Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aniamin

zmotywujmy się jeszcze 1, warto! nie 4 lecz 40!

Polecane posty

Aniu szczerze mowiac to poza lustrujacymi spojrzeniami spotkalam sie tylko z jednym komentarzem mojej cioci mianowicie: \"co mi sie stało ze tak bardzo zeszczuplalam\" mimo ze nie byl on utrymany w najserdeczniejszym tonie to i tak mialam nieskrywana satysfakcje, jesli idzie o mala ilosc jedzenia to moze i ma jakis wplyw na odpornosc ale angina nie bierze sie tak z niczego zwlaszcza bakteryjna czyli tzw ropna, ktos mi ja musial podarowac:(, tak na marginesie wlasnie zobaczylam w lusterku swoje gardlo, cale w bialych plamach:(:(:( nie mam juz absolutnie zadnych watpliwosci ze to angina:( a na domiar zlego dostalam swoj normalny okres, czyli bol jak cholera i krwawienie jak z zarzynanej świni:(( oszaleje chyba dzis:( zaraz dzwonie do szefowej ze zamykam ekspozycje i jade do lekarza zeby chociaz jakis antybiotyk mi dal bo to samo za diabla nie przejdzie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczęta gdzie wy jesteście??????????? czemu na topiku nic się nie dzieje????????? u mnie po staremu, właśnie dostałam okres ale o dziwo nic mnie jeszcze nie boli. może to przez te zioła które zaczęłam pić- podobno właśnie też pomagają. może też dlatego od kilku dni waga ani drgnie w dół. po okresie przeważnie spada mi jakieś 2 kilo. oby tym razem było tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno chciałam wam powiedzieć. To że moja dieta tak wygląda (tzn że jem prawie wszystko, tylko wg zasad zdrowego odżywiania i odchudzania) wynika z tego że od prawie 3 lat staramy się z mężem o dzidziusia. w związku z tym nie mogę sobie pozwolić na żadną drastyczną dietę czy głodówkę gdyż mogłoby to rozregulować mój cykl, a wtedy znów leczenie i hormony i znów +10 kg. a na to pozwolić już sobie nie mogę. wcześniej ważyłam 65kg ale po hormonach- sterydach wskoczyło mi ponad 20. wspomnę też o tym że należę do osób grubokościstych i z wagą 65 było mi naprawdę dobrze: nie byłam chuda ale \"gruba\" też nie. a co tam u was????? bo u mnie pogoda do bani i deprecha łapie. \"ciągle pada\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania mi nie grożą choroby, ostatni raz byłam przeziębiona nie pamiętam kiedy, chyba w wieku 13 lat... nie wiem, mogę chodzić w krótkim rękawku zimą i nic mnie nie bierze. pamiętam w szkole wszystkie koleżanki co jakiś czas miały wolne, bo przeziębione, a ja non stop do szkoły... :) chyba skórą wszystko u mnie wychodzi, bo wieczne pryszcze ;) w wawie pada od rana, dawno tak nie bylo, depresja, szaro i ciemno, psu się nudzi...mnie też, i jem. te -3 kg to chyba yyy nie za bardzo w tydzień ;) ale juz sie usprawiedliwiłam, bo przeciez @ wielkimi krokami nadchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam u mnie też pada, lubię deszcz, ale słoneczko też ja też zajadam - takie wafle popcornowe- jest napisane, ze jeden ma 28 kcal jak otworzyłam, okazało sie, ze przedzielili to na pol- zjadłam 10- haa, i 5 rafaell fajna odmiana- tak sobie napisałam- dla śmiechu jestem coraz bardziej głodna jeszcze zjem biały ser i mus owocowy czyli dzisiaj niezrdowo- ale znów mam jeszcze sznase na mało kalorii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kraków też zalany. mokro, zimno i szaruga dookoła. aż dreszcze po plecach przechodzą jak trzeba wyjść na dwór. nawet mój psiak- FIGA- nie chce nosa za próg wystawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie straszę. takie są fakty. w ciągu miesiąca przybrałam 10kg, a reszta w 2 m-ce. cały czas po lekarzach, nawet 3 razy w tygodniu. ale wreszcie się udało, i dzidziuś miał się pojawić na świecie 19.12,2006 roku, ale niestety. poroniłam w 12 tygodniu. od tamtego czasy minęło 15 m-cy i nic. dalej leczenie i próby, czasem już sex nie \"smakuje\". ale to nie ten topik, więc nie będę się tu użalać nad sobą. apropo teraz są rozmowy w toku właśnie o tym jak jest gdy się straci dziecko. ja od siebie dodam tylko tyle, że jest to najgorsze co mnie w życiu spotkało, i nikomu tego nie życzę. opisać się tego po prostu nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem sobie probuje wyobrazic, jak to jest, kiedy syusze, ze kobieta poroniła bardzo mi przykro.. ale tylko ta osoba wie, co to znaczy, kóra to przeszła to musi być wielki smutek, było, ale go nie było tak naprawdę, a potem już go nie było i nie ma na zawsze a ja narazie nie moge miec dzieci-- nie wiem, czy da się z tym coś zrobic, mam nadzieję, ze tak, choć to pewnie trudniejsze od odchudzania, a jak mi idzie odchudzanie- to widać...he he przełączyłam na tvn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie też pada- ciagle pada hm, czy jechać po torbe, czy obejrzeć klun? z nudów :D a może skocze po torbe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tez przykro żaba... weźcie, porażka, obżarłam się (ale dozwolonymi rzeczami- nektarynka, banana, orzechy, ziemniaki z pomidorem), niedobrze mi. chyba zmniejsze porcje dopiero po @ a już myślę o ryżu z jabłkiem, kupiłam seler, dodam trochę booożeeeee eeeeee jeju jak czytam niektórych, a wlasciwie wiekszosc, to wydaje mi sie, że jestem z innego świata a moje poglady podchodzą pod kosmiczne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co jest dziewczyny??????????? czyżby topik wymierał????????????????? nikt pogadać nie chce?????????????? czyżby wszystkie z was pogoda przygnębiła i na jedzenie się zebrało???? nie wolno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! proszę się trzymać swych postanowień!!!!!!! waga w dół, deprecha precz, jedzenie bleeeeeeeeeee!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żabka- jestem wlasnie się najadłam znowu salatką kalafiorową ten dzień jednak zalicze do nieudanych, mimo, ze do dawnego obżarstwa daleko, ale nieudany dzień rozza, twoje nektarynkowe obżarstwo to nic rozza, a co dokladnie masz na myśli- to znaczy domyślam się co, ale weź powiedz żabka, to zapodaj jakiś temat hm, a ja bee mieć komputer włączony, ale z godzinke powinnam postrzątac Luiza, co u Ciebie słychać, esab??????????? i Monika, ja nie miałam pojecia, ze ty jeszcze dzisiaj pracowałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żabka, twoj pies się nazywa Figa, A moj Funia miało być alfa, ale mówimy na nią funia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze jedzenie i zdrowie a po drugie, przy okazji tematu ciąży - a w tym wypadku nie spotkałam drugiej osoby, która by myślała, tak, jak ja bo tyle niechcianych dzieci na świecie... ja nie będę mieć swoich, ale chciałabym adoptować w przyszłości- tzn czasem o tym myślę, z żalu nad nimi- i tak mi nie dadzą ;) bo trzeba być w formalnym zwiazku, ale z domem zastepczym miałabym wieksze szanse nooo, chodzi mi o to, że nie mogłabym świadomie podjać decyzji o poczeciu dziecka... z myśla, ze tyyyyyle czeka w domach dziecka i jeśli dziecko to tylko niechciane ostatnio jechałam tramwajem, jechał w nim chory psychicznie mężczyzna z opiekunem- krzyczał całą droge \'boję się boję się boję gdzie mama\' - był dorosły, ale zachowywał sie jak dziecko, walił w okna i w ogóle strasznie glośno, wszyscy sie patrzyli pod koniec wsiadł chłopak z wózkiem, z małą dziewczynką i ona sie bardzo przestraszyla krzyku, trochę pojęczała, ja stałam obok nich akurat i tak najsmutniej, odwróciła sie do tyłu, do taty, widziałam spojrzenie i łezki i spytała \"tata jesteś?\" . i tata wziął ją za ręke i głaskał po głowie, a ona się przytuliła do tej dużej ręki nie wiem, mnie to rozwala, jak pomyślę, że dziecko nie ma rodziców, przecież dzieci boją się wielu rzeczy, ciemności, duchów itp i do kogo ma się zwrócić? za kim ono tęskni? strasznie smutne. strasznie strasznie. do Oskara przyjeżdżała pani, która aktywnie od wielu lat zajmuje sie psami i ma adoptowanego 11letniego synka, sama ma 46 lat. jak o tym usłyszałam, zestawiłam wszystko to, co robi.... kurcze, gdyby każdy taki był... uosobienie dobroci, a tak dobrze się przy niej czułam, takie ciepło od niej biło... za każdym razem się wzruszałam, hehe. znowu wypracowanie nie na temat polecam \'\'nietoczkę niezwanową\'\' dostojewskiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja sunia zwie się Figa i jest małym 2 kg yorkiem, ale bez kokardki. właśnie ma cieczkę i chce się bzy...ć ale jej pilnuję na każdym kroku. po co mi szczeniaki na zimę????. jest kochaniutka i prześliczna, i ma charakterek jak jej pani czyli ja. ha ha. ja osobiście bardzo kocham zwierzaki ale jak narazie moje warunki mieszkaniowe nie pozwalają mi na większego zwierza. ach przepraszam, mam jeszcze akwarium 120l a w nim jak się pewnie domyślacie rybki. co zabawne szwagier w pokoju obok ma amstaffa, a teściowie niżej kundla ze schroniska którego przywlekłam do domu kilka dni po ślubie (tylko ja tak potrafię)- Fistach bo o nim mowa i tak jest oczkiem w głowie wszystkich. sorrrrrrrry. to forum o zbędnych kg, a raczej o sposobach na ich gubienie, a ja tu zwój zwierzyniec opisuję. czy wiecie coś na temat właściwości przeczyszczających cykarii. dziś wypiłam 2 kawy RICORE i od 2 godzin mnie sra.. męczy. ogólnie jestem zadowolona z dzisiejszego dnia: zasady diety zachowane, bez obżarstwa, a do tego jeszcze ta biegunka- jutro na bank waga spada w dół o 1kg a może i o 2kg (biorąc pod uwagę okres który dziś mi się zaczął, i wodę która się przed nim gromadzi w organizmie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też myślałam o adopcji lub domu zastępczym, ale mąż ma trochę inne zdanie na ten temat. narazie próbujemy mieć własne dzieci a jeżeli się nie uda to damy dom dzieciom które go potrzebują, najlepiej rodzeństwu bo im jest najtrudniej znaleść kochający dom i ludzi. krew się w żyłach gotuje gdy się słyszy o ojcu który gwałci 3 miesięczną córeczkę, czy o dzieciach porzucanych do śmietników, czy tych zakatowanych przez rodziców. szczególnie to boli gdy ludzie pragną dziecka i mieć go nie mogą a takie skur......... i gdzie tu sprawiedliwość. znów zboczyłam z tematu topika na wiosnę zaszczeniam Figunię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, rozmawiamy o wszystkim, bo ileż mozna o odchudzaniu a ja czuje sie ciężka-znaczy obżarłam sie i tak rozza, jak czytałam o tej pani, to też się wzruszyłam- są na świecie cudowni ludzie popatrz jeszcze wczoraj pisałaś, ze nie lubisz dzieci jesteś teraz w takim wieku, ze myślisz, ze wszystko się zaczyna, swiat stoi przed Tobą otworem i zmienisz świat na lepszy - pewnie po cześci tak jest- ja już czuje, ze jeszcze trochę i zaczynam się zwijać- życie jest krótkie a bol i cierpienie nieodłaczną jego cześcią ja nie wiem, co ze mną bedzie- może też adoptuję, ale to- jeśli nie urodze swojego dziecka. a gdybym miala swoje, to do adopcji potrzebna byłby dobra sytuacja materialna, a się nie zanosi ale tak, jak Ty rozza myślisz- to altruizm jakis albo przywilej mlodości najpewniej bedzie tak, ze spotkasz kogoś, zakochacie się w sobie i wtedy zapragniecie wspolnego dziecka. co nie wyklucza adopcji. dzieki za rekomendacje, a możesz napisac wprowadzenie krótkie :) dziewczyny, juz jestem zmęczona, chyba zaraz ide spać co z Luizą i Moniką, napiszcie jutro a esab? jak dieta? a ja jutro mniej, mniej, mniej piękne uczucie być nienajedzonym żabka z tym, co mowisz nie miałam do czynienia, wiec nie wiem a ta kawa? he, fajne- już to chyba kiedyć kupowałam a nie, to była jakaś kawa z guaranessą dziewczynki, zameldujcie się jutro- ja bedę dopiero około 14 dobrej nocy rozza, no nie jesteś typową młodą osobą, tak jeszcze myślę ale młodość ma to do siebie, ze mamy takie ideały, bunt, albo jesteśmy niekonwencjonalni a potem, z wiekiem czesto to mija- idziemy do pracy, obowiazki wyznaczają rytm życia i tak czas sobie biegnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo chaotyczne to moje peplanie juz jestem zmęczona, lepiej nie czytajcie, bo nic z tego nie wynika dobranoc 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze śpicie? POBUDKA!!!!!! w taką pogodę trzeba się szybko zerwać z łóżka i wrzucić wysokie obroty, bo inaczej cały dzień będzie do bani, taki depresyjny, ponury, a wtedy co się robi?????- odkurza wszystko co jest w lodówce. więc dziewczęta, brać się za robotę!!!!!!!!!!!!!!! a ja wcinam teraz śniadanko: 2 kromeczki razowca z dżemem ananasowym niskosłodzonym. do tego kawa zbożowa z mlekiem. PYCHA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej melduję się, Co do dietki to jestem na niskowęglowodanowej, ale ograniczam tłuszcze zwierzęce. Wczoraj zjadłam: - śniadanie: omlet z cebulą i papryką - leczo warzywne, - ryba + masa sałaty - trochę orzechów aniaminka Co do dzieci i rodziny popieram w 100%. Ja też kilka lat temu mówiłam, że nie chcę mieć dzieci. Dzieci to były dla mnie jak przybysze z innej planety, nie wiedziałam jak z nimi gadać, jak się z nimi bawić i jak się nimi zajmować. Aby dorosnąć do decyzji o dzieciach trzeba spotkać odpowiedniego faceta, który nadaję się na ojca. Tak było w moim przypadku, mój obecny mąż zawsze chciał mieć dzieci i wiedziałam, że będzie dobrym, odpowiedzialnym ojcem wiec nie miałam problemów z podjęciem decyzji o dziecku. Ale do tego tez trzeba dojrzeć. A co do bycia samotna mamą, to podziwiam wszystkie takie kobiety. Kiedyś mój maż wyjechał na 2 tygodnie, a ja byłam sama z synkiem i myślałam, że zwariuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tam wcinam wszystko (prawie) na co mam ochotę. wiem że jeśli będę sobie czegoś odmawiać to po 2-3tyg rzucę się na jedzenie i znów nici z diety, bo po takim obżarstwie zawsze odpuszczałam. jeszcze jakieś 5 lat temu myślałam że stworzę dom dla dzieci porzuconych, teraz walczę o to by mieć własne pociechy. ale jeśli się nie uda wtedy adopcja. do wszystkiego trzeba dojrzeć. jak to się mówi:\"punkt widzenia zależy od punktu siedzenia\" albo jakoś tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie zmieniłam stopkę, aż 1 kg w dół. jak tak dalej pójdzie to może na zjazd seniorów za 50 lat osiągnę wymarzoną wagę. na razie czekam na koniec @ i jak nie będzie spadku to ..... pewnie nic takiego, tak sobie gadam..... poczekamy zobaczymy. a ja właśnie zabieram się do pisania pracy magisterskiej, bo jak tak dalej pójdzie to może w przyszłym roku się obronię. spadam, ale będę sie pojawiać na topiku. papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I przypomniała ,i sie jeszcze jedna historia apropo adopcji, która miała miejse w moim mieście (a dokładnie na moim osiedlu). Było sobie małżeństwo, które bardzo chciało mieć dzieci i nie mogło, więc adoptowali dziewczynkę (chyba 3-letnią). Przez kilka lat tworzyli szczęśliwą rodzinkę, dopóki babka niespodziewanie nie zaszła w ciążę. I co zrobili jak urodziła się dzidzia? Oddali dziewczynkę z powrotem do domu dziecka !!! Postąpili chyba gorzej niż z psiakiem ze schroniska, szkoda komentować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaba a po co szczeniaki? czy suka ma rodowod i hodowlanke? zalamuje mnie ten swiat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam żabka, gratuluje tego kilograma luiza, czy jak zaczełaś jesć, to lepiej się poczulas? he, głupie pytanie rozza, wiem, ze się przejmujesz-- nowe pieski, a w schronikach tyle bidulek ja nigdy nie mialam rasowego, zawsze kundelki, przyplatały się, albo wzięłam, bo się urodzily.. pogoda depresyjna troszkę wieczorem jadę do koleżanki pobiegac o tych dzieciach jeszcze- ja też nie lubiłam raczej dzieci i nie przepadam, choć niekótre są słodkie. ale czasem rodzice strasznie psują dzieci. kiedyś myślalam, ze nigdy nie bee chciala mieć męza, że nikomu nie bee usługiwac itd- a teraz widzę, ze taki jest porządek rzeczy, ze pewnie fajnie jest żyć z kimś ale dodam, ze samemu też :D komfort i swoboda zaczyna się stres narazie maly- w pracy, zobaczynmy co bedzie potem.... taki jakiś dziwny dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przejmuję??? krew mnie zalewa!!! nie mogę znaleźć właściwiego wątku, ale tu jest co nie co http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=26675 http://www.spaniele.pl/zdjecia/Ulotka_nowa.doc york bez rodowodu to nie york, tylko kundel a kundli sie nie rozmnaża w niektórych państwach już zauważyli problem i nie można ogłaszać do sprzedaży zwierząt nieznanego pochodzenia tj bez rodowodu - w gazetach, internecie itp, nigdzie ale u nas interes sie kręci, na yorkach można nieźle zarobić a że inne gniją w schronach to nic teraz yorki są modne, w schroniskach trafiają sie rzadko, jednak za parę lat też sie znudzą tak samo jak kiedyś amstaffy, ast był unikatem a teraz pełno niechcianych bullowatych ja stąd spadam wrrrrrrrrrrrrr do nie zobaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Figa rodowodu nie ma ale jest po rasowych rodzicach. muszę ją zaszczenić chociaż raz (chodzi o raka u suk które nigdy nie miały szczeniąt). zapewniam że żadne ze szczeniąt w schronisku nie wyląduje, bo po małe po Fidze już się kolejka ustawia. A Fistaszka (tego ze schroniska) wykastrowałam i b dobrze zrobiłam. mieszkam na wsi, podwórko nie ogrodzone itd a ja nie muszę się martwić że jak zaczną się cieczki to pies mi z domu zginie, czy dzieci wracające ze szkoły pogryzie. poza tym ma tak przyjemną, puchatą sierść że opisać się tego nie da. wiem że są różne zdania na ten temat ale ja nie żałuję. jeszcze dodam że Fistach do tej pory sika jak suka, i tak śmiesznie siada \"boczkiem\". jest wspaniały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem oburzenia ROZZY. mój pies moja sprawa, szczeniąt do schroniska nie podrzucę i na pewno nie oddam byle komu. jestem po zootechnice i b dużo wiem na ten temat. psiaka ze schroniska też mam i wiem że te zwierzaki potrzebują miłości i domu. niestety jak ja tam byłam nie było żadnego małego pieska który mógłby być w mieszkaniu. a Figę dostałam w prezencie od chrzestnej. teraz kupuję działkę i będziemy się budować. jak już podwórko ogrodzę przygarnę jeszcze ze 2 pieski (suki jeżeli chodzi o płeć, jakoś tak wolę i wcale nie chodzi o rozmnażanie). ale narazie mam Figę. za ścianą Bukę, a na dole u teściów Fistacha. zresztą dlaczego ja się tłumaczę. każdy ma swoje zdanie, wolny kraj. kiedyś też zbawiałam świat, angażowałam się w wykup koni z transportów i w dożywianie psiaków w schronisku. nie mam zamiaru dać się obrażać. jeżeli towarzystwo na topiku nie odpowiada to trudno, zresztą tu mamy mówić o zrzucaniu kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×