Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brzdąc

starsza partnerka - nauczycielka

Polecane posty

Gość Stara Diablica
Teoretycznie, gdybym miał być jego Nauczycielką - miałby u mnie najzwyczajniej totalnie w chuj przejebane. Nie ma przebacz dla pierdolonego buraka. I płacz, ani łkanie, ani nawet nowy mercedes redneka pod moim domem zapakowany w kokardkę, nic by nie dał. Krótka piła z mojej strony - "Zmieniasz szkołę wsioku jebany, albo jej nie kończysz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neurotyczna Nauczycielka
Jak sobie wspominam studniówkę to dochodzę do wniosku, że będzie do matury wesoło. Niektórzy nagrabili sobie na całej linii. Ale najbardziej współczuję tym, którzy nie będą umieli mi spojrzeć w oczy po tym jak zostali zrównani z ziemią w momencie, gdy w trakcie tańca ich ręka wylądowała na moim tyłku :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Damiaan
ja jestem chetny jestescie szalone mam troszke lepszego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pro KOKS
hahaha ale wy jesteście zjechani na maxa buhahahah Ser pod napletem hahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość We mnie tez sie kochali
uczniowie jak arbajtowałam w szkole czy dawalam korepetycje z matmy :P. Poza tym mlodsi chlopacy to często niezłe ciacha :D i nie jedna starsza kobietka by na mlodszego poleciala tylko sie nie chcą przyznać :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenaaaaaaaaa
We mnie tez sie kochali--Pracująca w szkole,tylko na jakim etacie :-) chyba sprzątaczki,bo niejedna,a nie nie jedna.No i bardzo rzadko używa sie słowa chłopacy.Nauczyciele mówia chłopcy.Także nauczyciel,szczególnie taki juz dojrzały nie napisze i nei powie arbajtowałam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kazda mama chce dobrze
dla swojego syna dlatego romansom z nauczycielkami my matki-Polski mówuimy stanowcze NIE!!!, Każda matka pragnie coby jej syn znalazl sobie porządną dziewczyne w zblizonym wieku, a nie 15letnią blacharę z dyskoteki, a już starsza o 15-20 lat psorka to zupełna porażka! Każda matka chce żeby jej syn zalozyl wreszcie rodzine z porządną, normalną kobieta, ktora da mu dzieci i sens zycia i z ktora bedzie mogl powedrowac przez zycie na dobre i na zle. A z wami profesorki kochane co ich czeka? no wlasnie...wkrotce menopauza, dzieciaki nie jego, seks dobry tylko do czasu bo za kilka lat nie bedziecie mogly juz sprostac jego wymaganiom, czy bycie "posłusznym uczniem" przez cale zycie a nie mezczyzna, ktory facet wytrzyma to? Piszcie sobie co chcecie, ale wiekszosc kobiet tak to widzi i nie jest to sprawa zacofania czy zazdrosci. Jestescie poprostu egoistkami myslacymi tylko o sobie, niewyrzytymi seksualnie workami na sperme, a ci mlodzi chlopcy to tylko ofíary waszej psychomanipulacji i swojego wlasnego kompleksu zaginionej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niestety masz rację
Sama mam już 44 lata, przyznaję się bez bicia że od czasu do czasu romansuję z 20 latkami, jak każda normalna 40latka zresztą, ale jakby jakaś starsza o wiele chciała na stałe mojego 20 letniego syna,to bym takiej babie slipia wydlubała, uciela jej cycki i zaszyla pipe :P :D :P. Dmuchac mu nie zabronie starsza, bo w mysl odwiecznej zasady "na starej piczy młody chuj sie cwiczy", tak bylo, jest i bedzie bo to nomrma, ale stały zwiazek ze starsza, a zwlaszcza z nauczycielkom to juz patologia przez wielkie P :( 😡 😠 to wybaczcie moje ucycielki cos okropnego !!! Sama jestem stara, ale jara baba, lubie jakies jednorazowe bara-bara z mlodszym jak kazda, ale nie wyobrazam sobie abym z duzo młotszym malżenstwo alno inny staly, wieloletni zwiazek tworzyła. Seks to seks, spoko! ale zeby zwiazek - masakra! perwersja! Własnie nawet ze wzgledu na to,ze nie chciałabym aby moj syn z taka stara sie zwiazał. Moze walic moje kolerzanki ile wlezie we wszystkie otwory, ale nie moze sie z nimi wiazac! Capisco?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewiengostek
Mam 20 lat i bym takiego starego truchła nie ruszył. Stare baby są obrzydliwe a ćwiczyć to będę tylko na młodych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłość nie wybiera
i nigdy nie można jej przekreślać. Przytoczę pewną prawdziwą historię. Znam nauczycielkę, która w liceum zakochała się w swoim uczniu, był w pierwszej klasie (wtedy były jeszcze 8 letnie podstawówki, więc pierwsza klasa liceum to ten sam wiek co teraz 3 gimnazjum). On też zakochał się w niej. Przez pierwsze lata walczyli z tym uczuciem. Ale w końcu zaczęli się spotykać jakoś w 4 klasie liceum. Kilka lat po jego maturze wzięli ślub, wbrew wszystkiemu i wbrew wszystkim. Ona dziesięć lat starsza. Od kilku lat są bardzo szczęśliwym małżeństwem. Mam koleżankę, która po skończeniu gimnazjum zaczęła się spotykać z jednym z nauczycieli. I są już razem od 5-6 lat. I są szczęśliwi. Po prostu czekali aż ona skończy szkołę. Potem to już nikogo aż tak bardzo nie gorszyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam podobnyprzypadek ,wliceum
miałam fizyke z babką,która kiedyś zakochała się w swoim uczniu ,młodszym o 10 lat.Wtedy on był chyba w 1 klasie LO.Dzisiaj są małżeństwem i mają dzieci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od niecalego roku ucze
w ogólniaku. prawde mowiac trudno mi zachowac ze starszymi uczniami relacje strikte uczen - nauczyciel. caly czas lapie sie na tym ze niektorych traktuje jak kumpli czy przyszłych koachanków, a nie osoby ktore sa tylko i wylacznie moimi uczniami. nie ulatwiaja mi tego sami uczniowie, ktorzy niejednokrotnie rozmawiaja ze mna o rzeczach nie bedacych tematem lekcji, traktuja mnie jak starsza kolezanke nie nauczycielke, wysyłają miłosne maile i SMSy etc.. do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, ze jeden z moich uczniow nie jest mi obojetny, a moje uczucia do niego wykraczaja daleko poza te ktorymi nauczyciel powinien darzyc uczniow. czasem odnosze wrazenie, ze on rowniez nie traktuje mnie tylko i wylacznie jak nauczycielki. co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dextimus
Na Forum Frondy wywiązała się na ten temat dyskusja. Jeden z uczestników wymiany zdań, posługujący się nickiem mar1u5z nie omieszkał skrytykować księdza kardynała za „wychodzenie przed szereg i zredukował sprawę Ciała Chrystusa znajdowanego na podłodze do „problemu organizacyjnego, wykazując się jednocześnie rażącą nieznajomością prawa kanonicznego i przepisów liturgicznych dotyczących sposobu udzielania Komunii św. Jak napisał w scenariuszu "Misia" nieodżałowanej pamięci Stanisław Bareja "Sprawdzić, czy nie ksiądz!" Czy są państwo ciekawi kim jest ów tajemniczy mar1u5z? Otóż jeden z internautów odkrył, że jest to ksiądz (!) Mariusz Górniak ( foto za serwisem flickr.com ) z kurii archidiecezjalnej lubelskiej, pełniący funkcję zastępcy archidiecezjalnego konsultanta ds. komputeryzacji. Gdy w dyskusji padło słowo „Ksiądz, mari1u5z usiłował jeszcze rżnąć głupa i wypierał się święceń kapłańskich pisząc Przyznał się dopiero przytłoczony niezbitym dowodem w postaci własnego zdjęcia przy ołtarzu. To, że osoby duchowne występują incognito na forach dyskusyjnych nie dziwi. To, że zdarza się, że właśnie duchowni są największymi wrogami Tradycji i najbardziej zaciekłymi piewcami sieciowymi posoborowych przegięć w Kościele też nie dziwi. Przywykliśmy. Natomiast dziwi wypieranie się przez duchownego przyjętych święceń kapłańskich. To już nawet nie skandal. To żenada. Ksiądz Górniak udziela się również na Wikipedii - z jego profilu wynika, że jest... sceptykiem (co w Polsce jednoznacznie wskazuje na zwolennika "oświeconego" racjonalizmu) a także, że "nie wierzy w astrologię", ale... "urodził się pod znakiem Wagi". Natomiast dla kurii lubelskiej mamy zagadkę: „czy konsultant ds. komputeryzacji, który nie potrafi zadbać o własną anonimowość w internecie, jest fachowcem czy może dyletantem? k5. mar1u5z na swoim "fotoblogu" zamieścił zdjęcie trzech małolat podpisane: Czy z okazji II klasy gimnazjum przejść na prawosławie, czy nie? Oto jest pytanie. Szkoda, że nie pada odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poznałam na wakacjach
dziewiętnastoletniego chłopaka, razem spędziliśmy 5 cudownych dni i jeszcze wspanialszych, miłosnych nocy :P, po czym on już musiał wracać. Czuję coś, czego nie czułam od 6 lat, czyli końca mojego ostatniego poważnego związku. Po prostu zakochałam się w nim, z wzajemnością. Wiem, że to związek bez przyszłości, on mieszka 300 km ode mnie, teraz idzie na studia, będzie studiować 100 km ode mnie. Ale nawet nie to jest największym problemem. 19-latek ma pełne prawo się wyszumieć, nie mogę mu odebrać młodości stałym związkiem. Na studiach ma żyć ze świadomością, że ma starszą o 23 lata kobietę, z którą w dodatku spotykał się będzie tylko w wakacje i przejazdem jeden dzień jak w święta będzie jechał do domu? Tak właśnie rozpadł się mój poprzedni związek, choć różnica była mniejsza (36-24.) Tamten mnie zdradzał, tłumacząc się, że musi się wyszumieć. Zresztą rozumiem to. A co dopiero dziewiętnastoletni chłopak. Nie mogę z nim być, zmarnowałby sobie życie przy mnie. Zrywając z nim, też go zranię, gdyż jest we mnie zakochany i podekscytowany byciem z dużo starszą kobietą. Przed rozpoczęciem roku akademickiego jeszcze ma wpaść do mnie na kilka dni, a potem? Czas pokaże, co będzie potem. Może mu przejdzie, ja zostanę sama, a jedyną pociechą będzie dla mnie to, że nie mój ukochany nie marnuje sobie życia przeze mnie. Uczuciami jednak nie można się bawić i wakacyjny romans może przekształcić się w coś więcej. Szkoda, że dopiero w tym wieku zaczynam to rozumieć. No cóż, nie spodziewałam się, że jeszcze się kiedyś zakocham, ale to przecież zawsze przychodzi niespodziewanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hey, też jestem z
młodszym (ja 34, on 23) i to w zasadzie nie pierwszy raz kiedy mój facet jest młodszy, ale nie wyobrażam sobie jak jakakolwiek psorka moglaby polecieć na pryszczatego koniochlasta?!?! Co innego studenci na praktykach pedagogicznych i młodsi koledzy-nauczyciele :P :D :P Uwielbiam się z takimi kochać! Spotykałam się już z paroma na poważnie,a z kilkoma innymi tylko na bara-bara bez zobowiązań, mam za sobą niejedną orgietkę po studniówce czy po zakrapianym Dniu Nauczyciela i tak już ze mną jest, że tylko tacy się mną interesują i mnie również pociągają. Małolaty oczywiście także ślinią się na mój widok i fantazjują o mnie, ale dla mnie to gówniarzeria, dzieci, niedorostki :( nie rozumiem bab, które uwodzą takich szczawików? Na co im takie małolaty, co to rozleją nim doniosą, a potem jeszcze zakablują rodzicom albo wrzucą filmiki na YouTube czy zdjęcia z orgietki na NK????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestodwuletnia
Wypowiedź z 18:23 to skopiowany mój wpis z innego topiku ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie pamiętam, kiedy ostatni
raz miałam tak stresujący dzień w szkole. Kiedy chciałam wypaść 1000% lepiej niż w rzeczywistości. Kiedy dałam z siebie wszystko i więcej. Kiedy zależało mi, by zrobić bardzo dobre wrażenie. Kiedy miałam idealnie dopracowane zajęcia. Kiedy wszystko na lekcjach było jak od linijki. Kiedy maksymalnie wcieliłam się w rolę srogiej, ale sprawiedliwej nauczycielki. Kiedy udało mi się z kursantami wejść w tak dobrą interakcję przez tyle godzin i zrobić tak piorunujące wrażenie na tych ciachach świeżo po bloku pedagogicznym. I nie pamiętam również, kiedy tak szybko po tym wszystkim zeszło ze mnie powietrze. Kiedy musiałam wypłakać to całe napięcie, zaraz po tym jak wszyscy zniknęli mi z oczu. Komu chciałam coś udowodnić? Sobie, że nadal jestem coś warta? Jemu, że nie pomylił się wybierając mnie na swoją mentorkę, drugą matkę i kochankę w jednym? To drugie odfajkowane zostało na pewno. Tej nocy kochaliśmy się jak aktorzy na filmach porno. W ogóle nam nie przeszkadzało, że moje zazdrosne koleżanki podkablowały nas jego matce (zresztą mojej dawnej kumpeli z akademika) oraz mojemu poprzedniemu Miśkowi. Eks urządził ponoć niezły cyrk pod drzwiami: łomotał w nie całą noc, pobudził sąsiadów i opowiadał im jaka to mu się żona-nimfomanka trafiła, nawet gliniarze się nad nim rozczulili, zamiast go aresztować za zakłocanie spokoju nocą częstowali go wódką skonfiskowaną na jakiejś melinie obok :P :P :P Dobrze, że tego nie słyszałam, odleciałam bowiem z moim nowym facetem na Wenus :D :D :D Tak wspaniałych, pulsujących orgazmów od dawna nie miałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestodwuletnia
Gratuluję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja 18, ona 32,
a więc 14 latek różnicy. Jak jest (bo jesteśmy razem do dziś)? Zajefajnie. Wcześniej miałem też partnerkę (nie dziewczynę, jej ówczesny mąż do dziś mnie nienawidzi, hehehe) o 8 lat starszą i muszę powiedzieć, że w obu przypadkach było o niebo lepiej niż z młódkami w mniej więcej moim wieku. Trzydziestki się najlepiej kochają. Zwłaszcza aktualna pani mojego życia (obyśmy żyli razem długo i szczęśliwie). Chociaż ja się już chyba za stary robię na myślenie tylko o bzykaniu. Mnie tam satysfakcję sprawia przyniesienie jej śniadania do łóżka albo wspólna kolacja w restauracji (po czym i tak jest baraszkowanie w łóżeczku albo i poza nim, i to jak najbardziej satysfakcjonujące, ale nie jest celem samym w sobie). Jak to osiągnąłem? Ich inicjatywa. Tak mi się ciśnie na usta "jestem piękny i mam wspaniałe mięśnie" z kabaretu Potem, ale to nie zupełnie to. Nie wiem, po prostu imprezowaliśmy razem i nagle się dossały. Znaczy, nie obie naraz, interwał 3 lata :). W każdym razie to nie była moja sprawka. Troszkę pogadaliśmy, znaleźliśmy wspólne tematy, postawiło się drinka (albo ona postawiła, już nie pamiętam...) i samo tak wyszło. Powiem również w sekrecie, że w Polsce mi się coś takiego nigdy nie zdarzyło, ale od kiedy mieszkam w Hiszpanii... hmm... chyba ze cztery czy pięć razy (w różnym wieku dziewczęta, raz to nawet jakaś pijana wiedźma pod 50tkę). Chyba Słowianie je kręcą. A więc przyjeżdżajta panowie, bo Hiszpanki są niewyżyte! I wyględne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestotrzyletnia
Zmiana nicku, wczoraj skończyłam 43 lata :) Ja 18, ona 32: skoro masz 18 lat i już takie bogate doświadczenie, to w jakim wieku zacząłeś romansować ze starszymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I znowu miałam
niezapowiedzianą wizytę byłego ucznia z Anglii. Trafił "idealnie": byłam nieźle wyposzczona i właśnie kończyłam warsztaty z grafiki dla gimnazjalistów. Swoją osobą zrobił mi darmową reklamę. Bezbłędna synchronizacja czasu, miejsca i osób. Po zajęciach poszliśmy na długą "kawę" z likierem, a potem do mnie na kilka godzinek. Zadziwiające jest jak dobrze mi było się z tym sympatycznym młodzieńcem: samą minętkę robił mi z pół godziny, potem bawiliśmy się w panią i w niewolnika. Dziwnie, a zarazem przyjemnie było słuchać Jego wspomnień ze szkoły, czuć jego dłonie i usta na swoim ciele, rozsmarowywać jego młodzieńcze nasienie po piersiach, brzuszku i twarzy. Szkoda, że musiał z powrotem wracać do UK, do tych tłustych Brytyjek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzała nauczycielka
Jestem już po 50-ce z 30 letnim stażem małżeńskim a jeżeli chodzi o sprawy seksu mojego to ja tego potrzebuję dużo a mąż nie przejawia zbytniego zainteresowania jak kiedyś przez co mam nawet i pół roczne przerwy.Jestem kobietą dość atrakcyjną i widzę zaiteresowanie uczni moją osobą i nawet znajdowali się odważni którzy walili wprost będąc ze mną sam na sam że takiej d..ie to by nie przepuścili ,że mam niesamowicie seksowny tyłek który przeleciał by solidnie itd.ignorowałam to uśmiechem aż do czasu kiedy trafił się w klasie maturalnej chłopiec niby fajtłapa nie brzydki który zaczął się mną interesować szczególnie nie jako nauczycielką a kobietą z którą chciał pójść do łóżka i kiedy tylko był sam na sam ze mną wykorzystywał to składając mi propozycja jednoznaczne co było nagminne ale robił to bardzo kulturalnie . Nie ukrywam że początkowo mnie to denerwowało ale stopniowo zaczęłam często wieczorami leżąc w łóżku myśleć i coraz bardziej budziło się we mnie pożądanie i podniecenie przez co dochodziło do częstej masturbacji. Już po 100-u dniówce dałam się namówić na wypicie kawy podczas której po jego namowie i obietnicy że o ty co zajdzie pomiędzy nami nikt się nie dowie a miejscem spotkania było mieszkanie po mojej mamie w weekend. do ostatniej godziny przed spotkaniem czułam tremę i obawę myśląc czy nie zrezygnować z tej decyzji a kiedy wszedł do mieszkania nie wiedziałam jak mam się zachowywać mając tą świadomość że za chwilę będzie mnie miał że będzie we mnie czego nie dostał inny mężczyzna oprócz męża a to że okres przekwitania mam za sobą czułam się bezpiecznie że ciąża mi nie grozi. Wypiliśmy herbatę i znaleźliśmy się na łóżku delikatnie pieszcząc mnie rozbierał powoli. Nie przepuszczałam że będzie tak doświadczonym w pieszczotach a kiedy poczułam jego język liżący moją muszelkę rozkleiłam się osiągając nieziemski orgazm i kiedy się ocknęłam on już był nagi klęczący pomiędzy moimi rozchylonymi udami .Spojrzałam na niego i wzrok skierowałam na jego męskość która zaparła oddech w mojej piersi.Byłam po wrażeniem jego dużych rozmiarów członka który pomimo wzwodu był na wpół stojący pod ciężarem takiej masy mięśnia.Poczułam obawę jak też powiedziałam że raczej nic z tego nie będzie bo jest za duży dla mnie ale jego prośby i zapewnienia że będzie delikatny spowodowały że uległam w dodatku że miałam ochotę na seks. Byłam spięta jak bym miała stracić dziewictwo a czując dotyk jego grubego członka było niesamowitym wrażeniem po czym poczułam jak wszedł we mnie powoli a ja zachowywałam się jak młódka czując jak wypełnia mnie coraz głębiej i nie wiem jak długo to trwało ale kilka minut zanim wszedł me mnie cały a ja kilka krotnie szczytowałam w trakcie.Poddawałam się jego pchnięciom coraz mocniejszym aż do szalonych ,czułam że kocham się z dojrzałym mężczyzną a jego wielki członek nie był już przeszkodą a wręcz przeciwnie dawał mi cholerną rozkosz a kiedy po kilku minutach poczułam jego silny wytrysk w sobie odwzajemniłam mu się także odlotowym orgazmem po czym wyszedł ze mnie a ja poczułam pustkę co nie trwało długo kiedy ponownie wszedł we mnie. Kochaliśmy się wtedy do późnej nocy w różnych pozycjach a on był niewyżyty i po mimo wytrysku jego członek nie kapitulował a ja chwilami miałam już dość, bo w sumie mieliśmy 9 stosunków czego z mężem nigdy nie miałam.Już pod koniec czułam jaka jestem luźna . Kiedy wyszedł do domu a ja wykąpałam się czułam że otrzymałam to czego mi było potrzeba od chłopca po którym bym się nigdy nie spodziewała że może tak dojrzałą kobietę zaspokoić ( dogodzić)i że nie sądziłam co się mówi i miałam też takie zdanie co do rozmiaru członka że nie gra roli bo w moim przypadku przekonałam się że odpowiadał mi jego rozmiar a kiedy spotkaliśmy się po tygodniu ponownie zdradził mi jego rozmiar mierzący 28cm i 17cm w obwodzie czego bym nigdy sobie nie wyobraziła że miała bym z takim się kochać.Spotykaliśmy się przez trzy miesiące raz w tygodniu aż zdał maturę i wyjechał. Wiem że jest już żonaty i ma dziecko a ja wracam często myślami do naszych cudownych chwil czego nie żałuję że zdecydowałam się to z nim zrobić. Pozdrawiam te kobiety które myślami są nad podjęciem takiej decyzji ,zróbcie to ale z głową i pewnością że nie będzie niespodzianki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestotrzyletnia
Pewności nigdy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też dojrzała wychowawczyni
Z tego co się słyszy to wiele dojrzałych kobiet i to mężatek decyduje się na romans z młodszym partnerem.Myślę ze to może okres kiedy najbardziej tego potrzebujemy jak też jak pisze poprzedniczka już po menopauzie jesteśmy bardziej odważniejsze i bezpieczne przed niechcianą ciążą.Czytając to zwierzenie poprzedniczki jestem pod wrażeniem i podniecona bo miałam podobną sytuację kilka lat temu i będę o tym pamiętała bo przeżyłam oprócz cudownych chwil to także dni kiedy myślałam że świat mi się zawali i zrujnuje moje długoletnie małżeństwo. Miałam wtedy 46 lat i byłam wychowawczynią w internacie uczni szkoły średniej w którym dyżury pełni się także nocą. Jestem dosyć ładną i zgrabną blondynką o dziewczęcej budowie ale dość dużych piersiach i okazałym tyłku dość odstającym więc mało noszę spodnie bo słyszę wtedy komentarze mężczyzn jak moja poprzedniczka. Mąż mój jest obecnie emerytem wojskowym a wtedy często bywał na poligonach i szkoleniach tak że czułam i potrzebowałam męskiej obecności czego mi brakowało przez co jedynym sposobem były częste masturbacje. Właśnie wtedy przydarzyła mi się nietypowa historia podczas dyżuru nocnego. Jak to w takim internacie mieszkają sami już prawie dorośli mężczyźni i późną godziną w nocy zainteresował mnie palące się dość długo światło w łazience więc cicho uchyliłam drzwi ażeby je zgasić i zobaczyłam cień w kabinie natryskowej i cichy odgłos więc pomału podeszłam niepostrzeżenie zaglądając do środka i zobaczyłam stojącego w niej chłopca z opuszczonymi spodenkami który się masturbował ,on mnie nie widział więc robił to nadal nie wiedziałam jak mam zareagować czy pozwolić mu skończyć czy przerwać mu . Zajrzałam ponownie i zobaczyłam wtedy jak w dłoni trzyma swojego członka wykonując szybkie ruchy a wielkość jego członka wzbudziła we mnie zaskoczenie bo był raczej szczupłym i nie wysokim chłopcem i nie pomyślała bym że może mieć aż tak dużego. Po cichu wyszłam i powróciłam do swojego pokoju nie mogąc zapomnieć o tym co zobaczyłam w dodatku że nie miałam z mężem od ponad pół roku stosunku to mnie cholernie podnieciło więc moje emocje i podniecenie opadło po szybkim osiągnięciu orgazmu i zaspokojeniu się dłonią. Na następnym dyżurze to się powtórzyło ale już zareagowałam i stanęłam w wejściu do kabiny a on się zmieszał ale po chwili się odwrócił i powiedział że chce to skończyć o czym na moich oczach po kilku ruchach wystrzelił na posadzkę obfitym strumieniem spermy i naciągnął spodenki. Wtedy usłyszałam jego przeprosiny jak też słowa że bardzo mu się podobam i dał by wiele ażeby się ze mną kochać.Byłam zaskoczona jego słowami i nie chcąc ażeby to mówił na korytarzu wszedł do mojego pokoju gdzie usłyszałam nie lada propozycje i obietnice ze nikt się o tym nie dowie. Byłam podniecona ale nie dawałam mu znaku że tego potrzebuję ale po chwili całowaliśmy się namiętnie i szalenie a moje ubranie zsunął szybko i położył mnie na dywanie i zaczął lizać moje piersi aż poczułam jego język na mojej cipce i niesamowity orgazm podczas którego znalazł się pomiędzy moimi nogami i poczułam jego nabrzmiałem członka jak szuka wejścia a po chwili jak rozpiera moją cipkę i zagłębia się coraz głębiej próbowałam przytrzymywać jego biodra ale nie na długo i jego pokaźny członek wszedł we mnie cały a ja czułam jak co chwilę odlatuję i przeszywa mnie fala gorąca a jego członek płynnie pracował we mnie .kochaliśmy się dosyć długo aż mając mnie od tyłu poczułam silny wytrysk wypełniający mnie głęboko obfitą ilością spermy i idąc do łazienki czułam jak płynie mi po udach. Kiedy wróciłam on jeszcze był i czekał ze swoim naprężonym członkiem więc ponownie już na jeźdźca go dosiadłam czując wtedy jaki jest wielki że chwilami czułam lekki bul ale mając rozkosz silniejszą dawałam mu też to czego chciał.Mieliśmy wtedy 5 stosunków a ja obolałą cipkę po kilku godzinnym seksie. przez trzy tygodnie na każdym dyżurze kochaliśmy się po kilka razy a on wielokrotnie kończył wytryskiem we mnie. Kiedy nadszedł czas na dzień okresu nie dostałam jak też przez tydzień .Byłam zrozpaczona że mogłam zajść w ciążę a kiedy okres nastąpił poczułam ulgę a nasze kontakty się zakończyły definitywnie. Mogę tylko potwierdzić że seks z młodszym -z nim był niesamowity a jego duży bo 26cm członek dawał mi pełne zadowolenie i zaspakajał każdorazowo. Dzisiaj mam wibrator takiego rozmiaru i zaspakajam się w takich chwilach kiedy mam podniecenie. Dziękuję Ewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rzeszów123
witam wszystkie piękne dojrzałe kobiet;** poznam kobietę od 30 w górę=) na sex spotkania najlepiej stały układ;** a może coś więcej kto wie;***mam 19lat jest z Podkarpacia =) są chętne??=) Pozdrawiam;**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zesłano mnie na wygnanie
na pilnowanie maturzystów do innej szkoły. I oczywiście nie byłabym sobą, gdyby nie strzeliła paru gaf. Pani przewodnicząca w rozmowie z dyrektorem (i vice versa) zachowywała się tak swobodnie, że wzięłam ją za jego ślubną małżonkę. Chyba każdy, by tak mógł pomyśleć, gdyby dyrektor chwycił za kucyk kobietę, odgiął jej głowę do tyłu, wsadził prawą dłoń w dekolt, a lewą klepnął w pośladek na oczach dziesiątek maturzystów i nas - belfrów z zewnątrz, po czym obłapiając ją wzrokiem powiedział: "lubisz tak, prawda ty mała dziwko?" Problem polegał na tym, że nie była to jego żona. Żona została w domu. Ratując się z sytuacji bąknęłam, że stosunki na linii dyrektor-pracownica są bardzo "bliskie" :classic_cool:. Na co usłyszałam śmiechem żartem, że trzeba sobie na to najpierw zasłużyć, pojąc dyrektorskiego konia. W czasie przerwy między podstawą a rozszerzeniem wyszłam do kibelka, gdzie już od progu usłyszałam dziwne sapania, stękania i jęki, jak by ktoś bardzo się zatruł i dostał mega-rozwolnienia. Jak tylko sama się wypróżniłam chciałam dzwonić na pogotowie no bo z salmonellą nie ma żartów, można przez tą biegunkę umrzeć z odwodnienia. Jak myłam ręce sąsiednie drzwi się otworzyły i najpierw wyszedł z nich 18 letni młodzian z rozpiętym rozporkiem, w wymiętolonej marynarce i z kilkoma malinkami na szyi, a tuż za nim wytoczyła się "rycząca czterdziestka" w niedopiętym żakiecie. No comments! Potem w trakcie matury dostałam kartkę od chłopaka, który był w komisji, a na której napisane było: "zapamiętaj: w szkole zasłużyć się można stosunkami z dyrekcją. ps. ślepy pocisk z żoną był bezbłędny." Nie odpisałam. Nie mój cyrk, nie moje małpy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie było dużo fajniej bo
jak tylko Maturzyści zakończyli w piątek swoją edukację zostałam zaproszona na "ognisko klasowe". W momencie, w którym do nich dotarłam spora część świeżo upieczonych absolwentów była w stanie nieważkości. I najprawdopodobniej ten stan sprawił, że niektórym rozplątał się język. I takim oto cudem dowiedziałam się, że mam jaja (lol) i słusznie zrobiłam doprowadzając mimo sprzeciwu Dyrekcji i urzędasów z kuratorium do kiblowania paru ich koleżanek-dresiar, tudzież załatwiając paru innym ziomkom miejscówy w poprawczaku. Nie sądziłam, że osadzanie uczniów znajdzie aprobatę w tym mętowskim środowisku :classic_cool:. Dobrze, że choć jedna strona rozumie o co w tym wszystkim chodzi. Po rozmowie z klasą doszłam do wniosku, że moja praca niemal na pewno ma jakiś sens i że nadal mogę się podobać młodym facetom :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale się wkurzwiłam!
Właśnie dowiedziałam się, że ta sucz dyrektorka uwaliła na ustnej maturze mojego ucznia (osoba stawiana za wzór innym, z wysoką średnią), zarzucając Mu, że praca była nie na temat i dyskwalifikując na dzień dobry i że już mu nie pomoże romans ze mną!!! Co za chamstwo!!! Najgorsze jest to, że jego prezentacja na polski oral została ona wcześniej zaakceptowana i sprawdzona przez drugą nauczycielkę uczącą tego przedmiotu (wychowawczyni!). Nie było żadnych zastrzeżeń. Oczywiście ta druga nauczycielka wyparła się jakoby czytała ten plan i go akceptowała. Istotnym jest fakt, iż ostatnio w obronie tego ucznia wdałam się w kłótnię z dyrekcją (w sumie był to długotrwały element sporny w naszych relacjach), a dyrekcja rozpowiada że miałam romans z tym chłopakiem. Mam ochotę rozpłakać się i czuję się winna. A najgorsze jest to, że wcale nie rozprawiczyłem tego chłopaka, choć może szkoda, bo to niezłe ciacho, a i tak dyrektorka przypisuje mi uwodzenie małolatów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvl0d3k
Zazdroszczę wam chłopcy wyobraźni... Wymyślacie ciekawe opowiadania! Ale żal mi niektórych baranów którzy w to wierzą, bo jak to określili chcą spróbować co może się wiązać z kłopotami :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×