakby drgawki miał i zaraz po tym zwymiotował, no ale pewnie to normalne, w końcu jabłko cofnęło mu się do przełyku. Uciekam, "do zobaczenia" za kilka dni. Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, to jeszcze ja na dobranoc (z weną)...ten latopic to chyba trzeba długo stosować, żeby był efekt, możesz spróbować Mu urozmaicić florę bakter. czymś innym prze kilka tyg., zawsze urozmaicenie to zdrowa konkurencja i jak mówi moja gastr. walka o jedzenie między bakteriami jest zdrowa dla jelit, bo wykańczają "obcych". staram się znaleźć pozytywy w tych infekecjach, że to nei są anginy, albo inne dziadostwa tylko takie "lekkie" szkolenie dla uk. odpornosciowego, może w przedszkolu będzie łatwiej. teraz z perspektywy 2 lat widzę, że może i wcześniej Mała już przechodziła rózne infekcje (ale jak to niemowlę bez gorączki), bo niektóre objawy np. wysypki skórne w formie pojedynczych czerwonych a la "potówek" na twarzy znam i teraz przy infekcjach wracają, ale wcześniej byłam pogubiona w tych objawach refluksowych i alergicznych i nie wiedziałam, czy np nos zatkany od tego, czy od innego. i może to ją już trochę zaprawiło w bojach, bo np. rotawirusa w ub. roku naprawdę przeszła łagodnie (choć nie szczepiona), a wykosił pół podwórka, że w szpitalu leżeli. może więc i część Waszych objawów (jakieś chwilowo tajemnicze kupy czy niezidentyfikowane pogorszenia skóry) to zwycięska walka uk. odpornościowych z obcymi zarazkami, alergenami z "obcych" ciuchów/proszków, bo przecież nikt nie trzyma dziecka w namiocie tlenowym (choc przyjście z chorym dzieckiem, które kaszlało i wymiotowało na urodziny, było przegięciem). a co do eko warzyw, na początku mama mi od zaufanej działkowiczki przywoziła, potem sami kupowaliśmy, czym bardziej brudne i karłowate tym lepsze, najlepiej z kocyka od działkowca. teraz już jadę jak dla nas. i zawsze lepiej znosiła moje gotowanie niż słoiki (poza jej hitem z hippa - łosoś z marchewką i królik z ziemniakiem, choć to drugie w smaku jak gips). a śluz w kupie mamy i przy zębach i przy katarze i jak jej cos zaszkodzi, a nawet potrafi nie strawić gastrotussa i wtedy jest taki bursztynowy glut. a co do miotana się w diecie i objawach, też tego doswiadzczam, choć jak w ub. roku z takim roczniakiem zaczęłam w piaskownicy widywać inne mamy z roczniakami, to doszłam do wniosku, że nie jest ze mna najgorzej i że w tym chaosie jest metoda, która pozwoli, ze nasze dzieci za kilka lat nie będą miały niedoborów, czy kłopotów gastrycznych. jakie ja kupy w pieluchach widywałam, czy wysypki, od których byście juz miotały się z dietą, a inne mamy luz i teraz czy one o tyle mądrzejsze (na pewno bardziej zadbane i z większą ilością czasu dla siebie;-), czy jednak te "zaniedbania" wylezą za lat kilka/kilkanaście. jeden tylko minus i oby Was ominął, takie "tartasolenie", wpatrywanie sie, emocjonalne reakcje na każdy objaw, powodują ze wychowuje się "bestie", który w wieku 2 lat zręcznie wykorzystuje swoją "chorobę", hasłem "bo zwymiotuje", albo celowo nawet potrafi stymulować wymioty, jak czegoś nie dostaje i boję się myśleć, jakie sztuczki ma w zanadrzu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga oj współczuje znów infekcji, zwłaszcza jelitówki- przeraża mnie to zawsze u dzieci. Wszyscy ostro przechorowaliśmy, tylko u malutkiego skończyło się dwoma "paskudnymi kupami" nie umiem nawet ich opisać;( daga a skoro piszesz,że po omeprazolu się córci poprawiło i z kupami i z innymi objawami refluksu to możliwe, że w tych kwasach które lek osuszył jest problem i one źle działają na jelita stąd luźne i śluzowate kupy?? Kurcze daj mi to trochę do myślenia, że może właśnie kwas u nas też podrażniał jelitka i stąd rewolucje kupowe a teraz refluks ciut spokojniejszy to i reszta trochę lepsza?? U nas dalej apogeum wyrzynania się ząbków i mały daje popalić strasznie..no cóż trzeba przetrwać i żyć myślą "oby nie było gorzej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_mm
witajcie po świętach, ja już 3 tygodnie na diecie bez mleka, jajek itp. szczerze mówiąc, nie widzę dużej poprawy w zachowaniu dziecka. nadal jest niespokojne, codziennie w ciągu dnia nie śpi, chyba, że przy piersi, a wieczorem trzeba ją nosić płaczącą, aby usnęła na 2-3 godziny. wydaje mi się, że niekoniecznie mleko jest przyczyną naszych zmartwień i problemów z brzuszkiem, 3 tygodnie to sporo czasu, cokolwiek powinno się zmienić - jak myślisz, Mamo ze skazą? w styczniu mamy wizytę u gastrologa, porozmawiam z nim na ten temat, na razie jeszcze pobędę na tej diecie, choć wydaje mi się, że nieco bez sensu. w dodatku, jak widzę, rotawirus się rozpanoszył w święta, u nas też starsze dziecko dopadł, a teraz nas, więc przy mojej i tak ubogiej diecie już prawie nic nie jadłam, bo nawet nie miałam ochoty.. kromka bułki albo sucharek i woda, w tym tempie niedługo zabraknie mi sił, żeby ją przewinąć. może u nas powodem niepokoju, wiecznego poddenerwowania jest jednak tylko (aż..) refluks. ostatnio jakby mniej jej się cofa (zasugerowałam się, że to dzięki diecie bezmlecznej, ale może też rośnie, dojrzewa, zaraz kończy 4 miesiące). może nie ma sensu nad tym rozmyślać, tylko żyć tak, jak się da, cieszyć się z każdego uśmiechu, nawet jeśli zaraz po 5 minutach jest płacz. mam poczucie braku wpływu na tę sytuację, więc może trzeba sobie odpuścić i zaakceptować taki stan rzeczy, jaki jest. są gorsze problemy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć, Ewela, też tak kombinuje z tym śluzem (pomijając stan kataru, kiedy w kupie jest katar), to ewidentnie wraz z dojrzewaniem uk. pokarmowego śluz znikał z kup. ostatecznie ok. 1 rż sobie poszedł, a potem kupy czasowo brzydły-żółkły, śmierdziały kwasem, były niestrawione i było ich po 2-4 dziennie przy nawrotach refluksu (albo ataku zębów), na usg radiolog mówił, ze ten śluz świadczy, ze cos jej podrażnia jelita - może kwas, może ślina, albo wirus kataru i tak by to wyglądało. u nas teoria jelitówki się nie potwierdziła, albo trwała 1 dzień, ale to żadne pocieszenie, bo ten katar jest znowu mega: w efekcie kichniecie co 15 min z glutem po pas (nadal nie gęstnieje), jak sie nazbiera Mała kaszle tak na mokro, ze aż do wymiotów (dzisiaj 3 x), w których dużo tego śluzu, więc noce i drzemki koszmarne (bo jak śpi to jej ścieka i kaszle/wymiotuje). do tego trzy brzydkie kupy ze śluzem. to już 3. taka jej infekcja wirusowa, po prostu po całości!!!! ona prawie nie je (pije!), schudła już jak pies, a jak cos zje to potem po kaszlu tym wymiotuje, snuje sie po domu i płacze, ze ją boli brzuch jak kaszle...koszmar, mam nadzieję, ze dzisiaj był przełom i jutro odrobię do przodu. a i do tego meza zaraziła, a tu nie ma go gdzie posłać do lek. musi wytrzymać do pon. a chory facet gorsze niż urok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny co tam u was slychac? Jak dzieciaczki? Jednak moja teoria sie sprawdzila dotyczaca probiotykow moze u was tez tkwi w tym problem, teraz zaczelam dla malej podawac z polski probiotyk no i to samo armagedon co 5 min mi sie krztusi tak podchodzi jej jedzenie a juz dawno tak nie bylo wiec musze zakonczyc podawanie niestety ,a pisze niestety bo na odpornosc super dziala, w swieta maz byl chory mial ogromny katar i zajmowal sie Lilka normalnie zadnej separacji i o dziwo sie nie zarazila.Nie wiem czy to zasluga tego probiotyku ale penie tak, bo siostra tez go daje dla swojego synka i maly nie choruje a bez tego to caly czas byl zasmarkany. A tak to u nas raczej po staremu znowu w nocy duzo placze mysle ze jeszcze przez te zabki, ale juz blizej niz dalej wszystkie trojki na wierzchu. Teraz sie zastanawiam nad szczepionka na ospe mam recepte na wszelki wypadek jak bym sie zdecydowala i tak siedze i dumam z jednej strony wiele dzieci przez to przechodzi ale z drugiej po co dziecko ma sie meczyc z tymi pryszczami i goraczka macie moze jakies swoje zdanie na temat tej szczepionki ? Piszcie co tam u was bo od jakiegos czasu watek zamarl! Daga jak tam twoja Misia wyszliscie juz na prosta z tymi chorobami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tar la llaa lala
hej ! my rozszerzamy diete :) te wszytskie wysypki byly raczej od proszku, bo przeszlo. Odstawilam wszystko do jedzenia i zaczelam prac w platkach mydlanych i myc szarym mydlem i zeszlo. Zaczelam na nowo rozszerzac i git. Wlazylam raz na noc spiocha wypranego w proszku, bo mi sie te z platkow pokonczyly i wysypka. Oczywiscie myslalam, ze to od ziemniaka, bo go wlasnie wlaczylam, ale odwaznie dawalam dalej i zeszlo. Czyli proszek :) Jemy juz marchewke, ziemniaka, brokula, kaszke jaglana holle, gruszke z jabkiem i kila razy buraczka. To chyba duzo, jestem bardzo zadowolona, Mala chetnie zajada i juz w sumie dzis 100g takiego przecieru/zupki mi zjadla :) Wymiotuje nadal raz wiecej, raz mniej, ale tfu tfu tfu przelyk chyba caly, bo jest w miare spokojnie. Przebil sie tez zabek :) pierwszy :) bardzo mnie zaskoczyl, bo spodziewalam sie sajgonu, a w sumie nic takiego sie nie dzialo, ale teraz jak ten zabek rosnie, to jest gorzej, marudzi, ciezko spi, slini sie etc. A wymioty bez zmian i przed i po zabku, caly czas hustawka. Edyta a tego mulilaca probowalas?:):):) sorry, ze tak o nim ciagle pisze, ale u nas tez po pobiotykach bylo jakby gorzej, oprocz tego wlasnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja dawalam BLF 100 i to wlasnie bardzo podnosi odpornosc kurcze jak czytam ile dobrego robi ten lek to szkoda mi go odstawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×