Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dwiepolowki

Miłość zakazana i jej perypetie.

Polecane posty

Pisząc ostatnie zdanie miałem na myśli to, że konsekwencje mogą być tragiczne dla nas obojga, jeśli porzucimy obecnych partnerów. Czy związane z tym trudne chwile nie przesłonią nam radości jakiej teraz czerpiemy z owoców naszej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalny facet po 40tce
Człowieku. jakbyś kochał ta dziewczynę to byś pozwolił jej na normalne życie. A tak znalazłes lekarstwo na kryzysik wieku sredniego. I co? pojdziesz do przedszkola a dzieci bedą wołały : Krzysiu -dziadek przyszedł. poczytajcie sobie o fizjologii czlowieka, chemii, hormonach to moze zrozumiecie co sie z wami dzieje. Za 3-4 lata juz nie bedzie tak rózowo. :))) Oprócz tego nigdy bym nie zaufał osobie , która zdradza swoja aktualna połowke. Jego/ja moze to i mnie tez zdradzi. :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Typowa tendencja forum: \"na pewno\", \"każdy\", \"zawsze\" :O Może bez uogólniania. Jak ma się nie udać, to i tak się nie uda. Lepiej odejść \"normalnie\", niż rozwiązywać sprawę ciążą, bo sytuacja pokomplikuje się jeszcze bardziej. I tak nie ma bezbolesnego rozwiązania, można jedynie sprawić, że tzw. straty w ludziach będą mniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do:normalny facet po 40 tce. Teraz wypowie sie kobieta.Używamy te same pseudo bo razem zakładaliśmy temat. Jeśli chodzi o hormony,to po części masz rację,jeśli nie zdawalibyśmy sobie z nich sprawy to pewnie nie rozmawialibyśmy teraz na temat naszych relacji tylko bez zbędnych ceregieli poszlibyśmy na całość.Jednak muszę też wyrazić sprzeciw ponieważ wg Ciebie wyszło by na to,ze ludzie,ktorzy sie kochali a znają się jak to napisałeś 3-4 lata nie powinni mieć po tym okresie czasu znajomosci dzieci.Czyżby spłodzenie potomstwa po np 10 latach małżeństwa następowało przypadkiem?Są różne okresy zakochania w życiu każdego z nas i zdajemy sobie doskonale z tego sprawę.W tej chwili jest to zafascynowanie,zakochanie,zauroczenie,potworna chęć bycia blisko siebie.Jednak ja wiem,że przyjdzie taki okres,kiedy pierwsze fascynacje miną co jednak nie oznacza,że nie będę kochać.Z moją połówka chciałabym przeżyć każdy okres zakochania nawet ten ustabilizowany i bez wielkich uniesień.Chociaż jak znam siebie to nuda nigdy nam nie będzie grozić. A co do bycia ojcem w takim wieku?Czyżby były jakieś kryteria co do wieku spładzania dziecka?Nie sądzę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaijuż
Dziecko, to chyba głupi pomysł... Każde z was już ma dziecko, wiecie, co to znaczy...wychowanie, itd. Teraz się kochajcie i juz, co dalej będzie, czas pokaże... nic na siłę. korzystajcie z tych fajnych chwil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda gadać
skoro tak bardzo się kochacie to czemu nie weźmiecie rozwodów...założę się ze jedno z was nie chce, bo lepiej mić drzwi otwarte...z niezakazany owoc tak już nie smakuje....znam to bo omal sama nie zostawiłam męża dla takiej, pożal się boże; miłości - teraz się z tego śmieję i dziekuje Bopgu że się wycofałam, nie rozumiem swojej dwuletniej głupoty. Uwirzcie że chciałą skrzywdziś mojego męża i syna dla obcego palanta...buahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalny facecie po czterdziestce. Sprowadasz uczucia tylko i wylącznie do fizjologii. Oprócz chemii istnieją w ludziach jeszcze uczucia. Z którymi nie da się walczyć albo walczyć jest bardzo trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaijuż
Dwiepolowki - po co walczyć... Lepiej kochać się i być szczęśliwymi... łapcie szczęście i nie patrzcie w przyszłość, jeśli miłość wasza przetwra to świetnie, jeśli nie to dajcie jej szansę poprostu umrzęć śmiercią naturalną. Nie ma co słuchac kogoś, kto nigdy nie przeżył takiej miłości, czy choćby takiej fascynacji... Nikt za was tego nie przeżyje... Szczęścia życzę... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do jaijuż, Dziękuje za życzenia szczęscia dla nas. Każda miłość jest piękna choćby była tragiczna. A czy Ty jeśli można zapytać przeżyłaś taką miłość? Z Twojej odpowiedzi wynika, żę masz jakieś doświadczenia i przeżycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzac z boku na to wszystko
mam znajomego, zakochal sie szalenczo w mezatce trwalo to okolo 2 lat, oboje byli wniebowzieci jak sie okazalo ze beda mieli dziecko, ale... juz nie sa razem, dziecko wychowuje ona ze swoim mezem a w sadzie wyparla sie wszelkich kontaktow z prawdziwym ojcem dziecka (chcial miec prawa do widzenia) co sie stalo z ta ogromna miloscia jaka sie darzyli? nic takiego:) po prostu fajnie smakuje zakazany owoc, jak sie ma to na codzien przestaje byc kolorowo, dochodza inne problemy a nie tak jak teraz sobie zyjecie.. potajemne randki, sex w hotelu... smiac mi sie chce jak to czytam, 2 doroslych ludzi, nie pamietacie juz ze swoje zony/mezow tez tak kochaliscie tylko juz pare ladnych lat temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z pewnością najlepszym rozwiązaniem byłoby zacząć od rozwodu. Myśl o dziecku wypłynęła nagle i spontanicznie. Ja nigdy nie myślałem ostatnio o dziecku. W zasadzie nie planowałem bycia po raz drugi ojcem. To stało się jak mi się wydaje nie bez przypadku, czuję że to myślenie jest owocem uczucia jakie się między nami narodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaijuż
Mnie raczej spotkała fascynacja lub miłość platoniczna. Nigdy do niczego nie doszło. Były tylko długie rozmowy przez telefon, miłe sms, ale żadnych deklaracji, czy intymnych spotkań. Czas nam nie sprzyjał, bo kiedy juz mysleliśmy, że się spotkamy, to coś wypadało...i tak trwało rok. Potem fascynacja powoli umierała, ale za to została, może nie przyjaźń, ale coś więcej niż koleżeństwo i bardzo sobie to cenię... I cieszę się, że choć platonicznie, to jednak przeżyłam coś fajnego, coś co teraz z uśmiechem wspominam... Nigdy nie myślałam o odejści od męża...po co rzucać wszystko... chyba nie umiałabym aż tak zaryzykować... chociaż z drugiej strony,gdybyśmy się zspotkali... kto wie, co by było...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas zaczeło się podobnie tylko szybko spotkaliśmy się, a potem to już poszło z górki. Od naszego pierwszego spotkania w internecie nie żałuję ani jednej sekundy naszej znajomości. Warto coś takiego przeżyć. Warto żyć aby coś takiego przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do patrzac z boku na to wszystko Myslisz,że my nie wiemy,nie pamiętamy jak to było kiedyś z naszymi małżonkami?Też było jakieś zafascynowanie,jednak potem okazuje się,ze to nie ten,nie ta osoba,z którą chcałoby sie dzielić smutki i radości,być na dobre i złe.Najpiękniejsze w miłości to właśnie wspólne troski,wspólne mówienie o przyszłości,bezgraniczne zaufanie.A już połączenie przyjaźni i miłości to już ideał zwiazku.Nikt tu z nas nie napisał,że szukamy innej fascynacji bo ta w małżeństie już zanikła.Przecież jesteśmy dorośli i wiemy,ze to prędzej czy później mija.W byciu razem są raz dobre, raz złe dni,wszyskie scalają i prowadzą do głębszego poznawania siebie.Wiadimo,ze po kilku miesiacach znajomości nie poznaliśmy się do końca,zresztą zdarza się,ze człoowiek zmienia sie przez całe zycie a charakter ukształtowuje czasem życie ale ja wiem napewno,ze w tej chwili mój mąż nie jest osobą,z którą chciałabym spędzić resztę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazdroszczę Wam uniesień ,szaleństwa ,zauroczenia,fascynacji sobą itp itd cieszcie się każdą wspólnie spędzoną chwilą ! ale ten pomysł z dzieckiem to przesada ,chyba jakis kaprys czy coś...nie popieram pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teczka
ale jestescie egzaltowani!!! koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaijuż
My znamy się nie z internetu. Poznaliśmy się wcześniej, ale nie utrzymywaliśmy kontaktu. Zaczęło się dopiero po jakimś roku, po ostatnim spotkaniu przypadkiem, zaczęliśmy do siebie esemesować, kurcze było fajnie... a może jeszcze będzie. Dlatego tak fajnie czyta sie Was :) Warto mieć i przeżyć taką miłość...ale dziecko, to duża odpowiedzialność... lepiej pobądźcie ze sobą, cieszcie się sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba mam uczulenie na takie obiecywanie ,zakładanie ,że coś będzie wiecznie u mnie też tak miało być i co -siedzi teraz z żonką i nie mamy wcale kontaktu żyjcie chwilą ale nie wybiegajcie tak cholernie myślami do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musse.
Moim zdaniem nie powinniście się kierować zdaniem innych ludzi, nawet tych z podobnym do Waszego doświadczeniem... Jednym z nich się udało, innym nie, a to, czy Wy macie szanse jest jedną wielką niewiadomą. Jedno jest pewne- jeśli łączy Was miłość, warto zaryzykować, ale najpierw przyzwoitość nakazuje zakończenie Waszych dotychczasowych związków. Im dłużej będziecie ze sobą "w konspiracji", tym gorzej będziecie się czuć... Jeśli naprawdę czujecie się tymi dwiema połówkami;) zaryzykujcie, życie jest jedno... Ale najpierw uregulujcie Wasze sprawy rodzinne. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzac z boku na to wszystko
...Też było jakieś zafascynowanie,jednak potem okazuje się,ze to nie ten,nie ta osoba,z którą chcałoby sie dzielić smutki i radości,być na dobre i złe.... no wlasnie o tym mowie, tak samo jak z mezem tak samo i z tym partnerem sie okaze po paru latach ze nie jest taki idealny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tylko myśl o dziecku przyszla przypadkiem doskonale zdajemy sobie sprawę co się ztym wiąże ale to jest silniejsze od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaijuż
Jeśli chcecie być ze sobą na zawsze, jeśli jesteście na siłach zakończyć poprzednie związki, to nie ma na co czekać... Ile macie lat? Może rzeczywiście nie ma na co czekać... Może to dziecko, będzie najszczęśliwszym dzieckiem na świecie... Jak tak czujecie, to nie pytajcie innych... każdy z nas inacze przeżywa, inaczej żyje, czego innego potrzebuje, jeden jest bardziej odważny, inny mniej. Ja mam 39 lat i nie wiem, czy umiałabym (czyt. odważyła bym się) zaczynać od nowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta siła psychiczna czasem płata figle.I czasem (ja jako kobieta)nie jestem w stanie udźwignąć ciężaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzac z boku na to wszystko
Ja już mam wrażenie, że żyje w dwóch związkach. -bo tak wlasnie zyjesz! prawda jest taka ze oszukujecie wszystkich swoich bliskich, macie odwage ich zdradzac to miejcie tez odwage im o tym powiedziec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to czytam to nie wiem już sama czy się cieszę ,że to podwójne życie już za mną czy Wam zazdroszczę... przepraszam za pesymizm i szczerość ale ja jestem z tych co sądzą ,że ta konspiracja kiedyś się skończy.. co innego gdyby to zalegalizować ale ukrywanie się Was zmęczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×