Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

proxa

Rak jest moja szansą

Polecane posty

Gość tytyutyu
ILE MASZ LAT PROXA???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha czekaj na topiczku Ziarnica jak zyc z tym rakiem chyba raka jajnikow miala Ewa44 tzw, tesciowa topicu ;-) na pewno ma adres meilowy tez tam pytaj rowniez ja;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAZNODZIEJKA
A JA TEZ JESTEM CIEKAW ILE MA LAT ZE ZACHOROWALA NA TO PASKUDZTWO:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proxa pisala ale dzis poczt wp.pl strajkuje wiec pewnie nie doszlo:( jestesmy imenniczkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poszukam informacji za kilka dni po powrocie ze szpitala,z całego serca dziękuje za wskazówki zainteresowanie ioraz wsparcie...Będę czekała na Twoją korespondencję imienniczko...Nie wiem czy wiedza na temat mojego wieku coś zmieni,,,ale za miesiąc skończe 41 lat mam męża dwie szalone córki psa i kota.Jestem plastykiem...to moja praca i pasja...ostatnio zaniedbałam ją zpowodu swojej choroby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 543215
Proxa Czy obecnie bierzesz chemię? Czy wiesz jak lagodzic jej skutki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w trakcie chemioterapii...nikt nie mówił mi o tym jak zwalczać jej skutki, piję ok4 litrów wody by oczyścić organizm z toxyn ale to nie zmienia faktu ,że jestem w pierwszym tygodniu wyłączona z obiegu-boli mnie nieomal wszystko, na szczęscie nie wymiotuję ,moja lekarka doradziła bym myslała o tych butelkach jako o witaminach,tak wiec pierwsza to np wapno a druga to Carbo cos tam w postaci soku pomidorowego...mam nadzieję,że i dziś ta metoda się sprawdzi...Zaraz jadę do szpitala, wierzę,że zdrowa jestem na tyle by przyjeli mnie na oddział....z takim lękiem czekam na wyniki badań.dziś również marker C-125 i wyniki tomgografi komputerowej...mają mi ponownie wystopniować raka....startowałam od 1c a teraz....nie wiem , wole nie myśleć...nie poddawali by mnie przecież badaniom gdyby sądzili,że wszystko jest oki... Ot i cały mój lęk...nie wiem jeszcze a juz przerażona tworze jak najczarniejsze wizje...a sio czarne myśli...Będzie dobrze...nie ma innej alternatywy...mykam - lóżeczko w szpitalu na mnie czeka...pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 543215
Nie przejmuj sie stopniowaniem. Najczęściej pierwsze oznaczenie jest trafne. Mnie tez wpisano 1C, potem cos tam zauwazono na watrobie i natychmiast zmieniono na IV stopień czyli ostatnie stadium z przerzutami. Tomografia niczego nie wykazała wiec znow powrocono do 1C. Troche po omacku działaja lekarze. Pierwotnie nie miałam miec chemii, potem zmieniono zdanie i zaaplikowano mi 4 lekkie chemie, ale z powodu tej watroby zmieniono na 6 ciężkich z cis platyną. Jeśli masz 1C to badź dobrej mysli. Poszukam i napiszę Ci nazwy specyfików z chińskiego sklepu, ktore niweluja skutki uboczne chemioterapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 543215
Badania są konieczne. Jeśli nie mialas jeszcze wszystkich markerów to bedziesz je miała. Mnie robiono bodajże 5 badań markerowych, najpierw3, po miesiacu 2. Markery robiono mi w marcu i kwietniu 2005, później ponownie w grudniu 2006. Tak jak wszelkie inne badania - przeswietlenie płuc, usg piersi, i jamy brzusznej robione sa każdego roku. I tak juz będzie. Przy chemioterapii bardzo ważne sa afirmacje. Ja nie wymiotowałam do piatej chemii. Wymiotowałam podczas 6 - tej. I nie czulam nudności, wystarczylo, że popatrzylam na te butelki .Więc to była sprawa psychiki, a nie leku. Dodatkowo dolował mnie zapach tej chemii i widok moich umierajacych paprotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proxa zamiast
Iskialu kup Tran w plynie, jest wydajnieszy i nie jest tak przrtworziony jak ten w tabletv\ce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Proxy pewnie\" delektuje się \" swoimi witaminkami. ❤️ dla Ciebie. Juna wywołałaś mnie to jestem . Cześć. Ktoś sie ciągle dopytuje o wiek. Rak jest taka samą choroba jak inne i mozna na niego zachorować w każdym wieku. Są chore młodziutkie dziewczyny koło 20 i troszeczke starsze koło 40 i jeszcze starsze koło 100. A ja nie wiem czy miałam określony stopień- wtedy byłam zbyt oszołomiona a teraz to nie wiem kogo zapytać i czy nawet wypada? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa Stopień zaawansowania raka powinnas miec na karcie wypisu ze szpitala przy rozpoznaniu. tam powinno być tak: Rozpoznanie Ca...I (II,III lub IV) St.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wróciłam ze szpitala,drobne osłabienie i zawroty głowy,staram sie myslec pozytywnie-moze na tym skonczy sie tym razem....W dalszym ciągu w wypisie ze szpitala mam dg Rak jajnika niewystopniowany...niepokoi mnie to...Naczyniak na watrobie który miał 1.3 po badaniu komputeroym okazał sie torbielem wielkości 0.9mm czyli jest chyba wszystko w porzadku...niestety dalej nie udało mi sie porozmawiac z lekarzem..... Dowiedziałam się o istnieniu Akademi Walki z Rakiem Fundacja ,,Światło\"działającej miedzy innymi w Poznaniu moim mieście Sa tam grupy wsparcia oraz bezposrednia pomoc ze strony psychologa..własńie staram się o przyjecie do niej.Zainteresowanym podaję adres: www.akademia.swiatlo.org Pragne podziekowac za Wasza pomoc....kupiłam tran! :-) Renata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może**
Proxa,kiedyś gdzieś czytałam,że kobieta chora na raka szyjki macicy,podczas chemioterapii piła siemie lniane-dzień w dzień na czczo i w ciągu dnia też.Osłaniało to jej jelita i wątrobę.Porozmawiaj z lekarzem,ale siemie raczej nie może niczemu zaszkodzić.Sama dużo choruję,m.innymi mam wrzód na jelicie i tylko to siemie mnie trzyma ,bo lek już dawno odstawiłam gdyż dużo innych musiałam przyjmować,biedna moja wątroba.Nie myślę o moich chorobach bo bym sfiksowała już dawno,pod tym względem natura była wobec mnie hojna:-).Trzymaj się proxa,przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Proksa- witamy bardzo serdecznie. Na innym topiku pisały dziewczyny o przechodzeniu przez chemie - pozwolę sobie przytoczyć bo bardzo trafnie jest to oddane. czywiście większość tych objawów może Ci się wogóle nie zdarzyć,ale gdyby już,to Cię przynajmniej to nie zdziwi i nie porazi Tak myślę,że się nie obrazisz za moje dobre rady.Jak ja utylizowałam to byłam całkiem zielona,a po tekście lekarza,że mi włosy wypadną i będę rzygać,to nie wiedziałam kompletnie nic No to po kolei,co się może przytrafić w trakcie grzmocenia śmiecia po gębie : *mdłości - w trakcie kroplówek i po i pomiędzy poszczególnymi chemiami - witch testowała w takiej sutuacji: a) żucie korzenia imbiru b) żucie gumy miętowej aż do bólu szczęki,hihhi! c)picie soku z grejpfruta d)niejedzenie przed utylizacją-choć to akurat różnie bywało,bo się zdarzało, że dostawałam w trakcie chemii napadu wilczego głodu e) oczywiście dadzą Ci zapewne Atossę Lub Zofran do domu.Witch miała,ale nie \'brała,bo zapomniała *ból w miejscu,gdzie się śmieciuch umiejscowił - giń gadzie! *bóle brzucha *uczucie płynnego,zimnego metalu w ustach i przełyku ( to czulam po tym jak mi Bleomycynę pakowali w żyły,hihih!) * bóle kości nóg i rąk i wogóle kurde w mordę całego szkieletu- na to pomagał trochę paracetamol,ale witch se mówiła-\"jak boli,to znaczy że się śpik produkuje\" *gorączka i dreszcze w kilkadziesiąt minut po chemii-na to też działał paracetamol i szybkie przyjęcie pozycji horyzontalnej *bóle zębów oraz niespodzianki w stylu:kiełkujące ósemki *senność *ekstremalnie dziwne osłabienie i zmęczenie nie z tej ziemi ( jakbym, w mordę wiedziała, jak wygląda zmęczenie na innych planetach ) *szybkie i niemiarowe bicie serducha - tym się powinni zająć lekarze, dając coś na wyrównanie rytmu.Witch nic nie dali,dopiera w trakcie radioterapii i się biedna witch męczyla jak diabli ( no,trzeba było tyle ciężarkami nie wyciskać nad głową,heheheh! *pocenie się w nocy i w dzień - objawy niczym przy menopauzie,heheheh! *uderzenia gorąca *zmiana poczucia smaku - chęci na rzeczy,których np. nigdy byś się tknęła. Witch jak świnka się obżerała tłustym boczusiem,jak ją przyszpiliło po chemii No i majonezem też się obżerała,a potem się porzygała * jadłowstręt ( hehehe! można zrzucić parę kilosów,hihih! żartuję witch w trakcie chemii nabrała 2 kilo *paskudne afty w jamie ustnej - na to najlepszy stary,poczciwy sachol *może się zdarzyć,że nie przełkniesz nic gorącego,nic ostrego w stylu: korniszonki,rybka w occie i tp.bo się robi zapalenie przełyku i jamy ustnej.Na to najlepiesze jedzenie dziecinnego żarcia,kaszek,przecierów itp. *może się też zdarzyć,że nie będziesz czuła smaków zbyt wyraźnie i doprawisz obiadek całą paczką chilli,żeby coś w koncu poczuć Witch tak zrobiła,M.się dziwnie jakoś krzywił jak jadł *nadwrażliwość skóry - niektóre chemioterapeutyki sprawiają,że skóra robi się nadwrażliwa na słońce i mogą się zrobić przebarwienia. Na to najlepszy jest krem z filtrem.Witch o tym nie wiedziała i się nabawila przebarwień Acha, i jeszcze M. mi tu podpowiada,żeby uważać jak Cię ktoś za mocno zlapie za rękę czy cusik innego.Tak,tak,M. pamięta jak złapał witch za ramię w trakcie chemii,to do dziś ma witch ślad pięciu paluchów odbity hehehehe! *ból włosów - śmieszne,ale włosy potrafią boleć jak fiks i witch się for example, nie dała glaskać M. po głowie *może się czupryna przerzedzić albo nie.Na to dobry jest dobry szampon- witch poleca Dermenę,do kupienia w aptekach ( cena około trzech dyszek ). No i drastyczne,krótkie cięcie też witch poleca-sama testowała Włos się mniej naciąga wtedy,jak jest krótszy,znaczy się *nadwrażliwość węchu na różne zapachy - może Cię nawet zmulić od zapachu wody z kranu.To normalne jest.Minie *płacz,zwątpienie,zniechęcenia,chęć ucieczki i rzucenie wszystkiego w diabli,a zwłaszcza tych cholernych utylizatorów *zmiany osobowości - no co? Witch się zmieniła Niczym dr Jekyll i mr Hide gegegehehe! * zaniki pamięci i brak koncentracji i logicznego myślenia - czyli tzw spowolnienie myślowe.Mija,zapewniam *bóle i zawroty głowy ( patrz jaka oszczędność-we łbie się kręci,a nic się nie wychyliło * zbyt długie krwawienia z małych nawet draśnieć - trzeba uważać,coby się nie zaciąć przy goleniu nóg *częste sikanie lub mało sikania lub uczucie jakby pęcherz był pełen - nie iwem co na to pomaga.ja piłam dużo wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*zbyt długie krwawienia z małych draśnieć-trza uważać po prostu coby się nie zaciąć przy goleniu ...nóg *zaparcia-no,to też się zdarza Można się ratować dużą ilością płynów,śliwek suszonych lub tym podobnym *polecą w dół wartości krwinek białych,głównie granulocytów - na to,prócz Neupogenu,co zapodają w Klinice,jeszcze pomaga dobra dieta.Poniżej No to teraz coś apetycznego,co poprawia wyniki morfologii: *winko Egri Bikaver *kiwi *wątróbka *soki z aronii,czarnych porzeczek,kiszonych buraków ( oj! fuj!fuj!fuj! ten ostatni * buraczki w każdej postaci *soki z warzyw świeżo wyciskane *zupki jarzynowe,leciutkie,na wywarze z nóżek lub kości cielęcych Acha! * a przed każdą chemią i po.dużo pić ( tylko nie alkohhhhollu,heheh! Dużo soków,zwykłej czystej mineralnej - to po to,żeby ten syf wypłukać z żył. * ach! i rzyganie No,to się zdarzyć nie musi.Witch dwa razy kibelek miała w swych objęciach i powie Ci,że nic lepszego spotkać jej nie mogło. Gdybym wiedziała,że to taka ulga będzie ,to bym się na czas O Utylizacji, zamieniała w pseudo-bulimiczke i heftała dalej niż widziała.heheheh! Sorry za obrazowość,ale to się delikatnie nie da. W każdym razie mi objęcie kibelka ulgę przyniosło,amen Heftałam po 6-ej i po 8-ej chemii .I to wtedy,kiedy po 6-ej byłam zaraz po weselu brata, przepita czerwonym winem,wymęcona tańcami i zmaltretowana okrutnie po żarciu wszystkiego co było w occie,hihihih!I se zaraz po chemii zapodałam na pusty żoładek zimny barszczyk i zimnego krokieta,bo mi się tak,w mordę chciiało.I jeszcze poprawiam majonezem.Całym słoikiem chyba.No to kto by nie rzygnął. A po 8-ej to wtrąbiła dwa talerze fasolki po bratońsku-bo też miałam taką ciągątę i potem się M. napieprzał ze mnie.A co! Madzia do tego co Witch napisała dodaje jeszcze ze swojego doswiadczenia: brak sił nawet na leżenie, pozostałe objawy takie same. Co do jedzenia - ja jadłam bułkę namoczoną w ciepłym mleku i barrrrdzo posoloną, kaszę mannę na mleku i takie dziecinne jedzenie. To przez pierwszy tydzień po wlewie chemii. Potem delikatnie wszystkiego po trochu. Ale po tym okropnym pierwszym tygodniu codziennie wypijałam szklankę soku z czerwonego buraczka i szklankę soku z marchwii. Marchewkowy sok był z zMarwitu a buraczka robił mi mój M. z dodatkiem jabłka i natki z pietruszki. Kobitka co ze mną brała chemię na drugi dzień chodziła po sklepach bo nie miała żadnych dolegliwości. Ale wodę to lepiej gazowaną pić , brać prysznic ze trzy razy dziennie tak jak Ewa mówi żeby wypłukać i spłukać to z siebie. Ja brałam zofran trzy razy dziennie i i tak najbardziej lubiłam obejmować kibelek . Dopiero jedna chemioterapeutka przepisała mi dodatkowo lekarstwo za 1,25zł i sie troche uspokoiło. I jeszcze kisiel , galaretki żeby osłonic żołądek. No to przyjemne jest prawda? ale da sie przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PROXA uda ci sie na pewno, trzymam kciuki z całego serca!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4444...rozłożyłas mnie na łopatki tym opisem...po za sciskaniem kibelka mam chyba wszystko... w lodówce mrozi się...torekan...na zawroty głowy...alkoholu nie pijam nie palę też tytoniu .Zapisano mi jakiś inhalator na oskrzela mimo,ze sie nie skarzyłam na nic...udaję twarda sztuke...hehe mimo to nie kumam na co mi środek na rozszerzenie oskrzeli czy tez odme płucną?Zaniepokoiło mnie to po wykupieniu tego dziwa....???? Z poradnika dobrego dietetyka z przyjemnościa skorzystam....:-) czekam na więcej i bardzo dziękuję * miło mi naprawdę że znajduje w Was takie wsparcie mimo,ze jestem dla Was całkiem obca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proxa Jak bedziesz miała chwilke to wejdź na forum : Urynoterapia, czy ktos ja jeszcze stosuje. Dowiesz sie wielu ciekawych rzeczy. Tam są ludzie, ktorzy pokonali raka. Ponadto Tanaka podpowie Ci jak zminimalizować negatywne skutki chemioterapii. Ktory cykl miałaś? A to, że jeszcze stopnia nie określono to nie powinno Cie martwić. Nie masz jeszcze wszystkich badań - to wszystko. Lepsze to niz moj przypadek gdy zbyt szybko skazano mnie stwierdzając IV stopień, a potem musieli diagnoze zmienic. Ale ja nawet wtedy nie wierzyłam w ten stopień - za dobrze sie czulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mber a czemu takie przeboje miałaś? Nie trafiłaś na dobrego lekarza? A teraz jak sie czujesz? I prośba do wielu cyferek 543215 tez się odezwij? jak zdrowie teraz ? jakie samopoczucie? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa4444 Mialam operację na torbiel jajnika. Niczego innego podczas niej nie wykryto. Dopiero badanie hist. stwierdzilo, że mam raka jajowodu. guz był do dwóch cm \"slabo zakotwiczony w blonie sluzowiej jajowodu\" i podejrzewano, że szerzy się przez ciągłośc z trzonu macicy. Przeszlam druga operację, usunięto mi cały narząd rodny, ale żadnych komorek rakowych nie wykryto. W związku z tym na onkologii uznano, ze jest to początkowe stadium raka i żadna chemia nie jest konieczna. Po tygodniu jednak, poniewaz rak był najwyższego stopnia zlosliwości uznano, że na wszelki wypadek powinnam wziąc średnia chemię. Podczas badań przed chemią stwierdzono wysoki poziom fosfatazy i jakieś zaciemnienie na watrobie. Uznano, że to przerzut i zmieniono diagnozę z I stopnia na stopień IV inajcięższą chemię. Wyznaczono mi tomografię, ale dopiero po dwóch chemiach. tomografia niczego nie wykazała, wiec zmieniono mi znów diagnozę z IV na I stopien, ale chemię musialam juz brać do końca. Pytałam lekarzy o rokowania i czemu taka diagnoza, ale mloda pani doktor odpowiedziała mi bez ogródek, ze nie wiedzą. We wrześniu minie dwa lata od skończenia chemii. Czuje się dobrze, nie mam żadnych niepokojących objawów, wyniki mam dobre. Tylko strasznie przytyłam i to mnie trochę męczy. Oczywiście serce daje znac, ze zostalo mocno podtrute. Ponadto od skonczenia chemii walcze z zapaleniem przewodow moczowych. Próbowalam to leczyc, ale lek wyplukuje mi magnez i wtedy lapia mnie bolesne kurcze. Przyjmowanie magnezu niewiele daje. Od pewnego czasu stosuję urynoterapię. Acha. Napisałam wczesniej jako 543215 bo nie przypuszczalam, ze będe tu zaglądać. Ale zagladam wiec pisze juz pod moim stalym nickiem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amber no to rzeczywiscie \" interesujący przebieg choroby\" Ale najważniejsze że sie dobrze czujesz choć pewnie chemia poczyniła spustoszenia w organizmie jak zresztą wszystkim którzy ją przyjmują. Mnie dokuczają bolące stawy. Ale dopóki moge chodzic to nic nie biorę. A ta urynoterapia pomaga? Musze powiedziec ze ja jestem bardzo sceptycznie nastawiona co do takich niekonwencjonalnych metod leczenia. Proxy pewnie leży i cierpi. Pozdrowionka dla Ciebie. Amber zaglądaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa4444 Ze stawami, za sprawą urynoterapii mam spokoj, a był okres, że nie mogłam ruszyć lewą ręką. Ponadto stawy czyścilam i to chyba tez zadzialalo. Wiem, że jest to kontrowersyjna metoda leczenia, ale wielu ludziom juz pomogła. Dzięki niej ominęła mnie operacja kamieni nerkowych. W leczenie niekonwencjonalne trzeba wierzyć - to cała tajemnica. Spróbuj oczyścić stawy. Ja mam obecnie autentycznie swięty spokój, a bylo niewesoło. Jeśli chcesz to moge Ci podac sposób na czyszczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proxa Wytrzymaj, potem bedzie juz tylko lepiej. Zastosuj afirmacje. Napisz sobie na kartce przykladowo 7 zdan i powtarzaj je bez przerwy. Powtarzaj, że będziesz zdrowa, ze chemia to nic strasznego, że czujesz sie dobrze, że pokonasz raka. To pomaga, bo taka jest potęga podswiadomości. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczorajszy dzień był straszny...staram się zapomniec o nim...zawroty głowy,bezsenność, mdłosci...zapisałam cele 1-...Marker C-125 wynik 0 ...jeżeli tak bede patrzec to gada zabije... 2 Całkowity brak odruchu wymiotnego...3 Jestem silna pełna energii mój układ obronny wziął sie do pracki...komórki gada dostały po pupencji 4 Wizyta u onkologa...Pani Renatko...pozostaje mi zapraszać panią jedynie na badanka kontrolne...jest pani zdrowa.... zrobie wszystko bo wiem,że tak sie stanie...nie chcę sie licytować...chce całą pule, nie ma innej alternatywy....wygram mimo ,że trudno mi czasem unieśc głowe z nad poduszki.Pozdrawiam walczace i te co zaczynają walke...wygraną mamy w głowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proxa Dokladnie tak - wygraną mamy w glowie. Jesli marker nie bedzie zerowy to nie panikuj. Norma jest do 35U/ml. Ja mialam dodatkowo robione markery - CEA i CA_19-9. Nie wiem co to jest, ale wszystko w normie, przy czym ten ostatni jest zerowy. Wiem, że drugi, trzeci i czwarty dzień po cyklu jest okropny, ale trzeba to wytrzymać. Trzymam za Ciebie kciuki. Będzie dobrze, zobaczysz. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×