Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cinammonka

Ile nas jest? Strata dziecka po terminie

Polecane posty

Gość Cinammonka

Cześć dzewczyny, wcześniej o tym nie pisałam, ale może jak to wyrzucę z siebie będzie mi lepiej... może kogos pocieszę, że nie jest osmotniony z tym co go spotkało. Straciłam swojego kochanego Aniołka w 40tc +4dni (11.02.1007). W ciązy chodziłam cudownie , nic mnie nie bolało, brzuszek był mały, dobrze się czulam... Raz mnie brzuszek pobolał w 33tc, więc poszłam na KTG - od tamtej pory chodziłam na KTG raz w tygodniu, wszystko było pod kontrolą, mimo to mój Aniłek nie zostal dopilnowany:( Sekcja wykazała wadę serduszka. Szkoda tylko, że nikt tego wcześniej nie zauważył i nie mógł zapobiec pustce oraz wielkiemu bólowi, który pozostał. Jeśli jest tu ktoś kto przeżył podobną historię byłaby wdzięczna za jakieś informacje, spostrzeżenia itp. pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci współczuję. Moja żona miała poronienie, ale to było we wczesnej ciąży więc ból mniejszy, ale też nam było smutno. Życzę Ci żebyś się szybko pozbierała. Zobzczysz, następnym razem wszystko pójdzie dobrze! :) Pozdrawiam serdecznie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cinammonka
koneserd, dziękuję za słowa wsparcia. nie wiem co ze mna jest, często ogarnia mnie nieokiełzana złość i żal do otaczajacego mnie świata. Najgorsze jest to, że ze szwagierką razem chodziłysmy w ciąży - ona urodziła 3 tyg. po mnie... teraz jak widze to dziecko to pzreżywam burzę emocji od miłości po gniew i złośc i odwrotnie. Jakiś koszmar. Wczoraj po wizycie u małego śnił mi się mój dizdziuś, żywy. Mam nadzieję, że ten żal mi kiedyś minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj. Bardzo mi przykro, ze jestes aniolkowa mama. Doskonale rozumiem co czujesz, bo ja tez stracilam synka - troszke wczesniej od Ciebie, bo w 24 tc. Moj stnek byl zdrowy, ale moj organizm nie poradzil dluzej byc w ciazy ..I Lukaszek podczas porodu udusil sie pepowina. Jesli szukasz osob, ktore los doswiadczyl podobnie to zajrzyj na forum www.dlaczego.org.pl jest to forum dla osieroconych rodzicow. Ewentualnie tu na topiku planowanie i starania po stracie ciazy - spotykaja sie tam dziewczyny, ktore stracily malenstwa, na roznym etapie ciazy (rowniez tym okoloporodowym), a teraz walcza o kolejne szczescie. Przytulam cieplo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cinammonka
Poppetti, znam forum Dlaczego.org.pl, jednak jest ono dla mnie za ciężkie. Mi również przykro z powodu Twoich aniołków. Ściskam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Twoje okreslenie forum - za ciezkie. Ja tez, zagladajac tam, czuje sie strasznie zdolowana. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cinammonka
Przepraszam, myślałam, że starciłaś dwa Aniołki. A Ty masz zdrowego 3,3 letniego malucha, prawda? :-) pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic sie nie stalo, nie zauwazylam Twojego bledu. Tak mam zdrowego i fantastycznego synka Kamilka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja troszkę na inny temat. Chciałam Wam podziękować - za życzliwośći i sympatię jaka przeziera z Waszych odpowiedzi. Za to, że nikt nie \"wyskoczył\" z niczym głupim. Jejku, chwilami tracę wiarę w bezinteresowną życzliwość. Takie topiki, mimo iż smutne jakoś przywracają wiarę w Człowieka. Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej chyba dziecko. Nie przeżyłam aż tak wielkiej straty jak ty ale szczerze ci współczuję i trzymam kciuki.Mam nadzieję że szybko znajdziesz ukojenie w postaci kolejnej ciąży,choć strach nie będzie cię opuszczał aż do końca jej trwania.Nie obwiniach się za swoje uczucia do innych osób to zrozumiałe że jesteś zła i rozżalona,ale to prawda że czas goi rany,musisz być cierpliwa.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliza23
Witaj, pisze bo ja również urodziłam dziecko z wadą serduszka, również nie wykrytą w czasie ciąży Moja córcia żyje, ale od chwili urodzenia jest w szpitalu a minęło już prawie pół roku :( Codziennie patrze jak ona cierpi, przeszła już pierwszą operacje ale czekają ja jeszcze przynajmniej dwie, dodam że tę pierwszą ledwo przeżyła, lekarze kazali przygotować sie na najgorsze... W szpitalu prawie codziennie widze matki, które przeżywaja stratę swoich dzieci i wiem że pewnego dnia to może spotkać także mnie To co tu pisze nie bedzie dla ciebie żadnym pocieszeniem, ale czy w takiej sytuacji możliwe jest jakieś pocieszenie? Jeśli możesz napisz jaką wade miało twoje maleństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziarek55
Wejdz na strone www.dlaczego.org.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziarek55
Wejdz na strone www.dlaczego.org.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×