Jestem zalamany postępowaniem zony

A na perłach - Ty zła kobieto! I ja przyjmowałam rady od Ciebie?! Podaj mi swój adres, w drodze do domu podskoczę i zrobię też suflet dla Twojego Pączusia! :)

zono karola, a jak robisz ziemniaki z sosem łososiowym:) ???brzmi dość niekonwencjonalnie, wiesz, ten sos łososiowy to jeszcze, ale ziemniaki??????jak dla jakiegoś plebsu! Taki facet jak Karol powinien dostać dzisiaj kawior conajmniej...a nie ziemniaki...

No dobrze :D Przyznaje, ubawiłam się setnie! :D:D:D A na perłach - miło było Cię poznać :) Potwierdzam także, iż każda powyższa wypowiedz "żonaKarola29" jest moja, nawet udało się bez podszywów. A teraz zbieram się także, z pracy do domu (to chyba jedyna zgodność w historii :) ) i zjem w domu obiad - o zgrozo - przygotowany przez mojego ukochanego! i tu zgodność także - moj ukochany pracuje w domu i robi (aaaaaaaaaaaa projekty :D ) - stronki robi :) i czasem pranie wiesza, odkurza, z psem wychodzi - roznie - w zaleznosci od potrzeb :D Oczywiscie smierdzialo prowokacja od pierwszego posta, ale niemniej - bawilam sie swietnie. dziekuje za uwage :D

no fakt, ale ja szłam tokiem rozumowania Karola: Ja w domu, połówka w pracy. Ja siedze cały dzień na dupie przed kompem i na kafeterii i sie opieprzam, więc połówka wraca o 19, i gotuje, pierze, sprząta, uklada nabiał na półce do nabiału, i odkurza za łóżkiem. To co, źle??

A swoją drogą - A na perłach - smutne, ale istnieją takie modele związków. ja wprawdzie ich nie rozumiem, ale niestety wiele z tej zacnej historii mogłoby być prawdą... ps. Ziemniaki - masz rację, od dziś nie będzie już ziemniaków - jaki jest szlachetny zastępnik? :D

ja również dziękuje, to jeden z najlepszych topików, w jakich było mi dane uczestniczyć;) szkoda by było tego zaprzepaścić, zajrze jutro:) Pozdrawiam:)

hmmm, ja chyba także sobie zapiszę link i będę zaglądać - jeśli znajdę czas między gotowaniem w pracy, prasowaniem w pracy no i obsługiwaniem tej nieszczęsnej centralki :D A Ty, moja droga, radzę Ci, póki czas - zastanów się nad sobą! Magisterkę pisze, pffff, dobre sobie! Po co Ci magisterka? Jakbyś się nadawała do czegoś...do gotowania tytuły Ci nie potrzebne! (mi też się cholernie podobało :P )

nic mi nie przychodzi do głowy, ale moze karol lubiłby np. dziczyznę zamiast ziemniaków? Propozycja podania: dziczyzna z sosem łososiowym(to zamiast ziemniaków), warzywa na parze i kaczka w pomarańczach:) Nawet nie strasz, że są takie modele, mamma mia!:D

FACET PROWOKACJA JAK CHUJ JUZ SIE NAM ZNUDZILES PAPA

.....i smieszno i straszno

no, co rada doświadczonej koleżanki, to rada:D od dzisiaj pierdolne ta magisterką, od jutra pójdę z naręczem koszul do uprasowania i żelazkiem pod pachą szukać pracy:D

dziczyzna.., racja - brzmi duzo dostojniej dla Pączuszka :) A na parze te śliczne małe marcheweczki, one tak ślicznie wyglądają, przy Karolu tak dostojnie :) A na deser suflet.... (Mi się udało trafić na mniej popsuty model, znacznie mniej :D aleeeee, wiem, że nie każda ma tyle szczęscia - choc powazniej mowiac - zwykle same sie prosza, zeby ich rola sprowadzala sie do kury domowej - i chyba coraz mniej takich przypadkow) - w koncu nie bez przyczyny nauczylam sie obslugi centralki :D

Taaak jessst A na perłach! Magisterki są dla mężczyzn, a nie takich tłuków, jak Ty, czy ja! Pamiętaj tylko - zwracaj uwagę na wielkość biurka w pracy - ja mogę prasować obok obierek z ziemniaków - choc od jutra miejsce kartofelkow zajmie dziczyzna :), mam duże biurko - dziś udało mi się nawet zacerować skarpetki Pączuszka - tyyyyle mam miejsca!

..no i nie każdej mężulo pozwala zabierac koszule do prasowania w pracy ....:D

Oh Karolino, czy mój/nasz mąż, Pączkuszkiem zwany popełnia bigamię i ma dwie żony? :D:D:D

dobra, zwróce uwagę na wielkość biurka:D A teraz zmykam, bo mój Karolek wraca dziś nie w humorze, coś w pracy nie tak, będziemy pić wino na rozluźnienie(oby nie rozwolnienie:D) , do bigosu;)to do jutra;)

och, nie wiem, ale przecież takiego skarba to można się trzymać nawet jakby zdradzał, pił i bił...:D...nasz pączuś jest tak seksowny i boski, że zgodnie będziemy się wymieniać w obowiązkach małżeńskich aby tylko się nie znudzil....;)

A na perłach - miłego wieczoru kochana :) pamietaj - jak sie dobrze swojemu Karolowi podlozysz, to Mu sie od razu humor poprawi :D Karolino, żono mojego Męża :D no masz Ty rację, nie dziwie sie wcale, ze rzucaja sie na niego, wszak ja sama sie rzucilam....

niom;) ach ten nasz ogier i tygrys 2 w1...bez niego zycie byłoby smutne, a że czasami pranie z aktówki wystaje i laptop trzeba taszzyć w drugiej torbie..no to cóż...-nic nie ma darmo w tym życiu przecież :D

No już się tak nad sobą nie użalaj, jeszcze nikt się nie zmęczył prasowaniem w pracy, wiec nie przesadzaj, Karolino! A to, że coś trzeba ponieść - powinno Ci to sprawiać przyjemność, jako i mi przynosi! W końcu to dla Pączuszka! Zmykam już...do mojego Karola ;) miło było...

o, A na perłach - a Ty jeszcze tu? Nie w kuchni? Chyba nie chcesz, żeby Twój Pączuszek załamal się Twoim postępowaniem, a? :) papap :*

ze śmiechu można umrzeć....:o

jestem i pisze wciąż:D A Wy jak tam, żono karola, przeżyłaś wczoraj;)??

:o

heh, no tak, gdzież ja nawołuję żone Karola:o:o:o sama jej doradziłam, żeby prasowanie wzięła dziś, część slipek i skarpetek do prania, a ona jeszcze kartofelki miała obierać i kotlety bić. Ciekawa jestem, na jakim jest etapie;)

no ale gatki to przeciez wygotowac trzeba ;) gdzie ona bidula pod okiem szefa będzie mu te gacie tam w pracy przygotowywać..:o

ups...zapomnialam, że to ja miala robić... może pączuś jakoś mi wybaczy, ze nie wyrywam sobie z żoną pączusia główną jego gatków...:o

skasowal mi sie text Widzę ze dalej nie mozecie przestac tu siedziec Pokazalem wczoraj zonie te forum, zdziwila sie ze w ogole cos takiego istnieje w internecie smiala sie ze nie wiecie co to zycie i macie niewiele obowiazkow ot takie glupie dzieweczki