Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość współuzależniona

WSPółUZALEżNIENI

Polecane posty

Gość współuzależniona
K-M-S z mama ? mój ojciec umarł w styczniu tego roku...szkoda, że nie był inny...może raczej że się bardziej z matką nie kochali i szanowali... wszystko to popieprzone jest strasznie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
K-M-S wiesz co? ja groźby i szantaż mam opanowane do perfekcji...na nich to nie działa... wiem, że są terapie ale moja matula była na odwyku i chyba nie rokuje... :-(( a Ty nie mów, że nie chce Ci się żyć! a siostra ile ma lat? studiujesz czy pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współuzależniona... to, że Twoja matka nie rokuje to jest tylko Twoje zdanie na ten temat.... co możesz zrobić? możesz ratować się sama.... ale na 110% nie zrobisz tego bez pomocy specjalostów..... współuzależnienie to zespół objawów chorobowych ....somatycznych i psychicznych....i tak jak każdą chorobę się leczy -współuzależnienie także się leczy....w poradni dla osób uzależnionych pod okiem psychologów...nie wspomnę że grupa terapeutyczna to najlepsze co może Ci się teraz przytrafić.... nie chcę Cię straszyć, ale kiedyś może przyjśc moment że nie lecząc się przebierze się miarka i w ułamku sekundy przyjdzie myśl o skończeniu ze sobą a nie mając wsparcia sama jej nie możesz nie odepchnąć.... naprawdę do zrobienia kroku w kierunku autobusu na ulicy wystarczy ułamek sekundy ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
a powiedz mi jaka mama była? na co umarła? mój ojciec na serce ale schorowany był strasznie i też lubił popijać przez rok przed śmiercią... wiesz co? tak mi jakoś żal moich starych... nie byli ze sobą szczęśliwi a przez to i my zs bratem dostawaliśmy w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
kobita... nie straszysz mnie to nie nowina bo co trochę patrzę tęsknie na balkon - 8 piętro ! mmm. faaajnie :-))) wiem że sobie sama nie poradzę, bo bardzo dużo czytam o DDA i tematach z tym zbliżonych.... dlatego tu jestem... mam męża, chcę z nim być bo kocham go bardzo - tak samo jak mojego brata nie mam odwagi iść na spotkanie AA - kiedyś na takowym byłam i nie podobało mi się wiele rzeczy, zbyt wiele!!! schematy, formułki, gotowe recepty! a życie swoje i co z tym zrobić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
K-M-S też masz młodsze rodzeństwo... ja mam brata - Ty siostrę----- i Twoja mama...tak jak mój ojciec... tyle tylko, że mój brat zarabia trzy razy tyle co ja...i jest ...a raczej chciałby by być tyle samo razy silniejszy niż jest... boję się o niego bardziej niż o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współuzależniona...bo ty nie masz iść na spotkanie AA.... kto ci taki pomysł kobieto podsunął....:O ...ty masz iść do przychodni lekarskiej na spotkanie z profesionalnym psychologiem który nie będzie wciskał ci jakichś formułek tylko z tobą pogada, zdiagnozuje i skieruje na odpowiednią grupę terapeutyczną gdzie będą kobiety z takim samym problemem wiem co mówię.... chodziłam kilkanaście miesięcy na grupę terapeutyczną dla osób współuzależnionych.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koroneczka
ja jestem DDA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
kobita... ja właśnie byłam, szukałam pomocy dla siebie...spotkałam się z terapeutą AA który po rozmowie skierował mnie do ośrodka leczenia uzależnień AA - powiedział, że on mi nie może pomóc bo ja tylko tam znajdę pomoc. poszłam, łykając wstyd, rozmawiałam z osobą, która kieruje na takowe grupy - i ta pani skierowała mnie do grupy AA. miałam przyjść w danym dniu o danej godzinie i już!!! jak jej powiedziałam, że pracuję do 19-ej a zajęcia KOńCZYłY się o 17.30 i nie mam zamiaru zwalniać się trzy-cztery razy w tygodniu, żeby sobie pomóc - powiedziała mi że to tylko mój problem nie jej !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
K-M-S nie to jest najgorsze, że Twoja siostra to tłumi...najgorsze jest, że musimy tak żyć, przeżywać te wszystkie negatywne emocje i radzić sobie tak ja umiemy najlepiej... a nasi rodzice nie spełniają swojej funkcji i nas krzywdzą ! i skrzywiają naszą psychikę... mój brat te z udaje, że taki silny jest i dzielny, ale ja tylko wiem ile go kosztuje takie udawanie ...:-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
koroneczka :-)) hej, witaj w niedoli chcesz coś więcej napisać o sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współuzależniona.....wiem, że to zabrzmi okrutnie ale dobrze ci powiedziała..... żeby wyzdrowieć trzeba chcieć... chcieć znaczy zrobić wszystko żeby móc wyzdrowieć.... czyli : jeśli naprawdę zależałoby Ci na wyleczeniu poszłabyć do innej poradni...choćby była na końcu świata.... to, co teraz robisz to jest użalanie się nad sobą...a to jeszcze nikomu nigdy nie pomogło sorki za szczerość.... ale taka jest prawda pozdrawiam, kobita......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koroneczka
ja dowiedziałam się o tym, że jestem DDA całkiem niedawno na jakimś forum, zaczęłam o tym czytać i wszystko się zgadzało. chodziłam przez jakiś czas do psychologa, w sumie byłam chyba na 5 spotkaniach. trochę mi pomógł, ale chyba jeszcze tej pomocy potrzebuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
kobita, :-)))))))))))) nie jeses brutalna - nie takie rzeczy już słyszałam i pewnie te pracujące tam panie muszą byc takie ... nie użalam się nad sobą - chyba? - bo to by było gdzies tak z kilkanaście lat za późno... nie mogę się zwalniac z pracy na spotkania grupy terapeutycznej, a w moim mieście nie ma takich ośrodków kilka - jest raptem dwa! to niestety nie Warszaw gdzie wszystko kwitnie co skrzyżowanie.... i tyle albo niech będzie, że się użalam...a czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
koroneczko, ja też dowiedziałam się, ze jestem DDA i do tego współuzależniona na stronie psychologicznej ... czytałam i nie podobało mi się to co czytałam...bo to zawsze boli... i wiem, że też bardzo potrzebuję pomocy bo sama jestem bardzo 'MąDRA' ale i tak to nic nie daje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też jestem z miasta gdzie są dwie takie poradnie.....udało mi się dopasować godziny.... uważam, że bez terapii nie byłabym tu i teraz.... pozdrawiam, kobita......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
hej kobito, a tak z ciekawości ...jeśli można ...ile masz lat i ile zajęło Ci powracanie do normalności???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
A WIECIE CO JEST NAJGORSZE ??? że nikt nie chce o tym mówić, przyznać się do tego... :-(( to za bardzo boli i nie chce się o tym nawet rozmawiać z innymi :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem po 30-tce....nie wróciłam do normalności i pewnie nie da się po takiej traumie całkiem do normalności wrócić....borykam się z zaburzeniami jedzenia na tle nerwowym (już kilkanaście lat).... raz jest lepiej , raz gorzej ale jakoś żyję...mam rodzinę, kochane dzieci, męża który też po cięzkim życiu alkoholika zrozumiał co jest dla niego ważne....i powtórzę....gdyby nie terapia nie byłabym tu i teraz ...i z tym co mam :D tego i Wam życzę, pozdrawiam - kobita......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
kobito, powiedz....czy Twój mąż miał problem z alkoholem czy ja źle zrozumiałam? ja jestem po ślubie półtora roku...i zastanawiam się czy to ja wybrałam sobie kogoś z problemem czy mój mężuś wylosował mnie? on tez miał matkę alkoholiczkę...norma? pewnie tak co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona
kobita, KOCHAM-MOJE-SERDUSZKO, koroneczko, czy bywacie na forum? można jakos się z Wami skontaktowac czy raczej nie chcecie?.... a jeśli macie na takie kontakty ochotę - to jak Was łapać na pogaduchy? to nie jest żadne zobowiązanie ...tylko czasami tak ciężko czowiekowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marchewka1234
witam dziewczyny ,to co pisze kobita to jest prawda. Jestem osoobą współuzależnioną i się leczę . Ja muszę dojechać ok 40 km i wcale nie żałuję,cieszę się ,że są takie ośrodki ,bo ciężko by mi było tak dalej funkcjonować. Bardzo trudno jest samej sobie poradzić ,dzięki terapii wiem co to jest współuzależnienie, jak postępować i że zawsze mam tam wsparcie ,zrozumienie i pomoc. pozdrawiam cieplutko marchewka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współuzależniona.... miałam ojca i dwóch mężów alkoholików z czego ten ostatni trzeźwy od 3 lat (czyli przeszedł leczene i nie pije).... a to, że tak się dzieje to sprawa podświadomości i innych różnych rzeczy czasem bywam na forum.... ale ja Ci nie pomogę....wiem, że jeszcze nie dojrzałaś do leczenia....ale kiedyś to nastąpi....zapewniem Cię :D pozdrawiam, kobita......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×