Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lutówka27

LUTY 2008 !!!

Polecane posty

Neska - myślę, że wszytsko jest ok, moja mała też jeszcze nie przewraca się na brzuch ani na plecy ale poza tym dobrze się rozwija samodzielnie parę sekund posiedzi. A na moje wątpliwości usłyszałam tekst, że w tym wieku dzieci mogą mieć \"opóźnienia\" nawet do paru miesięcy w porownaniu do rówieśników i momentalnie później to nadrobić - więc głowa do góry jak Mikołaj zacznie szaleć, to pewnie i bedzie fikał na plecki i zacznie raczkować i szybko na nóżki pójdzie. Hihi, Emilka też tak wsaje do jedzenia w nocy jak Mikołaj, ok1 i ok5 A z działalnością niestety nic nie pomogą, ale możliwe że sami też niedługo będziemy musieli coś kąbinować, bo zostaliśmy tylko na mojej pensji - mąż sam odszedł z poprzedniej firmy, nie wyrabiał już tam psychicznie a i ja go widywałam tylko późnymi wieczorami. Jenny z laktacją podobno własnie tak jest, że czym częściej przystawaiasz, tym większa szansa że znów będziesz miałą dużo pokarmu. Na mnie jeszcze \"dobrze\" działa bawarka (herbata z mlekiem) lub odrbina piwa. A jak będziesz w Polsce, spróbuj najwyżej skontaktować się z poradnią laktacyjną. Blondi, ty to dziewczyno masz pałera :) No i uciekam bo mała własnie się budzi po 3 godzinnej dzrzemce (wow - ostanio się jej to nie zdarza) ciekawe jaka będzie noc :) Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jennny - powiem tak, godzina dziennie w chodziku nie powinna zaszkodzic ale moim zdaniem wsadzanie dziecka do chodzika ktore nie potrafi chodzic to robienie krzywdy dziecku... dziecko jest z kazdej strony zabalastowane i nie moze sie przewrocic ale to nie znaczy ze jego stawy itd dorosly do stania na nozkach i chodzenia... nie ma to dobrego wplywu na kregoslup ja jestem za jak najdluzszym raczkowaniem...jak dziecko podchodzi do sprzetow i sie wspina - podejsc i zabrac pewnego dnia dziecko wstanie i pojdzie samo... ale tak jak nie obtaczam Niuni poduszkami by siedziala tak samo nie zamierzam dawac jej do chodzika. owszem potrzymam ja na kolanach i calkiem fajnie siedzi ale na macie tylko na brzuszku...zreszta Ona na plecach juz nie potrafi wytrzymac.. ja juz piersia nie karmie od 3 miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neska, Kasper jeszcze niedawno nie obracał się z brzuszka na plecy. Umiał, ale wolał zawołać mamę :) Był to troche kłopot, bo na brzuszek hyc i juz leżał, a za chwilę jęczał i jęczał, no i w końcu pękałam i podchodziłam go obrocić. Ale juz mu przeszło :) (trwało to jakieś 2 tygodnie). Co do siedzenia, to ciagnie się jak mu podam ręce np. albo jak go trzymam do karmienia, to siada, ale samodzielnie nie bardzo - woli leżeć na brzuszku i podnosić pupę do góry. Także ja myślę, że jesli nie czujesz się spokojna pomimo wszystko, to idź może do jakiegoś innego pediatry i porozmawiaj, co Cię niepokoi, ale chyba generalnie jest OK. Choć wiesz - jak nie widzimy Twojego małego, to cięzko tak z opisu wywnioskować... A co do budki - ja kiedyś myślałam o podobnym interesie, ale inaczej. Mieszkam na Śląsku, więc w aglomeracji, gdzie jest dużo firm. Gastronomii, które wożą zupki, obiadki i inne jest mnóstwo. ale spróbuj gdzies kupić dobrą kanapkę bądź tania sałatkę... Firma kanapkowo - sałatwkowa obsługuje nas w tej chwili i widzę, że jakoś im idzie. Oprócz sałatek (3,50 za taką małą ksrzynkę, ale i tak wolę kupić, niż robić jej 3 kilo i jeść przez 4 dni z rzędu) i bułek z czymstam wożą też drożdżówki, pączki, soki jednodniowe... Nie pamiętam, skąd jestes i czy to by się w Twojej miejscowości sprawdziło, ale jakiś tam pomysł jest :) A w sumie inwestycja niewielka, bo bułkę, to sama możesz w domu zrobić :) Może na początek lepiej, niż kurczaki? Bo w kurczakach, to chyba konkurencja większa, co? Trzymam za Was kciuki. Napisz potem, co Wam z tego wszystkiego wyszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jenny, ale masz łobuziaka w domu, hehehe... ja się właśnie obawiam, że mój kasper tez się może pewnego dnia przeobrazić z aniołka w "diobołka", i to pewnie w momencie, jak zacznie raczkować po tej naszej malutkiej kawalerce... juz teraz zajmuje min. 30% powierzchni naszego mieszkania (o ile nie więcej), bo łóżeczko, mata, wózek, fotelik... A potem trzeba będzie przystosować 100% powierzchni! Jak patrzę na regał ze sprzetem RTV, to mi się ciepło juz teraz robi, hehehe... No ale poczekamy - zobaczymy. Może nie będzie tak źle. Ale szybciutko ten Twój Robek wstaje, kasper jeszcze siedzienia nie załapał :) A co do laktacji - spróbuj ten początek zaciągac laktatorem, żeby sie Robek na głodniaka nie wkurzał :) U Tracy Hogg pisało własnie, żeby tylko zaciągnąc, a potem przystawic dziecko, to juz samo poleci. Aha, a co do termosu, to jak trzymam wode taką w sam-raz, żeby rano tylko wlać, zabełtać i zatkac głodny dziubek (czy Wasze dzieci też Wam się kojarzą z głodnymi pisklaczkami w gniazdu, jak tak te dziubki do butelii czy piersi wyciagają?) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danis
ale dzis kiepsko z tymi dzieciakami jk trzeba cały dzień siedzieć w domu, bo pogoda niemożliwa. Pewnie jutro będzie lepiej. piszecie dziewczyny o rozwojudzieciaczków Igor też przewraca się z bplecków na brzuszek odwrotnie nie próbuje. Za to stale macha nożkami i tak mocno odgina leżąc na brzuszku , że przesuwa się, ponadto unosi pupke i podpiera sie na kolankach. Mnie też troszke martwi fakt, że nie przybiera nie możemy wyjść poza 7 kg. Z rana zjada kaszke, mleczko moje, deserek, obiadek, kaszka, mleczko, w nocy mleczko i nic. Tak to już jest, ze w momencie zostania matką zawsze martwi się czlowiek o swoja pociechę i nigdy już nie zazna spokoju hihi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to jest każda martwi się czym innym.Dziewczyny jak tam wasze dzieci dzisiaj?MÓj to wyszed ł z siebie.W ogóle nie chciał spać tylko dwa razy po 30 min a do tego darł się i marudził cały czas.teraz niedawno poszedł dopiero spać szok!!!! JUż go miałąm dośc dobrze że mam pomocnicę w postaci mojej córki to chociaż troszkę się nim zajęła(prawie 2 godziny) a ja w tym czasie się zdrzemnęłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak ogólnie nie mogę narzekać na niego ale dzisiajn to był niedobry na maxa. Chyba te zęby mu tak przeszkadzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Wczoraj miałam niezłe urwanie głowy i nie miałam juz czasu zajrzeć. Chyba dzisiaj będzie podobnie. Neska - ja rozpoczełam swoja działalność 1,5 roku temu i jestem szczęsliwa. Urwałam sie z kieratu pracy na etacie, decyduję o sobie i swoim czasie. Na początku trzeba zainwestować troche kasy i uzbroić sie w cierpliwość w oczekiwaniu na zyski, ale warto. Moja córcia przewraca sie z plecków na brzuszek, ale odwrotnie niechętnie. Za to ostatnio sypia na boku :) Postaram sie zajrzec później :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaczek, moja Zosia to normalnie śpi 2x30 min, wyjątkiem są dłuższe drzemki;) ale faktycznie może to ząbki, Zosi jak wychodziły to była bardziej marudna przez 2 tyg, miewała nawet momenty histerycznego płaczu, choć my nie domyśliliśmy sie, że to zęby (miała 3,5 mca) i myśleliśmy, że wymusza noszenie na rękach...ach! człowiek się uczy na błędach:) A propos płaczu - moja od jakiegoś czasu budzi mi się z takim właśnie strasznym płaczem, krzykiem, najczęsciej jak ją położymy spać na noc to po pół godzinie lub godzinie, choć w czasie dnia też kilka razy się zdarzyło - czy któraś z Was się z tym spotkała u swojego dziecka? Na szczęscie szybko się uspokaja, ale ponieważ to się zaczęło powtarzać, może nie regularnie, ale często, powiedziałam o tym lekarce wczoraj, a ona pyta od kiedy - no i wyszło mi, że od mca, a ja od mca wróciłam do pracy... Właściwie mogłoby to być przyczyną - w lipcu przynajmniej 4 dni w tyg pracowałam do 22 więc małą kładł mąż, lekarka stwierdziła, ze to może rodzaj lęku, bo mnie przy niej nie było jak się np obudziła... Teraz na szczęscie będę pracować tak tylko 2 dni w tyg... Mam nadzieję, ze to się jakoś unormuje... Moja mama zaczęła mówić coś nawet o przelewaniu wosku - takie tam zabobony - strasznie mojego męża tym wkurzyła. I mam nadzieję, że to nic gorszego nie jest... Ciekawe co u Małpeczki - słyszałyście, że ten pobór do wojska to już ostatni? od stycznia ma być zawodowe, czyli na ochotnika, mam nadzieję, że się jednak wywinęli, bo jak nie, to byłby to straszny pech! Miłego dzionka, ja zaraz do pracy wyskakuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry Mamusie :) Nie było mnie ponad miesiąc, więc nawet nie wiem czy jeszcze mnie pamiętacie :( Od 2 lipca tp sa odłączyła nam internet twierdząc, że jest zaległy rachunek za ubiegły rok. Sprawa jest w toku bo to oczywiście bzdura, ale swoje trzeba odczekać.Mam teraz iplusa i od razu do Was piszę. Zuzia ma już 7 miesięcy, przekręca się z brzuszka na plecy, i z pleców na brzuszek. Podpiera się na rękach unosi pupę i cofa do tyłu.Czasem zostawiam ją na kocu na środku pokoju, a za kilka minut wchodzę do pokoju i jest już pod balkonem. :) Siedzi kilka minut sama, ale jeszcze nie do końca stabilnie i ciężko jej się podźwignąć bez pomocy. Staje na nóżki ale tylko jak ją wezmę za rączki i np chcę posadzić. W poniedziałek miała usg bioderek i wszystko jest w porządku, jednak lekarz zabronił abyją stawiać. Podobno jest jeszcze za mała. Od miesiąca też,Zuzia dostała smoka ze wzgledu na ssanie kciuka, wygląda śmiesznie :) Je 5 posiłków na dobę, podaje jej gluten i żółtko a także rybę. Ostatnio marudzi trochę ale to chyba zęby jej idą :) poza tym jest cudowna. Uwielbia zabawę w akuku i w kosi kosi łapci:) Nie czytałam co u Was, bo jeszcze nie zdążyłam i zapewne nie nadrobię. Od miesiąca jestem na urlopie wychowawczym (płatnym) i jak pomyślę że muszę wracać do pracy... Mam nadzieję, że u Was wszystkich w porządku. Mam nadzieję, że mogę się czasem odezwać ;) i że zrozumiecie moją nieobecność... Buziaki dla was wszystkich (kwiatek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danis
widzę, że dziś znowu pustki, po południu ide z Igorkiem na kontrolne usg brzuszka. Chyba w dzień też gdzieś pomaszerujemy bo dostane kota siedząc ponownie cały dzień. Sylwia masz racje praca na własny rachunek to niesamowity komfort tez mi się cośtakiego marzy, ale nie mam jakiegoś super pomysłu i kasy za wiele. Wiadomo, że tez czasmai czlowiek się zdenerwuje, ale to są inne stresy niż praca u kogoś i znoszenie jego humorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
irdisi, ubiegłaś mnie z tym płaczem bo chciałam o tym dziś napisać. położyłam niunie o 22 spać ale cośopornie jej to szło, za to obódziła się o północy z takim płaczem jakiego u niej nigdy niesłyczałam nawet jak włożyła sobie palec do oka czy walnela o ściane obracając się. poprostu taki dziki, przenikliwy, przeciągający sie wrzask. wzięłam ją na ręce,płacze dalej, połozyłam na brzuszku, wrzeszczy, zapaliłam światło, bezzmian. Aż mąż zamknął okno, bo całe podwóko by obudziła. trwało to 10 min. zanim pozwoliła sobie podać cyca i zasnęła. naprawde się przeraziłam, ale już się nie powtórzyło. acha i ja nie chodze do pracy? rozumiecie coś z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lula - super, ze sie odezwałaś!!! A ja myslałam, że sie na nas obraziłas i juz nie zajrzysz więcej :) Uciekam, bo pracy dziś mam tyle, że sie nie nadążam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danis
jesteśmy po obiadku Igi zrobił sobie drzemeczke ciekawe ile 10 min? 15?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć, Lula - przyjemnie się czyta jak twoja mała robi postępy. Jak porównam tak mniej więcej mojego Mikołajka do Waszych pociechto widzę, że tak bardzo nie odstaje w tyle. Ale żeby się uspokoić jutro idę do lekarza z Mikołajem. Co do interesu to właśnie inwestujemy trochę kasy - resztkę którą mieliśmy na wszelki wypadek. Mam nadzieję że odzyskamy, że będzie się to kręciło. Blondi, też jestem ze śląska - fakt podaż jest tu duża jeśli chodzi o gastronomię ale i poyt nawet, nawet. Nie mieliśmy innego pomysłu i za mało kasy na inne przedsięwzięcie, zresztą ja nadal pracuje, a mąż będzie zajmował się budą, przynajmniej tak na początek, potem zobaczymy jak sprawy się potoczą. Dzisiaj śliczna pogoda, więc po drzemce Mikołaja wychodzę z nim na spacer. Majki nie ma, więc siedzenie w piaskownicy dzisiaj odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danis
byliśmy na usg wszystko dobrze, nastepna chyba ostatnia kontrola za pol roku. Jesteśmy zadowoleni. Igor przed zaśnięciem odstawiał dziś jakieś cyrki, dlugo trwalo zamin zasnął. Teraz widze dziewczynki, że was nie ma więc spadam na nk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Miałam dziś rano \"bumelkę\" u Was (zagapiłam się na allegro i już mi tak zostało :) ), więc nadrabiam wieczorkiem. Chciała,w ciągu dnia coś tam podczytać w pracy, ale młyn mam taki, że co weszłam na kafe, to musiałam czymś się zająć i nie było szans. Lula, super, że się odezwałaś! A TP S.A. słyszłam, że często w takie kulki sobie leci... Mojej mamy koleżance odcięli telefon, że niby nie zapłaciła 80,- zł rachunku dwa lata wcześniej. No i szukaj wiatru w polu... Po takim długim okresie już kwitki były powyrzucane (bo mama koleżanki trzymała je tylko przez rok) i nie dało im się udowodnić, że pieniążki poszły... A nigdy nie miała żadnych zaległości. Za to się wkurzyła iteraz ma komórkę zamisat stacjonarnego :) Kurcze, to już 7 miesięcy... Jak ten czas leci. I mówisz, że staje? Bo Kasper się czołga, siedzi tylko jak go podtrzymuje, bo inaczej \"spada na pysk\" (dosłownie, hehehe), a staje tylko w jednej sytuacji - jak go wyciągam z wanny i chcę położyć na ręcznik! No za cholerę się nie da :D Spryciarz jeden... Dziś byłam u gastrologa na kontroli. Oczywiście poza zapisem, bo na ten rok już nie przyjmują... Śmiał się, że mam zadzwonić do pani Ewy Kopacz i porposić ją o zwiększenie limitów (to na mój argument, że zanim się doczekam, to \"zejdę\", hehehe). Ale i tak nic nie załatwiłam, choć byłam u niego dwa razy, bo za pierwszym razem go nie było, tylko pielęgniarka, a za drugim razem on był, ale nie miał mojego wyniku, który miała pielęgniarka... Także jutro muszę tam być o 6:50 (bo od 7-mej zaczyna zabiegi), żeby ich złapać oboje. Dobrze, że mój dał radę sobie załatwić zmianę od 8-mej, a nie na 6-tą, bo znów bym musiała śpiącego Kaspra do babci ciągnąć, a tak to zdążę po niego jeszcze wrócić :) A po drodze wstąpiłam po wynik z cytologii do gina i też g... załatwiłam, bo \"ta pani jest na urlopie\" (tzn. pielęgniarka, która trzyma mój wynik w szafce) i mam przyjść po 18-tym. Kurde, a jak chodziłam do innej przychodni i miałam \"III-kę\", to mnie znaleźli po mamy numerze telefonu, a tu tak to olewają... Trzeba mieć naprawdę końskie zdrowie, żeby chorować! A co do Małpeczki, to ja już chyba dłużej nie wytrzymam i może już nie dziś, bo jest dość późno, ale jutro do niej eska puszczę, co się dzieje... No i rzeczywiście mam nadzieję, że odpuścili jej mężowi, bo to by już był niesamowity pech! Aha, a co do płaczu przez sen - Kasprowi też się przytrafiło parę razy, jeszcze przed ząbkiem. Ale nie wiem, czy to nie jest przypadkiem związane z tym okresem rozwoju psychiki kolejnym... A może to było wtedy, jak wróciłam do pracy? Akurat nie pamiętam... W każdym razie teraz już się raczej nie budzi. Teraz, to raczej nad ranem jęczy, jak jest taki bardzo głodny po całej nocce, no ale to już mamusia miesza z wodą z termosu i za chwileczkę jest jedzonko :) Co do działalności - ja też miałam przez rok, ale wróciłam do pracy na etacie. Głównie dlatego, że chciałam zacząć studia, a pracując \"na swoim\" zdarzało mi się spędzać w firmie całe wieczory i część nocy, bo niestety jestem perfekcjonistką. Ale ja w sumie niby pracuję u kogoś, ale moi Szefowie są tacy, że ja i tak się czuję, jakbym była na swoim. Wszystko jest tak poustawiane, włącznie z wynagrodzeniami, że każdy u nas dba o swoją \"działkę\", żeby się jak najlepiej kulało, a Szefowie zaglądają do nas tak raz na 3 miesiące albo i rzadziej... Właśnie dlatego zależało mi, żeby wrócić do tej pracy, bo drugiej takiej, to bym chyba już nie znalazła... Neska, a skąd dokładnie jesteś, jeśli można wiedzieć? Może wpadnę na kurczaka :D Słuchaj, trzymam za Was kciuki bardzo bardzo mocno, bo teraz przy małym dzidzi potrzebujecie stabilizacji, a tu taka rzecz... Mam nadzieję, że Wam się wszystko poukłada :D OK lecę pod prysznic i spać, bo już padam nosem w klawiaturę, hehehe... A jutro znów pobudka o 5.30 (dziś była wyjątkowo późno, bo o 5.45, hehehe, choć w sumie i tak już wcześniej nie spałam), bo do tego gastrologa lecę. Dziewczyny, trzymajcie kciuki za mnie, żeby mi te sterydy odstawił (choć po tym, co dziś mówił, to marne szanse, on raczej myśli, czy mi czegoś więcej nie trzeba, tylko nie miał tego mojego wyniku z histopatologii). Ja się czuję bardzo dobrze już teraz, no ale przy tej ilości prochów, co dziennie łykam, to by chyba nawet trup się dobrze poczuł! Trochę się boję, żeby mi tam jakiś rak nie wyszedł, ale chyba nie - za bardzo mnie lekarze pilnują, żeby się coś tam miało \"zalęgnąć\". Podobno rak się rozwija kilka lat (co prawda w jelicie bez objawów - dlatego jest tak śmiertelny), a ja miałam ostatnio kontrolę w październiku 2006, to chyba by nie zdążył... No ale zobaczymy jutro :) Ja w każdym razie jestem dobrej myśli :) OK, to tym \"optymistycznym\" akcentem ;) kończę dzisiejszy wywód, hehehe... Dobrej nocy Wam życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tilli, no jeszcze weszłam na zdjęcia. Są superowe! :) Kurcze, Twoja Olivcia już siedzi, to sobie może w spacerówce jeździć, a ten mój Kasper też pewnie by już chciał, ale dopóki nie siedzi, to nie ma jak, bo by mi się gibał na boki, hehehe... Ale za to babcia całymi dniami trzyma go teraz na kolanchc, hehehe... To na spacerku może na leżąco :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, Wczoraj wrocilam z wakacji. Bylismy w Bulgarii. wreszcie nacieszylam sie sloncem:) codziennie 30 st w cienu bylo! Superasto. Wczorajw rocilismy do irlandii i oczywiscie przywitala nas ulewa i dzisiaj to samo. Co za beznadziejne miejsce!! Ale ejscze kilka dni i 10go lecimy na miesiac do Polski:) W ciagu tych 2 tygodni Viki bardzo sie rozwinela. Szczegolmnie ti wiedze to teraz w domu jak ja polozylam na matke i sie bawi swoimi zabwkami. Juz teraz nie bawi jej siedzenie a stanie:) Sama jescze nie wstanie do konca ale probuje sie podciagac na wszystkim co zlapie:) (uwaga na palaki od matki bo sie matka przewraca-oczywiscie Viki musiala juz sprobowac:) ) Dzisaj sie podciagala na poreczach od wanny. wstawiamy malej wanienke do duzej wanny a te porecze sa obok to sie chwytala i stawala:) Jak siedzi to podaje jej rece i mowie \"wtajemy\" i juz wie o co chodzi. Spina sie i pupa do gory, i staje na nozkach:) Na wakacjach bylo supre. Cieplo, ciepla woda. Viki pierwszy raz kapala sie w morzu. Na poczatku nie byla bardzo zachwycona ale potem bardzo sie spowobalo. No i wyprobowlam Huggies Little Swimmers i jestem bardzo zadowolona. Kapla sie tez w baseniku n aplazy i bylo super:) To tyle nowego. Zaraz wkleje fotki. Jeszce nie przeczytalam wszystkiego tylko tak na wyrywki:) Slwia-slicznie wygladacie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) Bloondi mam nadzieję, że wyniki będą dobre :) trzymam kciuki.A co do rozwoju naszych maluchów, to mojej koleżanki syn jest starszy o 3 tyg od Zuzi i już raczkuje, siedzi, ma 9 zębów.Ale ja myślę, że to sprawa indywidualna każdego maleństwa. mamba zdjęcia super. :) no i wypoczęłaś sobie. My byliśmy na urlopie, było super, ale Zuzi pojawiły się w buzi białe plamki, wezwaliśmy pediatrę i ta stwierdziła że to grzybek. Przepisała nystatynę ale nie minęło. Pojawiły się też krostki na cipce i podobno potówki ale teraz się zaogniło i jutro idziemy do naszje lekarki.W nocy dała mi dżezu bo od 2 do 3 popłakiwała, marudziła, nie chciałą ani jeść ani pić. Myślę, że lbo gardło, albo dziąsła, albo ten grzybek ją boli :( Zawsze coś... Id ogarnąć bo wlaśnie padła. miłego dnia mamuśki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lekarz \"obsłużył\" mnie w biegu, między jedną, a drugą gastroskopią. Na wynik zerknął (było napisane \"szare kr. 0,3 mm\", cokolwiek to znaczy) i przepisał dalej sterydy i Colitan, czyli chyba dobrze... I tak muszę do niego pójść jeszcze w poniedziałek, przepisze mi dalej 2 tygodnie L-4 (te mam wystawione do niedzieli, więc na razie nie może, mimo że lekarka z oddziału kazała mi przyjść właśnie 3 dni wcześniej :/), więc może wtedy będzie miał chwilę czasu, żeby pogadać... Ale młyn ma całkiem, jak ja w pracy, więc mu się nie dziwię - przed gabinetem stały oprócz mnie jeszcze 3 osoby, w tym mąż od pacjentki z silnymi bólami, którą lekarz na siłę wpychał na badanie między innych pacjentów. Co się dzieje w tej służbie zdrowia, to głowa mała! A oni zrobią se limit i szlus... Nie interesuje ich to, że ludzie cierpią, chorują, boli ich... Dobrze, że ten lekarz to rozumie i dosłownie staje na głowie, żeby to wszystko pogodzić, niejednokrotnie łamiąc przepisy... OK, spadam, bo się do pracy spóźnię :) Postaram się zajrzeć w ciągu dnia. Mamba, super fotki! Jakaś Ty opalona... Aż Ci zazdroszczę (ja teraz nie mogę się opalać przez te leki i chorobę w ogóle). Mi wypadnie w tym roku, że prosto z L-4 pójdę na urlop, hehehe... No ale moi Szefowie wiedzą, o cochodzi, więc nie będzie tak źle ;) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Brak mi czasu, żeby do was zajrzeć. Zdążyłam poczytac i zaraz uciekam. Zdjecia też obejrze później :) Mamba - witamy po powrocie :) Blondii - nie ma to jak słuzba zdrowia, aż sie chce płakać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, Blondi, ja mieszkam w Tychach, jeśli to blisko Ciebie to zapraszam na kurczaki. To fakt, przy całym tabunie obowiązków związanych z opieką nad maluchami przynajmnie stabilizacja w pracy by się przydała. Niestety, nie jest to nam pisane. Trzymajcie kciuki, ściska mnie w brzuchu jak pomyśle o tej sytuacji ale stram się pozytywnie myśleć i wspieramy się z mężem wzajemnie. Blondi, z tego co zdąrzyłam się zorientować, to z Twoim zdrowiem jest tak sobie. Musisz być opieką lekarza - widzisz taki urok. Za Ciebie też mocno trzymam kciuki. Ja zapominam o tych smutkach jak pochylam się na Mikołajem i wtulamy się wzajemnie w ramiona, albo jak szaleję z Majką. Te chwile są odprężające. Mamba, świetne zdjęcia. Po takim wypoczynku nie dziwię się, że mała tak się rozwija. Takie emocje, tele bodźców z zewnątrz i mama cały czas wypoczęta i szczęśliwa, to pozytywnie wpłynęło na nią z pewnością. Dzisiaj po 15.00 jakę z Mikołajem do lekarza, przy okazji na usg bioder. To bardzo ważna dla mnie wizyta, powiem o wszystkim niepokojących mnie sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w ogóle to mam zapalenie kratni i prawie nie oge mówić :( Neska - trzymam kciuki za wizytę i waszą firmę! Danis - a co to było za usg - bioderka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie mogłam sie oprzec i obejrzałam fotki! Sa super! Mamba - Viki jes świetna! A Ty tez super wyglądasz! Tilli - niezła sprężynka! :D Czym Ty ją karmisz, że ma tyle energii?! A może to dlatego, ze dobrze sypia i wypoczywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×