Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość J25

pomoc od rodziny po urodzeniu dziecka- jak bylo u was?

Polecane posty

Gość J25

W lipcu będę rodzic:) Mieszkam z mężem i teściami. Do mamy dosyć daleko. Teściowie biorą sobie urlopy teraz w czerwcu praktycznie cały miesiąc. Smutno mi się zrobiło, bo obiecywali ze pomogą po porodzie a teraz powoli zmieniają zdanie. Gdy mój mąż rozmawiał z nimi o tym, teściowa stwierdziła ze oni jada odpocząć a po tem jak bobo już będzie to mi pomogła, bo będą w domu. Tylko ze słyszałam już komentarze teścia ze kupuje sobie stopery do uszu.... Jakoś nie mogę sobie wyobrazić jak będzie wyglądała ich pomoc, gdy obydwoje pracują do pozna ze stoperami w uszach. Nie oczekuje pomocy na sile, ale nie lubię, gdy ktoś obiecuje a po tem się z tego wymiguje. Jak było lub jest u was z pomocą dziadków? A może jak u was jest to rozplanowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej a mąż to od czego
przecież to Wasze dziecko, a nie twoje z teściami... chyba nie sądzisz, ze oni będąa bawic dziecko, a Ty bedziesz siedzeic z założonymi rękami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusiek
ale pomoc zawsze sie przyda w razie"w"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mialam..
a ja mialam 17 lat jak urodzilam,i nikt mi nie pomagal bo mieszkalismy juz sami a maz do pozna w pracy jakos dalam rade i zadna pomoc nie byla mi potrzebna.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
J25 przedewszystkim wspolczuje sredecznie mieszkania z tesciami .. po drugie ja tam nie licze na jakkokolwiek pomoc od nikogo dobre powiedzenie \"umiesz liczyc licz na siebie\" brzudko z ich strony ze obiecywali a teraz tak jakby sie wykrecaja no ale coz kochana musisz wiedziec ze to jest twoje dzieciatko twoje zycie i twoj obowiazek zeby sie nim zajmowac a kazdy z twoich tesciow ma prawo do swojego zycia ,do wypoczynku itp.,maz powinien ci pomogac poniewaz rowniez to jest jego obiwazek Ja bede mieszkac z moim facetem ,mam nadzieje ze zdazymy sie wporwadzic do mieszkania przed porodem jesli nie zostane z 1,2 tyg u rodzicowo mama pracuje wiec mowila ze pomoze mi jak bedzie przychodzic z pracy :)ale ja wole sie nie nastawiac na czyjas pomoc wkoncu to moje dziecko i nikt nie musi mi pomagac na sile chyba ze z dobrej woli .Jesli przeprowadze sie szybciej moj facet bedzie od rana do 16 w pracy praktycznie i sama sie bede zajmowac domem i dieckiem a w pazdzierniku dojda jeszcze studia zaoczne wtedy dopiero bede liczyc na pomoco rodzicow i tesciow bo bede musiala dzieciatko zoastawic zkims ,rodzice oplacaja mi studia chca zebym je skonczyla wiec zdeklarowali sie ze razem z tesciami bedap ilnowac dziecka wiec raczej nie bedzie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justaaaaaaaaaaaa
nikt nie jest robotem, i zawsze przyda sie pomoc szczegolnie ja sie pol nocy nie spi i sie zasuwa przy maluszku. my mieszkamy razem z moja mamą. czesto po poludniu tak kolo16 tesciowa bierze synka tak do 19-20 a moja mama czasem bierze go do siebie na noc do pokoju zebym mogla sie wyspac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjazna pomarańczka
A ja troche z innej beczki.Moja siostra niedawno urodziła synka i naprawde nie wyobrazam sobie ,że jak mam wolna chwile to zebym do niej nie poszła i choć nie zapytała czy coś jej pomóc?sama miałam małe dziecko to wiem ile jest roboty.dodam ,że siostra mieszka sama a szwagier za granica pracuje . Tak więc uważam ,że zadeklarowanie pomocy przy maluchu jest jak najbardziej wskazane:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J25
My się nie domagaliśmy pomocy jednak oni sami zaproponowali. Dlatego tez mój mąż ustalił sobie w pracy urlop miej więcej na poród, ale nie da rady więcej niż góra 2 tygodnie. - Oni sami dali propozycje. A teraz się z niej wycofują. Jakoś sobie dam rade. Myślę ze dam. Tylko mi przykro, bo już cały świat od nich wie ze oni będą mi pomagać. A Po za tym nie chce by ich pomoc wyglądała w ten sposób jak piszesz-->>>ej a mąż to, od czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J25
A Po za tym nie chce by ich pomoc wyglądała w ten sposób jak piszesz-->>>ej a mąż to, od czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J25
bo ja nigdy nie miałam do czynienia z małymi dziećmi.. I po prostu się boje ze zrobię cos nie tak i chce by ktoś mi pokazał, doradził. Położna swoja droga. Planowaliśmy się wyprowadzić na swoje, ale ulęgliśmy teściom żeby zostać.. Argumentem była właśnie pomoc teściowej. cały świat od nich wie ze oni będą mi pomagać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J25
okokokokokokoko to temat raczej jak rozwiazac problem i zobaczyc jak u innych ten problem został rozwiązany. Nie chodzi mi po pomoc materialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja...ona
okokokokokokoko ... mysla ze to mawet ta sama autorka zalozyla te dwa topiki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja...ona
o pomoc materialna nie ale o jakas pomoc tak... zakladajac ten topik wiedzialas ze wywolasz tym burze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz rade sama-zapewniam
Jak ja urodzilam dziecko bylam zdana tylko na sibie. Rodzice baaaardzo daleko, a tesciow pomocy nie chcialam (choc i tak jej nie zaproponowali). Jak wrocilam ze szpitala to maz mial tylko jeden dzien urlopu i spedzil go na zalatwianiu roznych spraw w miescie. Wszystko przy dziecku robilam sama i na niczyja pomoc nie liczylam. Maz do pozna w pracy i do tego jeszcze 2 razy w tyg treningi i raz mecz. Dzsiaj jestem z siebie dumna, to moje dziecko i wiem ze to ja sama je wychwuje. Maz... Wiadomo pomaga, ale ja zajmuje sie malym najwiecej. Ciesze sie, ze nie potrzebowalam niczej pomocy, nawet jak niekiedy bylo mi ciezko chcialam czy nie chcialam bylam tylko ja i malenstwo. Teraz bynajmniej nikt mi nie powie, ze za mnie wychowal moje dziecko. Raz tesciowa zabrala malego na spacer, to potem dowiedzialam sie od rodziny ze tesiowa powiedziala cyt: "chodze z biedakiem na spacery, bo ona nie chce z nim wychodzic na dwor" Mile co? A z mylym na dworze bylam codziennie. Oczywiscie tesiowa nie wiedziala kiedy ja z malym wychodze, bo ich dom omijalam na kilometry. Zdaniem tesiowej dzieci uwielbiaja goraca i to w same poludnie powinnam z nim wychodzic (maly mial wtedy miesiac). Glupia malpa... Wychodzilam z nim przedpoludniem i wieczorem jak goraczka juz opadala. Wiadomo, ze malutkie dzieci upalow nie lubia. No coz... Potrafisz liczyc- licz na siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J25
oj to nie moj topik.. u mnie sytulacja jest troszke inna... moi tesciowie obydwoje pracuja.. a tam tylko tesc.. gdyby tesciowa nie pracowala tak jak tam na pewno nie bylo by takiego problemu i przykrosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja...ona
tak ..tak ... cos musialas pozmieniac a tak wogole to czego wy tak gnebicie tych rodzicow.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
J25 nie chce Cie krytykowac, ale dlaczego chcesz zeby Twoi tesciowie podporzadkowali zycie Tobie ? wg mnie powinni zyc w miare normalnie a kiedy beda mogli to beda pomagali. Czy to oni namowili Cie na dziecko? Pomoc to chyba nie znaczy bycie przy Tobie 24 godz na dobe i wyreczanie w kazdej czynnosci. Stopery w uszach to moim zdaniem zart, ktory z racji burzy hormonow w Twoim organizmie nie zostal wlasciwei zrozumiany. Nigdy nie mialam do czynienia z dziecmi a pozniej sobie sama poradzilam, nie ogladajac sie na tesciow, rodzicow itd. Dla mnie ogladanie sie na innych to wygodnictwo. To ze obiecali tez nie jest argumentem, bo pomoc nie znaczy przejecie obowiazkow, wiec moga pomoc po powrocie... czasami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhabaha
ty sie chyba naprawde nudzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja...ona
zycze weny tworczej w wymyslaniu innych tematow na jakis topik powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J25
ciesze sie ze odzywaja mamy ktore same daja sobie rade...same.. Moze mi tez sie to uda...:) trzymac kciuki za mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J25
gryze w sobie to ze kazdy z otoczenia mi zazdrosci ze mam ich... juz pisałam ze kazdemu rozpowiadli ze beda mi pomagac... teraz gdy z kims rozmawiam to mi zazdrosci tesciow... ze poswiecaja urlop zeby mi pomoc...ze bede miec oparcie w tych ciezkich chwilach... Ja naprawde nie oczekwalam tego ze beda mi pomagac...jak pisalam chcielismy isc na swoje.. przed urodzeniem dziecka... oni jednak nas zatrzymali.. a jeszcze jedna sprawa...moja siostra chciala przyjechac do mnie i pomoc mi... oni odrazu odradzili ze przeciez oni sa..ze dziadkowie pomoga... moja siostra odsuneła sie na bok... i zaplanowala inaczej swoj wolny czas... teraz chciala bym zeby została przy mnie ale w lipcu wylatuje za granice....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 89462992
tak to jest jak osoby niodpowiedzialne rodza dzieci i domagaja sie potem poswiecenia rodzicow i tesciow...nie ma to jak podrzucic maluszka i umyc raczki,nie?tesciowie juz swoje przezyli,daj im odpoczac,sama zajmij sie swoim dzieckiem nierobie i leniu jeden

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie rozumiem
A jakiej pomocy oczekujesz? Chcesz im podrzucać dziecko, kiedy będziesz miała na to ochotę? Chcesz, żeby teściowa brała dziecko na kilka godzin dziennie albo wpadała do Was co chwilę? Oczekujesz pomocy od czasu do czasu, czy chcesz pomocy domowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejzele
a to tescie spodziewaja sie dziecka czy ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejzele
pomagac nie oznacza wyreczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
kochana!! niczym sie nie martw, dasz sobie radę!! Umiesz liczyc? licz na siebie!! Ja też mam nadzieje, ze mój M jakoś dostanie ten tydzień urlopu na ten najtrudniejszy czas gdy bedę dochodzila fizycznie do siebie po porodzie. Nie chcę by kiedys ktos mi cokolwiek wypomniał. Moje dziecko i zdecydowałam sie na nie z pełną swiadomośią i odpowiedzialnoscią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J25
ech.. niektore osoby sa straszne i przemawia przez nich jakas gorycz... widze ze odrazu niektore osoby przy pierwszym dziecku dawały sobie rade.. ja moze raz w zyciu mialam male dziecko na rekach.. i mialo ono powyzej pol roku.. a to chyba cos innego niz kapiel bobasa... Ja nie ejstem zła na nich bo ich o to prosilam a oni nie chca mi pomoc , tylko ze wszyscy w okolo uwazaja ze mi dobrze bo mi pomoga... ja chce tylko pomocy na poczatku.. i chce zeby pomoc nie byla w postaci wyreczania mnie w pracy przy dziecku tylko zebym w kazdej chwili mogla sie spytac albo poprosic o nauczenie mnie jak sie opiekowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×