Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna bardzo

to juz koniec

Polecane posty

Gość smętne rozważania
Wspólczuję smutnej, bo ona pisała do rzeczy i ciekawie. Zresztą spoko z niej kobitka:) A jabłko, ech:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greckie wesele
No właśnie, co u Ciebie Smutna, bo już od dawna nie dajesz znaku życia?:) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone jabłuszko 2008
Bo jabłko już nie myśli tak jak powinno tylko pisze emocjami i tak to wygląda niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poskładana do kupy
Dziewczyny, ja miałam identycznie ajk autorka topiku. Przepraszam, że nie wszystkie wypowiedzi przeczytałam, ale tak samo jak ona miałam dylemat. Mąż miał mnie w d*pie, no może nie do końca, ale olewał mnie strasznie, kochać też mu się nie chciało za bardzo i pojawił się młodszy w necie. Był samotny, daleko i tak sobie rozmawailismy o sobie. Oczywiście natychmiast wybuchła namiętność bez gwarancji i obietnic. platonicznie całkiem bez fizycznych kontaktów. Ale jemu się zaczęło po czasie cos nie podobać i ten nasz kontakt był coraz słabszy i gorszej jakości. Nie potrafiłam o nim zapomnieć. Potem jawnie zaczął mnie okłamywać, olewać. To sobie pomyslałam- "a na co mi taki facet jeśłi w domu mam to samo". Któregos wieczoru po prostu podjęłam decyzję, że nie odpowiem juz na nic nie znaczące esemesy i przez komunikatory tez nie będę sie kontaktować. Nawet za bardzo się nie starał. Bolało jak nie wiem, ale przeszło. Jak przestałam mysleć o tamtym , to więcej czasu miałam na dom i obowiązki. Mąz jak mąż nie zmienił się za bardzo, ale wole takie zycie niz wchodzic w d*pe obcemu chłoptasiowi, albo spijac jego kłamliwe teksty z ust. Kobiety górą!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Witam gorąco,ale ruch sie zrobił i to w ten piękny dzień,nasz Dzień Kobiet! przy okazji dla każdej z Nas wszystkiego dobrego,miłości takiej jaką mam bo zgrzeszyłabym mówiąc ze z meżem mi zle,ze jest niedobry!poprostu chyba za duzo za przeproszeniem w dupie miałam i mam ze zachciało mi sie tego o czym mowa w tym topicu... u mnie do przedu,pracy mnóstwo ale czasem znajdzie sie czas na małe imprezki (ja w ten weeken - w sobote do 18 w pracu potem powojna imprezka urodzinowa i dzis sie troche gosci przez dom przewineło,ja po mandaynkówie mniamniusia polecam :p) z męzem cały czas ok,czasami juz mnie zamecza swoja czułościa! wiem wiem złoszcze sie ale w duszy mowie gdzie takiego drugiego znajde co po 16 latach małzenstwa dzien w dzien musi sie przytulic,pocałowac,possac cyca tak tak kochane!! a w temacie topiku,juz dawno \"wyzdrowiałam\" i bardzo mi z tym dobrze bo jeszcze pamietam jak cierpialam,jak to bolało,dzis juz nie mysle o nim,nie przeszkadza mi ze na gg jego słoneczko jest pomaranczowe a on sie nie odzywa..dzis byłam deko uszczypliwa i po wejsciu na topik napisalam mu zyczenia z okazji dnia kobiet hiihii :p musicie mi wybaczyc ale humorek dopisuje :) miło mi ze ktos czyta moj topik i wyraz tu pochlebne i mle opinie na moj temat,dziekuje 😘 pozdrawiam wszystkich cieplutko,trzymajcie sie,kiedys bedzie dobrze pamietajcie!!! p.s. sorki jesli wyszlo masło maślane no ale...dyspensa w koncu nasz dzień :D tak tak kobiet góra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow ale napłodziłam..szkoda ze troche literek zjadłam..ale apetyt rosnie w miare...picia ?!?!? :D mysle ze chyba sie domyslicie niektore slowa... aha prosba do uhahaha,smętne rozważania i poskaldana do kupy,zapraszam do pisania na topie moze uda sie go w miare płynnie prowadzic bo ostatnio nikt juz nie pisal i mialam dac do kasacji ale milo ze ktos jeszcze tu zaglada i jeszcz mowi ze spoko ze mnie babka :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poskładana do kupy
oooo!!! pozdrawiam sama autorkę:) Ty masz jeszcze jego numer w kontaktach na gg? ja go usunęłam już dawno. A po co mi on, skoro uż nie mysle o nim i nie piszemy do siebie. Nie ma go w moim realnym życiu. Nawet to co pisał i mówił kiedys teraz jakies bledsze, jakieś szare, jakieś...nie ma go i juz olac takie robaki, takie wszy co się wpijaja w mężatki licząc na łatwy seks znudzonych mężami. Bez ambicji, na łatwiznę, byle umoczyc a jak nie ma szansy to do wora...Mężowie górą, nawet niedoskonali!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj mozna rzecz doskonały..a młodego hmm nie bede wyzywac bo nie ma we mnie juz złosci,a wogole raczej nie mam takiego charakteru,było miło -mineło,czasem fajnie cos wspomniec...szkoda tylko ze to nie sa wspomnienia z reala...mam jego gg nie przeszkadza mi ono..moze kiedys wywale kto to wie?!?! od czasu do czasu robie czystke na komunikatorach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone jabłuszko 2008
Do poskładana do kupy masz racje małolaty myślą że wyrwa takie mężatki na seks bo dla nich to zawsze nowe doświadczenie -można się czegoś nauczyć od starszej kobiety.A my wierzymy w te ich bajki o wielkiej miłości- bo jesteśmy uczuciowe i wrażliwe a oni na bokach moja kilka i wirtualnych i realnych kobiet i tak się nami bawią. Ja cały czas myślę o tym facecie bo nie potrafię przestać a on nie jest wart ani jednej minuty mojego myślenia o nim.No ale zanim to minie to trochę potrwa.A przez to myślenie ciężko mi się jakoś zająć rodzina a powinnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poskładana do kupy
do autorki-> nie, nie pisałam tutaj wcześniej:) gdybym kiedys wiedziała, że można się w taki sposób dzielić swoim żalem, tęsknotą i cierpieniem, napewno bym tu wcześniej zawitała. Ja już mam tą całą "tragedię " za sobą, więc może podzielę się z Wami moimi refleksjami. Otóż zawsze, powtarzam zawsze! takie rzeczy dzieją się w związkach, w których zaczyna wdzierać się nuda i troche kapciejemy. Gdzie namiętnośc wydaje się zamierzchła historią. Kto normalny pomyśli o kimś innym skoro mu dobrze przy mężu/ żonie ( bo to działa w obie strony)? I głównie chodzi o to że czujemy potrzebę udowodnienia sobie, że nadal się komus mozemy podbac bo mąz woli telewizje, gazetę od nas albo inne zajęcia. Zazwyczaj ci nasi mezowie to dobrzy,dojrzali, calkiem grzeczni i ułożeni mezczyzni, dbajacy o dom o nas, czasem nawet spelniaja nasze zachcianki, ale maja jedna wade- nie pociagaja nas albo my nie pociagamy ich. Mnie ten młody strasznie pociągał, takich słow jakie uslyszalam od niego, nikt mi wczesniej nie mówił, no nikt...wydawał mi się taki wyjątkowy, taki jedyny i wogóle cacy sracy. W domu to męża wykorzystywałąm do wszystkiego bo marzyłą i myslami tylko przy tamtym kolesiu byłam i gary najmniej mnie interesowały. A ten koleś coraz większe foszki sobie zaczął stroić bo wyczaił że lecę na niego jak idiotka. Nie odzywał się czasem kilka tygodni, kłamał, olewał, ignorował.. I nagle któregoś dnia popatrzyłam na siebie z dystansem, co się k*rwa(przepraszam) będę poniżać przed pajacem, co będę poniżać męża w jego oczach, a olać go raz a dobrze!!!!Zatopic nie we łzach a w moczu!!! I wiecie co, nie starał się za bardzo,kurrrrr... liczyłam na to że może oszaleje z tęsknoty a on miał to w d*pie. I takiego frajera miałam kochAĆ?! Noł łej! I bolało, nie długo, ale jednak i przestało boleć kiedy wyrzuciłam go z gg, kiedy usunełam smsy pielegnowane jak jakies pieprzone relikwie. Jak się wzięłam za porządki w domu, jak zaczęłam wychodzic z dzieckiem z domu zamiast tkwić przed komputerem w nadziei, że on się pojawi, jak się wzięłam za siebie i poskładałam do kupy to dopiero było mi lepiej. Kilka tygodni to trwało ale przeszło. A teraz? W d* pie mam to co się dzieje u niego:) I tak kłamał cham, że nieważne co by teraz nie robił ja wiedziałąbym tylko to co mi mówił.. Wywalić takich mało ambitnych frajerów raz na zawsze i nie odwlekać.. Oni się boją, boją się odpowiedzialności, wola cichutko na boku, niz przed ołtarz i siedziec non stop z jedną babą...A fiutek takiemu i tak dygałby do innych, bo taki jak raz zacznie to nie przestanie.. Szanujmy siebie i szanujmy naszych mężów!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tacoma
no i brawo za zdecydowaną postawę,amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greckie wesele
Poskładana do kupy----> bardzo trzeźwo i sensownie napisałaś. Takie historie jak nasze rzadko kończą się happy endem, ale sądziłam, że przynajmniej zostaną po nich miłe wspomnienia i znajomość utrzymywana na zasadzie miłych życzeń z okazji świąt czy innych okazji. Ostatecznie głupi sms ze słowami "wszystkiego najlepszego" do niczego nie zobowiązuje, ale przynajmniej świadczy o tym, że w zamierzchłej przeszłości byłyśmy dla tych doopków w jakiś sposób bliskie. Porażka! Pomyślcie, ile straciłyśmy czasu przez tych złamasów. Nie wiem, czy o tym już kiedyś wspominałam, ale mojemu ex nawet szkoda było kasy na smsy do mnie. Założył sobie darmowe konto na stronie Ery, drugie pożyczył od kumpla i walił mi 20 esów dziennie mając jeszcze pretencje, że nie odpisuję na każdy. Masakra! Jak o tym pomyślę, to śmieję się dziś jak hiena:D Baby, wyrzućcie tych debili z wszelkich kontaktów! Oni mają pewnikiem całą plejadę takich naiwnych lasek, które karmią ich wydymane ego. Ja wywaliłam zdjęcia, wszystkie numery i czuję się z tym wspaniale. A ze swoich źródeł (jako że świat jest mały:P) wiem, że on nadal nie czuje się spełniony i szuka niewiadomo czego. Dobrze, że nie dzieje się to kosztem mej osoby i nader cennego czasu, czego i Wam życzę:) Smutna-- bdb, że nie skasowałaś topu. Przez ostatnie miesiące, w nawale zajęć nie zaglądałam tu, ale postaram się to teraz nadrobić 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i to mi sie podoba..Wasza postawa jak równiez dlugie posty..nawet nie wiecie jaki banan na mojej buzce :D ciesze sie ze nie skasowalam i miło ze komus pomaga to ze tu zajrzy poczyta, cos napisze...super ja jestem na etapie ze moge czasem milo wspomniec..wrecz mnie smiesza niektore rzeczy..ale wciaz pamietam jak bolalo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, że się wtrącam, ale to zupełnie nie tak. Jasne, że są \"chłoptasie\":-(, ale... Cóż, są też koty. Nie przyzwyczajają się do miejsca, nie przyzwyczajają się do ludzi- KOCHAJĄ, DO DIABŁA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kocie my oczywiscie nie uogólniamy,mowimy o swoich doswiadczeniach...a Ty bardziej niz kotem kojarzysz mi sie z bluszczem :) p.s.dziewczynki piszcie postaram sie zajrzec ale juz zasypaim jednym okiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone jabłuszko 2008
Do poskładana do kupy po przeczytaniu tego co napisałam odniosłam wrazenie że piszesz o mnie - moze to ten sam facet?Tez robiłam dla niego wszystko ,poswiecałam sie dla niego jak głupia zyłam tylko w wirtualnym swiecie i jego zyciem jak idiotka i co teraz mam? Wielkie nic a tak wierzyłam w te piekne słowa no dosłownie chyba nadal w nie wierze bo tez nikt mi takich rzeczy nie pisał uwazałam go za kogos wyjatkowego i wierzyłam jak nastolatka ze bardzo mocno mnie kocha i bedziemy razem na zawsze,do konca zycia-no masakra wierzyc w takie cos w moim wieku ale to tak własnie jest jak zaczynamy sie nudzic i szukamy adrenalinki to pozniej ja mamy a ja momentami miałam jej w nadmiarze jak sie kłocilismy bo był zazdrosny. Robiłam co chciał,wszystko pod jegoze tak powiem dyktando zrezygnowałam z wielu kontaktow,zamknełam sobie okno na swiat no jak sobie teraz o tym pomysle to cos mnie trafia-idiotka,kretynka!!! Zaniedbywałam rodzine bo tylko on sie liczył i co? Teraz ma mnie głeboko w d...e-taka prawda.Caly czas o nim mysle o rozstanie jest swieze -tydzien milczenia.Dzisiaj czułam sie dobrze ale nie wiem jak bedzie jutro i w nastepne dni bo miewam hustawki-wiec jeszcze troche poboli.Tym bardziej ze robiłam tak jak TY trzymam te piekne hmmm... zakłamane smsy jak cuda swiata nie usunełam go z gg i pewnie tego nie zrobie a to byłoby dobre rozwiazanie tyle ze te sentymenty i piekne rozmowy w archiwum zostały moze kiedys bede chciała poczytac...?Teraz trzeba sie leczyc z tej chorej miłosci. Do greckie wesele tez masz racje tak jak wczesniej pisałam oni maja takich kilka .Jak sie pokłoca z jedna to czaruja druga i trzecia-żałosne!!!A my wierzymy że jestesmy te jedne -jedyne no do czasu az sie z czyms zdradza.Pajace i tyle!!! Ehhhh szkoda gadac. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poskładana do kupy
Przyznam się Wam dlaczego z tym chłoptasiem poszło mi w miarę łatwo. Z 10 lat temu, kiedy nie miałam jeszcze męża, dałąm się wciągnąc w głupiutki flirt. To trawło ponad rok. Potem zauroczyłam się nim, później zakochałam. Jak tylko wybadał, że czuję mietę, stał się okropnie niedostępny. Zaczął w głos podziwiać inne dziewczyny, ignorował przy znajomych a ja jak ten kretyn biegałam za nim i robiłam tysiąc różnych rzeczy, aby tylko być przy nim jak najdłużej. Każdy jego zwyczajny gest traktowałam pozytywnie, bo dawał mi nadzieję, że jeszcze cos może zaistniec między nami. Śmiał się ze mnie palant jeden, ale nie przestał przychodzić. Teraz wiem, ze miał w tym cel ( nie seks) . Jak cel został osiągniety zapadł sie pod ziemię. Ja myślałam, że nie dam rady się podnieśc. Tak jak wtedy nigdy nie cierpiałam. W pracy tak płakałam,że zaczęli się mnie czepiać i po kilku miesiącach utraciłam pracę, bo zaniedbywałam obowiązki. To był mój wewnętrzny dramat. Nic nie miało sensu. Każdy skrawek karteczki na której cos nabazgrał do mnie dotykałam z należytą mu czcią. Nie miałam komu o tym powiedzieć, bo koleżanki jak koleżanki. Tu wysłuchają a potem leca do mamusiek i innych koleżanek obrobic d*psko. Dla samej siebie umarłam. I nagle w moim życiu pojawił sie kolega, w analogicznej sytuacji. Tylko, że on już sobie ztym poradził. Do tej pory jestem mu wdzięczna za słowa, którymi mnie pocieszył. To on kazał mi wyrzucić wszytskie pamiątki( nie miałam wtedy jeszcze komórki ani komputera). Wahałam się gdy biłam kubek od niego i paliłam listy-karteczki, serduszka. Ale gdy to zrobiłam poczułam się zupełnie wolna. Myśli oczywiście wracały czasem do niego, ale poczułam się duchowo silna jak Pudzian. I wolna. Wtedy obiecałam sobie, że juz żaden facet nie zrobi ze mna tak jak ten młotek. W parę miesięcy póżniej poznałam mojego męża. I wszytsko dobrze się poukładało. Za nudę w małżeństwie nie obwiniam nikogo, to się zdarza chyba każdemu...Ten co juz go nie ma, to on wiedział od początku, że mam męża i ja go na początku olewałam. To on sie wepchnął z butami a na takie słowka to każdy by sie nabrał, na ten głosik, na tyle czułości. Oswoił, pozwolił spać na łóżku, drapał po główce, pieścił a potem kopnął i przypiął łąncuchem do budy. I tu mi się włączył alarm !! Dośc poniżania, dałaś babo radę wtedy, dasz i teraz!!! D*pek niech szuka nowych znajomości, bo wiedziałam że i tak szuka, bo widywałam go czasem na pewnym portalu randkowym. I zamilkłam na wieki dla niego. I odbolałam włąsną głupotę, bo inaczej tego nazwać niestety nie można. Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajair
TIA-MACIE RACJE:(ALE...DLACZEGO NIE POTRAFIE ZAPOMNIEC???:(JUZ MYSLALAM ZE,WYRZUCIŁAM GO Z MOJEGO ŻYCIA... (NIE ODZYWAL SIE PÓŁ ROKU)ALE ODEZWAŁ SIE NIEDAWNO...I WSPOMNIENIA WROCIŁY...TERAZ ZNÓW...ŁUDZE SIE ,ŻE JESZCZE BEDZIE TAK JAK KIEDYŚ...I CZEKAM AŻ ZNÓW POJAWI SIE ...BEDZIE PRZYJACIELEM-NA DOBRE I NA ZŁE...KIEDY SIĘ NIE ODZYWAŁ,POSTANOWIŁAM ,ZE OLEJE GO,ALE KIEDY NAPISAŁ-ZNÓW WYMIEKŁAM...I ZNÓW CZEKAM...JEZELI MNIE KTOS POPROSIŁBY O RADĘ DOKŁADNIE NAPISAŁABYM TO SAMO CO WY,ALE SAMA NIE POTRAFIE TEGO ZROBIC I CIERPIE,WSPOMNIENIA WRÓCIŁY... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone jabłuszko 2008
Ja tez sie łudze i mam nadzieje ze sie odezwie ale w głebi serca wiem ze tego nie zrobi bo to milczenie juz za długo trwa wiec nie ma szans.Niestety człowiek nie potrafi zapomniec i wspomnienia zawsze beda wracac. Ja cały czas zadaje sobie pytanie dlaczego tak sie stało dlaczego nie walczy tak jak kiedys jak sie pokłocilismy rozstawalismy sie kilka razy ale powroty były po kilku dniach a teraz?-juz ponad tydzien wiec szans nie ma juz zadnych-niestety.Tylko nie rozumiem dlaczego tak łatwo odpuscił skoro przed kłotnia było wszystko ok.Może ktoras z was odpowie mi na to pytanie...??? Może zna odpowiedz?Macie doswiadczenia wiec jesli ktos wie to niech mi odpowie-PROSZE!!! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poskładana do kupy
Facet jak facet, potrzebuje ciszy. Oni się w norach chowają na przemyśłenia różne. Potem wyłażą, ale lepiej ich tam zostawić samych, bo tak się to tylko przeciąga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone jabłuszko 2008
No to moj chyba zaszył sie na dobre i juz raczej z tej nory nie wylezie a na pewno nie do mnie...-Trudno-życ trzeba dalej.Brakuje mi kontaktu z nim tych smsow,rozmow na gg i przez tel.tesknie za tym bardzo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszcie dziewczynki,piszcie.. ja wkurw...na maksa zaraz mnie rozniesie!! pzatym dostałam @ i boli :( co za żywot..ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajair
piszcie =piszczie -jasne!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poskładana do kupy
Ha! a u mnie snieżek pada i ładnie jest na niebie. Ej, dziewczyny nie smućcie się :) jeszcze kilka chwil a wiosna nadejdzie i będzie tyle słońca co Wasze buzie rozpromieni:) I nie będziecie tyle myśleć o tych chłoptasiach. Główki do góry babyjagi;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poskładana do kupy
Tak myślę, że za bardzo wierzyłyśmy w ich wyjatkowość a to zwykli mężczyźni. Nie mają jakichś nadprzyrodzonych zdolności, umiejętności, nie są superbohaterami, może mają więcej chytrości i sprytu niż pozostali, może więcej zakłamania i chęci do zabawy czyimś kosztem. To nigdy nie wyjdzie poza ramy ukrytych westchnień i wiecznych złudzeń, dopóki któraś ze stron nie wycofa się stanowczo i trwale. I po co czekać aż ta osobą wycofującą się będzi właśnie on? Taki układ można przeciągać, ale on niczego pozytywnego nie wnosi do życia. Nawet jeśli teraz wydaje się, że zabraknie tego wyjątkowego mężczyżny, że nic bez niego nie miałoby sensu, że tylko dzięki niemu pojawia się uśmiech na buzi..ale czy napewno, czy włąśnie nie jest tak, że tęsknota za nim, że pragnienie dotknięcia, posłuchania, ujrzenia jest tak silne, że wywołuje ciągłę rozdrażnienie, smutek, ból. Tyle rzeczy, spraw do załatwienia a przecież lepiej pomarzyć o nim..To jets okropne, tyle z marnowanego czasu. Tyle przegapionych chwil. No a na koniec to jeszcze trzeba sobie szczerze powiedzieć, że nie kocha się tego hm no tego supermena. Uwierzcie, że dla prawdziwej miłości nie ma przeszkód. Dzieci, mąż, pieniądze przy pewności, że nasze uczucie jest odzwzajemniane z taką samą siłą nie ma prawie żadnego znaczenia. Dzieci ze szczęśliwą mamą także będą zadowolone. Ciasno, oszczędnie też można mieszkać jeśłi ukochany zgodzi się przyjąć nas z przybytkiem, bo skoro kocha nas to i nasze dzieci prawda? No a na końcu człowiek, któremu coś żeśmy obiecały..że w pogodzie i przy burzy, że radości i smutku, że na zawsze...Jeżeli go nie kochamy a ten na boku jest taki fantastyczny i lepszy od męża, to jaki sens ma tkwienie przy jego boku z miną nieśzczęśnicy i wiecznym niezadowoleniem. Dajmy mu wolność, przygotujmy na odejście, powiedzmy, że nie kochamy... Jeżeli ktoś mi powie, że to nie takie proste, to ja powiem ,że to bardzo proste- pod warunkiem, że jest się PEWNYM miłości tego drugiego i że jest się PEWNYM,że to co same czujemy jest napewno miłością a nie jakąś łątą na nudę i formą dowartościowania. Po co motac w głowie samtnemu facetowi, po co marnować jego czas, który mogły spożytkowac na szukanie sobie kogoś na stałe? Ja nie kochałam tego drugiego, nie miałam odwagi poczynić żadnego kroku, było mi dobrze od kilku esemesków, od posłuchania jego głosu, od rozmów na gg, ale być z nim nie chciałam. Mój mąż może nie pociąga mnie tak szalenie jak na początku, ale jest najbardziej zaj*bistym facetem jakiegow życiu poznałam. I po części dzięki małemu romansowi z tamtym to odkryłam. Doceńmy to co mamy, bo możemy to stracić dla złudzeń o czymś czego tak naprawdę nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mrta
Moja starsza siostra ma ten sam problem. Tłumaczę jej, że to nie ma przyszłości, lecz ona jest głucha na moje argumenty. Nie wiem jak jej pomóc. Może jej podeślę ten topic? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×