Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gumijagoodka

Matka w Domu Starców

Polecane posty

Gość dokładnie to by
było zbyt "piekne"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt szukaja roznych wykretow zniechcecaja osoby , proponuja zaklady opiekuńczo - lecznicze, niestety ciezko jest ale mozna interweniowac u źródeł PCPR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas pobyt kosztuje tylko te 70% renty/emerytury, niezależnie od jej wysokości (na resztę mamy podpisaną umowę z NFZ) I jeszcze jedno - jak sprawa z lekami w DPS-ie? Bo my je zapewniamy w ramach tych 70% odpłatności A leków/preparatów witaminowych/odżywek osoby chore i starsze wymagają sporo. Z resztą, jakby było tak dobrze z DPS-ami to u nas nie byłoby kolejki na 2 lata, jak sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumijagoodka prawdziwa
ja po prostu wiem, że nie dam rady! I nie oddam jej do pierwszego lepszego przytułku! Nie ma mowy! I oczywiście, że będę o nią dbać! Ja się po prostu boje!!!!!!!!! Jestem całkowicie bezradna. Poza ty,m jest w tym coś, że ją troche obwiniam, bo zachorowała na fgłowe po menopauzie, nie chcieła brać hormonów, chociaż ginekolog jej kazał, ale ona wiedziała lepiej, nie dała nam sie przekonać. Gdyby brała hormony nic takiego by się nie stało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zapraszamy do nas mamy puste miejsca :) bo gminy niektóre sa niestety bardzo niechetne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiadomo, co by było, gdyby.... to tylko gdybanie. Fakt jest faktem, że mama jest chora i że choroba zmienia jej psychikę, co odbija sie na jej zachowaniu, stosunku do siebie, bliskich i otoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumijagoodka prawdziwa
chciałabym wybrać jakiś dobry ośrodek i jak będzie mnie stać to dopłacać, ale nie teraz, taerz dajemy rade, ale jeśli sytuacja będzie się pogłębiać, a kontakt będzie coraz bardziej urywał, to będziemy musieli to przemyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tak, sama sobie winna wiec oddaj ja.Tak sie zastanawialam po co Ty w ogole zalozylas ten topik? I wiesz co , maysle ze to bylo tak: obciach przed ludzmi ze masz \" takby chorobe psychiczna w rodzinie\" .To wykombinowlas ze oddasz mame .I nie bedzie obciachu.Ale ale , przeciez dla Ciebie jest Baaaaardzo wazne co ludzie powiedza.Wiec jak ja oddasz to bede zle o Tobie gadac.Wiec zalozylas ten topik , zeby przeczytac ze wcale nie jestes potworem.Bzdura! Jestes i kropka! Jakkolwiek bedziesz sobie tlumaczyc.I przestan teraz zbijac z tonu,troche za pozno.Twoje prawdziwe motywy juz napisalas wczesniej.No, to tyle , nie chce mi sie juz z Toba gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumijagoodka prawdziwa
Ewo, lekarz powiedział, że byłoby inaczej, ale masz racje. To nie jest ta sama kobieta, nie mogę na nią patrzeć czasami, bo to za bardzo boli, bo mi sie serce kraje, a ona sie czasmi wyłącza. Niby siedzi i na Ciebie patrzy, ale jej tam nie ma. To straszne widzieć bliską osobę w takim stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumijagoodka prawdziwa
MALWINAA, wybacz, tak jest mi troche wstyd, nop było mi wstyd jak matka chciała wyskoczyć przez okno, my wezwaliśmy pogotowie, a ona sie przy nich rozebrała do naga i mówiła od rzeczy, tak, byłam przerażona, jak uciekała do sąsiadów, do ją coś goniło. Nie miałaś takiej sytuacji, więc sie nie wypowiadaj!!!!!!!!!!! Poza tym chyba Ci umknęło to co napisałam o innym mieście a nawet województwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie neguję kompetencji tego lekarza, ale zdania w środowisku medycznym na temat HTZ sa podzielone. Ale nie w tym rzecz, bo tego juz sie nie zmieni. Życie z osobą chorą, zwłaszcza psychicznie, musi być trudne. Ja to rozumiem, ja widzę to codziennie, widzę, jak rodziny przychodzą odwiedzać mamę/babcię/brata i jak to przeżywają. Nieliczne, niestety, rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dajcie spokoj ludzie oddaja swoich rodzicow i to 2 tylko dlatego ze chca dom spieniezyc lub z innych czysto egoistycznych pobudek sąsiadka oddała matke zdrowa i w dobrej kondycji bo sobie postanowila zburzyc sciane miedzy kuchnią apokojem i zrobic salon a pech chcia ze wtym pokoju matka mieszka.... wiec dajcie spokoj autorce topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumijagoodka prawdziwa
próbuje z nią rozmawiać, ale ona jest nieobecna, patrzy na mnie i niczym sie nie przejmuje, po prostu skorupa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj ojciec ma ciezka
depresje poudarowa wiec rozumiem Cie Gumjagódko , ja mam rodzenswto które jest wsparciem A Ty Malwinoo nie badz taka do przodu bo chyba nigdy nie byłas w takiej sytacji i nie wieadomo co Cie jeszce moze w zyciu spotkac i jak zareagujesz :-(. teraz sie wzbraniasz ze nigdy bys matki nie oddała do zakładu . Kazdy tak mowi jak jest wszystko ok ! i jak jest wsparcie z innych stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumijagoodka prawdziwa
axxk, ja nie chce wyburzyć ściany, ani nic spięniężać, ja jestem największą egoistką świata, bo czasami mam dość i chciałabym mieć kawałek życia dla siebie, a nie jeździć w tę i z powrotem i bać sie każdego telefonu. Żeby ktoś inny się przez chwilę pomarwił. Prosze, teraz możecie na mnie naskoczyć, jaka jestem wredna, pusta, bo powinnam zacisnąć zęby i całe życie cierpeić, bo to takie piękne. Nie krępujcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumijagoodka założycielka
ten fragment o obiedzie nie jest mój, a uważam temat za zbyt poważny aby sie nabijać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumijagoodka założycielka
Ten fragment powyżej też nie jst mój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumijagoodka założycielka
teraz mam założycielka, ale pewnie zaraz sie ktoś znowu podszyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje ci autorko tematu i wiem , ze jest ci ciezko (z wlasnego doswiadczenia to wiem), wydaje mi sie ze w takim profesjonalnym zakladzie bedzie twoja mam bezpieczna i chyba to jest najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak miałam
Gumijagodo, ja cię rozumiem. Mój ojciec miał guza mózgu, co daje podobny efekt co choroba psychiczna. Moja mama się nim opiekowala (moja siostra i ja miałyśmy malutkie dziecko), czasami mamie pomagałyśmy. I wiem, co znaczy taka sytuacja. Kocham moją mamę, ale nie wiem, co bym zrobiła będąc w twojej sytuacji. Pewnie udałoby się zrzucić na opiekunkę, ale gdybym nie miała rodzeństwa, to na opiekunke mnie samej nie byłoby stać. Rzucić pracę? I z czego żyć? Osoby, które nie były nigdy w takiej sytuacji, niech nie wypowiadają pochopnie swych poglądów, bo życie nie jest takie proste, jak im się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale rozumiem autorkę. miałam podobną sytuację z babcią :o nie był to alzheimer, ale bardzo ostry przypadek demencji (a moze to też było jak z matką autorki - schozofrenia tylko lekarze nie zdiagnozowali). babcia wymęczyła nas dobre kilka lat, normalnie jej nienawidziałam gdy widziałam jak wykańcza psychicznie mją matkę. i wszystkich naokoło. praktycznie życia nie mieliśmy, wszytsko kręciło się dookoła babci. na początku to była tylko marudna i płaczliwa, ale potem doszło zapominanie naszych imion, bywała agresywna - też potrafiła wstawić ziemniaki bez wody czy właczyć gaz bez zapalania. kiedyś o mały włos nie zwiała, mama spotkała ją już na dole przy windach - jak wjechały do góry to mieszkanie na oścież otwarte. z babcią mieszkał wuja, ale de facto moja mama się nią opiekowała. po akcji z ucieczką wuja zaczął zamykac drzwi na klucz, to potrafiła stac na balkonie i krzyczeć, zeby ludzie jej pomogli :o nikt nie mógł sobie pozwolić na zwolnienie suię z pracy i opiekowanie się nią 24h na dobę. długo walczyli z tym, zeby jej nie oddać, ale w pewnym momencie zrozumieli, ze nie są w stanie zapenwić jej opieki. długo by było opisywać, ale jeszcze dodam, ze babcioa zapomniałą do czego służy toaleta, potrafiła posikać się na fotelu czy tez roznieśc fekalia po całym domu :o pampers nie był rozwiązaniem, bo go sobie zdejmowała. wszyscy dookoła byli wykończeni i znerwicowani - poświęcanie praktycznie całego swojego zycia na opiekę nad matką, która właściwie już tylko ciałem przypomina rodzicielkę, bo psychicznie to nie poznaje włąsnych dzieici, wyzywa, krzyczy, kłamie potrafi doprowadzić człowieka do załamania nerwoego. opieka i pmoc, kiedy nie widzi się efektów, a wręcz przeciwnie szkodzi praktycznie całej rodzinie. widziałam jak cięzko było mojej mamie przyznać to, ze to już nie jest ta sama kobieta, która była jej matką, ze nie jest w stanie zapewnić jej opieki. ale widziałam też, jak zaczęła odżywac kiedy babcia została umieszczona w zakładzie opiekuńczym. te co piszą \"nigdy\", \"to niemożliwe, zeby oddać matkę\" to, powiem wprost, gówno wiedzą o zyciu z taką osobą. kiedyś trzeba dokonac wyboru, kiedy zaczyna sie wsyztsko, łącznie z psychiką opiekuna sypać. jak babcia umarła, to pamiętam, że popłakałam się na pogrzebie, ale nie z żalu z powodu jej śmierci, ale z powodu występujących we mnie, pomieszanych uczuć - ulgi, złości i wyrzutów sumienia. 1. ulga, bo w końcu się skończyło 2. złość, bo zamieniła w koszmar kilka lat naszego zycia i że nie mogła umrzeć \"normalnie\", a nie jako roślinka. 3. wyrzuty sumienia, bo pkt. 1 i 2. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boooooooooooooooooziuuuuuuuu
Jak czytam to co zostało tutaj napisane przez autorkę topicu włosy mi stają dęba- powaznie. Zgadzam sie z Malwiną w 100 %. Sama opiekuje się niepełosprawną osobą i mimo młodego wieku jestem w stanie poświę cić moje życie. Cieszę sie każdym dniem- kiedy zasypia a rano budzi sie , gdy gotuję, kąpie, przewijam oliwkuje...itp. Wszystko to robię z muślą o nim i sprawia mi to niesamowitą przyjemność. to jest prawdziwa MIŁOŚĆ moi drodzy!Ona dodaje sił w trudnych chwilach- bo i takie sie zdażają. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tak bliskiej memu sercu osoby w jakimkolwiek zakładzie opiekuńczo- leczniczym!!!!!!!!!! Przecież dobrze wiadomo w jaki sposób traktowani sa tam pensjonariusze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale przede wszystkim żeden zakład nie zastąpi NIGDY miłości rodziny i atmosfery domowego ogniska! Zrobie wszystko by wychować moje dzieci na wrażliwych ludzi, to po sobie zostawię , w nich. WIĘCEJ WRAŻLIWOŚCI I POŚWIĘCENIA moi drodzy! MIŁEGO DNIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość europejczyk unijny
bardzo dobrze i wygiodnie. no chyba ze sie ma komorkie w plusie wtedy oćce nie zemra .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie obrażaj ludzi pracujących w zakładach opiekuńczo-leczniczych, którą to pracę znasz pewnie z mediów jedynie. Porobiłabyś trochę u nas, to może wiedziałabyś, co to jest poświęcenie w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do booooooooooooooooziuuuuuuuuuuuuuu opieka nad osobą starszą, niedołężną ale sprawną psychicznie to nic w porównaniu z opieką nad osobą, która ma zero kontaku ze światem zewnętyrznym, ale jeszcze na tyle jej mózg działa, ze nei leży jak roślinka a potrafi \"działać\". chyba, ze spływa po Tobie jak woda po kaczce to, że bliksa Ci osoba wyzywa Cię od najgorszych, bije, ucieka, nie poznaje Cię, powoduje, ze nie masz chwili dla własnej rodziny... że potrafisz z uśmiechem wykonywać syzyfową pracę i przyjąć wszystkie obelgi. \"szystko to robię z muślą o nim i sprawia mi to niesamowitą przyjemność. to jest prawdziwa MIŁOŚĆ moi drodzy!Ona dodaje sił w trudnych chwilach- bo i takie sie zdażają.\" - to zdanie świdczy o tym, ze nie masz pojęcia o prawdziwym piekle, przez jakie przechodzą osoby, które opiekują sie LATAMI osobami, które mają zaburzenia psychiczne. trudne chwile CI się ZDARZAJĄ - w przypadku mojej babci ostatnie lata to była jedna, długa trudna \"chwila\". bez chwili wytchnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja akurat wiem jak to jest bo miałam babcię z Alzheimerem i mojej mamie do głowy nie przyszło oddać ją do zakładu opiekuńczego dla własnej wygody. Rozumiem że są sytuacje gdy trzeba, ale jakoś wpisy autorki topiku mnie nie przekonują że taka sytuacja ma miejsce. Każdy z nas chce mieć własne życie, niestety, czasami to życie dokonuje wyborów za nas, nasi bliscy nie wybierają sobie chorób, a swoja chorobą nie robią nam na złość. Rodzic może oczekiwać od dzieci to że zajmą się nim na starość, choćby wymagało to wyrzeczeń. W naszym przypadku było to cholernie uciązliwe, bo babcia nie dość że miewała ataki histerii z wyzywaniem nas od najgorszych i rzucaniem się do nas z pięściami, to w dodatku załatwiała sie pod siebie, a że była mobilna, to bywało mało przyjemnie. Mimo to spędziła ostatni okres swojego życia między bliskimi i choć wiem że nas nie rozpoznawała, jestem przekonana że nasza obecność dawała jej poczucie bezpieczeństwa, którego w zakładzie nie miałaby. Dom trzeba odpowiednio urządzić, pewne rzeczy pochować, pozamykać na klucz, zabezpieczyć kurki od gazu, ograniczyć chorej osobie dostęp do niektórych pomieszczeń. Poprosić lekarza o przepisanie środków nasennych dla matki, dodatkowo, gdyby jednak w nocy wstawała, barykadować na noc drzwi do jej pokoju. Trochę pomyślunku i poświęcenia nikomu nie zaszkodziło. Ale najłatwiej pozbyć się problemu i mieć wszystko w dupie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boooooooooooooooooziuuuuuuuu
zGADZA SIĘ ZNAM Z MEDIÓW! Ewa, ale czy nie mam racji? Naoisałam wyrażnie: żaden zakład nie zastąpi nigdy mołosci rodziny! No chyba nie napiszesz mi ,że kochacie pensjonariuszy! Poza tym, wiem że zdażją sie ludzie z powolania i daleka jestem od wrzucania do jednego wora, ale przyznam szczerze media otworzyły mi szeroko oczy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Nie jest tak, jak być powinno i koniec kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boooooooooooooooooziuuuuuuuu
Opiekuję sie osobą głęboko uposledzoną, bez żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym, nie poruszajacą sie samodzielnie, wszystko musze przy niej zrobic!!!!!!!!!! samodzielnie tylko oddaje mocz! wystarczy. LUUDZIE uwierzcie MOŻNA!!!!!!!!!!!!!!!!! jeżeli tylko sie chce!!!!! to trwa już kilka ładnych lat i jedno wiem na pewno, będę przy niej do samego końca- mojego lub jej! pozdrawiam! obowiazki wzywają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i uważasz, ze jedna czy dwie sprawy medialne, rozdmuchane do granic wytrzymałości - pokazują prawdziwą sytuację pacjentów w ZOL-ach w Polsce? Sory, ale jesli wiedzę o świecie czerpiesz z programów typu interwencja, fakty czy inne, to współczuję. Oczywiście, że salowa czy pielęgniarka nie kocha pacjenta, ale zajmuje się nim należycie, z troską i ze zrozumieniem dla choroby. Mamy zatrudnionych lekarzy, psychologów. Nikt nie leży u nas przez 8 godzin sam w łózku, jak to często jest w domach. Widzę, jak wyglądają pacjenci przywiezieni ze szpitala np. i z domu. Zwykle jest to ogromna różnica na niekorzyść pacjentów \"domowych\" - zaniedbanych, brudnych, wychudzonych, z odleżynami, aż przykro patrzeć. Dopiero u nas pacjenci odżywają, dostają leki, są doprowadzani \"do użytku\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×